Jump to content
Dogomania

Grozny pies rasy Amstaff zaatakowal dziecko i zagryzl psa


kell46

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='bebcik']Czytanie ze zrozumienie to nie tylko wyborcze odnajdywanie informacji i cytowanie tego co odpowiada danej osobie. ...

Pies to nie kot [B]co zawsze ( a tak naprawde nie zawsze) [/B]na cztery lapy spada... ja nie twierdze ze piesek zginal od upadku.

I chyba wspominalam juz ze emocje nie powinny przyslaniac sedna sprawy.[/quote]
[CENTER][B][COLOR=red][FONT=Verdana][I]Dlaczego kot spada na cztery łapy?[/I][/FONT][/COLOR][/B][/CENTER]
[FONT=Verdana][COLOR=black][I]O wyjaśnienie tego problemu zaapelowała już ponad 100 lat temu Paryska Akademia Nauk.[/I][/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black][I]Wszyscy wiemy, że jeśli kot spada z wysokości, zazwyczaj instynktownie przekręca się w powietrzu: najpierw wykonuje taki ruch głową, potem przednią częścią ciała, tułowiem, tyłem – i ląduje na łapach.[/I][/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black][I]„Fenomen spadającego kota” przez wiele lat dręczył fizyków. Spadający kot nie ma się bowiem od czego odepchnąć, a początkowe odepchnięcie wydawało się konieczne do skrętu w określoną stronę. W innym wypadku skręt przedniej części ciała powinien powodować, że tył skręca się w przeciwnym kierunku – i kot powinien spadać skręcony.[/I][/COLOR][/FONT]

[FONT=Verdana][COLOR=black][I]Zagadkę udało się wyjaśnić dzięki wynalazkowi żyjącego w XIX wieku francuskiego lekarza i fizjologa Etienne-Julesa Mareya. Skonstruował on kamerę, za pomocą której w tempie 60 klatek na sekundę zarejestrował spadanie kota. Puszczony w zwolnionym tempie film pozwolił odkryć wreszcie kocią sztuczkę.[/I][/COLOR][/FONT]

[FONT=Verdana][COLOR=black][I]Kot instynktownie stosuje te samą zasadę co łyżwiarz kręcący piruety.[/I][/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black][I]Jeśli chce on kręcić szybko, zbliża ręce do tułowia, jeśli wolniej – rozkłada je na boki. [/I][/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black][I]Kot w pierwszej fazie skrętu przyciska przednie łapki do ciała i prostuje tylne. Dzięki temu przód przekręca się szybko, a tył – w przeciwnym kierunku – trochę wolniej. Następnie, aby przekręcić tylną cześć ciała, kot prostuje przednie łapki i podkurcza tylne. [/I][/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black][I]Nie jest to jeszcze jednak pełne wytłumaczenie.[/I][/COLOR][/FONT]

[CENTER][B][COLOR=red][FONT=Verdana][SIZE=3][I]Okazuje się, że kot w ogóle nie mógłby się obrócić, [/I][/SIZE][/FONT][/COLOR][/B]
[SIZE=3][B][COLOR=red][FONT=Verdana][I]gdyby nie wykonywał przy tym [/I][/FONT][/COLOR][/B][/SIZE]
[B][COLOR=red][FONT=Verdana][I]specjalnych ruchów obrotowych ogonem![/I][/FONT][/COLOR][/B][/CENTER]
[FONT=Verdana][COLOR=black][I][B]Odruch przekręcania się podczas spadania mają także inne zwierzęta, ale u kota przebiega on wyjątkowo sprawnie.[/B] Mimo to także dla kota niebezpieczny może być upadek z wysokości powyżej siedmiu metrów na twarde podłoże – nawet jeśli prawidłowo się obróci, jego łapki nie zdołają zamortyzować uderzenia.[/I][/COLOR][/FONT]
[FONT=Verdana][COLOR=black]Autor: Urszula Charytonik, Mój Pies.[/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[B]Bebcik [/B]a teraz zapomnij na chwilę jakie psy walczyły... pomyśl, że wychodzisz sobie na spacer ze swoim psiakiem i nagle z czyjegoś mieszkania wyskakuje inny pies i zagryza twojego :razz:. Co byś wtedy zrobiła?

