Jump to content
Dogomania

Grozny pies rasy Amstaff zaatakowal dziecko i zagryzl psa


kell46

Recommended Posts

Dziekuje laluna za rzetelne i swiatle wypowiedzi, ktore pozwola mi na racjonalne podejscie do sprawy.
1.No bo przeciez moje podejrzenie ze pies mogl doznac urazu na skutek upadku jest bezpodstawne, bo przeciez zyl wciaz a gdyby peklo mu cos w srodku to krwotok wewnetrzny natychmiastowa smierc by spowodowal..
2. Przepisy zobowiazujace do zakladania kaganca i trzymania psa na smyczy dotycza tylko mnie i nie sa przepisami ogolnymi.
4. Przepraszam serdecznie jeszcze raz za ocenianie na podstawie sprawowanej funcji i zwiazane z tym oczekiwania jako glosu rozwagi. Moderator tez czlowiek i ma prawo do wlasnego zdania.
5. "Chcesz wziaśc wszystkich na litosc? Proponuje poszukać bardziej rzeczowe argumenty a nie grać biedną przesladowana osobę. Stajesz sie śmieszna." Zle mnie odebrano- ja nie gram ani nawet nie czuje sie biedna przesladowana osoba. ja tylko zastanawiam sie na zakresem odpowiedzialnosci.. A moj komentarz o zablokowaniu byl drobna zlosliwoscia.
6. Ofiara nie prosila sie o smierc i to jest oczywiste wiec ten komentarz ma chyba jakis inny cel.... czyzby pani maltanczyka nie ma obowiazku opieki nad psem.. nie rozumiem.. i prosze o wyjasnienie
7. "No i czyja to wina?" no wlasnie... braku swiadomosci, odpowiedzialnosci, umiejetnosci przewidywania posiadaczy psow [U]moim zdaniem.[/U]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Sposób myślenia[B] bebcik[/B] poraża mnie.
To porównywanie upadku dziecka do upadku lekkiego pieska z niewielkiej wysokości. Upatrywanie powodu zajścia w wieku opiekunki maltańczyków i w tym, że wychodziła klatką schodową. Super spójne przemyślenia.

Nadmienię, że gdy ja miałam 12-13 lat nie tylko opiekowałam się swoimi zwierzętami, ale i pracowałam przy koniach, obcy doświadczeni ludzie uznali, że jestem w tym wieku na tyle dojrzała, przewidująca i odpowiedzialna, że mogę wykonywać prace przy tak dużych zwierzętach. I dlatego nie widzę problemu w tym, by 12-latka mogła wyprowadzić przed budynek, w którym mieszka dwa maleńkie pieski, które nikomu nie mogą zagrozić i nad którymi łatwo zapanować.
Mnie i jednego z moich psów ostatnio dziecko młodsze niż 12-letnie poszczuło swoim psem i było z tym psem na dworze samo.
I co? Może w tym momencie miałam poluzować smycz i pozwolić swojemu psu tamtego ukatrupić, bo to przecież wina nieodpowiedzialnych rodziców, że takiego dzieciaka z psem na dwór bez opieki wypuszczają, to niech mają za swoje: rozwalone psychicznie dziecko i skórkę z psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saite']Sposób myślenia[B] bebcik[/B] poraża mnie.

[/quote]

Miałam się kurde nie odzywać, ale nosi mnie już. Po prostu szanownej bebcik umknęło jakoś, że dziewczynka prawdopodobnie nigdy by pieska nie upuściła, gdyby nie to, że została zaatakowana przez innego psa. Trudno wtedy nad sobą zapanować, a tym bardziej kontrolować swoje zachowanie.
Pies wyleciał z mieszkania i właścicielka powinna nieźle za tę sytuację dupnąć. I w ogóle śmiech mnie ogarnia jak próbuje się jakoś koślawo tłumaczyć.

