Jump to content
Dogomania

Szerlok pocieszyciel


Recommended Posts

Grażynko, a skąd miałaś wiedzieć, że Szymek już nie żyje? Bardzo Wam wszystkim dziękuję za tyle serca, poryczałam się i zupełnie rozkleiłam. Teraz muszę się przyzwyczaić do kolejniej wyrwy w moim życiu. W końcu 16 wspólnych lat to nie byle co. Ale wygląda na to, że tak musi być, nie ma na to rady. Na szczęście jest Szerlok, który nie pozwala się nadmiernie smucić - dzisiaj poznał nowego kolegę - Borysa - z którym bawili się szampańsko, aż im panie emerytki (Suzie i Dziunia) pozazdrościły i usiłowały dołączyć do szaleńczej gonitwy. Odpadły jednak w przedbiegach, bo Borys, który musiał mieć charta w rodzinie, zasuwa jak mały trolejbus. Szerlok też nie ma szans go dogonić na tych swoich krótkich nóżkach (sprawdziłam - ma 57 cm w kłębie), ale jako młodziak trzyma się dzielnie tych kilka metrów z tyłu. Wylatały się za wszystkie czasy i grzecznie wróciły do domu. Teraz Szerlok - naszczekawszy najpierw przez płot na dziki - śpi jak aniołeczek.

 

 

kochany Szerlok - najprawdziwszy , wspaniały pocieszyciel !

oj, dużo ma ostatnio związanych z pocieszaniem "obowiązków"....

przytulam, Irenko!

Link to comment
Share on other sites

57 cm w kłębie cm, to wcale nie taki maleńtas. Bliss ma 61, a duża :). Myśmy tez dzisiaj biegali . My, czyli psy. Lerka lata jak z propelerem w...........;). Bliss jej próbowała dorównać i na krótkie dystanse, rzecz jasna - lepsza, ale potem szła statecznie, a Lerka jak latała, tak dalej latała.......

Link to comment
Share on other sites

 Odpadły jednak w przedbiegach, bo Borys, który musiał mieć charta w rodzinie, zasuwa jak mały trolejbus. Szerlok też nie ma szans go dogonić na tych swoich krótkich nóżkach (sprawdziłam - ma 57 cm w kłębie), ale jako młodziak trzyma się dzielnie tych kilka metrów z tyłu. Wylatały się za wszystkie czasy i grzecznie wróciły do domu. Teraz Szerlok - naszczekawszy najpierw przez płot na dziki - śpi jak aniołeczek.

57 to tak dużo się wydaje,aż wzięłam miarkę i do stołu przyłożyłam

Może tak być jak go pamiętam.

Blis na taką dużą wyglada.

Moja Rastunia w kłębie ma 68 cm ,ale jak się wyciągnie na łapach to stół podnosi /75 cm/

Link to comment
Share on other sites

57 cm w kłębie cm, to wcale nie taki maleńtas. Bliss ma 61, a duża :). Myśmy tez dzisiaj biegali . My, czyli psy. Lerka lata jak z propelerem w........... ;). Bliss jej próbowała dorównać i na krótkie dystanse, rzecz jasna - lepsza, ale potem szła statecznie, a Lerka jak latała, tak dalej latała.......

No ale Bliss to panienka, a Szerlok kawaler. Uwierzcie mi na słowo - to miniatura (może nie miniaturka, nie jest taki jak szetlandy w stosunku do collie) onka. Jest bardzo proporcjonalny i bardzo ładny, ale mały. Co mnie osobiście nie przeszkadza, chociaż czasem wolałabym, żeby był gigantyczny, co by zamknęło pyszczydła niektórym ludziom.

A kto mi wytłumaczy, dlaczego kiedy spotykamy na ulicy psy, z którymi na ogół uprawiamy biegi krótkie po dwóch stronach płotu, na jedne się szczerzymy jak wściekli i usiłujemy je ugryźć, a z innymi bawimy się jak szaleni? Czyżby one sobie jednak coś mówiły tym swoim szczekaniem?

Link to comment
Share on other sites

No ale Bliss to panienka, a Szerlok kawaler. Uwierzcie mi na słowo - to miniatura (może nie miniaturka, nie jest taki jak szetlandy w stosunku do collie) onka. Jest bardzo proporcjonalny i bardzo ładny, ale mały. Co mnie osobiście nie przeszkadza, chociaż czasem wolałabym, żeby był gigantyczny, co by zamknęło pyszczydła niektórym ludziom.

A kto mi wytłumaczy, dlaczego kiedy spotykamy na ulicy psy, z którymi na ogół uprawiamy biegi krótkie po dwóch stronach płotu, na jedne się szczerzymy jak wściekli i usiłujemy je ugryźć, a z innymi bawimy się jak szaleni? Czyżby one sobie jednak coś mówiły tym swoim szczekaniem?

 Mówiłam kiedyś malagos, że jak szłam drogą przez las z Bliss i Maxem (po jednym owczarze z każdej strony ;)), to facet, co z przeciwka jechał na rowerze, zsiadł i powiedział do mnie z szacunkiem - Dzień dobry Pani ;).

 Z tym szczekaniem to też nie wiem do końca. Bliss za płotu szczeka i jest oszczekiwana przez działkowego Lucky`ego , a jak się spotkają, to miłość wzajemna, ze hej :)

Link to comment
Share on other sites

 Mówiłam kiedyś malagos, że jak szłam drogą przez las z Bliss i Maxem (po jednym owczarze z każdej strony ;)), to facet, co z przeciwka jechał na rowerze, zsiadł i powiedział do mnie z szacunkiem - Dzień dobry Pani ;).

