Jump to content
Dogomania

Wegetarianizm - za czy przeciw?


Stevie Rae

Recommended Posts

[quote name='Afryka']To może dla rozluźnienia atmosfery napiszę, że mój mąż przeszedł na wegetarianizm zaraz po tym, jak zaczęłam karmić kota surowym mięsem. Chyba wymiękł po tym, kiedy dałam mu do ręki do potrzymania takie skrzypiące wołowe płuco ;)[/QUOTE]
Haha, Afryko, mój mięso zje, ale za chiny surowego nie dotknie, nawet jak mu każę pierś kurzą kupić, to ma problem, jak mu pani w woreczku podaje :lol: Za to po przeróbce termicznej już zje:lol: Karkówkę z grilla, też bez wątpliwości wtryni, ale jak w lodówce zobaczy taką surową, to wzrokiem omija półkę i nie chce wiedzieć co to takiego. Faceci :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 873
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='bric-a-brac']Przesadzony odbiór, przesadzona ocena. Nikt nikogo nie obraził, ani nie nazwał bestialskim. Dlaczego ludzie (niezależnie od diety) tak często traktują informacje od odmiennie jedzących w sposób osobisty i z góry negatywny?
Pinky nigdzie nie napisała, że wszystkożercy są bestialscy, ani nie do tego wg mnie dążyła. Tu chodzi o fakty, że zwierzęta zabijane są nierzadko w sposób bestialski. Fakty! A nie o osądzanie jedzących to mięso... To już wybór indywidualny, każdy ma własny światopogląd i własny talerz. Najważniejsze, to nie odbierać ludzi o inny, sposobie postrzegania negatywnie i z agresją... I dotyczy to reakcji w obie strony, wege wobec jedzących mięso i odwrotnie.

I jeszcze co do tej foty. To że jedna osoba wkleiła zdjęcie psa na talerzu nie znaczy, że jest napastliwa wobec mięsożerców i że wszyscy są ucieleśnieniem zła... Za to dała pole do dyskusji, do tego, że może ktoś pomyślał nad problemem i własnej diety, ale także nad problemem traktowania zwierząt przed ich zabiciem. W PL nie je się psów, a zjada krowy; w innych regionach świata nie je się krów, a w innych zjada się psy. To akurat jest kwestia kultury, tradycji, itd. Ale zwrócenie uwagi na to co jemy nie zawsze jest skierowane PRZECIWKO komuś, a raczej by zwrócić uwagę na problem w szerszej perspektywie... A to wielu osobom na tym wątku umyka zupełnie...[/QUOTE]

Mój pogląd na tą kwestię jest podobny jak bric-a-brac , sam nie jestem wege, ale w mojej diecie unikam żywności zawierającej przetworzone mięso ze źródeł, które są "narażone" na stosowanie składników z wielkiego przemysłu. Raczej wybieram ryby i owoce morza kładąc nacisk na ich pochodzenie (morskie/oceaniczne) lub inną coraz częściej dostępną żywność ekologiczną.
Mam w ten sposób nadzieję na szansę aby nie uczestniczyć w wyścigu przemysłu mięsnego , który niestety jest faktycznie bardzo ponury...

Link to comment
Share on other sites

mięso ekologiczne- bardzo dobry wybór!!!
ja też mam w planach się na nie "przerzucić". szkoda tylko że jego dostępnosc jest tak mała....pamiętaj że wszystkie ekologiczne wyroby, w tym mięso, muszą być oznakowane odpowiednio, i mieć znak jednostki certyfikującej. mięso z targu, od rolnika, to nie zawsze (a wręcz rzadko...) mięso ekologiczne.
co do ryb/skorupiaków, i to jeszcze z morza, uważałabym z jedzeniem dużych ilości, bo w mięsie ryb morskich, szczególnie tych starszych i tłustych, często jest bardzo dużo rakotwórczych metali ciężkich...

