Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='zaginiona sara']Może właścicielka nic o tym nie wie, że pies sam sobie spaceruje po osiedlu... Jak wróci może już do tego nie dojdzie.


Nie wiedziałam, że psy wiedzą o dniach płodnych kobiet... Skąd o tym wiesz[/QUOTE]

wie doskonale, bo sama puszcza ją luzem bez opieki.... mam nadzieję, ze jak wróci to do tego już nie dojdzie, bo ja zaingeruję w to bardzo mocno.



bo od zawsze hoduję samce oraz mialam kilka suczy - wszystkie pozbawiłam macic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']
ale juz sytuacja, w ktorej dorosly owczarek urzadza sobie polowanie na szczenie czy slabszego psa, a wlasciciel mowi "musza sie ustawic", dla mnie jest nie do zaakceptowania.

nie widze potrzeby, zeby obce psy ustalaly z moimi hierarchie i je napadaly. pomijam juz fakt, ze mam szczenie rasy duzej i w okresie wzrostu nie jest zdrowe dla jej stawow, zeby dorosle psy ciagaly nia po ziemi i 17miesieczna suke po mocnej kontuzji barku, dla ktorej poniewieranie tez sie moze roznie skonczyc.


[/QUOTE]

Właśnie.

Hierarchię to mogą między sobą ustalać psy zrównoważone, a takich, wybaczcie, jest mało. W większości przypadków psy zbyt mocno ustawiają szczenięta, są psy nadpobudliwe, są agresorzy itp i wynik jest taki, że psy lubią inne psy coraz mniej.

Niedawno szłam sobie z Brunem (wtedy 5 miesięcy) i jakiś idiota spuścił swojego pdorośnietego mieszańca ze smyczy, 'żeby się pobawiły'. Zabawa polegała na tym, że jego pies momentalnie zacząl w agresywny sposób dominować mojego szczeniaka, który był na smyczy (z reszta on i bez smyczy woli piłeczkę od innych psów)! Pies został przez mnie strącony nogą (nie skopany ale strącony). Efekt? Bruno jest coraz większy (ONek) i coraz mniej lubi tamtego psa ilekroć go widzi. Wszystkie inne psy bez względu na płeć to jego przyjaciele.

Ludzi, którym się wydaje, że takie 'ustawianie' jest na miejscu należałoby postawić na ringu z Gołotą i po wszystkim zapytać, czy fajną mieli zabawę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13']A co powiesz na sytuację, w której grupa "towarzystwa wzajemnej adoracji" z psami, na ogół dużymi, typu haszczaki, ONki, zbiera się na trawniku, właściciele stoją i gadają, a psy latają luzem, bez kagańców, bez żadnego nadzoru. To nie jest żaden wybieg, u nas takich luksusów, niestety, nie ma... [B]Każdy obcy pies jest atakowany[/B][/QUOTE]

Ponieważ psy stworzyły sobie swoją sforę (zapewne nie ma zbyt dużej więzi pomiedzy psami a właścicielami, którzy uważają, że z psem nie tworzy się stada itp) to każdy intruz jest eliminowany. To typowe zachowanie psów pozostawionych samych sobie, bez przewodnika.

[quote name='a_niusia'][B]obce psy nie sa czescia naszego stada[/B].[/QUOTE]

Święte słowa.


Moje psy jak coś włazi na 'ich teren' to się gapią na mnie. Po mojej reakcji widzą, czy to przyjaciel czy niekoniecznie i to ja decyduję,co robimy. I nieważne, czy jest to pies czy człowiek. Nie ma obszczekiwania itp bez mojej zgody (nawet jeśli ten drugi pies szczeka). No, chyba, że wychodzimy na nocny spacer do parku i w naszą stronę kroczy jakiś mocno podpity jegomość, wtedy oba dostają komendę do szczekania :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czulimordercy']Wściekłam się dziś tak, że kipię w środku od godziny.
Idziemy pasem zieleni - z jednej strony tramwaje, z drugiej domki jednorodzinne. Zobaczyłam huskiego z oddali, odeszłam na bok i skarmiałam Bonza smaczkami w siadzie, było pięknie. Tymczasem właściciel widział mnie z daleka i musiał zauważyć, że zeszłam im z drogi i skupiam psa na sobie. I mimo, że miał całą szerokość dla siebie, musiał przejść metr ode mnie, gadając przez telefon i psem w ogóle się nie interesując. Bonzo oczywiście nie wytrzymał, bo odległość była zbyt bliska i się rzucił ze szczekiem na wgapiającego się w niego psa.
Myślałam, że rozszarpię tego właściciela. Tyle pracy na marne.[/QUOTE]

