Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

zależy jak definiujesz atak. Dla mnie to również groźba, zmniejszanie dystansu i naruszanie mojej i mojego psa przestrzeni osobistej.


[QUOTE]ale nadal nie jestem za uzywaniem pieprzu jak pies lata dookola i szczeka...[/QUOTE]
jeżeli pies warczy, szczeka i generalnie nie jest nastawiony pozytywnie a właściciel ma to w doopie to ja będę dążyć do przerwania sytuacji jak nie pieprzem to butem. Bo naruszono moją przestrzeń osobistą, nie życzę sobie aby ktoś w nią wkraczał a już na pewno nie w taki sposób.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE] tylko czemu wszyscy (wiekszosc) sie wkurzaja a ja placze ze smiechu?:-D[/QUOTE]
Bo fajnie jest jak leci dym z uszu :diabloti:
Ja nie ukrywam , mam polewkę hahaha
Zadałam kilka prostych pytań , napisałam moje zdanie na ten temat.Nie potępiłam pana , nie klaskałam za gaz i nie pisałam że współczuje :evilbat:

I nie odezwała bym się , gdyby to nie był bullterrier.
A czemu ? bo wiem , jak wyolbrzymiane są historie z TTB na czele , nie pierwszy raz i nie ostatni ..... wiem , bo mam takie psy i wiem jak ludzie kochają mitomanię :diabloti:

A ja byłam teraz na spacerku i nie spotkałam ani pół ludzia ani pół psa :multi:
Wczoraj dostałam propozycje , bym zamieszkała w 120 metrowym mieszkanku , w warszawie :diabloti: zupełnie za darmo , no za czynsz - za żadne pieniądze .. wolę moją zapyziałą wioskę i maleńki domek.I dziadowski net ....
Teraz mam przynajmniej gwarancję , że jak wyjdę na spacer , to w gazetach nie napiszą , iż wściekłe świnie terroryzują okolicę :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Monia , ale chyba nie masz pretensji do tej pani ? Fakt , że kundel luzem , ale przynajmniej zapytała/pomogła tralalala ....[/QUOTE]
Do pani pretensję mam o to że pies nie był należycie zabezpieczony- brak ogrodzenia zarówno dla domu jak i dla psa, oraz cienki sznurek który pies mógł łatwo przegryźć/ mógł sam pęknąć nawet pod wpływem ocierania o coś. Zapytała bo oglądałam Hexę na jej oczach, jej mąż i syn zwiali z psem za dom po tym jak ona go złapała. A od siostry ciotecznej dowiedziałam się że to nie pierwszy raz pies się zerwał i to nie ich pierwszy pies który atakuje inne. Pani zaproponowałam coś mocniejszego niż sznurek, ale nie mam zamiaru następnym razem sprawdzać czy coś się zmieniło- pójdziemy przez las poprostu jakoś mimo że dróżki tam brak.
Dzisiaj za to pani z panem odrazu złapali swojego ONka jak nas zobaczyli, zapytali się czy psy się znają, a po moim stwierdzeniu że tak dali się psiakom przywitać. Chwilka miłej rozmowy, psiaki pomachały ogonkami i każdy poszedł w swoją stronę. Niewielu takich ludzi tu spotykam (z takich co bez smyczy dla psa chodzą). Hexa na szczęście urazu wielkiego nie ma, była miła i nawet ulicy brzuchem nie wycierała, co często jej się zdarza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']a dlaczego mam o nim pisać ? Po co ? ten koleś zachował się tak jak o nie było ... a wiele razy można napotkać psa samopas . .wtedy nie ma się do kogo mieć pretensji.I o kim pisać .... co mam ci napisać , że ja bym się nie ugięła i zadzwoniła na policję ?

