Jump to content
Dogomania

jaanna019

Members
  • Posts

    5854
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by jaanna019

  1. Cieszę się, że Czako zabezpieczony i w dobrych rękach 🙂 Przebadamy chłopaka, podleczymy i będzie śmigała jak nówka sztuka.
  2. Udało mi się odzyskać hasło 🙂 oczywiście będziemy szukać domku dla Czakusia. Jestem wdzięczna za dt dla niego bo sytuacja była podbramkowa.
  3. Oczom nie wierzę, co k.. wa ma być?! Po tym co zrobiła psom nadal jest ktokolwiek kto jej broni? Tłumaczy? Pomroczność jasna? Sytuacja bez zmian - czytacie ze zrozumieniem? Dlaczego skoro tak źle i ciężko to nie odda tych psów fundacji? Wspierajcie, pomagajcie, pogrążajcie w szaleństwie :shake:
  4. Oby ta sytuacja przyniosła jakiś wymierny efekt. Przyglądajcie się wpisom na wątkach, zastanawiajcie się gdzie oddajecie psy, bo często nawet najbardziej wynoszony pod niebiosa dogomaniacki BDT jest prowadzony przez osoby tego pokroju co "bohaterka" tego wątku. Czytajcie, patrzcie, analizujcie. Nie zawsze dobre chęci idą w parze z rozsądkiem.
  5. Miałam siedzieć cicho ale. ktokolwiek zabrał te psy - szacun!!! Jak tylko przeczytałam, że te psy są w kojcach zamkniętych na kłódki, same na terenie to pomyślałam, że najprościej odebrać z 7.3 UoZ pod nieobecność opiekuna. Bonsai jestem przedstawicielem organizacji i gdybym ja była na miejscu to łamałabym kraty, rwała kłódki i wyważyła drzwi - to się nazywa wyższa konieczność. Wiesz co by było z tymi psami gdyby wybuchł pożar?! Cieszę się, że ktoś ma takie jaja :) Co do sytuacji opiekunki to trzeba było być ślepym, żeby nie widzieć co się dzieje i na co się zanosi. Mnie już po jednym wpisie opiekunki dotyczącym jej leczenia psychiatrycznego i późniejszej rozmowie z psychoanalitykiem syna - zapaliła się czerwona lampka. Osoba, która ma problemy ze sobą, rodziną i na dodatek nie ma środków na swoje utrzymanie nie powinna zajmować się żadnym zwierzęciem!
  6. Z tego wszystkiego nawet nie podziękowałam za deklaracje, które wpływały na psiaki. Dziękuję szczególnie zuannie i Ajuli - byłyście wierne tym psom do końca :) Pusiu ma byt zapewniony, więc może jeśli jest chęć pomocy to przekazać ją Sańce - ona jedna nadal szuka swojego miejsca na świecie.
  7. Przedwczoraj odszedł Rudy. Krwotoczne zapalenie pęcherza moczowego. Leczenie nie przyniosło poprawy. Dla psa w tym wieku i po takich przejściach to jak wyrok. Rudy nie żyje :( a ja nie mogę ciągle wyjść z szoku. Właściwie do końca był radosny i energiczny, dopiero ostatnie 3 dni jakoś posmutniał. Żegnaj piesku ['} Smutny koniec historii psów. Cóż tak bywa. Dobrze, że reszcie się powiodło. Pusiu już nie szuka domu, zostaje u mnie. Za tydzień oboje jedziemy do domu. Tym sposobem nie wezmę już żadnego psa na dt, nawet bardo awaryjne, trudno nie mogę już odwlekać przeprowadzki Pusia.
  8. Z przykrością przekazuję informację: 11 lutego Kika odeszła. Jestem pewna, że do ostatniej chwili była kochana przez swoją Panią. Pani Stefania bardzo po niej rozpacza :( Cieszę się, że ostatnie lata babunia spędziła w kochającym domu i przy kochanym człowieku. Śpij maleńka [']
  9. Będą będą zapraszam uprawnionych członków do kandydowania. Wiedziałyście o tym martwym psie już od 2 tygodni. Jednak nie powiadomiłyście żadnej z dziewczyn, nikogo, bo czekałyście żeby rozpętać aferę. Szkoda, bo Misiek, który żyje dwa tygodnie temu pewnie nie wyglądał tak jak dziś. Ale cóż dla niektórych nie ważne zwierzęta tylko personalne rozgrywki. Evelin o jakim chłopcu do pomocy piszesz, bo tych chętnych to ja mogę policzyć na palcach, jeden który pomaga bo dzwoni "znalazłem", drugi przychodził jak nie zapił, trzeci wymiekł po pierwszej interwencji jak zobaczył szarżującego psa, trzeci miał pomóc ale zapomniał i się nie kontaktuje czy też mówisz o tym, który pytał czy odwiozę Misia do domu? Za takich "pomagaczy" to ja dziękuję. Jeśli zaś piszesz o zgłaszającym to z tego co pamiętam mówił, że psy wszystkim przeszkadzają, że łażą po całej wsi i oni mają tego dosyć. Mówił o jednym psie i 2 sukach i to dziewczyny na posesji znalazły. Gdyby informacje były dokładniejsze to by szukały czwartego psa do skutku. W sumie mogłabym im zarzucić tak jak ty nieróbstwo i pogonić z TOZ, zgodnie z twoją teorią ale nie mogę, bo nikt jasnowidzem nie jest i nie mogę mieć im za złe, że nie wiedziały tego co im zgłaszający nie powiedział. Zaplanowałyście aferę, cieszyłyście się, że macie haka na TOZ a nie bardzo wam wyszło to teraz wylewacie żółć. Nikomu nie żałuję pomagania i roboty w TOZie byle by to robił z głową. Więcej się na ten temat nie wypowiem bo szkoda mojego czasu, który mogę spożytkować w inny sposób, ważniejszy i bardziej potrzebny.
  10. Mam problem ze zmianą tytułu wątku:

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/203165-Głodzone-dogi-jest-wyrok-Nie-ma-DOMKU!

    Może dlatego, że był to wątek wydzielony z innego wątku.

    Proszę o zmianę tytułu na:

    Natasza i Borys już w kochających domach. Nie zaznają więcej głodu.

    i przeniesienie do właściwego działu. Dziękuję.

  11. Radość ogromna, że wreszcie jest nowy szczęśliwy ciąg dalszy dla Borysa. Cudnie wygląda. A ja nie potrafię zmienić tytułu :( Zmieniłam i nic. Nowy tytuł widzę tylko w pierwszym poście
  12. Misio pojechał na moją rodzinną Suwalszczyznę. Będzie mieszkał w budzie ale nie na łańcuchu tylko luzem. Buda stoi w kojcu ale jest on zamykany tylko wtedy kiedy Państwo wyjeżdżają na zakupy do miasta lub otwarta jest brama. Jak będą siarczyste suwalskie mrozy będzie spał w przedsionku. Ma do towarzystwa niedużą leciwą suczkę. Na razie kazałam zamykać go w kojcu zawsze kiedy ludzi nie ma na podwórku i na noc, żeby im nie nawiał przypadkiem z tęsknoty za Kuną ale to na czas asymilacji. A Pusio będzie mieszkał w Białymstoku, w domu, żadnej budy. Po prostu będzie u mnie. Odszedł mój Tolek więc mogę przygarnąć następnego staruszka, dlaczego więc nie Pusiu ;) wiekowo się kwalifikuje. W kwestii finansowej bardzo dziękuję za przekazanie deklaracji na Rudego :) i chciałam dodać, że psy nie mają żadnego długu. Co miesiąc brakujące pieniążki dokłada TOZ.
  13. Mimo, że nie ma zainteresowania losem psów to chciałabym poinformować, że jutro Misio jedzie do DS. Dziękuję osobom, które wspierały go finansowo za pomoc. Puszek trafi do DS najpóźniej 20-go września. Pozostał jeszcze Rudy.
  14. [quote name='beataczl']o tej bramie czy tez furtce mowisz? tu chyba jest wiecej...choc ciezko ze zdjecia wywnioskowac wiadomo... [/QUOTE] To nie jest brama ani furtka od strony osiedla, to jest ogrodzenie od strony ruchliwej ulicy. Na tę stronę suka nie wychodzi. Jeżeli złapanie suki i psów z Octowej jest kwestią "chcenia" to ja nie rozumiem jak to się się stało, że od lat te psy są regularnie karmione przez te same osoby i nadal do tych ludzi nie podchodzą. Chyba jednak to nie jest kwestia "chcenia". Pipi pisałaś, że jest jakaś kobieta, która chce złapać sukę i ma możliwości żeby coś załatwić - to niech coś załatwi.
  15. Pamiętacie jak kilka lat temu chłopak przełaził przez płot jednostki i zatrzymała go policja? Potem zamarzł na łąkach. Ciekawe co by zrobili jakby ktoś strzelał na terenie jednostki wojskowej z palmera np. przez płot? Sedalin suka wyczuwa w jedzeniu. Nawet gdyby go zjadła i gdzieś padła, jak potem jej szukać na terenie jednostki? Od strony osiedla jeżeli wychodzi to ja nie mam pojęcia którędy, bo według mnie ogrodzenie jest takie szczelne, że nie ma jak. No chyba, że rozpłaszcza się i przeczołguje pod bramą przez 10cm szparę. Ja nie znalazłam z tamtej strony miejsca, w którym przełazi. Może komuś innemu się uda.
  16. Maia jak nie ma dokąd ich zabrać to lepiej im będzie już nawet w schronisku.