Właściciel nie miał żadnego obowiązku pomagać Ci w szkoleniu. Widocznie faszerowanie smakołykami na Twojego psa średnio działa. Są inne metody.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']

pilnuje mojej suki, nie ma szans na "niechciane szczenieta".[/QUOTE]
Nie chcę cię obrażać czy coś ;) nie jestem za sterylizacją wszystkiego co się rusza, uważam że to osobisty problem wlaścicieli psów;)

Ale jednak w życiu możemy być pewni tylko jednego... śmierci.

Mieszkam w bloku.
Powiem Ci że miałam poprzednia suczkę 16 lat bez sterylki. I mogła chodzić bez smyczy, była malutka wszyscy ją znali a ona uważała się za człowieka, nie obchodziły ja żadne kontakty z innymi psami (czasami się serio zastanawialiśmy czy to na pewno pies hehe) i wieku 14 lat! cos jej w czasie cieczki odwaliło i poleciała do psa przez długośc kilku bloków i ulicę... nie wiem co ten delikwent miał w sobie ale ja prawie zawału dostałam. Znała go ale widzieli się raptem może 4-5 razy na osiedlu.

Więc nie możesz być pewna tego ze nigdy Ci się nie zdarzy... To był jeden jedyny raz...

Mam sunię po sterylce teraz i wszyscy sa szczęsliwi;) Nie musze jej zabraniać zabawy z psami, ona się nie męczy i nie męcza się dwa inne pieski mieszkające u nas na klatce ;). Nie ma amantów pod blokiem a nawet jeśli się zdarzy ze mi nie daj Bóg zwieje czy ktoś ją porwie, nie trafi do pseudo, nie będzie mieć szczeniąt. To jakiś rodzaj zabezpieczenia... no i nie podzieli losu mojej poprzedniej suńki która zdechła na raka macicy ;(



[B]czulimordercy...[/B]
moja sucz tez się gapi na rzucajace sie psy i nie bardzo wie o co im chodzi... lepiej żeby hasior tez się rzucił?
Twój pies jest agresywny, nie tamten, nie wiem dlaczego wsciekasz się na właściciela ułożonego psa.

kiedy mi nabroi pies (np. pobiegnie się przywitać do innego) to ja przepraszam za bezczelność mojej suczy nawet gdy się bawią, i to wina moja że pies nie ma emocji na wodzy (u mnie na szczescie miłości do wszysykiego co się rusza) a nie własciciela który mógł by mi nawytykac na dobra sprawę...

Ja np na twoim miejscu widząc że pies jest bardzo blisko ale mój go nie widzi podniosła bym psa i powoli szła tak żeby byl tyłem do psa jak by nas minęli posadzila bym ponownie i dała smaka uchachana . Chodzenie rozładowuje nabuzowanego psa a siedzenie na dupsku i pasienie smakami po paru razach nie wpływa już na zwierze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Właściciel nie miał żadnego obowiązku pomagać Ci w szkoleniu. Widocznie faszerowanie smakołykami na Twojego psa średnio działa. Są inne metody.[/QUOTE]

dokladnie.

my tez jakis czas temu szlysmy z dziewczynami droga i z oddali zobaczylam wielkiego owczara bez smyczy. no to mala do zapiecia, duza odwolana i idzie przy nodze.

gosc zapial psa, zszedl troche z drogi (ale moim zdaniem niedostatecznie w glab laki) i pokazuje psu jakas pileczke, czy cos. duza niezainteresowana, mala owszem, bo to szczeniak, ale zapieta. i przechodzimy-droga.

i nagle pies olal pileczke i pociagnal goscia z warkotem do moich dziewczyn az pan przeoral brzuchem po trawie.

i co? to tez byla moja wina,bo gosc "skupil psa na sobie"?

jak ja "skupiam psy na sobie", to siedza i sie nie ruszaja az pies przejdzie, a nie biore pileczek na spacery.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sunshine']Nie chcę cię obrażać czy coś ;) nie jestem za sterylizacją wszystkiego co się rusza, uważam że to osobisty problem wlaścicieli psów;)

Ale jednak w życiu możemy być pewni tylko jednego... śmierci.

