Jump to content
Dogomania

mój TOFIK - Fisio najkochańszy pobiegł za TM do zobaczenia Majuchu


Kejciu

Recommended Posts

[CENTER]
[IMG]http://gifyagusi.pl/hosting/images/dqrhwcnz46jjo3x81sb.gif[/IMG][IMG]http://gifyagusi.pl/hosting/images/dqrhwcnz46jjo3x81sb.gif[/IMG][SIZE=7][FONT=comic sans ms][B]
[COLOR=#8b4513]Żegnaj Tofiniu
[*][/COLOR][/B][/FONT][/SIZE]



[IMG]http://images70.fotosik.pl/149/e830d72a83f0a520gen.jpg[/IMG]


[URL="http://byrosi.files.wordpress.com/2011/05/35.gif?w=510"][IMG]http://byrosi.files.wordpress.com/2011/05/35.gif?w=510[/IMG]
[/URL]

[COLOR=#8b4513][B][SIZE=4][FONT=comic sans ms] Czy dotarłeś bezpiecznie, Kochany,
po drabinie z bielutkich obłoków
do tęczowej, świetlistej bramy?
...Uchylona, choć nie słychać Twych kroków.

Wsuń łapeczkę w szparę - w tę niebieską,
teraz główkę; widzisz most? – piękny pewnie!
Nie bój się, podążaj jak ścieżką,
drugi brzeg to Twój dom, choć beze nas.

No a my, chociaż serce nam pęka,
myślimy tutaj o Tobie z uśmiechem,
przecież wiemy, kto na Ciebie tam czeka...
Znamy ich, wiedzą że idziesz.
Już lepiej?

Bądź szczęśliwy w Tęczowej Krainie,
my swą miłość Ci czasem poślemy,
- zbieraj ją, gdy do Ciebie dopłynie,
ale czasem nas odwiedź... choć we śnie... [/FONT][/SIZE][/B][/COLOR]
[COLOR=black][URL="http://byrosi.files.wordpress.com/2011/05/35.gif?w=510"]

[IMG]http://byrosi.files.wordpress.com/2011/05/35.gif?w=510[/IMG][/URL][/COLOR]

[IMG]http://gifyagusi.pl/hosting/images/dqrhwcnz46jjo3x81sb.gif[/IMG][IMG]http://gifyagusi.pl/hosting/images/dqrhwcnz46jjo3x81sb.gif[/IMG]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Toffiku, chociaż w te ostatnie dni miałeś swojego człowieka, opiekę i ogromne, ogromne serce i poświęcenie Kasi...
Kasiulko cudna, kochana, odpocznij i Ty wreszcie, wykazałaś olbrzymią determinację i poświecenie, nie każdego by było stać na taką.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj nie byłam w stanie niczego napisać...
W ogóle tak bardzo bałam się wejść tutaj na wątek... odwlekałam...
ale w końcu musiałam, bo przecież miałam nadzieję, że wydarzył się CUD i Tofinio jest z wciąż z Kasią...

Kasiu, piszę teraz do Ciebie Kochana - jesteś WSPANIAŁĄ i DOBRĄ Osobą!!!!
Dałaś Tofiniowi cudny czas, dzięki Tobie przez tych kilka miesięcy Tofisio miał wspaniałe życie; DOM, MIŁOŚĆ, Opiekę, jedzenie...
Wiem, umiem sobie wyobrazić jak bardzo teraz cierpisz - jak odchodzą Ci, których kochamy nasz świat się zatrzymuje i wszystko liczy się do tego momentu i od tego momentu...
Ktoś kiedyś powiedział, że żałoba po Psim Przyjacielu jest wiele trudniejsza, jak po bliskim człowieku...
bo gdy odchodzi człowiek, inni Ci współczują, gdy odchodzi Pies inni (większość) mówią: no co Ty, to przecież tylko Pies...

Jednak my tutaj, my, którzy kochamy naszych Psich Przyjaciół bo są Oni dla nas pełnoprawnymi Członkami Rodziny wiemy, jak bardzo cierpisz Kasiu!!!
Trzymaj się Kochana, jesteśmy z Tobą i pociesz się, że Tofinia nic już nie boli, jest wolny i szczęśliwy...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

http://www.youtube.com/watch?v=7E5k8uKrLTM





Bałam się tu wchodzić, czytać wszystkie wpisy...
Potrzebowałam troszkę czasu aby móc napisać ten post, na spokojnie...

