Jump to content
Dogomania

Komu nie sprzedalibyście/nie wyadoptowalibyście psa? - dyskusja o odpowiedzialności


zmierzchnica

Recommended Posts

[quote name='omry']Nawiązywałam do całej dyskusji, która już się trochę czasu ciągnie. Wiem, ze LadyS ma bardzo zdroworozsądkowe podejście do wielu rzeczy i nie odpowiadałam na jej post. No i nie bierz mnie tak serio, ja się śmieję :cool3:
A czy żyję w syfie to pewnie kwestia sporna, moja mama to zawsze mówiła, że jestem syfiarą i skończę jak Villas :evil_lol:[/QUOTE]

Dokładnie, dla jednego syf, to będzie jednodniowy kurz. A dla innego psi zapach ;) Dla każdego pojecie "syf" ma troszkę inne widełki ;) I co, przez to, że ktoś ma niestarte kurze, to będzie się zaliczał do patologi?!
Wiele się naczytałam o kocie, który leje na schodach, chociaż ma kuwetę, przerabiał kilka rodzajów pisku, jest zdrowy itp. Właściciele codziennie szorują schody, ale smród kociego moczu będzie. I co, to też patologia?!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja mam psa kalekiego. O ile większość czasu wystarczy ją wysikiwać i jest w porządku to jednak czasami dostaje zapalenia pęcherza. Wtedy popuszcza, a mocz jest naprawdę śmierdzący. Robienia kupy nie kontroluje. Oczywiste jest to, że na bieżąco sprzątamy, ale czasami zapach pozostaje. Jestem pewna, że część gości, którzy trafią na taki moment traktują nas jak patologię ;). Druga suka ma chory kręgosłup i też popuszcza. Ma swój drybed, pod nim podkład i dajemy radę, ale podłoga i tak co chwilę musi być myta.
Wiem, że to są sytuacje ekstremalne ale jednak się zdarzają. My akurat mamy dom z ogrodem, ale psy i tak najchętniej siedzą z nami w pokoju. Ogród jest "używany" przez nie praktycznie tylko po to żeby się załatwić i zaraz wracają. Jak ktoś chce to jest w stanie ogarnąć psy również w bloku. Oczywiście trzeba poświęcić czas żeby się wszystko dobrze zgrało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Dokładnie, dla jednego syf, to będzie jednodniowy kurz. A dla innego psi zapach ;) Dla każdego pojecie "syf" ma troszkę inne widełki ;) I co, przez to, że ktoś ma niestarte kurze, to będzie się zaliczał do patologi?!
Wiele się naczytałam o kocie, który leje na schodach, chociaż ma kuwetę, przerabiał kilka rodzajów pisku, jest zdrowy itp. Właściciele codziennie szorują schody, ale smród kociego moczu będzie. I co, to też patologia?![/QUOTE]

jakby ktoś teraz do mnie wpadł, to by uznał, że mam patologię :diabloti: jeden mój pies jest chory i sypią się z niego takie ilości sierści, że jeśli chciałabym mieć czyściutko, musiałabym odkurzać najmniej co pół godziny. na dodatek leje mi się woda z bliżej nieokreślonego miejsca i jak nie zdążę to psy wlezą i zaraz w całym domu są ślady łapek :evil_lol:
dobrze, że chociaż zasikane przez szczeniaka kocyki wrzuciłam już do prania. i zdążyłam pozmywać naczynia, ale brakuje mi szafek, więc wszystko co zmyte piętrzy się w zlewie i tak :evil_lol:

zapraszam :diabloti:


[SIZE=1]ps: dla takiego kotka polecam schody szorować octem albo specjalnym preparatem pochłaniającym kocie zapachy. a skoro jest zdrowy fizycznie, to jest jakiś problem w głowie, nie wiem jaki, może być coś z kuwetą(za mała, za mało, źle postawiona), może być jakiś stres, można pomyśleć o feromonach. no ale nie wiem o co dokładnie chodzi, także tak tylko mały peesik :lol:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

