Jump to content
Dogomania

Wika- już NIE dziki szczeniak, szuka swojego domu na zawsze.:)


Klaudia M.

Recommended Posts

[quote name='Ryss']Bynajmniej. Było to tylko przesłanie dla weteranów forumowych, że każdy pijący [I]ad personam[/I] na forum, może liczyć na wzajemność w tym samym miejscu, a nie na [I]priv[/I], w imię spokoju i OT.[/QUOTE]
Weterani forumowi rzadko na ten wątek zaglądają , przesłanie więc trochę na wyrost , ale ostatecznie nie przeszkadza.



[quote name='Ryss']No, a co te oczywiste oczywistości mają wspólnego z naszym podmiotem lirycznym, czyli z [B]Wiką[/B]?. Że co, że jak [B]Wika[/B] wyjdzie przez "oficjalną" dziurę w płocie, to ją ciupasem zastrzeli jakiś bandyta z flintą? Jakoś teraz wychodzi przez płot i żyje. I nie wiadomo, czy prędzej padnie z rozprutym na płocie brzuchem, czy od kuli barbarzyńcy.

A o tym "trzymaniu na uwięzi" powiedz na dobry początek właścicielowi Luki, ale tych setki tysięcy mu podobnych na razie sobie odpuść. [B]Klaudii M.[/B] już tym nie stresuj, bo gdy [B]Wika[/B] znów przeskoczy przez płot, to jako odpowiedzialna za sucz, będzie mogła się tłumaczyć, że nic o tym nie wiedziała. Choć [I]ignorantia iuris nocet. ;)
[/I][/QUOTE]
A jednak ma. 2-3 lata temu żyła sobie w pobliżu taka sunia , wcale nie dzika , wręcz przeciwnie , wysterylizowana , miała nawet teoretycznie właścicieli ( została podrzucona jako szczenię do ich ogrodu ) i wiele dziur w płocie do wychodzenia. Nie , nie wpadła pod samochód , nie została również zastrzelona przez myśliwych ( nie wiem dlaczego od razu mają być bandytami ) - po prostu komuś zaczął przeszkadzać szwędający się pies . Sprawę załatwiła SM i miejscowy hycel , wątpię czy pobyt w Olkuszu jej dobrze posłużył . Klaudii nie muszę straszyć , wie już co to znaczy stracić swojego psa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Ryss']Ładna mi fundacja, może nie ta z Twojej stopki bezpośrednio, ale Twoja jest zaprzyjaźnioną z tą, która mnie ostatnio interesowała, więc pewnie to jedna banda ;). Bo zauważyłem tam pieska, na widok którego jakoś ciepło mi się zrobiło koło serca. Chciałem porozmawiać na wątku o nim. Więc standardowo próbuję się zarejestrować na stronie. Otrzymuję komunikat: "Twoje konto zostanie aktywowane po akceptacji przez Administratora". Kurcze, myślę, prawie jak w swingers klubie, brakuje jeszcze tylko dwóch wprowadzających. Ale nic, czekam, już trzeci dzień. Dziś wlazłem tam apjat' i dumam: może tam się wchodzi bez logowania? Coś tam piszę, klikam "zatwierdź wypowiedź" i otrzymuję komunikat: "Twoja wypowiedź ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora".No, ludzie, i Wy chcecie w ten sposób znaleźć chętnych na [B]collie w potrzebie[/B]?[/QUOTE]

Coś mi się zdaje, że nie był Pan na wątku Amorka;).
Już rozmawiałam z Szefową Fundacji na temat pustej kanapy u Pana.
Czasami administracja forum faktycznie działa jak żółw, ale to tylko ludzie.


