Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

[quote name='Juliusz(ka)'][B]Vectra[/B] - ja długo starałam się być miła...
Wypisujesz bzdury.

Polskie prawo karne nie zna określenia : WTARGNIĘCIE.

Możemy tu mówić o [B]NARUSZENIU MIRU DOMOWEGO[/B] w związku z:

Kodeks Karny
[B]Art. 193. Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.[/B]

I w żadne 'pasiaki' byś nie poszła!

Dodatkowo pies MOŻE być elementem OBRONY KONIECZNEJ.
Jeśli ktoś rzuci się na Ciebie z nożem możesz się bronić tak za pomocą np.parasola jak i psa![/quote]

:hmmmm: a jeszcze pare postów wcześniej pisałaś , że można łazić po cudzych posesjach bezkarnie :cool3:

wtargnięcie = wejście do cudzego domu , samochodu , posejsę - jak zwała fachowo tak zwał - za słówka mnie nie łap ... :eviltong:

[QUOTE]ja długo starałam się być miła.[/QUOTE]
kultura osobista tego wymaga , by prowadzić dyskusję w sposób miły :lol:


[QUOTE]właśnie dlatego spodobała mi się teoria Jean Donaldson w swojej książce "Pies i człowiek" pisze, że szczeniakowi nie można zupełnie zakazywać łapania nas za ręce, a nawet TRZEBA dawać się gryźć żeby nauczyć go kontrolowania ucisku szczęk i tego, że ludzkie ciało jest delikatniejsze niż psie[/QUOTE]
i z tym się zgadzam , pies musi wiedzieć gdzie , kiedy i jak może łapać zębami.
Bo jeszcze można sobie podyskutować inaczej , odnośnie tego psa .. właśnie ap ropo ej teorii ;) że być może ten pies , nie był uczony jak się bawić z człowiekiem i w zabawie ugryzł do krwi ;)
Co nadal nie zmienia faktu , że przez głupotę człowieka , ucierpiało dziecko , no i pies również.

Klementyna była doskonałym przypadkiem , gdzie niepozwalano na podgryzanie i nie wiedziała jak się to robi , moją rękę potraktowała tak samo jak patyk ..... teraz już wie , że patyk można obdzierać , miażdżyc , a rękę ogryza się delikatnie - i jest fajnie :multi:

Nie możemy wymagać od psa , że wie wszystko i wypija z mlekiem matki wszelkie prawidłowe zachowania , w stosunku do ludzi ....
Dlaczego uczę moje psy , że jak wkładam rękę między mnie to mają uważać ? Ja uczę psy od szczeniaka , kontaktu z rękami , bo lubię z psami nawalanki ... dodatkowo jeśli całkiem niechcący wpadną na mnie w czasie zabawy , mam pewność że mnie nie użrą niechcący.Jak trzymam kij , kość , piłkę czy inną zabawkę , potrafią skoczyć do tego i wiem , że będą omijać dłoń.
I to nie są jakieś specjalistyczne lekcje , psy uczą się tego w codziennych naszych relacjach.I o ile lepiej nam się żyje ... ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Jsli ma sie psa, ktory po pieciu latach gryzie doskonale znajomą rodzine, to niestety, ale pies jest chorobliwie asocjalny. I musi byc non stop pod kontrolą, albo zamknięty, albo w kagancu. Bo jest niebezpieczny naprawde. Nie jego wina, pies nie może byc winien, bo nie ma naszej swiadomosci zlego i dobrego, jesli ugryzl - to wina wlasciciela. Bo wiedzuial, ze tak sie stanie przy kontakcie. A jesli to podszedl ktos obcy - tym bardziej pies nie powinien byc dopuszczony do kontaktu!
Przerazonego ludzmi psa nie karci sie za to, ze pies się boi, bo to nie prowadzi do sukcesu.
I chyba jest tak, ze to za trudny pies dla wlascicielki, karceniem niczego sie uzyska u takiego zwierzecia, o ile jeszcze mozna cos uzyskac.

Ja rozumiem, ze chce sie uratowac zwierzę, ja rozumiem, ze można obłędnie kochac takiego psa, ale jesli nie potrafi sie wysocjalizowac, to pies musi byc izolowany.

Zofia

PS przypadki, gdy pies ugryzie w obronie, zdarzaja sie naprawde rzadko!!!!! Proponujmy nie mylmy pojec - w Polsce sa tysiace przypadkow pogryzien, te w obronie wlasciciela licza sie omal na palcach.

