mari23 Posted November 5, 2014 Share Posted November 5, 2014 Fajna nazwa jeziora - Góra :) Ciekawe, czy jakaś góra nazywa się Jezioro?.... dobre pytanie ;) Irenko - zdrowia Ci życzę !!!!! ( w myśl fraszki "Szlachetne zdrowie..." - bardzo cenię zdrowie, bo własnie kolejny raz zaczyna mi się jakaś infekcja grypowo-anginowa.... odporność mi chyba szwankuje) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted November 6, 2014 Share Posted November 6, 2014 Przy okazji - spotykamy się na kawie na Pl.Bankowym 12 listopada (środa) od g.16.30. To nasza taka tradycja, spotkanko dwa razy do roku, wymiana doświadczeń, pogaduchy, poznanie się itp. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 6, 2014 Author Share Posted November 6, 2014 Przy okazji - spotykamy się na kawie na Pl.Bankowym 12 listopada (środa) od g.16.30. To nasza taka tradycja, spotkanko dwa razy do roku, wymiana doświadczeń, pogaduchy, poznanie się itp. :) No dobrze, na pl. Bankowym, ale gdzie konkretnie? Tak rzadko bywam w tamtych okolicach, że nie mam pojęcia, gdzie tam można napić się kawy. Z wielką przyjemnością przyjdę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted November 6, 2014 Share Posted November 6, 2014 Tradycją jest kawiarnia Starbucks,koło Pizza Hut i Grubej Kaśki, choć kawa nie jest tam tania.. W razie czego zmienimy lokal na prywatny, pięć kroków dalej :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 6, 2014 Author Share Posted November 6, 2014 dobre pytanie ;) Irenko - zdrowia Ci życzę !!!!! ( w myśl fraszki "Szlachetne zdrowie..." - bardzo cenię zdrowie, bo własnie kolejny raz zaczyna mi się jakaś infekcja grypowo-anginowa.... odporność mi chyba szwankuje Na odporność polecam witaminę D3. Łykam od dobrych 3 lat i w ogóle się nie przeziębiam. Poszukaj w necie, bo to witamina dla dorosłych, nie dla dzieci. Podobno mieszkańcom północnych rejonów naszego globu nagminnie jej brakuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 6, 2014 Author Share Posted November 6, 2014 Dla mnie największym problemem w Starbucksie są rozmiary kubków. Nie wiem jak Wy, ale ja nie jestem w stanie wchłonąć w siebie pół litra kawy. Ci Amerykanie to dopiero mają narąbane w głowach!... A teraz relacja z nieudanej wizyty nad jeziorem Góra. Nieudanej, bo do niego nie do jechaliśmy, w zamian los zawiódł nas nad jezioro Klucz (też ładne, chociaż bardziej w klimacie Makbeta -wiedźmy i te rzeczy). Oto ono: Klimaty z Makbeta: (O rany, a skąd ta kreska?) Ale nie tylko. Peruwiańskie też: Jakby kto nie poznał, to są lamy. Nad jeziorem Klucz mieści się stajnia Klucz, która wyraźnie przestawia się na inne zwierzęta. Konie były tylko dwa. Szerlok na widok tej zwierzyny koniecznie chciał się z nią witać, na szczęście hasło "uwaga, niebezpieczne zwierzęta", którym go powstrzymuję przed lataniem za dzikami, podziałało i w odniesieniu do lam. Dziunia oczywiście wskoczyła do jeziora i tak szybko jak wskoczyła, tak wyskoczyła! Woda musiała być mocno zimna, w końcu to listopad, mimo że pogoda iście wiosenna. Na szczęście gruba warstwa tłuszczu nie dopuściła do przeziębienia. Tusza ma czasem swoje dobre strony! