Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Malunia była po raz drugi i znowu ładnie się spisala. Wszystko zrobione jak należy!

Potem czekala z niecierpliwością na miseczkę z jedzonkiem ale pod koniec, kiedy wyjadała ostatnie kąski nagle odeszła. Mymlała coś w buzi i wypadały z niej kawałeczki mięska, ziarnka ryżu. Nigdy dotąd nie zostawiła w miseczce ani ździebełka, więc trochę mnie to martwi. Czy ją coś w pysiu zabolało? To było samo posiekane mięso i troszkę ryżu, nawet chrząstek jej nie daję.

Oby nie kolejny zębol do usunięcia...

Teraz śpi schowana pod kołderką.

 

Jeszcze dodam, że o ile rano było takie słabiutkie machanie ogonkiem, to teraz po powrocie ze spacerku (raczej tylko wyniesieniu na trawkę), kiedy wrociłyśmy do domu, ogonek machał jak śmigiełko. Boziu, jak to cieszy...

Posted

O jak cieszy

 kochana malizna :calus: :calus: :calus:

 niechaj zdrowieje iskiereczka maluteczka :calus: :calus: :calus:

Figuniu będzie coraz lepiej

 im starsze psie serdunko , tym wolniej jest poproawa , ale jeat i będzie kochana

 jak u czleka

 im starszy , tym wszystko dluzej dochodzi do zdrowka

 kochane iskiereczki sc8iskamy

 musi być dobrze :calus: :calus: :calus:

Posted

Bardzo się cieszę, ze maleństwo dochodzi do siebie. buziaki dla Was :kiss_2:

Posted

Ciocie kochane dziękuję za to, że tak serdecznie kibicujecie Loni w jej dochodzeniu do siebie!

 

Jutro niestety znowu się malusia zastresuje, bo musimy podać antybiotyk (zastrzyk).

Szkoda, że nie umiem sama tego zrobić, choć w sumie to nie wiem, czy bez dodatkowej pary rąk, dałabym sobie z nią radę.

Będę się starała złapać weta, który jest dość blisko mnie, ale ponieważ często gabinet jest zamknięty (zwłaszcza, gdy mam ważną sprawę), obawiam się, że będzie trochę nerwów z szukaniem czynnego gabinetu - bo to sobota.

I to bieganie, szukanie weta z świeżo operowanym psem na rękach nieco mnie przeraża...

Posted

Wpadam dopiero teraz i czytam z drzeniem serca nowe widomości o małej. 

Bardzo się ciesze, ze coraz lepiej Lonia się czuje.

Niech jak najszybciej wraca do zdrowia :)

Posted

Przepraszam,że zapytam,czy Lonia musiała mieć sterylkę?

 

Rozumiem,że guz musiał być usunięty,ale sterylka to 

 

rozległy zabieg,a ona ma 16 lat i wiele chorób.

Posted

Figuniu, bardzo się cieszę że wszystko u Loni... goi się jak na psie z tego co piszesz to najgorsze już za Wami :)

powiem że jestem szczerze zaskoczona że Lonia ma 16lat, gdybyśmy zechciały porównać ją do mojej Jasi( 18lat, chyba że ma więcej) to... witalnie moja Jasieńka wyglądałaby przy Loni na 100letnią babunię(może bardziej jest po przejściach) <_< ... a może po prostu lekarz pomylił się w ocenie wieku Loni? :rolleyes: ... napisz mi proszę na jakiej podstawie lekarz zdiagnozował problem z wątrobą( po otwarciu na stole? czy na podstawie badań?)  Figuniu na samą myśl że miałabyś chodzić z Lonią na rękach do lekarza na zastrzyk ,latają mi ciarki po plecach(ta moja bujna wyobraźnia :rolleyes: ) jeśli antybiotyk jest podskórny i masz wszystko w domciu (antybiotyk ,strzykawkę i igłę)i może być zrobiony po 16 to mogłabym zaproponować że podjadę do Ciebie i zrobię ten zastrzyk, oczywiście jeśli mogłabyś mi zaufać :P  wiem, wiem nie jestem pielęgniarką ale Jasia tak często na początku łapała różne infekcje dróg moczowych że w którymś momencie ,zostałam nauczona( prof Ratajczak ,chyba) co naprawdę było wielką ulgą w opiece nad chorą sunią, pomyśl :)

Posted

Bardzo się cieszę ,że malutka ma się lepiej. Jaki jest plan z przekazaniem malutkiej do DT? Może wtedy po drodze podać jej antybiotyk ,żeby nie targać jej 2 razy.

