Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='strix']Zgodnie z Twoim założeniem, Ty chciałas zabawkę, bo poszłaś do hodowcy po okresloną rasę. Jakbyś chciała psa a nie zabawkę, poszłabyś do schronu :P

A skoro tak dobrze idzie Ci ocenianie innych, nie łaska zaczać od siebie? Po cholerę Ci rasowe psy? Trza było brać ze schronu, wierz mi, wytrenowac do sportu można tak samo jak rasowego. Dałabyś pieskom dom.

Ty poszłaś do hodowcy, bo chciałaś rasowce do sportu. A ktoś inny będzie psów do sportu szukał w schronie. I założę się, że znajdzie, bo Polskie schroniska są pełne psów rasowych albo w typie rasy.

Mam znajomego, który ze schroniskowych husky i alaskanów skompletował spoko zaprzęg. Na szczęście sam szukał po schroniskach, inaczej zostałby zjedzony przez takie jak Ty. Bo przecież jak chce psa do zaprzęgu to marsz do hodowcy a ze schroniska ma brać stare, brzydkie i zapomniane.

A pomyślałaś, że ktoś może chcieć uprawiać psi sport ale nie chce zostawiać pieniędzy u hodowcy z powodów światopoglądowych? Eh? Są ludzie, którzy raczej zrezygnują ze sportu niż przyczynią się do rozmnażania zwierząt. I mają prawo do tego.



:handy: Niewidzialna acz karząca ręka sprawiedliwości juz dzwoni do TOZu i stowarzyszeń wszelakich :-x

Jak śmiesz się rozmnażać???!!!! :lmaa:

Przecież zamiast mieć dziecko mogłabyś wziąć psa ze schroniska. Założę się, że część ciotek faszystek byłaby zachwycona, jakbyś go woziła w wózku! :evil_lol:[/QUOTE]

Ryczę po prostu w głos z ostatniego akapitu. Jak śmiesz się mnożyć? (gratuluję dzidziusia):D
Skoro każdemu chodzi tylko o charakter to w dt poznaje się charakter i psa ze schronu pod każdą rasę się znajdzie charakterem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Erica']Nie no, znowu fanatyk :roll: Ja stąd idę, bo zaraz dogofaszyzm ze mnie wylezie[/QUOTE]

To nie fanatyzm, to prawda która jak zwykle kłuje w oczy :D

[QUOTE]A swoją drogą - nie ma takiej opcji dla chętnych? To chyba kwestia kosztów, nie techniczna trudność?
Osobiście też uważam, że progesteron, estrogeny czy testosteron mają szerszy zakres działania niż tylko płodność.
[/QUOTE]
A nie wiem, muszę się przy najbliższej okazji weta spytać.
Oczywiście że jądra (macica też) mają o wiele większe znaczenie niż zdolność rozrodcza. Usunięcie ich, to zaburzenie równowagi hormonalnej.

[QUOTE]
Argumenty typu 'a sama się nie wysterylizowałaś' albo 'ale psu będzie przykro' dowodzą ignorancji i uczłowieczania psa. [/QUOTE]
Bo wszystkie istoty są równe. Człowiek nie jest w niczym lepszy od psa. Oczywiście mamy bardziej rozwiniętą swiadomosć, dzięki temu uświadamiamy sobie ból istnienia w materialnym ciele itd. ale to nie oznacza, że jesteśmy lepsi.

Edited by cienkun
Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Bo wszystkie istoty są równe. Człowiek nie jest w niczym lepszy od psa. [/QUOTE]