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 6, 2014 Share Posted November 6, 2014 Matkooooo, jak ja Wam zazdroszczę tych wypraw! A do emerytury jeszcze z 11 lat (jak dobrze pójdzie!) :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted November 6, 2014 Share Posted November 6, 2014 Hi hi hi w moje rodzinne strony" dzieffffczęta"się wybierają. Ja "pochodzę" z ulicy Freta,prosto,prosto ul Długą do samej Freta :kiss_2: Strasznie żałuję,że akurat na działce jestem a nie w domku. Też bym się spotkała Ale ten Szerloczek mądry jest. Tak pięknie reaguje na "uwaga niebezpieczne zwierzęta". Rasti tylko by bardziej króciutki ogonek zadarła i pooooszła. Tak miałam ze 2 x jak jeszcze z nią do lasu chodziłam i zobaczyła sarny lub daniele. Od ostatniej pogoni mąż z nią chodzi na spacerki z przypiętą długą smyczą,żeby można było zdążyć smycz przydepnąć. Na szczęście Rasti szybko się męczy i wraca. Gorzej miałam jak mi zimą niufka za zwierzem poszła i dopiero po 3 godzinach wróciła. Ja biedna cały czas po lesie chodziłam i wołałam az zachrypłam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted November 7, 2014 Share Posted November 7, 2014 Pięknie witam w deszczowy poranek i na kawkę zapraszam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 7, 2014 Author Share Posted November 7, 2014 Dzień dobry, dzień dobry! A my mamy już za sobą dwa spacery - jeden na sucho, drugi na mokro. Odwiedziła nas nasza ulubiona sucz, Suzie, polatała po domu, sprzątnęła najmniejsze nawet fragmenty pożywienia, które udało się jej znaleźć (jej pani ja odchudza), po czym wyprowadziła nas na spacer. Przedwczoraj koło mojego domu pędziła straż pożarna na sygnale, a wczoraj nad nami bardzo nisko latał czerwony helikopter i robił zdjęcia podpalonemu przez jakiegoś idiotę terenowi między dwoma domami (naprawdę trzeba być odmóżdżonym, żeby coś takiego robić!) i drugim, na szczęście pustym. Czy straż pożarna ma do dyspozycji helikoptery, czy to jakiś zbieg okoliczności? Mam propozycję zarobkowania za pomocą codziennego wyprowadzania psów na spacer. Jednego sobie obejrzałam - takie małe, białe, kudłate, drugi się nie objawił. Zastanawiam się jeszcze, czy mi się chce tyle chodzić na spacery, ale obawiam się też, że moje zastanawianie się jest bez sensu, bo psy mogą nie chcieć wychodzić z obcą osobą. Moje nie chcą nawet z moją przyjaciółką, którą znają jak łysą kobyłę. Do końca płotu i do domu! Żadnych dużych wypraw. A nuż nas ukradnie?... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted November 7, 2014 Share Posted November 7, 2014 Wcale się nie dziwię,że boją się ukradnięcia. Taki słodkie miziołki pewnie wielu by chciało mieć. Ostatnio czytałam o znalezieniu przywiązanego do drzewa łańcuchem pięknego CTR-a lub Sznaucera olbrzymiego. Prawdopodobnie został skradziony i zgłupiały złodziej nie wiedział co z nim zrobić. Tak więc chłopaku i dziewczynki lepiej uważajcie..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 9, 2014 Author Share Posted November 9, 2014 Life is brutal and full of zasadzkas, moi mili! Wróciłam dziś od Mamy, a tu cały dom obkupkany i zarzygany! Oczywiście głównie jego tapicerowane części, czyli tapczany i łóżka. Szerlok, bidulek, się pochorował. Ta sytuacja wykazała jasno jak bardzo pomaga mi moja ulubiona sąsiadka, Basia: w sobotę i niedzielę nie wypuściła ich na dwór wcześnie rano, bo pojechała na wycieczkę do Krakowa, i stąd problem. Będę ją musiała ozłocić, że mnie ratuje przed tym, co dzisiaj musiałam zrobić, czyli przed pucowaniem całego domu. Już mi się wydawało, że moje potłuczone żebra wydobrzały, ale po intensywnym machaniu rękami przy sprzątaniu, okazało się, że jednak nie. Boli mnie teraz wszystko. No, ale przynajmniej czuję, że żyję! Wracając do idioty, który podpalał trawę - pochodziłam trochę po okolicy i okazało się, że zrobił to w kilku miejscach, za każdym razem obok jakiegoś domu. To czysta psychiatria, nie uważacie? Co trzeba