Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

Anulko, tak właśnie robię z kurczakiem. Kiedy jeszcze żyła moja Figunia, już wtedy stwierdziłam, że to tłuszczysko jej niepotrzebne, i choć jest to dla mnie dość obrzydliwe (jak wszystko, co trzeba robić z mięsem) to przed gotowaniem ściągam skórę, wycinam wszystkie tłuszcze. Mało tego, po ugotowaniu, gdy na 2 dzień wywar jest zastygnięty, zdejmuję resztę tłuszczu - bo zawsze jakieś oczka jeszcze są. Gorzej ze skrzydełkami, tu już daję ugotowane ze skórą, to przyznaję bez bicia...

Zobaczymy jak wyjdą wyniki. Doktor nie zadzwonił, może akurat mnie nie było, nie wiem. Właściwie to ma mojego maila (mówił, że na maila prześle wyniki) więc pewnie nie miał dziś czasu i zrobi to jutro.

 

Anica - dziękuję i trzymam za Jasię, żeby wreszcie mocno stanęła na nóżki, żebyście odpoczęli od chorób, strachu...

Link to comment
Share on other sites

Malagos - i my witamy kochaną Ciocię i bardzo cieszymy się z odwiedzin!

A pokochałam Cię Ciociu, za Pelasię. Często myślę o tym jak wielkie miała szcząście w równie wielkim nieszczęściu, że akurat wtedy spojrzałaś na ścieżkę. Samotny, starszy psiak idący przed siebie bez celu, chyba tylko by umrzeć gdzieś w samotności - ten obraz wciąż mam przed oczami. I Ciebie, jak ją bierzesz na ręce, tulisz, ogrzewasz...nawet pisząc to, mam łzy w oczach. Wiem, że Pelasia już odeszła, ale zawsze będę Ją i Ciebie mieć w sercu.

 

Anica - na szczęście nie mam najmniejszych kłopotów z podaniem Loni czegokolwiek. Sypię po prostu do miseczki z jedzonkiem a że Lonia to prawdziwy jamniczy odkurzacz, wszystko zostaje szybciutko wciągnięte.

Współczuję piesków-niejadków, ale jakoś takie akurat mi się nie trafiają, Wprost przeciwnie...

Link to comment
Share on other sites

Malagos - i my witamy kochaną Ciocię i bardzo cieszymy się z odwiedzin!

A pokochałam Cię Ciociu, za Pelasię. Często myślę o tym jak wielkie miała szcząście w równie wielkim nieszczęściu, że akurat wtedy spojrzałaś na ścieżkę. Samotny, starszy psiak idący przed siebie bez celu, chyba tylko by umrzeć gdzieś w samotności - ten obraz wciąż mam przed oczami. I Ciebie, jak ją bierzesz na ręce, tulisz, ogrzewasz...nawet pisząc to, mam łzy w oczach. Wiem, że Pelasia już odeszła, ale zawsze będę Ją i Ciebie mieć w sercu.

 

Anica - na szczęście nie mam najmniejszych kłopotów z podaniem Loni czegokolwiek. Sypię po prostu do miseczki z jedzonkiem a że Lonia to prawdziwy jamniczy odkurzacz, wszystko zostaje szybciutko wciągnięte.

Współczuję piesków-niejadków, ale jakoś takie akurat mi się nie trafiają, Wprost przeciwnie...

To dokładnie tak samo jak ja:)..  widzę że Pelasia wielu ciociom ,zapadła w serca! i już któryś raz czytam że... widzi Pelasię drepczącą tą ścieżką... łzy same spływają po policzkach( Malagos jest niesamowita, uczucie z jakim to opisała... wzruszająca ,piękna historia :loveu: )

 

Dziękuję Figuniu :)

Link to comment
Share on other sites

Pozdrawiam cieplutko wszystkie Drogie Ciocie z łoża boleści. Dopadło mnie choróbsko, przez wściekły ból gardła prawie nie spałam. Kuruję się jak mogę, bo muszę być przecie sprawna... 

Ojoj!...  Zdrówka Anusiu życzę! :glaszcze:  ... kuruj się kochana! a może spróbuj olejek pichtowy? :lying: ( łojej jakie to niedobre jest! .. ale pomaga!)

Link to comment
Share on other sites

Ciocie kochane, już moge powiedzieć, że jest lepiej. Ale wczoraj nieco się przestraszyłam, bo oprócz typowych dla przeziębienia dolegliwości pojawił się mocny ból w dole pleców i problemy z układem moczowym (przestałam kompletnie chodzić do wc, choć piłam bardzo dużo). Jeszcze dziś rano było niedobrze, ale ok. południa jakoś się "odetkałam". 

Mam nadzieję, że to był jakiś jednorazowy incydent...

 

A żeby nie było tylko o swoich sprawach, to napiszę trochę o Loni.

Byłyśmy dzisiaj znowu na dłuższym spacerku i wybawiła się do syta w słoneczku. Gdyby ktoś popatrzył na te jej szaleństwa z kamykami, z pewnością nie dałby jej tych 10 lat.

Moja niuńka kochana chyba bardzo boi się, jak jest podnoszona na ręce. Sztywnieje cała i mocno wtedy się przytula. Tak sobie pomyślałam, że mogło być tak, że była brana na ręce a potem ten ktoś nie schylał się, by ją postawić, tylko zrzucał...nieraz widzę, jak opiekun po prostu otwiera ręce i wypuszcza pieska z dużej nawet wysokości. I to, że ona ma jakieś wywichnięte rzepki w nóżkach - kto wie, czy nie przez to wymuszone skakanie...mogla doznać urazu. 

To oczywiście tylko moje domniemania, być może specjalista by to wyśmiał, nie wiem...

