Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

a ja powiem tak, moja suka ma manie bronienia mnie , kiedyś próbowałam to wyeliminować , trochę mi się udało , nie reagowała już agresją na każdego mijanego mężczyznę (chyba ze wyglądał według niej podejrzanie) , ale jakiś czas temu koło roku wracałam od babci przez park żeby suka sobie jeszcze pochodziła było kolo 21 ale już mocno szaro , nagle facet który mnie mijał złapał mnie za ramie! nie wiem co chciał , myślę ,że albo mnie nastraszyć albo okraść ale moja suka w 1 sekundzie złapała go za ta rękę którą mnie trzymał skacząc bo nie jest zbyt duża (17kg) i nie chciała go puścić , na moje "puść" momentalnie puściła a facet odbiegł , ja byłam w takim szoku ze musiałam chwile postać zanim do mnie dotarło co się stało.
ja zawsze wiedziałam że suka jakby coś złego się działo będzie mnie bronić ale po tej sytuacji jestem już tego pewna.
co by było gdybym wtedy była sama? albo z moim drugim psem pudlem który w razie jakiegoś zagrożenia jestem pewna że uciekł by szybciej niż ja ;)
w każdym razie nadal planuje pójść z suką na ipo , żeby mieć pewność że faktycznie nikomu nigdy nie zrobi krzywdy , niestety nigdzie blisko nie mamy dobrego szkoleniowca a do "byle" kogo nie ma sensu iść bo psa można łatwo zepsuć. więc sama ją ucze , przypominam jej najważniejszą komendę w razie czego czyli "puść".

Posted

Co do podbiegaczy, mam w wieżowcu obok taką starszą, bardzo niekontaktową kobietę, która ma spasdioną mikro sunię, taką żółtą świnkę morską z zapadniętym grzbietem, do tego chodzącą w tempie 3 metry na godzinę. Niedawno wzięła szczeniaka, chłopaka, który teraz ma może nawet rok. Oba psy latają luzem. O ile suka po prostu nie ma szans dodreptać do kogokolwiek, o tyle chłopaczek lata po całym osiedlu, rzuca się na psy (ileś tam razy został już pogryziony). Pani w ogóle nie posiada ani obroży, ani smyczy. Żal psów, tym bardziej, że suka w końcu może mieć szczenięta, a biorą pod uwagę jej tuszę, nie wiem, czy to przeżyje... Że nie wspomnę o psie, który np. nagle pojawia się za tyłkiem mojego Filipa, który od razu usiłuje mu łeb wyrwac.

Posted

Ja w ogóle się zastanawiam czasami, co to za "moda" na chodzenie z psami bez obroży/szelek. Bo brak smyczy można zrozumieć (w określonych miejscach oczywiście) jeżeli pies jest posłuszny, ale braku jakiegokolwiek "ubranka" nie rozumiem. Mój pies zawsze ma na sobie obrożę z adresówką. Przecież to tylko zwierzę i nawet jeżeli jest bardzo dobrze wyszkolone, zawsze może się czegoś przestraszyć i w panice uciec na przykład.

Posted

[quote name='Migori']za szyję, przy szyi, co za różnica. Tam chwytać nie powinien i basta.[/QUOTE]

Krótko i na temat - gdyby pies z siłą i "delikatnością" pita po przejściach złapał kogoś czy za szyję czy przy szyi, to ten osobnik nie byłby opluty, tylko z przegryzioną tętnicą szyjną/20 szwami. Więc może nie szukajmy na siłę sensacji.

