Jump to content
Dogomania

Czarne Kwiatki czyli na kogo warto uważać.


Recommended Posts

Jesli nawet ogloszenie zniknelo, to przeciez nie mozna tego tak zostawic. Moze ten ktos do uczenia walk potrzebuje zywej ofiary. Jest okazja zeby namierzyc tego kogos i sprawdzic to. Chocby po ip: komputera. Przeciez sa sposoby.
Panie Cezary Wyszynski, prosze nie odpuszczac tak latwo. Pojawila sie okazja byc moze trafienia do "grubej ryby".

Link to comment
Share on other sites

Wystarczy wpisac numer tego gościa w google i łatwo można znaleźć inne ogłoszenia:

[URL]http://wyszkow.olx.pl/chomik-razem-z-klatka-iid-314912151[/URL]
[URL]http://wyszkow.olx.pl/mercedes-124-polecam-iid-314895164[/URL]
Zadzwonić w sprawie mercedesa, umówić się... jak się chce, to można działać.


edit:
tu nawet adres podał:
[URL]http://warszawa.gumtree.pl/c-Sprzedam-odziez-obuwie-akcesoria-przyjme-ODZIERZ-MARKOW-DLA-0-10MC-W0QQAdIdZ350860351[/URL]
odzie[B]rz[/B] markow[B]Ę[/B] przyjmie dla dzieci...


edit2:
Tu ogłoszenie nadal aktualne:
[url]http://www.zwierzeta.sierpowka.zachpomor.pl/przyjme-zwierzaki-wyszkowski/[/url]
nie bierze nierasowych, bo się opchnąć nie da dalej :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jenny19']UWAGA!!!

Dominika K. Sosnowiec ul Piłsudskiego tel. 534 598 **8, meil [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
szuka amstaffa do adopcji,
poprzedni amstaff również adoptowany [B]wyskoczył z balkonu z 8 piętra[/B] ,balkon zostawiony otwarty podczas nieobecności właścicielek!!!
brak elementarnej wiedzy na temat rasy, na temat żywienia, pracy z psem
później mieli adoptowanego huskiego, oddany bo był agresywny, mogą więc szukać również SH do adopcji[/QUOTE]

Wybacz, ale to raczej nie jest możliwe.

Przepraszam za offa, ale swego czasu dwóch gości zostało skazanych za wyrzucenie z balkonu dobermana. Panowie tłumaczyli prze sądem, że piesek sam wyskoczył. Jednak opinia biegłego ich pogrążyła - psy boją sie wysokości i nie ma bata, żeby pies sam wyskoczył np. za ptaszkiem. To nie kot.

Chyba, że go po prostu trzymali na balkonie non stop ale wtedy to wygląda mi na psie samobójstwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Wybacz, ale to raczej nie jest możliwe.

Przepraszam za offa, ale swego czasu dwóch gości zostało skazanych za wyrzucenie z balkonu dobermana. Panowie tłumaczyli prze sądem, że piesek sam wyskoczył. Jednak opinia biegłego ich pogrążyła - psy boją sie wysokości i nie ma bata, żeby pies sam wyskoczył np. za ptaszkiem. To nie kot.

Chyba, że go po prostu trzymali na balkonie non stop ale wtedy to wygląda mi na psie samobójstwo.[/QUOTE]

[B]no to nie masz racji [/B]... pies się nie zastanawia czy wysoko czy nisko , mój ast chciał wyskoczyć z 4 piętra bo ulicą szła znajoma z suczką z którą się zawsze bawił , wskoczył na murek i chciał skoczyć , znajomego bullek skoczył 3 metry w dół za kotem , Ozzyego przyrodni brat chodził po gzymsie w kamienicy na 5 piętrze

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja'][B]no to nie masz racji [/B]... pies się nie zastanawia czy wysoko czy nisko , mój ast chciał wyskoczyć z 4 piętra bo ulicą szła znajoma z suczką z którą się zawsze bawił , wskoczył na murek i chciał skoczyć , znajomego bullek skoczył 3 metry w dół za kotem , Ozzyego przyrodni brat chodził po gzymsie w kamienicy na 5 piętrze[/QUOTE]

To nie ja nie mam racji tylko biegły sądowy w takim razie. Z resztą, nie offuję już.

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=4][COLOR=indigo]uwaga: Barbara Cies...ik .zamieszkala narazie tymczasowo -...Katowice Bogucice ul Markiefki , dwoje malych dzieci , 2i polr , 6 i pol roczku, synowie , mieszka z konkubinem ......:-(:-(:-(w sierpniu zeszlego roku , adoptowali mojego Stefanka, kochali , dbali , az do grudnia , cos sie zaczelo psuc....:-(:shake:w lutym tego roku- wyrzucili Stefanka z ds .....:-(:-([/COLOR][/SIZE]
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/209595-Pomocy!-Sosnowiec-duzy-Stefcio-szuka-domu[/URL]-!!!
num tel tych ,,ludzi,,; 0048 323 50 6.. 45 - stacjonarny
num kom:511 892 ..33
moga dzwonic z roznych innych numerow , mozliwe ze za jakis czas znow beda szukac psinki

Edited by ewa gonzales
Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Wybacz, ale to raczej nie jest możliwe.