Ale to człowiek odpowiada za populację psów, również bezdomnych, za ich byt lub niebyt, za ich pozywienie, dach nad głowa itd. Człowiek w większosci wypadków opanowuje swój popęd, nie przelatuje każdej aktualnie płodnej samicy w okolicy, samica płodna nie lata z tyłkiem na wierzchu. Psy zaś kopulują ze sobą co cieczka, jeśli im pozwolić, bo tak u nich działa poped. Także kastracja jest jak najbardziej uzasadniona w wielu przypadkach - w tym np. w przypadku psów niehodowlanych, które co cieczka dostają hopla na tle suk i wyją, płaczą, uciekają.
Przypominam jeszcze raz o trzech milionach psów do odstrzału na Sri Lance. Chyba lepsze życie bez jajek, niż nieżycie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']no cos tam troche wiem.... Tylko szkoda, że tak po łebkach i powierzchownie. Bo to właśnie inne narody mogly by sie uczyc od Polaków jak adoptowac fajnie i godnie psy/koty/fretki/myszy. Ale teraz wszystko idzie w stronę taką, że to my "gonimy" Europę unijną w ich pokręconych zasadach ktorych oni sami mają dość.
Ja mam to szczęście, ze jeżdżę czasem po świecie i mam jako taki ogląd sytuacji i jestem szczęśliwa z wolnego rynku :) i tego że wybieram to co mi pasuje. I wole inwestowac w zdrowe zasady a nie dziwnie pokręcone bo cos komus w życiu nie wyszło i teraz odgrywa sie na innych.
a tak na marginesie - Polacy za granica to mój ulubiony obrazek :) Wiecie jak poznac Polaka w Madrycie? Po białych skarpetkach i sandałach (w pakiecie oczywiście, nawet do japonek białe skarpetki.... ). Na Wyspach trochę trudniej po skarpetkach, bo klimat ciut inny, ale np w Irlandii i w Polnocnej Irl uwielbialam chodzoc po miasteczkach i wiochach i gdzie był talerz cyfry albo polsatu bez pudla wiadomo kto tam mieszka :) no i polskie sklepy na Wyspach - jak chcecie cofnąc się w czasie i zobaczyć zblazowane i niezadowolone sprzedawczynie - taki sklep jest czyms wyjątkowym (no bylam w kilku, może tu generalizuję). I żeby nie było - kocham Polskę :) I tu własnie zarejestrowałam kiedyś tam swoją hodowlę psów :)[/QUOTE]

Ja akurat polsat przywiozłam z Polski, wiec talerza nie brałam bo nie miałam gdzie, ale telewizje polską można kupić już w Irlandii, więc troche głupio byłoby nie wziąć talerza który jest w pakiecie, a kupić nowy w sklepie za 50e... ;] a talerz odbiera tak samo... zależy gdzie mieszkasz, w poprzednim domu miałam zwykły talerz kupiony tutaj, super odbierał, teraz musiałam kupić na nowe mieszkanie siatkowaną satelite bo za bardzo tu wieje i sygnał się gubił.. nie bardzo rozumie Twoją aluzje do talerzy ;) nikt ich z Polski nie sprowadza bo się nie opłaca, a kupując tutaj to za 50e mam worek karmy dla psa...
a białe skarpetki to spotykane w starszym pokoleniu, bo młodzi ludzie tak nie robią ;) nie wiem gdzie mogłaś to zauważyć.. ja mam tylko jedną zasadę, nie ufam polakowi którego znam jako "cześć" i to wszystko ;) bo nasz naród absolutnie razem się nie trzyma, rusek za ruskie pójdzie w ogień, polak polaka w niego wrzuci ;]
a co do kasjerek w sklepach, niestety ja tą różnice widzę gdy przyjeżdżam do Polski, tutaj panie się uśmiechają, doradzą, nikt się nie denerwuje że utnie się pogawędkę przy kasie, że kasjerka przyniesie Ci towar, wymieni go..to czasem trwa, ale Irlandczycy to spokojny naród, nie będą przewracać oczami ;) a w Polsce robiąc zakupy czasem mam dość, ale cóż nic na to człowiek nie poradzi ;) trzeba się przyzwyczaić i do życia w Polsce, jak i w Irlandii, lub gdziekolwiek indziej ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']ja znam osobe co uczyla mówić kawkę..... (takie ptaszysko). kawka juz potrafila mówić "aaaaa"....
[/QUOTE]

Moja suka "mówi" ała, na komendę :evil_lol:

[quote name='ajeczka']To ciekawe co by powiedziała na zabawy naszego prawie ttb ;-) Bawimy się z nim gryzakiem, on się wczepia zębami, a ja, dopóki mam siłę robię karuzelę. Jest przy tym warczenie i pokazywanie zębów. Wystarczy krótkie "dość, moje" i pies puszcza gryzaka, siada i czeka co dalej. [/QUOTE]

Też tak robię, używając szarpaka albo frisbee. Chyba ze względu na to, że mam małego, długowłosego, "słodkiego" kundelka, reakcje ludzi bywają dość zabawne :evil_lol:

Co do kundli i sportu - wiele osób wkręconych w psie sporty zaczyna właśnie od kundli. Decyzja o psie rasowym, który mógłby "więcej" przychodzi dopiero po jakimś czasie. Główną przyczyną jest pewnie to, że regulaminy są takie a nie inne i psów nierasowych po prostu się nie dopuszcza do najwyższej ligi.