PSPS -Vectra, ja ucze także brania jedzenia z ust - od szczeniaka, to uczy szanować twarz. W efekcie moja doroslą sukę tez czesto karmie z ust - wprost do pyska, jak matka karmilaby, ale tez moge jej zębami odebrac gryzak, ktorym sie przed chwilą szalenczo przeciagala. Bez dotkniecia rękami, bez slow, starczy, ze podsunę twarz.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Jsli ma sie psa, ktory po pieciu latach gryzie doskonale znajomą rodzine, to niestety, ale pies jest chorobliwie asocjalny[/quote]Pies tą rodzinę widział max. 4 razy w roku - czy wtedy można ich uważać za znanych? On się cieszy jak ktoś przychodzi, przywita się i odchodzi na swoje miejsce. Unika kontaktu.
[quote] Przerazonego ludzmi psa nie karci sie za to, ze pies się boi, bo to nie prowadzi do sukcesu.[/quote]On dopiero teraz pokazał, że się boi. Wcześniej był bardzo pewny siebie, nie kulił się przy kontakcie, tylko stawał spięty.
Ćwiczę z nim pod okiem szkoleniowca, nic nie robię na własną rękę. Na razie doszliśmy do tego, że już ucieka oczami przy kontakcie wzrokowym. Wcześniej uważał to za prowokację, szukał nawet takich "patrzących" ludzi w tramwaju. Nie reaguje, gdy ktoś do niego coś mówi, podchodzi do mnie, wita się. Został dotyk...
[quote]o ile jeszcze mozna cos uzyskac.[/quote]Można, bo widać postępy. Nigdy w 100% nie będzie dobrze, ale z tym się liczyłam biorąc psa ze schroniska.


PS. odnośnie dzisiejszego pogryzienia [url]http://ulubiency.wp.pl/kat,1010805,title,Znowu-amstaff-pogryzl,wid,10122871,wiadomosc.html?ticaid=162fd[/url]

Link to comment
Share on other sites

Tak a propos agresywnych psów schroniskowych i hamowania siły gryzienia... w tej chwili mamy sunię, miała byc uśpiona ze względu na agresję. Okazało się, że sunia jest skrajnie znerwicowana schroniskiem, w domu już wraca do siebie. Do tego kiedy juz zestresowana posunęła się do chapnięcia - złapała ostrzegawczo tak, że nawet mi ślad najmniejszy nie został, ani minimalny odcisk koniuszka zęba, no jak piórko :loveu: Dzieci ubóstwia. A w schronisku sie jej bali (dodam, że wazy może 9 kg :evil_lol:).....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']

PS. odnośnie dzisiejszego pogryzienia [URL]http://ulubiency.wp.pl/kat,1010805,title,Znowu-amstaff-pogryzl,wid,10122871,wiadomosc.html?ticaid=162fd[/URL][/quote]


"[B][B]Oczywiście jeszcze raz sprawcą zbrodni jest american staffordshire terrier. Amstaff – pies morderca, który rzuca się z zębami na bezbronne dzieci, kiedy tylko dorośli opuszczą pokój."

[I]Co za idioci piszą te tytuły ? :shake:[/I]
[/B][/B]

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Dla mnie ten artykuł jest równie tendencyjny, jak tabloidy piszące o "bestiach". Tyle że jest tendencyjny w drugą stronę.
Dlatego, ze:
1. AST rodowodowe też gryzą (i nie tylko one, inne rasowe tez),
2. Nie ma zadnych porzadnych testów socjalnosci przed dopuszczeniem do hodowli kolejnego AST . To,z e pies umie sie zachować na wystawie, to o wiele za maLo.
3. Skoro moga byc dopuszczone do hodowli AST bez testow psychiki, to nie ma eliminacji z hodowli psow asocjalnych.

Nie ma takich badan takze w wielu innych rasach. I w tych innych tez sa dopuszcane psy o nieciekawej psychice.

