Jump to content
Dogomania

"Zaklinacz psów" Cesar Milan


engelina_88

Recommended Posts

[quote name='panbazyl'] za nic nie mogliśmy dojść dlaczego psy nie mogą jeśc trawy????? ja nadal nie wiem. [/QUOTE]
Mnie się wydaje, że to jest takie "nie, bo nie" - jedna z zasad, których jego psy mają się trzymać.
Albo jednak trafił na modele, które po jedzeniu trawy "zahaftowały" np. bieżnię - i klops, chyba fachowców trzeba wzywać :evil_lol:

Edit: a wiecie, że mamy już w PL firmę szkolącą metodami CM (energia, Matka Natura itp.), która chwali się, że wyprostuje psy skazane przez "tradycyjnych profesjonalistów"? Wprawdzie twierdzą, że rzadko stosują dominację bezpośrednią ale ważną rolę pełnią korekcje imitujące ugryzienie psa. Lepiej nie wyciągajcie rąk do cudzych psów.

Edited by filodendron
Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']Bo po jaką chorobę mam sobie tym sprzętem zaprzątać głowę jak mogę psa nagrodzić w inny sposób a nie durnowatym klikaniem klikerem którego najzwyczajniej na swiecie mogę nie zabrać na spacer, bo zapomnę. [/QUOTE]
Klikera wcale nie zabiera się na każdy spacer, nie jest to konieczne. Kliker wręcz powinno się "usuwać" po nauczeniu (dobrze) wymaganej czynności. Kliker może być przydatny przy nauce posłuszeństwa ale najlepiej sprawdza się przy nauce rzeczy lekko zwariowanych, nie do końca oczywistych dla psa.
Klikanie nie jest nagradzaniem psa a sygnałem, że zrobił coś dobrze za co dostanie nagrodę.
Psy na klikerze (dobrze uwarunkowanym)uczą się jak błyskawica.

Link to comment
Share on other sites

A mnie się wydaje, że z tym niejedzeniem trawy, to jest tylko po to, by pokazać kto tu rządzi, bo jak się idzie na spacer z 30 psami, to w końcu trzeba tą sforą umieć pokierować... Skoro udaje mu się wyegzekwować nawet to, że psy na spacerze nie jedzą trawy, to gratuluję - czapki z głów, muszą być na nim naprawdę maksymalnie skupione.

Ja z ledwością pilnuję, by moje nie jadły trawy na spacerach, gdy są luzem - chodzimy po różnych polach, które są pryskane (mam wrażenie, że raz w tygodniu, choć pewnie przesadzam), a w domu mają piękną czystą trawę na ogródku, więc niech się u siebie pasą... do diaska:diabloti: I tak mi wystarczy, że co rusz mi taskają jakieś kości sarny czy zajęcy pod nogi...

Link to comment
Share on other sites

Nie jedzą trawy tak samo jak Wera nie zżera powyrzucanego do lasu żarcia, a wcale nie uważam by była maksymalnie skupiona, ma 10 miesięcy i różne głupie pomysły :roll: to akurat nie magia ;) chociaż pewnie też zależy od psa, ale przy dwóch które nie jedzą trawy trzeci nowy łatwiej będzie załapywać, itd. itd.

Link to comment
Share on other sites

Mój lubi poskubać perz i mnie to nie przeszkadza, ale gdybym biegła albo zasuwała na rolkach, jak MC, to z pewnością nie zatrzymywałby się na skubanie, tylko mnie gonił. Podążanie za przewodnikiem, zwłaszcza gdy przemieszcza się szybko, to jest raczej oczywistość dla niemal każdego względnie ogarniętego psa.
Mnie się wydaje, że to z trawą jest właśnie takie "nie, bo nie", bez szczególnych powodów.
Poza tym, który pies miałby chęć skubać trawę, jeśli codziennie spędza na intensywnych ćwiczeniach - jak twierdzi CM - 5-8 godzin dziennie?
On pisze zaraz po tym "blokowaniu zachowań instynktownych", że zastępuje je inną aktywnością (oryginalne, nie? ;)) i dlatego ma tory z przeszkodami, ruchome bieżnie, baseny, piłeczki (które nawiasem mówiąc w innym miejscu książki krytykuje).
Owszem, jak wracam ze szlaku w górach po 8 godzinach marszu, to pies idzie jeść, a potem spać - trawy już nie chce, zresztą poskubał na szlaku :) Może warto na tym jakiś biznes ukręcić? ;) ;) Tylko potrzebna jakaś oryginalniejsza obudowa - nie normalnie, że "wybiegany pies", tylko coś a'la energia spokojnie posłuszna i życie w zgodzie z naturą ;)