:diabloti:[/quote]
[B][I]Vectra,Ty nie masz problemu bo jak na Twoje psy by się coś rzuciło to Twoje są w stanie się obronić...[/I][/B]
[B][I]ja bym się przestrayszła takiej bullki 7miesiecznej (jesli można temu facetowi wierzyć na słowo), ponieważ już 7 mio miesięczny bull ma tam jakąś siłę zacisku w szczękach...[/I][/B]
[B][I]Gdybym miała gaż bym zrobiłabym to samo...albo bym kopnęła psa.[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

Monia, a czy działa u Was straż miejska ?
Jeśli tak , zgłoś sprawę , że na takiej i takiej ulicy , grasuje agresywny pies ... nie ma ogrodzenia etc . najlepiej pisemną , na którą mają OBOWIĄZEK ci odpowiedzieć i nie mają PRAWA powiedzieć , kto zrobił "uprzejmie donoszę"
Ew , na policję , ta sama droga.

Odkąd u mnie działa SM , nie widzę pałętających się psów , nawet ruda kreatura zniknęła mi z oczy HA - po tą są strażnicy :evilbat:

W piątek był na Gwardii koncert , więc dookoła pełno policji i SM ... akurat byłam blisko i co widzę ?
Banda małolatów pijąca piwo , drąca japy . SM i policja oczywiście przeszła obojętnie.
Ale , żeby im się koma dobrych uczynków zgadzała , zaczęli nękać starszego pana , z psem .. pies dziadunio , łapka za łapką - ledwo szedł .... to był labek.Chcieli mu wlepić mandat , za brak kagańca (w warszawie nie trzeba , pies był na smyczy)
No , nie wytrzymałam :mad: wyruszyłam w ich stronę , zapytać co starszy pan przeskrobał i dlaczego mimo zakazu spożywania alkoholu w miejscach publicznych , banda dzieciaków pije piwo i wydziera się , było po 22 , cisza nocna.
Dowiedziałam się że za brak kagańca :diabloti: poprosiłam zatem aby mi pokazał ów przepis w którym jest napisane że można pić piwo w centrum Warszawy i o obowiązku zakładania psom na smyczy kagańca.

No i poszli .... przemilczeli , że stoję autem na chodniku , celowo stanęłam :evilbat:

Lubię z nimi gadać ...... ze SM szczególnie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][B][I]Vectra,Ty nie masz problemu bo jak na Twoje psy by się coś rzuciło to Twoje są w stanie się obronić...[/I][/B]
[B][I]ja bym się przestrayszła takiej bullki 7miesiecznej (jesli można temu facetowi wierzyć na słowo), ponieważ już 7 mio miesięczny bull ma tam jakąś siłę zacisku w szczękach...[/I][/B]
[B][I]Gdybym miała gaż bym zrobiłabym to samo...albo bym kopnęła psa.[/I][/B][/quote]
tak , moje psy szczególnie sobie by poradziły :lol: Klementyna , agresor , Franek wielkolud i Lalka zabójca :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']tak , moje psy szczególnie sobie by poradziły :lol: Klementyna , agresor , Franek wielkolud i Lalka zabójca :evil_lol:[/quote]
[B][I]Ale przyznaj, że jakby się na nich pies rzucił to zapewne by nie spieprzały tylko by się broniły...[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][B][I]Ale przyznaj, że jakby się na nich pies rzucił to zapewne by nie spieprzały tylko by się broniły...[/I][/B][/QUOTE]
Uczciwie mówię
Klementyna by się patrzyła jak na dziw natury
Lalka by się uśmiechnęła i olała , ją zdenerwować , to trzeba się wysilić ... Zresztą , ona ma coś takiego w sobie , że psy nie mają odwagi , nie wiem co to jest pies się rzuca , ona uśmiecha - pies czmych
Franca jest Franca - ale jak powiem NIE , to pasuje - on jest mały , z dużym psem nie ma szans .... był pogryziony , wiem , że to nie jest uzasadnienie , ale ja nad tym panuje.
Ajda nie wiem , nigdy nie było zwarcia .... jak psy idą na nią np w lecznicy , patrzy jak na czubów

Mój kot za to , wiem że sobie rade DA :diabloti: ostatnio pitek , obskoczył takie manto że hej ... a już myślałam że po kocie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Dobrze , że śledzisz , tam miałaś wszystkie odpowiedzi na swoje zadane tu pytania - dotyczące bullki :diabloti: Dokładnie dzień , po dniu .... i byś wyczytała , że dało się - odejść ... [/quote]
Toż napisałam, że nie śledzę :eviltong:


[quote name='Vectra'] a dlaczego mam o nim pisać ? Po co ? ten koleś zachował się tak jak o nie było ... a wiele razy można napotkać psa samopas . .wtedy nie ma się do kogo mieć pretensji.I o kim pisać .... co mam ci napisać , że ja bym się nie ugięła i zadzwoniła na policję ?

