Jump to content
Dogomania

Zachowania Dominacyjne


justynk@

Recommended Posts

Guest Mrzewinska

To naprawde nie jest regula. Ja znam suki, ktore zwracaja jedzenie swoim 7-tygodniowym szczeniakom. I psy, ktore ustepuja od miski mlodemu szczeniakowi.
Mysle, ze tyle jest teorii rozmaitych z bardzo prostej przyczyny - jesli psy nie musza wspolpracowac, nie tworza sie miedzy nimi prawidlowe relacje. Podobnie jak bez wspolpracy trudno o prawidlowe relacje czlowiek-pies. Wilki wspolpracowac musza, jedzonka nikt im nie podsunie pod pysk, no chyba w ogrodzie zoologicznym - gdzie zachowania zwierzat mocno odbiegaja od tych na wolnosci.
Na domiar zlego, hodujac psy dobieramy do hodowli osobniki wg naszego widzimisie, takze asocjalne, patologicznie agresywne, lub skrajnie lekliwe, niezdolne do wspolpracy - umozliwiamy im rozrod. Zyjac bez czlowieka takie psy nie mialyby szans na odchowanie potomstwa. A tak rozmnazaja sie psy o spaczonej psychice i obraz psa jest coraz bardziej niespojny...

Zofia

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 65
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mrzewinska']To naprawde nie jest regula. A tak rozmnazaja sie psy o spaczonej psychice i obraz psa jest coraz bardziej niespojny...

Zofia[/quote]

Fakt, masz rację. Nie mniej jednak jeżeli zacznie się ignorować bardzo czytelne sygnały jakie pies wysyła do środowiska (np. warczenie) to taka sytuacja może poprostu być niebezpieczna.

Wydaje mi się, że nawet tego typu stwierdzenia są niebezpieczne! Ludzie przeglądający forum to nie tylko dorosli w pełni odpowiedzialni właściciele psów, to również młodzi lub bardzo młodzi ludzie nie znający się na psach(bo mają 1 pieska itp, obok oczywiście tych młodych "doświadczonych" :evil_lol:)... gdy taki człowiek przeczyta informację o tym, że np. warczenie to nie jest próba sił, albo, że psu w takiej sytuacji należy zabrać kość czy miskę - i tak zrobi, bez odpowiedniej wiedzy i przygotowania (psychicznego również, i założenia że pies może go w takiej sytuacji zaatakować - i wiedzy co on ma wtedy zrobić), to taka sytuacja i tego typu wypowiedzi są szczególnie niebezpieczne.

Bo kto poniesie odpowiedzialność za skutki nie wiedzy lub złogo zrozumienia problemu? Pies.

Jeżeli pies warczy przy misce "bo się boi" to pytanie, czemu się boi?
W takiej sytuacji pies ma 3 wyjścia - podiwnąć ogon i dać dyla, ignorować (choć jak warczy to już nie ignoruje) lub zaatakować.

A reakcja będzie zależeć od stanu realcji psa z tym na którego zawarczał no i innych zewnętrznych bodźców (zachowanie człowieka, hałasy, miejsce itp)

Link to comment
Share on other sites

problem w tym że z czasem pse warczenie może przerodzic sie w coś więcej, tak jak u wspomnianej suczki ona na początku też tylko warczała, teraz wiem że zdolna jest ugryżć każego kto choćby podejdzie do miski i nie sądzę żeby robiła to ze strachu, pilnuje też kuchni gdy coś dobrego sie tam gotuje
może takie zachowanie leży też w naturze niektórych psów, jedne nigdy nie będą warczeć inne trzeba tego oduczyć, na animal planet często pokazują jak sprawdza się psy do adopcji i często psy które nigdy nie były dobrze traktowane i prawie zagłodzone na śmierć bez problemu oddadzą miskę z jedzeniem, być może są to właśnie osobniki u których nich ten "drapieżnik" nigdy się nie obudził