 

azalio, sterylka w przypadku guza sutka jest konieczna. Poza tym jak mój zaufany wet mówi, to usuwanie listwy mlecznej jest bardziej dolegliwym zabiegiem dla suni niż sterylka.

Posted

Jesteśmy już po zastrzyku. Na szczęście wet który jest blisko mnie nie zrobił niespodzianki i przyjmował do 13-tej.

Anica- piękne podziękowania dla Ciebie za oferowaną pomoc.!!! Już byłam spokojna, że w razie czego, dzwonię do Ciebie.

Też będę chciała nauczyć się robienia zastrzyków. Tak słyszalam, że to żadna filozofia, a ileż kłopotów mniej.

Jeszcze raz DZIĘKUJĘ kochana za chęć pomocy!!!!

 

W tą drugą noc malutka zrobiła mi niespodziankę. Obudziłam się (często się budzę w nocy i sprawdzam, czy z nią wszysko w porządku) i mialam spać dalej, ale coś mi się nie spodobało...dotykam ją, glaszczę i nagle olśnienie - nie ma fartuszka. Otrzeźwiałam momentalnie. Ta glizda ściągnęła sobie właśnie fartuszek i chyba dobierała się do dalszej "rozbiórki". Miała jeszcze na sobie "majty" w ktore zapakował ją wet po operacji. Coś b. miękkiego, jak wata, z opatrunkiem, opakowane bandażem. No i te majty już były prawie ściągnięte.  Wszystko poprawiłam, załozyłam, zawiązałam i nie wiem kiedy usnęłam ( odsypialam kilka marnie przespanych nocy), nad ranem  znowu coś mnie budzi - panienka leży golutka, bez niczego... Nie widziałam, by się wylizywala, chyba tylko ściągnęła z siebie wszystko albo też znowu obudziłam się w porę, bo niczego sobie nie zrobiła. Wet powiedział, że szew jest w porządku, suchy, bez wycieków - nie mogę jej jednak na moment spuścić z oczu, taka zdolna z niej bestyja jest.

 

Wet zaproponował, by dawać jej Hepatil na tą chorą wątrobę. Nie wiem tylko, jak teraz pogodzić wszystkie te leki, Oprócz kropelek na serce, które dostaje w podstawowym posiłku (obiedzie), daję jeszcze 2 x dz. tabl. p/bólowe, ostropest, mielone siemię lniane i pestki moreli.

Mam nadzieję, że siemię lniane nie będzie "kłócić" się z lekiem na serce, a hepatil z ostropestem...

 

Aniu - doktor powiedział coś w tym stylu (bo dokładnie nie powtórzę), że kłopoty z krzepliwością krwi i żółtaczka (miała żółte błony...??? - oj, mam luki w pamięci, ale na pewno Poker wszystko sprostuje) wskazują na chorą wątrobę. Powiedziałam, że badania krwi robione w czerwcu, wykazaly podwyższone parametry wątrobowe i tylko pokiwał głową...

 

 

Jeszcze napiszę, że jutro nie lecę. Zostaję z Lonią, aż wróci do formy. Musi być zdrowa i silna. 

Córka już wiem i Pani Agnieszka też.

Za 10 dni ściągane będą szwy i wtedy zobaczymy ...jak będzie wszystko ok, to będę myśleć o locie.

Posted

Figuniuuuu...nie lecisz ???? :crazyeye:

 

Jesteś niesamowita ! Przecież bilet już kupiony i w ogóle !!!!

Ale tak troszkę Cię rozumiem.

Denerwowałabyś się przez ten cały czas i tyle, a tak to ze spokojną głową polecisz.

Niech no teraz pannica się zbiera do życia.

Posted

Figunia jest niesamowita, a Lonia niemniej.

Kto by pomyślał ,że to taka mała spryciara.Malusia, bezradna, tiu tiu tu , wiązka drutu ,a tu niespodzianka.Mały gryzak i walczy dusza o wolność.