:diabloti:[/quote]
Mi się jeszcze nie zdarzyło spotkać agresywnego/rzucającego się/obszczekującego psa samopas.
Jakoś wszystkie psy samowyprowadzajace się reagują normalnie na drugiego psa, wcale nie uważam tego za ewenement ;)
Ale jakby mi się tak zdarzyło, to bez zbędnych ceregieli posłużyłabym sie gazem bez litości. I czym bym tylko mogła :diabloti:

Podobna sytuacja: idą 3 osoby, przed nimi pies (labek 35 cm wysokości ;) ). 1 z nich boi się psów, pies podchodzi do nich, chce powąchać. Ta wystraszona chowa się na pierwszej lepszej posesji. Pies zaczyna się rzucać, to jego posesja, osoba jeszcze bardziej wystraszona, zachowuje się... agresywnie niemalże ;) Druga osoba chce ją wyprowadzić, ale pies wbiega i do jej nóg i zaczyna sie "impreza". I co?? Czyja wina?? Dla mnie bezsensowne rozważanie, bo jakby furtka byłą zamknięta, to nie byłoby problemu.
To samo mogę powiedzieć mamusiom, ze to wina ich dzieci, że moja sucz je zagania, bo one biegają i piszczą :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][B][I]Jakby się rzuciły z kłami na nich to też by tak sobie stały?:razz:[/I][/B][/QUOTE]
Nie wiem , nie sprawdzałam , nie pozwalam do takiej sytuacji dopuścić.
Może by sobie dały , a może i by nie dały , to że są TTB o niczym nie świadczy.
Moje psy nie są uczone agresji .....
Pies który pogryzł Frania (Franio był malutki) miał być delikatny i nie agresywny.O tym mnie przekonywała właścicielka tego psa.Zaryzykowałam .... nie bronił się nie miał szans.
To nie był atak , że podleciał pies i cap , ja pytałam czy nie pogryzie ........ niestety ludzie nie znają widać swoich psów ;)
Albo wybitnie Franio mu się nie spodobał ....
Franio sam z siebie nie podchodzi do psów .... jednak nie potrzebuje gazu ... :)

Mój Kano , świetnie sobie dał rade z astem ..... AST odkupiony z walk
Ale , to że się złapały był mój ewidentny błąd , pomyliłam tego psa z suką .. koleżanką. Kano .. z daleka nie do odróżnienia .. no i puściłam Kano do niej , a to był on. i było auć ;)

Więc rasa psa , o niczym nie świadczy ... w każdej rasie są ewidentne ciemięgi i wybitni znawcy używania zębów.

Więc jeśli widzę , że pies agresywny , to odchodzę .. nie chcę sprawdzać , co by było gdyby.
Druga rzecz , też istotna , nie chcę by moje psy niechcący nauczyły się rozwiązywać problemy zębami i aby poczuły , że mają przewagę.

Dlatego bullka nie została z nami .....
Kolejna rzecz, ja uwielbiam spokój i sielankę .. a nie non stop kontrolowania sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Druga osoba chce ją wyprowadzić, ale pies wbiega i do jej nóg i zaczyna sie "impreza". I co?? Czyja wina??[/quote]Wejdź do mnie na prywatną chociażby drogę , to się dowiesz czyja ..... Już nie mówię o furtce ........
Własność prywatna , to prywatna , otwarta furtka , to nie zaproszenie .......
Prawo mamy dziurawe :diabloti:

Jeszcze inaczej , czy pies pogryzł ? Czy na furtce był napis "uwaga pies"
Bo to że pies luzem latał , to inna para kaloszy , w sądzie będzie rozpatrywane - wtargnięcie na cudzą posesję ....
Ja nie mam obowiązku zamykać furtki , mam obowiązek za to "w przypadku moich ras" zabezpieczyć na tyle psy by nie mogły zaatakować.Jeśli więc nie doszło do pogryzienia , pozostaje wtargnięcie .....

