Jump to content
Dogomania

ODRADZAM Krzysztofa Sarnowskiego, lecznica SARA W BYDGOSZCZY!!!!


AlexRothaar

Recommended Posts

Dziś mój 15-letni pies dostał poważnego ataku epilepsji, na którą choruje od wielu lat. Jednak, że był to dłuższy i groźniejszy atak niż te, które mu się zdarzały (normalnie ok 2min, dziś 6-7 min), zabrałam go natychmiast do weterynarza.

Do tej pory ataki polegały na omdleniu i wiotczeniu lub sztywnieniu mięśni (popuszczanie, oddawanie kału i wycie) i po chwili się budził, był lekko w szoku, ale generalnie po 5 minutach było już wszystko ok.

Dziś zaczęło nim rzucać, nie mógł oddychać. Zaraz po tym zaczęło go wyginać, każda łapa w inną stronę, głowa w bok i do tyłu, później zaczęło nim tak wyginać, że prostował się i zginał w kółko bardzo szybko. Zaraz po tym chwilę leżał spokojnie i za kilka sekund zaczęło nim trząść. Całość trwała jakieś 6-7 minut. Pies się ślinił bardzo, taką gęęęstą śliną, oddał mocz i kał.

Nie miałam możliwości dostać się do `naszego`, więc wybrałam najbliższą lecznicę, aby szybko psu pomóc. I to była [B]OKROPNA[/B] decyzja!
Trafiło na lecznicę [B]SARA[/B] (w Bydgoszczy) i po dzisiejszej wizycie [B]BARDZO odradzam![/B] Przyjął nas [B]Krzysztof Sarnowski[/B], [COLOR="red"]psa nawet nie dotknął[/COLOR]! Opisałam co się stało i powiedział:[I] aaa, to pewnie padaczka. [/I]

Pies był wystraszony i zdezorientowany, [COLOR="red"]weterynarz nawet się nie zbliżył do niego[/COLOR]. Przepisał luminal - a przy ustalaniu dawki [COLOR="red"]nawet psa nie zważył[/COLOR]! A ja nie miałam przy sobie książeczki, bo z nerwów po drodze sobie dopiero o niej przypomniałam i nie pamiętałam ile pies waży... I [COLOR="red"]ustalił dawkę leku `na oko`[/COLOR] (bo cyt.: `[I]wygląda jakby ważył 5-7kg, najwyżej 8[/I]`).

Za wypisanie głupiej recepty i 5 minut wizyty podczas której odprawił mnie nie dotykając nawet mojego psa zażyczył sobie [B]30zł[/B]!!!!

Przecież to śmieszne! A ja nadal nie wiem co się stało z moim psem!
Na koniec weterynarz wspomniał, że `[I]jak luminal nie pomoże to znaczy, że mózg jest uszkodzony[/I]` - ale co jest uszkodzone? I co można z tym zrobić? Na te pytania nie raczył odpowiedzieć.

Podsumujmy:
Pies w podeszłym wieku po ciężkim ataku padaczki nie został nawet zbadany, przepisano mu lekarstwa `na oko` bo nie pomyślano o zważeniu psa! Na moje pytania odpowiadał wymijająco lub zmieniał temat.

ZDECYDOWANIE NIE POLECAM!