Mam kundlicę, która by życie oddała za frisbee czy możliwość poskakania na torze agility (to ostatnie ze względu na zdrowie odpada - komplikacje po kaszlu kennelowym). Ćwiczymy też obedience. Mamy ambicje związane zwłaszcza z tym ostatnim sportem. To źle? :cool1:

[quote name='HelloKally']Mnie przeraża kupowanie psa z myślą o sporcie, to tak jakby miał być on maszynką do zdobywania tytułów. [/QUOTE]

Dlaczego? Czy ktoś, kto ma, powiedzmy, pewne sportowe plany nie może ich realizować? Rozumiem, że mówimy o człowieku, który mądrze wychowa i wyszkoli zwierzę, a nawet gdy wyjdą po drodze jakieś problemy to nie wypuści psa do lasu ani nie odda nikomu innemu, tylko konsekwentnie będzie z tym psem normalnie żyć.

Co do dyskusji o adopcjach - są ludzie i taborety. Jak ktoś ma mózg w dobrym miejscu to się zawsze może zorientować co i jak, jak kto podchodzi do adopcji jako wydający zwierzę, jakie ma wymagania. To zwykle nie jest żadna tajemnica. To, że są w adopcjach ludzie z kuku na muniu, którzy wymagają zeznań podatkowych, złotych klamek i czego tam jeszcze to nie znaczy, że adopcjami nie zajmują się też osoby normalnie, nieoderwane od rzeczywistości. Nie lubię wrzucania wszystkich do jednego wora :shake:

[quote name='panbazyl']I co byście zrobily? Ja wiem kim jestem i co potrafię i szanuje siebie, ale nie lubie jak ze mnie robią idiotkę. że to niby dla dobra zwierzaka. No to niech tam bedzie dla tego dobra zwierzaka, ale niech sobie trzymaja te zwierzaki w złotych wolierach bez firanek.[/QUOTE]

Podziękowały i szukały gdzie indziej. Ja bym od takich faszystek, jako studentka bez stałych dochodów, też nie dostała psa pewnie. A mam. I pies nie chodzi głodny ani zaniedbany.

[quote name='HelloKally']Ja nic o snobizmie nie wspominałam. Jedynie nie pochwalam kupowania rasy X do sportu Y, bo kundel i rasa Z się do tegoż nie nadadzą. Tak smao nie pochwalam myśi "Chcę trenować z psem tropienie! Kupie sobie beagla!" bardziej jestem za myśleniem "Skoro kupuję beagla, to warto spróbować z tropieniem"[/QUOTE]

Ale dlaczego? Przykładowo - chcę na agility, więc mam sobie kupić TTB czy molosa, bo w sumie też się nada? A jak sobie kupię bordera czy belga to na stos? :roll:

[quote name='cienkun']To zdaje się jest choroba psychiczna. Nawet jakos tam się nazywa. Jak mam być szczery, to śmieszą mnie ludzie, którzy mówią, kocham mojego pieska więc go wykastruję. Czemu nie wykastrują swojego męża, a samej nie dadzą sobie usunąć macicy? :-D[/QUOTE]

Ty ta na serio? Bo jeśli tak, to zapraszamy do działu PWP. Jeśli znasz inne rozwiązanie na bezdomność niż edukacja ludzi, kastracja dorosłych psów, sterylizacje (w tym aborcyjne), usypianie ślepych miotów to chętnie poczytam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']To nie fanatyzm, to prawda która jak zwykle kłuje w oczy :D
[/QUOTE]

Jaka prawda? Argumenty poproszę :razz:

[quote name='cienkun']Oczywiście że jądra (macica też) mają o wiele większe znaczenie niż zdolność rozrodcza. Usunięcie ich, to zaburzenie równowagi hormonalnej.[/QUOTE]

