Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='strix']E tam, chamstwo ;) Czasami nic innego nie działa. Mój Faust jest psem nadpobudliwym (podłoże lękowe), więc na początku rzucał się na każdą osobę i obskakiwał, podgryzał itp. Taka typowa nerwicówka. Dosłownie, rzucał się nawet na osoby przechodzące chodnikiem! Jak już go jako tako zrehablitowałam, to umie się powstrzymać, ale kiedy ktoś obcy do niego zagaduje czasami włączają mu się stare przyzwyczajenia. Zwłaszcza, kiedy obce osoby gapią mu się prosto w oczy (wiadomo, dla psa to konfrontacja). No i niestety ja też musiałam się uciec do Twojej metody, bo prośby nic nie dawały, a moim zdaniem to nie jest w porządku, że ktoś mi regularnie psa drażni (bo dla Fausta to było takie podpuszczanie), a ja muszę nad nim panować. Jak kilku sąsiadom ubrudził płaszcze i pocapał za szaliki, to już się ze mną nie wykłócają, że 'ale on się tylko chce przywitać' itp. Jedną pijaną pannę nawet przewrócił, ale to tez nie moja wina, bo mówiłam jej trzy razy, że ma nie podchodzić i nie witac się z pieskiem, ale ona oczywiście wiedziała lepiej.

Swoją drogą ludzie są naprawdę zagadkowi - jak im mówię, żeby nie schylali się, nie witali, bo pies jest nadpobudliwy, rzuci się, capnie albo pobrudzi to nie słuchają, a jak już się zacznie rzucać to oczekują, że ja go będe trzymać a oni dalej bedą do niego gadać. :???:Odkąd stałam się [I]chamska[/I], mam spokój.:megagrin: Według mnie to nie chamstwo tylko pozwolenie ludziom na zmierzenie się z konsekwencjami własnych wyborów.[/QUOTE]
Jak ktoś do mnie przychodzi z psem czy ja ide do kogoś co ma psa, to pies jest ostatnia istota z którą sie witam (jesli w ogóle sie z psem witam, bo najczęściej ignoruję). Pzrez to wlasciciele odbierają mnie dziwnie, że nie lubie ich i ich psów.... Pokręcone to jest, ale w ten sposób ich psy nie sa mną zainteresowane a ja nie mam problemu z upierdliwymi pupilkami wskkującymi mi na kolana czy sępiącymi o jedzenie, jestem nieczuła na to. Pies szybko kuma o co biega, najgorski sa ich właściciele - jakby z kosmosu przylecieli.
Ostatnio miałam dośc dziwny przypadek - poszlam z moimi psami do znajomych co mają szczeniaka 8 miesięcznego dośc agresywnej rasy. ten szczeniak rzucil sie na moje psy które nie były na to przygotowane. Trwało to ulamek sekundy wszystko, ale zamim się moje psy zorientowały to ja tego szczeniaka skorygowałam uszczypnięciem, bardzo sie tym zdziwił, posikal się ze strachu i zwiał na czas całej naszej wizyty. Jego własciciele oczywiście w tym problemu nie widzą, tak samo jak w tym, ze ich pies zupelnie nie byl zainteresowany obcymi psami tak jak powinien, czyli normalne psie wąchanie, sikanie, wąchanie, bieganie. A tu nic. Za kilka miesięcy urośnie im wielki problem.

