Jump to content
Dogomania

Szerlok pocieszyciel


Recommended Posts

Zajrzyjcie na stronę http://torunskie-kroliki.blog.pl/. Okazuje się, że istnieją nie tylko psi i koci wariaci, ale także króliczy! Po obejrzeniu zdjęć pożałowałam, że nie mogę mieć takiego puchatego uchatego stworzenia (jeszcze nie karmię kotów króliczyną). Ale takie strony przywracają człowiekowi wiarę w bliźniego. 

 

A co z tą milusią suniusią? Czy to ta Rudka, o której pisze Nutusia? Chyba nie, bo tamta pani miała uczuloną córkę, a nie przerażoną suczkę - rezydentkę. No więc - co z prześliczną suczynką? Bardzo proszę o odpowiedź. Znana Wam Kasia (od pekińczyka) musiała uśpić swoją Dorkę, bo była już bardzo chora. Mam podstępny zamiar namówić ją na jakąś adopcję, na razie jeszcze chyba za wcześnie, ale wiecie jak to jest - wystarczy popatrzeć na mnie i na mój tymczas, czyli Szerloka! Moim zdaniem nie ma lepszego lekarstwa na utratę psa niż nowy pies pocieszyciel.

 

To nara. Jedziemy na wycieczkę w nagrodę za rozwłóczenie po domu opakowania z woreczkami na kolczyki (które nadal od czasu do czasu robię). Jeśli uważacie, że warto zrobić znowu taki bazarek z moimi kolczykami, polecam się (wiem, że niektórym się bardzo nie podobały, coś pisano o oszpecaniu, ale mam nadzieję, że są takie psiary, którym się podobają i które wydadzą kilka złotych na pomoc dla psiaków). Lecę.

Link to comment
Share on other sites

Irenaskowo - to ta sama sunia. Pani, która miała uczuloną córkę, by uchronić psinę przed schronem, oddała ją na DT do swojej koleżanki i po cichutku liczyła nawet, że z tego DT będzie DS. I pewnie byłby, gdyby właśnie nie owa przerażona rezydentka. Wczoraj Rudka musiała więc po raz kolejny zmienić tymczas - do niedzieli będzie super awaryjnie u innej koleżanki, bo ja niestety muszę się stawić na ślubie i weselu mojego ciotecznego bratanka... W niedzielę pojadę po małą, przejadę przez naszą lecznicę, by ustalić z Doktorem sterylkowy plan gry i do zabiegu (i pewnie kilka dni po), Rudzielec będzie u nas. A potem - mam nadzieję - trafi do tej Rodziny z Mokotowa.

 

Też jestem zdania, że na utratę psa najlepszym lekarstwem jest pies pocieszyciel, ale różni ludzie potrzebują dłuższej lub krótszej żałoby. U Państwa z Mokotowa np. był to równy miesiąc... Mając psa 2 lata doszli do wniosku, że dom bez psa to nie dom! Mam nadzieję, że i p. Kasia szybko zatęskni za psią przyjaźnią, a wtedy znajdziemy bidoka, który trafi los na loterii (może moja Imka do tego czasu będzie bardziej "ludzka" ;))

 

Miłej wycieczki! Trzeba korzystać, póki pogoda nas tak rozpieszcza :)

Link to comment
Share on other sites

Strasznie człowiek przeżywa odejście przyjaciela.

Za każdym razem mówiłam nigdy więcej.

Różnie to trwało.Po pierwszej suni 2 lata,ale kiedy już ją miałam /moskalkę/ przypadkowo na targu /to było 20 lat temu/ zobaczyłam maleństwo identyczne jak poprzednia sunia.

Chociaż po śmierci pierwszej mówiło się,że nigdy więcej niufka żeby nie porównywać.Dostałam takiej histerii,że mąż z córką wyprowadzali mnie z targowiska.Nie było rady pozbierali wśród znajomych co z nami byli pieniążki i wróciliśmy z cudną maleńką niufeczką.

Tak więc po prostu trzeba samemu dojść do chęci posiadania nowego ogonka.