A ja tam kocham ludzi którzy mają zwierzęta i robią wszystko aby ich zwierzątkom żyło się dobrze:-)
Nieważne czy "śmierdzi",czy latają kłaki,czy kot zaznaczy mi podczas odwiedzin płaszcz,a psiak pogryzie drogie buty.Nieistotne,czy to 15 czy 150 metrów kwadratowych,czy właściciel(e) mają po dzieścia lub dziesiąt lat,ważne,że zwierzęta przy tych ludziach są szczęśliwe:-) Reszta nie ma znaczenia.
"Lizanie domu" to dla mnie zbędna strata energii życiowej;-)-wolę wziąć psy na spacer:-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']jakby ktoś teraz do mnie wpadł, to by uznał, że mam patologię :diabloti: jeden mój pies jest chory i sypią się z niego takie ilości sierści, że jeśli chciałabym mieć czyściutko, musiałabym odkurzać najmniej co pół godziny. na dodatek leje mi się woda z bliżej nieokreślonego miejsca i jak nie zdążę to psy wlezą i zaraz w całym domu są ślady łapek :evil_lol:
dobrze, że chociaż zasikane przez szczeniaka kocyki wrzuciłam już do prania. i zdążyłam pozmywać naczynia, ale brakuje mi szafek, więc wszystko co zmyte piętrzy się w zlewie i tak :evil_lol:

zapraszam :diabloti:


[SIZE=1]ps: dla takiego kotka polecam schody szorować octem albo specjalnym preparatem pochłaniającym kocie zapachy. a skoro jest zdrowy fizycznie, to jest jakiś problem w głowie, nie wiem jaki, może być coś z kuwetą(za mała, za mało, źle postawiona), może być jakiś stres, można pomyśleć o feromonach. no ale nie wiem o co dokładnie chodzi, także tak tylko mały peesik :lol:[/SIZE][/QUOTE]

Właśnie o to mi chodzi motyleqq ;) Nie zawsze syf=patologia.
U Ciebie pies, u mnie dziecko :D W tej chwili mam rozwalone zabawki, a piasek zamiast w piaskownicy, mam w domu :evil_lol:
Nie podoba mi się stwierdzenie, że jakiś tam zwierzęcy zapach czy tony sierści/piachu w domu jest nazywane patologią :shake: Jeśli nie znamy przyczyny takiego stanu rzeczy, a może to być właśnie coś ze zdrowiem itp., to nie oceniajmy kogoś tak negatywnie.

[SIZE=1]Co do kota, to się nie wypowiem, bo wiem, że były różne próby zdiagnozowania przyczyny ;) I to tyle :)[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

LadyS trochę to źle zrozumiała. Psy naturalnie biegały po podwórku, wychodziły na długie spacery, koty też, ale jednak w tak małym mieszkaniu przy takiej ilości ciężko zachować porządek. Ja po jednym psie zamiatam podłogę średnio 3 razy dziennie i dwa razy myje jednak wieczorem i tak wygląda jakby stado koni przebiegło. Dodam, że mieszkamy we dwójkę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']LadyS trochę to źle zrozumiała. Psy naturalnie biegały po podwórku, wychodziły na długie spacery, koty też, ale jednak w tak małym mieszkaniu przy takiej ilości ciężko zachować porządek. Ja po jednym psie zamiatam podłogę średnio 3 razy dziennie i dwa razy myje jednak wieczorem i tak wygląda jakby stado koni przebiegło. Dodam, że mieszkamy we dwójkę...[/QUOTE]

Wow, to Twój pies to musi być niezły egzemplarz, jeśli chodzi o brudzenie, a Ty musisz mieć mnóstwo czasu, żeby się bawić w zmiatanie podłogi non stop :cool3: Ja mam aktualnie piątkę psów, metraż duży + niewielki ogród + dużo spacerów. Jak akurat jest wilgotno, a psie posłania są niewyprane, to czuć czasem psi zapach, wtedy wiadomo, że trzeba psie rzeczy wyprać. Odkurzanie raz na dzień lub na dwa dni (zależy czy psy się sypią), częstotliwość mycia podłóg zależy od pogody ;)
Mi się wydaje, że mimo wszystko łatwiej jest zachować porządek w małym mieszkaniu z wieloma zwierzakami niż w dużym domu z taką samą ilością zwierząt :eviltong: Kiedy czasem biorę się za szorowanie całej chałupy to wesoło nie jest, można na tym cały dzień spędzić, a i tak zawsze jeszcze coś zostaje do zrobienia.

