Jump to content
Dogomania

SZKODNIKI-czyli doceń zwierza swego, bo mogłaś mieć gorszego


agaga21

Recommended Posts

Mi jeszcze się skojarzyły dokonania moich psów w zakresie sadownictwo i pielęgnacji ogrodu;) Moje poprzednie psiaki lubowały się w pożeraniu drzewem owocowych. Co posadziliśmy, to zostawał nędzny kikutek. Obecne psiaki ryją wielkie okopy, na wypadek wojny-jak znalazł. Dwa lata temu podpadły mi okrutnie, bo zeżarły mi magnolię. Nie wspomnę, że moja jamnica uwielbia leżeć na środku skalniaka. Ech, ja chodzę i pielę, podlewam, a cielętnik zniszczy wszystko.

O konewkach, łopatkach totalnie poniszczonych nie wspominam:)

Link to comment
Share on other sites

moj pudels jak byl mlodszy to na dzialce wykopal tak gleboki dol ze potem z niego wysc nie potrafil ..i piszczal zeby go wyjac
tak sie cwany schowal za domkiem ze nikt go nie widzial jak kopie
zakopalismy ale zostala po tym mala dziura, zabraklo nam piachu , tego samego dnia moj kuzyn polamal sobie noge na tej dziurze

a suka wykopala nam 9 letnia sosne.. tak ja podkopala ze sama sie przewrowcila

Link to comment
Share on other sites

Super wątek. Po przeczytaniu stwierdzam, że wszystkie moje dotychczasowe psice to anioły, choć co nieco za pazurami mają:
Gama (mix jamnika szorstkowłosego) - kanapa od zestawu KonTiki (starsze Ciotki zapewne pamiętają, to był hit w latach 70-tych). Skonsumowała część drewnianego stelaża i oczywiście siedzisko. O kilku szukach butów nie wspomnę (tylko moje i tylko lewe).
Czata ON (z avataru): wszystkie listwy przypodłogowe i wykładzina w przedpokoju,wszyskie kryminały z dolnej półki, całe pudło psiego żarcia (ale pudła nie zniszczyła), przygotowane przez naszych przyjaciół domowe wędzonki na Wielkanoc dla "pułku wojska"; była łaskawa zrobić to w wielką sobotę po południu - śniadanie wielkanocne było zatem wegetariańskie, przed kolejną Wielkanocą 2,60 kg zapeklowanej wieprzowiny (wyskoczyłam na sekundę do sklepu, bo mi czegoś zabrakło do kuchni), a w ostatni poniedziałek 10 batonów Mars/Snikers z opakowaniami (orzeszki ze snikersów odzyskaliśmy, opakowania przepadły i do dziś nie wróciły, za to vet kosztował mnie już ponad 200 zł)
Casta DON - nowiutki kozaczek ze skóry (ale syn - bo to jego pies - się poczuł i zakupił mi identyczne, mam więc jeden zapasowy jakby cuś...).
Kora - ON (którą moja córka wzięła od teściów do W-wy na czas leczenia, bo u nich vet zna sie tylko na zwierzętach gospodarskich, a choroba była poważna): kożuszek 3/4 z hiszpańskiej skóry (cudo) pozbawiła rękawa i dodala gustowną dziurę na plecach, więc nawet na kamizelkę nie dało sie przerobić (dostała resztę na posłanie i już nie tknęła) oraz kowbojki (oryginalne amerykańskie, drogie jak cholera) zięcia. Szczytem wszystkiego był kask motocyklowy - rozebrała go na czynniki pierwsze, a trochę ich tam było.
Ale to mały pikuś w porównaniu z tym, co przeczytałam (wątek Figi i Marusi śledzę zresztą na bieżaco).
A w ogóle - pomysł, by najpierw fotografować, a dopiero później ewentualnie opieprzać winowajcę i sprzątać - genialny. Człowiek bedzie mieć chwilę na zebranie myśli i ochłonięcie.
Pozdrawiam
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beta&Czata']Super wątek. Po przeczytaniu stwierdzam, że wszystkie moje dotychczasowe psice to anioły, choć co nieco za pazurami mają:
Gama (mix jamnika szorstkowłosego) - kanapa od zestawu KonTiki (starsze Ciotki zapewne pamiętają, to był hit w latach 70-tych). Skonsumowała część drewnianego stelaża i oczywiście siedzisko. O kilku szukach butów nie wspomnę (tylko moje i tylko lewe).
Czata ON (z avataru): wszystkie listwy przypodłogowe i wykładzina w przedpokoju,wszyskie kryminały z dolnej półki, całe pudło psiego żarcia (ale pudła nie zniszczyła), przygotowane przez naszych przyjaciół domowe wędzonki na Wielkanoc dla "pułku wojska"; była łaskawa zrobić to w wielką sobotę po południu - śniadanie wielkanocne było zatem wegetariańskie, przed kolejną Wielkanocą 2,60 kg zapeklowanej wieprzowiny (wyskoczyłam na sekundę do sklepu, bo mi czegoś zabrakło do kuchni), a w ostatni poniedziałek 10 batonów Mars/Snikers z opakowaniami (orzeszki ze snikersów odzyskaliśmy, opakowania przepadły i do dziś nie wróciły, za to vet kosztował mnie już ponad 200 zł)
Casta DON - nowiutki kozaczek ze skóry (ale syn - bo to jego pies - się poczuł i zakupił mi identyczne, mam więc jeden zapasowy jakby cuś...).
Kora - ON (którą moja córka wzięła od teściów do W-wy na czas leczenia, bo u nich vet zna sie tylko na zwierzętach gospodarskich, a choroba była poważna): kożuszek 3/4 z hiszpańskiej skóry (cudo) pozbawiła rękawa i dodala gustowną dziurę na plecach, więc nawet na kamizelkę nie dało sie przerobić (dostała resztę na posłanie i już nie tknęła) oraz kowbojki (oryginalne amerykańskie, drogie jak cholera) zięcia. Szczytem wszystkiego był kask motocyklowy - rozebrała go na czynniki pierwsze, a trochę ich tam było.
Ale to mały pikuś w porównaniu z tym, co przeczytałam (wątek Figi i Marusi śledzę zresztą na bieżaco).
A w ogóle - pomysł, by najpierw fotografować, a dopiero później ewentualnie opieprzać winowajcę i sprzątać - genialny. Człowiek bedzie mieć chwilę na zebranie myśli i ochłonięcie.
Pozdrawiam
Elżbieta[/QUOTE]