Mam siedem psów. Oba samce lata po kastracji, cztery z pięciu suk też dawno po sterylkach - zaburzeń hormonalnych niet. Burz hormonalnych równiez niet,a to u psów z problemami behawioralnymi ma ogromne znaczenie :diabloti:

[quote name='Szura'][B]No może jestem walnięta i pół świata bym najchętniej wykastrowała[/B] ;)[/QUOTE]

Ja też! Ja tez! O ile świat byłby lepszy :evil_lol:

[quote name='ladySwallow']Yyy... Przykro mi? :diabloti: [/QUOTE]

:roflt: Jesteś odpowiedzialna za mój nieprzyzwoity napad chichotów ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]

Ty ta na serio? Bo jeśli tak, to zapraszamy do działu PWP. Jeśli znasz inne
rozwiązanie na bezdomność niż edukacja ludzi, kastracja dorosłych psów,
sterylizacje (w tym aborcyjne), usypianie ślepych miotów to chętnie
poczytam.
[/QUOTE]
Tak, na serio. Dział PWP przeglądam zawsze jak zaglądam na dogo. Edukacja ludzi tak. Kastracja już nie, a usypianie miotów to zwyczajne zabójstwo na żywej istocie.
Rozumiem że wiele osób z takimi poglądami chce jak najlepiej dla psów, ale idą w złą stronę. Tak samo jak nie rozumiem zabijania zdrowych psów, tylko dla tego że są agresywne, a walka o życie psów ewidentnie chorych i kalekich, dla których akurat eutanazja byłaby ulgą w cierpieniu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']

Bo wszystkie istoty są równe. Człowiek nie jest w niczym lepszy od psa. Oczywiście mamy bardziej rozwiniętą swiadomosć, dzięki temu uświadamiamy sobie ból istnienia w materialnym ciele itd. ale to nie oznacza, że jesteśmy lepsi.[/QUOTE]

Tak, są równe ale nie TAKIE SAME. Chyba to rozróżnienie Ci umknęło.

Ponieważ są [B]równe ale różne[/B], nie nalezy traktować ich jak ludzi i przypisywac ludzkich cech ale zadac sobie trud zrozumienia danego gatunku.

Szacunek do zwierząt nie polega na ich uczłowieczaniu i przypisywaniu im ludzkich cech ale na zrozumieniu ich odmienności.

Ty podjąłeś decyzję o nieuprawianiu seksu i nic nam do tego. Ale żaden pies takiej decyzji nie podejmie, bo jest w 100% niewolnikiem instynktu, który mówi mu, że ma się rozmnażać za wszelką cenę. Stąd włóczenie się, agresja, wspinanie się na ogrodzenia itp. Instynkt seksualny jest nadrzędnym instynktem u psów. Dojrzały seksualnie samiec potrafi być tak zafiksowany na sukę, że przestaje jeść.

Psy kierują się instynktem, a niemożność zaspokojenia instynktu jest torturą (poczytaj może literature fachową, bo widac, że masz głowę pełną idei ale wiedzy żadnej). Ponieważ mnożenie psów jest skrajną nieodpowiedzialnością, pozostaje sterylizacja, ponieważ wtedy instynkt zanika.

Jest to jedyne rozsądne wyjście, ponieważ psy od dawna już nie żyją w swoim naturalnym środowisku i nalezy im ułatwić życie w ludzkim świecie, skoro je do niego zaprosiliśmy.

Jeśli kastracja i sterylizacja są takie złe, to złe jest również podawanie zbilansowanej karmy, szkolenie, pozwalanie psu na leżenie na kanapie. Wszysto to jest dla psa nienaturalne.

Skoro taki z Ciebie aktywista, to zamiast kłapać na forum załóż stowarzyszenie, które będzie odbierało od weterynarzy niechciane mioty i znajdowało im domy. W gębe każdy jest mocny.

Z mojej strony EOT, bo to off topic.

