Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Recommended Posts

Posted

No, ale kiedy taki tymczasowicz (nawet łatwy), pojedzie do swojego własnego  domu, to robi się jakoś dziwnie...

Nikogo nie trzeba pilnować, żadnych szwów nie trzeba sprawdzać, no, taki dziwny spokój jest w domu ;). Imcia mądra, marznąć nie lubi. I.....pewnie bardziej ufa kobietom ;)

 

Zupełnie jak w kawale o kozie :) 

 

PS Ale numer, nie mogę dodawać odpowiedzi, bo piszę zbyt szybko na komputerze! Dostałam taki komentarz od dogo: "Wystąpił błąd. Odpowiedź nie została dodana, ponieważ została napisana zbyt szybko". (powtórzenie tego samego słowa w jednym zdaniu przepisałam z oryginału). 

Posted

Wesoło z taką gromadką.One łobuzy się nakręcają nawzajem do szaleństw i siurkania.

A co do tymczasów, to faktycznie jak pojedzie któraś do domu, to robi się pusto, nie ma co robić, bo nasi rezydenci łącznie z kotą są grzeczni i spokojni. Po prostu NUUUDA.

Mój mąż zawsze pyta czy mam upatrzoną kolejną bidę.

Posted

No właśnie. Najważniejsze, żeby to pierwsze nasikało - ale...na dworze. Potem w to samo miejsce, naleje reszta. Może to bardziej sikające, wyprowadzać pierwsze (czekając, aż się zsiusia) a na to miejsce prowadzić następne? Tak my robimy z naszymi - ale my raptem - dwupsowi. I emeryci ;)

Z tym zbyt szybkim pisaniem, też miałam kłopoty. A piszę - wolno. Nic nie rozumiem :(

Posted

Na dworze leją jedno "na drugie" tak, że mamy powypalane kręgi na trawie ;) W domu działa to pewnie podobnie... Całe lato były na dworze i mogły sikawkować ile chciały, gdzie chciały, a przede wszystkim kiedy chciały. Teraz zostają w domu (na razie na krótko), ale niebawem będą zostawały na 10 godzin :( Ale nic to - jak mawia moja Przyjaciółka "chciałaś, to masz". No fakt - nikt mnie nie zmuszał ;)

Posted

Spróbuj może z tą zwiniętą gazetą pacniętą o rękę nad siusiajacym psem - głośny efekt, szelest, zaskoczenie -  ale to nie ręka karze, tylko gazeta.

Posted

Ok, będę spacerować po chałupie z gazetą! :)

 

Dziś Ula uwolniła aresztantów wcześniej. Jechała na ważne spotkanie, śpieszyła się, więc nie zadzwoniła z relacją co zastała ;)

 

W Nowym Dworze do pewnej pani, na spacerze (a właściwie do jej dzieciaczków) przykleiła się sunieczka. Młodziutka, śliczna, ufna, radosna - cudo! Sunia w pierwszej w jej życiu cieczce :( Oczywiście póki co nie można stwierdzić czy nie zaciążyła :( Pani bardzo chętnie by ją zatrzymała, ale jedna z córeczek ma AZS i już wygląda jakby była poparzona :(

Pani w panice od soboty szuka miejsca dla sunieczki - bezskutecznie. Schron w Nowym Dworze może ją przyjąć, ale jak takiego dzieciaka oddać?

Od soboty jest w domu - nie brudzi, nie niszczy, w miarę dobrze chodzi na smyczy... Jest cierpliwa, uwielbia dzieci. Ratunku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Medi%2B5.jpg

 

 

Medi%2B4.jpg

 

 

No jak to oddać do schronu, no jak?!!?!?!? :(

 

Medi%2B2.jpg

Posted

o rany boskie... taka śliczna mała, a nam się wszytkie maleńtasy zasiedziały na DT. Może zadzwoń do Ewy Marty Nutusiu? od pani Ani Reszka dopiero co poszła do ds...

Posted

Pewnie, że nie możesz, ale spytaj może Ewa i Ellig wezmą malutką pod swoje skrzydła...spytać nie szkodzi przecież...

 

Chyba się zdecydowały wziać dwie małe sunie od ewu, ze Ślaska.