Dodam też, że nigdzie nie ma nagonki na TTB, a ty usilnie próbujesz ją znaleźć... przy okazji możesz być pewna, że jakby to była inna rasa to dogomaniacy też w większości domagali by się uśpienia. Już kiedyś był taki pewien pan [chociaż to na innym forum], który domagał się uśpienia mojej suki [w podpisie i awarku masz jej zdjęcia :cool3:], bo pogryzła labradora. Birma na początku była na smyczy, ale jak psiak [puszczony luzem] skoczył na mnie to upadając wypuściłam smycz z ręki :roll:...

Link to comment
Share on other sites

Do Autorki wątku:
Właściciele amstafa odpowiadają za szkody wyrządzone przez ich psa (wina w nadzorze). Jeśli decydujecie się na drogę sądową postarajcie się o szczegółowe określenie szkód. Utrata psa to oczywistość, ale radziłabym także pokazać dziecko psychologowi - z pewnością zdiagnozuje traumę (nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej), z pewnością dobrze byłoby, żeby psycholog przepracował z dziewczynką to, co się stało. Przy dobrze poprowadzonej sprawie powinno dojść do zasądzenia zwrotu wszystkich kosztów - oprócz wartości psa, także tych, które poniesiecie na psychologa, na dojazdy do niego, na ewentualne zwolnienia z pracy, które będą konieczne, żeby dziecko dowieźć do lekarza oraz zadośćuczynienie za straty poniesione na zdrowiu (w tym momencie psychicznym). Jeżeli w wyniku ataku psa dziecko ma jakiekolwiek fizyczne obrażenia - zadrapania, siniaki - sfotografować a najlepiej pójść do lekarza, niech je opisze. Papiery od weterynarza - stwierdzenie zgonu psa - jeśli to możliwe z informacją, że na skutek zaduszenia plus określenie rasy zagryzionego pieska, żeby można było oszacować tzw. wartość rynkową. Jeśli to pieski rasowe=rodowodowe, to pewnie macie umowę kupna pieska. Właściciele psa powinni wykazać się aktualnym szczepieniem przeciw wściekliźnie.
Jeśli powtórzyłam jakieś rady, które dał już ktoś wcześniej, to przepraszam - nie miałam siły szczegółowo przebijać się przez tę dyskusję. Bardzo mi przykro, współczuję. Walczcie o swoje, nie wolno takich rzeczy odpuszczać. W tym biednym dziecku pewnie zostanie to już na zawsze.

Link to comment
Share on other sites

A niby czemu niebezpieczny...?

"Chwilowy żal i smutek?"
Żal i smuteczek to pewnie by dziecko miało gdyby jego piesek odszedł po dlugiej chorobie...

W tym przypadku dzieciak zetknął się z agresją, z wyjątkowo drastyczną śmiercią ulubieńca.
:cool1: Dziecko nie tylko było świadkiem zabicia swojego pieska, ale nawet probowalo jakoś tam walczyć o jego życie.
Zupełnie naturalne że może teraz wystapić u niego trauma...