Link to comment
Share on other sites

Z tą trawą (perzem chyba właściwie) to różnie bywa - moja ma wielką ochotę żreć, zwłaszcza jak perz jest świeży albo ogólnie jest gorąco, ale na komendę (nie przytoczę, bo chyba nie wypada :evil_lol:) potrafi wypluć. Natomiast oduczyłam zbieractwa i picia z kałuży, nie uważam jednak, żeby to była kwestia skupienia tylko zasad, nawet takich "bo tak" czy "bo nie" ;)

Link to comment
Share on other sites

Bo zasady obowiązują moje zwierzęta niezależnie od miejsca. U mnie pies nie pije z kałuży. Nieważne, gdzie ta kałuża jest - tak jest łatwiej. Jak chcę psa napoić, to biorę wodę w butelkę (i tak zwykle biorę ze sobą torbę). Jakbym miała w pobliżu na przykład czysty strumyk, to wtedy prawdopodobnie pies poszedłby się napić na komendę (tak, mamy komendy na picie i jedzenie).

Link to comment
Share on other sites

No proszę Was, inaczej jest z jednym psem a inaczej ze sforą - nawet jeśli człowiek zasuwa na rolkach czy na rowerze, to musi mieć w sobie naprawdę dużo wrodzonego autorytetu, by stado podążyło właśnie za nim a nie wybrało sobie innego przewodnika...
Gdyby nie musiał, w schroniskach nie byłoby potrzeba setki wolontariuszy do wyprowadzania psów - wystarczyłoby jednemu dać rolki i otworzyć klatki.
Zresztą - ja już może zamilknę, bo wychodzi na to, że bronię CM, a przecież nie przepadam za Meksykańcem...:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Naprawdę wierzysz w to, że CM codziennie rano o 6.30 idzie biegać przez cztery godziny po górach z trzydziestoma psami, w tym także z tymi z "czerwonej strefy"? :)
Ja bym raczej zakładała, że o tej godzinie to on musi być w studiu filmowym i poprawiać makijaż ;)[/QUOTE]

Nie zapomnij o wybielaniu zębów :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

to ja może odpowiem śpiewająco:
" ... i nie wiem, nie wiem nie rozumiem nic..."

A co to ma do rzeczy, o której on biega a o której makijaż poprawia? Było o tym dlaczego psy trawy żreć nie mogą? To ja w tym temacie ciągle jestem.
No chyba że mamy rozmawiać o idei i konstrukcji programu TV, ale to już chyba inna bajka:hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']to ja może odpowiem śpiewająco:
" ... i nie wiem, nie wiem nie rozumiem nic..."

A co to ma do rzeczy, o której on biega a o której makijaż poprawia? Było o tym dlaczego psy trawy żreć nie mogą? To ja w tym temacie ciągle jestem.
No chyba że mamy rozmawiać o idei i konstrukcji programu TV, ale to już chyba inna bajka:hmmmm:[/QUOTE]

