Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Psy ras pierwotnych mają dość silny instynkt łowiecki. Może dziecko na widok psów zaczęło uciekać i piszczeć? To bardzo pobudza psy, więc sumując wszystko razem to dość logicznie wychodzi, niestety. Oczywiście mówimy o psach niedostatecznie socjalizowanych i bez kontroli właściciela.

Co do uśpienia - ja wiem, że to brutalne, ale być może to jedyny sposób, by dotrzeć do zakutych łbów właścicieli puszczających pieski, żeby "się wybiegały"?

Oczywiście wina jest dwustronna - ani dziecko, ani psy nie były pod wystarczającą opieką ludzi za to odpowiedzialnych.

Link to comment
Share on other sites

dziecko się ruszało, to mogło sprowokować psy. trzy duże, obce psy zaczęły podchodzić do dziecka, a to mogło dziecko przestraszyć i sprowokować do krzyku, pisku czy ucieczki. a stąd już krótka droga do ataku ze strony psów, zwłaszcza jeśli to były zwierzęta puszczane samopas.
wina zarówno ze strony rodziców, jak i ze strony właścicieli psów. szkoda tych 30, które zostały uśpione, bo to i tak nic nie da. na ich miejsce przyjdą inne. trzeba uczyć właścicieli psów, rodziców, dzieci, a nie zabijać. co innego, gdy takie zwierzę stwarza realne zagrożenie.

Link to comment
Share on other sites

plac zabaw i dzieci biegające to tu to tam, huśtawki i piski dzieciaków to duża pokusa. Podejrzewam że gdyby nie to że z Bemolem codziennie mijamy plac zabaw oraz że był przyzwyczajany to sam mógłby się niezdrowo zainteresować (może nie gryzł ale pewnie by przewalił albo chciał gonić) jednak i tak bym nie ryzykowała spuszczenia go na placu.

Link to comment
Share on other sites

W puszczaniu psów luzem nawet nie chodzi o gryzienie. Przecież taki np. ON jak skoczy to potrafi na 2 metry, a jak będzie dziecko? Pazurem zahaczy o oko, przewróci, główka na beton i śmierć na miejscu.. i to wcale nie musi być agresja tylko chęć zabawy.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jak wyglądała ta sprawa, ale mam doświadczenie ze swojej wsi. Są psy całe życie w kojcu, są tak sfiksowane, że nie wiem co by się stało jakby się wydostały. Podejrzewam, że nie tylko dzieci miałyby problem. Sama boję się psa w typie rottka siedzącego całe życie w kojcu z metalowych blach??!!

Link to comment
Share on other sites

Psy ras pierwotnych mają dość silny instynkt łowiecki. Może dziecko na widok psów zaczęło uciekać i piszczeć? To bardzo pobudza psy, więc sumując wszystko razem to dość logicznie wychodzi, niestety. Oczywiście mówimy o psach niedostatecznie socjalizowanych i bez kontroli właściciela.

Co do uśpienia - ja wiem, że to brutalne, ale być może to jedyny sposób, by dotrzeć do zakutych łbów właścicieli puszczających pieski, żeby "się wybiegały"?

Oczywiście wina jest dwustronna - ani dziecko, ani psy nie były pod wystarczającą opieką ludzi za to odpowiedzialnych.[/QUOTE]


Evel ma świętą rację psy ras pierwotnych często w małych istotach tym bardziej jeśli one piszczą, uciekają itd widzą zwierzynę...
Widzę po swoich psach jak to wygląda - kot, mysz, wiewiórka na naszej drodze i koniec - gdyby nie kontrola niestety zagryzłyby wszystko co się rusza... to przykre, ale mają strasznie silny instynkt pierwotny to tropienia i zabijania zwierzyny...
widzę jak patrzą na dzieci które biegają i piszczą i powiem Wam że niestety nie dałabym głowy za mojego samca czy by nie chapnął - tym bardziej że wzięłam go ze schroniska z boksu do uśpienia bo pogryzł dziecko właścicieli ...
strasznie szkoda mi tych psów które zostały uśpione... głupota ludzka nie zna granic ...