Jak rozumiem, chodzi o to, że istnieje szansa że ktoś solidnie dostanie po kieszeni za swoja nieodpowiedzialność - w kraju w ktorym tego typu zdarzenia kończyły się dotąd 200 zlotowym mandatem - wizja tego, iż ktoś zostanie naprawdę pociągnięty do odpowiedzialności, choćby finansowej, ba, do niektorych ludzi tylko to może przemówić - jest, zgaduję, szokująca... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Wiesz dlaczego niebezpieczny ? Bo takie sprawy powinno rozpatrywac sie sczególowo i indywidualnie, a nie stosowac schemat. Potem dochodzi do tzw. "bujania sie na patencie". Przykład: każda stłuczka w tył samochodu jest z winy tego z tyłu. Cfaniaki na swiatłach lubią cofnąć i przywalic Tobie w maske.
Albo co tu daleko szukać. Bestialstwo ludzi wobec zwierzat było i jest ignorowane przez polskie sądy. Również sprawy pogryzień sa marginalizowane. Bo tak było i jakos zyjemy wiec sądom nie chce sie tego zmieniać - przegiecie w jedną strone(chociaż przepisy pozwalaja zadziałać radykalniej).
Wiesz czego ja sie boje. Że dojdzie do tego, ze na ulicach pojawią sie dwunastolatki z "mrówkami" na smyczach i zaczna terroryzowac posiadaczy wiekszych psów oraz przechodniów. Tak jak w Szwecji dzieci strasza rodziców o to ze zostały pobite. Bo trauma bo cos bo cos....
Na moje trzeba odróznic nieszczęsliwy wypadek(zbieg pechowych zdarzeń) od celowego działania.

Link to comment
Share on other sites

Niedopilnowanie agresywnego psa nie jest zbiegiem pechowych wydarzeń ale przykładem skrajnej nieodpowiedzialności.
A konsekwencje przekładają się na dotkliwe kary. I bardzo dobrze.
To jest także lekcja dla tych, którzy lekce sobie ważą obowiązki, jakie wynikają z posiadania psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"sporo"'][B]Iwona powiedz co Cie obuszylo w moim poscie [/B]- to ze jak widze dzieci ktore wyszly z psem od razu przycchodzi mi do glowy pytanie gdzie sa ich rodzice? i czemu dopuszczaja sie takiej nieodpowiedzialnosci? [/quote]
I Ty tak na powaznie ? to jest wg Ciebie skandal ? :crazyeye:
to ma byc wg Ciebie usprawiedliwieniem nieodpowiedzialnej wlascicielki , czy tego agresora ???
masz tu odpowiedz , jak widac nie tylko ja tak mysle .
[quote name='"Martens"']Kpisz sobie? [B]Co to ma w tej sytuacji do rzeczy??[/B] Czy gdyby z psami wyszła matka dziewczynki, być może drobna kobieta, to obroniłaby te maluchy przed silnym psem, który z determinacją by je zaatakował? [/quote]
Nie tylko to mnie oburzylo ,
[quote name='"sporo"']to bardzo smutne po raz kolejny na forum dla milosnikow psow czytam posty skazujace psa na smierc [/quote]
a Ty na co chcesz czekac ,na kolejna ofiare tego psa ? :angryy:
nie mozna lepiej wytlumaczyc niz to zrobila [B]Berek[/B] w swoim poscie.
Nic dodac ,nic ujac .
[quote name='Berek']
Natomiast co do postulatów [B]uśpienia psów[/B] ktore dokonały pogryzień / zagryzień ......
......
[B]Jest to dośc oczywisty przejaw... zdrowego rozsądku.[/B]
NA ogół tak drastyczne sprawy wybuchają przez totalnie nieodpowiedzialnych, glupich, bezrozumnych włascicieli.
Jako, że w naszym kraju szalenie rzadko zdarza się zasądzenia naprawdę wysokiego odszkodowania (była co prawda taka sprawa - właścicielka asta ktory uciekł z posesji i pokaleczył przechodnia wypłaciła kwotę 62 tysięcy zł odszkodowania przysądzone poszkodowanemu przez sąd - ale to rzadkie przypadki) to propozycja uspienia takie psa ma być zarazem:

1) karą dla własciciela - być może nastepny pies, o ile go zdobędzie, jednak bedzie lepiej zabezpieczony - bo to w sumie nic przyjemnego stracić nastepnego psa w podobnych warunkach, prawda?

2) rozsądnym sposobem ochrony wspólnoty - sasiadów, osób i zwierzat znajdujących się w obszarze działaniaa tegoż psa, ktory niestety jak widac nauczył się reagować w okreslony sposób i co do ktorego nie ma niestety szans na to, że własciciel go jednak lepiej będzie zabezpieczał.

