Jump to content
Dogomania

zawody w Warszawie


Małgoś

Recommended Posts

Hej, bez przeasady. Nie wiem, jak wygląda praca psa Berka, ale nie zmienia to faktu, że w swoim komentarzu podal po prostu suche fakty. Może czasem z odrobinę subiektywnym dodatkiem :)
Ale to chyba nie tylko o to chodzi, by głaskać po głowie, ale by wyłuskiwać i wskazywać błędy. Po w końcu wszyscy chcemy je eliminować, czyż nie?
A zwykle tak jest, że osoba z boku widzi tego więcej, niż sam przewodnik.
Nie wiem, na ile w temacie siedzi Berek i na ile ma prawo tak oceniać starty psów. Ale ja bym nie miała nic przeciwko takiej ocenie. Może i bolesnej, ale przynajmniej treściwej.

P.S. Gratuluje oczywiście zwycięzcom :) A także wszystkim debiutującm, ktorzy zdecydowali sie pokazać z psem :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 184
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Godelaine, masz rację!:loveu:
Myślę, ze do rozwoju tego sportu (zresztą każdego innego też) nie przyczynią się zachwyty nad tym, że piesek np. w ogóle raczył nie zwiać z toru i pozostać z panem/panią.:evil_lol: I rozpływanie się nad tym, że coś [B]w ogóle[/B] zrobione...:shake: A przecież jeszcze baaaardzo ważne, śmiem napisać że najważniejsze, jest to, [B]JAK[/B] pies ćwiczy! Niestety, w siermiędze;) codziennych treningów wiele osób zdaje się zapominać o podstawowej pracy z psem jaką jest motywacja. Bo przecież dobrze, czyli przede wszystkim odpowiednio, motywowany pies wykona ćwiczenie w tępie, [B]chętnie i z entuzjazmem[/B], raczej nie unikając kontaktu z przewodnikiem. ;-) Dla niezorientowanych rozwinę i podam przykład ćwiczenia: w chodzeniu przy nodze zapatrzony w człowieka pies idzie sobie radośnie bliziutko lewej nogi. Acha, jeszcze ważna uwaga -ćwicząca para nie rozmija się na zakrętach! :diabloti:
To jest sport, a zatem ciężka i nieraz długa (i nikt nie obiecywał że taka nie będzie) praca dla człowieka, który powinien stawać na rzęsach żeby psu się chciało i jeszcze do tego było wesoło.

Chciałam serdecznie pogratulowac "zerówkowego" zwycięstwa mojemu klubowemu (podwójnie!:razz: ) koledze Tomkowi Jakubowskiemu. No i oczywiście Gutkowi też.:loveu: Brawo chłopaki!!!:multi:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='Godelaine']
Nie wiem, na ile w temacie siedzi Berek i na ile ma prawo tak oceniać starty psów. Ale ja bym nie miała nic przeciwko takiej ocenie. Może i bolesnej, ale przynajmniej treściwej.

P.S. Gratuluje oczywiście zwycięzcom :) A także wszystkim debiutującm, ktorzy zdecydowali sie pokazać z psem :)[/quote]

Kazdy, kto wystepuje publicznie w zawodach, poddaje sie automatycznie ocenie obserwujacych. Berek, Godelaine, Davie - i wszyscy, ktorzy widzieli - maja prawo do oceny, chocby pracy wlasnego psa sami nie przedstawili do publicznej oceny.

Z mojego doswiadczenia ogladajacej zawody od lat - niewiele jest genialnych psow, genialnych par. Ale zapadaja w serce, jak kiedys przed laty podhalan z chlopakiem-goralem. Przewodnik przyjechal na wystawe, nie znal regulaminu PT, namowiono go do startu. Sedzia przed kazdym cwiczeniem objasnial, co trzeba z psem zademonstrowac, aportem - w PT byl dowolny - byl goralski kapelusz. Wielkiej sportowej precyzji wymaganej obecnie na pewno brakowalo, ale byl niezapomniany kontakt - jak ten pies patrzyl w przewodnika! Jak cieszyl sie wspolna praca! a na pewno nie byl specjalnie trenowany na pileczke wypadajaca z kieszeni kombinezonu ani kawalki zarcia wypluwane z ust. Ten pies utrzymywal kontakt wzrokowy - bo chcial. Byl niepowtarzalny start briarda Bostona na mistrzostwach Polski PT, byl ON Denis w MP PO, miniaturowa pudelka Amanda Magnificus Canis w PT - byly psy pamietane latami. Niekoniecznie za zwyciestwa - ale za autentyczna radosc pracy na pewno. Mimo lepiej opracowanych technik motywacji, nadal trudno jest spotkac takiego prawdziwego psa w psie, i przewodnika z ktorym zwierze po prostu radosnie chce pracowac. Mozna psa przez odpowiedni trening motywowac - ale szczesliwi ci, ktorzy kiedys dostali od losu psa samograja, dla ktorego praca jest nagroda. Zmotywowanego od urodzenia na czlowieka.
Wsrod paru tysiecy psow obserwowanych na egzaminach, zawodach, testach, wspomina sie latami takie niepowtarzalne zwierzaki.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Masz racje @Mrzewinska.Malo jest psow ktore naprawde nadaja sie do wspolpracy /pracy z przewodnikiem choc kazdego mozna w jakims tam stopniu tego nauczyc.I takie psy sie wspomina i pamieta bo od pierwszego razu widac,ze taki pies ma pasje pracy .
Najbolesniej jest ogladac pary czlowiek-pies gdzie pies slabo pracuje ,wyraznie nie smakuje mu to a jeszcze jest bolesnie karcony za bledy .Stojac z boczku ringow Obedience i PT widywalam takie rzeczy -rozgrzewki przed wejsciem na ring.
Ale z drugiej strony podziwiam ludzi ktorzy sie decyduja na wziecie udzialu w zawodach mimo niesprzyjajacych okolicznosci i motywuja odpowiednio swojego niesportowego psa.To budujace i takie przyklady tez sa piekne.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