Edited by strix
Link to comment
Share on other sites

Sybel (przepraszam, pierwotnie przekręciłem twojego nika ale już poprawiłem) , już, moment...
[QUOTE]

Ale to człowiek odpowiada za populację psów, również bezdomnych, za ich byt
lub niebyt, za ich pozywienie, dach nad głowa itd. Człowiek w większosci
wypadków opanowuje swój popęd, nie przelatuje każdej aktualnie płodnej samicy w
okolicy, samica płodna nie lata z tyłkiem na wierzchu. Psy zaś kopulują ze sobą
co cieczka, jeśli im pozwolić, bo tak u nich działa poped. Także kastracja jest
jak najbardziej uzasadniona w wielu przypadkach - w tym np. w przypadku psów
niehodowlanych, które co cieczka dostają hopla na tle suk i wyją, płaczą,
uciekają.
Przypominam jeszcze raz o trzech milionach psów do odstrzału na
Sri Lance. Chyba lepsze życie bez jajek, niż
nieżycie.
[/QUOTE]

Ludzi też jest za dużo. I też należałoby 3/4 odstrzelić 1/5 wysterylizować, a niebyłoby głodu na Swiecie i ile miejsca by było! Bo ludzie również mnożą się na potęgę i bez zastanowienia.
Bezdomnosć psów jest. Bezdomnosć ludzi też, choć mniejsza...
To naprawdę nie problem przypilnować sukę w rui lub samca by nie uciekł
Ja długo miałem w jednym mieszkaniu sukę i psa. I dawałem sobię radę bez problemu.

Edited by cienkun
Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']swoją drogą, co do właścicieli nie reagujących na swoje kopulujące psy... [/QUOTE]


Chyba znam uzasadnienie takiego zjawiska.

Mój pies jeszcze nie jest wykastrowany-czekamy do wiosny, więc gdy tylko jakaś suka ma cieczkę na osiedlu pies świruje, wyje sam do siebie itd.
Moi drodzy sąsiedzi i nie tylko oni polecają mi żeby dla dobra psa zabrać go na drugi koniec dzielnicy i cichaczem napuścić na jakąś sukę żeby sobie ulżył!!!! Szok...
Co gorsze słyszałam od wielu , że jestem nienormalna ponieważ psa się nie kastruje tylko wypuszcza do suki, tak żeby właściciel owej suki nie zdążył zareagować! Jak pytam co ze szczeniakami to każdy mądry odpowiada "a takie szczeniaczki to na pewno znajdą dom , z resztą to już nie pani problem będzie tylko właściciela suki"

Aż wstyd mi za tych ciemnych ludzi , którzy opowiadają takie "dobre rady".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martina']Chyba znam uzasadnienie takiego zjawiska.

Mój pies jeszcze nie jest wykastrowany-czekamy do wiosny, więc gdy tylko jakaś suka ma cieczkę na osiedlu pies świruje, wyje sam do siebie itd.
Moi drodzy sąsiedzi i nie tylko oni polecają mi żeby dla dobra psa zabrać go na drugi koniec dzielnicy i cichaczem napuścić na jakąś sukę żeby sobie ulżył!!!! Szok...
Co gorsze słyszałam od wielu , że jestem nienormalna ponieważ psa się nie kastruje tylko wypuszcza do suki, tak żeby właściciel owej suki nie zdążył zareagować! Jak pytam co ze szczeniakami to każdy mądry odpowiada "a takie szczeniaczki to na pewno znajdą dom , z resztą to już nie pani problem będzie tylko właściciela suki"

Aż wstyd mi za tych ciemnych ludzi , którzy opowiadają takie "dobre rady".[/QUOTE]

:lying: Brak słów :lying:

Link to comment
Share on other sites

Dla wielu to jest problem sądząc po ilości psów w schroniskach (tak samo, jak dzieci w domach dziecka, ale wraz z moim zdaniem dotyczacym ludzkiej sterylizacji, aborcji itd już inna kwestia).
Wielu ludzi bierze psy z myślą "suka raz w życiu musi być szczenna dla zdrowia" - lepiej, zeby dostali sukę wysterylizowaną. Ewentualnie puszczaja psy po osiedlu (jak przez wiele lat robili rodzice mojego TZ, zanim on mnie poznał i zrobiłam im wykład na ten temat) - bo według nich "pies musi się wyszalec, wróci w swoim czasie"
Po prostu kastracja/sterylizacja likwiduje całkowicie ryzyko, ze coś pójdzie nie tak i pies da nogę, wydupczy trzy suki i narobi w sumie 21 młodych, niechcianych psów, których znów ktoś nie upilnuje i znów się rozmnożą. Otóż problem z upilnowaniem jest duży, na samym forum była dziewczyna, która miała sukę z cieczką i po prostu pies ze wsi przelazł przez płot. A potem to samo spotkało córkę tej suki. Poza tym znam wiele bezjajecznych psów i nie moge powiedziec, zeby na nie jakos to wpłynęło, tak samo, jak sterylka na suki. Sobie zyja swoim psim życiem zadowolonego, rozpuszczonego, zrelaksowanego psa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martina']Chyba znam uzasadnienie takiego zjawiska.