Ha ha ha - no nie wiem, nie wiem, czy dokonania Marusi aby "przewyższają" wyczyny Twoich psiaków :evil_lol::evil_lol::evil_lol::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

:evil_lol:"Ha ha ha - no nie wiem, nie wiem, czy dokonania Marusi aby "przewyższają" wyczyny Twoich psiaków [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/threads/192687-SZKODNIKI-czyli-doceń-zwierza-swego-bo-mogłaś-mieć-gorszego/images/smilies/diablotin.gif[/IMG] "
Agnieszko, Marusia jest the best. Moje chałupę oszczędzają, w tym swoje posłanka i kanapy. Czata generalnie od małego jest łakoma jak cholera, a dodatkowo - jak to ON (w typie:evil_lol:) - ma do bani przewód pokarmowy. I - o zgrozo - jak sama jej dałam coś, co mogło jej zaszkodzić, była mega sraaaczka. Jak cos ukradła - wygladała jak krowa po mokrej koniczynie, ale jakos jej nie szkodziło. Te marsy/snikersy też pewnie by jej nie zaszkodziły, gdyby nie taka ilość foliowych opakowań. Parafina nie tylko,że ich nie ruszyła, ale w ogóle psa nie ruszyła przez tydzień, aż do wczoraj, bo wczoraj zaczęły się sensacje. Mój TZ (który to zresztą zostawił te batony w miejscu, do którego ona się jakoś dostała) twierdzi, że zaszkodził jej centymetr parówki, którą wygrzebała ześmieci dosłownie spod jego ręki. Chciał jej odebrać, co skończyło sie niemal zmiażdżeniem palca. Zapomniałam dodać, że po opchnięciu tych batonów chciała sobie zaparzyć herbatę (rozgryzione i rozwleczone pudełko - 25 szt. Liptona w torebkach), a później umyc zęby, bo tubka z pastą też została napoczęta. A wszystko to TZ naszykował, coby spakować przed wyjazdem w góry. No i wyjechał, a ja zostałam z tym koksem :shake:.
Zapomniałam napisać jeszcze o moim pierwszym psie, którego mieliśmy, gdy byłam dzieckiem. Miał na imię Tarzan i był dużym kundlem w typie belga.
Gdy jeździliśmy do babci (miała dom na ówczesnych obrzeżach W-wy), namiętnie ściągał pranie ze sznurów w ogrodzie, ale to byłoby zbyt normalne On to pracowicie zanosił na strych, do którego drzwi były na zasuwkę, którą otwieral. Jak - do dziś nie wiemy (ciężko chodziła). Babcia była przekonana, że ktoś jej to pranie kradnie (jakoś w tym czasie nie miała interesu na strychu, więc nie zauważyla otwartych drzwi). Na ślad szkodnika naprowadził ją swoisty zapaszek zatęchłych szmat, który wyczuła, gdy zatachał tam kilka mokrych prześcieradeł, które sobie na tym strychu zaczęły po pewnym czasie żyć własnym życiem, w symbiozie z pleśnią.
Tarzan nie niszczył i nie demolował 9bo nie mozna uznac za zniszczenie sciągania kuchennego fartucha mojej mamy pod jej nieobecność, który kładl na swoim połaniu, na ty łeb, i tęsknił, gdy wychodziła z domu (a ze przy tym cos sie np. rozdarło - przecież to nie jego wina