Powoluję sie na opinię J. Dehasse Agresja u psow - prawdopodobienstwo zagrozenia jest tym wieksze, im wiecej przodkow konkretnego psa wykazywalo niebezpieczne zachowania. Jeśli nie bada sie zachowań, tyle wiemy o rodowodowych, co i o nierodowodowych.
Wiec bardzo faryzejsko chcemy wmawiac, ze te rodowodowe to tylko anioly. Przepraszam, ale jak nie ma testow i nie sprawdza sie predyspozycji charakteru, to będą nam sie mnozyc agresywne niebezpieczne pieseczki w kazdej modnej rasie, rodowodowe, bezpapierowe, w typie rasy i mieszańce.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

a dlaczego w żadnym artykule , nie kładą nacisku na wychowanie ? na podstawową wiedzę na temat psów ?
Niech im będzie że lepszy rodowodowy , ale takiego psa też trzeba wychować !!!

Jakie psy są najbardziej niebezpieczne , nieprzewidywalne ? Ano bojaźliwe ....
W życiu nie zawarczał na mnie pewny siebie pies , japy drą takie co , to własnego cienia się boją ....
Dobrze , że jest pisane , iż do największej ilości pogryzień dochodzi w domu , gdzie gryzie nas , nasz własny pies.

Ile razy słyszeliście , na prośbę by ktoś zabrał psa , gdy np już się złapią - że nie bo się boi , bo ugryzie !!!
Ile razy to słyszałam będąc u weterynarza !!! dla mnie to szok , bo jak można się bac własnego psa ? :niewiem:
Ile się słyszy / czyta , że pies w domu na kochanego pancia warczy przy misce , na posłaniu , jak ma kość , zabawkę ....
Jak można życ , pod jednym dachem z psem terrorystą i do tego nic z tym nie robic ?

Moja CAO miała takie zapędy , że burczała przy misce ... to jest duży pies , pies o specyficznym charakterze ... ale mimo , to nie pozwoliłam na to by mnie przestraszyła.
Owszem mogłam to zostawić.Wsadzić miskę do kojca i wyjść ... ale co by było gdyby znalazła coś do żarcia i ja niechcący bym weszła , niewiedząc o tym że to ma ? skulic się w pozycje żółwika ? :diabloti:
trochę pracy było , ale są efekty , niemniej bardzo uważamy jak jest ktoś obcy .. bo wiemy , że ma zapędy do pilnowania michy , żarcia ....
Mając psa ze "skazą" trzeba miec się zawsze na baczności ...
PS.CAO mają testy ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Niestety, w kwestii gier liczbowych, pomocą służyć nie mogę :)

Ależ nie chodzi mi o stwierdzenie: 'ten pies na pewno nikogo nie ugryzie.'

W moim odczuciu - żadnego psa nie można być do końca 'pewnym'. Można, a nawet trzeba!, pracować, uczyć, wychowywać, układać i próbować z całych sił osiągnąć efekt w postaci fantastycznych relacji z dwunożnymi + zawsze liczyć się z tym, że ktoś może sobie po prostu nie życzyć towarzystwa psa - nawet fantastycznie wyszkolonego.

Tylko czy w przypadku jakiegokolwiek psa można dać gwarancję: jestem w 100% PEWNY/NA reakcji mojego czworonoga w KAŻDEJ sytuacji?[/quote]

gwarancji nigdy sie nie da na 100 % .ale pewne zachowania mozna przewidziec . ja akurat mialam przykre przejscia z synkiem znajomych i moją suczką , lubili sie oboje ,oglądal jej zęby ,mizial , deptal przypadkiem , lubili sie strasznie,ona bardzo cieszyla sie gdy szlismy w goscine. dodam ze moje psy nie mają codziennych kontaktów z dziecmi . ot takie sporadyczne . wszystko bylo ok do czasu gdy chłopiec mial jakies 4 lata , ona okolo 3 . wizyta ,rozmowa , i nagle widze ze pies co chwila dostaje a to kopniaczka , a to szpile kredką w bok, a to udeptanie ogona . z wizyty na wizyte bylo to coraz bardziej widoczne , ja będąc przekonana ze rodzice dziecka widzą to a rozmawiają z nim na ten temat po naszym wyjsciu nie reagowalam . reakcja suczki to brak radosci gdy zmierzalismy do ich mieszkania , chowanie sie za mnie itp. juz nie spala podczas tych wizyt ,ale caly czas bacznie obserwowala co sie dzieje i skąd moze nadejsc cos nie milego . ja juz profilaktycznie ukladalam ją gdzies za sobą ,cos tam próbowalam nadmieniac rodzicom chłopca . i przyszedl dzien gdy zaczepki chłopca osiągnely poziom którego juz nie moglam zdzierzyc , z kanapy skoczyl na psa , wylądowal na jej łapach , ból pisk placz psa , moj strach czy aby nie zlamalo sie nic suczce . i wtedy dopiero byla gwaltowna reakcja rodziców ,a i mi sie rozwiązal język . opisalam narastające nagabywanie ,zaczepki , i okazalo sie ze oni tego nie widzieli . ale ja nie o tym . jedyną reakcją psa , przez te dobre kilka miesiecy , bylo unikanie kontaktów , usuwanie sie na bok , chowanie , a po tym bolesnym lądowaniu odskoczenie i jedno szczekniecie . tyle zniosla dorosła suczka nigdy wybitnie nie przyzwyczajana sztucznie do dzieci , nie nagradzana bo pomerdala ogonem , po prostu zwykla sucz onkowa . długo trwalo zanim znów z chęcią zmierzala w ich strone , skręcala tuz przed drzwiami , juz nie byla taka spokojna gdy glaskaly ją jakies inne dzieci . ostatnio na pikniku po pokazach znów widac bylo ze cieszy sie ze glaskaly ją tez obce dzieci , oczywiscie asekurowalam , tzn bylam bardzo blisko . ale mysle ze zdrowy na umysle ONek wiele wybacza i na prawde potrafi tolerowac wiele .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Z logiki niedostatecznie.