Link to comment
Share on other sites

A ja jem malutko mięsa (zgodnie z piramidą zdrowego odżywiania) i kupuję jajka ekologiczne - "0". Ostatnio nawet odkryłam jedząc kurczaka meksykańskiego z mrożonki, że jego najmniej smaczną częścią jest mięso; ryż z warzywami był miodzio. Może wege jeszcze ze mnie wyrośnie :grin: ale psom nigdy tego nie zrobię...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']A ja jem malutko mięsa (zgodnie z piramidą zdrowego odżywiania) i kupuję jajka ekologiczne - "0". [/QUOTE]
Ja też tak robię. Kupuję jajka os sąsiadów, bo ich kury, co widzę na własne oczy, mają wyśmienite warunki. Mięso też się staram kupić "od chłopa": jagnięcinę własnej produkcji, króliki czy kurę ale z własnego ogródka. Wiem, że to trudne i nie każdy ma takie dojścia. Sama nie mogę jeszcze znaleźć dostawcy mleka od własnej krowy. Staram się jednak na ile mogę żyć bardziej ekologicznie.
Jeśli zaś chodzi o karmy z niższej półki, to też sądzę, że dieta wegetariańska byłaby od nich lepsza.

Link to comment
Share on other sites

Akurat króliki to i "u chłopa" zbyt dobrego życia nie mają - przynajmniej ja się nie spotkałam. Siedzą w ciasnych klatkach całe życie, samice rodzą co miesiąc, a jak nabiorą odpowiedniej wagi no to do gara.
Tak samo świnie - nie widziałam jeszcze na wsi, na której czasem bywam świni, która nie żyłaby zamknięta w chlewiku.
Krowy są wyprowadzane na pastwisko, kury mają swój wybieg - i ok, ale króliki i świnie kolorowego życia nie mają...

Link to comment
Share on other sites

I uzupełnieniem postu dog193, z którym się całkowicie zgadzam, dodam, że świnie to mądre zwierzęta. Przyzwyczajają się do swojego gospodarza, kochają go swoją świnkową miłością... Wiem, bo było mi dane poznać kilka świń i obserwować relacje świnka - człowiek. A życie mają paskudne... "bo to tylko świnie"...

Link to comment
Share on other sites

nie wiem czy ten chlewik nie jest lepszy niż "kojec" metalowy, z betonową posadzką bez ściółki, o wymiarach metr na metr... świnie na tych fermach mają naprawdę tragiczne warunki.
a jak piszecie, to mądre zwierzęta, jak psy, i nawet ta chwila kiedy gospodarz daje im jeść, jest lepsza niż ciągła samotność w bardzo stresujących halach ferm.
jak zobaczyłam filmik o warunkach w jakich żyją świnie, to jest straszne...
poza tym, na wsiach świnie są czasem wypuszczane, mają czasem jakieś wybiegi na zewnątrz.

pamiętam jak byłam mała i u rodziny na wsi była świnka w chlewie- nie pozwolili mi tam wchodzić bo podobno świnie są "złe" i mogą odgryźć rękę.
a ja i tak się z nią zaprzyjaźniłam, nosiłam jej jabłka, kanapki ze śniadania:) dałam jej jakieś imię i zawsze rano jak słyszała że ją wołam, biegła wesoło z ciemnego końca chlewu, opierała się o ściankę i dawała się głaskać:)
i pewnego dnia usłyszałam przeraźliwy pisk, okazało się że jej wsadzili "na żywca" takie kółko w nos......weszłam po wszystkim do chlewiku, a ona siedziała takie biedna w rogu, nie chciała przyjść, trzęsła się....
potem wyjechałam, z żalem, bo wiedziałam co się z nią kiedyś stanie. a zaprzyjaźniłam się z nią jak z psem.
piszę o tym, bo gdyby to był pies, to można byłoby jakoś zareagować, a to była "tylko" świnia, i to co jej robili jest "normalne".... Moim zdaniem świnie są tak mądrymi zwierzętami, tak wdzięcznymi, że ich mięso nie powinno być W OGÓLE spożywane. dziwimy się że inne kultury jedzą psy, a sami jemy świnie, równie wspaniałe zwierzęta tak naprawdę...

Link to comment
Share on other sites

Pati, ja w dzieciństwie miałam bardzo podobną historię, jedynie z tą różnicą, że było mi dane być świadkiem jak ją zabijali... Nie każdy pewnie wie jak to się odbywa na wsiach i jak przeraźliwie krzyczy ta świnia.

Teraz mieszkam na wsi i nie widzę, by ktokolwiek wypuszczał świnie z chlewa. Po co mają wypuszczać? Krowa musi się najeść na pastwisku, świnia dostaje jeść, więc za dużo roboty z wypuszczaniem i zaganianiem z powrotem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bric-a-brac']Pati, ja w dzieciństwie miałam bardzo podobną historię, jedynie z tą różnicą, że było mi dane być świadkiem jak ją zabijali... Nie każdy pewnie wie jak to się odbywa na wsiach i jak przeraźliwie krzyczy ta świnia.

