Jump to content
Dogomania

Po wielu perypetiach... udało się! DROPS MA SWÓJ DOM!!! :-)


Lili8522

Recommended Posts

Wszyscy trzymający kciuki za Horynkę i Dropsa - nie odzywamy się, bo z reguły o 22.00 przewracamy się ze zmęczenia. Dzisiaj jest pełnia, co oznacza przymusową bezsenność, więc uzupełniamy wiadomości..
Horynka - przytyła, ale nadal zamęcza swoją miłością wszystkich, zdecydowanie jest zazdrosna o Dropsa i wymaga skupienia uwagi na niej w 200%. Ale za to pannica zdecydowała, że ucieka się na 5 - 10 minut, a nie znika na kilka godzin, a najlepiej to pilnować nogi pani i nie dać się ponieść pokusie.
Drops - nabrał masy i szczeniackich obyczajów, czyli obszczekuje mnie przy każdym wyjściu na spacer i przybiera pozę "pupa góra, łeb na dole". Nie może się zdecydować, czy kocha bardziej mnie, czy Horynkę, ale zdecydowanie to raczej on podjada jej z miski, niż ją dopuści do swojej. Zniknęła melancholia z oczu i coraz częściej pojawiają się w nich diabelskie chochliki.
Obroże antyszczekowe nie są potrzebne. W końcu parka zrozumiała, że tu jest ich terytorium, ale nie trzeba obszczekiwać ćmy i motylka. Horyna jak już szczeka, to daje czadu na całą okolicę. Za to Dropsowe "wof, wof" jest tak cudowne, że sama najchętniej bym go prowokowała to szczekania :-)
Ucieczki... a i pewnie by poszły, jakby je spuścić z oka, ale u nas się zaczął sezon myśliwski, więc albo na smyczy, albo przy nodze, albo na długich sznurkach. Na szczęście jednocześnie zaczął się sezon grzybowy, więc godzina, dwie w lesie murowana i psiaki zadowolone. Co prawda Drops jest gotowy łazić cały dzień, a Horynka ma w nosie chodzenie, bieganie, woli mizianie.
Za to zaczęły się fochy jedzeniowe. Sucha karma jest fe. Makaron z puszką jest fe. Fajna jest kość. Ewentualnie mięso w makaronem, ale najlepiej samo mięso i żeby jeszcze pani jadła z nimi z miski obok.
Zdjęcia jest trudno zrobić, ponieważ natychmiast Horyna próbuje wejść na kolana, a Drops ustawia się ogonem do aparatu, ale spróbujemy.
U nas to tyle. Spróbujemy zasnąć. O ósmej Horyna zacznie koncert pod tytułem "Wstawaj, szkoda dnia"

Edited by MagdaSl
Link to comment
Share on other sites

Wszyscy trzymający kciuki za Horynkę i Dropsa - nie odzywamy się, bo z reguły o 22.00 przewracamy się ze zmęczenia. Dzisiaj jest pełnia, co oznacza przymusową bezsenność, więc uzupełniamy wiadomości..
Horynka - przytyła, ale nadal zamęcza swoją miłością wszystkich, zdecydowanie jest zazdrosna o Dropsa i wymaga skupienia uwagi na niej w 200%. Ale za to pannica zdecydowała, że ucieka się na 5 - 10 minut, a nie znika na kilka godzin, a najlepiej to pilnować nogi pani i nie dać się ponieść pokusie.
Drops - nabrał masy i szczeniackich obyczajów, czyli obszczekuje mnie przy każdym wyjściu na spacer i przybiera pozę "pupa góra, łeb na dole". Nie może się zdecydować, czy kocha bardziej mnie, czy Horynkę, ale zdecydowanie to raczej on podjada jej z miski, niż ją dopuści do swojej. Zniknęła melancholia z oczu i coraz częściej pojawiają się w nich diabelskie chochliki.
Obroże antyszczekowe nie są potrzebne. W końcu parka zrozumiała, że tu jest ich terytorium, ale nie trzeba obszczekiwać ćmy i motylka. Horyna jak już szczeka, to daje czadu na całą okolicę. Za to Dropsowe "wof, wof" jest tak cudowne, że sama najchętniej bym go prowokowała to szczekania :-)
Ucieczki... a i pewnie by poszły, jakby je spuścić z oka, ale u nas się zaczął sezon myśliwski, więc albo na smyczy, albo przy nodze, albo na długich sznurkach. Na szczęście jednocześnie zaczął się sezon grzybowy, więc godzina, dwie w lesie murowana i psiaki zadowolone. Co prawda Drops jest gotowy łazić cały dzień, a Horynka ma w nosie chodzenie, bieganie, woli mizianie.
Za to zaczęły się fochy jedzeniowe. Sucha karma jest fe. Makaron z puszką jest fe. Fajna jest kość. Ewentualnie mięso w makaronem, ale najlepiej samo mięso i żeby jeszcze pani jadła z nimi z miski obok.
Zdjęcia jest trudno zrobić, ponieważ natychmiast Horyna próbuje wejść na kolana, a Drops ustawia się ogonem do aparatu, ale spróbujemy.
U nas to tyle. Spróbujemy zasnąć. O ósmej Horyna zacznie koncert pod tytułem "Wstawaj, szkoda dnia"