Zasadniczo zgadzam się z LadyS, "patologiczność" zależy od naszego zorganizowania, samych zwierząt, naszego czasu i chęci oraz środków ;) Są rodziny wielodzietno-wielozwierzęce, którym tylko pozazdrościć organizacji i czystości... No i bywa, że ktoś nie ma zwierząt wcale, a w jego domu i tak czystością nie lśni, a wręcz przeciwnie :diabloti: Np dla mnie już te 5 psów to jest nadmiar, 4 psy dało się ogarnąć pod względem czasu i czystości tak w sam razy, przy czym psami zajmują się dwie osoby. Tymczasa chętnie wysłałabym już do nowego domu (albo w Kosmos...) :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Macia']Ja mam psa kalekiego. O ile większość czasu wystarczy ją wysikiwać i jest w porządku to jednak czasami dostaje zapalenia pęcherza. Wtedy popuszcza, a mocz jest naprawdę śmierdzący. Robienia kupy nie kontroluje. Oczywiste jest to, że na bieżąco sprzątamy, ale czasami zapach pozostaje. Jestem pewna, że część gości, którzy trafią na taki moment traktują nas jak patologię ;). Druga suka ma chory kręgosłup i też popuszcza. Ma swój drybed, pod nim podkład i dajemy radę, ale podłoga i tak co chwilę musi być myta.
Wiem, że to są sytuacje ekstremalne ale jednak się zdarzają. My akurat mamy dom z ogrodem, ale psy i tak najchętniej siedzą z nami w pokoju. Ogród jest "używany" przez nie praktycznie tylko po to żeby się załatwić i zaraz wracają. Jak ktoś chce to jest w stanie ogarnąć psy również w bloku. Oczywiście trzeba poświęcić czas żeby się wszystko dobrze zgrało.[/QUOTE]

Macia łączę się w bólu ;)

No niestety, zdarza się mieć psa, czy kota, który sprawia problem czystościowy. I to naprawdę nie chodzi o zaniedbanie, tylko niestety nawet po posprzątaniu przez jakiś czas czuć, a i mozna trafić na moment, kiedy akurat jest właśnie świeżo "zrobione" i już opinia brudasa gotowa.
Ja mam cztery takie egzemplarze- Krę, która zasadniczo "trzyma" ale niestety czasem zdarzy jej się wpadka, a nie daj boże właśnie zapalenie pęcherza, dziadka psiego, który popuszcza i chodzi w pieluszce ale czasem "przecieka", kotkę z padaczką, która już trochę zapomina do czego służy kuweta i kota- paralitka, który bywa że się podsika.
Nie mam dywanów, podłogę myję minimum raz dziennie (plus jak trzeba=kałuża), pranie idzie na okrągło... W domu normalnie nie śmierdzi, ale tak, można trafić na moment kiedy akurat komuś się zdarzy. A, i pranie wisi wszędzie, na każdych drzwiach się suszy kocyk... Czy to oznacza patologię?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Wow, to Twój pies to musi być niezły egzemplarz, jeśli chodzi o brudzenie, a Ty musisz mieć mnóstwo czasu, żeby się bawić w zmiatanie podłogi non stop :cool3: Ja mam aktualnie piątkę psów, metraż duży + niewielki ogród + dużo spacerów. Jak akurat jest wilgotno, a psie posłania są niewyprane, to czuć czasem psi zapach, wtedy wiadomo, że trzeba psie rzeczy wyprać. Odkurzanie raz na dzień lub na dwa dni (zależy czy psy się sypią), częstotliwość mycia podłóg zależy od pogody ;)
Mi się wydaje, że mimo wszystko łatwiej jest zachować porządek w małym mieszkaniu z wieloma zwierzakami niż w dużym domu z taką samą ilością zwierząt :eviltong: Kiedy czasem biorę się za szorowanie całej chałupy to wesoło nie jest, można na tym cały dzień spędzić, a i tak zawsze jeszcze coś zostaje do zrobienia.

Zasadniczo zgadzam się z LadyS, "patologiczność" zależy od naszego zorganizowania, samych zwierząt, naszego czasu i chęci oraz środków ;) Są rodziny wielodzietno-wielozwierzęce, którym tylko pozazdrościć organizacji i czystości... No i bywa, że ktoś nie ma zwierząt wcale, a w jego domu i tak czystością nie lśni, a wręcz przeciwnie :diabloti: Np dla mnie już te 5 psów to jest nadmiar, 4 psy dało się ogarnąć pod względem czasu i czystości tak w sam razy, przy czym psami zajmują się dwie osoby. Tymczasa chętnie wysłałabym już do nowego domu (albo w Kosmos...) :evil_lol:[/QUOTE]

