Jump to content
Dogomania

Lucyja

Members
  • Posts

    2104
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Lucyja

  1. Mieliśmy kiedyś w fundacji psiaka, który był przeraźliwie chudy i ciągle miał biegunki. Weci próbowali wszystkiego, a biegunki wciąz wracały i pies nie mógł przytyć. W końcu trafił do domu stałego do pani weterynarz. Tak się zawzięła i badała go na wszystkie strony i okazało się, że ma chorą tarczycę. Dostał leki i nagle wszystko się zmieniło ! :) Pies przytył, biegunki się skończyły i odzyskał siłę i energię. Może trzeba dziadeczkowi zbadać tarczycę ?
  2. Poproszę o numer konta. Niewiele, ale napewno cos się dorzucę :)
  3. Ciekawe czy jest ktoś ze Skierniewic na dogomanii, żeby tam pojechał i zobaczył co to za kobieta. Ona mi mówiła, że ją całe Skierniewice znają, bo ona jest taka dobra i każdemu pomoże :)
  4. [quote name='jubu']Ten sam numer, to samo miasto i to samo imię. Pani chciała adoptować suczkę. W pierwszych informacjach podawała się za osobę samotną która straciła kota, psa i męża. Podczas następnych rozmów opowiadała o dużym domu i że mieszka z dorosłym niepełnosprawnym synem. W rozmowie z inną osobą (nie wiedziała że przekazujemy sobie informację) opowiadała że właściwie nie lubi kotów, a pieska miała małego (!) i to 4 lata temu. Opowieści stały się niespójne ale trudno było się do czegoś przyczepić konkretnie. Pani manipuluje rozmówcą. Z zapowiadanej wizyty przed-adopcyjnej koniecznie chciała zrobić wizytę adopcyjną - pies musi zostać "bo się syn zapłacze". Skierniewice, ul. Kasztanowa, pani Krystyna, 698-80*-35* Do adopcji ani nawet wizyty przed-adopcyjnej nie doszło. Ale prawdopodobnie ta pani już ma pieska (podała taki powód rezygnacji z prób adopcji naszej podopiecznej).[/QUOTE] Uwaga na tę kobietę !! Z fundacji chciała adoptowac prawie wszystkie nowe pojawiające sie psy. Opowiadała mi o niepełnosprawnym dorosłym synu. Kiedy już mieliśmy robić wizytę przedadopcyjną, to okazało się, że jej mąz zachorował na raka. Wydzwaniała do mnie i opowiadała niestworzone historie. Ciągle dzwoniła w sprawie innych psów. Mysle, że kobieta ma poważne problemy psychiczne.
  5. Wg mnie są dwie sławy w małopolsce w sprawach kostno-stawowych. Jeden to dr Orzeł a drugi to dr Przybylski z Kłaja.
  6. Przerażające ! Zboki cholerne !! Ja na szczęście nie wydałam żadnego psa za granicę.
  7. Lucyja