I nie wiem, czy wiecie jak wygląda IPO i czego się od psa wymaga, i jak to się ma do psychiki molosów i TTB, ale wysyłanie tych ras na takie szkolenie, szczególnie prowadzone jak dla owczarka, to wychowywanie sobie tykającej bomby. I TTB, i molosy to psy o bardzo wysokim progu pobudliwości, trzeba naprawdę dużego, realnego zagrożenia, żeby zaatakowały człowieka. Na IPO wymaga się od tych psów, żeby atakowały w ich odczuciu bez powodu - bo osobę, która sobie tylko biega, krzyczy i nie stanowi przez większość czasu realnego zagrożenia dla opiekuna. Tak psy z natury trudne do sprowokowania uczy się, że sytuacja która dotąd byłaby przez nie zignorowana (potknięcie starszej osoby na ulicy, wrzeszczące biegające nastolatki) jest niebezpieczna i może wymagać użycia zębów. Mamy bardzo silnego psa, który nagle zaczyna widzieć zagrożenie tam, gdzie go dotąd nie widział i gdzie go nie ma.
Druga sprawa - odwołanie. TTB to psy bojowe. Były odciągane, a nie uczone łapać i puszczać na komendę jak owczarki. Przez dziesiatki i setki pokoleń. Podobnie molosy. Są dużo bardziej samodzielne w podejmowaniu decyzji jak i uparte niż owczarki (do IPO wręcz stworzone). Czemu TTB i większość molosów to dość rzadki widok w policji? A bo to nie automaty jak ONki; jak już ruszą to naprawdę ciężko je odwołać na zasadzie "on/off".
Stąd wysyłanie tych ras na IPO w ramach bezpieczeństwa dla otoczenia i "szlifowania polecenia 'zostaw'" to jedno wielkie nieporozumienie. Odwoływanie można ćwiczyć i bez IPO i dodatkowego rozszczuwania przy tym psa.

Posted

Marta, ogólnie się zgadzam z większością Twojej wypowiedzi, ale mamy w naszym pięknym kraju naprawdę dobrych pozorantów, którzy znają się na rzeczy. Co prawda w większości nie są oni Polakami, ale pochodzą z krajów sąsiadujących z naszym, niemniej jednak w Polsce bywają dość często w ramach różnych spędów szkoleniowych.

[quote name='Martens']
Stąd wysyłanie tych ras na IPO w ramach bezpieczeństwa dla otoczenia i "szlifowania polecenia 'zostaw'" to jedno wielkie nieporozumienie. Odwoływanie można ćwiczyć i bez IPO i dodatkowego rozszczuwania przy tym psa.[/QUOTE]

Ogólnie bym powiedziała, że chodzenie z psem na IPO do pierwszej lepszej szkoły to jak powolne wyciąganie zawleczki z granatu. Jeżeli już IPO to z naprawdę zajebistym człowiekiem, który ma pojęcie i potrafi wytłumaczyć następstwa takiej zabawy. Nie widzę przeszkód, żeby molosy i TTB wisiały na szmacie, o ile rzeczywiście polują na szmatę (w łupowym) a nie na człowieka (fight drive bodajże?). W mojej okolicy są ze trzy szkółki, które oferują IPO, z własnym psem[SIZE=1] (znaczy jakbym miała jakiegoś, który by się nadawał na taką zabawę :evil_lol:) [/SIZE]wybrałabym się ewentualnie do jednego jedynego człowieka, który zna się na rzeczy i wiem, że psa nie popsuje. Generalnie rozważam nawet parę wypadów do rzeczonego pozoranta z moją histeryczką, żeby trochę poprawić jej pewność siebie ;)

Posted

[quote name='evel']wybrałabym się ewentualnie do jednego jedynego człowieka, który zna się na rzeczy i wiem, że psa nie popsuje. Generalnie rozważam nawet parę wypadów do rzeczonego pozoranta z moją histeryczką, żeby trochę poprawić jej pewność siebie ;)[/QUOTE]
Z Frambos K-9? Że tak nieśmiało zapytam... :)

Posted

[B]evel[/B], tylko że tu problem leży nie tylko w niewykwalifikowanych pozorantach, ale i predyspozycjach samego psa i umiejętnościach właściciela. Bardzo mała część właścicieli molosów i TTB zdaje sobie sprawę z tego, jak powinno wyglądać w ogóle szkolenie IPO, nie mówiąc już o specyfice tych ras i związanym z tym ryzyku. 99% właścicieli psów w Polsce ma problemy z podstawowym posłuszeństwem; miałoby problem z prowadzeniem psa do IPO predysponowanego, szczególnie jeśli już ktoś spieprzy szkolenie, a co dopiero z rasą która wymaga specyficznego podejścia nawet ze strony szkoleniowca, która jest bardzo silna fizycznie (bez porównania do ONka) i z natury daleko jej w ataku do odwoływalności owczarka? Te psy są predysponowane psychicznie (i po trosze też fizycznie) do zupełnie innych sportów i formy pracy z człowiekiem, posłuszeństwo też można im wypracować bez IPO - więc po co bawić się zapałkami, szczególnie jeśli nie jest się znawcą szkolenia obronnego i wspomnianych ras? A jak ktoś marzy właśnie o psie stricte obronnym, o szkoleniu w tym kierunku, to są dziesiątki szczęśliwszych wyborów niż TTB czy molosy.