Link to comment
Share on other sites

Moja koleżanka opowiadała, jak była u babci na wsi i poszła pobiegać. Nagle zobaczyła, że.. poluje na nią pies w typie malamuta. Wielkie psisko podążało jej tropem, namierzało ją. Jak stanęła, szła normalnie to była człowiekiem. Ale jak biegała, zostawiony samopas, zdziczały "pierwotniak" wziął ją za potencjalną ofiarę. Pewnie ze względu na to, że to jednak człowiek - dorosły, więc wysoki, dwunożny - nie postanowił urządzić polowania. Ale już widzę małe, piszczące, niezgrabne dziecko - a niech jeszcze się przewróci i będzie na czworaka... Przecież to kot czy młoda sarna, idealna do zagryzienia.

Arcyłagodna suczka husky moich znajomych zaatakowała znienacka yorka... Znała go dobrze, ale zaczął czymś się bawić, skojarzył się z kotem i instynkt wziął górę. A jeśli psy były zostawione same sobie, zupełnie niesocjalizowane, tworzyły stado, to nietrudno wyobrazić sobie, jak jeden uznaje dziecko za cel, a reszta rusza za nim.

Usypianie psów luzem to skrajna głupota, moim zdaniem. Bo zwalnia od obowiązku właścicieli, którzy i tak mają głęboko swojego psa, skoro go puszczają i mają gdzieś, że może strzelić auto czy wpaść w zęby innym psom. Pies nie wrócił do domu? Fajnie, to możemy wziąć od sąsiada szczeniaczka. Nawet ładniejszy jest. Tak samo jest ze strzelaniem do psów przez myśliwych. Dopóki wszystkie psy nie będą czipowane (np przy okazji szczepień na wściekliznę, na którą idą wszyscy - nawet właściciele łańcuchowców), nie będzie jednej spójnej bazy psów i nie będą wyciągane konsekwencje wobec właścicieli, to problem będzie narastał, bo i psów jest coraz więcej.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Nie napisałam jednej ważnej informacji z artykułu..Mianowicie-wklejam:
lokalny samorząd, w ramach Związku Gmin Działdowszczyzna, rozpoczął także starania o budowę schroniska dla bezpańskich zwierząt....
Wracam do czytania o zachowaniach psów..Winy właścicieli ja nie kwestionuję-mało jednak mówi się o winie rodziców..Ja się zastanawiam co stałoby się jakby zamiast psów tam był pedofil..
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Było zgłaszane, ale właściciel ma jakieś wejścia i wara od jego psa. On tam nie mieszka, tylko jest od czasu do czasu. My czasem dolewamy mu wodę przez kraty. [/QUOTE]
u nas też jest rotek w kojcu nigdy nie widziałam żeby był wypuszczony ma wyglad na świat z jednej strony reszta jest obłożona jakimiś blachami było to zgłoszone ale "przecież z psem nic złego się nie dzieje, nie jest na krótkim łańcuchu jeść i pić dostaje" to nie jest żadne znęcanie a w sumie pies ma dobre warunki (zawsze mogło być gorzej).

Ja nie chcę bronić rodziców ale ten plac miał być zaraz przed ich domem, blisko widać z okna...dużo ludzi daje to złudne poczucie bezpieczeństwa. Takie sytuacje są dość częste, ten plac o którym ja mówię jest naprzeciwko jednego z nielicznych bloków u nas i też się zdarza że niektóre dzieci są same bo przecież bliziutko żadnej ruchliwej drogi, sami znajomi (mała społeczność) ludziom brakuje wyobraźni. Z drugiej strony trudno żeby dziecka nie wypuszczać "na własne podwórko" bo ten plac tak funkcjonuje dla tych z bloku (no ale 5 lat to za mało jeszcze i tak)

Link to comment
Share on other sites

jak ja w takich sytuacjach czytam "gdzie byli rodzice?" to mam ochote sie wymownie w glowe postukac.

oczywiscie 5latek nie powinien byc sam na placu zabaw, ale gdyby tam byla jego mama, to jestescie pewni, ze wyciagnelaby go z zebow sfory psow? albo np. gdyby sie tam bawily przedszkolaki, to co? pani przedszkolanka powinna zaslonic dzieciaka wlasnym cialem lub innym dzieciakiem?

sama nie mam dzieci, nie przepadam nawet za bachorami. ale troche zdrowgo rozsadku. dzieci nie trzyma sie w klatce. zdarzaja sie rozne sytuacje. dzieciak to tylko dzieciak i tyle.

jak czytam, ze usypianie takich psow to glupota to juz w ogole uwazam, ze ktos powinien trzepnac sie zdrowo w lep lub sobie wylac kubek zimnej wody na glowe dla otrzezwienia. a niby co z takimi psami nalezy zrobic? resocjalizowac? a pozniej oddac je do adopcji i to najlepiej rodzinom z dziecmi...