Link to comment
Share on other sites

Moja znajoma miała kiedyś mieszańca On-a, który ewidentnie dominował - rządził w domu. On również miał zwyczaj warczeć, gdy ktoś pojawiał się w pobliżu jego michy, czy akurat ogryzanej kości. Najbardziej przerażało mnie jednak to, że gdy on np. położył się na podłodze, to nawet nie można było koło niego przejść, lub nie daj Boże - położyć nóg. Wściekał się wtedy strasznie. Nie raz siedziałam po turecku np. na wersalce, bo pies leżał koło mnie i wsciekle warczał na moje nogi. Zawsze tak na wszystkich reagował. Poza tym miał zwyczaj rozwalać się na łóżkach czy wersalkach, a że był wielki, to zajmował całe :p Przy próbach zrzucenia też wściekle warczał. Z resztą w różnych sytuacjach odstawiał fochy - dawał się głaskać tylko wtedy, kiedy on miał na to ochotę, w przeciwnym razie znowu warczenie :roll: Najgorzej jak złapał jakiegoś kleszcza - żeby mu go wyciągnąć cała rodzina musiała go jakoś obalić na ziemię w kagańcu i na smyczy.. No szok po prostu.. Ale sami tak sobie tego psa "wychowali" ... Wszystko w domu było pod dyktando psa. Dlatego, gdy ja wzięłam mojego psiaka, od razu miałam motywację, by mój pies przenigdy nie zachowywał się jak tamten..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szamanka']Moja znajoma miała kiedyś mieszańca On-a, który ewidentnie dominował - rządził w domu. On również miał zwyczaj warczeć, gdy ktoś pojawiał się w pobliżu jego michy, czy akurat ogryzanej kości. Najbardziej przerażało mnie jednak to, że gdy on np. położył się na podłodze, to nawet nie można było koło niego przejść, lub nie daj Boże - położyć nóg. Wściekał się wtedy strasznie. Nie raz siedziałam po turecku np. na wersalce, bo pies leżał koło mnie i wsciekle warczał na moje nogi. Zawsze tak na wszystkich reagował. Poza tym miał zwyczaj rozwalać się na łóżkach czy wersalkach, a że był wielki, to zajmował całe :p Przy próbach zrzucenia też wściekle warczał. Z resztą w różnych sytuacjach odstawiał fochy - dawał się głaskać tylko wtedy, kiedy on miał na to ochotę, w przeciwnym razie znowu warczenie :roll: Najgorzej jak złapał jakiegoś kleszcza - żeby mu go wyciągnąć cała rodzina musiała go jakoś obalić na ziemię w kagańcu i na smyczy.. No szok po prostu.. Ale sami tak sobie tego psa "wychowali" ... Wszystko w domu było pod dyktando psa. Dlatego, gdy ja wzięłam mojego psiaka, od razu miałam motywację, by mój pies przenigdy nie zachowywał się jak tamten..[/quote]

Ale generalnie, jak to tutaj wcześniej było napisane nie ma interakcji między psem, a człowiekiem ze strony psa i próby podporządkowania ludzi przez psy (wyśmiana teoria dominacji) :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Ten pies nie czul zadnego zwiazku emocjonalnego z ludzmi, z ktorymi mieszkal. Po prostu. Oni mu przeszkadzali, miska dawala mu jesc, a ludzie przeszkadzali na kazdym kroku.. nie mial do nich ani odrobiny zaufania. To zasluga ludzi, zasluga bledow popelnianych wobec zwierzecia od malego, a nie zaplanowane przez zwierze dzialania zmierzajace do zdominowania czlowieka.
Ten pies wlasnie przez glupote ludzi zostal zmuszony do takich, nie innych zachowan.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Ten pies nie czul zadnego zwiazku emocjonalnego z ludzmi, z ktorymi mieszkal. Po prostu. Oni mu przeszkadzali, miska dawala mu jesc, a ludzie przeszkadzali na kazdym kroku.. nie mial do nich ani odrobiny zaufania. To zasluga ludzi, zasluga bledow popelnianych wobec zwierzecia od malego, a nie zaplanowane przez zwierze dzialania zmierzajace do zdominowania czlowieka.
Ten pies wlasnie przez glupote ludzi zostal zmuszony do takich, nie innych zachowan.

Zofia[/quote]
No tak, ale to co piszesz potwierdza (z czym chyba nikt nie dyskutuje), iż pies i człowiek wchodzą w interakcje i to zarówno na poziomie psa (jego metodami komunikacji ze światem - tutaj warczenie) jak i ludzkimi.

A to, że to człowiek odpowiada za krzywdy i kształt relacji pies-człowiek w 100% to jest oczywiste...przynajmniej dla ludzi, dla których pies to żywa istota=zwierzę=czujące o bogatym wnętrzu, a nie przedmiot.

Ale tu na forum psiarzy to brzmi jak totalny banał :oops:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Nawet na forum psiarzy spotkasz teksty o psach robiacych celowo na zlosc, udajacych, ze nie slysza co wlasciciel mowi.
Nawet tu spotkasz sie z sugestia, ze pies chce zdominowac czlowieka - a nie po prostu odpowiada zgodnie z psimi mozliwosciami rozumienia swiata na sytuacje przez czlowieka stwarzane...
Nawet na forum psiarzy spotkasz teksty o psach rozumiejacych kazde slowo.
Wiec czasem dobrze powtarzac najbardziej banalne banaly.:evil_lol:

Zofia

Link to comment
Share on other sites

mnie zawsze najbardziej zaskakują odpowiedzi ludzi którzy mają takie psy - terrorysty w domu i jak je usprawiedliwiają: a bo on tak ma od czasu gdy..., bo jest już za stary żeby coś z tym zrobić....., bo to babcia go tak nauczyła..., bo on jeszcze taki młody to i głupi...., ze spanielem na szkolenie?..., po co na szkolenie, nie trzeba psa męczyć...., on jest taki szczęśliwy że się go nie tresuje....,
Dziwie się że ludzie nic z tym nie robią bo to przecież żadna przyjemność mieć psa co na nas warczy albo co gorsza gryzie.
Kiedyś jeden facet opowiadał że poszedł na szkolenie ze swoim psem, ale po pierwszej lekcji zrezygnował, bo ten głupi treser to go tylko pouczał jak ma do psa mówić i jak ma komendy wydawać i w ogóle to jego zaczął szkolić a nie psa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='frruzia']
Kiedyś jeden facet opowiadał że poszedł na szkolenie ze swoim psem, ale po pierwszej lekcji zrezygnował, bo ten głupi treser to go tylko pouczał jak ma do psa mówić i jak ma komendy wydawać i w ogóle to jego zaczął szkolić a nie psa[/QUOTE]

Bez komentarza :roll: Liczył, że mu psa wyszkolą a on będzie stał z boku nic nie robił...

[B]Zofia napisała[/B]
"...Nawet na forum psiarzy spotkasz teksty o psach robiacych celowo na zlosc, udajacych, ze nie slysza co wlasciciel mowi.
Nawet tu spotkasz sie z sugestia, ze pies chce zdominowac czlowieka - a nie po prostu odpowiada zgodnie z psimi mozliwosciami rozumienia swiata na sytuacje przez czlowieka stwarzane...
Nawet na forum psiarzy spotkasz teksty o psach rozumiejacych kazde slowo.
Wiec czasem dobrze powtarzac najbardziej banalne banaly..."

Rozumienie świata przez psa to dla zdecydowanej większości szczęśliwych posiadaczy psa wielka niewiadoma, żeby nie powiedzieć sprawa nad którą nigdy sie nie zastanowili...a stereotypy... tyle się o nich mówi i bezkrytycznie wygaduje...

...w dzieciach nadzieja... trzeba uczyć, rozumnej opieki nad psem i patrzenia na psa jak na ...psa

Link to comment
Share on other sites

KasiaR przede wszystkim patrzenia na SIEBIE oczami psa. Bo niektórzy zupełnie nie zdają sobie sprawy jak sprzeczne sygnały wysyłają i jaki mętlik w psiej głowie można wywołać kiedy się nie patrzy na siebie z psiej perspektywy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='frruzia']
Kiedyś jeden facet opowiadał że poszedł na szkolenie ze swoim psem, ale po pierwszej lekcji zrezygnował, bo ten głupi treser to go tylko pouczał jak ma do psa mówić i jak ma komendy wydawać i w ogóle to jego zaczął szkolić a nie psa[/quote]
Boże, ale debil. To po co on w ogóle poszedł na szkolenie? Czego oczekiwał? Z takim idiotycznym panem co wie wszystko najlepiej, a pies nie zachowuje się tak, jak trzeba, to nic dziwnego, że udał się na szkolenie...

Link to comment
Share on other sites

tak czytam i czytam...to co w takim razie oznacza i jak wyeliminowac takie zachowanie:
nasz pies jak sie rozbawi to po prostu "dziczeje".zaczyna kopulowac na czlowieku,a wszelkie proby zepchniecia go z siebie koncza sie atakiem...juz dwa razy zlapal mnie pozadnie za reke..a jak sie krzyknie to podobnie jest tyle ze warknie i pojdzie siknac tu i tam...
na co dzien nie podsikuje domu( juz przestal)...
z ta kopulacja to jest tak ze do nas to rzadko to sie w sumie juz zdarza(raz na tydzien) ale np. nie ma mozliwosci zeby obca osoba go poglaskala bo od razu na nia wchodzi i probuje powalina ziemie i kopulowac...a wtedy to juz w ogole kazdy sprzeciw konczy sie atakiem...

przy misce tez nie jest najlepiej...to jest afgan i jak wiadomo czesto afgany jedza w czapce zeby uszy sie nie taplały w jedzeniu...i czasem zgubi ta czapke i zaczyan jest bez to nakladanie mu czapki w czasie jedzienia nigdy nie jest bezpieczne bo nie wiadomo do konca jak sie skonczy( czy ma dobry humor).

