Jump to content
Dogomania

Piesek bez łapki - już w domku! czyli przygody Korsarza :-)


Murka

Recommended Posts

ja generalnie do całego ogółu nie mam ale, konkretne przypadki mnie wkurzają :roll:

zaopatrzyłam się w wodę u sąsiadki. Ona teraz jest czujna, bo kiedyś ministranci nie mieli wody, to nalała na szybko z czajnika ;) Mina księdza, który zanurzył kropidło w parującym talerzyku - bezcenna :razz:

u nas jest tak, że chodzą ministranci z kościelnym :roll:. i kościelny rozkłada kajecik, wypytuje itd. to ja się pytam po co ksiądz? oczywiście nic mu nie mówię, bo ochrona danych osobowych. dwa lata temu uprzejmie zrobiłam chłopaczkom herbatę i dałam ciasto, na to kościelny, co by spożyli w kuchni, bo jak ksiądz przyjdzie... ja się obruszyłam, że jak dobrodziej zawita, to przecież oni wychodzą, ja nikogo jak służby nie będę traktować:shake: oczywiście jest apel, żeby kościelnego szczodrze wynagrodzić , bo on pensji jako takiej nie ma:roll: , tyle co za śluby, pogrzeby itp. a i życzą sobie, co by ich o 8: 30 odebrać spod Kościoła i potem odwieźć. Koleżanka latała po sąsiadach, bo auta nie ma, ja bym mogła ich odprowadzić :cool3:;)

w zeszłym roku nie mogłam być, to moja siostra mnie reprezentowała, to był wikary i potem dowiedziałam się od sąsiadów, że był obrażony, bo gospodyni nie było;) ale koperte wziął :eviltong:
u nas był główny, dr, sędzia w Kurii:p w porządku, tylko że on taki mądry, to ja się go krępuję :oops:

i co jeszcze... a chowam świeczki, bo dokładnie 10 lat temu zapalili, ja pojechałam gdzieś, jak wróciłam, to był stół spalony, ale ta cholera z jakiegoś czarnego laminatu. Sciany były do skrobania,parkiet do cyklinowania ( remont planowaliśmy ale w lecie ) a tą maź to miałam nawet w ganku w szafach :shake:. Malowanie i lakierowanie w zimie, jak nie da się porzadnie wywietrzyć - masakra :shake:

tak, że różnie bywa, kuzynce nie chcieli ochrzcić dziecka w Krakowie, gdzie mieszka z TZem, a u nas , czyli w macierzystej parafii jak najbardziej :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eloise']ksiądz się zawinął i powiedział, ze przyśle do tego domu proboszcza ;) 2 dni później w skrzynce na listy znalazłam jakieś ulotki o kółku różańcowym :D[/QUOTE]
Ja w ostatniej klasie gimnazjum, tuż przed bierzmowaniem, powiedziałam księdzu na religii, że nie wierzę w to, że Chrystus jest światłością, bo co to w ogóle znaczy to zdanie i że jakiś bzdet wymyślił. Najpierw wezwał wychowawczynię, która przeprowadzając rozmowę, podśmiechiwała się z niego cały czas, ale potem walnął z grubej rury - zadzwonił do proboszcza. Jakież było moje zdziwienie, gdy w sobotę o 8 rano zadzwonił telefon. Odebrałam. Ktoś się pyta czy to ja, więc mówię, że ja. A tu po drugiej stronie słuchawki: "Ja jestem Twoim proboszczem!!! Ty podobno nie wierzysz w to, że Chrystus jest światłością!!! Co to ma znaczyć??!!"
Skąd on miał numer telefonu? Oto jest pytanie. Nie pamiętam już, niestety, co mu odpowiedziałam, bo byłam senna i coś pewnie plotłam bez sensu, ale okazał mi "łaskę". Kazał przeprosić księdza i zdawać dalej pytania. Nie przeprosiłam, a bierzmowanie i tak mam, tylko nie wiem po co, bo:
[quote name='eloise']Całkiem niedawno dowiedziałam się, że skoro nie wycofałam swojego członkostwa w KK, to nadal jestem uważana za członka Kościoła. I obiecałam sobie, ze zaraz po nowym roku zadzwonię do parafii i dowiem się jak się z tego klubu wypisać ;) nie ma co sztucznie statystyk zawyżać :) ale zapomniałam...[/QUOTE]
To się nazywa ogłoszenie aktu apostazji, czyli wypisanie się z kościoła. Tracą ważność wszystkie Twoje sakramenty: chrzest, komunia, bierzmowanie, nawet ślub kościelny. Gorzej, że jak na starość Ci się przypomni miłość do Boga, to już nie możesz wrócić na łono kościoła. Ja się noszę z myślą o złożeniu apostazji, ale nie mam czasu podjechać do swojej parafii w czasie, kiedy działa ten cały dyżur. Bo to trzeba zrobić w parafii, gdzie się było chrzczonym. Trzeba mieć dwóch świadków. Kino. Tu masz stronę internetową: [url]http://www.apostazja.pl/[/url]