Posted

Filodendron, owszem ;)

Marta, masz rację z tym, że rzadko kto wie, jak to się je, ale mimo wszystko uważam, że świadomość kynologiczna u nas rośnie (a to, że w ślimaczym tempie to inna kwestia :roll:). Jeżeli ktoś ma TTB, który się spełnia właśnie w polowaniu na rękaw to niech sobie robią obronę, na zdrowie. Niemniej jednak zdaję sobie cały czas sprawę o ryzyku, jakie masz na myśli. Wydaje mi się ponadto, że nawet z takim wilczakiem (który teoretycznie jest pastuchem - jest! ;)) byłby problem z IPO, gdyby pies nie miał żelaznej psychiki, genialnego pozoranta na treningach i kumatych właścicieli.

Chyba rośnie nam piękny OFF, może ktoś by to wydzielił stąd? :siara:

Posted

[quote name='zaba14']Ja jako właścicielka staffika nie uczyłabym go komendy bierz, ale jednocześnie pod dobrym okiem szkoleniowca to lepiej takie zachowanie wyszlifować, bo pies nie ma pogryźć i zabić, a jedynie przytrzymać i na komendę zostaw, odejść.. nie szkolony pies w trakcie napadu agresji może zabić... i słowo "zostaw" używane w przypadku zabawek pewnie nie podziała... pit bulle i amstaffy nigdy nie były hodowane do obrony więc pewnie nie spraedziłyby się w tym przypadku zbyt dobrze, za to rottki jak najbardziej.[/QUOTE]

Sprawdzają się bardzo dobrze, ale wyłacznie te o stabilnej psychice, a takich jest mało na skutek rozplenienia rasy i pseudohodowli. I mogę cię zapewnić, że ani bullowi ani astowi nie potrzebny jest trening, bo będzie wiedział,co robić.

Każdy pies, który atakuje człowieka i gryzie tak, żeby zagryźć powinien zostać uśpiony. U takiego psa niczego się nie da wyszlifować.

Normalny pies ma naturalną barierę przed atakiem na człowieka. W treningu K9 pracuje się nad tym, aby tę barierę pokonać ale w sposób kontrolowany. Asty nie są wykorzystywane jako K9, są na to oficjalnie podane powody, ale nie będe ich tu przytaczać, żeby nie denerwowac miłośników rasy.

Posted

[quote name='omry']Psy, które zamierzam mieć to właśnie molosy. Macie rację, odpuszczę sobie to szkolenie.

Kilka miesięcy temu sama czytałam na molosach o dogu niemieckim, który rzucił się na człowieka, który bił leżącego. Pies go przytrzymał i puścił dopiero, gdy właściciel mu kazał.[/QUOTE]

Żaden odpowiedzialny szkoleniowiec nie będzie nawet szkolił molosa w tym kierunku (nie wiem, jak jest w PL, ale tutaj gdzie mieszkam są dość jasne wytyczne).

Molosy są świetne w obronie. Głównie dlatego,że koncentrują się na OBRONIE a nie na ATAKU. Zazwyczaj sama obecność psa wystarcza jako straszak. Jeśli nie, to przygotuj się na to, że pies raczej będzie blokował napastnika ciałem, przytrzyma,ale nie ugryzie chyba, że napastnik rozpocznie walkę pierwszy. To samo dotyczy psów. Mniejsze psy zostaną zignorowane. Z większymi trzeba uważać, bo sprowokowany molos nie wycofa się pierwszy, więc jeśli ten drugi pies nie da za wygraną, może dojść do nieszczęścia. Trzeba psa socjalizować ile wlezie z innymi psami, zwłaszcza tej samej płci. Acha, i uważaj,żeby nic nie pogryzło szczeniaka, bo to zostawia ślad na całe życie i pies może być już zawsze agresywny wobec jednej płci/rasy. Mojego psa dopadł jack russel jak był mały i go pogryzł. Do dziś nienawidzi tej rasy i w ogóle nie lubi małych psów.