Skąd wiemy o tym, że własciciel nie bedzie psa lepiej pilnował?
Choćby z wypowiedzi pani suki ktora zagryzła maltana - zero poczucia winy, zero strachu czy wyrzutów sumienia, tylko nieudolne próby zastraszania poszkodowanych i wypowiedzi typu "mój niuniusiek piesusiek jest slodki i kocha dzieci". :angryy:
To jest standardowa wypowiedź tego typu włascicieli - "on nigdy dotad nie był agresywny" - a jakis pies nie zyje, a jakiś czlowiek stracił zdrowie...

Pani od briarda ktory zabił Konwalię także nie zademonstrowała żadnych ludzkich uczuć, co wiecej, to nie był pierwszy tego typu przypadek z udziałem tego psa.
Wniosek?
Takze i ta właścicielka nie będzie pilnowała swojego zwierzecia.

Więc co zaproponować tym ludziom? Szkolenie ich piesków?
:evil_lol: No nie żartujmy... :roll:[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']
Jak rozumiem, chodzi o to, że istnieje szansa że ktoś solidnie dostanie po kieszeni za swoja nieodpowiedzialność - w kraju w ktorym tego typu zdarzenia kończyły się dotąd 200 zlotowym mandatem - wizja tego, iż ktoś zostanie naprawdę pociągnięty do odpowiedzialności, choćby finansowej, ba, do niektorych ludzi tylko to może przemówić - jest, zgaduję, szokująca... :evil_lol:[/quote]
Tak, dokładnie o to chodzi. Do ludzi można przemówić głównie przez portfel, bo argumenty natury etycznej (odpowiedzialność za czyny własne i podopiecznych) zatrzymują się na jakiejś niewidzialnej barierze. Niestety do bardzo solidnego trzepnięcia po kieszeni zapewne nie dojdzie, ale sądzę, że można wyszarpać więcej niż te głupie 200 złotych, bo zwrot ceny psa (nawet jeśli to był pseudomaltańczyk za 400 zł) to jest coś, co się należy z poczucia zwykłej przyzwoitości.


Uwagi [B]Perly111[/B] o "chwilowym smutku" świadczą o nieznajomości psychologii dziecka i zerowej empatii, a lęk, że młolaty będą biegać po ulicach wkładając małe pieski w paszcze dużych piesków jest tyleż bezzasadny (z wyżej wymienionych powodów) co i niesmaczny w kontekście tej historii.
Słuszna jest natomiast uwaga, że takie sprawy powinny być rozpatrywane szczegółowo i indywidualnie. I od tego jest właście proces cywilny, zaś zdobycie wszelkich dowodów obciążających pozwanego leży w interesie powoda, bo pozwany też bezczynnie siedzieć nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

Niestety byłam świadkiem kiedy bullterier znajomych zaatakował psa,potem pomimo pomocy bechawiorysty bullek zaatakował właścicielke i uwierz mi Perly111 było to koszmarnym przeżyciem a jestem osobą dorosłą.Żadne dziecko nie powinno być świadkiem takiej sytuacji,napewno ta dziewczynka zapamięta to do końca życia.

Link to comment
Share on other sites

Mój wujek dostaje paraliżu na widok mojego psa, a on "tylko" złapał za rękę jego syna :evil_lol: Najgorszym przeżyciem dla niego jest teraz to, że mój pies jest spragniony pieszczot i raczej nigdy nie uwierzy, że mój pies znormalniał :p
Przecież już dawno powinien zapomnieć o tym chwilowym przeżyciu i zaprosić Nera na kolanka, a nie wbijać się na krześle w ścianę, chowając ręce pod tyłek :diabloti:

Więc autorce tego psychologicznego tekstu polecam spotkania z ludźmi z takim "chwilowym smutkiem" :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A mi moja Birma się smuci... na widok tej cholernej suki, z którą już parę razy musiała walczyć :placz:. Kiedyś mijałyśmy ją bez problemu, teraz Birma rzuca się nawet jak ją widzi z daleka [a wierzcie mi - Birma baaaardzo rzadko sama rzuca się na psa :shake:]... Ale co tam, to tylko chwilowe smuteczki, na pewno za parę dni jej przejdzie :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