Tofik wniósł do naszego życia wiele radości...decydując się na bycie domem tymczasowym dla Niego - nie wiedziałam co mnie czeka...
myślałam sobie że staruszek będzie pewnie cały czas spał, nabierał sił i wypoczywał

Życie pokazało że było inaczej

Od samego początu, od pierwszej wizyty z Tofikiem u naszego Weterynarza - wiedzieliśmy że czeka nas wszystkich walka... Tofik był skrajnie zagłodzony, skóra i kości... zresztą pamiętacie

Miał już swoje lata - i ktoś powie - MA CO CHCIAŁA.... - dokładnie - miałam co chciałam...
Chciałam pomóc mu przejść ten ostatni zakręt życia...
udało się

Tofik był kochany, spał w łóżku, miał psie i kocie towarzystwo
Nie umierał bezdomny, niekochany...w schroniskowej klatce...

Przytył, był dopieszczany, jadł jedzonko z najwyższej półki mimo braku wielu zębów uwielbiał smakołyki i ciasteczka wątróbkowe które mu i swoim psiakom piekłam - podczas gorszych dni był bardzo dzielny, widać że walczył bo bardzo chciał żyć

Nie wiemy jakie miał wcześniej życie, czy był kochany, czy miał dom, w jakich okolicznościach znalazł się w rowie z którego nie mógł wyjść i w którym by skonał gdyby nie wspaniała Dusza która go uratowała...

Wierzę że życie jest jednak sprawiedliwe - i temu kto porzucił Tofika spotka kara...

Nikt go nie szukał mimo tylu ogłoszeń...

To niemożliwe żeby około 18 lat tyłał się bezdomny... nie jamnik...nie Tofik

Ale życie jest życiem i nie trwa wiecznie...

Najważniejsze że udało się pokazać mu że nie każdy człowiek jest zły, że potrafił zaufać ponownie, że domagał się głaskania i sam przychodził na całuski i przytulanki...

Tofika nie ma z nami od 4 września....
czas szybko leci - to już prawie 2 miesiące...

Ale nadal pamiętamy

Chciałam bardzo podziękować wszystkim którzy mnie wspierali, którzy razem z nami walczyli o Tofika

Ogromne podziękowania pragnę złożyć dla p. Joanny która Tofika uratowała oraz dla p. Edyty Jacuńskiej - prezes Fundacji Jamniki Niczyje pod której opieką był Tofik

Mimo ogromu zajęć, wielu innych podopiecznych - p. Edyta zawsze o nas pamiętała, wspierała nas dobrym słowem, zawsze znalazła czas na długie rozmowy...

Wielkie dziękuję również dla Ziutki która godzinami wysłuchiwała moich Tofikowych opowieści i często Synusia odwiedzała,
dla moich rodziców którzy wspierali mnie i pomagali w opiece nad synusiem - zawsze mogę na nich liczyć

dla Nutusi za wsparcie i wszystko inne - nie chciałabym nikogo pominąć ale wszystkim OGROMNE DZIĘKUJĘ

Synuś był ze mną - a teraz na zawsze pozostanie z Ziutką...

TO niesamowite że nawet w tak drastycznych momentach zawsze mogę na Ciebie liczyć <3

Nie chcę się rozpisywać bo to ciężkie do opisania - ale jak kopałyśmy z Ziutką grób - do środka wskoczyła ogromna żaba - Tofiś zrobił chyba nam psikusa
bo obie płakałyśmy więc nas rozbawił :)

Tofika już nic nie boli, biega sobie razem z Aresikiem, Perełką, Kamą, Krecikiem....

Wierzę w znaki - następnego dnia rano na balkon przyleciała wrona - siedziała na barierce i patrzyła mi w oczy...

Myślę że to był Tofik i dał mi znać że już jest bezpieczny, że już się nie boi...



i taki mały apel do Wszystkich - nie bójcie się adoptować starych psów - nie ma nic piękniejszego od merdającego siwego ogonka,,,
Wiem że one zbyt szybko odchodzą ale też zasługują na szczęście

Tofiku śpij spokojnie

nie żegnam się...

do zobaczenia.....

Tofik w ostatnich swoich dniach został oficjalnie przeze mnie adoptowany więc nie był bezdomny - miał swój DOM ( zresztą od początku :) )

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...