To,co napisałam o molosach dotyczy wzorcowego molosa, nie pseudomolosa z pseudohodowli ;)

Posted

[quote name='filodendron']Jeśli tam namawiają do wymierzania sprawiedliwości psem na własną rękę, to tak ;)

A serio, to ja bym wolała, żeby IPO było jakoś bardziej obwarowane, nie wiem czym, przepisami? certyfikatami? Wolałabym nie oglądać takich scenek, jakie czasem rozgrywają się na placykach treningowych - bo wcale a wcale nie wygląda to profesjonalnie, gdy dwóch facetów gania za psem, który ukradł rękaw sypiąc qrwami i wyglądając na lekko sfrustrowanych delikatnie mówiąc.[/QUOTE]

W Polsce jest wolna amerykanka, na Zachodzie zależnie od panstwa IPO jest albo zarezerwowane dla sił mundurowych albo obwarowane zakazami i nakazami łącznie z testami psychologicznymi psa i właściciela. Bo jeśli pies kogoś pogryzie a okaże się,że był szkolony na IPO to trener i właściciel dostaliby takie odszkodowanie do zapłacenia, że do końca życia jedliby chleb z masłem.

W IPO chodzi o to,że obniża się psu próg reakcji. Czyli pies zaczyna reagować na rzeczy, które normalnie by zignorował. Pies po IPO sadzi się na [B]cokolowiek[/B], jeśli właściciel sobie tego życzy. Nawet na żonę właściciela albo na kolegę, który nie oddał 10zł.

Dla mnie pies szkolony na IPO w rękach niewłaściwej osoby jest tak samo niebezpieczny jak broń. Albo bardziej, bo pies jest zawsze 'naładowany'.

Posted

[quote name='strix']na Zachodzie zależnie od panstwa IPO jest albo zarezerwowane dla sił mundurowych albo obwarowane zakazami i nakazami łącznie z testami psychologicznymi psa i właściciela. [B]Bo jeśli pies kogoś pogryzie a okaże się,że był szkolony na IPO to trener i właściciel dostaliby takie odszkodowanie do zapłacenia, że do końca życia jedliby chleb z masłem[/B]. [/QUOTE]
Podobałoby mi się właśnie coś takiego czy jakikolwiek inny rodzaj "pozwolenia na broń". Bo po prostu smutno patrzeć na niektóre przypadki. Mam na osiedlu pana, który aż przestępuje z nóżki na nóżkę, żeby tak psa za jakimś złodziejem albo podpalaczem traw puścić. Chodzi i rozgląda się za okazją. Jakiś czas temu od pewnej właścicielki psa dowiedziałam się, że szczuje tym psem bezdomne koty - chyba z braku okazji na lepszy występ :(

Posted

[quote name='strix']Żaden odpowiedzialny szkoleniowiec nie będzie nawet szkolił molosa w tym kierunku (nie wiem, jak jest w PL, ale tutaj gdzie mieszkam są dość jasne wytyczne).

Molosy są świetne w obronie. Głównie dlatego,że koncentrują się na OBRONIE a nie na ATAKU. Zazwyczaj sama obecność psa wystarcza jako straszak. Jeśli nie, to przygotuj się na to, że pies raczej będzie blokował napastnika ciałem, przytrzyma,ale nie ugryzie chyba, że napastnik rozpocznie walkę pierwszy. To samo dotyczy psów. Mniejsze psy zostaną zignorowane. Z większymi trzeba uważać, bo sprowokowany molos nie wycofa się pierwszy, więc jeśli ten drugi pies nie da za wygraną, może dojść do nieszczęścia. Trzeba psa socjalizować ile wlezie z innymi psami, zwłaszcza tej samej płci. Acha, i uważaj,żeby nic nie pogryzło szczeniaka, bo to zostawia ślad na całe życie i pies może być już zawsze agresywny wobec jednej płci/rasy. Mojego psa dopadł jack russel jak był mały i go pogryzł. Do dziś nienawidzi tej rasy i w ogóle nie lubi małych psów.