A wracając do Wiki, to jaka w końcu jest wersja ostateczna?
Opuszcza DT Klaudii, czy nie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka']
A wracając do Wiki, to jaka w końcu jest wersja ostateczna?
Opuszcza DT Klaudii, czy nie?[/QUOTE]

Wolałabym, dla dobra Wiki, żeby trafiła do miejsca gdzie będzie z nią pracować osoba, która ma doświadczenie z takimi psami. Jestem przekonana, że to przyspieszyło by proces socjalizacji i było by dla niej najlepszym rozwiązaniem. A właśnie najbardziej mi zależy na jej dobru. Nie chce się upierać i zostawić Wikę u siebie za wszelką cenę. Jestem totalnym lakiem, który dopiero uczy się jak pracować z psem, ale ciągle brakuje mi podstawowej wiedzy-uważam, że jeszcze nie jest za późno, żeby szczerze przyznać, że w innym miejscu Wika szybciej dojdzie do siebie. Poza tym sama mam jeszcze dwa lękliwe psy, z których Wika nie może brać przykładu. No i przede wszystkim te ucieczki, Wika nie jest do końca bezpieczna. Straciłam już jednego psa i z drugą stratą sobie nie poradzę:( I nie jestem wstanie powiedzieć, czy to jest ostateczne rozwiązanie, bo Wice brakuje deklaracji i zwyczajnie nie stać nas na dt dla niej. Dlatego proszę o pomoc.

Ps. Mykam do domu :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka']Coś mi się zdaje, że nie był Pan na wątku Amorka;).
[/QUOTE]

No nie, ale zaraz się poprawię.:)

[quote name='irenaka']
Już rozmawiałam z Szefową Fundacji na temat pustej kanapy u Pana.
[/QUOTE]

Dzięki za zainteresowanie... kanapą.:) By nie wprowadzać tu dodatkowo jeszcze OT meblowego, to przenoszę się z tą kanapą do wątku Amora.


I to by było na tyle. Tutaj. Gospodyni wątku, [B]Klaudii M.[/B] dziękuję za gościnę, a miłym interlokutorkom mówię [B]pa, pa - co złego, to nie ja![/B] ;)
Do miłego, może kiedyś. :)

Link to comment
Share on other sites

Dziwny ten wątek sie zrobił- pełen bełkotu różnych dziwnych ludzi, nie na temat, pełen offów i pełen mądrych rad......:shake:
No cóż, ludzie piszą i piszą, choć nic nie maja do powiedzenia i napisania mądrego, kłócą sie, obrażają - moze mod powinien to pokasować, łatwiej by sie czytało o Wikusi? :shake:

Kaludia, jestem pełna podziwu dla Ciebie. Juz są postepy i juz sunia sie otwiera. to Twoje serce i praca robi cuda! :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Foksia i Dżekuś']Olkusz to potworne pseudo schronisko ,niby zamknieta ,a facet nadal wyłapuje psy i dalej sie bogaci na krzywdzie psow. Psy nadal zarazaja sie parwo lub nosówka .[/QUOTE]
Dokładnie Beatko. Wiem co przeszłam gdy życie wyciągniętego z tego schronu Timura wisiało dosłownie na włosku . Najgorsze jest to ,ze nie ma innej alternatywy , jeśli porzuconym psem nikt się nie zaopiekuje na miejscu to wcześniej czy później tam właśnie trafi. Wika i pozostałe szczeniaki miały ogromne szczęście , gdyby nie Klaudia pewnie by już dawno nie żyły.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']Dokładnie Beatko. Wiem co przeszłam gdy życie wyciągniętego z tego schronu Timura wisiało dosłownie na włosku . Najgorsze jest to ,ze nie ma innej alternatywy , jeśli porzuconym psem nikt się nie zaopiekuje na miejscu to wcześniej czy później tam właśnie trafi. Wika i pozostałe szczeniaki miały ogromne szczęście , gdyby nie Klaudia pewnie by już dawno nie żyły.[/QUOTE]

Jezeli były nie szczepione przynajmniej dwa razy na choroby zakźne to napewno by nie zyły juz, ostatnio z Olkusza Pani Agnieszka Ch. przywiozla dwa psy ,10 miesięczna owczarke i starsza jamniczke. Jamniczka zyje( bo pewnie kiedys była szczepioan) ,a owczarka niestety nie mimo , że ponad miesiac trfała walka o nia . Przyjechala wydawac sie mogla zdrowa, znalazała juz nowy dom i po kilkunastu dniach okazało sie ,ze ma nosówkę. Niestety tam te choróbska panuje bo nie dezynfekowane sa boksy , a psy nieszczepione stale zwozone.