Link to comment
Share on other sites

Tak, tak, wiem. Ale kiedy wspomniałam o "klinie" Kasia zainteresowała się: a co masz jakiś? Powiedziałam jej o Sarze, ale moment minął i stwierdziła, że chce najpierw trochę odpocząć, bo Dorka długo chorowała. Ale docelowo na pewno weźmie jakiegoś większego psa, bo została jej tylko Czarna Mańka rozmiarów nie za wielkiego kota, a ona lubi duże. Pewno znowu coś ukradnie jakimś zboczeńcom - Dorkę wyprowadziła z parkingu autobusów, gdzie wędziła się w dymie rozgrzewanych silników bez możliwości ucieczki przed tym smrodem i spalinami. Ludzie naprawdę potrafią być bezduszni i bez wyobraźni.

Link to comment
Share on other sites

Witam niedzielnie.

Pozdrawiam serdecznie .

Ja też zawsze tylko wielkie psy miałam/co widać w opisie/,córka za to mniejsze lubi/ w typie spaniela/

Ale tak w sekrecie po cichu powiem,że .....boję się psów :nonono2: .

Nigdy  nie zabrałam psu kości,chociaż moja rodzina robi to bez problemu.

Ja wolę nie ryzykować,żeby pies nie wyczuł u mnie strachu.. :megagrin:

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj moje sąsiadki miały śmieszną przygodę. Ich własny kot pomaszerował za nimi do kościoła. :lookarou:  Cwaniak skradał się za nimi tak, że go nie zauważyły. Dopiero w kościele, wskoczył Dorocie na kolana i zaczął głośno miauczeć, że chce do domu. :megagrin:   Musiała szybko wyjść i zanieść drania do domu.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj moje sąsiadki miały śmieszną przygodę. Ich własny kot pomaszerował za nimi do kościoła. :lookarou:  Cwaniak skradał się za nimi tak, że go nie zauważyły. Dopiero w kościele, wskoczył Dorocie na kolana i zaczął głośno miauczeć, że chce do domu. :megagrin:   Musiała szybko wyjść i zanieść drania do domu.

 

boskie,Handzia sprawdź pw ode mnie na FB

Link to comment
Share on other sites

Cudne widoki!

Ja takie piękne kolorki mam na działce.

Najciekawiej przebarwia się octowiec,którego odrosty jak chwasty tępię.

Zaraza jedna potrafi na 20 metrów, pod ziemią ,odrosty wupuścić i nawet nie wiesz kiedy w przeciwległy rogu działki drzewo Ci wyrasta.

Ale kolory faktycznie ma bajkowe od żółtego,przez pomarańcz do ciemnego bordo.

Link to comment
Share on other sites

Cudne widoki!

Ja takie piękne kolorki mam na działce.

Najciekawiej przebarwia się octowiec,którego odrosty jak chwasty tępię.

Zaraza jedna potrafi na 20 metrów, pod ziemią ,odrosty wupuścić i nawet nie wiesz kiedy w przeciwległy rogu działki drzewo Ci wyrasta.

Ale kolory faktycznie ma bajkowe od żółtego,przez pomarańcz do ciemnego bordo.

 

Ja też walczę z octowcami, czyli sumakami, poprzechodziły za płot, nikt ich tam nie tępił, tak więc mam dom ukryty za wałem żywej czerwieni. Ładnie to wygląda. Tylko te moje mają jasne kwiaty (owoce), które nigdy nie trwają długo, bo coś je zjada. Podobnie jak kwiaty czarnego bzu, nigdy jeszcze się nie dochowałam owoców, bo jakieś zwierzę zżera wszystkie kwiatki.

 

Moje noce poza domem zaczynają wpływać na zachowanie Szerloka - robi się okropnie nieposłuszny, a do tego nad wyraz żarłoczny. Dzisiaj, kiedy rozmawiałam z sąsiadem, wyżarł studzące się na "kocim" stole (koty nie mogą u mnie jeść na podłodze, mają więc swój stół) jedzenie dla niego i dla Dziuni. Do Kajtusiowego nie sięgnął, tylko dlatego się uchowało. Poza tym strasznie się robi niszczycielski, co i rusz odnotowuję jakieś straty. Macie może pomysł, jak w takich warunkach, kiedy jestem w domu tylko kilka godzin, poskromić jego znudzony temperament? Przecież jak wracam coś jeszcze muszę w domu zrobić, nie wyłącznie zajmować się Szerlokiem!