To,co napisałam o molosach dotyczy wzorcowego molosa, nie pseudomolosa z pseudohodowli ;)[/QUOTE]

Wiele się jeszcze muszę nauczyć. Dziękuję za informacje :)
Co prawda, wiedziałam o tym, molosy same najlepiej wiedzą, kiedy człowieka bronić, ale to, co tu piszecie jest dużo bardziej konkretne i z pewnością się przyda.
Iwan zawsze odgradza mnie ciałem od dresów. Automatycznie, gdy tylko ich zobaczy. Pilnuje, dopóki ich nie miniemy. Później się uspokaja.

Posted

[quote name='filodendron']Podobałoby mi się właśnie coś takiego czy jakikolwiek inny rodzaj "pozwolenia na broń". Bo po prostu smutno patrzeć na niektóre przypadki. Mam na osiedlu pana, który aż przestępuje z nóżki na nóżkę, żeby tak psa za jakimś złodziejem albo podpalaczem traw puścić. Chodzi i rozgląda się za okazją. Jakiś czas temu od pewnej właścicielki psa dowiedziałam się, że szczuje tym psem bezdomne koty - chyba z braku okazji na lepszy występ :([/QUOTE]

Szczucie kotów pozostawię bez komentarza, bo chyba jasne, co sądzę o panu i jego psie.

Oczywiście, pies nieszkolony tez moze zrobić krzywdę. Natomiast nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie szkolił psa neurotycznego, agresywnego itp. takie psy mają słabe nerwy, są nadpobudliwe i nie nadają się na IPO. Najlepiej nadają się ON o wysokim progu pobudliwości, pewne siebie i nieagresywne. Fakt,że jakiś domorosły samozwaniec macha przed psem rękami a ten nic, nie oznacza,ze pies jest głupi tylko ten pacan. Bo pies wie, że powaliłby gościa jednym skokiem i się nie pali do zabawy.

Natomiast szkolenie dużych i potencjalnie niebezpiecznych ras w kierunku IPO a następnie utrata kontaktu z właścicielem dla trenera na Zachodzie oznacza miecz Demoklesa w postaci groźby pozwania o odszkodowanie. Bo jesli właściciel nieodpowiednio rozporządzi takim psem, będzie tragedia i oboje za to zapłacą. Dlatego tutaj raczej mało trenerów oferuje IPO, zaś w wielu państwach jest to w ogóle zakazane.

W polskim prawodawstwie szczucie psem jest traktowane jak napad z bronią w ręku.

Posted

[quote name='omry']Iwan zawsze odgradza mnie ciałem od dresów. Automatycznie, gdy tylko ich zobaczy. Pilnuje, dopóki ich nie miniemy. Później się uspokaja.[/QUOTE]

A Iwan to rottek? Bo tot typowe zachowanie rottków. Znaczy, że dobrego masz psa i dobrze go wychowałaś. Problem w tym,że dresik chciałby aby jego pies nie 'odgradzał' tylko kłapał zębami i się rzucał. I tu jest właśnie początek problemów z domorosłymi 'trenerami' IPO.

Posted

[B]strix[/B], Iwan jest w typie rottka. Iwana nikt raczej nie wychowywał, tak mi się zdaje.
Rodzice mojego chłopaka podchodzą z uczuciem tylko do yoreczków, Iwana nie uznają. Nikt go niczego nie uczył nigdy.
Dopiero z nami zaczął wychodzić na miasto, bo wcześniej znał tylko swój teren i park i łąki po drugiej stronie ulicy. Bał się wejść do autobusu, samochodu.. Ale już po kilku próbach wskakuje sam.
Nauczyliśmy go ładnie chodzić na smyczy, bo ciągnął. Jest odwoływalny i posłuszny. Wszystko dało się załatwić zaledwie po kilku próbwach, choć Iwan ma już dziewięć lat. Muchy by nie skrzywdził, wszystkie zwierzęta kocha, a na ludzi nie reaguje. Tylko właśnie dresy.. Może ma jakieś złe wspomnienia z poprzedniego domu, albo po prostu sądzi, że duże, drace się i mocno gestykulujące typy są zagrożeniem.
To po prostu mądry pies :) Jak dla mnie idealny.