Link to comment
Share on other sites

a moim goście dziecięcy pierwsze co robią to mi na psa się rzucają. a temu już się oczy świecą i po dywanie się tarzają i w zapasy bawią:evil_lol: dorośli to i owszem, z ludźmi się najpierw przywitają, ale dzieciaki wolą psa. chociaż mam o tyle szczęście, ze do mnie przychodzą dorośli z odwoływalnymi dzieciakami i jak jest komenda 'przywitajcie się, a nie od razu do psa lecicie' to dzieciaki się ogarniają i z ziemi wstają:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Niektórzy naprawdę nie rozumieją, jak się do nich mówi, że mają nie głaskać psa. Zostałam właśnie zbluzgana przez młodą, o dziwo raczej normalnie wyglądającą mamuśkę, bo nie pozwoliłam jej bezstersowo wychowywanemu dziecku rzucić się z łapami na Torikę. Naprawdę jechała mnie pod sklepem od najgorszych i ma babsko szczęście, że byłam z psem i z mamą, bo bym nie wytrzymała. A kto by wytrzymał?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']a moim goście dziecięcy pierwsze co robią to mi na psa się rzucają. a temu już się oczy świecą i po dywanie się tarzają i w zapasy bawią:evil_lol: dorośli to i owszem, z ludźmi się najpierw przywitają, ale dzieciaki wolą psa. chociaż mam o tyle szczęście, ze do mnie przychodzą dorośli z odwoływalnymi dzieciakami i jak jest komenda 'przywitajcie się, a nie od razu do psa lecicie' to dzieciaki się ogarniają i z ziemi wstają:eviltong:[/QUOTE]
ja mam swoje dzieci, ale są wychowywane tak jak powinny, czyli że pies to nie pluszak i że ma system nerwowy i ze psa też boli, więc nie rzucają sie na psy, a nawet potrafia juz byc przewodnikiem dla psa, choć maja 3 o 6 lat, potrafią wydac psom komendę że można juz jeśc z miski ale też potrafią zahamować psa przed zjedzeniem bez pozwolenia.
Tylko maja dośc spory problem, bo żaden z ich malych znajomych ze szkoły czy przedszkola nie wierzy im że w domu mają 3 psy i ze te psy mieszkają w domu.... (no coż - na wsi pies powinien być na łańcuchu....)

Link to comment
Share on other sites

znaczy wiesz, 'rzucają się' ale tak normalnie, zabawowo, nie to żeby mu krzywdę zrobić;) on to lubi, widać ze mu się oczy świecą z radości, ogon w górze, łapki na ziemi i dawaj kółka po przedpokoju zataczać. tacy towarzysze zabaw, z którymi się można powygłupiać;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']ja tam wole mieć spokój, bo jakby 3 laby i dziec tak zaczęły świrować, to z domu wióry by zostały....[/QUOTE]
no ja mam jednego owczarka i dwójkę dzieci na raz, a widzą się od czasu do czasu więc im nie żałuję:P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maciej Trojanowicz']Hej,
macie może jakieś ćwiczenia na skupienie i/lub wyciszenie psa?
Mój urwis też jest nadpobudliwy strasznie. Bez rozproszeń jest bajka - wykonuje wszystkie komendy, zostaje nawet w miejscu na 10-15 min. Wystarczy jednak tylko jeden nowy psiak/człowiek w zasięgu wzroku i jedyną komendą do wyegzekwowania jest siad i to tylko na chwilę. Facet, bo tak się zwie moja psina, dyszy, skacze, merda ogonem jak opętany, albo dla odmiany waruje i czai się, żeby po chwili wyskoczyć i pacnąć przednimi łapami o ziemię w ukłonie zapraszającym do zabawy.
Robimy ćwiczenia na patrzenie na przewodnika, ćwiczymy zostań, a gdy nasypie karmy do miski, to zawsze karzę mu chwilę odczekać zanim weźmie. Może macie jeszcze jakieś ćwiczenia?[/QUOTE]


[B]Ćwiczyć[/B].

Nie ma innej metody na oduczenie psa reakcji na rozpraszające go bodźce jak regularne ćwiczenie komend podczas, gdy bodźce są obecne. I oczywiście duża nagroda, kiedy pies komedę wykona. NATYCHMIAST. Pies zorientuje się, że skupienie uwagi na Tobie opłaca się bardziej niż uleganie pokusom z zewnątrz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']Jak ktoś do mnie przychodzi z psem czy ja ide do kogoś co ma psa, to pies jest ostatnia istota z którą sie witam (jesli w ogóle sie z psem witam, bo najczęściej ignoruję). Pzrez to wlasciciele odbierają mnie dziwnie, że nie lubie ich i ich psów.... Pokręcone to jest, ale w ten sposób ich psy nie sa mną zainteresowane a ja nie mam problemu z upierdliwymi pupilkami wskkującymi mi na kolana czy sępiącymi o jedzenie, jestem nieczuła na to. Pies szybko kuma o co biega, najgorski sa ich właściciele - jakby z kosmosu przylecieli.
Ostatnio miałam dośc dziwny przypadek - poszlam z moimi psami do znajomych co mają szczeniaka 8 miesięcznego dośc agresywnej rasy. ten szczeniak rzucil sie na moje psy które nie były na to przygotowane. Trwało to ulamek sekundy wszystko, ale zamim się moje psy zorientowały to ja tego szczeniaka skorygowałam uszczypnięciem, bardzo sie tym zdziwił, posikal się ze strachu i zwiał na czas całej naszej wizyty. Jego własciciele oczywiście w tym problemu nie widzą, tak samo jak w tym, ze ich pies zupelnie nie byl zainteresowany obcymi psami tak jak powinien, czyli normalne psie wąchanie, sikanie, wąchanie, bieganie. A tu nic. Za kilka miesięcy urośnie im wielki problem.[/QUOTE]