Link to comment
Share on other sites

[B]Jelena[/B], tos Ty taka jak moja corka :D A ja myslalam, ze tylko moje Dziecko zadaje niewygodne pytania :eviltong: No, ale Ty jakby cos masz bierzmowanie, a moja pyskawica nie dostapila 'laski przebaczenia' ze strony ksiedza prowadzacego. To mi nawet na reke, jedyny problem, ze sie musialam przejsc chyba, ze 3 razy do dyrektora szkoly na rozmowy uswiadamiajace jaka krzywde robie wlasnemu dziecku, ze nie walcze o to bierzmowanie. Matoly cholerne, zascianek podkarpacki! Teraz Mloda nie chodzi w ogole na religie i mamy spokoj. Apostazji nie robimy, bo zbyt duzo z tych zachodu, lazenia i udowadniania.
Rodzice maja slub koscielny, tylko brali go 44 lata temu w Krakowie, i tutejsze sukienki nie mialy ich na liscie slubow. Jakby na swiecie ludzie od urodzenia musieli gnic cale zycie w jednej parafii, co za wiejskie podejscie. Wiec ten sukienkowy, ktory byl u nas na koledzie, sie musial matol o to zapytac. Akurat zle trafil, bo moj Ojciec byl 18 lat ministrantem, zna Biblie, lacine tez zna dosc dobrze, cala msze po lacinie na pamiec. I jest otwarty na dyskusje podczas kolęd....

A Ty Eloise Kobitko jak sie czujesz dzisiaj?

Link to comment
Share on other sites

Ja jak to ja :) boli mnie jak jasna cholera! ale żeby z tego bólu zaczęły się regularne skurcze, to nie! i tak mi ciężko strasznie, nogi mnie bolą od rana, ale i tak się cieszę, ze jest zima a nie lato i nie jestem spuchnięta jak Fiona ze Shreka ;)
Ania mówi coraz więcej i śmieszniej. Rozmawiałam dziś z Mileną o znajomej Ani, która urodziła kilka dni przed terminem,a Ania na to- jaaaaa?????????? :) pospadałyśmy z krzeseł :D
Dowiedziała się też że Ofik nie ma piórek tylko sierść, na co zareagowała- retyyyyyyyyyyyyyyyy :)

Jak już w końcu wezmę się za tą apostazję- dam Wam znać jak poszło.

Ja byłam bierzmowana, bo to było jeszcze w podstawówce i wszyscy automatycznie poszliśmy, dopiero w liceum człowiek zaczął myśleć ;) jak poznał ludzi z innych parafii ;)
Trudne pytania zaczęły się dużo później i zaczęła mama :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jelena Muklanowiczówna']Dzięki, Murka, podniosłaś mnie na duchu, bo tu już sala zaklepana, kamerzysta zamówiony i zespół wybrany! :D [/QUOTE]
To kiedy Jelena zmieniasz stan cywilny? Bo ja 13 sierpnia :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Co do sukienkowych to nasz nawet jest do rzeczy, usiłuje wytłumaczyć tej ciemnej masie, że wiara nie kończy się w progu kościoła i powinni być dla siebie dobrzy i stosować wiarę w całym życiu, 7 dni w tygodniu, że to ważniejsze, niż klepanie różańców i przestrzeganie pierwszych piątków, no ale to jak grochem o ścianę. Biegają co tydzień do kościoła, na adorację, na żywy różaniec, a potem tłuką, wyzywają, nienawidzą i uważają, że ksiądz jakieś brednie gada.... Nasz sukienkowy wie, że my bez ślubu, ale w ogóle się o to nie rzuca, takie nietypowe jak na małopolską wieś :). A sukienkowy kilka lat był też na parafii w Dębicy podobno ;)
Eloise, jesteś super dzielna, dasz radę :) O kościele Zielonoświątkowym nie mam bladego pojęcia :) Coś poszukam ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Jelena[/B] chyba jeszcze trochę czasu ma ;)