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry, przepraszam za zmianę nicka, ale stary sie zablokował. Nadal nie umiem wstawiać zdjęć, ale poprosiłam już o pomoc i mam nadzieję że zdjęcia się uda wstawić.
A kilka słów o Dropsie. Ten wycofany, strachliwy pies zmienia się z dnia na dzień. Ludzie są ok, ale z odległości metra. Poza mną, powiem nieskromnie. Nasza miłość kwitnie. Jest i "przodozgięcię" (czyli pupa góra, łeb dół) i podskakiwanie a'la szczeniak, i wofowanie (bo szczek Dropsa brzmi jak wof-wof). Nie doszliśmy jeszcze do przytulania, ale trącanie nosem zaliczyliśmy. Również w tylną część ciała, jakby chciał powiedzieć "pospiesz się, bo spacer czeka". No i nie ukrywam, że widok i Dropsa i Horynki skaczących po wysokich trawach, czy goniących się wokół choinek - bezsenny.
Są też ciemne strony. Psy postanowiły ogłosić strajk głodowy. Według mojego męża z przeżarcia. Według mnie domagają się mięsa, a ostatnio dostały puszkę. No się pewnie dzisiaj złamię i ugotuję kości. Nie jest w stanie wytrzymać spojrzenia Dropsa - "wiem, że masz coś lepszego".
Jest jeszcze szczekanie nocne. Wyróżniamy już następujące tonacje:
- Horynka bez warczenia - koty pałętają się po podwórku
- Horynka z warczeniem - zwierzyna podchodzi pod podwórko
- Horynka ujada - konie przyszły ją zdenerwować
- Drops dwa razy krótko - widzę cię i zaraz zacznę krzyczeć
- Drops ujada - obce przechodzą w pobliży
- oba dają czadu - ktoś wszedł na ich terytorium
No i nadal uczymy się. One nas, my ich.
Pozdrawiamy z Borów

Link to comment
Share on other sites

[IMG]https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/1622796_10204604471496851_6577751844366998422_n.jpg?oh=64455bf6e807bc567d68d9e5686778da&oe=549D16F5&__gda__=1418361247_104c47174a37e092c93d0864a0c59f22[/IMG]
[IMG]https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/1924370_10204604471336847_6698531058320631777_n.jpg?oh=e5333c14712c63545ba61f4f15bf7f3b&oe=54968429[/IMG]
[IMG]https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/10626478_10204604471736857_2478072336006033971_n.jpg?oh=12f1931f1cc2fb3fae1ccf3cd50295cc&oe=5484C6AE&__gda__=1419018747_6291469dcb6b35efe51e3ace699a4621[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

To ja jeszcze dorzucę parę zdjęć:)
[IMG]http://images66.fotosik.pl/159/8c64479da51e2409med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images67.fotosik.pl/160/6d58f2459212d1e6med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images70.fotosik.pl/158/df7e911e1a1eba14med.jpg[/IMG]

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images67.fotosik.pl/160/484477b36702e217med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zgredowka']No i nie ukrywam, że widok i Dropsa i Horynki skaczących po wysokich trawach, czy goniących się wokół choinek - [B]bezsenny[/B]. [/QUOTE]

Patrząc na poniższy opis szczeków - z pewnością bezsenny :evil_lol:


Dziękujemy serdecznie za wiadomości, naprawę serce mięknie w piersi i wzruszenie od razu ogarnia człowieka...
Dropsik, Horynko - Wy szalone Szczęściarze :loveu:

Zdjęcia są piękne, dropsikowa doopka w górze i wof-wof na pewno też!

Ah, ładują baterie takie wpisy - dziękujemy!!!!! :multi:

Link to comment
Share on other sites

Wspaniale, cudownie!
To prawda, że Dropsik potrafi być bardzo pocieszny :) I wspaniale, że trafił na ludzi, którzy potrafią do dostrzec i pokochać go takim jakim jest :)
Wypadałaby teraz wysłać te fotki radosnego Dropsika i opis p.Magdy temu szkoleniowcowi, który postawił na nim krzyżyk...

Link to comment
Share on other sites

szczerze mówiąc - ile myśmy nocy przegadali z Pawłem. Horynka szczeka i ucieka, Drops się boi. Psy są zestresowane..... a potem było "ale skakały po trawie", "ale się rozbawiły".....
My tylko chcieliśmy dać michę i nasze serducha. Mamy nadzieję, że dla Dropsa i Horynki to jest DOM.

Link to comment
Share on other sites

Murko - święta prawda! Miłości mu było trzeba... a nie twardej ręki szkoleniowca... Aż strach pomyśleć,

Myślę, że Drops z Horynką właśnie o takim domu marzyli :) Bądźmy szczerzy - to nie psiaki, o które biją się domy i urywają telefony. kto wie, czy nie czekałyby na swój dom do końca życia i się nie doczekały... Dlatego dziękujemy, że zdecydowaliście się pomóc właśnie tej parce - myślę, że z każdym dniem jest coraz lepiej, coraz bardziej uczycie się siebie, wzajemnej kontroli i zaufania.

Aż dziwię się z tym jedzeniem - Dropsik zwykle grzecznie jadł wszystko - to chyba faktycznie z przeżarcia... ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...