dodam ze adoptowalismy go ponad pol roku temu. i napewno jest lepiej...jest to pies po przejsciach..glodzony no i przede wszystkim wychowywal sie sam...wlasciciel wywiozl go na dzialke przyjezdzal raz na tydzien wsypywal garnek chappi i tyle on widzial wlasciciela...pewnie i uderzony byl nie raz..bo raz mis ie zdarzylo podniesc reke zeby nastraszyc to uciekl pod stol i stamtad urzadzal atak...na jedzenie reagowal jakby nigdy nie jadl..zabawek nie znal.( jak mu pierwszy raz pileczka zapiszczala to myslalam ze bedzie zawal...)
jest juz stanowczo lepiej...przewaznie pozwala juz zabrac kosc,te kopulacje zdarzaja sie rzadziej...ale ciagle zaskakuje nowymi pomyslami...przedwczoraj rzucil sie bo lezal kolo mnie na lozku a ja patrze a on wygryza dziurke w koldrze to odepchenelam lekko jego pysia mowiac"fe" a on atak...ale taki raczej zeby nastraszyc..
sam zawsze wie po takim czyms ze zle zrobil i nie wchodzi do pokoju kilka godzin (sam z siebie)..pozniej probouje nawiazac kontakt wzrokowy i wybadac czy pani dalej zla...a ja twardo zla i sie nie odzywam do niego..i tak chodzi caly dzien za mna albo dwa...jak tylko spojrze i sie usmiechne czy cos takiego to merda ogonem jak oszalaly i wszystko wraca do normy na kilka dni....
on po prostu nie lubi jakiegokolwiek sprzeciwu ...jak on cos robi to napewno jest dobrze i ja nie mam prawa sie w to wtracac...

ja juz nie wiem co moze przyniesc rezultat...po dobroci to on w ogole nie rozumie....wchodzi na glowe...staje sie po prostu nie do zniesienia...chyba wszystko daje takie same rezultaty...moze po prostu robic to co robie...(czyli nie wiem co)bo jest lepiej...moze w koncu te zachowania same ustana....sama juz nie wiem...

przypomnialo mi sie jeszcze takie zdarzenie: nakrzyczalam na niego za rozrywanie koca na lozku a on zszedl z lozka stanal na przeciwko mnie( odleglosc ok.2 metry) i zaczal sikac patrzac mi prosto w oczy...szczeka mi opadal bo dopiero co wrocil ze spaceru i z trzymaniem sisiu i proszeniem o wyjscie nie bylo problemu...to mnie po prostu zaskoczylo...ta perfidna wredota...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='grallinka']tak czytam i czytam...to co w takim razie oznacza i jak wyeliminowac takie zachowanie:
nasz pies jak sie rozbawi to po prostu "dziczeje".zaczyna kopulowac na czlowieku,a wszelkie proby zepchniecia go z siebie koncza sie atakiem...juz dwa razy zlapal mnie pozadnie za reke..a jak sie krzyknie to podobnie jest tyle ze warknie i pojdzie siknac tu i tam...
na co dzien nie podsikuje domu( juz przestal)...
z ta kopulacja to jest tak ze do nas to rzadko to sie w sumie juz zdarza(raz na tydzien) ale np. nie ma mozliwosci zeby obca osoba go poglaskala bo od razu na nia wchodzi i probuje powalina ziemie i kopulowac...a wtedy to juz w ogole kazdy sprzeciw konczy sie atakiem...

przy misce tez nie jest najlepiej...to jest afgan i jak wiadomo czesto afgany jedza w czapce zeby uszy sie nie taplały w jedzeniu...i czasem zgubi ta czapke i zaczyan jest bez to nakladanie mu czapki w czasie jedzienia nigdy nie jest bezpieczne bo nie wiadomo do konca jak sie skonczy( czy ma dobry humor).

przypomnialo mi sie jeszcze takie zdarzenie: nakrzyczalam na niego za rozrywanie koca na lozku a on zszedl z lozka stanal na przeciwko mnie( odleglosc ok.2 metry) i zaczal sikac patrzac mi prosto w oczy...szczeka mi opadal bo dopiero co wrocil ze spaceru i z trzymaniem sisiu i proszeniem o wyjscie nie bylo problemu...to mnie po prostu zaskoczylo...ta perfidna wredota...[/quote]

No to masz problem...

Po 1 - po co psu zabierasz kość, jak mu ją dałaś - w przypadku takiego psa, jak twój może się to skończyć dość konkretnym atakiem i co wtedy zrobisz?

Ja bym dał sobie spokój z takim działaniem - to jest NIEBEZPIECZNE!

Lepiej jest psu pokazać, że to TY masz kość i najpierw TY się będziesz nią cieszyć/zajmować/obgryzać etc, a jak on to zaakceptuje i położy/wyjdzie z pokoju to mu ją poprostu zostaw (warto napluć na kość by tam był twój zapach :lol:)

Przy pierwszym "razie" spodziewaj się warczenia psa (no bo jak to on władca i ma czekać na kość ?- dawaj mi!), ale jak to przetrzymasz lub ewentualnie po jego warknieciu też lekko zawarczysz to powinien się pies wynieść z tego pokoju, i dać ci spokojnie konsumować kość.