Posted

[quote name='strix']Żaden odpowiedzialny szkoleniowiec nie będzie nawet szkolił molosa w tym kierunku (nie wiem, jak jest w PL, ale tutaj gdzie mieszkam są dość jasne wytyczne).

Molosy są świetne w obronie. Głównie dlatego,że koncentrują się na OBRONIE a nie na ATAKU. Zazwyczaj sama obecność psa wystarcza jako straszak. Jeśli nie, to przygotuj się na to, że pies raczej będzie blokował napastnika ciałem, przytrzyma,ale nie ugryzie chyba, że napastnik rozpocznie walkę pierwszy. To samo dotyczy psów. Mniejsze psy zostaną zignorowane. Z większymi trzeba uważać, bo sprowokowany molos nie wycofa się pierwszy, więc jeśli ten drugi pies nie da za wygraną, może dojść do nieszczęścia. Trzeba psa socjalizować ile wlezie z innymi psami, zwłaszcza tej samej płci. Acha, i uważaj,żeby nic nie pogryzło szczeniaka, bo to zostawia ślad na całe życie i pies może być już zawsze agresywny wobec jednej płci/rasy. Mojego psa dopadł jack russel jak był mały i go pogryzł. Do dziś nienawidzi tej rasy i w ogóle nie lubi małych psów.

To,co napisałam o molosach dotyczy wzorcowego molosa, nie pseudomolosa z pseudohodowli ;)[/QUOTE]

Jak w większości postów się z Tobą zgadzam, tak niestety nie wierze w bajki... jesli byłoby tak z każdym RODOWODOWYM molosem to byłyby to psy IDEALNE, a ja w ideały nie wierzę... ;) pies jest TYLKO psem, w całym miocie po zrównoważonych rodzicach mogą urodzić się różne szczeniaki, rodowód nie daje nam 100% gwarancji na zdrowie i charakter psa... nie każdy molos będzie "blokował" jeden oleje całą sprawe, drugi zablokuje a trzeciego wyprowadzi szczekający jamnik z równowagi.. podkoloryzowałaś całą grupę molosów.. ;)

Posted

Sytuacja z dzisiejszego wypadu do parku:
Trzymałam Kleo na smyczy. Z daleka zauważyłam psa, dość dużego, biegnącego w moją stronę... Potem zobaczyłam, że to młody ast, merdający ogonem, cieszący się i po jego zachowaniu widać było, że chce się bawić.
Nagle wyskakuje jego właściciel, chłopak około dwudziestki. Przeklinając próbuje odwołać asta. Pies nie zareagował... Próbował go zbić smyczą, ale chybił. Więc go kopnął nogą.... tak, że psiak walnął głową w betonowy śmietnik. Na szczęście nie był to poważny uraz, bo wstał i dalej merdał ogonem... Chłopak złapał go na smycz i poszedł dalej.
Szczerze mówiąc wiem, że zrobiłam błąd-żałuję, że nie zwróciłam uwagi temu debilowi.

Posted

Mój ulubiony typ bezczelnego właściciela powrócił :evil_lol: Wchodzę z dobkiem z klatki i widzę babkę 50-60 lat stojącą przy drugiej klatce ze kundelkiem do połowy łydki na kolczatce i flexi mówiącej coś... zdawało by się do siebie. Idę i słyszę "no idź stąd, pójdziesz chyba inną drogą, ja tu stoję" - myślałam, że mówi do kogoś stojącego obok niej, gdzie akurat zasłaniają krzaki, ale nie... ona to mówiła do mnie :diabloti: Ja może wyglądam jak nastolatka ale nią nie jestem i wpienia mnie jak ktoś obcy zwraca się do mnie na Ty, więc jak babka do mnie już centralnie wypaliła "no ale po co tu idziesz, przecież widzisz, że ja go nie utrzymam (kundel ponad połowę mniejszy od mojego psa, i jeszcze na kolcach... a babka z 90 kg ważyła... mało w siebie wierzy chyba :evil_lol:), trzeba było iść inną drogą, bo ja tu stoję", to się na nią spojrzałam spode łba, parsknęłam śmiechem i powiedziałam to co zwykłam mówić w przypadku takiej bezczelności "to, że Pani tu stoi i ma problem to nie znaczy, że ja muszę zmieniać trajektorię swojego spaceru" i sobie poszłam nawet się nie odwracając. Oczywiście kundel zaczął charczeć i się wyrywać do Jariego :p