[B]Wyprowadzam z błędu - z logiki bardzo dobrze + uścisk ręki egzaminatora. :)[/B]

Wlasnie swiadomosc nieuchronnej kary gdy pies zaatakuje czlowieka sprawia, ze w Szwecji i Norwegii psy moga chodzic bez smyczy i kaganca.
Bo kazdy wie, ze musi miec oczy dookola glowy i uwazac.

[B]Być może w Szwecji i Norwegii nie spotyka się tak 'pomysłowych':mad: obywateli jak u nas, którzy pomimo próśb i gróźb przewodnika podchodzą 'bohatersko' do obcego psa z tekstami typu: 'ja się nie boję!', bądź pokonują płoty górą, pomimo tabliczek ostrzegających o obecności groźnego psa...[/B]

A w naprawde grozny atak trzylatka na AST - to ja nie wierzę.

[B]Również nie wierzę[/B].

(...)Najwiecej pogryzien jest w domu. Z glupoty ludzkiej, ale psy sa juz zle wychowane, gryzą domownikow. Potem - wejscie na teren pilnowany w zasieg psich zębow, lub wydostanie sie psa z tego terenu.
Potem - poszczucie lub puszczenie luzem niebezpiecznie agresywnych psow przy pijanym wlascicielu.
A jakos nie doczytalam w opisach pogryzien, aby pies musial bronic siebie czy wlasciciela - jeśli, to nieodpowiednio zabezpieczonego terenu.
Wiec te pogryzienia w Polsce to nie tak, ze pies jest fizycznie atakowany i musi sie bronic. Znacznie czesciej jest rozszczuty lub straszliwie zle wychowany, i nie bedzie kto mial rehabilitowac.

[B]Piszę o sytuacjach skrajnych/rzadkich/nietypowych - jednak - niewykluczonych! A mnie osobiście takie interesują, bo do typowych staram się jak mogę - nie dopuszczać![/B]
[/QUOTE]


[quote name='Vectra']:hmmmm: a jeszcze pare postów wcześniej pisałaś , że można łazić po cudzych posesjach bezkarnie :cool3:

wtargnięcie = wejście do cudzego domu , samochodu , posejsę - jak zwała fachowo tak zwał - za słówka mnie nie łap ... :eviltong: [/QUOTE]

Nie pisałam, że można bezkarnie łazić!
Odniosłam się do konkretnej sytucji - kobiety, która ratując się ucieczką przed psem, weszła na czyjąś posesję (btw - właściciela goniącego ją psa) przez otwartą furtkę.

Będę łapać, bo sama pisałaś, że 'w sądzie byłaś i wiesz', to powinnaś też wiedzieć, że terminologia JEST ważna i sędzia za słówka właśnie łapie - wiele procesów 'położono' przez takie przeinaczania...