To jest sygnał, pozytywny dajesz, a nie odbierasz i dodatkowo pokazujesz, że pies jest "pod tobą"


Po 2 - podobnie rób z karmieniem, przed psem jesz ty- trzymasz michę w ręce lub jak uważasz, że to bezpieczne na podłodze, kucasz ciacho w rękę i symulujesz jedzenie - efekt powinien byc podobny do kości, pies odejdzie od ciebie i da ci czas na spokojne zjedzenie :)

Po 3 - wchodzisz do domu, lub po czasowym utracie kontaktu z psem w domu, olewka totalna czekasz jak się wyskacze i dajesz mu 5 minut spokoju zajmując się swoimi sprawami - totalnie ignorując psa po czym go wołasz do siebie i nagradzasz. jak nie przyjdzie to olewka dalsza, poskutkuje.

Po 4 - Ćwiczenia posłuszeństwa

Po 5 - nie pozwalaj psu wchodzić do sypialni, a już 100% nie na łóżko - to twoje "legowisko" wara mu od tej przestrzeni.

Po 6 - pochowaj zabawki, (1 może zostać) baw się tylko jak masz ochotę i ty kończ zabawę. Jak pies zaczyna przejmować inicjatywę to "olewka" i kończysz zabawę.

Po 7 - Ogranicz pieszczoty, nigdy nie pozwalaj na wymuszenie pieszczot przez psa.

Po 8 - unikaj sytuacji, które prowokują psa do zachowań dominacyjnych (kopulacja pozorowana). Poinformuj znajomych by też nie robili tego co psa prowokuje do takich zachowań.
Jak chcesz zobaczyć jak pies zareaguje na twoje zachowanbie kopulacyjne to wejdź na niego i przytrzymaj go nogami (ruchy kopulacyjne etc) - na 100% pies się odmachnie i bedzie agresywny względem ciebie.

Oczywiśnie nie rób tak, to ma tylko ilustrować jak silny jest to sygnał, który on tobie "wysyła".

Widziałem kiedys zwariowanego spaniela, który "kopulował" z każdym szeczniakiem, ale jak zaczął zabierać się za cane corso (dorosłego) to szybko role się odwróciły.

Poczytaj zapomniany język psów J. Fannell, to co powyzej napisałem to skrót jej metody.

Zero agresji i przemocy, Max zrozumienia psa i komunikacja w jego "języku".

Mój ONek, właśnie zaczął na poważnie dojrzewać i niestety przejawiać dominacyjne zachowania (za bardzo opiekuje się swoim - tu tkwi problem - stadem). Po zastosowaniu metod opisanych przez Fennell, pies napradę szybko się "poprawił".

Jest to ONek, który przez tresera określony został mianem - dominujący typ lękliwy, co jest dość niebezpieczną mieszanką.

Stosują się do powyższych zaleceń pies staje się mniej pobudliwy, i agresywny... może pomoże i u Ciebie?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam,
Przeczytałam wszystkie wypowiedzi ale nie znalazłam odpowiedzi na podane pytanie na początku czyli -czy zachowanie dominujące to zespół zachowań czy może być to jedno zachowanie? Sama się zastanawiam nad moją sunią i choć przeczytałam wiele książek nie znalazłam odpowiedzi.
Zacznę może od tego że ma 12 miesięcy, jest szkolona codziennie, jest u nas od małego i jest wysterylizowana. Lubi leżeć na pleckach i odsłania brzuch (robi to często), wykonuje różne polecenia a najczęściej leżeć, śpi na swoim posłaniu niżej od nas w drugim końcu pokoju, wychodzimy z domu w odpowiedniej kolejności ona na końcu, nie warczy jak się dochodzi do miski (niedawno próbowała na męża ale szybko kazałam mu wrzucać jej do miski kiełbaskę lub zamieniać się kiełbaska za miskę i już tak nie robi) przychodzi na zawołanie lecz ostatnio czasem trzeba czekać dłużej -dorasta! Staram się wszystko robić by nie była dominantem, bo wiem że na początku bardzo chciała łącznie z kopulacja na mojej nodze na co nie pozwoliłam oczywićcie.
Moje pytanie to: dlaczego jak ukradnie coś na spacerku i przywlecze do domu to nie chce oddać chowa się gdzieś pod stół i warczy jak chce zabrać przenikliwie aż się jej boję a i oczywiście lece z kiełbaską a ona i tak nie chce oddać nawet jeśli ukradła starą cholewkę od buta??? Dziwne to jest, nigdy jej nie biłam, zawsze podchodziłam książkowo, trochę ją rozpieszczamy ale wszystko pod kontrolą. Czy wiecie o co tu chodzi? Ona mi nie ufa? Ale dlaczego? Nie ma powodu aby mi nie ufać.
Zostaje też sprawa dominacji, co też mnie dziwi ale może jeśli pokazuje to tym zachowaniem... to co mam robić żeby nie warczała?