Link to comment
Share on other sites

Chyba każdy pies zabierany z tego strasznego miejsca powinien dostać profilaktycznie surowicę , szczególnie szczeniak , chociaz Timur ma przecież 4 lata i choroba go też nie ominęła . Długo mialam wyrzuty sumienia ,że zawożąc go do hotelu nie zadbałam o zaszczepienie surowicą w tym samym dniu. Teraz podobno są trudności w zdobyciu surowicy w ogóle .
Martwi mnie też fakt ,ze Wika dotąd jest nie zaszczepiona......tylko jak to zrobić ? Wet wyklucza podanie środka na uspokojenie , a bez tego nie sposób ją zabrać do lecznicy . Jeśli trafi do dt lub hotelu będzie zupełnie nieodporna na choroby , wiem ,że teoretycznie większą szansę na zetknięcie się z wirusami będzie miala w lecznicy niż w hotelu , ale mimo wszystko nie będzie bezpieczna w 100% .

Link to comment
Share on other sites

my Kairowi podajemy sedalin na jakąś godzinę przed przyjazdem weta. Robi się śnięty i wtedy wet szczepi go. Innego sposobu dla niego nie ma, podobnie jak Wiki, nie pozwoli się zabrać do weta, a ja na siłę nie chcę nic robić.

Link to comment
Share on other sites

Myślałam raczej o zabraniu Wiki do lecznicy , nie wiem czy wet pofatyguje się do jednego psa , a jeśli już to skasuje za dojazd więcej niż za szczepienie. Ronju jak myślisz , czy po sedalinie uda się panikarę zapakować do samochodu ? Bo jeśli tak to byłoby jakieś wyjście , a mała byłaby zabezpieczona przed chorobami na przyszłość. Nie stosowalam nigdy sedalinu , chociaż miałam zamiar podać go Timurowi ( miał uraz po łapaniu przez hycla i jeździe do schroniska - musieliśmy go wozić później na zastrzyki do lecznicy i całe szczęście ,że pakowaliśmy go zawsze do samochodu po zmroku - sąsiadom by chyba nerwy puściły gdyby to widzieli ) . Timek na szczęście przełamał swoją niechęc do jazdy ale on nigdy nie był dzikusem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']Myślałam raczej o zabraniu Wiki do lecznicy , nie wiem czy wet pofatyguje się do jednego psa , a jeśli już to skasuje za dojazd więcej niż za szczepienie. Ronju jak myślisz , czy po sedalinie uda się panikarę zapakować do samochodu ? Bo jeśli tak to byłoby jakieś wyjście , a mała byłaby zabezpieczona przed chorobami na przyszłość. Nie stosowalam nigdy sedalinu , chociaż miałam zamiar podać go Timurowi ( miał uraz po łapaniu przez hycla i jeździe do schroniska - musieliśmy go wozić później na zastrzyki do lecznicy i całe szczęście ,że pakowaliśmy go zawsze do samochodu po zmroku - sąsiadom by chyba nerwy puściły gdyby to widzieli ) . Timek na szczęście przełamał swoją niechęc do jazdy ale on nigdy nie był dzikusem.[/QUOTE]Elaja kiedy chcecie szczepić Wiki? Mam znajomych weterynarzy i może mi się uda przywieść któregoś z nich do Wiki. Mam pytanie jaką kwotę chcecie przeznaczyć na szczepienia? Transport weta biorę na siebie.