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem Twoje zdenerwowanie , ataki padaczki są bardzo przykre . Mam takie pytania , jeżeli pies od kilku lat choruje na padaczkę to co dostawał do tej pory? Czy przepisany luminal był wcześniej podawany, czy wet zwiększył dawkę , czy wprowadził po raz pierwszy? Najwięcej emocji budzą wizyty z psem z podejrzeniem padaczki lub stwierdzoną padaczką. Musisz zrozumieć,że każdy atak powoduje zmiany nieodwracalne w mózgu (obumiera część włókien nerwowych, które nie mają zdolności regeneracji). Nie ma na to leku, skala uszkodzenia mózgu jest do stwierdzenia przy specjalistycznych badaniach w klinikach, tomografia komputerowa.
Leczenie padaczki polega na znalezieniu pierwotnego ogniska zapalnego , które zaburza funkcję narządów wewnętrznych (, powstają toksyny, które drażnią układ nerwowy doprowadzając do ataków ,czasami są to zmiany urazowe w obrębie samego mózgu -krwiaki i one również mogą być powodem ataków.) i takie dobranie dawki leku, by minimalizować ilość ataków a czasem zupełnie wyeliminować na lata.
Byłaś na pewno zdenerwowana i może dlatego wet nie powiedział Ci wprost, że trwałe uszkodzenie mózgu może upośledzać podstawowe funkcje organizmu i nieuchronnie prowadzić do śmierci. Pamiętaj też , choć to jest bardzo przykre ,że ze względu na wiek Twój pies będzie znosił coraz gorzej kolejne ataki, jest już w zaawansowanym wieku.

W tym co opisujesz nie dopatruję się zaniedbań ze strony lekarza .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AlexRothaar']
Pies był wystraszony i zdezorientowany, [COLOR="red"]weterynarz nawet się nie zbliżył do niego[/COLOR].[/QUOTE]

A pomyślałaś o tym, że wet nie badał go WŁAŚNIE DLATEGO? Pies był wystarczająco zestresowany samą wizytą; obmacywanie go na siłę mogło wywołać kolejny atak, bardziej tragiczny w skutkach, a na dobrą sprawę co można powiedzieć o psie po takim ataku jak nie ma tomografu? Tyle ile powiedział Ci wet... A 15-letni pies to wiek dość matuzalemowy i nasilenie objawów epilepsji niestety nie wróży nic dobrego ani nie zapowiada taniego, skutecznego doprowadzenia psa do stanu sprzed pogorszenia choroby.
I nie rozumiem, opisując objawy nie poinformowałaś weta, że pies od lat choruje na padaczkę, musiał sam zgadywać? To powinna być pierwsza informacja dla lekarza po wejściu do gabinetu - pies przewlekle chory na padaczkę, dostaje to i to w takiej a takiej dawce, stało się to i tamto - z wetem się współpracuje, a nie go egzaminuje z wróżenia z fusów.

[quote name='AlexRothaar']Za wypisanie głupiej recepty i 5 minut wizyty podczas której odprawił mnie nie dotykając nawet mojego psa zażyczył sobie [B]30zł[/B]!!!!
[/QUOTE]

Są miejsca, gdzie za sam fakt wejścia do gabinetu naliczają więcej niż te 3 dyszki ;)

W ogóle zauważyłam, że strasznie łatwo oczernia się lekarzy weterynarii i masa ludzi po prostu nie może przyjąć do wiadomości, że nie wszystko zależy od weta i jego umiejętności, są schorzenia nieuleczalne, organizm się starzeje, medycyna na wiele rzeczy nie ma żadnej rady, a niektóre badania i czynności w połączeniu z wiekiem i rokowaniami pacjenta są po prostu bez sensu - i gdyby zostały zrobione, a pies odszedł, pewnie napisano by, że podły wet naciągnął pacjenta, zamiast powiedzieć, że nic z tego nie będzie; a gdyby powiedział, obsmarowano by go, że nie ratował psa :roll:

Poszłaś do przypadkowego gabinetu i szczerze mówiąc jak na tak przypadkowy wybór miałaś i tak szczęście, i obsłużono Was naprawdę przyzwoicie, wet może nie miał rewelacyjnego podejścia do klientów, ale krzywdy psu żadnej nie zrobił. Wielu nie miało tyle szczęścia.