Tak, po pogryzieniu przez ONka "smuciłam się" ładnych kilka lat no i teraz czasami "zasmucę się"jak jakiś do mnie nagle podbiegnie...."Smucę się" też za moje psy poturbowane przez agresorów różnej maści. Chciałabym aby te "smutki" wreszcie minęły ale przy takiej dużej ilości nieodpowiedzialnych właścicieli psów chyba dopadnie mnie peramanentna nostalgia:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ok to teraz sie powyśmiewajmy :loveu: Jak włożysz łape w ogień to potem trzymasz je zdala. Prawidłowa reakcje wykazuje Twój wujek - szybko sie uczy moze wpisać sobie do cv. Ja nie twierdze że dziecko nie doznało zadnego uszczerbku na psychice. Nie spodobał mi sie fakt że trauma została z góry założona a nie stwierdzona. Poczytaj sobie [url=http://pl.wikipedia.org/wiki/Trauma]Trauma – Wikipedia, wolna encyklopedia[/url]. Jest tu(na forum) wątek o tym jak dzieci podpaliły psa(albo mi sie fora pomyliły) - wiec dzieci bywaja różne.

badmasi: nie jesteś sama i nie czuj sie wyróżniona, tez zostałem pogryziony i to nawet 2 razy(moze zaczniemy sie licytować) a sarkazm Twojej wypowiedzi uwidacznia głebokie rany na psychice wiec musiało to być wysoce traumatyczne przezycie.
Jeśli masz fobie to idz do lekarza bo to nalezy leczyć - nie lubie takiego stylu wypowiedzi ale jestem potworem więc co mi tam :evil_lol:
Teraz bedziemy świadkami jak właściciele małych i słabych psów dokopia tym z większymi bo przez tyle lat byli zastraszani i wpedzani w traumę ? Każda sprawa ma wygladać jak proces pokazowy i publiczny lincz z wytoczeniem najcięższych dział(argumentów) ? Proces ma być uczciwy czy przeginamy teraz w drugą strone ?
A mój lęk o biegajace małolaty nie jest całkowicie bezpodstawny. Miałem taka sytuacje że do mojego amerykańskiego kundla podbiega czarny labek i zaczyna się warczenie. Wynik ewentualnego starcia przesądzony. Na szczescie był ze mna policjant( mąż kuzynki, głuuuuuupi ale policjant). Po chwili dobiega dzieciak i odciaga swojego psa. Jak mu ten policjant wykład strzelił to nawet takiemu potworowi jak ja małego sie żal zrobiło :diabloti: Młody tylko wydukał ze kumple mu jaja zrobili i psa zwolnili ze smyczy.
A teraz sobie pozwolę na lekkie podkolorowanie(cos na zasadzie założenia traumy): Nikt by mi nie uwierzył że to nie ja byłem agresorem. Małe dziecko w głębokim szoku nad zwłokami rodzinnego psa :placz: No ale to ja nie dopilnowałem mojego agresywngo psa. Odszkodowanie 100.000PLN i wypalenie znaku na czole. Bo sprawiedliwość musi być :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Troche odbiegne od tematu, ale tylko pozornie.

Na tej samej zasadzie, mozemy zakladac, ze: jak bandyta wejdzie do naszego domu, a Ty w obronie siebie lub swojego dziecka uderzysz go czyms i zlamiesz mu np reke to tez jest Twoja wina, bo powinnas mu oddac to co chcial. A juz na pewno nie powinnas go bic.

Bylo w Polsce kilka procesow wlasnie o to, ze osoba poszkodowana (czyli wlasciciel mieszkanai) byla ciagana po sadach, bo bandyta zostal uderzony i mial jakis uraz. No i jak go policja zlapala to on jeszcze skladal doniesienie o popelnieniu przestepstwa przez wlasciciela mieszkania. Chore...

To nie ofiara jest winna, to napastnik jest sprawca. I to zarowno, gdy mowimy o ludziach, czy tak, jak w tym wypadku, o psach.