Ja też ignoruję i nie obchodzi mnie, co inni sobie o tym myślą. ;)

Co do szczeniaka to masz rację. Jesli jest to szczeniak rasy obronnej, to ma silne tendencje terytorialne i właściciele powinni już teraz tego psa mocno socjalizować i dbać, żeby miał pozytywne doświadczenia z innymi psami. Bo skończy się tym, że on się będzie rzucał, będzie korygowany przez inne psy (słusznie, zwłaszcza jeśli zrobi to np. w parku) i będzie tylko wzmiacniał tendencje do agresji.

Ja wczoraj natrafiłam na upierdliwego staffika luzem, który bał się swojego właściciela i przed nim uciekał ale uciekał w stronę moich psów skutecznie uniemożliwiając nam zabawę. Właściciel ganiał za psem, wyglądało to komicznie, ale wcale tak naprawde komiczne nie było.

Co do dzieci, to mój mały ONek ich nie lubi. Nie wiem, skąd to ma, ale podejrzewam, że dzieci hodowcy i jego znajomych zrobiły mu kuku i sobie zapamiętał. Cóż, nie ma obowiązku lubić. Już kilka razy zwracałam uwagę pędzącym w jego stronę dzieciom, że piesek sobie nie życzy. Nie spotkałam sie ze zrozumieniem. Pocieszam się, że jak podrośnie, to będzie mniej chętnych. Chociaż Faust waży 30kg i cały czas trafiam na śmiałków... .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']a po co przekonywać? przynajmniej masz spokój i mnie nerwowych sytuacji :P[/QUOTE] to prawda ;-) Mieszkamy na osiedlu obok lasu gdzie chodzą wszyscy psiarze. Na kilkanaście psów tylko kilka chodzi na smyczy. Cała reszta podbiega do mnie i rudego, czasem obwieszczając to głośnym szczekaniem. Zdążyłam się przyzwyczaić, mój pies też. Z właścicielką labradora, który chce zjeść mojego psa mamy opracowany system znaków i sygnałów głosowych żeby się omijać ;-) Ludzie nie podbiegają ;-) Dziewczynki idące do szkoły (znajome, osiedlowe) witają się z nim, a on obdarza je buziakami. Dzięki temu, jak spaceruję z nim po mieście moje psie ADHD obojętnie traktuje inne psy jeśli one tak traktują jego. Socjalizacja mojej schroniskowej bidy opłaciła się.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']a po co przekonywać? przynajmniej masz spokój i mnie nerwowych sytuacji :P[/QUOTE]
Dokładnie. Jak na co dzień nie jestem miłośnikiem ttb, tak czasem chętnie bym się zamieniła. Mam na osiedlu dwie psiapsiółki z labkami - one gadają a ich psy tratują wszystko, co mniejsze od nich. Kilka razy prosiłam, żeby przypinały je na smycze - bez rezultatu, bo to labradory przecież. Któregoś dnia na mój widok obie szybko przypięły swoje psy a ja przez chwilę myślałam, że stał się prawdziwy cud. Okazało się jednak, że to nie na mój widok - po prostu za mną szedł pan z amstafem.

Link to comment
Share on other sites

Oj tak... ludzie czasem przesadzają...
Chociaż muszę się przyznać, że sama raz byłam wredna dla pewnej właścicielki... ale nie opiszę tego tutaj bo mnie rozszarpiecie :p
Ale rzeczywiście. Wchodzę z NEską na wybieg. JEst tam jakiś natrętny szczeniak, popularne są u nas labladory i goldeny... młodziak chce się bawić a ja mówię, że ona woli się bawić z ludźmi. W pewnym momencie Neska "zwraca uwagę" szczeniorowi a babka na mnie patrzy z takimi oczami :crazyeye::crazyeye::crazyeye: I co tu człowieku zrobić ? Powiedzieć "ostrzegałam" ?