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Kra zeżarła dziś wszystko z lodówki, nawet moją surówkę i majonez. W lodówce ostały sie: musztarda i lód w kostkach....
Do tego chyba chciała iść na spacer sama, bo próbowała otworzyć drzwi z zamka, skutkiem czego zamek stracił bezpowrotnie gałkę, tą od wewnątrz.[/QUOTE]
[B]a zdjęcia to gdzie???[/B]:diabloti:

ja miałam dziś małą niespodziankę. kołderka z posłanka zakończyła swój żywot. gamoń musiał ją najpierw rozkopać, (bo z wierzchu była spryskana preparatem przeciw gryzieniu, na maksa gorzkim) i dopiero zabrał się za wypatroszenie. nie ma co ratować niestety, musiałabym pół kołdry zszywać więc kołderki już psiska mieć nie będą. szkoda mi etny bo ona niewinna a będzie mieć twardo na materacu bez kołderki:shake:.
aha, zabrał się jeszcze za nowy dywan ale coś mu nie poszło, bo tylko kilka nitek wyciągnął ;) na szczęście poobcinałam i nic nie widać:evil_lol:

[IMG]http://i52.tinypic.com/wr1b41.jpg[/IMG]

[IMG]http://i51.tinypic.com/2qlr59l.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

:diabloti:One doskonale wiedzą, że tu się zaczęły zawody. Każde z nich chce, żeby Pańcia wygrała....
Jak na razie od peletonu zdecydowanie oderwały się: Kra oraz tadnem Marusia&Figa. Wyścig trwa (moje chyba zaraz zostaną zdublowane :-(, ale peleton nie odpuszcza :diabloti: :diabloti: :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Eh jak tak patrze na te zdjęcia to mój Oskar nie jest taki zły. To taki szkodnik - ogrodnik. Tu drzewko wykopie, tam kwiatka przytnie :razz:

[IMG]http://pl.tinypic.com/r/2eyz5t0/7[/IMG][IMG]http://pl.tinypic.com/r/2eyz5t0/7[/IMG][IMG]http://i52.tinypic.com/2eyz5t0.jpg[/IMG]

Gumiaczki "unowocześni" i wystylizuje panci;)

[IMG]http://i53.tinypic.com/qoiywy.jpg[/IMG]

Wytnie co się da, jak nie ma co to "coś" wymyśli

[IMG]http://i51.tinypic.com/33b1rlz.jpg[/IMG][IMG]http://i53.tinypic.com/2saxyqw.jpg[/IMG]

A jaki oszczędny - smycz na cztery dzieli :evil_lol: zeby na lata było....

[IMG]http://i56.tinypic.com/xnf62a.jpg[/IMG]

A przy tym szczyt niewinności, bo to przecież nie on, tylko.....no właśnie....moze kot? :evil_lol::lol:

[IMG]http://i55.tinypic.com/x43ija.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Znalazłam kilka zdjęć z dawnych czasów:

[img]http://img299.imageshack.us/img299/1479/image010rp4.jpg[/img]
Pierwsza demolka drzwi w wykonaniu Kry. Potem było tylko gorzej...

[img]http://img299.imageshack.us/img299/4927/image008jz6.jpg[/img]

[img]http://img524.imageshack.us/img524/3121/image008dm9.jpg[/img]
Porządki wg Kry

[img]http://img337.imageshack.us/img337/9311/image007vj8.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...