[B]mch[/B] - można tylko gratulować suki! :D

Pytanie - czy myślisz, że (być może) reakcja suki w ostatniej sytuacji mogła być 'złagodzona' wcześniejszymi, słabszymi, następującymi w trakcie kilku wizyt zaczepkami? Czy mogło być tak, że suka już się po prostu spodziewała takich a nie innych' atrakcji' ze strony chłopca?
Zero podtekstów! Pytam generalnie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Jak można życ , pod jednym dachem z psem terrorystą i do tego nic z tym nie robic ? [/QUOTE]
Ano można.. czemu nie... Ja wyprowadzałam się z psem rozchwianym, oczywiście terrorystą (tylko na mnie nie warczał). Teraz wzięli "owczarka" za 250zł i szczerze im życzę ogromnego szczęścia i braku problemów.

I jeśli mam swojego psa trzymać we własnym domu w kagańcu, bo dorosłe osoby przez kilka lat nie mogą zrozumieć, że pies nie jest do głaskania, wolę ich nie zapraszać do siebie.
[QUOTE]a dlaczego w żadnym artykule , nie kładą nacisku na wychowanie ?[/QUOTE]
właśnie też mnie to dziwi, bo nawet z "kochającego wszystko" labka można zrobić niebezpiecznego psa, który nawet "niechcący" może wyrządzić krzywdę.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Ja nie oceniam, tego co bylo na egzaminie, tylko wypowiedzi tu na forum!:diabloti:
I nadal upieram sie, ze niedostatecznie.:diabloti:

Jesli perspektywa kar finansowych i utraty psa dziala skutecznie w Norwegii, Szwecji, Kanadzie - to my nie jestesmy inni.
W Austrii pies - maly pies! - podbiegl do znajomej ze szczeknięciem, byla przepraszana jak nigdy w zyciu, przeblagiwana wrecz. Bo wlascicielka bala sie o swego psa.
W Kanadzie wlascicielka dobermanki i 400-hektarowej farmy przjezdzala do trenera, bo jej suka na jej wlasnym terenie japala na ludzi.
I kazdy stara sie jak moze, zeby do jego psa mozna bylo podejsc. Nie trzeba bac sie psow, ktore sa w publicznych miejscach. Bo jakby byly grozne, to nikt by ich w publiczne miejsca nie prowadzil!!!
Owszem, ludzie na ogol sie cudzym psom nie narzucaja, bo sie szanuje cudzą wlasnosc. Ale nie z obawy.

Tylko nieuchronnosc kary, a nie obowiazek kaganca wszedzie tam wymusila spokoj. ą jak sie cos zdarzy, to pies bedzie odebrany i bedzie zakaz nastepnego.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A w naprawde grozny atak trzylatka na AST - to ja nie wierzę.[/QUOTE]
palec w oku? Pociągnięcie za chore ucho? Obolały staw? Ja bym się za to odwineła osobie dotykającej. Ja bym zaczeła od zbadania asta czy jest zdrowy, później dobry szkoleniowiec który może psa ocenić i ewentualnie prowadzić jeżeli można takie zachowania weliminować i znajdzie się odpowiedzialny właściciel - jak nie to również jestem za humanitarnym uśpieniem.

[QUOTE]Ile razy słyszeliście , na prośbę by ktoś zabrał psa , gdy np już się złapią - że nie bo się boi , bo ugryzie !!![/QUOTE]
o pare razy za dużo, w tym raz z Su na rękach oddzielałam cudzego psa od psa jakiegoś pana a właścicielka stała kika metrów dalej jak wmurowana a jej piesek bez smyczy w czasie ataku zrzucił kaganiec:mad:


[QUOTE]Ile razy to słyszałam będąc u weterynarza !!! dla mnie to szok , bo jak można się bac własnego psa ? [/QUOTE]
bardziej na mnie zadziałała wetka która na widok CSującego psa i absolutnie nie groźnego pytała czy nie pogryzie:roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

I jeszcze - nie kladzie sie nacisku na wychowanie??? A przepraszam, czy mamy do czynienia z malymi dziecmi, czy z ludzmi nie umiejącymi czytac?
Ile jest dostepnej literatury, ile artykulow w internecie, ile mozliwosci krytycznego czytania???? ma sie to przezuć i połknąć za kogoś????
Kazdy myslacy czlowiek powinien wiedziec cos o zwierzeciu, ktore bierze pod dach. A nie czekac, az ukaze sie artykul o potrzebie wychowania.

Jak ten sam czlowiek chce jezdzic samochodem, to wie, ze musi zrobic prawo jazdy, bo inaczej zabuli kare jak za woły.

I dokladnie tak samo powinno byc z psami: nie umiesz wychowac - stwarzasz zagrozenie - płać!!!!

