Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Straszna historia, ale dobrze, że wszystko szczęsliwie się skończyło :)

Nie ma psów w 100% odwoływanych i to jest właśnie jeden z takich wyjątków. Co do gryzienia, to Finka po potrąceniu też pogryzła TŻ ze strachu i bólu. To samo zdarza się czasem psom po głupim jasiu u weta - po prostu nie rozpoznają człowieka i głupieją.

Posted (edited)

[quote name='omry']Mariusz1, następnym razem jak beztrosko puścisz swojego pieseczka do obcego psa na smyczy, to zastanów się nad tym, że ten pies może być najzwyczajniej w świecie agresywny i któremuś może się coś stać.
Ja akurat nie mam problemu z takimi sytuacjami, bo moje psy są bardzo przyjazne i chętnie nawiązują kontakty, ale myślę, więc jestem w stanie zrozumieć, że ktoś inny już takich miłych psów mieć nie musi, lub zwyczajnie może sobie nie życzyć, by obce psy bez pozwolenia podbiegały do ich psów na smyczy i zawsze najpierw pytam.

Zostawianie psów pod sklepem? Dla mnie głupota zwyczajnie i kompletna nieodpowiedzialność. Pies może zrobić krzywdę komuś obcemu, albo ktoś może zrobić krzywdę jemu. To podobne do puszczania psa samopas po osiedlu, bo pies musi się sam o siebie troszczyć + jest uwiązany i w razie potrzeby nie ma szans na ucieczkę.
Później są tragedie, bo to dziecko w rączkę ugryzł, a bo to psa ukradli. A na kogo życzenie?[/QUOTE]
No własnie może sobie nie życzyć ale powinien zareagować na to ze podbiega pies a tym bardziej młody do psa 2x większego z myślą o zabawie a nie trzymać rowerek bo jest ważniejszy,pies beztrosko nie był puszczony i ja go nie puściłem specjalnie by podbiegł do tego rowerzysty z psem ten rowerzysta z psem pojawił się nagle a moj pies juz biegał a ze zahaczył o nich to już pech i to był las a nie osiedle .

współczując ci i twojemu psu widzisz masz psa pod czujnym okiem i nie wiesz co się stanie a właściciele nie reagują to samo było by z moim psem chociaż był puszczony luzem i to w lesie.



[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/64713-Beatrx"][B]Beatrx[/B][/URL]

Super ze masz nad nim pełna Kontrole spróbuj mieć kontrole nad psem który ma geny Huskiego a takiego psa nie jest łatwo wytresować jak owczarka .


[quote name='evel']A ja "sram na to", że nie wychowałeś swojego psa. Gdyby Twój pies podbiegł do mnie i mojego psa, jak sobie jeździmy rowerem po lesie, to by po pierwsze dostał gazem, a gdyby nie odpuścił to bym mu jeszcze poprawiła kopniakiem, a zaraz potem Tobie. Jak pies się nie słucha i podbiega to chodzi na smyczy/flexi/lince/czymkolwiek. I cieszysz się, że "zdążyłeś jak zwykle dobiec" - no rzeczywiście, radość w królestwie. A co będzie, jak Twój pies trafi na [B]naprawdę [/B]agresywnego dużego psa i nie zdążysz dobiec? Do kogo będziesz miał pretensje?



A na okiełznanie tygrysa znalazłby się sposób, wygooglaj sobie rozi świątynię tygrysów ;)[/QUOTE]


Tak tak dostał by gazem a ty bys dostał w mordę a nie kopał bym twojego psa tylko ciebie bo pies nie ma nic do tego. Mógł by to być bezdomny pies bez właściciela tez bys skopała psa i potraktowała gazem? no to zajebiste masz podejście do innych zwierząt żenada..

tez byś rower trzymała.

Edited by Mariusz1
Posted

Boszsz.. omry współczuję ;(
aż mi łezki pociekły jak to czytałam. Nie wiem co bym zrobila jakbym byla na Twoim miejscu ale sadze ze nawet nie bylabym w stanie sie ruszyc.

Trzymajcie sie, dużo zdrówka dla biednej Avril

Posted

Mnie nic nie pociekło, ale współczuję i znam sytuację z autopsji. To jest właśnie przykład na różnicę między psem dużym, a małym, mały nie narobi takiej szkody.