 

Aniu, zamówię sobie ten olejek, dziękuję za chęć pomocy. Mam trochę leków do kupienia, więc siądę niebawem do tego (zamawiam leki, zioła itd. przez internet w DOZ ).

 

Doktor Szczypka nie zadzwonił, nie napisał, jutro będę Go ścigać telefonem i mailowo.

Isadora nie odpowiada na maila, nie wiem, co z wysłanymi rachunkami (na 500zł), a mam przecie następny, za badania - 90zł. - nie wiem już, co myśleć...

 

Dlaczego tak jest ???

Link to comment
Share on other sites

Toguniu, dziękuję. Telefon mam też, ale po ostatniej rozmowie miałam wysłać te rachunki, więc wysłałam, napisałam maila i cisza.

Jakoś nie mogę się przełamać i dzwonić, dopominać...

Żle się czuję, gdy tak wciąż się przypominam...nie lubię być namolna...

Przecież...  ale dość już, może niebawem sytuacja się wyklaruje.

Najgorsze jest to, że nie mogę sprawdzić stanu swego konta  i w ogóle zrobić nowego przelewu. Przez ostatnie zmiany w banku WBK aby zrobić przelew trzeba mieć tel. komórkowy. Ale poinformowali mnie, że jak odbiorcy będą mieli status "zaufanych", przelewy będę mogła nadal robić (tylko nowych już nie). 

Chciałam dzisiaj sprawdzić stan konta (bo a nóż widelec Isadora przelała już pieniądze, a ja tu płaczę i labidzę), ale nawet tego nie mogę zrobić bez podania nr tel. komórkowego...muszę iść do banku. Najczętniej to bym już podziękowała bankom za ich usługi ale jednak dokąd jeszcze będę mogła robić przelewy, to muszę znosić te wszystkie pożal się Boże, udogodnienia...

 

A może znacie jakiś bank, gdzie warto się JESZCZE przenieść...prosiłabym o podpowiedź na PW. Żebym mogła robić przelewy, to dla mnie najważniejsze...

Link to comment
Share on other sites

Wpadłam z serdecznościami :)  i widzę że podobnie jak u mnie!  nastruj ...Taki se!!!... i kłopotów od groma!!! Anusiu, nawet nie bardzo wiem jak Ciebie pocieszyć kochana!... może po prostu... Niech to się już skończy!!!!!!

jeśli chodzi o bank?... ja jestem w Mbanku(dawny Multi)  może jak jest gdzieś blisko to zajrzyj i dowiedz się o warunki bo to jest tak że tyle tych banków jest wokoło i tak naprawdę jak byś poszła i porozmawiała to zawsze znajdziesz ofertę jak najlepszą dla siebie, jeden daje przelewy bez opłat... inny wypłaty we wszystkich bankomatach a jeszcze inny prowadzenie rachunku gratis... tylko wybierać;)... ostatnio leci reklama jakiegoś?... coś 5lat bez opłat????... jak jeszcze zobaczę to napiszę :)

Link to comment
Share on other sites

A może PekaoSA? Mają tam takie konto internetowe, nie ma opłat za prowadzenie i przelewy, zawsze można zobaczyć co na koncie, do zatwierdzania przelewów jest karta z kodami przysyłana pocztą. Mojej Mamie takie zakładałam i jest zadowolona, tylko to było jakiś czas temu... Choć sądzę, że nadal takie mogą być bo aj sama korzystam z takiej karty z kodami u nich... I nie wiem jak jest z opłatami za kartę przy tym koncie bo Mama z karty nie korzysta...

Link to comment
Share on other sites

Ja mam konto w PKO BP. Za przelewy płacę 30 gr.Przysyłają karty kodów,ale niestety od kilku miesięcy są płatne.Chyba 15,sztuka ,a ma 50 kodów.

Może faktycznie Mbank jest lepszy,

A żądanie posiadania komórki jest świństwem, bo jej brak nie może ograniczać korzystania a konta. , szerzej z usług banku.Chyba ,że w umowie jest zawarty taki warunek.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Kochane za wszystkie podpowiedzi. Jeszcze dziś nie dotarłam do banku, więc nie wiem, czy na pewno od nich odejdę. 

Najbardziej mnie wkurzyło to, że nie mogę sprawdzić stanu konta. Bo o tym, że już nie zrobię nowych przelewów, to wiedziałam i wszystkie opłaty, deklaracje maj jako "zaufane" - czyli nie potrzebuję do nich haseł,  Także mam przysyłane hasła i jeszcze niedawno było ich chyba ponad setka, za 8 zł...Nie wiem, jak będzie teraz, po tych zmianach.

Także nie korzystam z karty, więc ważne dla mnie są przelewy no i konto, na które wpływa emerytura.

Myślę, że jutro już podejdę do banku ale przede wszystkim idę do lekarza (wydarzenie epokowe....byłam dobrych kilka lat temu...), bo przyjaciółka nie daje mi żyć i usilnie nakłania do zrobienia badań, zwł. po tym incydencie z nerkami.

 

Anusiu - tak, samopoczucie marne dość, bardzo dobrze mnie wyczuwasz...Ja Tobie także serdecznie życzę, by ten niedobry okres w życiu się wreszcie zakończył. A jak "dasz cynk", który to bank tak kusi (5 lat bez opłat) to trzeba będzie się temu przyjrzeć. Choć, niestety, czasy są takie, że trzeba bardzo uważać, czytać dokładnie umowy, bo zazwyczaj kuszą nas pięknymi hasłami, a potem okazuje się, że jakiś haczyk jest w tym, a jakże...

Kłopot (dla mnie) w tym, że ja taka mało "kumata" jestem, umów nie czytam, bo szybko nudzi mnie ten urzędniczo-prawniczy bełkot, dlatego jestem bardzo łątwą potencjalną ofiarą...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...