    Metamorfozy

    Rumba wygląda na mega szczęśliwa !!
  8. Żegnaj kochany piesku .... (*) Bardzo dziękuję Andżelice za to, że opiekowała się seniorkiem. Dziekuję Ayame, że zorganizowałaś wizytę weta. Mówiłam, że to najlepszy pomysł, żeby psa nie męczyć wożeniem, a podjąc konkretne kroki czyli albo leczyć albo pożegnać Azirka.
  9. Majeczka wygląda przeuroczo !! :) No i mam nadzieję, że stosunki sie ułożą z "tłustym ludzkim szczenieciem" :)
  10. Ja mogę polecić ten gabinet: [url]http://naszezwierzaki.net/[/url] Są tam dwie panie wet, które ratowały kiedyś fundacyjną sunię. Ich zaangażowanie było naprawde wielkie. Sunia była w ich gabinecie 24 h przez trzy dni. Badały krew, robiły usg, konsultowały w wetem we Wrocławiu. Wiem, że robią wizyty domowe. Na stronie jest podana komórka na która można dzwonić. A jeśli naprawde nie będzie już szans dla Azira, to wtedy mogą mu podać leki w domu, aby pomóc mu odejść, a nie targać go gdzies do gabinetu.
  11. Ja uważam, że Azirowi nie powinno się zmieniac miejsca. Nie męczmy tego psa !! Jeszcze raz powtórzę moje zdanie na ten temat - zamówić mu wizytę domową jakiegoś innego weta, który go nie badał. Niech oceni jego stan i trzeba wtedy podjąc decyzję, albo wozić i leczyć, bo sa jakieś nadzieje, albo pomóc mu odejść.
  12. [quote name='bela51']Nie rozumiem arogancji osób, ktore biorą pieniądze za pomoc psom. ( Angela sie nie odzywa, ale Till pełni tu funkcje jej adwokata). Kwota 400 zł za samą opiekę, czyli podawanie zakupionej przez deklarowiczow karmy i przewracania psa z boku na bok, to chyba nie jest mało. Skoro do tego ma sie ograniczac opieka nad psem, to pora sie zastanowic czy takie miejsce mozna nazwac hotelem, czy tez płatnym dt ( bo nie wiem czy dzialalnosc jest zarejestrowana ). Jesli jest tu osoba odpowiedzialna za Azira, to powinna jak najszybciej poszukac mu innego miejsca, póki nie jest za późno.[/QUOTE] To gdzie według Ciebie powinien pojechać Azir ? Jakie masz propozycje ? I jak powinno wyglądać jego dalsze leczenie ? Konkrety poproszę, bo żal mi psa, który cierpi.
  13. Nikt nie zwrócił uwagi na to co pisałam powyżej, że być może to, że Azir cierpi nie jest sprawa neurologiczną czy zwyrodnieniową, tylko nowotworową !! Chodzi o to, żeby drugi wet podpowiedział czy męczyć jeszcze Azira próbami leczenia czy pozwolić mu odejść. Według mnie nie ma czasu na kłótnie, bo pies cierpi, tylko trzeba psa skonsultowac i podjąc jakies decyzje. Nie ma w pobliżu jakiegos weta, który przyjedzie na miejsce i zbada psa ?
  14. Mariusz zawsze pisze takie "złote myśli" dlatego dostał bana na dogo. Szkoda sie do tego odnosić. To co Andrzelika pisze o Azirku, przypomina mi fundacyjnego pieska, który dwa tygodnie temu odszedł za TM. Miał te same objawy. Okazało się, że miał nowotwora pęcherza z przerzutami do kręgosłupa. Stąd był ból i dlatego pies nie wstawał i też miał problem z sikaniem. Jedyną rzeczą jaką można było zrobić dla tego psa, to pomóc mu odejść. Według mnie Azir powinien być szybko skonsultowany przez weta, bo takie trzymanie go w pozycji leżącej z bólem nie jest niczym dobrym. Może wystarczy mu zrobić usg, żeby sprawdzić co jest z tym pęcherzem. Jeśli sa pieniądze to może zamówić wizytę weta do domu z przenośnym usg. Tak zrobiliśmy w przypadku tego pieska o którym piszę powyżej. Wiem, że Andrzelika napewno dobrze zajmuje sie psem, więc nie ma co rozwijać tutaj tego tematu, tylko trzeba się zastanowić jak szybko zdiagnozować Azira, żeby pies nie cierpiał.
  15. Ja mogę powiedzieć tyle, że w Krakowie nie ma żadnego dobrego psiego neurologa. Tzn. właściwie to żadnego nie ma. Nie wiem gdzie radzicie skonsultować Azira. Mysle, że skonsultować by nie szkodziło, bo jeśli Azira coś boli i nie ma mozliwości leczenia, to utrzymywanie go przy życiu w bólu jest złym rozwiązaniem.
  16. Od dawna mam o tej klinice jak najgorsze zdanie !
  17. Nie rozumiem co Was tak zbulwersowało w słowach Till. Opieka nad starszym psem, który robi kupę pod siebie, którego trzeba odsikiwać nie jest łatwa. Trzeba również dbać o takiego psa, aby nie zrobiły mu się odleżyny. Jeśli ktoś uważa, że trzeba się Azirem opiekować nieustająco, aż jego serce przestanie bić, to niech poprostu weźmie Azira do siebie do domu z tymi wszystkim deklaracjami, które w tej chwili są. Jesli są chętni, to myslę, że wszyscy będzie za ! Ja uważam podobnie jak Till. Dopóki Azir nie będzie cierpiał i dopóki Andżelika da sobie z tym radę, to trzeba trzymac Azirka przy życiu. Jesli jednak sytuacja zacznie robić się trudna, to poprostu trzeba pomóc psu odejśc za tęczowy most. Gdyby nie był zabrany z Olkusza, to juz dawno by go nie było wśród żywych.
  18. Lemonek, który był zabrany pod koniec czerwca z Olkusza, zamieszkał w swoim domku w Warszawie. Ma wspaniałych ludzi i wielki ogród do biegania. Dość długo czekał na dom, ale na taki dom warto było czekać :) [IMG]http://imageshack.us/scaled/large/856/ytz.jpg[/IMG] [IMG]http://imageshack.us/scaled/large/706/znul.jpg[/IMG]
  19. Ktoś z Was napisał, że leżących ludzi się nie usypia.To prawda, choć wiem, że wiele z tych leżących osób, gdyby była w Polsce dopuszczona eutanazja, to by o to poprosili. le to tylko tak na marginesie tematu, bo psy mają akurat taki przywilej, że w momencie, kiedy cierpią i życie jest już nie do zniesienia, można pomóc im odejść. Po tym co pisze Andżelika, wydaje się sytuacja Azira nie jest jeszcze dla niego bardzo ciężka. Jesli go nic nie boli, to rzeczywiście może jeszcze troszkę pożyć. Pytanie jest raczej inne, czy Andżelika da sobie radę z opieką nad tak ciężkim i dużym psem. Jesli da radę, to oczywiście trzeba dac mu jeszcze szansę. Może leki zadziałają i może jeszcze się dźwignie. Postaram się na następny miesiąc wpłacić troszkę więcej niż moja deklaracja.
×
×
  • Create New...