Teraz mieszkam na wsi i nie widzę, by ktokolwiek wypuszczał świnie z chlewa. Po co mają wypuszczać? Krowa musi się najeść na pastwisku, świnia dostaje jeść, więc za dużo roboty z wypuszczaniem i zaganianiem z powrotem.[/QUOTE]

Mieszkałam na wsi na kresach i nieraz widziałam zabijanie świni czy innego zwierzęcia - ale te zwierzęta miały akurat u nas dobre życie, że tak powiem - na wolności. Czy zatem, skoro miały dobre życie oraz skoro zabijaliśmy je sami i przygotowywaliśmy do zjedzenia, mamy prawo jeść mięso bardziej, niż ci, którzy jedzą mięso z chowu przemysłowego, przetworzone? Gdzieś tam padł wcześniej argument, żeby mięsożercy sami sobie zabijali posiłki - ale jeśli umiem (w sensie, jestem w stanie i posiadam umiejętność) zrobienia tego, to nie zostanę zaraz oskarżona o hipokryzję czy o to, ze morduję bezbronne zwierzęta?

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, na wsi nad Bugiem widziałam dwa konie trzymane całymi dniami w stajni, bo chłop zawsze pijany. Wypuszczali je tylko do zwożenia siana, a tak stały całymi dniami w nagrzewającej się coraz bardziej stajni, kopały, krzyczały, wyły... A jak były za głośno, chłop wchodził i je ustawiał do pionu.
I co zrobić? Wybić 3/4 wsi w Polsce? Taką mają mentalność, tak samo traktują swoje dzieci. Pamiętam, jak kiedyś do domu "przybłąkała" się nam dziewczyna, tak z 16-17 lat, w ciąży. Ojciec ją wywalił, bo się "puściła". Daliśmy jej jeść, jakieś ciuchy, namiary na schronisko.
Ludzie u nas nie szanują życia (może poza poczętym, potem niech samo sobie radzi). Pomogła by edukacja, ale nie taka skrajnie fanatyczna, tylko rozsądna dyskusja, dlaczego warto chociaż ograniczyć jedzenie mięsa do 1-2 posiłków w tygodniu, dlaczego warto zwracać uwagę na to, z jakiego źródła pochodzi mięso, na to, w jakich warunkach żyje właściciel mięsa, zanim trafi na talerz itd. Poza tym w naszych sklepach, przynajmniej w mojej okolicy, ciężko o alternatywę dla niektórych produktów. Na moim osiedlu nie dostanę ani soi, ani soczewicy, ani tofu, ani innych wartościowych składników, a nie mam niestety czasu na latanie po mieście i szukanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow'] Czy zatem, skoro miały dobre życie oraz skoro zabijaliśmy je sami i przygotowywaliśmy do zjedzenia, mamy prawo jeść mięso bardziej, niż ci, którzy jedzą mięso z chowu przemysłowego, przetworzone?[/QUOTE]
Nie ma czegoś takiego jak większe czy mniejsze prawo do jedzenia czegokolwiek. Nie rozumiem pytania, dla mnie ono z gruntu jest złym założeniem. Bo każdy ma prawo do jedzenia tego, co jest zgodne z jego przekonaniami. Ja nie zaglądam ludziom w talerz. Za to jestem za dyskusją i uświadamianiem, że warunki życia i sposób zabijania można realizować na różne sposoby. Skoro już ludzie, jako gatunek, jedzą mięso, to powinni czuć się odpowiedzialni za wszelkie zło, które te zwierzęta przeżywają.


[quote name='ladySwallow']Gdzieś tam padł wcześniej argument, żeby mięsożercy sami sobie zabijali posiłki - ale jeśli umiem (w sensie, jestem w stanie i posiadam umiejętność) zrobienia tego, to nie zostanę zaraz oskarżona o hipokryzję czy o to, ze [B]morduję bezbronne zwierzęta[/B]?[/QUOTE]
Nie o oskarżenia chodzi, ja daleka jestem od oskarżania. Ale o fakty. Jeśli człowiek, jako gatunek mądrzejszy i silniejszy zabija zwierze, które jest słabsze i nie umie się obronić, to to jest według moich przekonań [B]mordowanie bezbronnego zwierzęcia. [/B]Ale to wszystko jest i tak kwestia poglądów, obyśmy umieli je wymieniać bez agresji i oskarżeń właśnie. Ja żyję wśród mięsożerców i szanuję odmienne poglądy.