Link to comment
Share on other sites

duzo zalezy od dawki - my podawaliśmy najmniejszą dawkę wg wagi na lekką sedację (Kair był śnięty, ale przytomny; rok wczesniej dalismy większą dawkę i spał z 6 godzin).
my podajemy w przypadku Kaira sedalin z żelu, tabletki nie działały w ogóle na niego. musiscie porozmawiać z wetem, co on radzi - nasz poradził sedalin i dzięki temu udaje nam się zaszczepić Kaira i zalożyć mu obrożę przeciw kleszczową.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataDz']Elaja kiedy chcecie szczepić Wiki? Mam znajomych weterynarzy i może mi się uda przywieść któregoś z nich do Wiki. Mam pytanie jaką kwotę chcecie przeznaczyć na szczepienia? Transport weta biorę na siebie.[/QUOTE]

[quote name='Gugus24']Weterynarz z Zabierzowa przyjedzie na miejsce :) u mnie był za każdym razem u Harrego. :)[/QUOTE]

Zdecydowałyśmy , że Wika będzie miała szczepienia w tym tygodniu , nie ma co zwlekać bo zmiana miejsca będzie dla Wiki bardzo stresująca i może spowodować spadek odporności . Rozmawiałam z Klaudią - niestety nie wchodzi w grę szczepienie na " żywca " - Wiki nie sposób przez chwilę przytrzymać ,cały czas się wije , wyrywa , próbuje gryźć . Koszt pełnego szczepienia ( 2 x wirusówki i wścieklizna ) to około 100 zl . Zazdroszczę wam wetów. Jakby scenariusz z sedalinem i jazdą do lecznicy nie wypalił to napewno poprosimy o pomoc w dostarczeniu weterynarza do domu. Bardzo dziękujemy !

[quote name='ronja']duzo zalezy od dawki - my podawaliśmy najmniejszą dawkę wg wagi na lekką sedację (Kair był śnięty, ale przytomny; rok wczesniej dalismy większą dawkę i spał z 6 godzin).
my podajemy w przypadku Kaira sedalin z żelu, tabletki nie działały w ogóle na niego. musiscie porozmawiać z wetem, co on radzi - nasz poradził sedalin i dzięki temu udaje nam się zaszczepić Kaira i zalożyć mu obrożę przeciw kleszczową.[/QUOTE]
Dziękuję Ronju . Byłam dzisiaj w lecznicy, opisałam dokładnie zachowanie Wiki i weterynarz przyznał ,że w takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest podanie właśnie sedalinu . Trzymanie na siłę wyrywającego się psa to o wiele większy stres niż podanie sedalinu , poza tym prędzej igła by się złamała niż Wiki pozwoliła zaszczepić . Musimy ją jednak po podaniu środka zawieźć do lecznicy - dzięki temu zostanie również zaczipowana , będzie też miala założoną obroże p/kleszczową .
Wiki jest naprawdę dziwnym przypadkiem - mieszka z człowiekiem w domu , potrafi spać w jego łożku , chodzi za Klaudią krok w krok , potrafi zachować czystość w mieszkaniu - a przy mimowolnym dotknięciu odskakuje z piskiem jakby ludzka ręka parzyła .

Link to comment
Share on other sites

Hej, Klaudio, czy Wiki ma w domu jakiś kąt, w którym czuje się bezpieczna udając, że "jej tam w ogóle nie ma"?

Pytam bo w czerwcu sama przechodziłam szczepienie mojej dzikuski i też planowałyśmy z wetem różne akcje: rozważaliśmy kagańce, koce i inne cuda na kiju.
Jedyne co było pewne to to, że Vet musi przyjechać do nas bo ja, mimo, że Abi jest już u nas blisko rok - nie wyobrażam sobie łapania jej i kombinowania jak ją przewieźć do przychodni i spowrotem.