Nic tak do rozumu nie trafia jak siegnięcie do kieszeni.

Zofia
...i dobranoc wszystkim, bo robota czeka, mam napisac cos o psach ratowniczych - i nie mam zamiaru pisac o nich jako o bohaterach. Bo to tak samo nie mialoby sensu, jak pisanie o bestiach.

Link to comment
Share on other sites

Zofio,
pisałam kilkakrotnie, nie tylko tu, iż jestem całą sobą ZA wszelkimi przepisami/nakazami/zakazami/karami, które wpłyną na wzrost świadomości i odpowiedzialności posiadaczy psów!

Nie rozumiem więc, dlaczego zarzucasz mi brak logiki?
Ponieważ NIE godzę się na uśpienie psa, który będąc na swojej, zabezpieczonej, otabliczkowanej posesji ugryzie w tyłek włamywacza?
Ponieważ NIE godzę się na uśpienie psa, który został w ramach obrony koniecznej(!) użyty do obrony?

Proponuję zacząć od podstaw - niech psy, zgodnie z obowiązującym prawem są prowadzane NA UWIĘZI.
Być może wtedy właściciele, którzy mają problemy (wynikające często z niepożądanych,niekontrolowanych kontaktów z obcymi czworonogami) ze swoimi psami, bedą mogli z nimi pracować.

[quote name='Mrzewinska']
I dokladnie tak samo powinno byc z psami: nie umiesz wychowac - stwarzasz zagrozenie - płać!!!!
[/QUOTE]

Świetnie. A co może zrobić człowiek, który WYCHOWUJE swojego psa, a jego praca zostaje zrujnowana przez jakiegoś idiotę?!
Czyja to wina? Psa? Przewodnika? Czy może jednak 'inteligentnego inaczej człowieka'?
Ma psa uśpić? Czy może jednak próbować wszelkimi sposobami naprawić psa?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A przepraszam, czy mamy do czynienia z malymi dziecmi, czy z ludzmi nie umiejącymi czytac?[/QUOTE]
To tak samo jak coś się ludziom tłumaczy i do nich nie dociera... A wymaga się od psa, żeby w kilka miesięcy dużo zrozumiał.
Jestem w stanie bardziej przewidzieć zachowanie psa niż człowieka i dla mnie ludzie są nieobliczalni. Pies bez przyczyny nic nie robi.
[QUOTE]Świetnie. A co może zrobić człowiek, który WYCHOWUJE swojego psa, a jego praca zostaje zrujnowana przez jakiegoś idiotę?!
Czyja to wina? Psa? Przewodnika? Czy może jednak 'inteligentnego inaczej człowieka'?
Ma psa uśpić? Czy może jednak próbować wszelkimi sposobami naprawić psa?[/QUOTE]
Głupi pies i tyle, bo nie wie co i jak :D Ja już usłyszałam dobre rady po ugryzieniu mojego brata - niech spróbuje mnie tak ugryźć, to jakbym go j***ął, to by od razu się nauczył.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ponieważ NIE godzę się na uśpienie psa, który będąc na swojej, zabezpieczonej, otabliczkowanej posesji ugryzie w tyłek włamywacza?
Ponieważ NIE godzę się na uśpienie psa, który został w ramach obrony koniecznej(!) użyty do obrony?[/QUOTE]
Takie mamy prawo , pies nie może służyć jako "narzędzie" do obrony.
Ale chyba o tym wiesz ;) do obrony koniecznej , możesz sobie użyć noża , kija , butelki etc .. ale nie psa ..... pies może odstraszać , ale nie może ugryźć napastnika ..... i jeszcze trzeba uważać bu bandyta nie dostał zawału na widok naszego psa , bo też można za to beknąć ....
Nawet jak bandzior Ciebie okaleczy , zabije .. zrobi krzywdę ;) a pies go za to pogryzie .. to pies trafia na obserwację , potem do ciasnej klatki ...