Przepraszam za offa, ale swego czasu dwóch gości zostało skazanych za wyrzucenie z balkonu dobermana. Panowie tłumaczyli prze sądem, że piesek sam wyskoczył. Jednak opinia biegłego ich pogrążyła - psy boją sie wysokości i nie ma bata, żeby pies sam wyskoczył np. za ptaszkiem. To nie kot.

Chyba, że go po prostu trzymali na balkonie non stop ale wtedy to wygląda mi na psie samobójstwo.[/QUOTE]

Swego czasu inny amstaff z naszego schroniska, tuż po adopcji, wyskoczył przez okno z 2 piętra- prawdopodobnie coś usłyszał, rozpędził się i skoczył. Na szczeście przeżył. Trudno mi oceniać. Taką wersję usłyszałam, dla mnie fakt zostawienia psa samego w domu przy otwartym, niezabezpieczonym balkonie jest wystarczająco bulwersujący, nie chcę myśleć nawet że mogłaby zostać celowo wyrzucona.

Link to comment
Share on other sites

[B]65 51246xx[/B], pani zadzwoniła do mnie o szczeniaki onkowate, jak zwykle w takich przypadkach słodkim tonem pytam czy piesek będzie mieszkał w domu czy na dworze, na co usłyszałam, że "u nas psy mieszkają w zagrodzie, mieliśmy wilka, ale zdechł w czasie mrozów" :angryy::angryy:.

Opieprzyłam babę, nie wytrzymałam!!!

Link to comment
Share on other sites

Owszem, pies w stresie, z tesknoty, albo w podnieceniu, np na widok przechodzącego znajomego psa, może wyskoczyć nawet z bardzo wysoka.
Z zabezpieczeniem też różnie bywa, czasem ciężko przewidzieć, co psu do głowy strzeli. Mój własny osobisty pies wybił szybę i wyskoczył, na szczęście bezszkodowo, z balkonu z pierwszego piętra, bo nie chciał zostac sam w nowym miejscu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania z poznania'][B]65 51246xx[/B], pani zadzwoniła do mnie o szczeniaki onkowate, jak zwykle w takich przypadkach słodkim tonem pytam czy piesek będzie mieszkał w domu czy na dworze, na co usłyszałam, że "u nas psy mieszkają w zagrodzie, mieliśmy wilka, ale zdechł w czasie mrozów" :angryy::angryy:.

Opieprzyłam babę, nie wytrzymałam!!![/QUOTE]

I słusznie, co za tępota!!!!

Link to comment
Share on other sites

Dodaję 2 kwiatki, w ręce których niestety zdążyły trafić collaczki.
Agnieszka spod Częstochowy tel. 784018***
Osoba, która nie ma absolutnie warunków na trzymanie psa nie wspominając o ich większej liczbie. A większa jej się marzy, więc będzie szukać. Zwłaszcza w typie collie.

Anna i Marek D., Wilcza Wola, tel. 535989***
Mają zastrzeżony numer, więc podaję więcej cech charakterystycznych: są właścicielami malego białego pieska karmionego łyżeczką. Do swojego raju na ziemi wyprowadzili się z Warszawy, kiedyś mieli dobermany.
Państwo sprawiają sympatyczne wrażenie, ale tylko do momentu adopcji. Potem są roszczeniowi. Nie będą leczyć psa (do lekarza i apteki kilka km a paliwo kosztuje). Oddadzą psa, jeśli "towar" okaże się w czymkolwiek niezgodny z oczekiwaniami. Nie wątpię, że wkróce jeśli nie już, będą szukać łagodnej, włochatej suni średnio-większych rozmiarów.

Bardzo proszę - roznieście te dwa kwiatki po psich forach, bo jestem pewna, że oba będą szukać psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Jesli nawet ogloszenie zniknelo, to przeciez nie mozna tego tak zostawic. Moze ten ktos do uczenia walk potrzebuje zywej ofiary. Jest okazja zeby namierzyc tego kogos i sprawdzic to. Chocby po ip: komputera. Przeciez sa sposoby.
Panie Cezary Wyszynski, prosze nie odpuszczac tak latwo. Pojawila sie okazja byc moze trafienia do "grubej ryby".[/QUOTE]
[B]cały czas jest takie ogłoszenie w necie[/B]:
jeśli masz jakie kolwiek zwierzaki do oddania zadzwoń i oddaj go;] tel 515-911-718 P.S Niebiorę kundelków i kotów nirasowych
[URL]http://www.zwierzeta.sierpowka.zachpomor.pl/przyjme-zwierzaki-wyszkowski/[/URL]
ten koleś to psychopata jakiś, albo potłuczony dzieciak, przy ogłoszeniu dotyczącym chomika jest jakieś zdjęcie, wygląda mi na 13latka....