Nas zaatakował golden, pani z pitem na smyczy i goldenem luzem. Szłam z Olkiem jeszcze (na smyczy) i Kulką. Zaatakował tak "do zabicia", ruszył na Olka, zdążyłam stanąć pomiędzy, krzyknęłam na niego i jakoś wyhamował, ale nie odpuszczał, mowy nie było, żebym się mogła schylić i złapać na ręce, bo by go dopadł w trakcie i nie wiem, wyrwał mu łapę na przykład, więc stałam krzycząc nie rusz, stój, nie rusz, on szalał, a Kulka odbiegła i nawet nie miałam jak zobaczyć gdzie jest. Baba nie podchodziła, bo chyba się bała, że pit się włączy i pogorszy sprawę, no horror, trwało to parę minut. I własnie chodziło o dużą różnicę wielkości, Olek nie miał szans, dlatego to było takie straszne.

Posted

[quote name='Mariusz1']No własnie może sobie nie życzyć ale powinien zareagować na to ze podbiega pies a tym bardziej młody do psa 2x większego z myślą o zabawie a nie trzymać rowerek bo jest ważniejszy,pies beztrosko nie był puszczony i ja go nie puściłem specjalnie by podbiegł do tego rowerzysty z psem ten rowerzysta z psem pojawił się nagle a moj pies juz biegał a ze zahaczył o nich to już pech i to był las a nie osiedle.[/QUOTE]
Mariusz, tu w ogóle nie ma o czym dyskutować. Twój pies był bez smyczy, Twój pies podbiegł. Może i pech, ale co z tego - tak samo można przejechać całkiem puste skrzyżowanie na czerwonym świetle a za zakrętem policja - no pech przecież - ale czy to zwalnia od odpowiedzialności?
W końcu trafi na takiego, który pośle Ci psa na szycie - dopiero będzie pech. I nawet kasy za zabieg nie odzyskasz, bo j.w. - Twój pies bez smyczy, Twój pies podbiega.

[SIZE=1]A poza tym, jak długo ten Twój Killer będzie jeszcze młody? Już rok temu pytałeś, czy w lesie pies musi nosić kaganiec po tym jak sadził się do psa rowerzysty i po tym jak dostałeś mandat za brak kagańca.[/SIZE]

Posted

Dlatego ja zawsze noszę gaz w kieszeni jak idę ze swoim na smyczy. Jak widzę latające luzem psy, biorę Filka na ręce.Przeżyłam już stratę psa w takich okolicznościach i nie chcę powtórki.Boję się tylko, że kiedyś może mi zza rogu albo z krzaków wyskoczyć agresor.

Posted

[quote name='Mariusz1']Super ze masz nad nim pełna Kontrole spróbuj mieć kontrole nad psem który ma geny Huskiego a takiego psa nie jest łatwo wytresować jak owczarka ..[/QUOTE]
to go prowadzaj na lince/smyczy jak nie masz nad nim pełnej kontroli, dla jego dobra. bo chwila nieuwagi i piesek będzie pogryziony/zastrzelony/skopany/psiknięty gazem etc.

Posted

Należy pamiętać o zachowaniu szczególnej ostrożności i trzymać przede wszystkim psa na SMYCZY. Wiele razy byłem świadkiem nieodpowiedzialnych zachowań - szanujmy się nawzajem, jeśli chodzimy z psem w miejscu, gdzie spaceruje wiele innych, pamiętajmy o podstawach!

Posted

Mariusz, ale czemu ty dyskutujesz jeszcze? :) Sprawa jest prosta, twój pies był bez kontroli, a tamten na smyczy, winę za całe zdarzenie ponosisz tylko i wyłącznie ty. Tak trudno jest zrozumieć, że jak inny pies jest na smyczy, to twój pies nie ma zasranego prawa do niego podejść? Albo inaczej, ty masz zasrany obowiązek nie dopuścić do takiej sytuacji, żeby podszedł. I braku posłuszeństwa NIGDY nie zasłania się rasą psa, ja też nie mam owczarka i wyobraź sobie, że do innych psów bez mojego pozwolenia nie podbiega, a jeśli już się zdarzy taka sytuacja, to wtedy JA przepraszam właściciela psa na smyczy, a nie jeszcze mam pretensje. Mój pies podbiegł, moja wina.