Mój pies jeszcze nie jest wykastrowany-czekamy do wiosny, więc gdy tylko jakaś suka ma cieczkę na osiedlu pies świruje, wyje sam do siebie itd.
Moi drodzy sąsiedzi i nie tylko oni polecają mi żeby dla dobra psa zabrać go na drugi koniec dzielnicy i cichaczem napuścić na jakąś sukę żeby sobie ulżył!!!! Szok...
Co gorsze słyszałam od wielu , że jestem nienormalna ponieważ psa się nie kastruje tylko wypuszcza do suki, tak żeby właściciel owej suki nie zdążył zareagować! Jak pytam co ze szczeniakami to każdy mądry odpowiada "a takie szczeniaczki to na pewno znajdą dom , z resztą to już nie pani problem będzie tylko właściciela suki"

Aż wstyd mi za tych ciemnych ludzi , którzy opowiadają takie "dobre rady".[/QUOTE]

wspaniałe rady, nie ma co. pomysłów ludziom nie brakuje. niechby tak ktoś puścił cichaczem psa do mojej suki:mad:

ale miałam na myśli takie kopulowanie z frustracji lub chęci dominowania, bo jak pies włazi na psa, albo suka na sukę, to raczej z rozmnażaniem nie ma to nic wspólnego ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaba14']Ja akurat polsat przywiozłam z Polski, wiec talerza nie brałam bo nie miałam gdzie, ale telewizje polską można kupić już w Irlandii, więc troche głupio byłoby nie wziąć talerza który jest w pakiecie, a kupić nowy w sklepie za 50e... ;] a talerz odbiera tak samo... zależy gdzie mieszkasz, w poprzednim domu miałam zwykły talerz kupiony tutaj, super odbierał, teraz musiałam kupić na nowe mieszkanie siatkowaną satelite bo za bardzo tu wieje i sygnał się gubił.. nie bardzo rozumie Twoją aluzje do talerzy ;) nikt ich z Polski nie sprowadza bo się nie opłaca, a kupując tutaj to za 50e mam worek karmy dla psa...
a białe skarpetki to spotykane w starszym pokoleniu, bo młodzi ludzie tak nie robią ;) nie wiem gdzie mogłaś to zauważyć.. ja mam tylko jedną zasadę, nie ufam polakowi którego znam jako "cześć" i to wszystko ;) bo nasz naród absolutnie razem się nie trzyma, rusek za ruskie pójdzie w ogień, polak polaka w niego wrzuci ;]
a co do kasjerek w sklepach, niestety ja tą różnice widzę gdy przyjeżdżam do Polski, tutaj panie się uśmiechają, doradzą, nikt się nie denerwuje że utnie się pogawędkę przy kasie, że kasjerka przyniesie Ci towar, wymieni go..to czasem trwa, ale Irlandczycy to spokojny naród, nie będą przewracać oczami ;) a w Polsce robiąc zakupy czasem mam dość, ale cóż nic na to człowiek nie poradzi ;) trzeba się przyzwyczaić i do życia w Polsce, jak i w Irlandii, lub gdziekolwiek indziej ;)[/QUOTE]
tu nie ma co rozumiec bo tu żadnej aluzji nie bylo - ot zwykle spostrzeżenia - na talerzu napisy z logo Polsat. Ot i wszystko.
A co do bialych skarpetek - to jest taki plac w centrum Madrytu gdzie stoją ludzie szukający pracy. też tylko spostrzeżenie. Badań nie prowadzilam zadnych w tym kierunku.

Aj temat sie rozwinął..... Znaczy się sterylki/kastracje.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, nie ma co tłumaczyć - z pustego i Salomon nie naleje :diabloti: Poza tym, do takich dyskusji jest masa wątków, a tutaj się zrobił wieeeelki OT.