Link to comment
Share on other sites

Nie probujetlumaczyc tylko szukam, staram sie znalezc szersza perspektywe niz tylko obwinianie wlascicielki asta. Moze to robie nieporadnie, uzywajac skrotow myslowych i dajac sie poniesc emocjom ale to zawsze jest wpisane w dyskusje na tak wazny temat. [U]Zastosowane tu argumenty nie do konca mnie przekonuja o wylacznej jednostronnej winie.[/U]
To ze dorosli uwazaja ze 12 letnie dziecko jest w pelni dojrzale to jest ich wlasne ryzyko bo konsekwencje wypadku dziecka ponosza opiekunowie.
Podobnie jest z psami.
Czy male psy sa takie latwe do opanowania? Nie raz widzialam ze rozszczekane, podszczypujace pieski nie reagowaly na wolanie pani oddalonej o kilka, kilkanascie metrow, straszac dziecko ok dwu- trzyletnie...
Jakos odnosze wrazenie ze umyka istota tej calej sprawy. Trwa przepychanka slowna a brakuje obiektywizmu. Szkoda ze nie zauwazony jest najwazniejszy problem - "No i czyja to wina?" no wlasnie... braku swiadomosci, odpowiedzialnosci, umiejetnosci przewidywania posiadaczy psow [U]moim zdaniem.[/U] "
Mozna zawsze obwinic kogos innego, nie wysluchac, nie zastanowic sie, wydac wyrok.. czy to o to tu chodzi?
A w biblii jest napisane " ten co jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem" .. czy tylko wlasciciele ras wiekszych winni sa takim nieszczesciom?..

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"Moze odrzucmy na bok fakt, ze to byly maltanczyki i ttb. Faktem jest, ze silniejszy pies zagryzl mniejszego. W tym momencie nie wazne jest jakiej rasy sa obydwa z tych psow. Stala sie tragedia i ktos za nia odpowiada. Ktos, czyli wlascciel ttb, bo to jego pies pozbawil zycia maltanczyka. Ten walsciciel nie dopilnowal tego, aby pies sie nie mogl wydostac z domu. I pies sie wydostal, co doprowadzilo do smierci jednego z psow. "
[/QUOTE]

To jest jedyne rozsądne, moim zdaniem, podsumowanie całej sprawy.:lol:

Do postw bebcik się nie odniosę - zarzuca innym dyskutantom histerię i inne takie, jej natomiast wypowiedzi są wyłącznie pełne emocji, zero w nich merytoryki - nie ma sensu z czymś takim dyskutować.

Natomiast co do postulatów uśpienia psów ktore dokonały pogryzień / zagryzień - hm, pojawiają się przy okazji wielu tego typu historii (przypominam choćby słynną sprawę briarda, ktory zagryzł jamniczkę kroliczą - ups, o dziwo forumowicze równiez domagali się eliminacji tego psa, co poddaje w wątpliwośc spiskową teorię "Dogo kontra ttb":evil_lol:).
Jest to dośc oczywisty przejaw... zdrowego rozsądku.
NA ogół tak drastyczne sprawy wybuchają przez totalnie nieodpowiedzialnych, glupich, bezrozumnych włascicieli.
Jako, że w naszym kraju szalenie rzadko zdarza się zasądzenia naprawdę wysokiego odszkodowania (była co prawda taka sprawa - właścicielka asta ktory uciekł z posesji i pokaleczył przechodnia wypłaciła kwotę 62 tysięcy zł odszkodowania przysądzone poszkodowanemu przez sąd - ale to rzadkie przypadki) to propozycja uspienia takie psa ma być zarazem:

1) karą dla własciciela - być może nastepny pies, o ile go zdobędzie, jednak bedzie lepiej zabezpieczony - bo to w sumie nic przyjemnego stracić nastepnego psa w podobnych warunkach, prawda?

2) rozsądnym sposobem ochrony wspólnoty - sasiadów, osób i zwierzat znajdujących się w obszarze działaniaa tegoż psa, ktory niestety jak widac nauczył się reagować w okreslony sposób i co do ktorego nie ma niestety szans na to, że własciciel go jednak lepiej będzie zabezpieczał.

Skąd wiemy o tym, że własciciel nie bedzie psa lepiej pilnował?
Choćby z wypowiedzi pani suki ktora zagryzła maltana - zero poczucia winy, zero strachu czy wyrzutów sumienia, tylko nieudolne próby zastraszania poszkodowanych i wypowiedzi typu "mój niuniusiek piesusiek jest slodki i kocha dzieci". :angryy:
To jest standardowa wypowiedź tego typu włascicieli - "on nigdy dotad nie był agresywny" - a jakis pies nie zyje, a jakiś czlowiek stracił zdrowie...

Pani od briarda ktory zabił Konwalię także nie zademonstrowała żadnych ludzkich uczuć, co wiecej, to nie był pierwszy tego typu przypadek z udziałem tego psa.
Wniosek?
Takze i ta właścicielka nie będzie pilnowała swojego zwierzecia.