W Krakowie ostatnio zdala egzamin PTT charcica whippetka, charcica z licencja wyscigowa (w tym roku trzecia na wyscigach w Bytomiu), pracowala na sladzie, znalazla zgube, wybrala wlasny aport. Wykonala wszystkie cwiczenia, choc przewodnika nerwy zjadaly nieprzytomnie. Ta praca nie byla tak widowiskowa - nerwy przewodnika - ale charta spokojnie i dokladnie pracujacego na sladzie i aportujacego bez podgryzania zawsze zobaczyc warto. Korci mnie, by puscic te pare na mistrzostwa psow towarzyszacych, wiem, ze przewodnik sie zdenerwuje i chart zamiast tuptac radosnie, bedzie snuc sie przy nodze, ale wiem, ze ten pies zaaportuje i aport wybierze, i linie zrobi, i przywolanie, i wysylanie, a gdyby byly zawody w wytrwalym aportowaniu pilki z powietrza z wyskoku - to ta malutka whippetka wygrana ma w kieszeni. Kto trenowal charty do pracy wechowej, aportu i posluszenstwa - doceni jej prace..

Zofia

Link to comment
Share on other sites

ja zwyczajnie traktuje obedience jak i agility jako zabawe z psem, lubie z nim milo spedzac czas, w roznych miejscach. Moj pies nie jest rewelacyjny w pracy na zawodach i nigdy nie bedzie, ale ja ambicje chowam do kieszeni ciesze się z tego co z Hagą osiągnęłam, zwyczajnie ćwicze z nim zeby miec lepszy kontakt i zeby w kazdej sytuacji mozna go odwolac i na tym mi najbardziej zalezy. Po tych komentarzach szczerze mowiac odechciewa mi sie startow w zawodach. Jest tu tyle ludzi ktorzy stale pisza i zachecaja: pracujmy ze swoimi psami, bawmy sie z nimi, a jak co do czego do chodzi i czlowiek zaczyna juz cos z psem robic to nastepuje ostra krytyka kazdego. Widzialam nie raz Norisa, Frodo i Tybeta w pracy i zwyczajnie maja lepsze i gorsze dni. Widzialam Frodo we Wroclawiu w zeszlym roku i pracowal swietnie byl nie do pobicia. Wszyscy wkladamy w nasze psy ogromna ilosc pracy. I pamietajcie jedno ze zawody to zawsze stres dla wystepujacego. Dajmy ludziom spokojnie sprawdzac sie w zawodach, a krytyke (jako ze rzecz bardzo brzydka) schowajmy do kieszeni i dajmy oceniac sedziemu, bo to on od tego jest.