Link to comment
Share on other sites

[B]Poznań, os. Bajkowe, pani Magda 6036362xy[/B]

Pani zadzwoniła w odpowiedzi na ogłoszenie o szczeniaczki, mix jamnika. Przez telefon bardzo fajna, ankieta bardzo fajna, dom bardzo fajny i w tym wszystkim dziecko- [B]KOSZMAR!!!!!!!

[/B]Jakby dziecku z ADHD dać litr redbulla, moja wizyta trwała............ [B]12 minut [/B]i zakończyła się po tym jak chłopiec wskoczył na mnie zza fotela, a pani podsumowała to zdaniem "Cyprianku, nie wolno skakać na panią". Na wrzaski, skakanie, nie reagowała w ogóle, widziałam różne dzieci, ale czegoś takiego- jeszcze nie, nawet na filmach.

Powiedziałam pani, że nie widzę u nich absolutnie żadnego zwierzęcia, kota, psa, królika, chomika, NIC, to zwierzę nie zostało by staranowane, ono byłoby wgniecione w szpary od podłogi.

Link to comment
Share on other sites

[B]Kraków, Michał G. tel. 690 002 ... , os. Kolorowe

[/B]Pan adoptował kotkę z Kielc.Przeszedł pozytywnie wizytę przedadopcyjną,przez telefon bardzo sensowny,dzwonił,dopytywał o samopoczucie kotki po sterylizacji,czekał na nią.
Na drugi dzień od adopcji na pytanie jak się miewa kotka,czy już nie jest zestresowana,odpowiedział: "Zestresowana to złe słowo-pozbawiona swojej kociej kobiecości na zawsze-to jest odpowiednie określenie". Zaprzestał odbierać telefony.Następnego dnia miał niezapowiedzianą wizytę poadopcyjną wolontariuszy z Krakowa.
Wyrzucił wolontariuszy,nie oddał kota.Kotka była przerażona i skulona u niego w domu.On opowiadał,że kotkę bierze do łóżka,wykrzykiwał,że wypatroszyliśmy kotkę,a my nazywamy to sterylizacją.Człowiek pobudzony do granic psychozy (wg opisu).
W jego domu było wiele przedmiotów pochodzących albo z kradzieży albo ze śmietnika-tak nie wygląda przeciętny dom zdrowego psychicznie człowieka.
Ponadto człowiek ten jak się okazało jest znany w środowiskach wolontariuszy jako poszukiwacz niesterylizowanych kotów.
Facet odgraża się,że zgłosi wolontariuszy na policję,że go nachodzą w domu.Oczywiście nikomu już nie otwiera drzwi.

Edited by Zuzka2
Link to comment
Share on other sites

Mili starsi państwo [B]z Warszawy [/B]-[B]Choszczówki [/B]- [COLOR=darkred][B]pp. Wojciechow.....[/B][/COLOR] Najpierw dzwoni pani i wypytuje o psa, ma naradzić się z mężem. Potem nie nie odzywa. Aż do następnego ogłaszanego psa, znów pyta i ma poradzić się męża. Potem dzwoni pan i ma poradzić się żony, ale "jutro przyjadą", adres podany, czekam na wizytę. Ale nie odzywają się już i nie przyjeżdżają. Zabawa taka trwa już 7 miesięcy i "wypytane"3 moje tymczasowiczki.
Chyba tym ludziom sie nudzi - nie są groźni, [B]ale denerwujący [/B]- każdy dom tymczasowy wie, o czym mówię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zuzka2'][B]Kraków, Michał G. tel. 690 002 ... , os. Kolorowe

