Jump to content
Dogomania

Wylysiała jamnisia z guzem, boi sie ludzi. Pilnie wyciągamy ze schronu:(


Recommended Posts

[quote name='Figunia']Ale, czy Anetka podesłała już tekst??? bo bardzo już się denerwuję...
Kochana Jesteś Ciociu, że się nie gniewasz, przepraszam raz jeszcze że tak długo czekasz.[/QUOTE]
Nie,,,może jutro :)

Link to comment
Share on other sites

Dziś miałam przyjemność przypadkiem spotkać Lonię z Figunią. Sunieczka prezentuje się wspaniale. pięknie zarosła sierścią, jest słodka i przekochana.Wpatruje się w Figunię jak w obrazek.
Jest malusia ,ale chwat i dzielnie obszczekuje 20 razy większe od niej psy.
Zrobiłam parę zdjęć.Niestety nie są najlepszej jakości , bo z komórki.Ale lepszy rydz niż nic.


[IMG]http://s26.postimg.org/3v60im5p5/Lonia_2.jpg[/IMG]

Lonia wpatrzona w mamusię czyli Figunię

[IMG]http://s26.postimg.org/6hq4damah/Lonia3.jpg[/IMG]

UUśmiech Loni bezcenny

[IMG]http://s26.postimg.org/6qnp37z2x/Lonia_5.jpg[/IMG]

Nie ma nigdzie tak dobrze jak na rączkach u mamusi.
[IMG]http://s26.postimg.org/b12cyt461/Lonia_6.jpg[/IMG]
Malutka była zmęczona drogą i zasypiała w locie.

[IMG]http://s26.postimg.org/brv34l6jd/Lonia_08_08_2014.jpg[/IMG]

Piękne uszki w całej zarośniętej sierścią okazałości.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Daję słowo że gdyby nie słowo cioci Poker to nie uwierzyłabym że to nasza Lonia;) nie widziałam sunieczki chyba? miesiąc... i taka zmiana:loveu: piękna! po prostu piękna Lonia:loveu:... i wpatrzona w mamusię.. . chyba od pierwszego dnia!... aż się boję myśleć....

[B]Figuniu[/B] podaj proszę nazwę tego leku i dawkowanie?...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='b-b']Nie,,,może jutro :)[/QUOTE]

Ogromnie przepraszam, Ciociu kochana jak widać nie pisana Loni ta forma pomocy od Ciebie...
Dziękuję serdecznie za nią, jakby się stała...Przepraszam, bo trochę czasu dla nas poświęciłaś i Ciocię Ziutkę także przepraszam.
Martwię się o Anetkę, bo to dziewczyna poważna i rzetelna. Musiało się coś zdarzyć, oby nic złego...
Od Lońki i ode mnie moc buziaków i życzenia, by pomoc w malowaniu u Córci przeszła szybko, sprawnie i z zadowalającymi efektami.
Pozdrawiam serdecznie!!!

Link to comment
Share on other sites

[B]Poker[/B] - dziękuję za fotki Loni i tyle dobrych słów...
Lonia wymęczona ponad 4 godzinnym pobytem na Klinikach, bo choć pani prof. Pasławska przyjęła nas przed umówioną godziną, to potem musiałyśmy długo czekać na rentgen (o 12) i wyszłyśmy z Klinik ok. 12.30. Z domu wyszłyśmy o 8.30 a wróciłyśmy o 13.30 - w tym czasie Lonia kilkakrotnie sobie śpi, a teraz był tylko stres, bo choć wszystkie badania bezbolesne, to jednak swoje przeżyła...
Wracała głownie na moich rączkach...

[B]Yucca[/B] - bo to taki psi drobiazg, pchła taka kochana...