Kasia

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Kasia 777, proponowalabym natychmiast zmienic trenera albo metody szkolenia, jesli szkolisz sama.
Jesli szkolisz prawidlowo psice codziennie, to przybiegac powinna coraz szybciej i bez dyskusji oddawac wszystko, cokolwiek znajdzie, do reki, w kazdej wymaganej pozycji.

Co do opisywanego afgana - sprawa jest bez porownania trudniejsza, pies trzymany na dzialce mogl nie nawiazac w odpowiednim czasie kontaktow emocjonalnych z czlowiekiem, a i tak afgan jest jednym z najbardziej niezaleznych psow - czyli nie zalezy mu na wspolpracy z czlowiekiem. Proponowalabym natychmiastowa sterylizacje, karmienie tylko z reki i tylko za reakcje na jakies haslo, zero czulosci za darmo, kontakt z dobrym trenerem, majacym doswiadczenie w szkoleniu chartow.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Norton - A może jakiś cytacik?:

..."Wszystkie moje psy spaly ze mna w jednym lozku, czesto jadly pierwsze lub razem ze mna przy stole, a przez drzwi przechodzilismy tak, jak bylo nam wygodniej w konkretnej sytuacji.
Kazdy z moich psow bez wahania oddawal mi kosc, aport, zabawke, i nigdy na sile nie odbieralam. I jakos zaden z nich nawet nie pomyslal, ze moglby cos na mnie wymuszac.
A pozycje superalfy, pozycje niekwestionowanego lidera zdobywalam organizujac psom wspolna prace imitujaca polowanie - na aport, na zgubiony przedmiot i odpowiednio nagradzajac taka prace.
Wiedzieli o tym od tysiecy lat mysliwi i pasterze, ludzie, ktorzy na ogol nie mieli problemow ze swoimi psami.
Nagradzana wspolpraca to podstawa prawidlowych relacji i glebokiej wiezi czlowiek-pies.

A wtedy, gdy nie ma dostepu do wszelakich dobr - jedynie wspolpraca zorganizowanej, doskonale rozumiejacej sie grupy daje szanse na przetrwanie. Czy nazwiemy to wspolpraca stadna czy socjalna - to juz jest mi najzupelniej obojetne. Podstawa dobrych relacji jest szkolenie bazujace na psiej checi wspolpracy i na nagradzaniu.
To sa prawdy stare jak swiat. Mozna sie tylko cieszyc, ze znowu wracaja do lask.

Zofia

[B]"Moze zacznij od Corena - Tajemnice psiego umyslu. [/B]

[B]Jak sie zna funkcjonowanie jakiegos urzadzenia, latwiej wlaczyc, wylaczyc i nie zepsuc:evil_lol: "[/B]
[B]Zofia[/B]

..."Wszystkim moim psom zebami moglam wyjac z pyska aport i swiezo gryziona kosc takze, wszystkie surowe mieso wypluly na moja komende. Wszystkie poddawaly sie bez dyskusji moim zabiegom. ON-ka, wicemistrzymi Polski w pierwszych zawodach PT, suka z PO II (odpowiednik IPO) warowala w miejscu przed biegnacym zajacem, nosila na grzbiecie piskleta kawki i pozwalala by tlum wrzeszczacych dzieci obglaskiwal ja entuzjastycznie. Spala ze mna w lozku, wychodzila pierwsza, gdy tak mi bylo wygodnie i czasami jadala ze mna z jednego talerza, bo mnie to bawilo.
I w niczym to nie prowadzilo do jakichs wydumanych dominacji!!!
Pies podporzadkowuje sie bezgranicznie temu czlowiekowi, ktory umie z nim pracowac. I tyle."

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Spie ze swoimi psami w lozku (i spalam wliczajac w ta wypowiedz amsztafke), pozwalam wylegiwac sie na kanapach i fotelach, czesto jedza wczesniej niz ja; wychodza raz przede mna, raz za mna. Nie znaja zadnych "sztuczek", tylko podstawowe komendy rownaj-stoj-daj-wroc+przywolanie na imie lub gwizdek (moze cos jeszcze, ale chyba wymienilam te najczesciej uzywane ;). Nie warcza, kiedy zabieram "skarb z ulicy", bo wiedza, ze i tak zabiore :eviltong: (co nie znaczy, ze lubia oddawac np. pyszny zaplesnialy chlebek).
Nie wymieniam i nie wymienialam sie z psami na smakolyki czy zabawki. Burczacemu psu specjalnie zabieralam z pyska jego przysmaki i pilki, by za jakis czas (dla psa pewnie godzina, dla mnie dwie minuty) oddac. Kieruje sie prostymi zasadami - uwielbiam swoje psiaki, ale rzadze JA.
Przed era psich psychologow tzw. zachowania dominacyjne tlumaczono prosciej - zbytnim rozpuszczeniem zwierzecia (nie jest to chyba adekwatne do przypadku Kasi, ale do wielu - na pewno tak - iloma paniami/panani rzadzi ich pieciokilowy piesek?:evil_lol: ). Pies moze lezec na lozku jesli nam to odpowiada, ale jesli juz nie ma dla nas miejsca - ma zejsc na komende i bez dyskusji (tj. "wrrrr").
Nie wierze w pojecie "bezwzglednego posluszenstwa", ale jestem pewna, ze nawet najbardziej "oporny" pies powinien (i jest w stanie) opanowac przynajmniej podstawy.
Praca i spedzanie czasu z psem (bardziej lub mniej aktywne) buduje pomiedzy nim, a wlascicielem szczegolna wiez i warto o tym pamietac. Pod warunkiem, ze to nie pies wyprowadza nas na spacer ;)