Wiem to od policji , poszłam na komisariat , wypytać .... co będzie jak jakaś kreatura , mimo kilku tabliczek ostrzegawczych , info o drodze prywatnej , ogrodzeniu przez które trudno przejść .. jakaś kreatura wlezie , celem zagarnięcia mojej własności i mój pies stróżujący , go przeczesze zębami po zadzie .... odpowiedz j.w

Tak wiem , to jest absurd.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]I jeszcze - nie kladzie sie nacisku na wychowanie??? A przepraszam, czy mamy do czynienia z malymi dziecmi, czy z ludzmi nie umiejącymi czytac?[/QUOTE]
przy takich wynikach w czytaniu jakie mamy jako kraj to mam wątpliwości czy ludzie czytają - nie cała książka rocznie przypada na łba. Po za tym po co czytać jak wiadomo - pacnąć gazetą i obserwować jak pies wie za co dostał bo on wie, wyciągnie wnioski i więcej tak nie postąpi:roll:

Zamiast dwóch godzin religi można wprowadzić jedną a na drugiej edukować o zwierzątkach. Albo religia do świątyń a 2h przeznaczyć jako dodatkowe godzinyc wychowawcze na których można omawiać różne rzeczy - w tym bezpieczne przebywanie przy zwierzętach, pierwszą pomoc itd

Link to comment
Share on other sites

w takim razie zakup 4 kagance i pod swoja nieobecnosc zostawiaj je w kagancach ...na wszelki wypadek:D
prawo mamy takie ze w jednych kwestiach jest zbyt surowe wrecz absurdalne a w innych tak poblaza ze az szkoda nazywac cos karą...
ktos cos pisal ze kary w postaci uspienia psa nic nie dadza bo zwykle trzeba by bylo karac osoby ktore maja gleboko w powazaniu swoje psy... owszem dlatego uwazam ze kara nie powinna ograniczac sie do uspienia psa...wlasciciel powinien wybulic ogromna kare pieniezna i dostac zakaz posiadania psa....kilka takich przypadkow w okolicy i wiele osob by sie zastanowilo...wtedy ludzie byliby niejako zmuszeni do szukania czegos na temat "obslugi" psa tak samo jak w przypadku wspomnianej jazdy samochodem...

i zeby nie bylo ze ja razem z moim psem taka swięta...
moj pies jak byl mlodszy (okolo dwoch lat) ugryzl w moim domu corke sasiadki...szczeknal jej prosto w twarz i zahaczyl zebem o policzek...duzo krwi, przerazony pies, przepraszajaca o dziwo dziewczynka (okazalo sie ze pociagnela go za ucho bo chciala zeby szedl z nia) i malusia dziurka na policzku...ale nie w tym rzecz jakie obrazenia...fakt ...moj pies ugryzl dziecko w moim domu...czyli byl poza moja kontrola (ja bylam w lazience a mama wyszla do kuchni po cos tam i pies zostal z dziewczynka w pokoju sam na pare sekund - wystarczylo)...sasiedzi nie mieli pretensji bo po piewrsze to mega psiarze, po drugie dzien wczesnije ich pies nie wytrzymal napastliwosci dziecka i uciekajac przed nia przewrocil ją i zlamal jej reke...ale ja nie wiedzialam co mam robic...bylo mi tak potwornie wstyd ze nie przewidzialam tej sytuacji...mimo ze mnie przy tym nie bylo..ze to mama powinna zajac sie wtedy psem...ale to jest moj pies, ktory zrobil komus krzywde a nie powinien...
oczywiscie zaplacilismy za cale koszty leczenia (balismy sie ze zostanie slad na twarzy i sprowadzalismy specjalna droga masc do takich rzeczy-lekarz twierdzil ze to nie jest konieczne, ranka byla malusia i nawet szwa nie bylo gdzie zakladac bo jak to lekarz okreslil szwy zrobilyby wiecej sladu niz ta rana) i gdyby ktos chcial jakiegos odszkodowania to bylam sklonna zaplacic...odwiedzilam szkoleniowca potem, zastanawialam sie nad wieloma rzeczami rowniez oddaniem psa...i to mnie czegos nauczylo...nigdy nie zostawie psa w obecnosci obcej osoby, nigdy zadnego psa...bo nawet zakladajac ze to nie bedzie wina psa...to skad ja mam to wiedziec?
PS. to byl pierwszy i ostatni raz kiedy moj pies kogokolwiek ugryzl...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']I jeszcze - nie kladzie sie nacisku na wychowanie??? A przepraszam, czy mamy do czynienia z malymi dziecmi, czy z ludzmi nie umiejącymi czytac?[/quote]
Tak samo ludzie umieją czytać i słyszą, więc czemu pies ma chodzić w domu w kagańcu??
Ja też mam psa nie tolerującego dotyku. I jak ktoś wchodzi do domu, to mówię nie dotykać psa, a jak się komuś nie podoba, to do widzenia. Czy to takie trudne, żeby z łapami do psa się nie pchać?? Komu łatwiej zrozumieć, psu czy ludziom?? A skoro to jest moj mieszkanie, to ja ustalam reguły :razz: Przecież jak komuś powiem, żeby nie ruszał palnika, bo jest popsuty i moze go poparzyć, to o dziwo wówczas dotrze.