Link to comment
Share on other sites

Z pewną przykrością przeczytałam komentarz Berek. Ja wiem, że każdemu wolno krytykować, ja wiem, że jeśli ktoś ma czelność pokazać się publicznie, to świadomie decyduje się, że o nim będą mówili, ja to wszystko wiem, ale... Obedience miało być taka nową, radosną dyscypliną, do uprawiania której zachęcano wszystkich - lepszych i gorszych. Miało być dyscypliną również dla amatorów, dla tych, którzy nie mają dostępu do czołówki szkoleniowców, dla tych, którzy chcą coś robić z psem, czasami samotnie i bez możliwości konsultacji u mistrzów. Oceniać każdemu wolno, oceniać należy, dyskutować o popełnionych błędach, to wszystko jak najbardziej jest wskazane, ale może niekoniecznie od razu na największym forum należy wbijać tak bolesne szpile. Myślę, że chętnych do startów znalazłoby się wielu, jednak taka wszechstronna i miażdżąca krytyka skutecznie wyeliminuje z grona startujących osoby, które amatorsko, w wolnych chwilach zajmują się zabawą z psem, nie mają aspiracji do startu w mistrzostwach świata, a zawody traktują jako okazję do spotkania z innymi pozytywnie zakręconymi. Krytyka jest potrzebna, ale gdybym ja miała odpowiednią wiedzę, doświadczenia i sukcesy, aby oceniać innych, zrobiłabym to raczej dyskretniej, bezpośredno, czy na priv, zamiast jechać po wszystkich na publicznym forum.
Czasami porównuję obedience z agility i to porównanie zdecydowanie wychodzi na korzyść agility. Tu startuje wszystko, co się rusza i jakoś nikt publicznie nie piętnuje zawodników, którzy koszą wszystkie tyczki i łapią detkę za detką (no cóż, takie jest ryzyko startów :biggrina: ), i każdy jakoś może wystartować nie narażając się na wszechtronną i totalną krytykę. Okazuje się, że w obedience nie ma miejsca dla słabszych i gorzej przygotowanych, a co ciekawe, zdarza nam się wysyłać reprezentację na MŚ agility, a na obedience chyba raczej nie...
Berek, wolno Ci robić to, co robisz, ale ja takie komentarze odbieram z pewną przykrością. Rozumiem, że dobro tej dyscypliny bardzo leży Ci na sercu i na ringu chciałabyś oglądaś tylko perfekcyjnie przygotowanych mistrzów, ale jeszcze w żadnej dyscyplinie sportu nie doprowadzono do takiej sytuacji, że wszyscy są znakomici i najlepsi z najlepszych.
I takie podejście raczej nie spowoduje, że obedience stanie się dyscypliną masową, a szkoda, bo to mogłoby być miłe.
BTW
Opisałaś tylko startujących w jedynce. Domyślam się, że nie zajmujesz się ocenianiem zerówek, ale wydaje mi się, że miały też startować psy w kategoriach wyższych. Może skrobnęłabyś parę słów o tych z wyższej półki.

Link to comment
Share on other sites

Na wstępie zastrzegam, że nie byłam, nie widziałam i moje uwagi odnoszą się wyłącznie do tego, co przeczytałam w relacjach. A z relacji przeczytanych na tym i innych forach wychodzi mi, że sędziowanie było rozwleczone i były długie przerwy pomiędzy ćwiczeniami. No to ja się pytam, jak te psy miały pracować radośnie i z werwą? Gdyby mój pies był w takiej sytuacji, że są przerwy pomiędzy ćwiczeniami, a nagród za już wykonane ćwiczenie nie ma, no bo z racji regulaminu zawodów być nie może, to "powiedziałby" mi mniej więcej coś takiego: "Albo coś robimy dalej, albo to koniec pracy i dajesz mi nagrodę za to, co już zrobiłem. A jak ani to, ani to, to bujaj się pańcia, a ja sobie idę pogryźć patyk." :evil_lol: A skoro nie miałby możliwości "pójścia sobie", to pewnie też by się snuł ze zwieszonym łbem. Dodam jeszcze, że mój pies ma raczej problemy z precyzją niż z werwą przy wykonywaniu komend i zgaszony na pewno nie jest.

Link to comment
Share on other sites

[B]Cortina[/B] dzięki za ten post, super to wszystko ujęłaś :klacz: . Podpisuję się pod każdym słowem obiema łapkami. :thumbs:

[SIZE=1]I jeszcze tylko dopiszę, że w listopadzie widziałam na zawodach pracę Kosmy i bardzo mi się podobała, zresztą zajełą wtedy III miejsce u sędziego z Francji, a tutaj widze, że ta sama para zajęła dopiero X miejsce i aż trudno mi w to uwierzyć. :shake:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

wiecie co? ja nie dobierałam sobie psów pod kątem zawodów posłuszeństwa, ani rasy ani osobników (mam dwie charcice i dwie kundlice "z nieszczęścia" i obedience traktuję jako zabawę i sposób na pogłebienie kontaktu z psami, a zawody to kolejny pomysł na miłe spędzenie czasu z psami/psiarzami oraz sprawdzenie się w warunkach stresu itd. Z założenia miał to być sport dla każdego psa niezależnie od rasy i pradyspozycji. Krytyka- owszem, chętnie wysłucham co robię nie tak a co dobrze, jednak nawet maleńkie sukcesy (w rodzaju bezstresowego zachowania mojej kundlicy, jej skupienia na mnie, czy radocha moich charcic) są dla mnie ogromnie ważne. Uważam, że zawodów jest za mało, a trzeba się z nimi "otrzaskać", przyzwyczaić siebie i psa.