Link to comment
Share on other sites

Ale nie przesadzaj.Wybieg dla psów jest tak sama nazwa wskazuje dla PSÓW. Skoro twoja Neska nie lubi innych psów to po co pchasz się na wybieg gdzie psy są. Skoro woli zabawę z człowiekiem to idź do lasu czy na łąkę a nie w miejsce zapsione i wymagasz od wszystkich żeby teraz wzięli najlepiej swoje psy na smycz bo twoja Neska...:crazyeye: Ja jak wiem ,ze mam mało towarzyskiego psa to nie pcham się tak gdzie psów jest najwięcej z myślą ,ze jak jakiś tylko podbiegnie to dostanie kopa bo Franuś psów nie lubi:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Ale nie przesadzaj.Wybieg dla psów jest tak sama nazwa wskazuje dla PSÓW. Skoro twoja Neska nie lubi innych psów to po co pchasz się na wybieg gdzie psy są. Skoro woli zabawę z człowiekiem to idź do lasu czy na łąkę a nie w miejsce zapsione i wymagasz od wszystkich żeby teraz wzięli najlepiej swoje psy na smycz bo twoja Neska...:crazyeye: Ja jak wiem ,ze mam mało towarzyskiego psa to nie pcham się tak gdzie psów jest najwięcej z myślą ,ze jak jakiś tylko podbiegnie to dostanie kopa bo Franuś psów nie lubi:lol:[/QUOTE]

Wybieg jest dla wszystkich psów, a jeśli ktoś nad swoim podbiegaczem nie panuje, to niech go trzyma na lince. Skoro wybieg dla psów jest w niektórych miastach jedynym miejscem, gdzie legalnie i niedaleko można spuścić psa, to nie widzę powodu, dla którego ktoś, kogo pies nie jest agresywny, ale nie zaczyna zabaw, miał tam nie iść.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem co to znaczy ,że Neska zwróciła uwagę szczeniakowi ale uważam ,że wybieg jest m.in po to żeby psy się ze sobą pobawiły, pobiegały. Wiec nie rozumiem co robi tam pies który reaguje agresją(?)na podbiegającego psa. Jeśli pies lubi zabawę z człowiekiem to jest równie dobrze wiele innych miejsc gdzie może się pobawić.
Pani przyszła ze szczeniakiem żeby się pobawił więc nie będzie go co chwile odwoływać od każdego psa bo a nóż któryś woli zabawę z człowiekiem niż psy. Co innego park- tam powinno się panować nad psem a co innego wybieg gdzie pies może przez chwilę mieć trochę wolności.
Nie rozumiem tego- przychodzić na wybieg z psem który nie lubi psiego towarzystwa i wymagać od wszystkich żeby wzięli swoje psy bo Neska nie lubi:icon_roc:

Link to comment
Share on other sites

Wcale nie wypraszałam tej pani z wybiegu. Tylko powiedziałam, że Neska nie lubi natrętnych psiaków.

Bardzo wkurza mnie rozmyślanie NIEKTÓRYCH właścicielek yorków, kiedy idę z Neską i ich yorczki nas zaczepiają to ja przystaję, może pies się pobawi. Ale one wtedy szarpią te swoje małe "pimpki", bo to, że masz saszetkę i nosisz ze sobą szarpal oznacza, że masz tak energicznego psa, że on mógłby zgnieść albo nie wiem co zrobić jej pieskowi.

PS. Ostatnio nie potrafię się wysłowić, więc jak czegoś nie rozumiecie, to piszcie :p

Link to comment
Share on other sites

Nie, no to straszne :crazyeye: I jak? Neska jakoś daje radę bo tych traumatycznych przeżyciach?
Dajcie sobie spokój. Spotykałam i spotykam wiele yorków i tylko jeden był ubrany w dziwną sukienkę i jeden obszczekał mojego psa. Więc przestańcie wymyślać niestworzone historie o yorkach-tyranach. Stereotypowe myślenie i tyle.
A już niektórych to tak wyobraźnia ponosi jakby co najmniej co drugi york chodził w sukni ślubnej i rzucał się do gardła jego pieskowi:crazyeye::lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Balbina, jesteś chodzącym dowodem na to, dlaczego z powodu kultury i świadomosci psiarzy parki dla psów nie mają w Polsce prawa bytu.[/QUOTE]
Rzeczywiście. Na dniach zaopatrzę się w gaz pieprzowy, łańcuch, poćwiczę kopniaki...hmmm.Coś jeszcze? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Omry! Znowu się spotykamy :lol:
Czytaj [B]troszkę[/B] dokładniej posty bo w tej złości to już mylisz park z wybiegiem dla psów :):):)[/QUOTE]

Wysil musk, bo chyba nie trudno się domyślić, że chodziło mi o parki dla psów, o których jest dyskusja.. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...