[B]Anica [/B]- też boję się myśleć...Jak czekałyśmy na prześwietlenie, poznałam przemiłą trójkę ludzi, którzy nie mogli wzroku oderwać od Loni i tak im się buzie do niej śmiały...Para (Pani i Pan) byli ze swoim pieskiem, a towarzyszyła im Pani bez zwierzaka...Państwo wypytali mnie o wszystkie sprawy dot. Loni. Gdyby nie to, że mają pieska, to wydaje mi się, że Lonia miałaby już domek i to taki najwspanialszy na świecie...Pani (ta bez zwierzaka) jak tylko usłyszała, że Lonia szuka domu, wzięła mój telefon.
Lonia oczywiście na nich warczała, nie dała się poglaskać, cała była na NIE, ale Państwu to wcale nie przeszkadzało, rozumieli, że to po przejściach, że została skrzywdzona...i patrzyli na nią z zachwytem i wzruszeniem...To niezwykłe, jak ona potrafi w sobie rozkochać nawet przypadkowych ludzi...
Tylko takim ludziom (po sprawdzeniu, oczywiście) ją oddam...szłam do domu i myślałam, że kiedyś ten dzień nastąpi, no i od razu chwyta coś za gardło i oczy wilgotnieją...Nie chcę na razie o tym myśleć. Tłumaczę sobie, że to dla Jej dobra i żebym mogła pomagać następnym...
Aniu, ten lek to Prilium 300mg. To jest proszek, z którego robi się roztwór i odmierza porcję strzykawką. Do buzi, lub do karmy, więc bez kłopotu. 1 raz dziennie.

Link to comment
Share on other sites

Figuniu czytając o Twojej miłości do Loni, go nie mam wątpliwości, że będziesz bardzo płakać, jak sunieczka domek docelowy znajdzie. Znam ten ból, choć większość moich tymczasowiczów czekała na dom w mieszkaniu mojej mamy:)

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Figuniu :) pytałam bo u Jasi wydaje mi się przyszedł chyba czas na podjęcie kuracji( do tej pory obywało się bez leków, każda wizyta kończyła się na usg serducha) napewno upały nie sprzyjają chorobom serca! czy zauważasz że po podawaniu leku Lonia mniej sika? czy też czuje się lepiej?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figunia']Ogromnie przepraszam, Ciociu kochana jak widać nie pisana Loni ta forma pomocy od Ciebie...
Dziękuję serdecznie za nią, jakby się stała...Przepraszam, bo trochę czasu dla nas poświęciłaś i Ciocię Ziutkę także przepraszam.
Martwię się o Anetkę, bo to dziewczyna poważna i rzetelna. Musiało się coś zdarzyć, oby nic złego...
Od Lońki i ode mnie moc buziaków i życzenia, by pomoc w malowaniu u Córci przeszła szybko, sprawnie i z zadowalającymi efektami.
Pozdrawiam serdecznie!!![/QUOTE]
Efekty marne bo kuchnia tylko pomalowana już na cacy. W następny weekend kolejne pomieszczenia i oby upały już odpuściły.
Nadal czekam na teks. Jeszcze dwa dni ii jak nie to wykupię dla Lońci pakiecik na innym bazarku:)

Link to comment
Share on other sites

[B]Irysku[/B], co za pech, że właśnie Ciebie to spotkało, taką oddaną "kocią mamę"...
Niech się rany szybko zagoją i wracaj do nas!!!

[B]AgaG [/B]- wiem, będę ryczeć, cóż to jest takie "ryzyko zawodowe"...byle ds był taki najlepszy dla Lońci, to mogę płakać...

[B]Anica[/B] - Lonia z każdym dniem jest fajniejsza, tzn. weselsza. Spuszczona ze smyczy, bryka jak młódka, kopie dołki, kilka razy wykopała sobie kamyka i biegała z nim radośnie. Nawet nie zauważyłam, że przyniosła do domu, dopiero jak wypuściła na podłogę...
Leki bierze dopiero kilka dni, więc wielkiej zmiany nie widzę, siusia tak, jak siusiała, czyli dość sporo (ale wytrzymuje!!!)
Oby Twojej Jasieńce udało sie dobrać lek od razu, by poprawa była właśnie natychmiastowa i taka, jakiej oczekujecie!!!

[B]b-b[/B] - Tobie Ciociu przesyłam tylko moc serdecznych myśli i trzymam kciuki za wszystkie sprawy...nieustannie tez dziękuję za troskę o Lońkę...