Link to comment
Share on other sites

witam,

na wstępie bardzo współczuje psiakowi i Tobie padaczki- przeszłam przez to samo :-(
na początku również psiak
[*] miał ataki bezdrgawkowe a potem zaczęło się to co opisujesz- wiem to jest horror. My leczyliśmy się depakiną- podawałam zawsze pół tabletki przed zbliżającym się atakiem ( rozpoznawałam kiedy TO nastąpi ), ale do rzeczy... myślę tak jak dziewczyny wyżej, że lekarz nie popełnił żadnej zbrodni, może zabrakło mu wyrozumiałości dla Twoich nerwów ale smutne to lecz na padaczkę to już niewiele się pomoże zwłaszcza jak piesek jest tak leciwy:-(

Link to comment
Share on other sites

Jeśli masz swojego weta co prowadzi psa trzeba było tam jechać w celu skonsultowania. W pierwszego postu wnioskuję, ze tego nie zrobiłaś. Jeśli się ma chorego psa to chyba podstawa jest znajomośc wagi pupila (nawet w celu podawania odpowiedniej ilości karmy czy leków). I tak trafiłaś na spokojnego weta, bo inny mógł by tylko pogłębić juz i tak wielki psi stres. A i cena chyba niezbyt wygórowana.

a jak teraz czuje się piesek? Czy wet dobrał odpowiednia dawkę leku?

Link to comment
Share on other sites

Nie, wcześniej poinformowano mnie, że nie musi nic brać. Także teraz zostały przepisane leki po raz pierwszy - tym bardziej nie rozumiem dlaczego zostały one przepisane `na oko`. Rozumiem na czym polega padaczka, jestem ratownikiem. I wiem jak ważna jest waga pacjenta przy podawaniu leków - zwłaszcza kiedy pacjent jest mały.

Nie znam jego wagi bo nie ważę go codziennie, a przy podawaniu leków nawet jak pacjent ma zapisane, trzeba zważyć jeśli nie jest się 100% pewnym czy dana waga jest aktualna.

Wcześniej w przypadku wizyty po ataku (przy początkach padaczki, na którą chorował od małego) zawsze był badany.

Nie chodzi mi o tani sposób, ale ten weterynarz NIC mi nie powiedział. A skoro pytam o jakie uszkodzenia mózgu chodzi, czy można coś z tym zrobić (jakoś ułatwić mu życie), to chyba znaczy, że jestem zainteresowana o co chodzi, a nie usłyszeniem `to nieważne`... Co jest nieważne? To, że interesuję się tym czy można psu jakoś ułatwić przy nasilających się atakach?

Zaraz po wejściu opisałam objawy, ale wet mi przerwał i nie zdążyłam poinformować o wieloletniej chorobie, bo zdążył rzucić: [I]aaa, to penwie padaczka[/I].
Po tym potwierdziłam to co powiedział.

Położyłam psa na stoliku, a wet kazał znieść go na podłogę (rozumiem, mógł spaść), zrobiłam to i zostawił psa na podłodze, nie raczył nawet spojrzeć bo odwrócił się i poszedł do biurka.

Chodzi mi też o to, jak zostałam przez tego weterynarza potraktowana. Mam prawo być zła i zdecydowanie odradzać wizyty u niego. Niedopuszczalne dla mnie jest nie znać wagi pacjenta przed podaniem mu leków.

Weterynarz nie powiedział mi NIC. Ani co dalej, ani czy mam przychodzić na kontrole po dawaniu tych leków, ani czy należy zrobić jakieś badania - wszystkie pytania skwitował jako `nieważne` albo w ogóle nagle zaczynał mówić o czymś innym jakby nie słyszał, że o coś pytam. I kilkukrotne zadawanie tego samego pytania nie skutkowało. Czułam się potraktowana jak idiotka.



U mojego psa nie można rozpoznać kiedy TO nastąpi. On potrafi iść, iść i nagle dostaje ataku. Od zawsze to miał i zawsze zaczynało się to tak samo.

Uważam, że cena jest wygórowana jak na niezrobienie niczego oprócz wypisania recepty, a na końcu wywalenia mnie (dosłownie) z gabinetu.

Weterynarz, który prowadził mojego psa zginął w wypadku jakiś czas temu. `Nasz` weterynarz to weterynarz, który leczy moje szczury, pies jeszcze nie musiał z niego korzystać, ale nie miałam jak psa tam przetransportować poza tym zależało mi żeby szybko znaleźć się w lecznicy, a ta jest blisko mnie.