A wracając do tematu wątku - spotkaliśmy przed chwilą znów tego samego psa, który znów rzucił się na mojego... Tym razem była przygotowana i na moje głoooośne "kuuuuuurrrrrrrrrrrrrrrr*aaaaaaaaaaaaaa" pies się zatrzymał, a pan doszedł za kilka minut i stwierdził do niego "wariacie, na psie dziecko się rzucasz?!". No i to tyle reakcji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Dla wielu to jest problem sądząc po ilości psów w schroniskach ([B]tak samo, jak dzieci w domach dziecka[/B], ale wraz z moim zdaniem dotyczacym ludzkiej sterylizacji, aborcji itd już inna kwestia).[/QUOTE]
[SIZE="1"]Tak gwoli ścisłości, bo mnie jakoś te analogie między zwierzętami a ludźmi zupełnie nie przekonują - "winnym" takiej liczby dzieci w domach dziecka jest polskie prawo, które prawa rodzicielskie traktuje jak świętą krowę. Jeżeli rodzice nie zrzekną się prawa do dziecka dobrowolnie, to oboje muszą być totalnymi psycholami, żeby sąd te prawa im zabrał. Kolejka bezdzietnych rodziców czekajacych na dziecko jest bardzo długa, ludzie chcą adoptować, ale większość dzieci ma nieuregulowaną sytuację prawną. A kiedy się ją mozolnym trudem przeróżnych organów uda wreszcie uregulować, dziecko nie jest już - brzydko mówiąc - w wieku adopcyjnym.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='cienkun']Tak, na serio. Dział PWP przeglądam zawsze jak zaglądam na dogo. Edukacja ludzi tak. Kastracja już nie, a usypianie miotów to zwyczajne zabójstwo na żywej istocie.
Rozumiem że wiele osób z takimi poglądami chce jak najlepiej dla psów, ale idą w złą stronę. Tak samo jak nie rozumiem zabijania zdrowych psów, tylko dla tego że są agresywne, a walka o życie psów ewidentnie chorych i kalekich, dla których akurat eutanazja byłaby ulgą w cierpieniu...[/QUOTE]

To może wolontariat w schronisku by Ci rozjaśnił w głowie? Patrzenie na stada zdychających we własnych gównach szczeniaków, które się wcale na ten świat nie prosiły? Patrzenie, jak ktoś adoptujący małą kruszynkę musi patrzeć, jak ona odchodzi, w ogromnym cierpieniu, mimo intensywnego i drogiego leczenia, np. na parwowirozę? Czy Tobie się wydaje, że weterynarze schroniskowi usypiają ślepe mioty ze śpiewem na ustach? Że sterylizują aborcyjnie suki w wysokiej ciąży, bo mają z tego fun?

Jak to "tylko dlatego, że są agresywne"? Czy Ty jesteś oderwany granatem od rzeczywistości? Zdrowe, piękne, bezproblemowe psy gniją latami w schroniskach, bo niechcianych psów w Polsce mamy setki tysięcy i NIE STAĆ NAS, jako państwa, żeby utrzymywać psy przewlekle chore czy agresywne? Nie ma amatorów na "normalne" schroniskowe psy, dlaczego więc liczysz, że możemy sobie pozwolić na komfort utrzymywania także psów nieadopcyjnych? A może chętnie przyjmiesz do siebie wszystkie niechciane szczeniaki, które się urodziły, bo ktoś był przeciwny kastracji albo uśpieniu miotu? Może przyjmiesz do siebie na długotrwałą, często mało skuteczną w sytuacji, gdy pies nie ma konkretnego przewodnika, rehabilitację - psy agresywne?

Szlag mnie trafia jak czytam takie posty idealistów nie zdających sobie w najmniejszym stopniu sprawy o tym, jak [B]naprawdę [/B]wygląda w PL sytuacja bezpańskich zwierząt. Zamiast kłapać dziobem, może załóż fundację i rób coś, ratuj, utrzymuj w dobrym stanie te wszystkie "ocalone mioty", "ocalone agresory", obrońco życia? No macki mi opadły i chyba długo nie wrócą do normalności. Cholera jasna no.

A jak to nie trafi, to może obrazki. Źródło: Psi Anioł.