Link to comment
Share on other sites

A ja dzisiaj widziałam straszną rzecz.
Pitt bull red nose gonił malego białego pieska, było widać tylko dwie plamy- biał ą i czekoladową...a potem słychać przeraźliwy skowyt tego małego...

Pitt zawsze świetnie pilnowany, na smyczy, wyprowadzał go wielki facet, schodził z drogi na widok innego psa....do czasu:(

Nie wiem jaki był finał tej pogoni, bo zaczelam uciekac ze swoim dogiem (tak szybko dawno nie biegłam)...
Mam nadzieje że mały biały pies zdążył wbiec pod jakis samochod...

Tylko proszę nie odbierajcie tego jako atak na TTB... Dla mnie morał z tego taki, ze kazdy pies ktory jest agresywny do innych, powinien nosic kaganiec. Bez wzgledu na to jak silny jest jego wlasciciel...bo kazdemu może sie smycz z ręki wyślizgnąć...:roll:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE].sasiedzi nie mieli pretensji bo po piewrsze to mega psiarze, po drugie dzien wczesnije ich pies nie wytrzymal [B]napastliwosci dziecka[/B] i uciekajac przed nia przewrocil ją i zlamal jej reke...[/QUOTE]
ja tu bardziej widzę błąd w wychowaniu dziecka - dzień po dniu pojawiają się urazy związane z dręczeniem psa. :roll:

[QUOTE]Dla mnie morał z tego taki, ze kazdy pies ktory jest agresywny do innych, powinien nosic kaganiec. Bez wzgledu na to jak silny jest jego wlasciciel...bo kazdemu może sie smycz z ręki wyślizgnąć...[/QUOTE]
i taki pies nie ma żadnej możliwości obrony bo ma i smycz i kaganiec a inne radośnie puszczone pieski mogą go nawet zabić jeżeli właściciel obkagańcowanego i zasmyczowanego psa nie zdąży przechwycić napastnika. Fantastyczny pomysł.

Link to comment
Share on other sites

to albo psa izolować , albo nie wpuszczać kretynów ;) albo mieć refleks i jak ktoś łapę do psa wystawia , mimo iż wie jak pies może zareagować - działać szybciej niż pogłębiać w psie chęć gryzienia ....

Zerduszko , dasz dziecku zapałki by samo się przekonało co grozi zabawom nimi ? czy wytłumaczysz i zamkniesz zapałki pod kluczem ?
Piszę celowo "dziecku" bo duża cześć dorosłych jest trudniejsza do ogarnięcia niż stado przedszkolaków ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']
i taki pies nie ma żadnej możliwości obrony bo ma i smycz i kaganiec a inne radośnie puszczone pieski mogą go nawet zabić jeżeli właściciel obkagańcowanego i zasmyczowanego psa nie zdąży przechwycić napastnika. Fantastyczny pomysł.[/quote]
Polubisz ten pomysł, jak jakiś pies dopadnie twojego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='moon_light']Polubisz ten pomysł, jak jakiś pies dopadnie twojego.[/quote]
I z tym się zgodzę.. Mój pies na każdym spacerze jest w kagańcu, smakołyki ma takie, które można dać między kratkami. Na szkoleniu też non stop jest w kagańcu. A w razie co.. jednym ruchem mogę mu kaganiec zdjąć i ma możliwość obrony.
Zresztą jak widzę psa luzem bez kagańca z daleka, od razu zdejmuję swojemu. Jest zawsze na lince lub na smyczy.

A mój pies uważany za "potwora" przeżył 2 tygodnie z 4-letnim dzieckiem, miało wytłumaczone, że do psa się nie podchodzi. Dorosłym ludziom nie da się wytłumaczyć, a dziecko od razu załapało...
Pies, który jako szczeniak lał pod siebie i wył na widok kilkuletnich dzieci przeżył te 2 tygodnie unikając kontaktu.
Czy teraz mam o nim mówić, że jest asocjalny, jeśli dla niego najlepsza jest ucieczka?

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...