[B]Magda[/B] te diabełki to co oznaczają? ;)

kurcze, ja to raz się spaliłam, bo niby zażartowałam przy gratulacjach, czy mam gratulować czy współczuć...:oops: kicha :oops:... z wesela zmyliśmy się po kotlecie ;):roll:

Link to comment
Share on other sites

coś tu miałam do dodania, ale znowu bym :oops: poczekam na pewne odpowiedzi :cool3:

[B]eloise[/B], moja mama miała 4 braci ( jeden nie zyje ): dwóch starszych i dwóch młodszych. Mimo, że pracują w innym mieście, to chyba ze wszystkimi utrzymujemy najczęstsze kontakty. oj wesoła rodzinka :cool3:. Najmłodszy jest tzw Sadza, bo wszyscy mają ciemną karnację, a moja mama w młodości w karnawale przebierała się za Cygankę :cool3:
ja to w ogóle lubię opowieści z dawnych czasów. Ze mama była dziewczyną a z drugie j strony wysportowana, to np. jeździła sama na jednej narcie ( bieda była straszna :shake: ) z nasypu kolejowego.

jeszcze coś wam dodam za chwilę z opowieści rodzinnych :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MagdaNS']To kiedy Jelena zmieniasz stan cywilny? Bo ja 13 sierpnia [/QUOTE]
O skubana! A Ty wiesz, że my chcieliśmy właśnie w tym roku 13 sierpnia? :D To są moje urodziny! Ale niestety musieliśmy ustąpić bratu mojego TZ-ta, który się rozmnożył w trybie przyspieszonym. ;-) Dlatego przesunęliśmy o rok, na... 13 października! ;-) Urodziny mojego brata i rocznica ślubu moich rodziców! :evil_lol: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

OPOWIEŚĆ rodzinna ;)

moja babcia nazywała się Szewczyk, poznała dziadka ( z nim jeszcze dodatkowa historia ;) ), który się nazywał.... Szewczyk :cool3: czy de facto zmieniła nazwisko :roll::confused:;).

nic to. Kilkanaście lat temu żona wujka w związku z nowym podziałem administracyjnym wsi naszej, poszła do UMiG meldować rodzinkę.
i zaczęły się " schody " :eviltong:
Pani referent pyta: proszę nazwisko panieńskie matki męża, na to ciocia: Szewczyk :p
Pani referent: proszę Pani :roll:..., chodzi o to jak się nazywała tesciowa przed zamążpójściem , na to ciocia: Szewczyk :p
Pani referent dostała nerwa: proszę Pani :roll::watpliwy:..., Jak nazywałą się teściowa, jak BYLA PANIENKĄ !!!, na to ciocia: ależ ja rozumiem , jestem wykształcona ;), zbieg okoliczności, to samo nazwisko :p

Ufff, ok :cool3:

ale ciocia melduje dalej, mianowicie swoją sąsiadkę - kuzynkę. Ta kuzynka ma dziecko, gdzie ojciec uznał córkę jak najbardziej, dając m.in. swoje nazwisko....:p
iiiiiii........zgadnijcie, jak się dziecko nazywa.....:evil_lol: oczywiście Szewczyk :eviltong:

Pani referent :crazyeye::crazyeye::crazyeye:, na to ciocia przytomnie: proszę Pani, to jest dziecko mojej kuzynki, ALE NIE ! Z MOIM MĘŻEM :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
KONIEC :p

Link to comment
Share on other sites

Luna, niezłe niezłe :) Tu gdzie mieszkam też masę ludzi nosi takie same nazwiska, a najśmieszniejsze jest to, że czasem maja takie same nazwiska, a nie rodzina, a kiedy indziej zupełnie inne, a najbliższa rodzina, więc trzeba bardzo uważać, co się mówi i przy kim :) Szewczyków też mamy "na pęczki" :) Bodziony, Pasiut, Kumor, Zaryczny to co druga chałupa :)
Postanowiliśmy z TZ zalegalizować związek, tzn. on mnie postawił pod ścianą, że albo wóz albo przewóz :) A diabełki znaczą, że nie zamierzam być grzeczną żoną, już teraz daję mu popalić, ze zdziwienia chłopak przysiadł na d.... i od wielu tygodni zachowuje się kulturalnie :diabloti: Za to ja pokazuję, że też potrafię się złościć i mówić, co myślę :evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Eloise, pozdrów Jonatana i powiedz, że ciotka Magda go prosi, żeby był jeszcze trochę grzeczny i nie kopał Mamusi po brzuszku :p