Posted

Drogie Ciocie, trochę pieniędzy przepadło, wiadomo, bo choć bilet na samolot z tanich linii, to autobus z lotniska do centrum Sztokholmu, kosztuje już znacznie więcej. Jednak zabrakło tych choćby 3, 4 dni (bez psa) bym mogła spokojnie załatwić wszystkie sprawy. W końcu zostawiam mieszkanie na 5 m-cy, no i jakieś prezenty też chciałam kupić ,a że córka uwielbia polskie jedzonko, sobotę powinnam była poświęcić na zakupy, bo np. chlebek trzeba kupić w przeddzień...

 

A Lonia to mały cygan i kombinator. Wystarczy się odwrócić i już dobiera się do brzusia. Nie można spuścić jej z oczu. No i okazało się, że fartuszek niestety nie spełnia zadania. Ona ma tak cienkie nóżki, że ściągacze są za szerokie, spokojnie wsadza tam swój cienki pysio i liże się w najlepsze. 

U Pani Agnieszki byłaby od poniedziałku sama przez jakieś 4 godziny, więc trzeba by myśleć o jakimś dodatkowym zabezpieczeniu.

 

Już pomijam sprawę uczuć. Ale całkiem inaczej oddaje się psa, któremu nic nie dolega i nie ma oporów przed innymi ludźmi, do wszystkich się cieszy lub choćby jest przyjaźnie nastawiony. A oddawać stareńkie stworzonko, ktore tak mi zaufało i wciąż upewnia, czy jestem obok - kiedy jest słabiutkie,  biedne - no nie mogę...

 

Ale numer, nie mogę wkleić posta. Na dole jest tylko "zapisywanie posta" bez opcji "Wyślij"...

Teraz już jest dobrze...chyba...
Posted

Figuniatko nasze :calus: :calus: :calus:

pięknie

cudnie serduchem piszesz kochana Aniu :calus:

Niechaj się wszystko spelni

 Loniaczek pokochal i nie chce puscic panciuniu ukochanej :calus:

zdrowiej malizno przecudna :calus: :calus:

Posted

a to ci niespodzianka, jeszcze nie fruniesz. może to i lepiej, oddasz ją jak już dojdzie do siebie. nie będzie żadnej niemiłej niespodzianki. wyruszysz w drogę spokojnej myśli.

Dobrze, że mała szybko dochodzi do siebie, mała spryciara. współczuję tego podawania leków i suplementów, masa z tym roboty, chyba, że większość zjada bez szemrania.

śpijcie obie dobrze dziewczyny.

Posted

bardzo się miło czyta opisy prawdziwej miłości Twojej Figuniu do tej kruszynki jamniczej :)

Posted

Kruszynka daje nieźle popalić. Nie wiem, czy spałam raptem 4 godziny, chyba nie...Co chwilę budziłam się i walczyłam o zostawienie brzusia w spokoju...Dzisiaj chyba zawiążę ją w jakim worku i tylko główka będzie wystawać albo zrobię inną krzywdę...

Jestem już b. zmęczona tymi białymi nocami. Jak przy niemowlaczku...Czy ja wyglądam na młodą mamę????

 

A poza tym jest chyba dobrze(odpukać!). Niedawno wróciłyśmy ze spacerku (raczej tylko wyjścia na siku) i mała puściła się w powrotna stronę biegiem...Poza tym, że bardzo marznie (rano miała na sobie sweterek i płaszczyk a i tak się trzęsła) i jak tylko się załatwi, chce zaraz, natychmiast  do domu, to widać, że wraca do formy. 

Apetyt ma jak wcześniej, czyli normalny (wciąż jej za mało...). Żeby tylko tak się wciąż nie dobierała do brzusia, byłoby cudownie.

Dosłownie nic nie mogę zrobić. Zmarzluch chowa się pod kocykiem, kołderką, odkrywam ją by widzieć tylko łepetynkę, ale często zwija się w rogalik, leży i wygląda, że śpi. Bywa jednak, że podchodzę bliżej i widzę, że coś tam jakby za bardzo jej główka się rusza - no i b. często jest właśnie tak, że liże się przez otwór w fartuszku. Teraz mam ją na kolanach w kocyku.Gdyby nie to, pisząc ten post, biegałabym do nie z 10 razy...

 

Jednak najważniejsze, że wraca do zdrowia i sił. I oby tak nadal! 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...