ad Mrzewińska- z prawdziwą przyjemnością czytam o pipetce- ogromne gratulacje dla tej pary, także za odwagę- ja nie mam jej tyle żeby np wystartować z Małą w jedynce... Gratulacje- moje też są "prawdziwymi" chartami z licencją (terenową, nie maja jeszcze na tor), biegającymi w charcich zawodach, z resztą całkiem nieźle, ćwiczyły też ślad, wyszukanie przedmiotu itd.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Troche odskocze od tematu samych zawodow warszawskich - szanujac prace wszystkich startujacych, zwlaszcza z nietypowymi w dyscyplinach sportowych psami, proponowalabym, o ile to mozliwe, aby ktos z przyjaciol zawodnika nagrywal start, bo nic nie daje takich mozliwosci samooceny i poprawy tego, co sie poprawic da, jak zobaczenie siebie z psem na nagraniu. Nie smiem marzyc nawet, aby organizatorzy gwarantowali plytke z nagraniem...

Zofia

PS Tilia, startuj! Moze charciarze zalozyliby wspolny klub czy zespol sportowy na MPPT??? Z haslem na koszulce - "a chart to potrafi!!!" Szkoda, ze do Warszawy daleko....

Link to comment
Share on other sites

[B][SIZE=3][FONT=Times New Roman]Cortina[/FONT][/SIZE][/B]

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chciałbym zaznaczyć, że wymienieni przez Ciebie, „skrytykowani” przez Berek, - Noris, Kendo i Frodo – należą do klubu, którego członkiem jest również sama Berek. Podkreślam to żeby nie powstało mylne wrażenie (które starał się „lansować” Serwal), że Berek hołubi tylko „swoich”. [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Troche odskocze od tematu samych zawodow warszawskich - szanujac prace wszystkich startujacych, zwlaszcza z nietypowymi w dyscyplinach sportowych psami, proponowalabym, o ile to mozliwe, aby ktos z przyjaciol zawodnika nagrywal start, bo nic nie daje takich mozliwosci samooceny i poprawy tego, co sie poprawic da, jak zobaczenie siebie z psem na nagraniu. [/quote]
Aaaa, takie rzeczy robimy w agility i im więcej z tego korzystamy, tym bardziej doceniamy tę metodę.

[quote name='Mrzewinska']Nie smiem marzyc nawet, aby organizatorzy gwarantowali plytke z nagraniem...
Zofia[/quote]
O tym nikt chyba nie śmie marzyć :evil_lol: .

Link to comment
Share on other sites

Tilia- radosne podskoki Twojej charcicy - to byla super sprawa:) Byc moze nieregulaminowa ale zerowka to zerowka, na czole nie mialas napisane ktory to Wasz wspolny start i przez mysl mi nawet nie przemknelo zescie laicy:) Za wzajemne relacje, takie czysto ludzko-psie macie u mnie wirtualny puchar ;)
jeszcze jedna obsewracja- wielka przyjemnosc sprawilo mi zachowanie, czysto spontaniczne uczestnikow stojacych blizej furtki - nie znalismy sie a kontakty byly mile, bez uprzedzen , sympatyczne... po prostu KLASA... wyraznie widoczna na tle ...hmmm..no mniej ...wiadomo ...:angryy:
I dla mnie to jest wlasnie ten kwiat zawodnikow... oby tak zawsze i wszedzie :multi:

Link to comment
Share on other sites

"jednak taka wszechstronna i miażdżąca krytyka skutecznie wyeliminuje z grona startujących osoby, które amatorsko, w wolnych chwilach zajmują się zabawą z psem, nie mają aspiracji do startu w mistrzostwach świata, a zawody traktują jako okazję do spotkania z innymi pozytywnie zakręconymi."

:shake: :shake: :shake:

Z calym szacunkiem, Mokka, ale ręce opadają jak pletwy.
Gdzież Ty widzisz ową miażdżącą krytykę nieszczęsnych zawodników?

Wydaje mi się że jednak nie udalo Ci się dokladnie przeczytać tej relacji, ktora, jak to relacja, jest oczywiście subiektywna. Piszę o tym, co widziałam.
NIe rozumiem szczerze mowiąc Twojego ciążkokalibrowego zarzutu...
:crazyeye:
Tzn. zgaduję iż jedynym obowiązującym stylem opisywania takich zawodów byłby "łubu dubu, łubu dubu, niech zyje nam prezes naszego klubu, niech żyyyyje naaam...!"
;) ;) :multi:

Ci zwodnicy, ktorych widziałam, prezentowali się według mnie tak, a nie inaczej.
Nie rozumiem dlaczego mam pisać o psie zgaszonym i smutnym że tryskał radością???
Ludzie, nie róbmy paranoi.
BTW - naprawdę bez litości w mojej relacji traktuję przyjaciół klubowych, o czym zapewne nie wiesz i dlatego wydaje Ci się (być może?) że za mocno szczypię.
Hm, rzecz w tym że przyjaciele klubowi mają bardzo zdrowe podejście do tego wszystkiego, ciężko pracują nad soba i psami i wiem, że obraziliby się raczej za relacje p.t. ach, to było GENIALNE, ach, żadnych błędów, no a jeśli jakieś były, to i co z tego, i tak pies i przewodnik są absolutnie wspaniali tylko pogoda była niedobra i helikopter nad plytą przeleciał. :eviltong:

"Opisałaś tylko startujących w jedynce. Domyślam się, że nie zajmujesz się ocenianiem zerówek, ale wydaje mi się, że miały też startować psy w kategoriach wyższych. Może skrobnęłabyś parę słów o tych z wyższej półki."

Oto skutki rzucenia okiem na tekst, a nie przeczytania go.
:multi:
Troszkę Ci śmiesznie wyszło...

A ' propos zerówki, piszę wszak że nic o niej powiedzieć nie mogę, bo jej (niemal) nie widziałam. Rozumiem że grzech straszny, ale spoko luz - następne zawody doczekaja się mojej relacji właśnie z zerówki, żeby wyrownać straty...
:oops:

Link to comment
Share on other sites

ad Mrzewińska :) dzięki za doping :D niestety wśród charciarzy nie ma zbyt wielu zainteresowanych posłuszeństwem... no i opinia o grupie "tych co się ich ze smyczy nie spuszcza" krązy, krąży, krąży, mało kto robi w kierunku pokazania ludziom jake są charty. A z koszulką świetny pomysł, może sobie go podkradnę ;) tylko z dopiskiem "a chart to potrafi!!! - jak ma ochotę ;) " Faktycznie- szkoda że Warszawa daleko...

argenta :) :) :) miło mi, dzięki za puchar (no owszem to nie był nasz pierwszy wspólny start, ale wszystkie... w zerówce ;) )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']"jednak taka wszechstronna i miażdżąca krytyka skutecznie wyeliminuje z grona startujących osoby, które amatorsko, w wolnych chwilach zajmują się zabawą z psem, nie mają aspiracji do startu w mistrzostwach świata, a zawody traktują jako okazję do spotkania z innymi pozytywnie zakręconymi."

:shake: :shake: :shake:

Z calym szacunkiem, Mokka, ale ręce opadają jak pletwy.
Gdzież Ty widzisz ową miażdżącą krytykę nieszczęsnych zawodników?

Wydaje mi się że jednak nie udalo Ci się dokladnie przeczytać tej relacji, ktora, jak to relacja, jest oczywiście subiektywna. Piszę o tym, co widziałam.
NIe rozumiem szczerze mowiąc Twojego ciążkokalibrowego zarzutu...
:crazyeye:
Tzn. zgaduję iż jedynym obowiązującym stylem opisywania takich zawodów byłby "łubu dubu, łubu dubu, niech zyje nam prezes naszego klubu, niech żyyyyje naaam...!"
;) ;) :multi: [/quote]
Nie wydaje mi się, aby moje zarzuty miały cięższy kaliber niż Twoje ;) .
Nie wymagam chwalenia ani gładzenia po główce, ale może raczej większego zrozumienia i docenienia zapału osób startujących, nawet jeżeli nie są perfekcyjni.

[quote name='Berek']Nie rozumiem dlaczego mam pisać o psie zgaszonym i smutnym że tryskał radością???
Ludzie, nie róbmy paranoi.
BTW - naprawdę bez litości w mojej relacji traktuję przyjaciół klubowych, o czym zapewne nie wiesz i dlatego wydaje Ci się (być może?) że za mocno szczypię.
Hm, rzecz w tym że przyjaciele klubowi mają bardzo zdrowe podejście do tego wszystkiego, ciężko pracują nad soba i psami i wiem, że obraziliby się raczej za relacje p.t. ach, to było GENIALNE, ach, żadnych błędów, no a jeśli jakieś były, to i co z tego, i tak pies i przewodnik są absolutnie wspaniali tylko pogoda była niedobra i helikopter nad plytą przeleciał. :eviltong: [/quote]
Chyba przeceniasz moją wiedzę, ale naprawdę nie wiem, którzy zawodnicy są Twoimi klubowymi przyjaciółmi.
Sądząc z Twojego opisu, to chyba wszystkie psy były zgaszone.

[quote name='Berek']"Opisałaś tylko startujących w jedynce. Domyślam się, że nie zajmujesz się ocenianiem zerówek, ale wydaje mi się, że miały też startować psy w kategoriach wyższych. Może skrobnęłabyś parę słów o tych z wyższej półki."