Dziś spotkałam ją ponownie tym razem była po drugiej stronie ulicy, jak nas zobaczyła to zaczęła ciumkać na swojego drącego ryja psa "oj, przestań, pójdziemy na ładny spacerek" :evil_lol: Babka tym samym znalazła się na mojej czarnej liście spacerowej :lol:

Posted

Odnośnie krycia, mam to szczęście, że mojemu w ogóle nie przeszkadza, gdy kryje go pies, z którym się bawi, co niektóre pieski w nim bardzo lubią. :P Mi to nie przeszkadza, dzieci z tego nie będzie. ;) Tonicowi raz się zdażyło, że na spacerze, ganiając się z psiakiem, chciał go kryć, ale nie wyobrażam sobie, żeby nie zareagować - po pierwsze, większość psów tego nie znosi, a po drugie, większość właścicieli tego nie znosi. A już w ogóle jak pomyślę o właścicielach większych psów, które nie reagują, gdy pupile kryją inne psiaki... Nie do ogarnięcia.

Posted

[quote name='zaba14']Jak w większości postów się z Tobą zgadzam, tak niestety nie wierze w bajki... jesli byłoby tak z każdym RODOWODOWYM molosem to byłyby to psy IDEALNE, a ja w ideały nie wierzę... ;) pies jest TYLKO psem, w całym miocie po zrównoważonych rodzicach mogą urodzić się różne szczeniaki, rodowód nie daje nam 100% gwarancji na zdrowie i charakter psa... nie każdy molos będzie "blokował" jeden oleje całą sprawe, drugi zablokuje a trzeciego wyprowadzi szczekający jamnik z równowagi.. podkoloryzowałaś całą grupę molosów.. ;)[/QUOTE]

Nie. Opisałam wzorzec rasy. Każda rasa ma wzorzec. To jest wzorzec, który najbardziej odpowiada mastiffom, ale wszystkie molosowate powinny mieć wysoki próg reakcji ;)

Posted

[quote name='Asia&Luna']Sytuacja z dzisiejszego wypadu do parku:
Trzymałam Kleo na smyczy. Z daleka zauważyłam psa, dość dużego, biegnącego w moją stronę... Potem zobaczyłam, że to młody ast, merdający ogonem, cieszący się i po jego zachowaniu widać było, że chce się bawić.
Nagle wyskakuje jego właściciel, chłopak około dwudziestki. Przeklinając próbuje odwołać asta. Pies nie zareagował... Próbował go zbić smyczą, ale chybił. Więc go kopnął nogą.... tak, że psiak walnął głową w betonowy śmietnik. Na szczęście nie był to poważny uraz, bo wstał i dalej merdał ogonem... Chłopak złapał go na smycz i poszedł dalej.
Szczerze mówiąc wiem, że zrobiłam błąd-żałuję, że nie zwróciłam uwagi temu debilowi.[/QUOTE]

Krew mnie zalewa jak czytam o takich debilach. Też bym nie wracała na miejscu psa.