Link to comment
Share on other sites

Ugotowałam dziś krem z selera- wyszło mi tyle tej zupy, że wszystkich Was dzisiaj mogę zaprosić na obiad ;) ale wyszła super smaczna :)
Paweł ma wolny weekend, więc oczywiście jest w pracy- wyskoczyła im jakaś straszna awaria i cały zespół pracuje cały weekend... dobrze, że zespół fajny, to jest im przynajmniej wesoło :)

Wiecie, ze jak ulicą idzie ratlerek na smyczy, to trzeba jazgotać tak, jakby pod oknem stanęła cała wataha bullterrierów i śmiała Wam się prosto w twarz??? Bo ja już wiem. A na koniec trzeba wyć. Szkoda, ze nie udało mi się tego aparatem uchwycić.

Przypomniały mi się jeszcze 2 historyjki z ostatniego tygodnia.
Mój tata twierdzi, że nienawidzi seriali i jak mama ogląda, to strasznie narzeka. Mówię do mamy ostatnio- widziałam, że Marta przespała się z pilotem "Na Wspólnej", na co tata- a która to Marta? :D

We wtorek przyszedł wór żwirku dla kota (18 kg) i trzeba to było wynieść na strych. Paweł powiedział, ze wyniesie. W piątek zapytałam, czy mam sama go wynieść. A on na to: ( i do tego zirytowany!!!!) No przecież powiedziałem, ze wyniosę!
i co ja się czepiam? że od wtorku do piątku wór stał i zawadzał? chyba muszę przemyśleć swoje zachowanie :D niedobra ze mnie żona ;)

Link to comment
Share on other sites

z serii: Ciężkie życie Foxa i Ofkorsa!

[IMG]http://img715.imageshack.us/img715/5162/dscf2934r.jpg[/IMG]

[IMG]http://img833.imageshack.us/img833/3262/dscf2935d.jpg[/IMG]

[IMG]http://img843.imageshack.us/img843/923/dscf2938x.jpg[/IMG]

i jeszcze filmik- Ofik i Ciupek ( czyli Kopciuszek ;) )
[video=youtube;N26nrx5y_Ag]http://www.youtube.com/watch?v=N26nrx5y_Ag[/video]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eloise']ja znam jakieś 50 odcinków Peppy na pamięć, po polsku i angielsku, wolę Peppę niż Sponge Bobba ;) czy czegoś w tym stylu[/QUOTE]
Dzisiaj ogladalam ''33 niezapomniane bajki'' na TVN Style i co sie namyslalam, co to za bajka o tej swini. Nie mam ani ja, ani Ulka bladego pojecia o tej bajce. Wilka i Zajaca, Bolka i Lolka to i owszem. Ale tych nowych bajek to wstyd sie przyznac, ze nie znamy.

Lo matko, to w tym roku mamy dwa dogomaniackie sluby? 13.8. - MagdaNS i 13.10. - Jelena :D Wy sie kobitki dobrze zastanowcie, bo chlopy po slubie to sie zmieniaja o 180 stopni. Wladzuchna im sie wieksza marzy i takie tam, obiady 3-daniowe punktualnie po pracy i pensje rowne i koszulki wyprasowane. Raczki jakby przyrastaja i inne dziwne rzeczy sie dzieja.

Link to comment
Share on other sites

Ula to chyba nie ma reguły, mój chłop z desperacji 3 lata po ślubie nauczył się jako tako gotować, mało tego nawet piecze ciasta. Wie, że na żonę nie ma co liczyć, a jak się chce jeść, to trzeba sobie radzić ;). Jedynie porządku nauczyć go nie mogę, a już w zapominalstwie idzie równo z mężem Eloise - zdecydowanie jacyś bracia z nich być muszą.

Link to comment
Share on other sites

ja muszę zapolować na te "33 bajki..." ciekawe, czy będę znać wszystkie :)

U nas poza Peppą (która jest naprawdę super! :) jak już się człowiek przyzwyczai ;) ) króluje Clifford- duży czerwony pies i Opowieści z Tinga-Tinga- to najnowsze odkrycie Ani na Mini Mini. Kolorowe zwierzęta z dżungli opowiadają różne historie i bardzo ładnie śpiewają. Dobrze, ze mamy tv z nagrywarką, bo jeszcze na youtube nie ma tych bajek, nawet po angielsku, a ona czasem chce w nieskończoność Tinga-Tinga ;)
I Peppę też w sieci oglądamy :)

A co do ślubu... mój mąż się nic a nic nie zmienił :D ale to taki typ :) wyjątkowy i już :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulka18']Lo matko, to w tym roku mamy dwa dogomaniackie sluby? 13.8. - MagdaNS i 13.10. - Jelena[/QUOTE]
No nie dwa. Bo ja w przyszłym roku, czyli 2012, ze względów oczywistych.