Offik ;)
Zofio, wreszcie odzyskalam pozyczone kolezance ksiazki Twojego autorstwa:multi: , wiec spodziewaj sie PM - tylko musze je dokladnie przejrzec po raz n-ty ;)

[SIZE=1]P.S. Oczywiscie nie polecam wlascicielom psow duzego kalibru (szczegolnie tych "po przejsciach") zabierania kosci z pyska przy akompaniamencie warkotu. [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Jak mam zmienić metody szkolenia jeśli moja metoda -sama szkole, to nagroda i kara(przez ignorowanie) przecież jeśli by to nie skutkowało to pies nie potrafił by tyle co potrafi (a zna tyle sztuczek że w cyrku może występować), na dodatek potrafi szukać przedmioty które chowam. Więc uważam że poświęcam bardzo dużo czasu psinie i nasze relacje są zdrowe jak najbardziej, tylko dlaczego potrafi warknąć? Kiedyś ze 3 lata temu zostałam ugryziona w twarz przez psa i czasem mam taki strach jak zobaczę że warknie czy ona to wyczuwa czy co? Oczywiście wycofuje sie na chwilke i lece po smakołyk by oddała co ma w paszczy, tylko nadal nie wiem dlaczego potrafi warknąć. Tak to jest słodka bardzo, kocha wszystkich jest bardzo zsocjalizowana, od malego kazałam ją głaskać wszystkim w różnym wieku, bawiła się z każdym psem, na prawdę wszystko robię dobrze i z rozsądkiem. Może ona ma coś w swoim charakterku co zostało stłumione przez to że jest szkolona już nie wiem.

Kasia

Link to comment
Share on other sites

A moze ona zwyczajnie sie boi i warczy zeby to powiedziec.
Gdybys mogla opisac jakas sytuacje z detalami ,dokladnie co ona robi , co Ty robisz,jakie gesty robisz to moze okazalaoby sie ,ze to wcale nie ma nic wspolnego z dominacja.
Zbyt szybko doszukujemy sie wszedzie dominacji .
W kazdej takiej rozmowie znajdzie sie ktos kto znow pisze o tym pozorowanym jedzeniu ,wychodzeniu pierwszemu przez drzwi itp.
Ludzie ! Kiedy to zostanie powszechnie zrozumiane ,ze jesli nie potafimy kierowac zespolem pan -pies to zadne ,zadne ,zadne pozorowane jedzenie przed psem nie pomoze !
Mozna pekna ze smiechu czytajac te opisy jak jeszcze bardziej skutecznie uprzykrzyc sobie zycie robiac tysiace niepotrzebnych rzecz ,ktore moze trafia a moze nie ,do psa.
Kasia 777 napisz dokladnie w jakiej sytuacji Twoje pies warczy.
Moze problem jest prosty a moze trzeba przejsc sie do behawiorysty ,ale kiedy piszesz ogolnikami cyt "jak ukradnie coś na spacerku i przywlecze do domu to nie chce oddać chowa się gdzieś pod stół i warczy jak chce zabrać przenikliwie aż się jej boję " trudno zrozumiec sytuacje.
A swoja droga jesli ona nosi cos smacznego przez czas spaceru to trudno sie spodziewac ,ze odda to poslusznie skoro pozwolono jej to miec .Dlaczego pozwolono ? skoro potem sie zabiera?Dlaczego wymiana nie nastapila odrazu ?Czy szkolenie obejmuje wyplowanie przedmiotow na komende? czy ona reaguje na to ?
Pytan mozna postawic wiele.I diagnoza nigdy nie jest prosta ,tym bardziej tu gdzie pelno ludzi dobrej woli ale niekoniecznie fachowcow .
Powyzsze cyt "[B]Jak sie zna funkcjonowanie jakiegos urzadzenia, latwiej wlaczyc, wylaczyc i nie zepsuc:evil_lol: "
Zofia"[/B]
jest bardzo trafne i ja bym sie tego trzymala zanim nie zglebisz charakteru swojego psa a najlepiej z pomoca fachowca.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Kasia 777, niezaleznie od zwiekszenia pracy nad aportem i idealnym oddawaniem, przestalabym ignorowac zachowania, ktorych nie akceptujesz. Uczylabym co musi zrobic zamiast takich zachowan, na ktore sie nie zgadzasz.
Bo jesli to zachowanie ma dla niej w tym momencie wieksza wartosc, niz Twoje towarzystwo = ignorowanie niczego jej nie nauczy, wrecz przeciwnie, nauczy, ze to co robi jest korzystne dla niej - sunia w takiej sytuacji robi co chce i fajnie jest. Pancia nie przeszkadza, czyli akceptuje, no to super.