Po prostu nienawidzę takich nieodpowiedzialnych właścicieli, którzy radośnie spuszczają pieski, które podlatują do każdego psa, mimo że właściciele mogą sobie tego nie życzyć, bo np akurat pracują nad ignorowaniem psów...
To, że ty masz gdzieś wychowanie twojego psa, to jeszcze nie znaczy, że inni myślą tak samo.

Posted

[quote name='omry']Myślałam, że dzisiaj stracę kurę..
Tak się cieszyłam, że zabieramy kurę wreszcie na rower. Dopiero dwa dni temu ściągnęliśmy szwy po sterylce, więc pies ma w sobie mnóstwo energii. Ale co tam ja - jak ona się cieszyła. Przebiegła sobie koło 400 metrów, jak mijaliśmy dwa rzucające się psy za płotem. Kto by się przejął?
Niestety dziesięć metrów dalej coś wielkiego do nas dobiegło od tyłu i złapało kurę w zęby. To coś wielkiego to jak dla mnie mix bernardyna, suka. (Ciekawostka, której dowiedziałam się później - według właścicielki to kaukaz, a do tego przeznaczony do rozrodu. Szkoda, że im to hodowanie nie wypaliło, naprawdę..) Wiecie.. To naprawdę okrutne uczucie, gdy pies 50-60 kg rzuca sobie twoim małym kundlem jak zabawką, a ten piszczy z bólu i z szoku, bo nawet nie zdążył zauważyć, że coś za nim biegło..
Obydwoje momentalnie się zerwaliśmy, TŻ złapał tego psa za głowę, ja za fafle.. Może to i niemądre, ale kto w takiej sytuacji myśli o sobie? Suka w miarę szybko puściła, ale najgorsze się nie skończyło..
Kura nie przestając przeraźliwie piszcząc nie oglądała się nawet i biegła z powrotem w stronę domu TŻ.. Przed nią od tego miejsca 100 metrów polną drogą i jakieś 300 przy wylotówce z miasta, gdzie co trzeci samochód to tir.. Biegłam za nią, ale nie było szans, bym mogła ją dogonić. Słyszałam tylko jak się drze i widziałam jak znika na tej drodze, a zaraz potem trąbienie..
TŻ oddał psa córce właścicielki i pojechał za kurą, wyprzedził mnie i złapał Avril dopiero pod furtką. Pieprzone szczęście w nieszczęściu, że dobiegła do domu. Kura dalej się darła i w szoku zaczęła gryźć TŻ po rękach. Dopiero, gdy ja dobiegłam i wzięłam ją na ręce uspokoiła się momentalnie.
Kuleje na prawą przednią łapę, TŻ suka ugryzła w dłoń i w nogę, ale nic poważnego się nie stało. Mamy zaświadczenie o szczepieniu suki, zrobiliśmy prześwietlenie oczywiście na koszt właścicieli i nic na szczęście nie wykazało. Dla pewności pojedziemy jeszcze z tym zdjęciem do naszego weta.

Nawet sobie nie wyobrażacie, jak ja się bałam. Jaka malutka i bezsilna się czułam, gdy ona biegła drąc się prosto pod samochody, a ja nawet nie wiedziałam, czy jest cała..

Tu ostrzeżenie dla tych, którzy są zawsze pewni swoich psów na 100%. TO JEST ŚMIESZNE.
Mój pies jest we mnie wpatrzony jak w obrazek, mojego TŻ też bardzo kocha, ale w szoku nie reagowała na moje krzyki, choć ma idealne przywołanie. Nie reagowała na nic, po prostu biegła, a jak mój TŻ ją złapał, to po prostu zaczęła go gryźć. Pies tak samo jak człowiek, w wielkim szoku może zwyczajnie nad sobą nie panować i sobą nie być, o czym się niestety dzisiaj przekonałam..[/QUOTE]

O matko... Współczuję i Avril i Wam... Dobrze, że skończyło się tylko na szoku... Matko, jak można być tak nieodpowiedzialnym i wypuszczać agresywnego psa? Dobra, żadnego nie można wypuszczać, ale tu to już w ogóle dla mnie jest niepojęte. Mam nadzieję, że Avril szybko dojdzie do siebie...