Chyba musisz przywyknąć do off topicu na Dogo ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie, ostatnio, tzn. po trawie, było o bieganiu ze sforą psów :)
[SIZE=1]To nie jest tak całkiem oftopic. Po prostu moim zdaniem może i kiedyś CM szkolił psy i to było jego główne zajęcie. Ale było minęło. Teraz mamy do czynienia ze starannie wyreżyserowanym show, które jest obliczone na konkretny efekt mierzony oglądalnością programu. I tak jak w przypadku każdego filmu - jeśli premiera jest udana - to tworzy się "filie", które mają przynosić dodatkowe pieniądze. Są to książki (MC nawet nie pisze ich sam), które podbudowują wizerunek oraz rynek gadżetów (w przypadku CM były to gry komputerowe i zdaje się jakaś woda perfumowana dla psów). Tworzy się rynek "pod publiczkę", bo to wolny rynek i popyt kształtuje podaż. Dziwi mnie po prostu, że niektórzy wierzą w to bezkrytycznie. Weźmy książkę (tę pierwszą, drugiej nie czytałam) - jeśli usunąć z niej cały ten bełkot o różnych rodzajach energii, powoływanie się na Oprah i Matkę Teresę z Kalkukty, długaśny wstęp autobiograficzny (co TO ma do rzeczy, oto jest pytanie ;)) grafomańskie kawałki o różnicach płci, to zostanie nam cienka broszurka o tradycyjnych metodach wychowawczych: pies ma być wybiegany/pracować, ma znać zasady - choćby to było niejedzenie trawy, ma się słuchać, a jak nie, to trzeba mu pokazać, gdzie jego miejsce.[/SIZE]
[SIZE=1]Nie są to jego metody, niektóre z nich niewątpliwie zasługują na uwagę (no jasne, że szczęśliwy pies to zmęczony pies) ale po prostu nie uwierzę, że filmy pokazują prawdę i tylko prawdę a książka opisuje prawdziwe życie Caesara Millana. No nie uwierzę. I zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli ktoś miał do czynienia z realizacją programów telewizyjnych opartych na współudziale tzw. ochotników z naboru - też nie uwierzy :)
Dlatego argument, że gość ma autorytet bo codziennie biega z 30-psami po górach przez cztery godziny mnie nie przekonuje. Bo nie wierzę, że biega :) Po tylu wyemitowanych odcinkach na każdym zakręcie czyhaliby łowcy autografów - ciekawe, jak wtedy zapanowałby nad sforą :)[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Poddaję się... w ogóle to ja tu nie mogę prowadzić dyskusji, bo obejrzałam z przypadku kilka odcinków serialu, książek nie czytałam (choć księgarnie odwiedzam regularnie, ale widać nie takie, gdzie to mają, bo nawet nie wiedziałam, że on coś napisał), co do wybielania zębów - nie mam nic przeciwko, jeśli kogoś stać, na robieniu show się nie znam... Tylko skomentowałam filmik do którego odsyłał jakiś link... I wtopa, zaatakowała mnie sfora anty-Cezarów:scared:

Link to comment
Share on other sites

filodendron - zbyt sobie cenię swój czas, by czytywać poradniki... szczególnie te z powyższą rekomendacją;)
To ja już lepiej pójdę pobiegać z moją sforą... już poprawiłam makijaż i umyłam zęby, sfora z pewnością to doceni i nie nażre się trawy w nagrodę za mój trud...:lol:

Link to comment
Share on other sites

Lubię Millana i jego filmy. Często jesienią i zimą je oglądam. Są dobrze zrobione czego nie można powiedzieć o wielu innych programach o zwierzętach. Ogląda je bardzo wielu ludzi w stanach i nawet w Polsce.
Jakie widzę plusy.
1 każdy program w środkach masowego przekazu o zwierzętach jest plusem.
2. Porusza problem schronisk.
3 Fabryk zwierząt/ tragedia zwierząt i problemy psów zakupionych w marketach.
4 Kastracji i sterylizacji.
5 potrafił się poddać w jednym z odcinków w stosunku do dzikiej suni.
6 Jasno przekazuje- psy są normalne a agresywne to promil.
7 Zawsze człowiek jest przyczyną problemów z psem.
8 Kazdego można wyprostować./psa/
9 Każdy pies dąży do normalności. pozwólmy mu znormalnieć i być psem.
10 psy nie lubią przewodzić. Wolą się podporządkować i mieć "święty spokój"
11 Zaleca obserwację zachowań psa.
12 tłumaczy jak pies " myśli" i jak średnio inteligentny amerykanin czyli osioł może psa zrobić " w konia"
13 podkreśla wagę pracy stadem.
14 zmusza do socjalizacji psa z innymi.
15 podkreśla konieczność rozładowania energii przez zwierzaka/ ruch, praca,zadania,inteligentny spacer/
16 Domaga się wprowadzenia w Domu powtarzalbności zachowań ,komend/ rytuał/
No i wiele innych pozytywnych dla mnie zachowań.
Lubię Go za zainteresowanie TTB i że nie demonizuje tych zwierząt a wręcz celowo za ich pomocą socjalizuje inne zwierzęta/ Daddy,Junior/
No i za to że nie wydaje opini o eutanazji a jedynie zabiera psy do siebie.
Dzięki temu że robi schow ma oglądalność i kasę. I fajnie że ma oglądalność.:)

