Jump to content
Dogomania

mój TOFIK - Fisio najkochańszy pobiegł za TM do zobaczenia Majuchu


Kejciu

Recommended Posts

Powiem szczerze że z jedzeniem nie mamy żadnego problemu - nawet się obawiam czy nie ma jakiejś obsesji na jedzenie - je wszystko - ostatnio dorwał się do miski mojej Saby która zawsze coś tam zostawia dla Cygana - i jadł aż uszy się trzęsły - tylko że moje psy jedzą karmę która jest duża i boję się jak Tofinio się dorwie to że może się zachłysnąć czy cuś.

A jak taka drobnicę namoczę to będzie w sam raz :)
Wczoraj wcinał rosołek z makaronem i marchewką - a jaką miał minę bo nowy smak hehe :) Wszystko co nowe to go interesuje do jedzenia.
Ostatnio nawet kabaczka jadł - pokroiłam żółwicy - a on usiadł na jej skorupie i zeżarł jej porcję jedzenia


ps. moja Saba i Cygan też aż się trzęsą za kabaczkiem...coś w tym musi być :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kejciu']no coś Ty???
pokazuj go!
[/QUOTE]

A tu jesteśmy:

[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/257112-By%C5%82a-kiedy%C5%9B-Zimowa-a-teraz-jest-Jesienna-Jamniczka-cudne-znalezi%C4%85tko?p=22407284#post22407284[/url]


Kejciu, bardzo to smutne, co piszesz o starowince, Boziulko kochana... Jak Ci pomóc....

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia.
Mamy teraz bardzo ciężkie i trudne dla nas chwile - dwa dni temu byłam w lecznicy - zbierałam się aby opisać wszystko ale nie starczyło mi sił.
Zwiększyliśmy dawki leków na maxymalne - ale zarówno noc po wizycie w lecznicy ( myślałam że za wcześnie na działanie leków ) jak i dzisiejsza są dramatem.
Tofik wył non stop - praktycznie nie zmrużył oka - wycie jest tak przeraźliwe że ktoś kto tego nie przeżył nie jest w stanie sobie tego wyobrazić...

Wieczorem wrzucę filmik


Po pracy pójdę z filmikiem do Doktora - szczerze mówiąc niewiele chyba da się już zrobić - ale straciłam przekonanie że on nie cierpi - cierpi strasznie - proszę sobie wyobrazić że on już charczał jak nie miał siły wyć...odniosłam wrażenie że miał nawet problem z oddychaniem - przy wypuszczaniu powietrza słychać taki dziwny odgłos - taki jakby mu w środku coś o coś waliło...
straszne

i teraz jest pytanie co dalej...
czy przetrzymać to - ale nie mamy żadnej pewności że będzie lepiej czy nie męczyć Go - po ostatnich dwóch nocach nie mam wątpliwości że to jest dla niego męczarnia....nawet jeśli żyje sobie w swoim świecie, co organizm musi przeżywać podczas takiej " nocnej eksploatacji " nie trudno sobie wyobrazić :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Magolek']Kasiu, jesteśmy myślami z Tobą i Tofisiem. :calus: Jestem pewna, że każda decyzja jaką podejmiecie z lekarzami będzie tą najlepszą dla Tofisia. :loveu:[/QUOTE]

Dokładnie tak.

P.S. Nasza 17 letnia jamniczka zasnęła spokojnie na kolanach TZa po zastrzyku zrobionym przez wetkę, w swoim domku, głaskana i kochana do końca. Było nam bardzo ciężko, ale do dziś jesteśmy przekonani, że tak było dla niej najlepiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kejciu']Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia.
Mamy teraz bardzo ciężkie i trudne dla nas chwile - dwa dni temu byłam w lecznicy - zbierałam się aby opisać wszystko ale nie starczyło mi sił.
Zwiększyliśmy dawki leków na maxymalne - ale zarówno noc po wizycie w lecznicy ( myślałam że za wcześnie na działanie leków ) jak i dzisiejsza są dramatem.
Tofik wył non stop - praktycznie nie zmrużył oka - wycie jest tak przeraźliwe że ktoś kto tego nie przeżył nie jest w stanie sobie tego wyobrazić...