Link to comment
Share on other sites

Hm. Od tego jest przewód sadowy, żeby wszystko rzetelnie wyjaśnić, wszak prawda? :cool3:

Trochę nie rozumiem takiej postawy - oj, lepiej nic nie róbmy, bo "mogą być przegięcia".
Z powodu takiej postawy jest w Polsce taka sytuacja, jaka jest - pies może pogryźc człowieka czy innego psa, zabic, dokonac wielokrotnie uszkodzeń ciała i... nic. Ewentualnie mandacik.
I straszenie poszkodowanych żeby przypadkiem nie próbowali domagac się sprawiedliwosci.
Dziękuję bardzo... :shake:

Myślę że po kilku spektakularnych procesach w ktorych przysolono by osobom zaniedbującym podstawowe środki ostrożnosci bardzo wysokie kary pieniężne, ludziska zaczeliby jednak bardziej pilnowac psów.

Jak na razie gdybamy sobie o masowej "zemście włascicieli ozdóbek" tymczasem to, z czym się chyba wszyscy stykamy - to totalny luz włascicieli większości psów, w tym, niestety, tych dużych lub potencjalnie niebezpiecznych - też. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ckla']zawarte w poscie informacje sa nieprawdziwe, dlatego nie bede sie wypowiadac, szkoda tylko,ze ktos nie dostrzega swojego niezachowania srodkow ostroznosci, za psami smycze sie ciagnely i byly puszczone, świadkami sa kolezanki Twojej siostry które z nią były,a nie przed klatką jak to jest opisane, oraz moi goscie,a jesli dojdzie do postepowania w sądzie nikt kłamał nie bedzie, pies nawet nie dotknal pyskiem siostry,a co mowic o warczeniu, w zyciu na nikogo nie warczała!!! wystarczy spytac innych z osiedla,ze dzieci podchodzą i traktują ją jako maskotkę, ponadto sprostowanie: psy bron Boze nie byly na rekach i kładzione pod moimi drzwiami! pobiegly na dół, (parter) pies wybiegl,(babcia otworzyła z dziadziusiem drzwi i przez cały czas zdarzenia byli naocznymi swiadkami jak równiez kolezanki siostry,a ja wybiegłam za psem,ktory puscił drugiego) jednak to,że moj pies jest takiej rasy, nie siwadczy o tym,ze jest mordercą , jak został opisany. Całe zdarzenie rozgrywalo sie pod moimi drzwiami, to sa przeciez psy,wystarczy jedno szczekniecie do rozbudzenia innego i w obronie o swoje terytorium,bo przeciez nie wbiegła na gore lub przed blok, a osoba wioząca ich do weterynarza nie mowila nic takiego co opisane jest w poscie, (wrecz jadąc z nią kłóciły się"dlaczego nie trzymałaś psów na rękach lub na smyczy tylko były puszczone"- jesli bedzie postepowanie to na pewno to poswiadczy,)probowałysmy dojsc do ugody,ale bezskutecznie,ponadto reszty nie zamierzam mowic,a winą nie nalezy mnie obarczac,tylko sad moze rozstrzygac o przyczynach,skutkach itd.,a jest jeszcze wiele więcej kwestii przeinaczonych przez założycielkę postu, które były odmienne i niech nikt nie rości względem mnie pomówień, tym bardziej udostepniając w internecie


więcej nie zamierzam się wypowiadac i zaglądać na to forum,, zachowałam tylko cały artykuł,jako dowód,w którym opisane są odbiegające od rzeczywistosci zdarzenia oraz moje dane[/quote]