Posted

[quote name='Amber']Mój ulubiony typ bezczelnego właściciela powrócił :evil_lol: Wchodzę z dobkiem z klatki i widzę babkę 50-60 lat stojącą przy drugiej klatce ze kundelkiem do połowy łydki na kolczatce i flexi mówiącej coś... zdawało by się do siebie. Idę i słyszę "no idź stąd, pójdziesz chyba inną drogą, ja tu stoję" - myślałam, że mówi do kogoś stojącego obok niej, gdzie akurat zasłaniają krzaki, ale nie... ona to mówiła do mnie :diabloti: Ja może wyglądam jak nastolatka ale nią nie jestem i wpienia mnie jak ktoś obcy zwraca się do mnie na Ty, więc jak babka do mnie już centralnie wypaliła "no ale po co tu idziesz, przecież widzisz, że ja go nie utrzymam (kundel ponad połowę mniejszy od mojego psa, i jeszcze na kolcach... a babka z 90 kg ważyła... mało w siebie wierzy chyba :evil_lol:), trzeba było iść inną drogą, bo ja tu stoję", to się na nią spojrzałam spode łba, parsknęłam śmiechem i powiedziałam to co zwykłam mówić w przypadku takiej bezczelności "to, że Pani tu stoi i ma problem to nie znaczy, że ja muszę zmieniać trajektorię swojego spaceru" i sobie poszłam nawet się nie odwracając. Oczywiście kundel zaczął charczeć i się wyrywać do Jariego :p

Dziś spotkałam ją ponownie tym razem była po drugiej stronie ulicy, jak nas zobaczyła to zaczęła ciumkać na swojego drącego ryja psa "oj, przestań, pójdziemy na ładny spacerek" :evil_lol: Babka tym samym znalazła się na mojej czarnej liście spacerowej :lol:[/QUOTE]

Pffff. Ja miałam właśnie przygodę w parku z dwoma pekińczykami. Ide sobie z Faustem (mieszaniec labka, whippeta, border collie i czegoś tam po przejściach, ale już 'naprostowany') i widze dwa pekińczyki. Lecą w naszą stronę, warczą, szczekają, sadzą się, próbują podejść od tyłu, typowa agresja lękowa. Posadziłam Fausta komendą 'siad' i się gapimy na szczekaczki. Szczekaczki szczekają. Właścicielka przybiega z oddali i mi mówi 'prosze się nie bać, to są pekińczyki a pekińczyki nie gryzą'.

Powstrzymałam się od śmiechu, bo z głupoty nie nalezy się śmiać. I mówię pani, że pieski są lękowe i chyba coś mają z syndromu małego psa. Ona mi na to,że one się chcą przywitać. Ja na to,że chyba nie, skoro nie podchodzą tylko szczekają i szczerzą zęby ;)

Pani się zawzięła na witanie się piesków i już je podrzuca Faustowi. Mówię, że ok, ale na moich warunkach, bo jak jeden z drugim Fausta dziabnie, to on może oddać. Poza tym nie chcę,żeby się zrażał do psów (Faust ma dopiero 9 miesięcy). Pani wzięła szczekaczki na smycz, ja Fausta położyłam tak, żeby małe mu mogły dupke powąchać. Nie każdy pies tak się da, ale Faust jest dobrym psem i ogólnie jest między nami porozumienie. Jak szczekaczki powąchały 'wizytówkę' to się nagle uspokoiły. :razz: Ciągle były spięte, ale zaczęły się zachowywac jak psy a nie jak krytersy. :evil_lol:

Baba w szoku na wiadomość, że jeśli jej psy tak się boją a ona podtyka je pod gębę większym psom, to nic dziwnego, że ze strachu gryzą i są gryzione w odpowiedzi. Zamiast pozwolić im się najpierw oswoić, babka uważała, że fakt, że to pekińczyki załatwia sprawę, bo 'pekińczyki nie gryzą'. :shake:

Posted

[quote name='"Amber"']"no ale po co tu idziesz, przecież widzisz, że ja go nie utrzymam (kundel ponad połowę mniejszy od mojego psa, i jeszcze na kolcach... a babka z 90 kg ważyła..[/QUOTE]
:crazyeye:

Posted

strix-ja mialam wczoraj podobny przypadek tyle ze z kundlem ala sznaucer sredni-ze sznupa to miala ta suka tylko fryzure swoja droga...:p
Psica totoalnie nie ogarnieta,tyle ze ona tak strasznie "kocha"pieski ze z kazdym chce sie przywitac...A kobita zamiast psa trzymac to robi za latawca po drugiej stronie smyczy i ma w dupci czy inny pies stoleruje takie zachowanie...:roll:
I oczywiscie-wina psa bo ona taka nie posluszna jest:diabloti::shake:

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...