Jak mojemu coś przyrośnie nie tam gdzie trzeba, to się z nim rozwiodę i on dobrze o tym wie. Bo z nami jest, jak w tym starym gruzińskim dowcipie:

Kirgiz pojął za żonę Gruzinkę i mówi do niej tak:
- Moja miła, musisz coś zapamiętać. Jak będę wracał do domu i będę miał daszek od czapki przekrzywiony w lewą stronę, to możesz mnie prosić o co tylko chcesz - ja Ci wszystko dam. Ale jak zobaczysz, że daszek mam po prawej stronie, to lepiej się schowaj tak, żebym cię nie znalazł, bo biada ci.
Na to Gruzinka odpowiada:
- Mój miły, ty też musisz coś zapamiętać. Jak będziesz wracał z pracy i zobaczysz, że czekam na Ciebie, trzymając głowę opartą na dłoniach, to możesz mnie prosić o co tylko zechcesz - ja ci wszystko dam. Ale jak zobaczysz, że czekam z wysuniętą lewą nogą do przodu, to pamiętaj, że gówno mnie obchodzi, w którą stronę masz czapkę!

Link to comment
Share on other sites

przed chwilą mnie tak osłabił... ja to zwykle nie wiem czy się śmiać, czy płakać :D i często zastanawiam się, jak on sobie dawał radę w życiu, zanim mnie spotkał ;)
Paweł nosi jeszcze aparat na zęby, ale tylko na noc i taki mocno okrojony. Coś mu w tym aparacie nie pasowało wiec sobie chciał podrównać... moimi cążkami do skórek!!!! Ja słyszałam, że coś kombinuje, ale myślałam bardziej, ze używa obcinaczek do paznokci. Ale wstałam, poszłam do kuchni i widzę swoje cążki oczywiście nie na miejscu, podnoszę, a one.... harmonijka!!! Myślałam, że zabiję! Jeszcze mi wpierał, że nic nimi nie robił, a jak już się przyznał, to stwierdził-moje też są całe pogięte! (jego-czyli obcinaczki, z byle drogerii za 10 zł). Oczywiście po 3 minutach mnie przeprosił, że nie chciał się przyznać, ale ja mam teraz taki problem, ze sama się nigdzie nie ruszam, a lubię mieć cążki pod ręką, zresztą, kilka razy nawet Ani podcinałam jakieś naderwane skórki...
I będę musiała prosić tatę o wycieczkę do sklepu, do którego najpierw zadzwoni moja siostra i tam pani Ala dobierze mi coś na wzór tych zniszczonych. Moja siostra jest kosmetyczką i ja mam po niej już lekkie odchyły ;) i byle czego nie kupię byle gdzie...
Szkoda, ze kran nie przecieka i że nie próbował śruby dokręcać moimi cążkami... ja mu nawet nie pozwalałam paznokci nimi obcinać, żeby nie zniszczył! Nie wiem czy ciął plastik czy wyginał melat na tym aparacie... nie pytam, bo nie wiem co gorsze dla moich uszu... :D

A co do zapominania-[B]anciaahk[/B]-współczuję, skoro masz to co ja :)
Wczoraj napisałam Pawłowi listę zakupów- min. marchewki, pietruszki i por-żeby nie kupił całego zestawu włoszczyzny z selerem- bo mama mi przyniosła całą siatę selerów ( stąd dziś pomysł na krem z selera ;) ) I jak wrócił to co wypakowałam z siatki??? wielkiego selera a pora ani śladu... cóż- mieliśmy kolejny powód do śmiechu :)

A moja zdecydowanie ulubiona historia z udziałem Pawła to jego rozmowa telefoniczna z panią w rejestracji w przychodni ( rejestrował Anię- miała wtedy kilka miesięcy)
Dzień dobry, chciałbym zarejestrować córkę do ORTODONTY.
A ile córka ma lat?
4 miesiące
Do ortodonty? Może do ortopedy?
A, tak do ortopedy.
A jak córka ma na imię?
Marzena. ( to imię jego najmłodszej siostry)

Rozmowa odbywała się w pracy, jego koleżanka z biurka obok płakała ze śmiechu :) a Paweł jak to Paweł... bez żenady opowiedział wszystko po powrocie do domu :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...