Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 07/24/23 in all areas
-
13 points
-
Pani Ola niosła ją na rękach z tarasu do samochodu, była spokojna. Ja też wynosiłam ją z samochodu na rękach, bo bałam się, że na smyczy może mi wyskoczyć z obroży na ulicy. Wszystko było OK. Myślę, że to dla niej zbyt wiele zmian w krótkim czasie, i zmęczenie podróżą. Wygląda na rezolutną panienkę. Do bliższego kontaktu też może przywyknie. U Pani Oli leżała sobie swobodnie na tarasie tuż przy ludziach, jak ich własny pies. Dopiero, kiedy zaczęło się zamieszanie, szukanie smyczy, przymierzanie obroży, to zaczęła się troszkę trząść. W samochodzie była grzeczna, leżała spokojnie. Raz ją pogłaskałam, ale widziałam, że sprawia jej to dyskomfort, więc dałam jej spokój. Wszystko dla niej jest nowe, jeszcze nie wie, czego się może spodziewać. Inne psy jej szybko wytłumaczą, że trafiła w fantastyczne miejsce 🙂 Nie każdy pies lubi być podnoszony z ziemi. Moja cavalierka, którą miałam od ósmego tygodnia życia, jak dorosła to gryzła przy próbie wzięcia na ręce.5 points
-
3 points
-
Ona przy nas też zachowuje się na luzie, jak nasz pies, dopóki zostawiamy ją w spokoju i nie chcemy wziać na ręce. Bez zwracania uwagi, to szalała z psami, bawiła się zabawką, zachęcała sama je do kontaktu, podchodzi do nas na ok metr sama, ale odskakuje, kiedy tylko wyciągnie się rękę. Widac, że w stadzie czuje się jak ryba w wodzie, tylko ludzie są jej potrzebni jedynie do karmienia. Ja tez ją podniosłam bez problemu, ale niedy dałam Andrzejowi na ręce i on zaczął ją nieść, to wpadła w panikę. Jej stosunek do człowieka widac na tym ostatnim zdjęciu. Jest cała na bacznosć i zesztywniała. Za to Figielek ją pokochał i rozszalał się razem z nią. Bardzo zabiega o jej zainteresowanie. Jest rozdarty teraz między cavalierką w cieczce i pilnowaniem cavaliera Williego, a Malinką. Dziwną miałaś cavalierke, bo to taka rasa, że trudno od nich się opedzić, tak oblegają człowieka i domagają się wzięcia na kolana lub ręce. A maluchy szczególnie. Myć przy nich podłoge to koszmar, bo oblegają stadnie i się pakują, gdzie się da. Nie da się szmatą machać czy przesunąć się dalej, bo z tyłu na łydkach siedzą ci ze dwa minimum 😉2 points
-
Jakoś mnie to nie dziwi. Tzn nie to, że tu "powiesili psy", choć też, ale co robi organizacja, że interwencja i odebranie dotyczyły tylko rodowodowych, nie kundelkow. Interwencji w prawdziwych pseudo nikt nie chce robić. Znajoma wiedziała o takiej i chciała być świadkiem w sądzie. Szukała pomocy. Odmówiły jej 4 organizacje: bo to trwa bardzo długo, trzeba zabezpieczyć psy, nie mają środków, możliwości, DT dla psów. W końcu zrezygnowana odpuściła. Jednak chore kundelki w typie, to nie psy rasowe, które naraz uciekną/rozpłyną się w powietrzu po przejęciu, jak to rasowce mają w zwyczaju. Szczerze mówiąc już zaskakujące byłoby brodzenie w odchodach w hotelu. Klienci nie są idiotami. Każdy praktycznie chce sprawdzić, zobaczyć warunki, w jakich będzie przebywał ich pies. Nie zostawiają swoich ukochanych pupili pod bramą, ani nie będą przchodzić po dywanie z kup. I po odbiorze psa, gdyby byl zaniedbany, to wystawiliby negatywna opinie, gdzie sie da. Tak na zdrowy rozum.2 points
-
Na razie jest u nich w garażu. Myślą i rozmawiają co będzie dla niego dobre i czy uda się im skutecznie zabezpieczyć teren. Ale baaardzo byli zaangażowani w poszukiwanie, codziennie odnawiali ogłoszenia i rozwieszali nowe. Trudna to będzie decyzja... oni jak dostali telefon, że Wafel już złapany i pan trzyma to od razu rzucili wszystko i wsiedli w auto... robili tak z każdym zgłoszeniem. Byłam z nimi stale w kontakcie, bardzo bardzo ucieczkę Wafelka przeżyli. Wiedzą, że nikt ich nie oceni źle jak stwierdzą, że jednak nie dadzą rady i Wafel wróci do hotelu.1 point