[/B]Pan adoptował kotkę z Kielc.Przeszedł pozytywnie wizytę przedadopcyjną,przez telefon bardzo sensowny,dzwonił,dopytywał o samopoczucie kotki po sterylizacji,czekał na nią.
Na drugi dzień od adopcji na pytanie jak się miewa kotka,czy już nie jest zestresowana,odpowiedział: "Zestresowana to złe słowo-pozbawiona swojej kociej kobiecości na zawsze-to jest odpowiednie określenie". Zaprzestał odbierać telefony.Następnego dnia miał niezapowiedzianą wizytę poadopcyjną wolontariuszy z Krakowa.
Wyrzucił wolontariuszy,nie oddał kota.Kotka była przerażona i skulona u niego w domu.On opowiadał,że kotkę bierze do łóżka,wykrzykiwał,że wypatroszyliśmy kotkę,a my nazywamy to sterylizacją.Człowiek pobudzony do granic psychozy (wg opisu).
W jego domu było wiele przedmiotów pochodzących albo z kradzieży albo ze śmietnika-tak nie wygląda przeciętny dom zdrowego psychicznie człowieka.
Ponadto człowiek ten jak się okazało jest znany w środowiskach wolontariuszy jako poszukiwacz niesterylizowanych kotów.
Facet odgraża się,że zgłosi wolontariuszy na policję,że go nachodzą w domu.Oczywiście nikomu już nie otwiera drzwi.[/QUOTE]
to jakiś zoofil!!!!!!!!!! nie da się go jakoś policją postraszyć, żeby kotkę oddał??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ang']to jakiś zoofil!!!!!!!!!! nie da się go jakoś policją postraszyć, żeby kotkę oddał??[/QUOTE]
A no nie da się,bo policja odmówiła interwencji.Jak w każdej kwestii policja może,ale nie musi-wszystko zależy od dobrej woli i na jakiego policjanta trafimy akurat oraz od jego subiektywnej interpretacji zdarzeń i ew.zagrożeń-rosyjska ruletka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zuzka2']A no nie da się,bo policja odmówiła interwencji.Jak w każdej kwestii policja może,ale nie musi-wszystko zależy od dobrej woli i na jakiego policjanta trafimy akurat oraz od jego subiektywnej interpretacji zdarzeń i ew.zagrożeń-rosyjska ruletka.[/QUOTE]
jesli się nie mylę, to art 202 par 3 kk - produkowanie lub rozpowszechnianie pornografii z udziałem zwierząt (jak jest zoofilem, to na bank ma coś takiego, wystarczy wjazd na chatę, bo jest podejrzenie popełnienia przestępstwa, mozna to przecież zgłosić do prokuratury, a policji trzeba zapewne na papierze, wtedy się nie wypną - ileż to razy słyszałam, że obywatel ma obowiązek zawiadomić, jeśli podejrzewa przestępstwo), no i ustawa o ochronie zwierząt - przecież to znęcanie... policmajstry jak zwykle - młotki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Raczej mnie ciekawi, kto robił wizytę, skoro nie widział tego wszystkiego od początku.[/QUOTE]
Wizyta jest zawsze przecież umówiona.Nalot-nie.Facet mógł przygotować mieszkanie.Nie znam szczegółów wizyty,bo to nie ja ją ustalałam ani nie mnie przekazywano jej wyniki.
ang,trudno powiedzieć co ten gość ma tak naprawdę w głowie-czy jest zoofilem czy nie.Prawda jest taka,że genialnie grał albo ma rozdwojenie jaźni-kota dostał i zmiana maski,tonu...
Ja tylko przekazuję co wiem.W żadnym stopniu nie mam wpływu na sytuację,bo nie jestem z ŚTOZ.I ta bezsilność totalna jest chyba najgorsza.Wiem,że bezbronna istota jest sam na sam z człowiekiem nieobliczalnym,a nic nie mogę zrobić.Wszystko jest w rękach innych osób (policji,osoby wydającej kota,wolontariuszy,którzy byli na nalocie,KTOZ).

Edited by Zuzka2
Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Raczej mnie ciekawi, kto robił wizytę, skoro nie widział tego wszystkiego od początku.[/QUOTE]
Może zamiast interesować się tym czego nie można zmienić i szukać winnych bardziej należałoby się skupić nad tym jak koteczkę wyciągnąć z rąk psychola.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zuzka2']Wizyta jest zawsze przecież umówiona.Nalot-nie.Facet mógł przygotować mieszkanie.Nie znam szczegółów wizyty,bo to nie ja ją ustalałam ani nie mnie przekazywano jej wyniki.
ang,trudno powiedzieć co ten gość ma tak naprawdę w głowie-czy jest zoofilem czy nie.Prawda jest taka,że genialnie grał albo ma rozdwojenie jaźni-kota dostał i zmiana maski,tonu...
Ja tylko przekazuję co wiem.W żadnym stopniu nie mam wpływu na sytuację,bo nie jestem z ŚTOZ.I ta bezsilność totalna jest chyba najgorsza.Wiem,że bezbronna istota jest sam na sam z człowiekiem nieobliczalnym,a nic nie mogę zrobić.Wszystko jest w rękach innych osób (policji,DT kota,wolontariuszy,którzy byli na nalocie,KTOZ).[/QUOTE]
a kto był DT? daj jakiś namiar na pw albo coś, bo mnie nosi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ginn']Może zamiast interesować się tym czego nie można zmienić i szukać winnych bardziej należałoby się skupić nad tym jak koteczkę wyciągnąć z rąk psychola.[/QUOTE]

Ginn, Ty byłaś dt dla tego kota?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...