Zdawał się w ogóle nie być zainteresowany tym, że przyszłam (a właściwie przybiegłam) z wpół zemdlonym psem na rękach. Zostawił psa w takim stanie na podłodze. Jak można w takiej sytuacji na niego nie spojrzeć??

Link to comment
Share on other sites

No i dla mnie też jest dziwne, że właściciel nie zna wagi swojego psa, przecież nawet leki na odrobaczanie dawkuje się na podstawie wagi właśnie. Wydaje mi się, że teraz należałoby się rozejrzeć za nowym weterynarzem, iść z psem na spokojnie, założyć mu kartę ze wszystkimi niezbędnymi informacjami na temat psa, jego choroby i dotychczas podawanych leków, aby w razie kolejnego ataku weterynarz mógł od razu zareagować, a Tobie zaoszczędzi to z pewnością trochę nerwów.

Link to comment
Share on other sites

niestety ataki padaczkowe z wiekiem psa najczęściej się pogłębiają , mam psa 14letniego od 12lat żyję z padaczką (najpierw ataki słabe co miesiąc , później raz w tyg , teraz bywają codziennie) , ciągle na luminalu , ale niestety teraz również zdarza się że ataki są codziennie i mocniejsze , na pewno za jakiś czas będzie trzeba podjąć tą najgorszą decyzję .
weterynarz postąpił źle nie ważąc psa, i ignorując Twoje pytania, reszta raczej jest zwyczajnym zachowaniem , może nie znał odpowiedzi na pytania a nie chciał się przyznać więc je omijał .

Link to comment
Share on other sites

No ja nie napisałam, że to świetny wet, którego należy polecać wszem i wobec, ale i nie jakiś rzeźnik. I tak jak pisałam, na przypadkowy wybór trafiłaś i tak dobrze... I zgadzam się z gops, że jego dziwne zachowanie mogło wynikać z niewiedzy połączonej z brakiem podejścia do klienta, bo wątpię, żeby doskonale wiedział, co jest psu i jakie kroki podjąć, a Tobie tego nie powiedział z czystej złośliwości.

Też uważam, że powinnaś poszukać dobrego weterynarza i zająć się na poważnie zdrowiem psa... Ja mam sukę 3 lata młodszą, przewlekle chorą (i to o wiele mniej poważnie niż na padaczkę), a w głowie mi się nie mieści, żeby co pół roku nie była na kontrolnych badaniach krwi, nie było wiadomo ile waży, miała ataki a nie była leczona, podczas gdy ja biegałbym do weterynarza ze swoim królikiem :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Piszesz, ze jesteś ratownikiem, więc chyba podstawą ratownika jest wiedza też o tym, że nalezy wszystko robić spokojnie i jeśli sie da jak najbardziej w zrównoważonym i wyważonym stylu. Tak jak Ty w przypadku z 1. postu się zachować u weta ja lub inne osoby z tego forum, co o ratownictwie mają pojęcie takie, ze jest. Ale od fachowca wymaga się w końcu wiedzy i odpowiedniego zachowania (ja Ty od tego weta). Dziwni mnie nadal brak Twojego zainteresowania chorobą swojego psa (poza wiedzą, że pies chory). Znajdź dobrego weta - jak dziewczyny piszą.
A waga psa jest ważna - tak na marginesie - jak Ty go karmisz skoro nie wiesz ile pis waży? Moze go przekarmiasz lub dajesz za mało jeść? A jak go odrobaczasz? tez "na oko"?

Link to comment
Share on other sites

Pies od jakiegoś czasu nie miał ataku, więc nie było potrzeby prowadzenia go do weta aż do wczoraj. Pies miał stałego weterynarza, który zginął w wypadku. Ludzie...