Mieszkam w bloku.
Powiem Ci że miałam poprzednia suczkę 16 lat bez sterylki. I mogła chodzić bez smyczy, była malutka wszyscy ją znali a ona uważała się za człowieka, nie obchodziły ja żadne kontakty z innymi psami (czasami się serio zastanawialiśmy czy to na pewno pies hehe) i wieku 14 lat! cos jej w czasie cieczki odwaliło i poleciała do psa przez długośc kilku bloków i ulicę... nie wiem co ten delikwent miał w sobie ale ja prawie zawału dostałam. Znała go ale widzieli się raptem może 4-5 razy na osiedlu.

Więc nie możesz być pewna tego ze nigdy Ci się nie zdarzy... To był jeden jedyny raz...

Mam sunię po sterylce teraz i wszyscy sa szczęsliwi;) Nie musze jej zabraniać zabawy z psami, ona się nie męczy i nie męcza się dwa inne pieski mieszkające u nas na klatce ;). Nie ma amantów pod blokiem a nawet jeśli się zdarzy ze mi nie daj Bóg zwieje czy ktoś ją porwie, nie trafi do pseudo, nie będzie mieć szczeniąt. To jakiś rodzaj zabezpieczenia... no i nie podzieli losu mojej poprzedniej suńki która zdechła na raka macicy ;([/QUOTE]

moje suki zostana wysterylizowane kiedy przyjdzie na nie pora lub po prostu po zakonczeniu aktywnosci hodowlanej.
to jest moje ostatnie zdanie na temat macic moich suk i bardzo prosze, zeby wszyscy odczepili sie od nich i zajeli pilnowaniem wnetrznoisci wlasnych zwierzat, bo tak jest najzdrowiej i najrozsadniej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']wie doskonale, bo sama puszcza ją luzem bez opieki.... mam nadzieję, ze jak wróci to do tego już nie dojdzie, bo ja zaingeruję w to bardzo mocno.



bo od zawsze hoduję samce oraz mialam kilka suczy - wszystkie pozbawiłam macic.[/QUOTE]
A siebie niedobra nie pozbawiłaś ;).
Po czym to widać, że pies wie kiedy kobieta ma płodne dni?

A koleżanka trochę nie fair wobec Ciebie i psa.
Mnie pytali ostatnio ludzie co mogło się z ich kundelkiem stać bo pobiegł i nie wraca.
Zapomniałam im powiedzieć, że mógł go myśliwy zastrzelić bo obok lasy. Wspomniałam tylko o potrąceniu i zagryzieniu.
Pies tak przebiegły, że wyślizguje się kiedy może.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']
Po czym to widać, że pies wie kiedy kobieta ma płodne dni?
[/QUOTE]
Podpinam się pod pytanie - po czym poznać i jaki pies ma w tym interes, żeby okazywać, że czuje różnicę? Za przeproszeniem nie powinno go to w ogóle obchodzić, bo z jakiej racji? Czasem pachniemy jednym mydłem, kiedy indziej innym, czasem jesteśmy mniej, czasem bardziej spoceni - pies też to czuje, ale raczej nie pokazuje, bo ciągle musiałby pokazywać jakieś różnice w naszym zapachu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Podpinam się pod pytanie - po czym poznać i jaki pies ma w tym interes, żeby okazywać, że czuje różnicę? Za przeproszeniem nie powinno go to w ogóle obchodzić, bo z jakiej racji? Czasem pachniemy jednym mydłem, kiedy indziej innym, czasem jesteśmy mniej, czasem bardziej spoceni - pies też to czuje, ale raczej nie pokazuje, bo ciągle musiałby pokazywać jakieś różnice w naszym zapachu.[/QUOTE]
Na krowie płodne dni są psy szkolone i wyczuwają, ale kobieta a krowa jest parę różnic :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']Na krowie płodne dni są psy szkolone i wyczuwają, ale kobieta a krowa jest parę różnic :)[/QUOTE]
Ja nie wątpię, że zapach może się zmieniać, ale dlaczego nieszkolony pies miałby pokazywać, że go czuje? Jakiś motyw?
Wyszkolić można na każdy zapach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naklejka']Mój pies nie jest wykastrowany, biega na 20m lince, ale jak wyrwie to mimo moich szczerych chęci nie utrzymam go....