mieć w głowie, żeby podpalać trawę obok ludzkich domostw?!!! Policja z pewnością się domyśla, kto to robi, ale nie złapała za rękę, więc... Dopóki ktoś się nie usmaży w pożarze, będzie się tak domyślać. A i potem umorzy śledztwo z braku winnego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted November 9, 2014 Share Posted November 9, 2014 Czarny scenariusz napisałaś, przerażający. Najgorsze, że może się urzeczywistnić :no-no-no: . Rehabilitacja i ćwiczenia na pewno wskazane, ale czy nie za wcześnie na nie i czy nie lepiej w przyjemniejszej wersji :hmmmm: ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted November 9, 2014 Share Posted November 9, 2014 A cóż to mogło zaszkodzić malutkiemu piesiowi? Kurcze , Ty masz takich niereformowalnych sąsiadów,że nawet o trucie można ich podejrzewać. Współczuję tego sprzątania z naruszonymi żebrami. Wyobrażam sobie ten ból. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 10, 2014 Author Share Posted November 10, 2014 Czarny scenariusz napisałaś, przerażający. Najgorsze, że może się urzeczywistnić :no-no-no: . Rehabilitacja i ćwiczenia na pewno wskazane, ale czy nie za wcześnie na nie i czy nie lepiej w przyjemniejszej wersji :hmmmm: ;-) Czarny, ale nie taki nieprawdopodobny. Mnie też już przecież raz podpalono wystawioną do zabrania przez gminę kanapę, a wczoraj zobaczyłam, że tabliczka "uwaga psy" przy furtce jest osmolona, wyraźnie ktoś usiłował ją podpalić. Nawet mi się nie chce zawiadamiać o tym policji w Jabłonnie czy w Legionowie, bo znowu się dowiem, że podpalanie nie ma znamion czynu zabronionego. Skoro wrzucanie ładunków wybuchowych komuś na posesję jest w porzo, to i podpalanie musi takie być. Dlatego bardzo proszę osoby, które zamontowały sobie kamerkę do monitoringu o informację, jaka powinna być (oby nie za droga!) i gdzie ją najlepiej zamontować. Naruszone żebra skupiły się teraz w okolicy mostka. Mam nadzieję, że go sobie nie złamałam, tak jak zrobiła to moja Mama. Przy tamtej okazji zdarzyło się zabawne qui pro quo. Miałam jechać z Mamą na przegląd aparatu słuchowego. Musiałam niestety odwołać wizytę z powodu tegoż złamanego mostka. Panie w firmie "aparatowej", przyjęły to do wiadomości, a potem okazało się, że pomyślały - jaka ta pani S. próżna, tylko dlatego że złamał jej się mostek (proteza zębów), nie chce się ludziom pokazywać! Śmiałyśmy się potem z tego do rozpuku. Ja same nie wiedziałam, że tę część ciała można sobie złamać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted November 10, 2014 Share Posted November 10, 2014 Irenko,bardzo proszę,uważaj na siebie. Zadbaj też o swoje własne ciałko :kiss_2: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 11, 2014 Author Share Posted November 11, 2014 Przy okazji - spotykamy się na kawie na Pl.Bankowym 12 listopada (środa) od g.16.30. To nasza taka tradycja, spotkanko dwa razy do roku, wymiana doświadczeń, pogaduchy, poznanie się itp. :) A jak my się poznamy? Ktoś będzie miał różę, albo jakąś konkretną gazetę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 11, 2014 Author Share Posted November 11, 2014 Wczoraj na krótki czas zawitała do nas Susie. jej pani zostawiła ją w drodze do apteki, żeby szybciej załatwić sprawę. Szerloczek na początku był ZACHWYCONY (Dziunia znacznie mniej!), mimo, że sunia wyczyściła wszystkie talerze i talerzyki, psie i kocie. Latali po ogródku, zabawa szła na całego. Jednak po jakimś czasie (kto twierdzi, że psy nie mają poczucia upływu czasu?) moje psiątko wpadło do domu, wskoczyło na kanapę i