Oto skutki rzucenia okiem na tekst, a nie przeczytania go.
:multi:
Troszkę Ci śmiesznie wyszło... [/quote]
Szczerze mówiąc, czekałam na opis startu Ertiego, ale może nie wystartował, nie wiem.

[quote name='Berek']A ' propos zerówki, piszę wszak że nic o niej powiedzieć nie mogę, bo jej (niemal) nie widziałam. Rozumiem że grzech straszny, ale spoko luz - następne zawody doczekaja się mojej relacji właśnie z zerówki, żeby wyrownać straty...
:oops:[/quote]
Eeeee tam, zaraz grzech. Już grozisz, że przy okazji następnych zawodów opiszesz zerówki, aż strach się bać ;) .

Powtarzam jeszcze raz - przykro czyta się taki komentarz.W każdym razie mnie jest przykro. Taka jest moja subiektywna ocena.I również moją subiektywną oceną jest uwaga, że takie relacje mają duże szanse spowodować, że ludzie przestaną się garnąć do startów w zawodach, a to byłoby chyba ze szkodą dla tej dyscypliny, która z założenia miała być masowa, a może stać się elitarna (cokolwiek by to miało oznaczać).

Link to comment
Share on other sites

O rany.

W ogóle - jeszcze raz, panie starszy, to samo.

Lament się podniósł pod niebiosa, wystraszam biednych kochajacych swoje pieski amatorów (dlaczego, jak rany??? wszak owej zerówki, ktora siłą rzeczy jest pierwszą przystanią i portem owych amatorów, w ogóle w relacji nie ma... a i zdumienie ogarnia że ktoś mógłby porzucić chęć pracy z własnym psem bo może uslyszy krytyczną uwagę... :crazyeye: ).
Więc ten argument odrzucam jako nierealny, wręcz zabawny.

Druga sprawa.
Nie rozumiem, czemu, do jasnej ciasnej, musimy porzucać merytorykę na rzecz ogolnych wrażeń. Fajnie jak jest miło (moim zdaniem było całkiem miło, tylko opóźnienie rzędu 5 - pięciu! - godzin w takim zimnie to duuuuża przesada i już hm - "bareizm". :razz: ) - ale naprawdę marzy się sytuacja w ktorej na forach poświęconych, jak by nie było, tematowi SPORTU można byłoby podyskutować dość szczegółowo właśnie o przebiegach poszczególnych zawodników.

Czy fakt, że opisujemy błędy psów, od razu automatycznie świadczy o tym, że występy nie były udane? :shake:
Powtarzam: nie rozumiem zarzutu - Twojego, Gosiu - że lepiej pokazać super-parę a nie mówić że uczyniono błędy.

Jeśli mowić bardziej po literkach, to z tego wszystkiego (powtarzam - o zerówkach NIE MÓWIĘ bo nie czuję się upoważnioną w związku z tzw, okolicznosciami przytrody i sily wyższej :lol: ) fajny i efektowny był występ Tybeta - Kendo. Ale to tak na marginesie.

Dalej, straszny płacz że ludzi się gnębi, biedaków... dołuje się ich a nie pokazuje jak można lepiej itd.
A ja się pytam, czy jeśli w paru miejscach podpowiadam, że psa warto byłoby bardziej.... motywować - to jest z tym tak źle, że w ogóle nie można tego podpowiedzieć?
:-(

Męczące jest malowanie trawy na zielono, a obłoczków na różowo, od wielu - niestety - lat lansowane w naszym psim środowisku.
A jak już się nie maluje trawki i obłoków, to jest się potworem, wysadzającym w powietrze przyszłość psiego sportu w Polsce.
Rany Julek, więcej dystansu, bo naprawdę zginiemy.
:lol: :evil_lol:

"Eeeee tam, zaraz grzech. Już grozisz, że przy okazji następnych zawodów opiszesz zerówki, aż strach się bać"

Niesłusznie - będę Oceanem Łagodności.

"Szczerze mówiąc, czekałam na opis startu Ertiego, ale może nie wystartował, nie wiem."

Klania się niedokladne czytanie mojej relacji. Bu. Co prawda uprzedzam że kto się przebije, ten dzielny, ale...

Link to comment
Share on other sites

Rowniez bylam na tych zawodach i niestety musze sie w 100% zgodzic z postami Berek . Organizacja zawodow , znajomosc regulaminu (szczegolnie trojki - gdzie sedzia sam przyznal ze w zyciu nie widzial nawet na kasecie jak taki egzamin powinien wygladac) pozostawialy - delikatnie mowiac - bardzo wiele do zyczenia . Starty zawodnikow pozostawily na mnie identyczne wrazenie jak na Berek . Z psow z jedynki,ktorych nie opisala w pamieci zostal mi jedynie cairn terier - suczka , ktora mimo kiepskiego (zero wlasciwie skupienia) chodzenia przy nodze pokazala bardzo ladne przywolanie i aport i doskonale wrecz "patyczki".