  17. Myślę, że to kwestia wieku. Tyle psów szuka domu, często nawet szczeniakom trudno znaleźć dobry dom. Szkoda, że ludzie nie wiedzą że starszy pies kocha tak samo jak młody.
  18. Odniosę się do sprawy palmera i zrobię to tylko w tym poście. Zakup takiej broni to nie pójście po bułkę do sklepu. Darowizna wpłynęła do nas w ostatnich dniach grudnia a w lutym darczyńca został poinformowany, że palmera TOZ zakupić nie może i w związku z tym darczyńca miał wskazać cel na jaki te pieniądze mamy przekazać. Proponowałam albo inne fundacje, albo karmę i zabiegi np. dla psów, które są pod opieką darczyńcy albo opłacenie faktur w hotel, w których darczyńca ma swoje psy, bo tak jak uważałam wtedy i jak uważam teraz te pieniądze należały do darczyńcy i to on miał decydować o ich przeznaczeniu. Dlaczego zakup trwał tak długo? Bo z wielu modeli trzeba było po wielu rozmowach z producentem wybrać właściwy, taki który spełni oczekiwania. Bo trzeba było "dogadać się" z lekarzem, który nie do końca legalnie będzie współpracował - to nie było łatwe. Dlaczego była zgoda na zakup? Bo palmer jest potrzebny. Problem w tym, że miała to być tajemnica, bo zgodnie z UoZ odławiać można tylko w oparciu o Program Gminy a my nie figurujemy w żadnym programie. Ja zadecydowałam o tym, że zarejestruję broń na siebie, bo broń musi być zarejestrowana na konkretną osobę. Dozowaniem środków narkotycznych zajmuje się lekarz weterynarii i musi być obecny przy każdym użyciu broni. Wiadomo, że często jest to pomijanie bo lekarze niezbyt chętnie ganiają po polach za psami i to za darmo. Ale jak się chce to wszystko się da załatwić. Niesie to ze sobą duże ryzyko i w razie "wpadki" również konsekwencje zarówno dla posiadacza broni jak i lekarza. Ponieważ sprawa miała być w tajemnicy zaryzykowałam. Niestety w tzw. między czasie pojawiły się okoliczności związane z moim życiem prywatnym, o których nie będę tu pisać. Po prostu nie było wskazane abym miała dostęp ani do broni ani do środków narkotycznych. Innej osoby po za mną chętnej do zarejestrowania broni na siebie nie było, bo nikt tego się nie chciał podjąć i tak upadła sprawa palmera - o czym darczyńca był przez mnie poinformowany. Darowizna została zwrócona od razu po tym jak został wskazany sposób zwrotu. Teraz widzę, że dobrze się stało. Bo powstało jakieś mylne wyobrażenie na temat palmera - to nie klatka łapka tego się nie pożycza, nie wypożycza, nie daje do rąk osobie, na którą broń nie jest zarejestrowana - nie ma takiej możliwości. Jeżeli już jest mus kogoś obwiniać o sytuację to mnie a nie TOZ jako TOZ, bo tu TOZ nic nie zawinił. Przykre, że na konflikcie cierpią zwierzęta ale cóż widocznie taka ludzka natura. Mam nadzieję, że to co poniżej każdy zrozumie i przemyśli. Jeżeli szukacie pomocy psu, każdej z możliwych i wszędzie gdzie się da. To nigdy nie przyznawajcie się, że znacie kogoś z TOZu, że byliście w TOZie, że TOZ cokolwiek psu pomógł, bo może on z tego powodu nie otrzymać pomocy z innego źródła. Na więcej pytań, wątpliwości, prowokacji itd. - nie odpowiem.