Tymczasem okazało się, że obeszło się bez tych całych ceregieli.
Abi najpierw przyglądała się bacznie jak pani vet ogląda pozostałe dwa psiaki po czym wpadła w taki szok na widok obcej osoby, która próbóje do niej podejść, że zaszyła się w swoim bezpiecznym kącie i udawała sparalizowaną. Wprawdzie vet poprosiła abym założyła jej kaganiec i przysłoniła oczy aby jej Abi nie widziała - ale nie było to konieczne. Abi nawet przez myśl nie przemkło aby próbować na nas kłapnąc, warknąć czy próbować się wyrywać. Wprawdzie my nieco się nagimnastykowałyśmy z Vetem aby wśliznąć się za nią pod blat - ale wyrozumiały Vet, zwłaszcza taki z doświadczeniem z "przybłędami" i "tymczasowiczami" nie robi "szopek", że mu pies sam się nie nadstawia do zastrzyku - może więc warto mimo wszystko skorzystać z propozycji wizyty domowej?

Jeśli Twoja pozostała dwójka nie potrzebuje akurat ogledzin veta - może któryś z sąsiadów/dogomaniaków wybiera się niebawem na szczepienie ze swoim pupilem i byłby gotowi dzielić koszty dojazdu Veta w zamian za komfort zrobienia szczepienia u ciebie? Vetowi wszystko jedno czy szczepi jednego psa czy pięć - kasuje za dojazd raz...

Oczywiście zrobicie jak uważacie, ale patrząc na moją Abi wiem, że większym stresem dla niej byłoby samo łapanie i jazda do obcego miejsca niż sam zastrzyk. Podejrzewam, że w przypadku Wiki może być bardzo podobnie.

Niezależnie od decyzji pozdrawiam i trzymam kciuki! Dzikusy górą!!

Link to comment
Share on other sites

Wika ma jechać do lecznicy jutro rano - czy się uda- zobaczymy. Jeśli sedalin nie zadziała nie pojedzie na pewno , wtedy zastosujemy wariant nr 2 - z przyjazdem weta do Wiki . Też z podaniem sedalinu bo inaczej się niestety nie uda . Klaudia będzie w piątek na dogo i zda relację .
Masz rację - Dzikusy górą ! Też miałam kiedyś psa , przybłędę , starszego już ,psa który panicznie bał się ludzkich rąk , nigdy nikomu nie pozwolił się dotknąć - z jednym wyjątkiem : tylko ja mogłam z nim zrobić wszystko z głaskaniem , czesaniem i noszeniem na rękach na czele. Nie sprawiało mu to żadnej przyjemności , ale na zasadzie takiego dziwnego porozumienia na linii dziecko-pies Dingo nigdy nie protestował . Był moim największym i niezapomnianym czworonożnym przyjacielem z dziecinnych lat. Niestety nasza przyjaźń trwała krótko - Dingo został otruty przez sąsiadów za to ,że wydeptywał ich cenną trawę wychodząc dziurą w płocie. Znienawidziłam babę do końca życia....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']Wika ma jechać do lecznicy jutro rano - czy się uda- zobaczymy. Jeśli sedalin nie zadziała nie pojedzie na pewno , wtedy zastosujemy wariant nr 2 - z przyjazdem weta do Wiki . Też z podaniem sedalinu bo inaczej się niestety nie uda . Klaudia będzie w piątek na dogo i zda relację .
Masz rację - Dzikusy górą ! Też miałam kiedyś psa , przybłędę , starszego już ,psa który panicznie bał się ludzkich rąk , nigdy nikomu nie pozwolił się dotknąć - z jednym wyjątkiem : tylko ja mogłam z nim zrobić wszystko z głaskaniem , czesaniem i noszeniem na rękach na czele. Nie sprawiało mu to żadnej przyjemności , ale na zasadzie takiego dziwnego porozumienia na linii dziecko-pies Dingo nigdy nie protestował . Był moim największym i niezapomnianym czworonożnym przyjacielem z dziecinnych lat. Niestety nasza przyjaźń trwała krótko - Dingo został otruty przez sąsiadów za to ,że wydeptywał ich cenną trawę wychodząc dziurą w płocie. Znienawidziłam babę do końca życia....[/QUOTE]