Link to comment
Share on other sites

a_nusia ale dziecko możesz wziąć na ręce albo wsadzić na szczyt zjeżdżalni albo na drzewo.. a jak Cię nie ma to nie możesz NIC zrobić. Oczywiście, że są sytuacje gdzie po prostu nie ma żadnej możliwości uratowania dzieciaka ale nie można usprawiedliwiać rodziców.
Tak, psy należy resocjalizować i nie rozmnażać - i tak, to jest bajka nie do spełnienia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']a_nusia ale dziecko możesz wziąć na ręce albo wsadzić na szczyt zjeżdżalni albo na drzewo.. a jak Cię nie ma to nie możesz NIC zrobić. Oczywiście, że są sytuacje gdzie po prostu nie ma żadnej możliwości uratowania dzieciaka ale nie można usprawiedliwiać rodziców.
Tak, psy należy resocjalizować i nie rozmnażać - i tak, to jest bajka nie do spełnienia.[/QUOTE]

tak, obwiniajmy rodzicow, a psow, ktore zagryzly dzieciaka, nie usypiajmy, ale resocjalizujmy...

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie abstrakcją jest zostawienie tak małego dziecka samego i tak, uważam, że jest to wina rodziców. Zwykła głupota z ich strony i tyle. Zawsze mieliby szansę pomóc dziecku, starać się przekierować atak na siebie, porwać dziecko w górę, cokolwiek. Zawsze można próbować i nikt mi nie powie, że to nie ma znaczenia, czy dorosły będzie przy dziecku czy nie.
Nie uważam jednak, że jest to tylko i włącznie wina rodziców. Wina leży po obu stronach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry'] Zawsze mieliby szansę pomóc dziecku, starać się przekierować atak na siebie, porwać dziecko w górę, cokolwiek. [/QUOTE]
już nie mówiąc o tym, że może te psy by się bały podejść widząc dorosłą osobę czy w jakiś inny sposób dorosła osoba zapobiegłaby w ogóle atakowi. a taki 5latek? jest bezbronny i całkowicie zdany na łaskę losu.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000]jako mama 5-latka to... szczerze, chodze z młodym na plac zabaw i w takie sytuac[/COLOR][COLOR=#000000]j[/COLOR][COLOR=#000000]i pewnie nie mogłabym nic zrobić. Czemu? Ano bo dziecko nie bawi się pół metra ode mnie, tylko szale[/COLOR][COLOR=#000000]je swobodnie z kolegami po dość sporym, ogrodzonym terenie. Większość umęczonych ukochanymi dzieciątkami matek stara trzymać się w kąciku i tylko z daleka zerkać czy wrzaski nie są głośnie[/COLOR][COLOR=#000000]jsze niż zwykle ;).
Do tego raz nas pies zaatakował i doskonale pamiętam tamto przerażenie, że nic nie mogę zrobić - pies wyskoczył ze śmietnika całe 2 m od młodego [a byłam ciut dale[/COLOR][COLOR=#000000]j od dziecka]. Wtedy, gdyby nie mo[/COLOR][COLOR=#000000]j[/COLOR][COLOR=#000000]a suka [bezwiednie wypuściłam smycz, kudłata rzuciła się na tamtego psa [/COLOR][COLOR=#000000]jak [/COLOR][COLOR=#000000]już spinał się do ataku] nie wiem [/COLOR][COLOR=#000000]jak by się wtedy skończyło... Minęło [/COLOR][COLOR=#000000]j[/COLOR][COLOR=#000000]uż 2,5 roku, a [/COLOR][COLOR=#000000]ja do dzisia[/COLOR][COLOR=#000000]j mam łzy [/COLOR][COLOR=#000000]jak o tym myśle. Gdyby młodego zaatakowały 3 spore psy to choćbym miała go na rękach - [/COLOR][COLOR=#000000]jestem praktycznie bezsilna. Pies wielkości malamuta skoczy przecież dużo wyże[/COLOR][COLOR=#000000]j niż a będę w stanie posadzić syna.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']A jak to w ogóle było na tym placu zabaw? Czy ja dobrze zrozumiałam, że rodzice zostawili pięcioletnie dziecko samo na placu zabaw, a teraz mają pretensje do całego świata i są wielce poszkodowani? Ja sobie takiej sytuacji w ogóle nie wyobrażam, a jeśli już, to miałabym pretensje tylko do siebie, bo to szczyt głupoty i nieodpowiedzialności.[/QUOTE]

