Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Nutusia

Recommended Posts

Wstyd się przyznać, ale właśnie tak traktowani są nasi goście...
 
DSC_1223.JPG
 
Siedzą na brzeżku kanapy, przywaleni psim ciężarem, ta największa okropnie się rozpycha i jeszcze się zagryzają!!!!

Och Nutusiu, jak ja lubię w takich gościach bywać. Wspaniałe towarzystwo. :)

Link to comment
Share on other sites

Tam jeszcze i buraczki chyba były? Pieczone?

 

BINGO!  Buraczki, ale gotowane (na parze). Obierki były mniamuśne też. Tylko palec mnie boli jak cholera...

Ciocia konfirm wygrała konkurs - w nagrodę - weekend z moimi potworami, jak na załączonej fotce z Marysią :megagrin:

 

Surowy ziemniaczek jak nic ;-)

 

Też nie pogardzą ;)

 

Cudne pieseczki. I rude piękne i biało - czarne piękne. A Imcia jest  przeuroczym psem o 2.twarzach. Lubię takie małe głupolki.

 

Imcik jest rzeczywiście psem o dwóch twarzach - i w przenośni i dosłownie. Jeden profil biały, drugi czarny i jedna strona duszy też biała, a druga czarna :siara:

 

Och Nutusiu, jak ja lubię w takich gościach bywać. Wspaniałe towarzystwo. :)

 

Zapraszam! :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Witam,
Poczyniłam pierwsze nieśmiałe kroki na dogo.
Założyłam wątek Fridzie - suni, która moim zdaniem najbardziej w tej chwili potrzebuje pomocy w miejscu, do którego jeżdżę tzn. w Błędowie. Szczegóły w linku poniżej, na który chciałam jeszcze nieśmielej zaprosić.
Nie do końca jeszcze wiem, jak to wszystko tu działa....

http://www.dogomania.com/forum/topic/144276-frida-nie-radzi-sobie-w-boksie-mo%C5%BCna-policzy%C4%87-jej-wszystkie-ko%C5%9Bci-nie-przetrwa-zimy/?p=15931934

PS.
Obejrzałam zdjęcia - i aż pozazdrościłam Marysi :)

Drugie PS. :)
Masz Nutusiu jakieś wieści o Florce?

Link to comment
Share on other sites

Wygląda na to, że... MAM DIAGNOZĘ!!!!! Cholerka, sama nie wiem czy już się cieszyć, czy jeszcze za wcześnie ;)

W każdym razie do szpitala nie idę, bo prędzej by mi tam jakąś chorobę dołożyli niż się dopatrzyli co mi jest :megagrin:

 

Przez to moje wczorajsze lekarzowanie, psiaki siedziały w domowym areszcie prawie do 19tej. Obawiałam się mega armagedonu, ale zrobiły mi wielką niespodziankę. Nie dość, że nic nie poległo, to były tylko 2 kupy i jedna kałuża :klacz:

Link to comment
Share on other sites

Diagnoza brzmi: przewlekłe zapalenie naprężacza powięzi szerokiej uda prawego :shock:

 

Nie kręgosłup, nie biodro, tylko MIĘSIEŃ! A pan neurolog już mi nawet tabletki na depresję zapisał i skierowanie do szpitala dał, żeby mi to moje symulowanie z głowy wybić!!!! :pissed:

 

Dostałam wkłucie z blokadą, ale broń Boże nie do stawu, tylko w najbardziej bolący punkt uda i jest odrobinę lepiej. Już się przynajmniej nie budzę w nocy przy każdej próbie zmiany pozycji. Chodzi mi się też trochę lepiej, bez takiego bólu, ale z kulą się jeszcze nie rozstaję. Wizyta kontrolna za ok. 4 tygodnie, bo to jakoś w okresie międzyświątecznym wypada. Do zapalenia doszło dawno, dawno temu, jako powikłanie dysfunkcji biodra, które od 14 lat powinno być WŁAŚCIWIE rehabilitowane. Zachwyty nad gorącymi okładami z borowiny w sanatorium okazały się być beznadziejnie głupie, bo takich stanów zapalnych grzać nie wolno!  :lmaa:  No, ale najpierw należałoby wiedzieć co pacjentowi dolega, żeby można go było właściwie leczyć i rehabilitować, prawda? A na razie wygląda na to, że tylko prof. Płomiński był na tej lekcji o naprężaczach powięzi :megagrin: Dziwne, po powygooglowaniu nazwy schorzenia, moje objawy okazują się wręcz książkowe, co chyba wskazuje jasno, że jednak kosmitką nie jestem - a już miałam nadzieję :siara:

Tak więc, jak już mnie pan profesor odzapalni, pójdę do wskazanego przez niego rehabilitanta, który mi powie co mi wolno, a czego nie, żebym mogła interweniować, gdyby jakiś kolejny konował chciał mi zrobić krzywdę... Niestety, to, co się wydarzyło przez te 14 lat już się naprawić do końca nie da - trzeba żyć dalej i chyba wejść w stały związek z panem profesorem ;)

Link to comment
Share on other sites

No, rzeczywiście dłuuuuugooooo czekałaś na diagnozę :(.

A USG bolącego miejsca, nie robiłaś? Mnie jak coś boli, to obowiązkowo po RTG ( na NFZ), funduję sobie USG na Waryńskiego. A potem już - rehabilitacja - też sponsorowana przez TZ-a. Ale muszę przyznać, że Pania rehabilitantkę, mam wspaniałą :)

I jakoś się kręci ;)

Link to comment
Share on other sites

Kochana, ja już nawet nie USG, a rezonans tego biodra miałam robiony! I wg ordynatora szpitala ortopedycznego w Otwocku powinnam była... przebadać się ginekologicznie, sprawdzić nerki - bo od strony ortopedii NIC tam nie było niepokojącego. A dodam, że biodro dysplastyczne i otorbielone, którego zaniedbanie doprowadziło do tego, do czego doprowadziło...

 

Dziękuję za życzliwość - mam nadzieję, że jeszcze pożyję (i potańczę ;))

Link to comment
Share on other sites

No nie do końca zgadłaś - napiszę Ci maila w wolnej chwili, bo przez te bazarki to mi się za moment skrzynka zatka ;)

Ja też poproszę na maila :smile:

 

Upssss, nie doczytałam do końca, tylko się wyrwałam jak Filip z  konopii.
Już wiem co Ci dolega i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej:-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...