[IMG]http://www.psianiol.org.pl/public/_files/koty5.jpg[/IMG]

I jeszcze:
[IMG]http://www.psianiol.org.pl/public/_files/koty4.jpg[/IMG]

Nie rozumiem, jak odwiedzając PWP można wątpić w słuszność idei kastracji psów niechcianych, schroniskowych, z ulicy. Szok. I EOT.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Dziewczyny, nie ma co tłumaczyć - z pustego i Salomon nie naleje :diabloti: Poza tym, do takich dyskusji jest masa wątków, a tutaj się zrobił wieeeelki OT.

A wracając do tematu wątku - spotkaliśmy przed chwilą znów tego samego psa, który znów rzucił się na mojego... Tym razem była przygotowana i na moje głoooośne "kuuuuuurrrrrrrrrrrrrrrr*aaaaaaaaaaaaaa" pies się zatrzymał, a pan doszedł za kilka minut i stwierdził do niego "wariacie, na psie dziecko się rzucasz?!". No i to tyle reakcji.[/QUOTE]

fajne są takie reakcje. "durny, przecież to suka" :cool3: za ścianą mamy takiego milusiego yorka, który warczy na wszystko i wszystkich, nawet jak bez psa byłam to na mnie nawarczał. ale to york, można mu ;)

evel, ukradam obrazek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Dziewczyny, nie ma co tłumaczyć - z pustego i Salomon nie naleje :diabloti: Poza tym, do takich dyskusji jest masa wątków, a tutaj się zrobił wieeeelki OT.

A wracając do tematu wątku - spotkaliśmy przed chwilą znów tego samego psa, który znów rzucił się na mojego... Tym razem była przygotowana i na moje głoooośne "kuuuuuurrrrrrrrrrrrrrrr*aaaaaaaaaaaaaa" pies się zatrzymał, a pan doszedł za kilka minut i stwierdził do niego "wariacie, na psie dziecko się rzucasz?!". No i to tyle reakcji.[/QUOTE]
no ale mam nadzieję, że ten przecinek slowny powiedzialas z odcieniem pozytywnym, bo panu pies się zbiesi jeszcze.....
(a tak przy okazji JRT wygladają właśnie jak wieczne szczylki, zwłaszcza te szorstkowłose)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']no ale mam nadzieję, że ten przecinek slowny powiedzialas z odcieniem pozytywnym, bo panu pies się zbiesi jeszcze.....
(a tak przy okazji JRT wygladają właśnie jak wieczne szczylki, zwłaszcza te szorstkowłose)[/QUOTE]

Powiedziałam wyraźnie negatywnie, ale pies był zaszokowany, że ktoś tak może do niego mówić :evil_lol: Jednak spodziewany efekt odniosło ;) No JRT zwykle wyglądają jak szczyle, szczególnie jak otwór paszczowy mają otwarty i zieją ;)

Link to comment
Share on other sites

Wiesz filodendron, ja sama nie cierpię takich porównań, jak pies ze schronu - dziecko z domu dziecka. Po prostu człowiek z pewnym poziomem powinien miec na tyle rozwiniete poczucie etyki, morlaności, empatii, że nie porównuje dzieci i psów. No ale skoro rozmówca tak rzuca, staram się dopasować argumenty :|
Sama w sumie myślę o tym, żeby kiedyś, za kilka lat, adoptowac dwójkę dzieci (poza planowana dwujką własnych), zeby dac małym ludziom w wieku dowolnym jakąś szansę na dom. Oczywiście wiadomo, czas i nasze mozliwości zrewidują plan, ale chciała bym i wiem, że nasze wspaniałe prawo rzuca taką ilosc kłód pod nogi, że sie odechciewa..

Panbazyl, miałam to samo skojarzenie. Jak mamie o tym opowiedziałam, to teraz na hasło [I]szczur[/I] krzyczy "NIE MÓW MI NIC O SZCZURACH, BO MI NIEDOBRZE!"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow'][B]Powiedziałam wyraźnie negatywnie, [/B]ale pies był zaszokowany, że ktoś tak może do niego mówić :evil_lol: Jednak spodziewany efekt odniosło ;) No JRT zwykle wyglądają jak szczyle, szczególnie jak otwór paszczowy mają otwarty i zieją ;)[/QUOTE]
oj niedobrze, trzeba będzie psa na terapie jakąś wyslać.... niedobrze :diabloti:

a tak swoja drogą - ludzie trzymajcie wlasne psy na smyczach. I o ile mniej by było problemów....

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...