Kocham ludzi, którzy na spacerze pouczają mnie jak mam wychowywać swojego psa i na co mu pozwalać :roll:[/QUOTE]

To może trzeba było sobie kupić z połowę mniejszego psa? Bo gdyby Twój pies leciał do nas to naprawdę ostatnią rzeczą, która by mnie obchodziła to to, czy Ty go utrzymasz czy nie tudzież jakie są Twoje szczere chęci. Masz obowiązek pilnować swojego psa tak, żeby nie podbiegał do innych. I nie ma, że "się wyrwie". Wtf? :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']To może trzeba było sobie kupić z połowę mniejszego psa? Bo gdyby Twój pies leciał do nas to naprawdę ostatnią rzeczą, która by mnie obchodziła to to, czy Ty go utrzymasz czy nie tudzież jakie są Twoje szczere chęci. Masz obowiązek pilnować swojego psa tak, żeby nie podbiegał do innych. I nie ma, że "się wyrwie". Wtf? :roll:[/QUOTE]
Ja bym była bardzo niezadowolona (mało powiedziane) gdyby jakiś duży pies wyrwał się w kierunku moich bo go właściciel nie utrzyma.
Mój pies poprzedni był dość duży i silny (ok. 25kg, wtedy połowa mojej wagi albo więcej) i po ataku jak była mała miała czasem zrywy na inne psy, ale nosiła chyba kolczatkę czasem a i na zwykłej nie było mowy żebym jej nie utrzymała, bo wtedy bym psa raczej nie miała psa bo by za duże niebezpieczeństwo dla otoczenia stwarzał.
Jesteś pewna, że nic nie zrobi innemu psu jak się wyrwie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Podpinam się pod pytanie - po czym poznać i jaki pies ma w tym interes, żeby okazywać, że czuje różnicę? Za przeproszeniem nie powinno go to w ogóle obchodzić, bo z jakiej racji? Czasem pachniemy jednym mydłem, kiedy indziej innym, czasem jesteśmy mniej, czasem bardziej spoceni - pies też to czuje, ale raczej nie pokazuje, bo ciągle musiałby pokazywać jakieś różnice w naszym zapachu.[/QUOTE]
nie zapominajmy, że jesteśmy - tak jak i psy -tylko zwierzętami, ssakami z dość ograniczonymi przez cywilizację zachowaniami atawistycznymi.
Kobiety przebywające w odosobnieniu (np w więzieniach) dostosowują się z cyklami do siebie, tzn zazwyczaj mają praktycznie w podobnym czasie (to musi być koszmarne dla facetów tam pracujących! ).
a z moimi samcami jak jest? są wtedy bardziej pobudliwe. Mam 2 samce pełnojajeczne, więc rywalizują w jakiś sposób o mnie.
Dla psów my nie pachniemy mydlem czy perfumami, my pachniemy własnymi typowymi dla nas osobniczymi zapachami, feromonami. które to zapachy się zmieniają razem z cyklem (zauważcie, ze przed okresem zapach potu jest bardziej intensywny). Tak samo jakbyście się przyglądały z zewnątrz własnym ruchom, sposobowi chodzenia - w róznych fazach cyklu sa nieznacznie, ale jednak różne. Psy to o wiele lepiej niz my wyczuwają. Tak samo jak sa psy już naznaczone przez nature i jeszcze szkolone w tym kierunku aby wyczuwać choroby. Znam hodowczynię miniaturowych sznaucerów, i jeden z jej psow (mieszka on daleko za granicą) jest takim wyczuwaczem raka u dzieci. Pracuje dla jakiegoś dośc znanego szpitala, nie moze też zbyt dużo pracować, ma ściśle określone ilości osób jakie może obwąchać w danym tygodniu.

Link to comment
Share on other sites

Panbazyl, zgadzam się ze wszystkim, co piszesz, ale dlaczego nieszkolony pies miałby w jakiś sposób "dawać po sobie poznać", że czuje kobiece feromony?
Dla niego to jeden z milionów zapachów - czemu miałby okazywać, że go czuje? Bo że go czuje, to wierzę.
Krew prędzej zrozumiem - krew to krew. Jak się zatnę w palca, to czasem pies niuchnie kontrolnie na zasadzie "a co to?". Ale feromony?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naklejka']Mój pies nie jest wykastrowany, biega na 20m lince, ale jak wyrwie to mimo moich szczerych chęci nie utrzymam go....