Dobrze , że nie żyjemy na dzikim zachodzie , bo tam i strzelać do "obcych" na swoim można :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Monia, a czy działa u Was straż miejska ?
Jeśli tak , zgłoś sprawę , że na takiej i takiej ulicy , grasuje agresywny pies ... nie ma ogrodzenia etc . najlepiej pisemną , na którą mają OBOWIĄZEK ci odpowiedzieć i nie mają PRAWA powiedzieć , kto zrobił "uprzejmie donoszę"
Ew , na policję , ta sama droga.
Odkąd u mnie działa SM , nie widzę pałętających się psów , nawet ruda kreatura zniknęła mi z oczy HA - po tą są strażnicy [/QUOTE]
To nie było u mnie tylko za Białymstokiem w wiosce gdzie dookoła lasy i niby spokój.. Nawet nie wiem czy tam nazwa ulicy jakaś jest ;). Jestem tam raz na pół roku, więc niebardzo mnie to dotyczy. Następnym razem poprostu będę chodziła innymi drogami i oczy dookoła głowy dodatkowo zamontuję sobie :razz:.
U mnie się trochę psów szwenda, ale wiem czyje i wiem jakie są, więc sama czasami jakiegoś pogłaszczę i wiem że mogę iść spokojnie koło nich a one mi suńki zaczepiać nie będą. Te biegające samopas, których nie znam omijam z daleka (jak idę z suńką). Raz na rolkach o mało zębów sobie nie powybijałam bo jakiś foksik chciał Hexolinę zgwałcić, ta zaczęła zwiewać a ja starałam się utrzymać równowagę. Hexa po sterylce, więc cieczki nie miała - samobójczynią nie jestem :eviltong:.

Link to comment
Share on other sites

Ale to nie byłą posesja prywatna-własnościowa. Na furtce nic. Właściciel pijany. Pies przed furtką. Dziewczyna w swoim mniemaniu ratowała sie przed psem. A pies latał przed ogrodzeniem. Ja przed 5 minutami zaliczyłam konfrontację z tą suką, ale sobie poradziłam bez gazu. I moja na nią nie wypyszczyła :eviltong: Ale chętnie bym tego psa ubiła ;) Jak nie wierzę, że psy są fałszywe to ten jeden jest. Podpełzuje do nas, na plecach, sika ze strachu. A jak ja mojej suce nie pozwolę zrobic pasztetu z tamtej, to ta druga zaczyna warczeć i rzucać się z zębami :mad:

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie czytam ten watek, choć na dogo rzadko się udzielam... i tylko chciałam dodać coś do ostatnich postów o ataku bullterrierki....Jako włascicielka 3 bulterierów a opiekunka tymczasowa znacznie większej ilości.
1. Nie jest prawdą, że bulterier nie warczy, nie ostrzega, nie CS-uje. widzialam tylko jednego takiego bula- został uspiony
2. Właściciel bulki idiota, ale można się pomylić, co do odgłosów wydawanych przez bule. Moja najmłodsza 5- miesięczna suka w galopku biegnąc do zaprzyjaźnionego psa, aby się z nim bawić ,wydaje z siebie odgłosy conajmniej tygrysa... nie mówiąc juz o odgłosach podczas zabawy- warkot, churgot i co sobie kto życzy, a jest bardzo miękka i uległa. Opis sytuacji bardzo przypomina mi zachowanie mojego "bardzo agresywnego" szczeniaka.
3. Bultereir wielokrotnie nie potrafi się obronić przed agresorami. Mam potencjalnie awanturnego samca i suki pacyfistki.(była jeszcze jedna) Tylko dwa psy udało mi się uchronić od szwów po pogryzieniu przez przemiłe pieseczki latające luzem. I tylko jeden z moich psów zdarzenia takie zmienił w agresję w stosunku do określonego typu psów (labki i podobne). Zdecydowanie moich psów bronię, bo im choćby mruknąć na psa nie wolno. I tyle.
Demonizowanie bulowatych jest bez sensu. To taki sam pies jak inne. I siły mam mniej niż choćby labrador. A pisanie o sile w szczękach mnie załamało... kazdy terier jest zacięty. A bulterier jakieś tam resztki teriera w sobie ma.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mam nic do bulli i innych terrierów [ba, w ukryciu odliczam dni/lata do kupna wymarzonego TTB ;)], ale jakby JAKIKOLWIEK pies atakował mojego to starałabym sie zrobić wszystko, żeby bronić mojego psa.. zdecydowanie mniej przejmowałabym się atakującym psem :razz:.