[B]Hope2 [/B]- gdybyś Ciociu jeszcze widziała, jak Lonia robi stójkę i macha łapiętami, to dopiero byś się zachwycała...

[B]Ewunia[/B] - Dziękujemy!!!i My również Ciebie Ciociu pozdrawiamy i ściskamy serdecznie, życząc zdrowia i optymizmu!

Edited by Figunia
Link to comment
Share on other sites

spytam tutaj, bo dużo osób zagląda. mam na zbyciu Fortekor Flavour 5mg firmy Novartis 12 tabl.
(w opakowaniu było 14, za 53zł, więc szkoda mi wyrzucić, bo lek strasznie drogi)

Figuniu pytanie mam. Mam talon na sterylkę tej kotki z koło kubła. Niestety mam teraz ogromny uraz do obcych mi kotów i czy mogłabym na 2,3 dni ci ją podwieźć po sterylce, z jedzeniem? Jak zacznie jeść to ją odbiorę i odstawię koło kubła niech sobie dalej żyje w swoim otoczeniu. Szkoda by mi ten talon przepadł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irysek']spytam tutaj, bo dużo osób zagląda. mam na zbyciu Fortekor Flavour 5mg firmy Novartis 12 tabl.
(w opakowaniu było 14, za 53zł, więc szkoda mi wyrzucić, bo lek strasznie drogi)

Figuniu pytanie mam. Mam talon na sterylkę tej kotki z koło kubła. Niestety mam teraz ogromny uraz do obcych mi kotów i czy mogłabym na 2,3 dni ci ją podwieźć po sterylce, z jedzeniem? Jak zacznie jeść to ją odbiorę i odstawię koło kubła niech sobie dalej żyje w swoim otoczeniu. Szkoda by mi ten talon przepadł.[/QUOTE]

Ula, jak wiesz, boję się nieco kotów-dzikusków...a to dzika kotka. Ale chciałabym oczywiście pomóc. Tylko jedno - chciałabym mieć ją w klatce, takiej odpowiednio dużej. Bo nie wyobrażam sobie zostawić te dwa zwierzaki i wyjść z domu...zresztą też sama się będę bała, dlatego jeżeli, to w klatce będzie musiała być biedulka.
Tylko skąd wziąć klatkę?

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli w tym kontenerku, oprócz kotki, zmieści się jakiś pojemnik na żwirek, to chyba wytrzyma bidulka takie ograniczenie wolności przez tych kilka dni...

Ale wróciłam właśnie od weta i jestem dość mocno zdezorientowana i podłamana tym, co usłyszałam, więc sprawa kotki schodzi na drugi plan...

Byłam w gab. prof. Ratajczaka aby pokazać wetce zrobione ostatnie badania serca i rtg, na które Lonię skierowała przed zabiegiem usuwania guzków i sterylizacji.
Był też dziś pan profesor (wykonywali razem zabieg).
Zaproponowali mi termin na czwartek - czyli za 2 dni.
Pytam o koszt zabiegu - prof. mówi: 300, 400 złotych...Jedna listwa!!!! Potem być może druga, a potem dopiero sterylka...Szok...Przecież miało być to zrobione razem i za 250zł...tak przynajmniej wcześniej to zrozumiałam.
Nie można wg wetki tych zabiegów połączyć, bo guzki mogą być złośliwe i będą siały do jamy brzusznej - to cytat...
Co zrobić? Nie sadziłam że Lonia będzie musiała jeszcze aż trzykrotnie być poddana narkozie - to jakiś obłęd...
I ta kwota? Skąd wziąć tyle pieniędzy?
Wydałam już 590zł a jak "dobrze" pójdzie potrzebne będzie jeszcze ok. tysiąca złotych...
Właściwie nawet nie wiem, kogo pytać o radę, kto powinien decydować o leczeniu Loni...Czy dzwonić mam do Isadory (Fundacji), czy do Anetki - akurat nie ma Jej od kilku dni na Dogo...
Może zdałoby się poszukać innego Gabinetu???Tylko nie wiem, czy dobrze zrobię upierając się na wykonanie obu zabiegów. Bo jeśli coś potem by się z Lonią stało...?
Proszę o jakąś radę. Zabieg za 2 dni, ale jeszcze mogę go odwołać...