Link to comment
Share on other sites

Właśnie to samo miałam zapytać.

Nie możesz go zabierać ze sobą?

On się boi,nie wie co się dzieje.

Tym bardziej,że to tak nagle nastąpiło.

Gdybyś wcześniej wiedziała,że będzie taka sytuacja,stopniowo byś go przyzwyczaiła.

Kurcze,sama nie wiem ,może jakieś kongo ze smakołykami,żeby miał zajęcie.

Ja jak potrzebowałam na dłużej wyjechać,to zostawiałam otwarte drzwi i sunie sobie chodziły po ogródku i wracały kiedy chciały.

Tak jak bym normalnie była na miejscu.

Wiem jednak,ze u Ciebie jest to niemożliwe.

Z jedzeniem to może być inna sprawa,hormony a raczej ich zanikanie mogą wzmacniać apetyt.

 

Link to comment
Share on other sites

Właśnie to samo miałam zapytać.
Nie możesz go zabierać ze sobą?
On się boi,nie wie co się dzieje.
Tym bardziej,że to tak nagle nastąpiło.
Gdybyś wcześniej wiedziała,że będzie taka sytuacja,stopniowo byś go przyzwyczaiła.
Kurcze,sama nie wiem ,może jakieś kongo ze smakołykami,żeby miał zajęcie.
Ja jak potrzebowałam na dłużej wyjechać,to zostawiałam otwarte drzwi i sunie sobie chodziły po ogródku i wracały kiedy chciały.
Tak jak bym normalnie była na miejscu.
Wiem jednak,ze u Ciebie jest to niemożliwe.
Z jedzeniem to może być inna sprawa,hormony a raczej ich zanikanie mogą wzmacniać apetyt.



Ja też im zostawiam otwarte drzwi na taras, tak że mogą wychodzić swobodnie do ogródka. Tzn. zamknięta jest krata, a otwory są na tyle duże, że Szerlok (jeszcze) się przeciska. Do Mamy raczej nie mogę go zabrać, jest za żywiołowy, jeszcze by zaczął szczekać, a tu ledwo psy tolerują, prawie ich nie ma. Takie getto dla leniwych. Jutro przyjeżdżaja moi kuzynostwo, to choć przez kilka dni psiaki nie będą same.
Link to comment
Share on other sites

Irenasie kochany, o której to godzinie siadasz do komputera, o 3 rano?? Ja z ledwością wstaję o szóstej, bo muszę wszystko oporządzić do siódmej i pójść do pracy. Lubię rankiem otworzyć drzwi na ogród, popatrzeć na różowiejace niebo, posłuchać koguta od sąsiadów, zaczerpnąć powietrza...

Link to comment
Share on other sites

Malagosie równie kochany!  Ja sypiam dobrze regularnie co drugą noc. A ta ostatnia należała do nieprzespanych. Za to dziś wieczorem na pewno padnę jak stara skarpeta. Z tym, że takie okresy przeplatają się z okresami, gdy zasypiam o 20.00 i śpię 12 godzin. A kiedyś w ogóle nie wiedziałam, co to bezsenność, czy problemy ze spaniem. Co też ten czas robi z ludźmi!

 

A do pracy szczęśliwie nie muszę już chodzić od dobrych 8 lat. Przez ułamek sekundy nie żałowałam decyzji o wcześniejszej emeryturze. Mam nadzieję, że Tobie też już niewiele zostało do tego szczęśliwego czasu w życiu, kiedy nic nie musisz, chyba że sama chcesz, nikt się na ciebie nie drze, nie żąda zostawania po godzinach, gdy jesteś panią swojego czasu. To FANTASTCZNE. Są też wady takiego stanu (brak pieniędzy, opuszczające człowieka siły, czasami depresja), ale według mnie ta wolność nie ma sobie równych!

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że jesteś online (mówiąc czysto po polsku). Niestety nie będę mogła z Tobą dłużej gadać, bo zaraz przyjadą kuzynostwo, a jeszcze trochę muszę poogarniać w domu (nie należę do maniaczek porządku, no ale goście to goście) Życzę Ci miłego dnia i nieciężkiej pracy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...