Pies wydostał się z Twojego mieszkania i zaatakował na klatce schodowej innego psa.Niestety,możesz zaprzeczać ale wina jest Twoja.Ja na Twoim miejcu nie krzyczałabym i nieobwiniała dziewczynki z psami,tylko położyła uszy po sobie,przeprosiła sąsiadów i próbowała jakoś załogodzić sytuację.A Ty obwiniasz wszystkich tylko nie siebie.W moim mieszkaniu nikt z zewnątrz nie otworzy drzwi bo są zawsze zamknięte między innymi dlatego aby moje psy bez kontroli się niewydostały!I niestety przez takie osoby jak Ty Amstaffy i reszta ttb mają opinię jaką mają czyli krwiożerczych bestii:angryy:Moje psy też kochają dzieci ale są pilnowane bo mogą zjeść innego psa a ja za nie odpowiadam!!!!A to,że pies kocha dzieci i innych ludzi nie znaczy że nie uszkodzi innego zwierzaka.I niestety sprawdza się moje ulubione hasełko:''TTB SĄ JAK MEDIA MARKT-NIE DLA IDIOTÓW!!!!!"

Link to comment
Share on other sites

perla111-Nie musisz się aż tak bardzo martwić o mój stan psychiczny jestem silna jak taran bo właśnie takie "małe smuteczki" uodparniają mnie na niekomfortową rzeczywistość, co nie znaczy że każdy tak ma-jeden się wzmocni a drugi przewróci. Wiem co to znaczy mieć dużego psa bo mam całkiem spory okaz owczarka szkockiego. Tylko mam taką zasadę-jeśli właściciel małego psa nie życzy sobie witania to nie dopuszczam do kontaktu. Dziwne to może ale mój pies nie zaatakuje kurduplaska nawet ujadającego do niemożliwości, a jak otwieram drzwi to pies zawsze staje za mną, nigdy się nie "wymyka". Kontrola nad psem i przewidywanie zdarzeń do podstawa szczególnie jeśli mamy psa który może stać się przyczyną czyjegoś cierpienia czy to fizycznego czy psychicznego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='perla111']Nie spodobał mi sie fakt że trauma została z góry założona a nie stwierdzona. Poczytaj sobie [URL="http://pl.wikipedia.org/wiki/Trauma"]Trauma – Wikipedia, wolna encyklopedia[/URL]. Jest tu(na forum) wątek o tym jak dzieci podpaliły psa(albo mi sie fora pomyliły) - wiec dzieci bywaja różne. [/quote]
Ja zakładam traumę, a Ty, że trafiło na wyjątkowo odporne psychicznie dziecko. Mimo wszystko uważam, że moje założenie jest statystycznie bardziej prawdopodobne. Psycholog nie wypisze papierka dla sądu, jeśli sprawa nie będzie oczywista, bo byłoby to składanie fałszywych zeznań, więc cóż Ci przeszkadza takie założenie? (Co ma do tego podpalenie psa przez dzieci - nie mam pojęcia :roll:) Tak czy inaczej rodzice powinni sprawę omówić z psychologiem - jeśli nie na potrzeby sprawy, to choćby dla dobra dziecka.

[quote name='perla111'] Każda sprawa ma wygladać jak proces pokazowy i publiczny lincz z wytoczeniem najcięższych dział(argumentów) [/quote]
Przydałoby się - może statystyki dot. pogryzień nie byłyby takie przerażające.
[quote name='perla111']Proces ma być uczciwy czy przeginamy teraz w drugą strone ?[/quote]
Z czy ktoś napisał, że ma być nieuczciwy? Jeśli ktoś dochodzi własnych praw i sprawiedliwości, to jest nieuczciwy?

Link to comment
Share on other sites

[B]Perla[/B] uzupełnij wiedzę we właściwszym niż Wikipedia źródle, a potem wróć do dyskusji. Domorosły psycholog,ekspert od psychiki dziecięcej się znalazł.
Jak mniemam z kontekstu kolejny wspaniały posiadacz ttb ( żal rasy, oj żal), który wzrokiem ledwo sięga do czubka swego króciutkiego, mikroskopijnego noska, nie dalej.