Dzisiaj znowu miałam "miłą" sytuację. Byłam w lesie na spacerze z 2 psami [Moris - pies nielubiący innych samców i Birma -agresor, suka po sterylce, której chyba zbliża się cieczka :-o]. Nagle widzę po 2 stroni płotu [fragment lasu ze stawikiem, który kieeedyś był ogrodzony, teraz jest tam pełno dziur] psa [chyba jakiś gończy], spuszczonego oczywiście [ale jestem w lesie, więc niech pies biega sobie na zdrowie]. Pies na widok Birmy stanął jak wryty. Właścicielka [matka] obejrzała się, spojrzała na Bi, zawołała psa i odeszła tak, że zniknęła mi z oczu. Jak najszybciej złapałam swoje psiaki na smycz [też były luzem :eviltong:] i stanęłam [za mną idzie jakaś podpita grupka - Birma na pijaków źle reaguje, więc nie mogłam się wrócić :shake:...]. Psiak bardzo mądrze cofnął się do najbliższej dziury w płocie i zaczął truchtać w naszą stronę. Właściciele [matka i syn]widzieli co robi, bo zaczęli wołać, że ma tam nie iść, że mu nie pozwalają i że ma w tej chwili do nich wrócić. Psiak podbiegł do Bi [przypiętej do 1 smyczy z Morisem - chodzą na dwójniaku :cool3:], a ja szarpię się próbując odciągnąć 1 ręką Morisa jak najdalej od obcego psa robiąc jednocześnie kółeczka żeby Bi musiała ciągle iść i nie zdążyła chwycić samobójcy :mad:. Właściciel [syn] ruszył tyłek po psa dopiero jak się wydarłam, że za 5 minut puszczam smycz i mam gdzieś czy ich pies to przeżyje. Przez cały czas cieszyłam się tylko, że pies nie był agresywny i wolał unikać Morisa, bo byli podobnej wielkości - mogli by się dość poważnie pogryźć... a na dodatek jakby psiak skoczył na Morisa to Bi by go na 100% zaatakowała [to JEJ piesek i tylko ona może go gryźć :diabloti:].

Ps. Psów bym nie spuściła, widziałam, że są bezpieczne [tzn. że pies ma raczej przyjacielskie zamiary, chociaż trochę na Morisa powarkiwał]
... bardziej zależało mi, żeby wreszcie ktoś łaskawie ruszył po niego tyłek :mad:.