Więc co zaproponować tym ludziom? Szkolenie ich piesków?
:evil_lol: No nie żartujmy... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bebcik']

czy tylko wlasciciele ras wiekszych winni sa takim nieszczesciom?..[/quote]

Tu jest omawiany KONKRETNY przypadek! No umówmy się, że amstaff jest jednak większym i masywniejszym psem niż maltańczyk. I znowu zapominasz o najważniejszym. Pies wybiegł na klatkę schodową, bo wychodzący goście uchylili drzwi, a właścicielka psa po prostu go nie upilnowała.
To nie jest nagonka na jakąś konkretną rasę. Równie dobrze mógłby to być zwykły kundelek, sięgający do kolanka :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bebcik']
Jakos odnosze wrazenie ze umyka istota tej calej sprawy. Trwa przepychanka slowna a brakuje subiektywizmu. Szkoda ze nie zauwazony jest najwazniejszy problem - "No i czyja to wina?" no wlasnie... braku swiadomosci, odpowiedzialnosci, umiejetnosci przewidywania posiadaczy psow [U]moim zdaniem.[/U] "[/quote]

Brakuje obiektywizmu, jesli juz. Obiektywnego spojrzenia na ta sytuacje. Obiektywnego, czyli nie ze swojej perspektywy; calosciowo.

Link to comment
Share on other sites

Taki argument "zero metoryki" troche mnie rozbawil. Pewnie masz swoja racje, jak kazdy na tym watku. Celem moich wypowiedzi jest okreslenie zakresu obowiazkow wlascicieli kazdej rasy. Odpowiedzialna opieka czyli umiejetnosc przewidywania konsekwencji pewnych dzialan np nagle wybiegniecie psa na klatke, psy biegajace i szczekajace po klatce (miejscu neutralnym), pies bez nalezytej opieki i dozoru. Wina nie jest, moim zdaniem, jednoznaczna, w omawianej sytuacji ale tylko wlascicielka amsta zostala zgromiona. Nie jest to troche nieuczciwe?
Do aina155- dziekuje za to ze uwaznie przeczytalas moj post. Blad naprawilam. Przejezyczenie w ferworze pisania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Tu jest omawiany KONKRETNY przypadek! ...To nie jest nagonka na jakąś konkretną rasę. Równie dobrze mógłby to być zwykły kundelek, sięgający do kolanka:cool3: [/quote]
Troche potrollowalam watek wypowiadajac swoje sady i to fakt, skoro tylko jedna osobe tu sie pod pregierzem stawia... i to ma na tym polegac to,przepraszam nie wiedzialam.
Ale mnie nadal nurtuje mysl dlaczego tylko wlasciciele ras wiekszych musza przestrzegac przepisow... Rasy male sa nieszkodliwe? Naprawde? To moze jakiegos niewielkiego staffika sobie kupie to bedzie mogl chodzic bez kaganca, biegac luzem po klatce i trawnikach no i kupki takie malutkie to az sprzatac nie ma potrzeby.. ups, znowu ironia.. czy tylko zlosliwosc?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bebcik']

Rasy male sa nieszkodliwe? Naprawde? ?[/quote]

Ktos na tym wątku napisał, że nie są? Bo jeśli tak to wskaż mi, a walnę się w ten durny łeb, że czytać nie potrafię.
Dziewczynka miała psa na rękach, bo piesek boi się samemu schodzić ze schodów. Psiak przygotowywany był juz do wyjścia, czyli miał założoną smycz i obrożę.

Link to comment
Share on other sites

Bebcik, konkretnie i do rzeczy, gdzie Ty tu widzisz winę opiekunki maltańczyków? Bo dużo o tym dywagujesz tyle, że bez konkretnych stwierdzeń. Jaki czynnik mógłby usprawiedliwić w tej sytuacji śmiertelny atak astki?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
Do postw bebcik się nie odniosę - zarzuca innym dyskutantom histerię i inne takie, jej natomiast wypowiedzi są wyłącznie pełne emocji, zero w nich merytoryki - nie ma sensu z czymś takim dyskutować.
[/QUOTE]