Link to comment
Share on other sites

bez przesady, trauma jest trauma - 12letnia dziewczynka została zaatakowana (nieważne, że pies nic jej nie zrobił - napewno się przestraszyła) przez amstaffka i obserwowała drastyczna scene zagryzania swojego małego pieska(który wyglądał i był napewno ukochana przytulanką i dziecko było do niego przywiązane - na swój sposób go kochało) i myślę, że napewno cośtam z tego zdarzenia w dziecko zostało.
a to czy pies powinien być usunięty z bloku - to sama nie wiem - bo gdzie?
uśpienie to nie jest wyjście...
nie wiem, czemu niektórzy nie potrafią tego zrozumieć....

sama jako dziecko zostałam "zaatakowana" przez ONka(z mojego bloku), w domu właścicielki drapałam go za uchem, a akurat miał zapalenie ucha i samo to, że pies warknął, przewrócił zrobiło na mnie takie wrażenie, że przez jakiś czas bałam się dużych psów. nieważne, że właścicielka miała nad nim 100 % kontroli i zaraz go zabrała i skarciła. takie rzeczy zostają w psychice.
a to, że jakieśtam inne dzieci, gdzieśtam podpalają psy i znęcają się nad zwierzętami - to jest patologia. 12letnia dziewczynka, o której mowa, chyba nic zlego amstaffowi nie zrobiła.... jest to wina właściciela, że nie potrafił upilnować swojego psa - to już prędzej małego maltańczyka, który sobie przebiega między nogami można usprawiedliwić, że sobie po prostu uciekł.
a co do małych piesków...sama miałam jamnika w blokach, i wychowywałam się z nim. na podwórku prawie zawsze latał bez smyczy, bo po prostu się pilnował - przez całe życie nigdy mi nie uciekł, jak zobaczył dużego psa zawsze przybiegał - zresztą właścicieli psów z naszego podwórka znaliśmy i dobrze wiedzieliśmy, które większe są "cięte" na tego mojego małego i zawsze jakoś się urządzało to tak, że któreś wchodziło do bloku pierwsze, przechodziło na 2str ulicy - nie było po prostu problemu. może 1 czy 2 zdarzyła się sytuacja, że spotkaliśmy się na klatce min. z tym ONkiem od pogryzienia, ale dużo później nastały czasy, że obydwa się razem bawiły i wychodziły na spacer, mimo że mój mały pies też miał zwyczaj obszczekiwania tych większych.
dlatego nie widzę nic złego w tym, że małe pieski by sobie latały luzem(o ile są dobrze wychowane) - a tak nie było. :roll: i co to za bzdura, że gdzie byli rodzice dziecka? a co by zrobili rodzice dziecka w takiej sytuacji, bez współpracy z tą 2 stroną ? no zastanówcie się - czy dzieci do ukończenia 18 roku życia mają karmić chomiki w domach, bo na spacerze z psem grozi im taaaaaaaakie niebezpieczeństwo ? bez przesady.... zresztą dziecko wychodziło z maleńkimi maltańczykami, które zawsze w razie czego jest w stanie odciagnąć. tego, że jakiś pies sobie wyjdzie nagle z domu bez właściciela też bym się nie spodziewała...
a instynkt terytorialny.... po to jest szkolenie, żeby pies (tym bardziej żyjący w blokach - gdzie jest pełno ludzi) nie był zdany tylko na własne instynkty...........:shake:
swoją drogą - jestem ciekawa jak zachowywał się amstaff poza całą tą sytuacją?


a tak w ogóle to : PROSZĘ NIE KRZYCZCIE NA SIEBIE !! :p

Link to comment
Share on other sites

[B]Karolajn[/B] było napisane, że suka jest agresywna w czasie spacerów... chociaż na dobrą sprawę może się okazać, że nie lubi pobiegaczy - tutaj by się musiał wyrazić ktoś znający z widzenia sunię, ale nie związany ze sprawą :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88'][B]Karolajn[/B] było napisane, że suka jest agresywna w czasie spacerów... chociaż na dobrą sprawę może się okazać, że nie lubi pobiegaczy - tutaj by się musiał wyrazić ktoś znający z widzenia sunię, ale nie związany ze sprawą :roll:[/quote]
I tworząc X stronę tego wątku jest słowo przeciwko słowu, można tak jeszcze przez następny tydzień i więcej.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...