Link to comment
Share on other sites

z tym ruszeniem tylka po psa to jest tak...dopiero jak ktos przetrzepie dupe temu psu to wlasciciel bedzie go zabieral szybciej...a szkoda bo pies sie pewnie nauczy i sam jeszcze szybciej bedzie wszczynal bojki...co do tego jak pies rzuci sie z klami na psa...
jak rzuci sie na Abi to ona doslownie odwroci sie i przyjdzie do mnie...jak rzuci sie do Tima to on sie zajezy, zafafluni i siadzie na doopie tak jak mu kaze...jak pies go zlapie to matychmiast odpowie tym samym chyba ze kaze mu przestac...to natychmiast przestanie...wypracowywalam to 8 lat wiec wiem jak zmudne to sa szkolenia...niestety nie zawsze to dziala, czasem musze mu przypomniec kto rządzi bo sie staruszek zapomni...ale moja w tym glowa zebym go kontrolowala a uwierzcie mi posiadanie duzego psa tak naprawde jest bardziej stresujace bo wszelkie bledy wychowacze czy zle nawyki psa sa kilkakrotnie niebezpieczniejsze dla samego psa i dla otoczenia...owszem trudno trafic na wielkiego z ktorym nasz nie ma szans...tyle tylko ze nie sztuka zeby pies dawal sobie rade w bojce...sztuka do tej bojki nie doprowadzic kontrolujac swojego psa...jak sie nie udaje to malego mozna capnac na rece i pojsc z duzym czeka nas troche szarpania...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Mój Kano , świetnie sobie dał rade z astem ..... AST odkupiony z walk
Ale , to że się złapały był mój ewidentny błąd , pomyliłam tego psa z suką .. koleżanką. Kano .. z daleka nie do odróżnienia .. no i puściłam Kano do niej , a to był on. i było auć[/QUOTE]
dlatego noszę okulary zawsze jak wychodzę z psem, jedna głupia sytuacja mi wystarczy - byłam pewna że to moja koleżanka ze swoim ONkiem więc nawet psa nie wołałam :oops:

[QUOTE] Nie jest prawdą, że bulterier nie warczy, nie ostrzega, nie CS-uje. widzialam tylko jednego takiego bula- został uspiony[/QUOTE]
widziałam TTB w różnych sytuacjach i im było głośniej i wyglądało bardziej pokazowo tym mniejsze zagrożenie było. NIebezpiecznie robiło się wtedy kiedy pies/psy były cicho. NIgdy więcej nie widziałam tak cichego ataku jaki wykonał pitu na o.kaukazkiego nie było nic słychać dopóki nie zobaczyliśmy psów:mad:

Link to comment
Share on other sites

Co do ruszania d..y po psa, scenka z dziś: Wychodzę z moją suką SP (23kg) z bloku. Przed wejściem na schodach siedzi dziewczyna. Moja sunia na smyczy. Nagle wyskakuje z jazgotem 0,5kg psa i leci do mojej suni. Małe bez smyczy.
Moja sunia nie lubi innych zwierzaków szczególnie jak zaczynają na nią zwracać uwagę, może spokojnie minąć psa, kota itd. pod warunkiem, że to drugie nic od niej nie chce, ani zabawy, ani zwady. W innym przypadku szczeka i ciągnie w kierunku zwierza.
Chwyciłam sukę za szelki na karku, trzymam przy nodze, żeby nawet niechcący nie miała szans skrzywdzić psiaka i zamieramy w bezruchu. Właścicielka "pchełki" zerwała się z histerycznym krzykiem "Pani trzyma tego psa!" i tu mnie rozbroiła. Spytałam niedowierzająco "JA? Ja trzymam, a pani?".
No ale przecież jej piesek malutki, a mój wielka bestia?!?

Link to comment
Share on other sites

Trzeba było puścić szelki a po sekundzie mogłabyś już zapytać "ale o jakiego psa chodzi" ? :evilbat:

a tak serio - zgadzam się - nawet jak się ma małego łagodnego psa to przecież nie każdy inny musi być pokojowy więc nie rozumiem ludzi którzy pozwalają swoim maleństwom biegać wszędzie i podbiegać do obcych psów... :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Wejdź do mnie na prywatną chociażby drogę , to się dowiesz czyja ..... Już nie mówię o furtce ........
Własność prywatna , to prywatna , otwarta furtka , to nie zaproszenie .......
Prawo mamy dziurawe :diabloti:

Jeszcze inaczej , czy pies pogryzł ? Czy na furtce był napis "uwaga pies"
Bo to że pies luzem latał , to inna para kaloszy , w sądzie będzie rozpatrywane - wtargnięcie na cudzą posesję ....
Ja nie mam obowiązku zamykać furtki , mam obowiązek za to "w przypadku moich ras" zabezpieczyć na tyle psy by nie mogły zaatakować.Jeśli więc nie doszło do pogryzienia , pozostaje wtargnięcie .....