Nie chcę i nie mogę sama podejmować decyzji...

Link to comment
Share on other sites

Przykro mi Aniu ja tu nie pomogę...
Nie mam w takich sprawach doświadczenia ani za bardzo prawa zabierania głosu i decydowania o małej.
Myślę, że jeśli faktycznie takie zabiegi będą potrzebne to trzeba je przeprowadzić.
Czy wiadomo jak stoją finanse maleńkiej?

Link to comment
Share on other sites

Figuniu,masz rację,nie możesz sama podejmować decyzji o operacjach Loni.Przecież masz jakąś podpisaną umowę z kimś i ten ktoś powinien razem z Tobą decydować.Koszt jest spory jeżeli dojdzie do kilku zabiegów i nie wiadomo czy ten koszt będzie pokryty przez Fundację.We Wrocławiu jest masę Lecznic i dobrych specjalistów,może warto podzwonić i popytać się,czy można za jednym zamachem zrobić wszystko u Loni i jaki jest koszt.
Ja trochę miałam do czynienia z wetami i każdy oczywiście ma inną cenę np. za zabieg dlatego szukałam w miarę dobrych wetów ale z umiarkowanym cennikiem.Też zasięgałam opinii kilku wetów,nie sugerowałam się jedną opinią.

Edited by Anula
Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Wam, kochane za odzew na moje pytania i wątpliwości.
Najbardziej zależałoby mi na wypowiedzi Anetki a także Isadory7 - bo Lonia jest pod Ich skrzydłami...była obiecana pomoc w leczeniu, pokrycie kosztów ale nie wiem do jakiej wysokości, bo przecież mogą być jakieś granice...
Do tej pory wysłałam do Fundacji pierwszy rachunek na kwotę 200zł - czekają już kolejne za ostatnie badania i zabiegi (150 +160 + 80 rtg), sądziłam, że dojdzie jakieś 250zł za sterylkę i guzy, wyślę je już razem i na tym się skończy...
Teraz nie wiem, co robić a jutro już środa i jutro powinnam odwołać zabieg o ile mam go odwołać.

Irysku, proszę spytaj dr Kanzawę o koszt sterylizacji suni ważącej 4,200kg i usunięcie guzków z listwy i czy można zrobić to razem. Pewnie i tak powie, że musi sunię i guzki zobaczyć...
I pewnie tak powie każdy wet.
Bardzo martwi mnie fakt, że w krótkim czasie Lonia będzie miała aż 3 razy podawaną narkozę...nie licząc uśpienia do czyszczenia ząbków sprzed niecałych 3 tygodni...to jakiś obłęd...

Link to comment
Share on other sites

Figuniu, proponuję dr Szczypkę , który kastrował Maksia, Twojego tymczasowicza. Jest rozsądny i nie zdziera. Mogę pomóc ,ale po 21 sierpnia.
Odwołałabym zabieg, w końcu nie są to operacje ratujące życie.Na pewno nie można operować obu całych listew, bo zabraknie skóry.Możliwe ,że jedną listwę da się połączyć ze sterylką. Ale to już do oceny operatora.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']Figuniu, proponuję dr Szczypkę , który kastrował Maksia, Twojego tymczasowicza. Jest rozsądny i nie zdziera. Mogę pomóc ,ale po 21 sierpnia.
Odwołałabym zabieg, w końcu nie są to operacje ratujące życie.Na pewno nie można operować obu całych listew, bo zabraknie skóry.Możliwe ,że jedną listwę da się połączyć ze sterylką. Ale to już do oceny operatora.[/QUOTE]

O tak, doktor Szczypka to weterynarz, do którego można mieć zaufanie (nie ujmując niczego prof. Ratajczakowi, który jest również b. dobrym specjalistą, ale ceny które podał są jakby ciut zawyżone.
Bardzo dziękuję za przypomnienie o Nim oraz oferowaną pomoc - oczywiście poczekam, to w końcu już tylko 10 dni...
Czyli, jutro dzwonię do prof. i odwołuję zabieg. Powiem po prostu, że nie mam tylu pieniędzy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...