Pytal ktos , czy nie bylo naprawde zadnego bardzo dobrego wystepu. Ano byl . Erti w trojce . Mimo niezadowolenia przewodniczki z chodzenia przy nodze (choc mysle,ze wiekszosc bylaby szczesliwa jakby ich pies tak przeszedl przy nodze jak Ertek na tych zawodach) i zepsutego aportu kierunkowego wystep mogl sie naprawde bardzo podobac . Super tempo,doskonaly kontakt i skupienie , perfekcyjne pozycje i przepieknie wykonane kierunkowe wysylanie do kwadratu (mimo kompletnie nieregulaminowych odleglosci przewodnik - pacholek - kwadrat).

Do rzeczy,ktore napewno zapamietam z tych zawodow nalezalo tez sedziowanie . Nijak nie moglam sie zorientowac (choc bardzo sie staralam) od czego zalezy ilosc przyznawanych punktow zarowno za poszczegolne cwiczenia jak i wrazenie oglolne ....

Mam troszke fotek z zawodow , zaraz postaram sie cos wkleic.

Link to comment
Share on other sites

Qrcze, nie mam czasu na pisanie, bo w pracy kocioł, ale pocieszyłyście mnie dziewczyny ([B]Mokka :buzi: [/B]), cieszę się, że jednak kilka osób myśli podobnie, bo inaczej... :placz: ech, cóż my właściwie w tym obedience szukamy. :stupid: A co do agility, właśnie też miałam takie odczucia, no ale tam można psa motywować, a obedience jest niestety bardziej ograniczone, statyczne, nienakręcalne, mimo, że z założenia ma być radosne.

[B]BeataG[/B] , dzięki za rozwiązanie problemu :multi: , no pewnie, że mała nakręcona na treningach o wiele lepiej i radośniej pracuje. :eviltong: Na zawodach mi gaśnie. :sad:

[B]Berek [/B]nie mnie dotyczyła ta krytyka i szkoda, że nie widziałam tych zawodów, ale po takiej krytyce ja mam coraz większe wątpliwości i coraz mniejszy zapał do tego sportu. :sad:

I nie chciałabym mieć takiego trenera, który zawsze tylko szuka błędów u swoich uczniów, nie potrafi raz po raz pochwalić, bo nie tylko pies potrzebuje motywacji i zapłaty za wykonaną pracę, ale jego przewodnik również, a nawet bardziej niż pies.

Link to comment
Share on other sites

Nie bylam na zawodach wiec akurat tu nie moge o pracy psow nic powiedziec.
Ale tak ogolie to zgadzam sie ze slowami kolezanki Berek , wyjatkowo i tylko tym razem :-).
Jak sie wystepuje to i sie pokazuje i mozna byc skrytykowanym.
Co prawda krytyka moze nie kazdego mobilizuje ale powinna dac do myslenia.
Skoro krytyka nie byla prawdziwa dlaczego nikt nie napisze innej relacji podkreslajacej to co psy i zawodnicy zrobili wspaniale.Takiej dlugiej i szczegolowej relacji .
Ja jako laiko powiem ,ze zadna krytyka mnie nie odstraszy od pomyslu startowania w zawodach ,jak juz taki bede miala.Cokolwiek i ktokolwiek by nie mowil najlepszym wykladnikiem jest ocena sedziego ,jesli jest sie naprawde dobrym zostanie sie docenionym.
W sumie to dobrze jesli takie relacje sie pojawiaja ,o wiele lepiej niz szeptane zaplecowe opinie.Moze niezbyt to mile ale moze tez da do myslenia przewodnikom ,ze moga cos poprawic i cos zmienic.
Nie sadze zeby ten sport mial upasc z powodu uszczypliwej relacji kogos z publiki .

Link to comment
Share on other sites

Berek, dzięki Twojej relacji mogłam poczuć się jakbym była na tych zawodach :). Mogłam wyobrazić sobie jak to wyglądało, bo znamy się z większością zawodników i znamy słabe strony naszych psiaków. Cieszę się, że Frodek coraz lepiej koncentruje się na Ani. Brawo, Kendo!!! Moje gratulacje! Pewnie gdybym startowała z Rudym, Berek pewnie szczerze wytknęłaby nam nasze błędy, ale to jest wpisane w ryzyko startu :). Sądzę, że Berek bardzo słusznie zauważyła, że główny problem polskiego obedience to: Jak przygotować psa do zawodów, ale nie zdusić w nim jego radości i chęci do współpracy? Też się z tym borykam. :oops:
Może ktoś jeszcze pokusi się o sprawozdanie z tej imprezy. Chętnie poczytamy jak to wygląda z innej perspektywy. Może w wersji optymistycznej? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