Zmniejszylabym ilosc czulosci od wszystkich domownikow - czulosci nigdy za darmo!!! Jesli ktos ma ja glaskac - to tylko za cos!!!

I pomyslalabym, jak zniesc obawy przed ugryzieniem w sobie.
To juz zadanie dla ludzkiego psychologa.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Witam , jestem tu nowa i mam nadzieję, że ktoś z Was mi pomoże...

Dwa tygodnie temu wzięłam pieska ze schroniska - 9-letnią suczkę (podróba jamnika) - właściciel oddał ją w wieku 9 lat do schroniska - miał nawet zamiar uśpić, ale zmienił zdanie. No więc ja zlitowałam sie nad bidulą i potrafi być kochana. Niestety równie często bywa bardzo agresywna- to wprawdzie mały jamnik - ale wierzcie- potrafi ugryżć. no i pogryzła juz pół rodziny. Warczy na wszystkich, wchodzi do łóżka, jak ją wyrzucam- ryzykuję, że mnie capnie, na dodatek nikt nie może podjeśc również do mnie- wtedy tez atakuje. jak spi - nie podchodzic, jak je to szkoda gadać.... generalnie jeden wileki agresor :diabloti:.

Często warczy tez bez powodu- bo ktoś na przykład za blisko niej przechodzi.

Piszę wieć bo może ktos z Was zna jakieś meteody, jak takiego dorosłego psa z nawykami oduczyć dominacji i agresji. Zdaję sobie sprawę, że być może to nie jest możlwe i z taką wredotką będę musiała jakoś wytrzymać.

Jednak zmiana jej charakterku bardzo ułatwiłoby mi życie....

Help!!!

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim, to nie jest żadna dominacja. Suczka czuje się niepewnie u Was w domu. Dziwisz jej się? Nie zna zupełnie zasad w nim obowiązujących... A do tego pewnie są one całkiem inne niż w jej starym domku.

[quote name='Ankita']Warczy na wszystkich, wchodzi do łóżka, jak ją wyrzucam- ryzykuję, że mnie capnie,[/quote]

Nie zrzucaj psa z łóżka! Też bym ugryzła, jakby mnie ktoś zrzucał.
Naucz psa komendy "zejdź" i poproś o zejście za każdym razem kiedy chcesz żeby zeszła. Podtykaj pod nos smakołyk i dawaj jak jest na dole, jednocześnie mówiąc "zejdź". Pewnie w poprzednim domu mogła spać w łóżku.

[quote]
na dodatek nikt nie może podjeśc również do mnie- wtedy tez atakuje. jak spi - nie podchodzic, jak je to szkoda gadać.... [/quote]

Czyli ma bardzo silną agresję kontrolującą, wynikającą z obawy, frustracji, lęku. Boi się, że ktoś chce Ci coś zrobić, że ktoś chce zabrać jej jedzenie, zrobić jej krzywdę. Musicie budować więź i zaufanie pieska, nie krzyczeć, spokojnie się zachowywać... to musi potrwać, sunia pewnie dużo przeszła...
Jedzenie: podchodź do niej kiedy je i dokładaj jej jedzenia do miski. Tak żeby zrozumiała, że Twoje podejście wiąże się z dokładaniem jedzenia, a nie zabieraniem. Jeśli warczy już z daleka, możesz na początku rzucać, podchodzić coraz bliżej.
Spanie: u mojej suczki, bardzo wrażliwej na gwałtowne budzenie (ma to po mnie chyba :-) ) zadziałało wołanie jej imienia za każdym razem jak chce się ją obudzić. Żeby nie budziła się nagle.

[quote]
Często warczy tez bez powodu- bo ktoś na przykład za blisko niej przechodzi. [/quote]

No to nie jest bez powodu. Ma powód - ktoś za blisko przechodzi. Kiedy Wam zaufa i przekona się, że nie ma zagrożenia, przestanie warczeć.

Myślę, że ona nie jest wredna ani dominująca - jest przestraszona i zagubiona.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...