Dobrze , że nie żyjemy na dzikim zachodzie , bo tam i strzelać do "obcych" na swoim można :diabloti:[/QUOTE]

Oj, [B]Vectra[/B]:diabloti:...
Z przepisami to Ty chyba za wiele do czynienia nie masz (i dobrze - generalnie:lol:):
[B]KW Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia(...)[/B]

Masz obowiązek tak zabezpieczyć posesję, aby Twoje psy nie miały możliwości się z niej wydostać. Dodatkowo masz obowiązek oznakować każdą zwykłą drogę wstępu na posesję tabliczką ostrzegającą o obecności psa.

W sądzie nie byłoby rozpatrywane żadne wtargnięcię!

[quote name='sacred PIRANHA']z tym ruszeniem tylka po psa to jest tak...dopiero jak ktos przetrzepie dupe temu psu to wlasciciel bedzie go zabieral szybciej...(..)[/QUOTE]

A i właśnie!
Gołą ręką psa nie 'przetrzepię', stopą w gumowym crocs'ie tym bardziej, to czym miałam reagować? Tym co miałam - żelem.

Jedno mnie uderza - tak wyraźna 'aktywność' obronno/krytykująca właścicieli psów niektórych ras... Czy dla Was ma znaczenie, że w sytuacji brała udział bulterierka? Jakby to był np.wyżeł niemiecki, to już by krytyki nie było pewnie, co?

Link to comment
Share on other sites

Przeczytaj dokładnie mój post , bo prawo akurat znam .... wiesz , miałam przyjemność w takiej sprawie brać udział :diabloti: o wtargnięcie ..... :evilbat:
Ja mam wszędzie informacje , o własności i psach ;) Dwa , moje psy są należycie zabezpieczone , głownie dlatego by jakaś oferma ich nie otruła ...

Link to comment
Share on other sites

Ależ właśnie przeczytałam!
Napisałaś, że otwarta furtka to żaden argument - a jest! i to decydujący.
Otwarta furtka=teren NIE jest należycie zabezpieczony.

Hm... jako strona?
Mam rozumieć: pełnomocnik/oskarżyciel?
Bo tylko wtedy możemy mówić o faktycznej znajomości prawa, a i tu wiele zależy od profilu działalności:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Nie istotne z jakiej strony ....

Twoje słowa
[QUOTE] Otwarta furtka=teren NIE jest należycie zabezpieczony.[/QUOTE]

Moje słowa
[QUOTE]moje psy są należycie zabezpieczone , głownie dlatego by jakaś oferma ich nie otruła ...
[/QUOTE]

skoro dedukujesz , rób to dalej ... tym razem nie na chybił trafił ;)

Pomogę Ci
Otwarta furtka , nie oznacza nie zabezpieczonych psów ......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Wejdź do mnie na prywatną chociażby drogę , to się dowiesz czyja ..... Już nie mówię o furtce ........
Własność prywatna , to prywatna , otwarta furtka , to nie zaproszenie .......
Prawo mamy dziurawe :diabloti:

Jeszcze inaczej , czy pies pogryzł ? Czy na furtce był napis "uwaga pies"
Bo to że pies luzem latał , to inna para kaloszy , w sądzie będzie rozpatrywane - wtargnięcie na cudzą posesję ....
[/QUOTE]

Odniosłam się do tego; w nawiązaniu do postu o kobiecie, która uciekała przed psem i znalazła się na czyjejś posesji.
Tam furtka była otwarta, więcej - przez tą furtkę wyszedł pies, przed którym później uciekała. Tu nie może być mowy o wtragnięciu!

I przepraszam, Vectra, ale ja też sobie na 'ciężki dowcip' pozwolę: domorosłych prawników u nas od groma:evil_lol: z naciskiem na 'domorosłych', a nie na faktyczną wiedzę/praktykę.
Jeśli 'brałaś udział' nie jako prawnik, to Twoja wiedza ogranicza się do jednego, konkretnego przypadku. Każdy przypadek jest u nas rozpatrywany indywidualnie.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...