Posted

[quote name='Mariusz1']Tak tak dostał by gazem a ty bys dostał w mordę a nie kopał bym twojego psa tylko ciebie bo pies nie ma nic do tego. Mógł by to być bezdomny pies bez właściciela tez bys skopała psa i potraktowała gazem? no to zajebiste masz podejście do innych zwierząt żenada..

tez byś rower trzymała.[/QUOTE]

Żenadą to jesteś Ty - chodzącą żenadą. Mój pies, który jest dla mnie - przykro mi - najważniejszym psem na świecie, stojącym ponad wszystkimi innymi psami, już został kilka razy pogryziony, obecnie ma dziurę w szyi, bo jakiś palant puścił swoją amstafkę luzem, a amstafka postanowiła sobie nas zaatakować, bo czemu nie?

Nie liczę już, ile razy moja suka została poturbowana, bo jakiś większy pies "chciał się tylko pobawić". Co mnie to obchodzi, tak szczerze? Moja suka się bawić nie będzie, zwłaszcza z obcymi, kilkukrotnie większymi psami. I mam prawo wymagać, żeby właściciel panował nad swoim psem, tak, jak ja panuję nad swoim.

I guzik mnie obchodzi, że pies jest huskym, czy że jest ze schroniska, czy że jest u którychś tam właścicieli z kolei, czy czy czy.... GUZIK mnie to obchodzi. Też mam psa ze schronu, wziętego jako dorosłego i jakoś mi korona z głowy nie spadła, że pies chodził na linie 10m, dopóki się nie nauczył odwołania, a w lesie nadal jest na uwięzi, właśnie dlatego, żeby nikogo nie napastował ani nie płoszył zwierzyny. Jak się nad psem nie panuje to się go nie puszcza luzem. Tyle.

Z bezdomnymi psami raczej nie mam problemu, bo one, w odróżnieniu od psów takich buraków, którzy muszą puszczać psa "bo tak" i nad nim nie panują, dobrze rozumieją mowę ciała i wszelkie sygnały grożące. Ale tak - gdyby nas zaatakował bezdomny pies to by dostał gazem. Mój pies nie jest szmatą do wycierania podłoża ani gryzaczkiem.

Gaz powoduje objawy podobne do silnych objawów alergicznych, podrażnia śluzówki, powoduje podpuchnięcie twarzy czy pyska w wypadku psa, działa od kilkunastu minut do pół godziny, przynajmniej taki standardowy. Krzywdy nie zrobi, a zazwyczaj skutecznie studzi mordercze zapędy.

Guest wolfheart
Posted

czytam ten wątek,ale nie chcę zbyt wtrącać bo jakoś nie zdarzyła mi się jakaś większa akcja :modla:

[B]evel[/B]

dobrze wiesz ,jaką ja mam wrażliwa sunię i chociaż z psami nie miałyśmy nigdy problemów ,to ja nie wahałabym się potraktować gazem czy kopniakiem biegnącego na nas napastnika ,właśnie dlatego-bo dla mnie najważniejszy na świecie jest mój pies.
Jak Luna miała ok 5mieś w naszą stronę rzucał się jakiś przerośnięty w typie bull, gdyby właściciel go nie opanował to niestety ,ale jego piesek oberwałby moim butem po mordzie...może to okrutne ,ale w chwili zagrożenia zdrowia czy życia mojego psa inny pies mnie g**** obchodzi.
Ja zawsze obronię mojego psa.

Posted

Ja ostatnio spotkałam gościa z suczką amstafa puszczona w parku bez kagańca ,wszystko było by ok jeśli by nie rzucała by się na inne psy. Ja przechodząc z moimi 2 psami ( labladory ) nie potrafiłam się odgonić od jej suczki.Co chwile podbiegała z zębami i szczekała.A jej właściciel z piwkiem na ławce sobie siedział , zawołał ja raz i miał ją potem w d*pie. Cały spacer nam zniszczyła , bo akurat mało psów było w parku i niestety wybrała akurat moje.A na koniec kiedy już obeszliśmy kółko to ona rzuciła sie na mojego Nera.:angryy:
Jak przeszłam koło właściciela to tak mu powiedziałam , że wziął ją na smycz.Następnym razem wezwę straż miejską , bo w tym parku także są dzieci i nie daj by boże rzuci się na któreś dziecko.

