Jump to content
Dogomania

Maleństwa ze schronu błagają o ratunek...


ewu

Recommended Posts

A ja dałabym spokój Nero. Spacery, coś do ciamkania na uspokojenie (jakieś gryzaki, bawełniane sznury), naszykować psiakowi kącik, gdzie miałby święty spokój (dobrze sprawdzają się domki-norki, gdzie psiaki mogą się zaszyć) i czekać. Na pewno nie głaskać, nie pocieszać, nie być nachalnym. Na razie dla niego wszystko to jeden wielki stres, być może hotelik potraktował jak dom... niektóre psy źle znoszą zmiany, potrzebują duuużo czasu. Być może dobrze byłoby, aby Panowie też starali się trochę przenieść na poziom psa, np. na podłodze czytają książki, a obok siebie mieć rozsypaną karmę. Dać psu szansę, aby poznał ich po swojemu, wg swojego rytmu. Spacery koniecznie, dobrze jest aby podczas spaceru pies miał okazje wąchać coś, poznawać panów. Może karmienie z ręki też coś da. Wycie w nowym miejscu może być próbą przywołania starego stada, pies wyraźnie tęskni... Ciężko coś podpowiadać na odległość, ale fakytycznie może chociaż jakąś zabawkę, którą lubił Nero, warto byłoby przysłać Panom. Albo któryś ze starych kocyków - hotelik powinien wiedzieć, który kocyk był chętnie wykorzystywany przez psiaka.  I dopytać się o rytm dnia w hoteliku, o zasady jakie tam były, o nawyki Nerusia. I na razie dostosować się do pór karmienia, spacerów i tych wszystkich nawyków, jakie były w hoteliku. Dopiero z czasem zmieniać i modyfikować, wówczas gdy Nero poczuje się odrobinę bezpieczny.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, ewu napisał:

Pan Paweł dzwonił. Jest dużo lepiej. Nero boi się schodów.

Uff, odetchnęłam, że jest dużo lepiej.

Schodów Nero z czasem przestanie się bać

Nerusiu, bądź dzielny, wszystko będzie dobrze, masz super domek, tylko jeszcze o tym nie wiesz.

 

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, ewu napisał:

Panowie dzisiaj ćwiczyli zostawanie. Najpierw 10 minut, potem po 15 minut, potem 40 minut.

Na razie Nero zdaje egzaminy na 5 -tkę:)

Nie chcę zapeszać ale widzę,że dobrze im idzie.

Będzie dobrze!!!

Brawo dla Panów i dla Nerusia!!!

Nieustannie trzymam kciuki!!!

Link to comment
Share on other sites

Nasza Duśka piszczała i wyła chwilami przez 3 dni. Zaszyła się w narożniku sofy w najodleglejszym kącie mieszkania i obserwowała. Przez 2 tyg. węszyła potwornie na spacerach i niewiele zwracała uwagę na to, że jesteśmy na drugim końcu smyczy. Przy otwieraniu drzwi wejściowych próbowała czmychnąć. W czasie podawania jedzenia siadaliśmy blisko. Sama zdecydowała o podchodzeniu do nas po ~tygodniu. Obżarła gąbkę z drzwi w pierwszym tygodniu zostawania w domu. Walnęła kooopertę na wysokie pudełko stojące na podłodze, podkreślając swoją wielkość:) Bała się mężczyzn. Mąż uzyskał swobodę w kontaktach z nią po 5-6 m-cach. 

Też uczyła się chodzić po schodach przez smaczkowanie poszczególnych stopni. I najpierw wchodzenie, później schodzenie. 

Będzie dobrze. Później docenia się pracę włożoną w budowanie więzi i pokazywanie psu świata ludzi. 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, Figunia napisał:

Dobrze, ze Panow nic nie zraża i dają mu czas.

Właśnie to chciałam napisać - ważne, że się nie poddają :)

Psy często miewają problem ze schodami. Mój niby za szczeniaka śmigał u nas po schodach (przez pierwszy miesiąc), a potem zaprzestał (bo go jednak znosiliśmy i wnosiliśmy, doczytaliśmy że to niezdrowe dla stawów)... a z czasem wyniósł się z piętra na parter i na piętro ma zakaz (bo tam był królik, teraz szynszyla i zwierzyniec psio-koci urzęduje na parterze). I teraz, po paru latach nagle ma cofkę ze schodami. Jeżeli idziemy gdzieś, gdzie są schody, muszę go zachęcać do wchodzenia, każdy kolejny schodek to zdziwienie na psim pysku i ogromna niepewność, schodek po schodku jakoś powoli udaje się wejść zachęcony smaczkami i słowem, ale zejść sam nie zejdzie dalej niż 2 schodki. Ostatnio zapędził się za naszym kotem na piętro (bo kocur czasem czmychnie nam między nogami i leci jak na złamanie karku prosto do szynszyli...) i później Morusek miał ogromny wytrzeszcz oczu, gdy trzeba było zejść. Siadł i za nic nie zszedł. Tato musiał klocka znosić. Przypominam, że to pies, który znał schody od maleńkości, a co tu dopiero wymagać od psa, który być może nigdy schodów nie znał ;) Faktycznie smaczki pomagają. Nagradzać sowicie za każdy pokonany schodek. Z czasem problem powinien zniknąć.

Link to comment
Share on other sites

Ale 5-te piętro? 

To jakaś nadbudówka/strych? Bo powyżej 4-go musi chyba być winda, w blokach?

Mieszkałam z psica na 4-tym, bez windy, jakoś dałam radę przez parę miesięcy, potem na 3-cim, dziś już nie dałabym rady, pies też się starzeje.

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Poker napisał:

To jest poniemiecka kamienica .Nie ma windy. Mieszkanie wynajmują ,więc jest szansa ,że kiedyś zamieszkają niżej. Dużo młodych ludzi mieszka tak wysoko, bo jest taniej no i myślą ,że zawsze będą młodzi.

Tak to jest wynajęte mieszkanie.Pewie kiedyś je zmienią.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...