I powtórzę to dużymi literami żeby każdy zauważył: PIES MIAŁ SWOJEGO WETERYNARZA, ALE TEN NIE ŻYJE. NIE MOGŁAM DOTRANSPORTOWAĆ PSA DO WETERYNARZA, KTÓRY ZAJMUJE SIĘ MOIMI SZCZURAMI BO NIE MIAŁAM JAK (wyjaśniam - samochód został w ratownictwie), A ZALEŻAŁO MI NA SZYBKIM DOTARCIU PO POMOC. WCZEŚNIEJ PIES OCZYWIŚCIE BYŁ PROWADZANY DO WETERYNARZY WIELOKROTNIE - a nawet WIELOTYSIĘCZNOKROTNIE.

I nie zażucajcie mi, że nie zajmuje się zdrowiem psa. Nie znam się na leczeniu zwierząt tylko ludzi - a to trochę coś innego. Co dziwnego w tym, że chciałam dowiedzieć się jaki jest stan `na ten moment` od kogoś, kto powinien udzielić mi tej informacji?

Ktoś mówi, że jestem ratownikiem, więc powinnam wiedzieć, że trzeba zachować spokój - do tego kogoś: ratownicy/lekarze/pielęgniarki nie mogą zajmować się swoimi bliskimi bo wtedy w grę wchodzą emocje. Co innego jak trzymam obcą osobę, a co innego jak swojego psa, który przewraca oczami i nie oddycha.

Mówiłam już wcześniej, że uważam, że przy dawkowaniu leków trzeba sprawdzić AKTUALNĄ WAGĘ, a w ostatnich dniach go NIE WAŻYŁAM. Nie ważę zwierząt każdego dnia. Poza tym nie spotkałam się jeszcze z tym, żeby weterynarz nie zważył moich zwierząt przy wizycie (czy to pies, kot, szczur - nieważne, zawsze były ważone i przy wizycie kontrolnej i przy `nagłej`).
W książeczce mam tabele i co jakis czas go ważę i tam zapisuję. Ja oczywiście wiem ile MNIEJ-WIĘCEJ waży mój pies, ale to za mało żeby podać leki (powtarzam znów: trzeba znać aktualną wagę).

Ostatni atak (oprócz tego wczorajszego) przydarzył się jak jeszcze żył weterynarz prowadzący mojego psa.
Ja ze szczurami też biegam do weterynarza, a mam ich kilka. I nie widzę problemu w tym.

@gops - właśnie u mojego psa nie są to regularne ataki. On ma je czasami 3-4 dziennie, a czasami przez kilka miesięcy nic, jak najzdrowszy pies na świecie, mimo 15 lat zachowuje się jak szczeniak (zresztą, wygląda też na sporo młodszego jak się na niego spojrzy). Zdaję sobie sprawę z tego, że przychodzi taki moment, w którym pies się tylko męczy, aczkolwiek mój poza (chwilowo rzadkimi) atakami w ogóle nie zdradza po sobie wieku i jakiejkolwiek choroby. W ostatnim czasie w ogóle nie zdradzał objawów jakichkolwiek, nie ma też `sygnałów ostrzegawczych`, po prostu spał wczoraj i nagle dostał ataku, nawet się nie obudził przed tym.