To czekamy na relacje ze szczepienia .
mam nadzieję Elu ,ze tych sąsiadów co otruli twojego psiaka los juz pokaral.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Foksia i Dżekuś']To czekamy na relacje ze szczepienia .
mam nadzieję Elu ,ze tych sąsiadów co otruli twojego psiaka los juz pokaral.[/QUOTE]
NIe udało się...Wika nie pozwoliła się do siebie zbliżyć :shake: pewnie teraz odsypia lekarstwo schowana gdzieś w kącie .
Sąsiadów juz dawno nie ma na tym świecie , a na łące od wielu lat rosną chaszcze wyższe ode mnie..... Kora jest sobowtórem Dingo , teraz już wiesz Beatko dlaczego jest u mnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']NIe udało się...Wika nie pozwoliła się do siebie zbliżyć :shake: pewnie teraz odsypia lekarstwo schowana gdzieś w kącie .
Sąsiadów juz dawno nie ma na tym świecie , a na łące od wielu lat rosną chaszcze wyższe ode mnie..... Kora jest sobowtórem Dingo , teraz już wiesz Beatko dlaczego jest u mnie.[/QUOTE]

Elu szkoda ,ze nie udalo sie zaszczepic Wikunie ale napewno w najblizszym czasie jednak sie uda ,musi sie udac.
Wiesz co Elu , ja tez mam psy podobne do poprzednich wiec chyba wiecej milosników zwierzat tak samo reaguje.
Musze znalesc w koncu czas i wybrac sie w odwiedziny do kory ,a przy okazji zobaczyła bym Wikunie i na własne oczy bym zobaczyła jak ona sie zachowuje. Nie pamietam juz Elu ile sie jedzie do krzeszowic (mimo że byłam tam pare razy bo nawet z tamtad psa zabierałam z balkonu),a potem w jego sparwie byłam na policji),a z tamtąd do Czernej z Krakowa ?
Jak bys mi napisał to bym sie zastanowiła jak to zaplanowac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']Zapraszam serdecznie :loveu::loveu::loveu:
Z Krakowa (dworzec PKP) do Krzeszowic jedzie się około 45 min. busem , samochodem o wiele krócej , a z Krzeszowic do mnie to niecałe 10 minut. Ale się Kora ucieszy:lol:[/QUOTE]

To po niedzieli wpadne tylko jeszcze nie wiem w który dzien ,dam znac oczywiscie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Colette']Hej, Klaudio, czy Wiki ma w domu jakiś kąt, w którym czuje się bezpieczna udając, że "jej tam w ogóle nie ma"?[/QUOTE]

Wikunia, często chowa się pod łóżkiem:) ale dalej jest czujna i warczy...nie pozwala się dotykać.

[quote name='Colette']
Jeśli Twoja pozostała dwójka nie potrzebuje akurat ogledzin veta - może któryś z sąsiadów/dogomaniaków wybiera się niebawem na szczepienie ze swoim pupilem i byłby gotowi dzielić koszty dojazdu Veta w zamian za komfort zrobienia szczepienia u ciebie? Vetowi wszystko jedno czy szczepi jednego psa czy pięć - kasuje za dojazd raz...[/QUOTE]

Moje psy "niestety" są zaszczepione, a sąsiedzi nie szczepią swoich. Więc nie mam z kim podzielić się kosztami transportu.


[quote name='elaja']NIe udało się...Wika nie pozwoliła się do siebie zbliżyć :shake: pewnie teraz odsypia lekarstwo schowana gdzieś w kącie .[/QUOTE]

Wikunia nie odsypiała sedalinu, była tak skupiona i czujna jak nigdy. Główka jej spadała, oczka mrużyła ale nie zasnęła.


Co do Wikuni, moje suczki coraz bardziej starają się ją zdominować. Kilka dni temu doszło do strasznej "bójki" o jedzenie z Wiką i Sabą. Póki, nie uda mi się moje małpy "naprostować" Wika nie jest bezpieczna. Dlatego błagam o deklaracje lub dt

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...