Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Nutusia

Recommended Posts

Gałgany potwory rozpracowały pełne opakowanie... talku... na kanapie!!!! :lmaa:  W dodatku pokrowce kanapowe świeżo wyprane - już na Święta!!!!! :pissed:  Aha, i centymetr krawiecki został podzielony na części, bo wyraźnie... za długi był!

 

A Imka to jest taka sroka, której się absolutnie wszystko przyda. Nie wiadomo do czego, ale na pewno się przyda ;) Wczoraj trochę poskubałam Gapcię, bo zarosła niebożebnie. A ponieważ skorzystałam z tego, że Gapiszon mi się uwalił na kolanach, wyskubane kłaczki odkładałam na oparciu kanapy. Chwila nieuwagi i już cały pęczek wyskubanych kłaczków został "zagospodarowany"! I jakie zdziwienie, że się do jęzora przykleił i w zęby wlazł! :megagrin: 

Za to potem chyba Imka pozazdrościła Gapci, bo... SAMA Z SIEBIE wmeldowała mi się na kolana! :jumpie: Co prawda się nie położyła i nie przytuliła, ale dłuższą chwilę posiedziała i dała się pogłaskać :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Zazdrośnica się z Imuszki robi.

Nutusiu ,miałaś namiastkę śniegu w domku . :megagrin:

Mam nadzieję,że talk dał się wytrzepać.

Oj z kłakami to zawsze problem jest.Ja musiałam Torę w drugim pokoju czesać.

Rasti każdy kłaczek zbierała a później żygankom nie było końca.

Zawsze kłaczki do reklamówki zbierałam i wysoko na drzewie wieszałam.

Później kino za darmo było jak ptaszki różnego gatunku się uwijały przy siateczce.

Dopiero miały cieplutko w gniazdkach psiklaczki.

Teraz mam cyrk jak Rasti na ogródek wypuszczę i ona biedna ,głodem morzona pod drzewkiem staje na 2 łapkach gdzie słoninka wisi.

Stareńka jest,bioderka też już odczuwa,więc za długo nie ustoi na 2 łapkach.

Mąż się śmieje,że się modli do słoninki żeby jej spadła :megagrin:

Link to comment
Share on other sites

Większość talku dała się wciągnąć odkurzaczem i wytrzepać, ale ta część, która została "opluta" pięknie się wplamiła w obicie...

 

Fajny pomysł z tymi kłaczkami dla ptaszków - dzięki! U nas tylko Gapcia jest czesalna (a właściwie wyrywalna) - reszta to golasy, z których wypadają igły (jak z choinki) :megagrin:

 

Słoninki nie wieszamy, bo nasza Helena jest kotem wychodzącym i niestety bardzo łownym. Wolimy nie wabić ptaszków... Taki domowej roboty karmnik z ziarenkami wieszamy na drzewie przy ulicy.

Link to comment
Share on other sites

 Tak by się o mały włos nie stało w ubiegłym roku! Jak z Nuśką pojechałyśmy do lecznicy - nie zabezpieczając jakoś domu pancernie, bo a) zaraz miałyśmy wrócić i b) Sławek zostawał w domu - tyle, że chory i spać poszedł, po powrocie zastałyśmy.. otwartą lodówkę i mocno napoczęty schab pieczony! :mdleje: Dobrze, że wróciłyśmy szykować kieckę pozabiegową, bo gdybyśmy w lecznicy czekały na koniec zabiegu, ssalibyśmy palce do końca świąt! :megagrin:

Link to comment
Share on other sites

 Tak by się o mały włos nie stało w ubiegłym roku! Jak z Nuśką pojechałyśmy do lecznicy - nie zabezpieczając jakoś domu pancernie, bo a) zaraz miałyśmy wrócić i :cool1: Sławek zostawał w domu - tyle, że chory i spać poszedł, po powrocie zastałyśmy.. otwartą lodówkę i mocno napoczęty schab pieczony! :mdleje: Dobrze, że wróciłyśmy szykować kieckę pozabiegową, bo gdybyśmy w lecznicy czekały na koniec zabiegu, ssalibyśmy palce do końca świąt! :megagrin:

Dlatego tak napisałam bo pamiętałam co prawie się stało rok temu :D

Link to comment
Share on other sites

No proszę jeszcze jeden dowód jak psy są głodzone.