Link to comment
Share on other sites

Gdybym była opiekunem 15-letniego psa , który od wielu lat miewa ( "drobiazg" , raz na 2-3 miesiące:shake: ) ataki padaczkowe to przynajmniej starałabym się czegoś o tej chorobie dowiedzieć.
I nie koniecznie oczekiwałabym wykładów od weta bo on akurat nie ma ani obowiązku ani czasu "podawac na tacy" to czego można sie w prosty sposób dowiedzieć chocby z netu.
Wystarczy użyć wyszukiwarki i wyskoczy np to:
[url]http://www.pies.pl/epilepsja_278_a1836.html[/url]
A jak poczytasz to może zrozumiesz, że to Ty karygodnie zaniedbałaś psa ignorując latami wcześniejsze ataki.
Wobec tak ewidentnej ignorancji i lekceważenia należnej staremu psu systematycznej opieki weterynaryjnej nic nie upoważnia Cię do oceniania czy wet do doraźnej diagnozy i zaordynowania leku potrzebował psa ważyć i badać .
Biorąc się za krytykowanie innych i wyliczanie im ich obowiązków najlepiej jednak najpierw zacząć od siebie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']Gdybym była opiekunem 15-letniego psa , który od wielu lat miewa ( "drobiazg" , raz na 2-3 miesiące:shake: ) ataki padaczkowe to przynajmniej starałabym się czegoś o tej chorobie dowiedzieć.
I nie koniecznie oczekiwałabym wykładów od weta bo on akurat nie ma ani obowiązku ani czasu "podawac na tacy" to czego można sie w prosty sposób dowiedzieć chocby z netu.
Wystarczy użyć wyszukiwarki i wyskoczy np to:
[url]http://www.pies.pl/epilepsja_278_a1836.html[/url]
A jak poczytasz to może zrozumiesz, że to Ty karygodnie zaniedbałaś psa ignorując latami wcześniejsze ataki.
Wobec tak ewidentnej ignorancji i lekceważenia należnej staremu psu systematycznej opieki weterynaryjnej nic nie upoważnia Cię do oceniania czy wet do doraźnej diagnozy i zaordynowania leku potrzebował psa ważyć i badać .
Biorąc się za krytykowanie innych i wyliczanie im ich obowiązków najlepiej jednak najpierw zacząć od siebie[/QUOTE]

Zgadzam się w 100%.

Link to comment
Share on other sites

Wy nie potraficie czytać? Przecież napisałam już tyle razy, że pies był prowadzany do weterynarza i był pod stałą kontrolą.
Co znaczy ignorując latami, jak po każdym ataku (takim trochę poważniejszym, bo najczęściej się zdarza, że się przewróci i za chwilę wstaje - wtedy wet kazał nie narażać go na mocniejszy stres i po prostu ma odpoczywać i nie mamy go nigdzie wywozić) był wieziony do weterynarza? A jeszcze między atakami co jakiś czas na kontrolę (zalecone przez weterynarza, nie ja wybierałam co ile czasu).

I mówię, że wiem na czym polega padaczka (pisałam to wcześniej), a teraz weterynarza pytałam co w związku z tymi pogorszeniami, co dalej robić. Nie wiem na jakiej podstawie wyciągacie te swoje dziwne wnioski, że nie dbam o mojego psa!

I jeszcze @taks - NIGDZIE nie napisałam, że ataki padaczkowe mojego psa to DROBIAZG!!

Link to comment
Share on other sites

Ja się z Wami absolutnie nie zgodzę: co to znaczy,że "bo on akurat nie ma ani obowiązku ani czasu "podawac na tacy" to czego można sie w prosty sposób dowiedzieć chocby z netu".Większej bzdury nie słyszałam.A gdyby dziewczyna nie miała neta?Przepraszam bardzo,ale on ma zas***y obowiązek udzielić wszelkich informacji!Po to studiował tyle lat i po to wykonuje ten zawód!Ma mieć czas dla pacjenta i obowiązek udzielenia informacji za którą bierze pieniądze!Jak można tłumaczyć lekarza niewiedzą?Skoro się nie zna to kto mu dał prawo leczenia zwierząt?Najeżdżacie na biedną dziewczynę nie czytając nawet dokładnie tego co napisała.Bezpodstawnie zarzucacie ignorowanie choroby psa,mimo że wyżej pisała na ten temat.A to,że jest ratownikiem nie ma nic do rzeczy.To prawda,że gdy w grę wchodzą emocje,człowiek nie wie co robić.Jestem pielęgniarką z wykształcenia i mam niepełnosprawnego syna z epilepsją.Kiedy pierwszy raz miał atak wpadłam w taką panikę,że płakałam do słuchawki kiedy wzywałam pogotowie...a przecież uczyłam się o tej chorobie w szkole i o postępowaniu podczas ataku.Nie oceniajcie kogoś pochopnie,jeśli nie znacie sytuacji!