Posted

No właśnie... dzisiaj przyjeżdżają do nas wystraszone dwie sunie od Ewu. Gdyby nie to, zabrałybyśmy maleńką i same pokryłybyśmy jej koszty.

 

A maleńka wygląda na zadbaną sunię. Może warto rozwiesić ogłoszenia w miejscu, gdzie ją znaleziono. Jeśłi ma cieczkę, mogla uwrwać się komuś na spacerze. Zdecydowanie warto rozwiesić ogłoszenia.

Posted

W pierwszej kolejności trzeba znaleźć jej miejsce, bo dziś/jutro trafi do schronu...

 

Nowy Dwór to niewielka mieścina - wiele osób się zna, są chyba ze 4 lecznice wet. No i schron. Od soboty nikt nigdzie małej nie szukał :( A p. Agnieszka postawiła na nogi wszystkich krewnych i znajomych królika. A tam, gdzie ją znalazła codziennie chodzi z nią na spacery...

Posted

Wczoraj z miejsca , gdzie była Imka zabrałam 5 psiaków .

Trzy szkielety w tym szczeniak i sunia w ciąży, kaleka malizna i 5-tygodniowy szczeniaczek.

Setki tych co zostały są w moim sercu, staram się wyciągać ile mogę ale nie da się wszystkich:(

Nutusia trzeba tą rudą na cito ogłosić, jest bardzo adopcyjna.

Posted

No właśnie... dzisiaj przyjeżdżają do nas wystraszone dwie sunie od Ewu. Gdyby nie to, zabrałybyśmy maleńką i same pokryłybyśmy jej koszty.

 

A maleńka wygląda na zadbaną sunię. Może warto rozwiesić ogłoszenia w miejscu, gdzie ją znaleziono. Jeśłi ma cieczkę, mogla uwrwać się komuś na spacerze. Zdecydowanie warto rozwiesić ogłoszenia.

 

Koniecznie

Posted

Wczoraj już było światełko w tunelu i nawet duża szansa na to, że DT zamieniałoby się w DS. Niestety, sunia rezydentka za długo była jedynaczką :(

P. Agnieszka rozpytywała o sunię na działkach (gdzie ją znalazła). Nikt jej tam nie znał, a ludzie mówili, że plątała się tam od dobrych kilku dni... Dała ogłoszenie w necie i powiadomiła lecznice oraz schronisko. Najwyraźniej jednak nikt jej nie szuka :( Najbardziej się obawiam tego, że mała może już być w ciąży... No nic - walczymy dalej, szukamy planów awaryjnych.

 

A Imka zrobiła kolejne postępy - już nie muszę się chować za drzwiami sypialni, żeby weszła wieczorem. Na hasło "idziemy spać", od razu biegnie i wskakuje na łóżko. No i jak wpuszczam z dworu, też już nie muszę się odsuwać od drzwi.

Wczoraj "zginął" nam Kocio!!!! Gdyby nie fakt, że sądy były już pozamykane, złożyłabym... pozew o rozwód za to, że go Sławek wypuścił z domu. I w sumie dobrze, że były już zamknięte, bo go wcale nie wypuścił ;) Szukaliśmy drania bezskutecznie ponad 2 godziny. Po szczegółowym przeszukaniu domu, obleźliśmy wszystkie krzaczory i haszcze, "włamaliśmy" się na posesję naszej sąsiadki, od "kiciania" już mi w gardle zaschło! Na próżno! Zostawiliśmy lekko uchyloną bramę garażową, postawiliśmy jedzenie, psy zamknięte w domu, Helena też. Aż tu nagle Sławek wchodzi do kotłowni, a na szafce z miskami kocimi siedzi... Kocio! Wyrósł po prostu jak spod ziemi! Dziś znowu się schował i znów nie wiemy gdzie, ale wiemy, że nie jest na zewnątrz. Normalnie mistrz zabawy w chowanego!!!!

W każdym razie, przez te poszukiwania, jedliśmy obiad na jednej nodze. Sławek zjadł może ze 2 łyżki zupy i poszedł sprawdzić czy nie ma Kocia w miejscu, które mu przyszło na myśl. Zanim wrócił - talerz zupy został opróżniony, a na obrusie widniała malownicza plama!!!! Z Imki niby taki strachulec, ale wleźć na stół się nie boi (już nie raz ją przyłapałam na "kontroli" stołu) :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...