 Z tym szczekaniem to też nie wiem do końca. Bliss za płotu szczeka i jest oszczekiwana przez działkowego Lucky`ego , a jak się spotkają, to miłość wzajemna, ze hej :)

 

 

no proszę, jaki uprzejmy pan rowerzysta.... ha ha :)

Link to comment
Share on other sites

A dziś o czwartej spotkaliśmy pana Tomka z Bazylem i Decimusem (dwa berneńczyki) na jednej podwójnej smyczy i Szerlok (bez smyczy) od razu zaczął warczeć, a kiedy pan Tomek na moją prośbę spuścił swoje psy ze smyczy pobiegły dalej razem w zupełnej zgodzie i do końca spaceru nie było problemu. Nie tylko u Szerloka widok psa na smyczy budzi agresję (a może po prostu strach?). Susie też tak reaguje. Od dawna wiem, że najlepszy sposób na psią awanturę to jeden na smyczy, a drugi bez.

 

"to facet, co z przeciwka jechał na rowerze, zsiadł i powiedział do mnie z szacunkiem - Dzień dobry Pani ;)." Widzę, że rozumiesz, dlaczego czasem bym chciała, żeby był gigantyczny!

Link to comment
Share on other sites

Ja potrafię zrozumieć zachowanie się psa po wewnętrznej stronie płotu.

On po prostu pilnuje swojego obejścia.

Te na zewnątrz po prostu chcą się bawić i biegają.

Muszą coś sobie gadać po swojemu /może i jakieś wulgaryzmy lecą/

No i później różne zachowania przy spotkaniu nos w nos.

Jak Wam już chyba pisałam sąsiadka z pierwszej działki ma kilka psów/wszystko znajdki/.

To są psiaki niewielkie .Idąc na spacer zawsze koło mojej bramy przechodzą i z jazgotem na siatkę się rzucają.

Problem na tym polega ,że ja mam zawsze duże psy którym przez oczka siatki zaledwie czubek nosa przechodzi,więc te "bestie"dziabią w noski moich maluszków.No i awantura gotowa jak któraś z moich na wolność się wydostanie.

Pierwsze kroki kierują do sąsiadki .......

Link to comment
Share on other sites

No widzisz, ja też tak uważam, że albo, albo. Czyli nic nie wiemy. Taki jest ten świat i dlatego trudno zrozumieć o co ludzie tak się tłuką, skoro wszystko zależy od punktu widzenia (i siedzenia lub stania na smyczy bądź bez). Ponawiam pytanie: jak moge zyskac banerek?

 

PS Czy u Was też tak paskudnie na dworze?

Link to comment
Share on other sites

Dodawałam po jednym. Ale spróbuję jeszcze raz. A na razie zobaczcie, do jakiego stopnia mój diabeł tasmański zaprzyjaźnił się z Szerloczkiem-breloczkiem:

 

2n24ron.jpg

 

Potrafią nawet spać przytuleni! To ci dopiero niespodzianka. No i widać, że on jednak jest nieduży, prada?

Link to comment
Share on other sites

Słodkości :) . U mnie Lerka usilnie próbowała namówić Bliss na wspólne spanko, ale ta wstaje i odchodzi. Kontakt jednak na tyle mają bliski, że i Duża zaczyna budzić zainteresowanie małych psich panów, którzy do tej pory, omijali ją szerokim  łukiem. Na szczęście, pod klatką jeszcze nie koczują.

Irenko, mnie też dopiero za którymś razem się udało :). I sprawdzaj, czy banerek który kopiujesz, rzeczywiście jest aktywny i "przenosi"

Link to comment
Share on other sites

No właśnie.....banerki ..../wrrrrr/

Mnie się to samo robi , banerek jest ale nie aktywny.

Próbowałam różnymi metodami jakie dziewczyny podpowiadały.

Zniechęcona a raczej wnrewiona /żeby nie napisać dosadniej/ , dałam spokój.

Cudna parka.

Od zawsze mówiłam ,że Szerlok jest cudowny.

Z dwojga złego mini czy przerośnięty ja wolę opcję mini/ze względów zdrowotnych/.

Masz szczęście , kochana,że ja bardzo lubię diabły tasmańskie,bo gotowa bym była się obrazić w imieniu suńki.

/nawet wczoraj leciała powtórka o przenoszeniu i zasiedlaniu sąsiadującej wyspy tymi stworzonkami./

Link to comment
Share on other sites

Odpowiadam po kolei: Grażynko, oglądałam ten film o zasiedlaniu. Te diabły tasmańskie to całkiem milusie zwierzątka, przynajmniej tak na widok. Zdaje się, że wydają jakieś straszne dźwięki?

Nutusiu, to jest psia kanapa, mnie czasem wolno przysiąść jednym półdupkiem pod warunkiem, że będę się wywiązywać ze swoich obowiązków, to znaczy głaskać, głaskać i jeszcze raz głaskać. Najlepiej po pupie.

 

A tu do wszystkich. Zobaczcie jakie fajne zdjęcia facet robi tym psom po to, żeby ludzi zachęcić do ich adopcji.

 

http://kobieta.onet.pl/zdrowie/pokaleczone-psy-na-niezwyklych-zdjeciach/0qddq

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...