Nawet muszą się nauczyć lodówkę otwierać :megagrin: :megagrin:

/tak dla pewności napiszę,że to żart oczywiście,bo nie wiadomo kto czyta z doskoku /

Moja Rasti jest bardzo z siebie zadowolona jak wypuszczam ją wieczorem na ogródek z którego jest dostęp na kurzy wybieg.

Oczywiście kurki zostawiają niedojedzony chlebek i to jest najpyszniejszy przysmak. :megagrin:

Link to comment
Share on other sites

 

Zawsze kłaczki do reklamówki zbierałam i wysoko na drzewie wieszałam.

Później kino za darmo było jak ptaszki różnego gatunku się uwijały przy siateczce.

 

ciepełko pewnie miały ...

ale ..... nie powinno się zostawiać właśnie m.in. "kłaczków dla ptaszków",

bo co z tego, że cieplutkie gniazdka mamusie uwiją, jak ich dzieci mają zaplątane

nóżki? zdarza się, że  tak oplączą, że do martwicy dochodzi

to nie moja wydumana teoria, ale uwaga przyjaciela ornitologa

dlatego wyczesaną sierść Ovolinki zawsze wyrzucam do kosza  zapakowaną w worek

A!  i gumy wyrzutej nie wolno ciepać byle gdzie - dla ptaszka to smakołyk - później umiera w okropnych męczarniach,

ja połykam ;), albo do kosza ciepam

kupuję dziobatym płatki owsiane, chrupki kukurydziane i ........... gdy tylko się pojawiam w "barze" stada

mnie "napadają"  ku mojej ogromnej radości

 

Dobranoc :)

Link to comment
Share on other sites

Psiej sierści nie zostawiam dla ptaszków, ale zauważyłam, że wiosną na działce zięby i sikorki zbierają psie włosy, których tam jest jednak trochę. Zbierają po jednym włosku do dziobka i już nie wygladają jak zwykła zięba, czy sikora, ale jak jakaś wąsata nowa odmiana :). Pomyślałam, że w okolicznych gniazdach, są włosy moich wszystkich psów. Nieżyjacych  już Bryzy, Gaji, Buki i żyjącej (i mam nadzieję, że długo) - Bliss......

 Nie wyzbieram psich włosów z działki. Psy linieją, drapią się, a one - fruwają. Mogę tylko mieć nadzieje, że żadnemu ptaszkowi, nie wyrządziły krzywdy......

Link to comment
Share on other sites

Zobaczcie czego to ludzie nie wymyślą.

Takie coś przydało by się chyba dla wszystkich psiaków co nie lubią same w domku zostać.

Zajęcie na cały dzień :megagrin:

https://www.facebook.com/video.php?v=683720631682677&fref=nf

Genialne :-) Tylko jak takiego czworołapka nauczyć, że ma wkładac piłeczkę z powrotem do urządzenia??

 

Nutusiu przypomnij sobie Nuśkę, jak szybciutko po operacji obu bioderek wróciła do zabaw z psiurami:-)

Link to comment
Share on other sites

Wredna wrona!

 

Ale dobra mamusia :).

Uff.... No to się uspokoiłam z tymi ptaszkami :). A wrony nie wredne, tylko mądre. I....patriotki ;). No to je lubię :)

Ja też je lubię i to bardzo :).

I gawrony też.

 

Kiedyś przechodziłam obok płotu, na którym siedziała wrona i powiedziałam jej: "Cześć wrona!". Po chwili jak ją minęłam poczułam na głowie ptasie łapy - wystartowała i odbiła się ode mnie ;).