Link to comment
Share on other sites

Ale ja odniosłam się do argumentu powyżej, który brzmiał mniej wiecej "Jeśli mięsożercy chcecie sobie jeść mięso, to sami sobie zabijajcie te zwierzęta - ciekawe, czy wtedy też by było tyle mięsożerców" - o tym mówię.

Link to comment
Share on other sites

szkoda moich paluszkow odpisywać na cos tak nieprzemyslane, w zasadzie aroganskie:(..Nie jadam miesa braci swoich mniejszych, bo po prostu czuje sie lepiej na takiej diecie a nie innej. Nie jestem a ni rekinem, a ni lwem-tylko HOMO.na dodatku SAPIENS-wiec Nat _Mare, jeśli należysz do tego samego gatunku, pomyśl przed tym jak coś nabazgrać...

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam że zdecydowanie powinno się, jak już jemy mięso, dbać o te zwierzęta, zapewnić im chociażby kilkanaście miesięcy dobrego życia, i potem szybką i jak tylko się da bezbolesną śmierć.
a nie trzymać zwierzaki w kojcach 1x1mert, w przerażających warunkach i ogromnym stresie, potem transportować na tysiące kilometrów przestraszone, połamane, zdychające zwierzaki, żeby je w końcu zabić na miejscu....
Dlatego też jestem za wyborem mięsa ekologicznego.
a jak ktoś ma w dupie warunki zwierząt, chodzi mu o to żeby zjeść smacznie i zdrowo, po prostu, też powinien wybrać mięso ekologiczne- w mięsie tych zwierząt nie ma genu stresu który w pływa na jego gorszą jakość, mięso to jest zdrowsze i smaczniejsze, nie jest nafaszerowane antybiotykami i hormonami. Także argumenty do przekonania do mięsa ekologicznego znajdą się dla każdego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='obca_zolza']Bric-a-brac. Udowodnionym przez psychologów odzwierzencych jest fakt, że swinki, swinie, prosiaczki i td. na głowę byją co do IQ naszę ukochane canis. Pozdrawiam-:)))[/QUOTE]
Co na swój sposób udowodnił George Clooney wpuszczając do łóżka swoją ukochaną świnkę - jeśli naprawdę ważyła 140 kilo to musieli to jakoś inteligentnie rozwiązać ;)
Kto to jest psycholog odzwierzęcy?

Link to comment
Share on other sites

A ja po raz kolejny napiszę, że sam sobie udowodniłem na przykładzie własnym, że dieta bezmięsna nie dla każdego jest zdrowa, i co? Awansowałem z paskudnego typa mordującego bezbronne zwierzątka? Bo przecież dieta jarska jest dla mnie niezdrowa, więc nie mam wyboru.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zebra12']Bujda na resorach. Byłam z krową do inseminacji nie raz i niczego się nie robi prętem!!!! Co za idiotyzm![/QUOTE]

Owszem, z mojej strony to była ironia. Gdyby tak było to powinni też zakazać badań ginekologicznych i zapładniania in vitro - to dopiero znęcanie się nad kobietami :D
I chów przemysłowy chowowi przemysłowemu nierówny. Naprawdę nie wszystkie obory/chlewnie/kurniki wyglądają tak potwornie jak te na propagandowych filmikach. Choćby obora wolnostanowiskowa - krowy sobie łażą po sporym wybiegu w budynku, każda ma swoje wyścielone sianem stanowisko na którym się wyleguje, swobodny dostęp do wody i jedzenia, mogą sobie łazić, wykazywać zachowania społeczne - tylko na udój krowa wędruje do specjalnego stanowiska, i to bardzo chętnie. Do filmików wybiera się naprawdę najdrastyczniejsze przypadki - bo gdyby wybrano fermy o całkiem dobrych czy nawet przeciętnych warunkach na wiele by się na tych filmikach nie dało popatrzeć. Owszem, Arkadii to tam nie ma, ale i bez przesady w drugą stronę.
Dlatego ja bym się skłaniała ku piętnowaniu metod chowu i konkretnych miejsc, gdzie te warunki są złe - zamiast robienia rabanu tylko o niejedzenie mięsa i wkręcanie ludziom, że to ukróci przemysłowy chów zwierząt. No niestety, chyba nie w tym tysiącleciu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...