Kocham ludzi, którzy na spacerze pouczają mnie jak mam wychowywać swojego psa i na co mu pozwalać :roll:[/QUOTE]

Jeśli to zagraża ich psom to chyba mają prawo Cie pouczyć- ba! mają prawo zgłosić na policję ,ze nie panujesz nad psem ;) Nie wyobrażam sobie sytuacji w której Twój wielki pies taranuje mojego a ja nie mogę Ci nawet zwrócić uwagi :roll: Matko jedyna, ludziom już się w głowach przewraca :shake: Równie dobrze jest mnóstwo pinczerków, yorków, cziłałek, maltańczyków nad którymi byś panowała.Nie każdy musi mieć zaraz 60 kg. psa :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Panbazyl, zgadzam się ze wszystkim, co piszesz, ale dlaczego nieszkolony pies miałby w jakiś sposób "dawać po sobie poznać", że czuje kobiece feromony?
Dla niego to jeden z milionów zapachów - czemu miałby okazywać, że go czuje? Bo że go czuje, to wierzę.
Krew prędzej zrozumiem - krew to krew. Jak się zatnę w palca, to czasem pies niuchnie kontrolnie na zasadzie "a co to?". Ale feromony?[/QUOTE]
nieszkolony co nie znaczy, ze pozbawiony umiejętności czucia. On doskonale wyczuwa, tylko my nie rozumiemy zachowania psa. To my jesteśmy niedoszkoleni w rozumieniu psiego behawioru. Gdybysmy potrafili wlaściwie odczytywać te zachowania wtedy z pewnością byśmy spokojnie dawali sobie radę z psami. I byśmy mogli lepiej szkolić własne psy. Bo iskrę bożą mamy wszyscy, ale często nie potrafimy tego dostrzec i pielęgnować właściwie.
a czułaś kiedyś zapach suki w rujce? Bo ja tak. Dla mnie to brzydko pachniało, (bo w cieczce to bardziej śmierdzi żelazem a w rujce nie potrafię tego nazwać), psom sie podoba. Suka poza tym śmierdziała psem, mokrym futrem i ziemią. (Chodzi mi o moja sukę jak miała cieczki, zeby sobie ktoś nie pomyślał jakiś dziwnych skojarzeń). Dlatego też ten zapaszek był jedną z wielu przyczyn sterylki.

Link to comment
Share on other sites

Nie zdążę zareagować gdy jakiś pies mi nagle wyskoczy, co innego gdy zdążę go wypatrzyć wcześniej, wtedy psa odwołam i przytrzymam koło siebie. Nie bój się, mój pies bawi się bardzo często z 6kg suńką :D A shih tzu to jego ulubieńcy :evil_lol: On jest bardzo delikatny w stosunku do innych zwierząt :) Zazwyczaj to ona pada ofiarą niezrównoważonych psów....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naklejka']Nie zdążę zareagować gdy jakiś pies mi nagle wyskoczy, co innego gdy zdążę go wypatrzyć wcześniej, wtedy psa odwołam i przytrzymam koło siebie. Nie bój się, mój pies bawi się bardzo często z 6kg suńką :D A shih tzu to jego ulubieńcy :evil_lol: On jest bardzo delikatny w stosunku do innych zwierząt :) Zazwyczaj to ona pada ofiarą niezrównoważonych psów....[/QUOTE]

Moje kochane 6kg czasem przywojuje do porządku koleżankę Doga Niemieckiego :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Panbazyl, zgadzam się ze wszystkim, co piszesz, ale dlaczego nieszkolony pies miałby w jakiś sposób "dawać po sobie poznać", że czuje kobiece feromony?
Dla niego to jeden z milionów zapachów - czemu miałby okazywać, że go czuje? Bo że go czuje, to wierzę.
Krew prędzej zrozumiem - krew to krew. Jak się zatnę w palca, to czasem pies niuchnie kontrolnie na zasadzie "a co to?". Ale feromony?[/QUOTE]

U mojego dorastającego szczyla idealnie było widać, kiedy czuje zwykłe zapachy, a kiedy sucze zapachy. Inaczej węszył, inaczej się poruszał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wikikoniki']Moje kochane 6kg czasem przywojuje do porządku koleżankę Doga Niemieckiego :p[/QUOTE]
[URL]https://lh4.googleusercontent.com/-PkzBlJ0RiYI/TpxRYjxRDqI/AAAAAAAABBY/AyZi2aJiU6o/s640/IMG_9974.JPG[/URL]
6kg drżące ze strachu, które już dawno powinno być martwe:diabloti:
a tu drugie foto, na dowód, że żyje :diabloti:
[url]https://lh4.googleusercontent.com/--9GILvQxoi0/TvDLuIBHGLI/AAAAAAAABww/LeSpvVx67KU/s640/IMG_1098.JPG[/url]

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...