  19. Sańka wygląda pięknie :) Aż dziwne, że ludzie się o nią nie zabijają. Skoro już wróciłam to może jakieś ogłoszenia dla zrobię? Podrzućcie jakiś link do jej ogłoszeń, żebym miała na wzór.
  20. Przepraszam, że mnie tak długo nie było ale za względów zdrowotnych i osobistych nie mogłam. Na wątku cicho.. pewnie wszyscy na urlopach. to może z ostatnich wieści: W przyszłym tygodniu Misio i Rudy przejdą kastrację. Kto podejmuje decyzję o przekazaniu psów do adopcji. Intensywnie szukam domu dla Pusia. Jest światełko w tunelu, że taki dom się znajdzie. Tylko jak to rozwiązać logistycznie. Kto ma z domem rozmawiać?
  21. W imieniu TOZ i Borysa bardzo dziękuję DOGOM za opiekę nad nim. Jesteśmy w trudnej sytuacji finansowej i stąd ta zmiana. Cieszę, że to właśnie Alla "pilotuje" sprawę Boryska, bo wiem, że jest w najlepszych rękach z możliwych a ja mogę być spokojna o jego los.
  22. Z bólem i smutkiem muszę to napisać - Toluś odszedł [']. Po wielu pogorszeniach i polepszeniach formy nadszedł czas kiedy już nic nie mogliśmy zrobić. Toluś przestał słyszeć i widzieć, pogorszył mu się apetyt (schudł 2,6kg), miał problemy z chodzeniem. Właściwie nie chodził, był w stanie przejść metr, dwa. Jedzenie trzeba było mu podawać do pysia, dostawić do miski z woda, bo sam nie umiał jej znaleźć. Budził się we własnych odchodach. Myliły mu się kierunki i zapominał gdzie jest podwórko a gdzie kuchnia. Od dłuższego czasu nosiliśmy go na rękach. Ostatnie dni spędził właściwie tylko na naszych kolanach. Pomogłam mu odejść chociaż to nie była łatwa decyzja. Teraz śpi w swoim ulubionym wiklinowym posłanku a wiosną nad nim zakwitnie nasz wielki stary bez. To jego ostanie zdjęcia. [URL=http://www.tinypic.pl/0qg07rfvn4jy][IMG]http://images.tinypic.pl/i/00412/0qg07rfvn4jy_t.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.tinypic.pl/zert1vasch6g][IMG]http://images.tinypic.pl/i/00412/zert1vasch6g_t.jpg[/IMG][/URL] Tolciu dziękuj ci za to, że chociaż przez chwilę ale byłeś moim psem [*]
  23. Warunki kuszące .. otrzymaliśmy również tę ofertę na email. Jednak dopóki naocznie ktoś komu ufamy, np. zaufany dogomaniak nie wyda pozytywnej opinii na temat fundacji nie jestem w stanie zaryzykować. Za bardzo boimy się o los podopiecznych.
  24. Obiecałam pewnej miłej damie, że tu przyjdę ;) Pipi jestem i czytam ale niewiele teraz mogę pomoc bo sama mam ręce po łokcie w .. robocie. Dobrze, że są tu Anioły, które czuwają nad tobą i zwierzakami. Bardzo cieszy taka mobilizacja :) Super by było gdyby Mietek znalazł DS, bo u ciebie z powodu psów chyba nie jest zbyt bezpieczny. Mam nadzieję, że mu się uda chociaż planowałam go od ciebie na wiosnę "pożyczyć" w charakterze kosiarki ;) ale co tam.. niech ma lepiej ;) A królik ma DS czy DT w Krakowie bo nie doczytałam?
×
×
  • Create New...