 

Z tym "patriotyzmem", o którym śpiewał Młynarski (nota bene mam wrażenie, że on miał na myśli gawrony - to one są naprawdę czarne), to nie do końca prawda. o czym zresztą mówił na jednym z recitali (bodajże "Zamknięty rozdział", pierwszym po upadku komuny). Napisał do niego profesor ornitologii, że nasze wrony odlatują na zimę na Węgry, a do nas przylatują wrony ze Związku Radzieckiego (było to jeszcze za komuny). Młynarskiego to zaciekawiło i postanowił, że każdorazowo po zaśpiewaniu tej piosenki będzie o tym mówił. Niestety musiał to ocenzurować. I tu cenzor wykazał się niezwykłą czujnością stwierdzając, że: "Takich wiadomości ujawniać nie wolno" :).

Link to comment
Share on other sites

Ale się wesoło zrobiło na Madzinym wąteczku .

Ja też jestem zdania,że psia/kocia sierść patszkom nie szkodzi.

Za to potwierdzam,że wyplute gumy już nie jednego uśmierciły,o czym w tv opowiadał ornitolog.

Na mojej działce są setki różnego rodzaju ptasząt.

Wróblowatych nie potrafię zliczyć i przypasować do podgatunków.

Są dzięcioły,sikorki,pliszki,sójki .

Ostatnio pojawiły się sroki które zaciekle walczą z sójkami o teren.

Niezbyt mnie cieszy obecność jastrzębi i innych drapieżników.

W ubiegłą zimę jeden taki był na tyle bezczelny,że na sikorkową słoninkę przychodził.

Ile moich kurek życie straciło....już nie liczę.

Zadziwiam mnie jedna sprawa.Wiadomo w każdym stadku są osobniki słabsze i mocniejsze.

Dlaczego taki drapieżnik zawsze zabija najpiękniejszą,największą sztukę?

Aaaa i są w mojej okolicy piękne ,wielkie,majestatyczne Kruki.

Link to comment
Share on other sites

O, widzę, że się moja teoria potwierdziła  :siara:  Ja się na pitaszkach nie znam. Z sierści Lili i Kreśki nawet koliberek żadnego gniazdka nie uwije ;) Lesia strzyżemy na zerko i ostatnio całą reklamówkę sierści zabrała dr Marta, bo ponoć włożona w kretowiska (sierść, nie reklamówka ani tym bardziej dr Marta!) sprawia, że krety się wyprowadzają do... sąsiada :megagrin:

Na tarasie mamy takie maleńkie gniazdko. Czasami widuję, że ptaszki tam przylatują, ale na szczęście są na tyle mądre, że nie składają tam jajek, bo znając Helenę, znalazłaby sposób, by tam się dostać. Zresztą co to za warunki na wysiadywanie jaj, jak co chwila przez taras przetacza się psia szarża? :madgo:

Za to na strychu zdarzają się pisklęta - raz jedno wypadło z gniazda i niestety nie przeżyło, innym razem dwoje udało się uratować - przesiedziały dobę w pudełku w łazience i zostały odwiezione do Ptasiego Azylu. Niestety, gniazdo jest w takim miejscu, że nie mamy szans się tam dostać i sięgnąć, a maleństwa musiała wystraszyć najprawdopodobniej kuna.

Link to comment
Share on other sites

Nutusiu, ja już wszystkiego próbowałam i psiej i kociej sierści/od sąsiadki co 12 ma/ i wody po śledziach i benzyny,ropy......

Nic nie działa,nawet te reklamowane odstraszacze czy na baterie różne dziadostwa.

Na początku jeszcze w łapki się łapały.W tym roku widać zmądrzały.Po całej działce kopce są.

Jeden pan znający się na kretach,powiedział,że powinnam się cieszyć,bo to oznacza,że ziemia się poprawiła i dużo żyjątek w niej mieszka.Polecił  metalową siatkę pod trawnik rozłożyć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...