Wieczorem wrzucę filmik


Po pracy pójdę z filmikiem do Doktora - szczerze mówiąc niewiele chyba da się już zrobić - ale straciłam przekonanie że on nie cierpi - cierpi strasznie - proszę sobie wyobrazić że on już charczał jak nie miał siły wyć...odniosłam wrażenie że miał nawet problem z oddychaniem - przy wypuszczaniu powietrza słychać taki dziwny odgłos - taki jakby mu w środku coś o coś waliło...
straszne

i teraz jest pytanie co dalej...
czy przetrzymać to - ale nie mamy żadnej pewności że będzie lepiej czy nie męczyć Go - po ostatnich dwóch nocach nie mam wątpliwości że to jest dla niego męczarnia....nawet jeśli żyje sobie w swoim świecie, co organizm musi przeżywać podczas takiej " nocnej eksploatacji " nie trudno sobie wyobrazić :([/QUOTE]

O Boże, Kasiu...........
Pobeczałam się i kompletnie nie wiem co napisać???
To musi być OKRUTNE patrzeć, jak Tofinio cierpi...

[COLOR=#4b0082][B][SIZE=3]Współczuję Ci Kasiu podejmowania decyzji... jakakolwiek miałaby ona być - bo jedna zła, inna jeszcze gorsza...[/SIZE]
[/B][/COLOR]
Mogę Cie tylko zapewnić, że sercem jestem z Wami!!!!!!!!!!!!!

Edited by Sarunia-Niunia
Link to comment
Share on other sites

[CENTER][FONT=palatino linotype][B][SIZE=5]ŻEGNAJ KOCHANY
[*]
Nie zapomnimy o Tobie.[/SIZE][/B][/FONT]

[COLOR=#000000][B][I]Wieczorem przyszedł Psi Anioł[/I]
[I]na skrzydłach Cię poniósł
do nieba

Zabrał ze sobą Twą radość
szaleńcze merdanie ogonem
dotyk zimnego nosa
i tupot łap po podłodze

Tak bardzo Ciebie brakuje
choć płakać przecież nie trzeba
bo wróci tutaj Psi Anioł
i poprowadzi na łąki gdzie wszystkie psy pożegnane
biegają swobodne szczęśliwe[/I][/B][/COLOR]

[IMG]https://scontent-b.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/10534561_680507455377767_931736076318485159_n.jpg?oh=876f116015d2546efc343f420ce09a84&oe=547C8B90[/IMG]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kejciu']Dzisiaj po pracy idę do Doktora i zapadnie decyzja...[/QUOTE]
Kasiu,jestem myślami z Tobą.
Dreszcze mnie przechodzą,bo wiem jak trudna to jest decyzja.
Moja trzynastoletnia niufka nie chciała w domku umierać.
Wyszła przed domek i położyła się ciężko dysząc.
Był grudzień,noc , ja sama w domu.
Nie dałam rady sama ją wnieść.
Przyniosłam jej materacyk i obie przykryte czym się dało spędziłyśmy noc razem.
Skoro świt zadzwoniłam po moją wetkę.
Skrzyczała mnie,że nie uszanowałam psiej decyzji,że nie pozwoliłam jej spokojnie odejść.
Strasznie trudne to są decyzje.
Tulam Cię mocno.
Wiem ,że to co postanowicie będzie tylko z myślą o Tofiku.

Czyli stało się.W tym samym czasie post pisałam .
Trzymaj się Kasiu i pamiętaj ,przy Tobie był szczęśliwy i zaopiekowany.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, wiem co teraz czujesz. Ale musisz Sobie tłumaczyc wciąż, że mu pomogłaś, że miał ostatnie swoje dni w kochanym domku, pod wspaniałą opieką. I teraz już też jest szczęśliwy, bez bólu, bez cierpienia i spotkał się pewnie i z Bonusiem
[*] i z innymi, którzy wcześniej od nas odeszli. I sobie tam hasa po trawce i dupinka mu się nie zaplata.
Trzymaj się Kasiu:calus:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...