Pracuję dwa razy w tygodniu po kilka godzin, więc czasu mam bardzo dużo, bo uczę się też w domu i raz na dwa/trzy tygodnie musze wybyc z domu na cały dzień, więc czas na sprzątanie jest zawsze. No a nasZ pies gubi nie zwykle dużo sierści, a jak są u nas jakieś dzieciaki, to wolałabym później nie słuchać jakie to mają ciuchy w sierści czy jakąś alergie, więc sprzątam obsesyjnie, chyba też z nudy trochę. No, ale w każdym razie jak ktoś ma ogród to mu ogromnie zazdroszczę, bo zawsze pies może choć przez chwilę sam się wyszaleć np. Na taki czas generalnych porządków, a mój drepta za mną krok w krok.
Jak oddawałam psa to pytałam przede wszystkim o czas, jaki będzie psu poświęcony, o długość i ilość możliwych spacerów, o to, czy ktoś ma duży metraż pytałam tylko w przypadku owczarka, bo on jednak potrzebował dużo ruchu a i sierść gubił masowo i na szczęście trafił do domu z dużym ogrodem i kilka spacerów dziennie ma. Jak oddawałam psa małego to bardziej interesowało mnie to, czy pies będzie miał opiekuna, który poświęci mu czas i ogólnie da poczucie bezpieczeństwa, metraż nie był taki ważny. Choć jak sama miałam pudla to bylam zdziwiona jego nadmiarem energii, a z kolei jego bracia byli bardzo wygodni, trzy spacery dziennie, chwila w ogrodzie i w dzień siedzieli wymeczeni na posłaniu i się z niego nie ruszali. A mojemu wiecznie było mało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Mam ogród i psa w nim zostawić na 5 minut samego nie mogę. Pies towarzyszy mi przy sprzątaniu. Doskonalimy wtedy zostawanie w rozpraszaniu.[/QUOTE]

to o Etnie :loveu: tzn ona sama nie chce być w ogrodzie. a jak odkurzam, to chodzi za mną i sprawdza, czy na pewno wszystko jest ok :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']to o Etnie :loveu: tzn ona sama nie chce być w ogrodzie. a jak odkurzam, to chodzi za mną i sprawdza, czy na pewno wszystko jest ok :evil_lol:[/QUOTE]

To mój chyba ma tak samo... Właśnie pomyłam podłogę i już milion śladów małych łapek. Ale ostatnio jak byliśmy u znajomych (laska strasznie nie lubi psów) to Bruno nie chciał ich ogrodu opuszczać, tak mu tam było dobrze :D w każdym razie mamy łąki i lasy dookoła więc i wybiegać się może.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='rudamaruda']To mój chyba ma tak samo... Właśnie pomyłam podłogę i już milion śladów małych łapek. [/QUOTE]
Mój kot uwielbia polować na mopa, więc jak go nie zamknę, to nie mam co liczyć podłogę bez śladów łap. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Bardziej chodziło mi o coś innego, o czym rudamaruda napisała - o to, ze wchodząc do mieszkania, czuć było "niefajny zapach" i było pełno "kurzu i sierści".[/QUOTE]

Proste pytanie, czy coś takiego przeszkadza ZWIERZĘTOM ;). A przecież temat jest "komu byśmy nie powierzyli szczeniaka". W domyśle: u kogo nasz szczeniak nie miałby dobrze i dlaczego?

Myślę że pies wolałby dom nawet z lekka niechlujny (według naszych kryteriów), ciasny, ale z pogodnymi ludźmi bez jazd nerwicowych, pełen życzliwości i taki, w którym bardzo dużo uwagi poświęca się zwierzakom (niekoniecznie zaś sprzątaniu po nich).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='violetka']Moim zdaniem bez problemu można zauważyć kto będzie dobrym właścicielem dla psiaczka. Jednak przed sprzedażą lub adopcją powinniśmy dokładnie sprawdzić potencjalnego właściciela. Np. jakimś testem.[/QUOTE]

Odkrywcze. Polecam kabałę lub wróżenie z fusów. Gdyby byłoby to takie proste, dział adopcji z dogo skurczyłby się o połowę. Nie wiem skąd się biorą u ludzi takie przekonania, że wszystko jest proste, łatwe i nieskomplikowane. Wejdzie na dogo z jednym postem i juz jest specjalistą od adopcji, z pięcioma specjalistą od kolczatek, itd, itp.
Zrób dziewczę z 50 adopcji, z których nie będzie zwrotów, a psy czy koty będą szczęścliwe -nawet przy pomocy testu z 500 pytań i dopiero się wypowiadaj. Kurcze normalne przedszkole. W miarę merytoryczny wątek, wymiana ciekawych opinii i oczywiście zawsze się trafi odkrywca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tomasz89']ostatnio byłem świadkiem jak facet kopał swojego psa... prawie się z nim nie pobiłem... tacy ludzie nie powinni mieć psa[/QUOTE]
Tomasz- ja Cię proszę- ogarnij nieco wątek zanim się wypowiesz.Bo się ośmieszasz.Zakładasz,że jak ktoś będzie chętny adoptować psa to najpierw przy opiekunie go skopie by sprawdzić czy mu do stopy pasuje? I opiekun - jak przyszłemu właścicielowi do stopy pasuje- to mu go da? A może tu o tą farbę do drewna chodziło? :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...