-
A tak z ciekawości zapytam , wrócił do nowych właścicieli? czy zrezygnowali z niego?1 point
-
Nareszcie wędrownik wraca!1 point
-
1 point
-
1 point
-
Wpłaciłam 10 od siebie i 10,- za Michała. Sunia jeszcze na Ukrainie, ale jeśli ktoś ma możliwość i ochotę, wpłacajcie proszę już w lipcu, przyda się na pokrycie kosztów weterynaryjnych. Tola obiecała, że ZEA pokryje koszty wet. ale fundacja ma ograniczony budżet, a zwierząt pod opieką całą masę.1 point
-
Wiadomość o Wafelku rewelacyjna. Jak dobrze, że chociaż on się znalazł.1 point
-
Jaka wspaniała wiadomość Chociaż jeden..1 point
-
Bardzo się cieszę, chociaż jemu się udało.1 point
-
To właśnie ta Pani, z tego co wiem, kontaktowała się już z dziewczynami. Niestety, ma też starsze koty i Artur raczej tam się nie odnajdzie, tzn zbyt duże ryzyko. 😞 Ale dziewczyny zaproponowały Miśka i Pani powiedziała że może być. Mają rozmawiać telefonicznie.1 point
-
1 point
-
24.07.2023 + 50 zł Filipki, wpłata własna Bardzo dziękuję ❤️ Kilka dni temu przechodziłam obok dawnego domu Czarusia. Dobrze, że udało się mu pomóc, bo jak przypomnę sobie biednego czekającego przy furtce żeby polizać rękę i dostać jedzenie... smutno się robi. A na posesji pusto i zarasta trawą, nikt na razie tam nie gospodaruje, a pan dokarmiający Czarusia i kolegów niedawno zmarł.1 point
-
1 point
-
Dobrego dnia, dobrego tygodnia.1 point
-
Tolu z kramiku poslalam Figielkowi 29 zl na konto ZEA1 point
-
No, pieskom to ja bym raczej tego domestosa nie dawała 😄 A ta kostka to rzeczywiście jest super, ja do tej pory się mordowałam odkurzaczem, rolką z taśmą klejącą, gumową szczotką, żeby kocyki i poszewkę na poduszce, na której śpi Tygrys (kot) oczyścić z jego sierści. A tym myk-myk i już zrobione. Podziękowania to należą się głównie alex260503 i jej bratu, który był kierowcą. Bez jego pomocy nic byśmy nie zdziałały. Alex ma uszkodzone auto i na taką trasę by nie wyjechała, a ja niezmotoryzowana. Co prawda wieki temu zrobiłam prawo jazdy, ale to było w czasach, kiedy na drodze spotykałam cztery auta i furmankę 😄 Prawko leży gdzieś zakopane w głębokiej szufladzie, a ponieważ kierowca ze mnie był od początku beznadziejny, to dla bezpieczeństwa mojego i innych niech tam w tej szufladzie pozostanie na wieki wieków. Malinka cudowna, taka delikatna, widać było, że zmordowana podróżą i ciągłymi zmianami, ale dzielna i spokojna była w drodze. Trudno mi było się z nią rozstać. Jak ją wzięłam na ręce, to myślałam, że już nie oddam 🙂 No i poznałyśmy Babucia 😄 Mogłam Babucia pogłaskać po grzbiecie 😄1 point
-
1 point
-
Nie może być, żeby jedno dzieciątko samo zostało w schronie na terenie ogarniętym wojną, gdzie odgłosy wybuchów są codziennością. Umierałoby tam każdego dnia ze strachu i tęsknoty za mamą i rodzeństwem. Niech i to maleństwo razem z całą rodziną przyjedzie do nas. Przyjmuję pod opiekę to psiątko. Koszt pobytu szczeniaczka w hotelu u Jaaga wynosi 12,00 zł z karmą, czyli 360/372,00 zł miesięcznie . Mam deklaracje na kwotę 260,00 zł/m-c. Brakuje 112,00 zł. Bardzo proszę o szanse dla tego szczeniaczka. Zwracam sie z gorącą prośbą do deklarowiczów synka Żabki, aby w sytuacji, gdy synek Żabki ma opłacony hotel przez 6 m-cy, pomogli teraz temu dzieciakowi. Martusiu bardzo proszę wklej zdjęcie tego maluszka, który nie miał jeszcze opiekuna, żebym wiedziała, które dzieciątko jest moje 💖1 point
-
1 point
-
1 point