I co najważniejsze- zmienia się i swe podejście do zwierząt na / dla mnie/ bardziej pozytywne.

Nie akceptuję u Millana przytrzymywania i odwracania psów na ziemi/ w tej sytuacji pozbawienia zwierzaka możliwości ruchu- unieruchomienie/ wydziela si ę najwięcej mediatorów stresu. Dwa razy więcej niż w bójce/. Jest to porównywalne do podtapiania człowieka.

" piepszenie" o energii to gadka dla przeciętnego amerykanina. A niby co ma na wizji powiedzieć- idź do psychiatry bo jesteś największym problemem twego psa.

Książka/ pierwszy tom/ jest fatalna.:(

Link to comment
Share on other sites

Osobiście nie mam poczucia wyższości nad Amerykanami, a w wielu sprawach wręcz przeciwnie.
Jeżeli rzeczywiście trzeba aż tak bełkotać - delikatnie rzecz ujmując - metaforycznie, żeby być zrozumianym przez przeciętnego Amerykanina, to jest to bardzo smutne. Tym smutniejsze, że "żywcem" przeniesione na nasz grunt, spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem. Np. pani Mrzewińska bardzo ładnie, po polsku i nie odwołując się do terminów rodem z new age, potrafiła wytłumaczyć czy poruszyć znakomitą większość wyżej wymienionych punktów, unikając przy tym metod stricte siłowych, które tak rażą u CM i które też - niestety - łatwo się u nas przyjmują.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Osobiście nie mam poczucia wyższości nad Amerykanami, a w wielu sprawach wręcz przeciwnie.
Jeżeli rzeczywiście trzeba aż tak bełkotać - delikatnie rzecz ujmując - metaforycznie, żeby być zrozumianym przez przeciętnego Amerykanina, to jest to bardzo smutne. Tym smutniejsze, że "żywcem" przeniesione na nasz grunt, spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem. Np. pani Mrzewińska bardzo ładnie, po polsku i nie odwołując się do terminów rodem z new age, potrafiła wytłumaczyć czy poruszyć znakomitą większość wyżej wymienionych punktów, unikając przy tym metod stricte siłowych, które tak rażą u CM i które też - niestety - łatwo się u nas przyjmują.[/QUOTE]

O właśnie - aż chciało by się kliknąć "lubię to"! :)

Link to comment
Share on other sites

a ja lubie cesara millana i nawet mi nie przeszkadzaja jego biale zabki. chetnie bym go ugoscila w chacie i sadze, ze moje pieski tez by go dosyc polubily.

nie mniej jednak w czasie wakacji wzielam sobie na plaze jego najnowsza powiesc...:))) no bo nie wiem, czy to mozna nazwac poradnikiem. szczerze mowiac jestem zalamana tym, ze moj ulubieniec popelnil takie grafomanskie gowno...
czy ktos to jeszcze czytal?
ja na chwile przestalam darzyc go sympatia, ale jednak w glebi duszy nadal mysle o tym, zeby sobie kupic rolki i sobie na nich jechac w licznym psim towarzystwie:)))

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...