Link to comment
Share on other sites

Swoją drogą, internet jest na pewno zawsze pewnym źródłem wiedzy, prawda? To tak jak z pacjentami, którzy przychodzą do lekarzy/wzywają pogotowie (ratowników) bo przeczytali coś w internecie i to na pewno jest to...

Natko dziękuję, cieszę się, że chociaż ktoś potrafi czytać. :)

Link to comment
Share on other sites

Sprawdzasz mnie?
Dziś odebrałam samochód i byłam, zmienił dawkę leku na dwa razy dziennie po pół.
I wypraszam sobie teksty do mnie w stylu: "[I]Dziwni mnie nadal brak Twojego zainteresowania chorobą swojego psa (poza wiedzą, że pies chory).[/I]"
Ja Tobie nie zarzucam nic takiego, a Ty nie wiadomo skąd wyciągnęłaś taki wniosek - to dopiero [B]dziwne[/B]!

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem , czemu atakujecie AlexRothaar , czytajcie co pisze ze zrozumieniem . Weterynarz , który prowadził jej psa zmarł , nie żyje . Jej szczury leczy inny weterynarz !! Skoro wypowiada się na forum , to znaczy , że bardzo , ale to bardzo przejmuje się życiem swoich pupili . Weterynarze są różni , jedni dla kasy inni z powołania , miłości do zwierząt ,lecz tych drugich jest niewielu .

Link to comment
Share on other sites

jesli chodzi o Bydgoszcz to polecam doktora Niewczas z Kory, przeprowadzil amputacje jednego palca u mojego Micha, byłam w szoku jak fochowo pozniej zdjął szwy,zaro cackania sie, pies tez takie rzeczy czuje! bardzo ladnie zszyte, ladnie sie zroslo tylko rana na sercu Micha zostala ze mu taka krzywde zrobilismy!!! ;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AlexRothaar']Sprawdzasz mnie?
Dziś odebrałam samochód i byłam, zmienił dawkę leku na dwa razy dziennie po pół.
I wypraszam sobie teksty do mnie w stylu: "[I]Dziwni mnie nadal brak Twojego zainteresowania chorobą swojego psa (poza wiedzą, że pies chory).[/I]"
Ja Tobie nie zarzucam nic takiego, a Ty nie wiadomo skąd wyciągnęłaś taki wniosek - to dopiero [B]dziwne[/B]![/QUOTE]
nie, nie sprawdzam Cię :) Ale interesuje mnie stan zdrowia Twojego psa. Bo może komuś ta wiedza się też tu przydać, bo moze też mieć podobny przypadek.

Link to comment
Share on other sites

Współczuję choroby pieska. Znam ten ból bo mój starszy psiak też cierpi na przewlekłą chorobę. Ja przeczytałam dokładnie pierwszy post i rozumiem doskonale Twoje uwagi. Nie wiem dlaczego tyle krytykujących Cię wypowiedzi. Szkoda, że zabrakło słów pocieszenia. Ludzie, to naprawdę boli jak wieloletni przyjaciel powoli "gaśnie". Czy tak ciężko zrozumieć potrzebę delikatności w takiej sprawie? Nie chcielibyście się dowiedzieć jakie są rokowania? Jeśli lekarz nie jest w stanie tego określić, czy udzielić cennych rad na przyszłość to można po prostu powiedzieć: "nie wiem, nie na wszystkie pytania medycyna zna odpowiedzi". Weterynarz tak samo jak ludzki lekarz oprócz bycia lekarzem musi być też człowiekiem. Jak gasną powoli nasi przyjaciele czy jest bardziej dotkliwa sytuacja? Przykro mi było czytać Wasze posty.

Link to comment
Share on other sites

ja też jestem z Bydgoszczy i niestety właśnie Korę omijam dużym kołem ,kilka razy ja i nie tylko ja sie zawiodłam.Zaznaczam ,to jest moje prywatne zdanie .Jak chcesz wiedzieć do kogo mam zaufanie proszę na PWbo nie chcę publicznie robić reklamy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...