bardzo energicznie zaczęło się do mnie przytulać, żądając pieszczot. Odebrałam to jako prośbę: "nie zamieniaj mnie na nią" i wzruszyłam się do łez. Ciągle tak samo mnie cieszy i zaskakuje, że Szerlok jest taki emocjonalny i ciepły! Takiego psa jeszcze nie miałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Czyż to nie jest cudowne? Tylko musisz uważać,bo ja niestety przegapiłam i ukochana sunia na tyle stała się zaborcza,że zaczęła atakować starszą rezydentkę. Wiesz,że dla mnie to się skończyło okropnie :nonono2: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Szerluś, no co Ty? Jakie "zamieni Cię"? Gdzie Ona by drugiego takiego kochańca znalazła?!!?!?!? ;) Irenko, gdy wejdziesz do kawiarni, rozejrzyj się dokoła - jak przy jednym małym stoliczku zobaczysz ogrom bab rozprawiających o psach - to będziemy MY! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mari23 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Wczoraj na krótki czas zawitała do nas Susie. jej pani zostawiła ją w drodze do apteki, żeby szybciej załatwić sprawę. Szerloczek na początku był ZACHWYCONY (Dziunia znacznie mniej!), mimo, że sunia wyczyściła wszystkie talerze i talerzyki, psie i kocie. Latali po ogródku, zabawa szła na całego. Jednak po jakimś czasie (kto twierdzi, że psy nie mają poczucia upływu czasu?) moje psiątko wpadło do domu, wskoczyło na kanapę i bardzo energicznie zaczęło się do mnie przytulać, żądając pieszczot. Odebrałam to jako prośbę: "nie zamieniaj mnie na nią" i wzruszyłam się do łez. Ciągle tak samo mnie cieszy i zaskakuje, że Szerlok jest taki emocjonalny i ciepły! Takiego psa jeszcze nie miałam. rozkleiłam się.... tak się zachowuje mój kochany Pirat - jako "jednouchy" już dwa lata prawie bezskutecznie domu szuka, a powinien być jedynakiem, czasem widzę, jak bardzo męczy go "wyrozumiałość" dla dużo starszych i dużo mniejszych ( choć mających ewidentnie znaczną przewagę liczebną ;)) rywali do mojego serca.... mądry jest, kontroluje się, nie zrobi krzywdy kotom nawet, choć z łatwością mógłby... podobnie, jak Szerlok - Pirat też jest takim ciepłym, emocjonalnym psem.... i wielkim przytulakiem... wciąż nie ma domu, ale oddam go tylko wyjątkowym ludziom - takim zasługującym na jego miłość... nie takim patrzącym, że brakuje mu kawałka ucha... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażyna49 Posted November 12, 2014 Share Posted November 12, 2014 Strasznie Wam zazdroszczę tego spotkania. Życzę milutkiego plotkowania .....wiadomo o psach,kotach....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 12, 2014 Author Share Posted November 12, 2014 Grażynko, gdybym nie miała Mamy pod opieką, przyjechałabym po Ciebie i poszłybyśmy na spotkanie razem. Ale jak na razie mogłabym tylko Cię przywieźć do Warszawy, z powrotem byłby problem. Na spotkanie mogę też wpaść tylko na godzinkę. Ale proponuję za pół roku zrobić takie spotkanie... u Ciebie (ale jestem bezczelna, co?)! Będzie akurat wiosna, kwiatki, ptaszki - sama rozkosz. A jakbyś Ty nie mogła przyjąć tłumu bab gadających o psach, kotach itp., to zapraszam do mnie. Ogródek ma 696 m2, chyba się pomieścimy? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted November 12, 2014 Share Posted November 12, 2014 :klacz: :jumpie: :kaffee_2: - to na znak "aby do wiosny" , Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenas Posted November 12, 2014 Author Share Posted November 12, 2014 :laugh2_2: :jumpie: :laola: :calus: :grins: :thumbs: ABY DO WIOSNY! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.