"Ale tak ogolie to zgadzam sie ze slowami kolezanki Berek , wyjatkowo i tylko tym razem"

Jaka szkoda że - podobno - jedna jaskołka nie czyni wiosny...;)

Ale nic - będę nad tym pracować, słowo! :lol:

Na ucho Ci powiem że sznaucer jedynkowy był naprawdę fajnym materialem na efektownego sportowca. Jak mu dodadzą trochę ognia, trochę pieprzu (nie SOLI Z PIEPRZEM! czarny był...), to będzie na co popatrzeć.
Na dodatek w ogóle te "geometryczne" rasy pięknie wyglądaja na posluszeństwie - i on nie był wyjątkiem.

P.S.
"Uszczypliwej"? Uszczypliwości to pod adresem sędziego i organizacji. :razz:
A tu bylo po prostu merytoryczne omówienie tego, co widzialam.
Psow, ktorych nie widzialam, nie omówiłam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaP']no pewnie, że mała nakręcona na treningach o wiele lepiej i radośniej pracuje. :eviltong: Na zawodach mi gaśnie. :sad: [/quote]

Nasz pierwszy oficjalny start na zakończenie belgomaniackiego zlotu (na początku kwietnia) tez mi pokazał, że z motywowaniem u nas nie do końca jest tak, jak być powinno. Niby nałożyło się na to wcześniejsze dwudniowe latanie z psami, ciągłe szaleństwa, 7 godzinna jazda pociągiem itp itd - ale fakt jest faktem. Suka mi zgasła. I to tak, że aż przykro było patrzeć. To mi pokazało, że motywacja MUSI być na pierwszym miejscu. Żeby praca psa była szybka i radosna. Nawet w sytuacji, gdy nie po każdym ćwiczeniu pies jest nagradzany tak, jakby sobie tego życzył.
Teraz ćwicząc z małą właśnie na to kładę największy nacisk. Czy są tego jakiekolwiek efekty? Przekonam się o tym na zawodach obedience w Krakowie.

[quote name='AniaP'][B]Berek [/B]nie mnie dotyczyła ta krytyka i szkoda, że nie widziałam tych zawodów, ale po takiej krytyce ja mam coraz większe wątpliwości i coraz mniejszy zapał do tego sportu. :sad: [/quote]

Ale czemu? Przecież bawisz się w ten sport dlatego, że Wam obydwojgu sprawia to przyjemność. Czyż nie? Poza tym startujesz w zawodach, bo chcesz pokazać Waszą wspólną pracę. Dla mnie równa się to automatycznej zgodzie na wytknięcie wszelkich błędów, ale i pochwaleniu, jesli jakiś element na to zasługuje. Jeśli komuś nie odpowiada taka forma, jeśli ktoś nie chce dalej sie rozwijać, no to wybaczcie... Ale po co komuś zawody? Bo ja nie bardzo rozumiem. Ten czas mozna spędzić miło z psem na własnej łączce.
I nie zrozumcie mnie źle - ja nikogo nie chcę zniechęcać do tego sportu. Ale jeśli ktoś jest juz w jedynce lub dwójce (bo o zerówce nie piszę, to trochę inna bajka), to znaczy że zdecydował się w to bawić dalej. Dla mnie czymś naturalnym w tej sytuacji jest wymaganie od tego kogoś czegoś więcej. A więc oprócz radosnej pracy także większej precyzji, szybkosci itp.

[quote name='AniaP'] I nie chciałabym mieć takiego trenera, który zawsze tylko szuka błędów u swoich uczniów, nie potrafi raz po raz pochwalić, bo nie tylko pies potrzebuje motywacji i zapłaty za wykonaną pracę, ale jego przewodnik również, a nawet bardziej niż pies.[/quote]

Dla mnie największą pochwałą jest entuzjazm mojego psa. I radość z porządnie wykonanego ćwiczenia.
Ja sama nie mam swojego trenera. Ale tak jakoś się złożyło, że w zesżłe wakacje miałam okazję ćwiczyć pod okiem Zosi Mrzewińskiej. Oj nieźle mi się od niej obrywała za wszelkie MOJE błędy. I jestem jej za to bardzo wdzięczna. Uczuliła mnie na wiele rzeczy :)

Poza tym moża ja czytałam nieuważnie, ale wydawało mi się, że Berek dała także kilka wskazówek, a także pochwaliła pewne elementy.
Tak więc nie jest to krytyka dla krytyki. Żeby tylko kogoś zjechać, żeby tylko komuś dowalić...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...