Posted

A ja dzisiaj prawie dostałam wpier*ol za to, że ośmieliłam się kopnąć psa, który miał w 4 literach swojego właściciela i próbował zgwałcić moją sukę. Co najlepsze- facet raczej starszy, zwyzywał mnie tak, że aż mi ciśnienie skoczyło :D głupi palant

Posted

[quote name='klaki91']A ja dzisiaj prawie dostałam wpier*ol za to, że ośmieliłam się kopnąć psa, który miał w 4 literach swojego właściciela i próbował zgwałcić moją sukę. Co najlepsze- facet raczej starszy, zwyzywał mnie tak, że aż mi ciśnienie skoczyło :D głupi palant[/QUOTE]

Buractwa nie da się ukryć, cóż zrobić. Mnie kiedyś też cham jeden zwyzywał i darł ryja, czy ma mnie kopnąć też :D Jak mu się spieszy bardzo do wyroku za napaść to zapraszamy...

Posted

[quote name='evel']Buractwa nie da się ukryć, cóż zrobić. Mnie kiedyś też cham jeden zwyzywał i darł ryja, czy ma mnie kopnąć też :D Jak mu się spieszy bardzo do wyroku za napaść to zapraszamy...[/QUOTE]

ale serio, koles tragiczny, zwlaszcza ze wcale nie mlody, tak kolo 40tki....az sie wystraszylam, bo normalnie na mnie wlazil, ale na szczescie byli ludzie Oo chyba jednak kupie gaz, na tego typu przypadki

Ty tez masz sukę z lękami z tego co kojarzę? to pewnie wiesz jak jeden durny pies moze zepsuc 1/3 pracy, ktora sie w psa wlozylo...

Posted

Tak, wiem, niestety. Właśnie się mijałyśmy z astką, która parę dni temu mi pogryzła Zu. Baba, wiedząc jakiego ma psa, co zrobiła jak zobaczyła, że my idziemy? Wyszła nam na czołowe z bocznego trawniczka :loveu: tak, że musiałyśmy zejść na jezdnię. Zu oczywiście histeria ze strachu. Czyli TTB mamy pozamiatane i w pi... :roll:

Gaz można kupić w sklepach "militarnych", wojskowych itp.

Posted

[quote name='evel']Tak, wiem, niestety. Właśnie się mijałyśmy z astką, która parę dni temu mi pogryzła Zu. Baba, wiedząc jakiego ma psa, co zrobiła jak zobaczyła, że my idziemy? Wyszła nam na czołowe z bocznego trawniczka :loveu: tak, że musiałyśmy zejść na jezdnię. Zu oczywiście histeria ze strachu. Czyli TTB mamy pozamiatane i w pi... :roll:[/QUOTE]



Mam nadzieje, że u mnie nie będzie znowu schizów, bo wzielam ją na rece i nie pozwalałam warczeć na tego psa....gorzej ze mną, stresa będę mieć na wieczornych spacerach, że ten dureń skądś mi wylezie. A to typ, któremu jak powiesz, że jeszcze słowo i dzwonisz na policje to się wścieka 10 razy bardziej, chyba od razu jak go zobacze z biegającym luzem psem to będę dzwonić :roll: czytałam tu takie historie, ale nie wiedziałam o co chodzi dopóki sama nie trafiłam na gościa z połową mózgu
Psa nie ma agresywnego, ale strasznie nakręconego, na rudą wskoczył i chciał gwałcić, no kurde...jakbym mu z gazu psiknela to pewnie by mnie facet zatlukl skoro tak ostro zareagował na kopa, którym i tak jego pies się nie przejął:cool1:

Posted

Ja się bardziej boję, jak ktoś grozi, że w zamian skopie mojego psa - maleństwo na smyczy. Ech, durni, własnego psa nie kontrolują i jeszcze pretensje, że reaguję, jak chce mi psa pogryźć/staranować.

Guest wolfheart
Posted

Po prostu, ludziom pewnego pokroju ,powinno się zabronić posiadania psa...a to dla dobra tegoż psa oraz innych psów i innych ludzi.:angryy:

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...