Psy nie powinny biegać luzem; niedopuszczalne jest atakowanie człowieka. Niezależnie od tego jak bardzo lubię psy ( a lubię bardzo :) zawsze dziecko będzie ważniejsze. Pięciolatek nie powinien być sam na placu zabaw- to jasne. Ale rodzice nie muszą też być o krok od niego prawda? Głupotą byłoby nie reagowanie na wałęsające się samotnie stada psów. A już dla takich które gryza dziecko nie miałabym tolerancji. Nasze dzieci ( te ludzkie) są najważniejsze i to przede wszystkim one mają być bezpieczne. Nie znam dobrze tej sprawy ale nie nazywałabym rodziców w ten sposób- nawet nie umiem wyobrazić sobie koszmaru jaki przeżyli. I to nie ze swojej winy. Zaatakował pies. Niezależnie co zrobiło dziecko, pies nie ma prawa go atakować.

Link to comment
Share on other sites

Napisałam - rodzic nie zawsze ma możliwość uratowania dziecka z takiej sytuacji. Ale nie będąc przy nim w ogóle, nie ma co gdybać czy mogłoby się to skończyć tak, czy inaczej. Wtedy obwiniałabym siebie i właściciela psa, ale głównie siebie. Że mnie po prostu nie było, olałam sobie to dziecko, a nie że stałam dwa metry dalej i nie mogłam nic zrobić mimo, że próbowałam/chciałam.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]Nasze dzieci ( te ludzkie) są najważniejsze i to przede wszystkim one mają być bezpieczne. Nie znam dobrze tej sprawy ale nie nazywałabym rodziców w ten sposób- nawet nie umiem wyobrazić sobie koszmaru jaki przeżyli. I to nie ze swojej winy. Zaatakował pies. Niezależnie co zrobiło dziecko, pies nie ma prawa go atakować.[/COLOR][/QUOTE]
Na tym forum takie coś nie przejdzie. Przeca wiadomo, że głupi zapluty, okrutny bachor sprowokował piesecka. :)

A ja znalazłam w gazecie miła wzmiankę, o wyroku dla jakiegoś faceta, który zakatował psa. tylko pół roku więzienia, ale zawsze coś.

Link to comment
Share on other sites

Pies ma prawo go atakować bo jest psem. Psa obowiązują jedynie prawa, jakie przyznaje mu jego właściciel. A właściciele psów bezmyślnie puszczonych luzem "przyznają" im właśnie prawa gryzienia, włażenia pod samochody, zżerania trutek na szczury, robienia kup gdzie popadnie i wiele innych zasad, które pieski przestrzegają :)
Pies który WIE że robi źle faktycznie można powiedzieć o nim że nie miał prawa. Nie miał prawa tego ruszyć, tego zjeść, bo wiedział, że jest źle, właściciel mu o tym powiedział. Ale w momencie, kiedy jest po prostu sobą na tyle ile może w tym dziwnym, ludzkim świecie, nie wymagajmy od psa przestrzegania PRAWA. Pies gryzący, agresywny to nie pedofil który mimo wszystko wie, że mu nie wolno. Pies myśli, ze mu wolno. Dziecko też myśli że wolno mu pieska ciągać za ogon a piesek że można gryźć dziecko i jedno i drugie muszą mieć jasno powiedziane: NIE. Proste.

Link to comment
Share on other sites

przejdzie przejdzie... Ja rozumiem podejście dogomaniackie ale chyba trzeba zachować zdrowy rozsądek w ocenie psów i dzieci.
no tak- ja psów jak ludzi nie oceniam. Oczywiście psy mogą ugryźć i pojęcia prawa nie znają. Wina jest człowieka- ale nie podoba mi sie pisanie o głupocie rodziców dziecka. Naprawdę to nie ich trzeba krytykować. Mam dwa psy i dwoje dzieci. Od dzieci wymagam odpowiedniego względem psa postępowanie. Psy tez uczę, nigdy nie było większych problemów. Jednak do psów mam mimo wszystko zasadę ograniczonego zaufania i samych ich z dziećmi nie zostawiam. Jednak pies to pies; i dalej twierdze że dzieci najważniejsze a rodzice maja prawo wymagać by mogły one czuc sie bezpieczne ( tym bardziej na placu zabaw)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...