Przyznaje Ci racje Berek

Link to comment
Share on other sites

Winą właścicielki maltańczyka było to, że jest dzieckiem i że ma małego psa, którego niepotrzebnie wyprowadza na dwór:angryy: bo po co? małe psy niech siedzą w domach, dzieci też a duże i silne niech biegają po klatkach schodowych i szukają kolejnej winnej, nieodpowiedzialnej ofiary:angryy:

albo niech matki dzieci co wychodzą z małymi psami zatrudnią po 2dwóch ochroniarzy z bronią i podkutymi butami do obrony przed psami na klatce schodowej i przed głupotą ich właścicieli.:diabloti:

jak czytam wypowiedzi ,,obrońców,, aż mnie skręca.
ta obrona jest chyba tylko po to żeby się pokłócić bo argumenty są ,że tak powiem śmieszne:diabloti:

i skoro takim bólem i męczarnią oraz niesprawiedliwością dla właścicieli dużych psów jest ich pilnowanie to niech sobie kupią psy - karły / takie jak moje/ niech pójdą na spacer rozglądając się czy żaden większy pies nie zrobi z nich wykałaczki i jak jednak jakiś większy pies nieodpowiedzialnego durnia zrobi ich psu krzywdę niech powiedzą tej osobie ,, przepraszam moja wina bo ja mam małego psa,,

co do upadku to małe prawdopodobieństwo żeby lekki pies upadając z rąk małego dziecka doznał obrażeń śmiertelnych jest nikłe. moją 15 letnią maltankę upuściła ostatnio znajoma mojej mamy /:mad::mad::mad:-jeszcze mnie szlag trafia jak sobie przypomnę/... i mimo, że pies spadł z wysokości dorosłego człowieka / ponad 1,76/ i pies jest stary i niewidomy nic mu się nie stało.

Link to comment
Share on other sites

Eee tam, chyba należy napisać "don't feed the troll" - to uzasadnione w tej sytuacji... :lol:

Co zaczyna się robić śmieszne, to że niedługo nie będzie można podać rasy (czy pseudorasy) psa ktory dokonal pogryzienia, bo zaraz będzie, że się "atakuje rasę X" czy "napada na rasę Y".

Trochę to przypomina słynną sprawę z USA - triumf politpoprawności do kwadratu... Długo nie można było ująć sprawcy wyjątkowo bestialskich gwałtów, bowiem w portrecie pamięciowym kolportowanym przez policję brakowało dość istotnej informacji że... był czarny.
:evil_lol: Podanie tejże informacji mogłoby być bowiem przejawem "rasizmu" i "nienawiści wobec Afroamerykanów".

Precz z paranoją...
:lol:

Nalezy się jednak skupiac po prostu na konkretnych przypadakch...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bebcik']

ja wiem co bym robila gdyby na mojej klatce mieszkal "grozny pies rasy amstaff" napewno unikalabym konfrontacji na wszelakie sposoby a przede wszystkim probowalabym zapoznac te psy wczesniej.[/quote]

Znaczy co? jeśli na mojej klatce mieszkają właściciele jakiejś niebezpiecznej rasy to mam do domu wchodzić po drabinie, czy może dźwigiem mają mnie tam do mieszkania podnosić??
I jak niby te psy zapoznać? Zapukać, przedstawić się i powiedzieć, że chciałabym zapoznać się z psem?

Link to comment
Share on other sites

No nareszcie glos rozsadku ;) dzieki :) W tej konkretnej sytuacji czyli dziecko nieletnie wychodzi na spacer z psem. OK, to norma (chyba jednak niezgodna z przepisami o nalezytej ochronie... czy to tylko moje odczucie?) Maltanczyk poszczekujacy na klatce to tez normalne. Pies ma instynkt terytorialny to chyba tez wiadome. I atak amstaffki ze skutkiem smiertelnym (chyba tak nalezy to raczej nazwać, drobny niuans ale jednak... )Sytuacja jest dramatyczna, zdazyl sie nieszczesliwy wypadek. Wielkie niesczescie dla obu stron. A wystarczyloby tylko aby dziecko odczekalo, wejscie starszych panstwa do domu, na polpietrze, aby dziecko bylo pod opieka osoby doroslej, aby maltanczyk nie obszczekiwal i cala masa takich drobiazgow ktore doprowadzily do nieszczesnej konfrontacji dwoch psow w ktorej jeden byl zupelnie bez szans. Caly czas wszystko komentuje z mojego punktu widzenia i ja wiem co bym robila gdyby na mojej klatce mieszkal "grozny pies rasy amstaff" napewno unikalabym konfrontacji na wszelakie sposoby a przede wszystkim probowalabym zapoznac te psy wczesniej. Z mojego doswiadczenia i obserwacji wynika ze male psy moga bezkarnie obszczekiwac itp prowokujac wieksze psy, ktore nie moga zrobic nic aby sie odgonic od szczekacza.
Moje wypowiedzi zmierzaly do uswiadomienia posiadaczy malych psow ze powinni unikac takich trudnych sytuacji i obowiazek nalezytej opieki spoczywa na nich a nie tylko na posiadaczach ras wiekszych. Nie zawsze moje wypowiedzi sa zwiazane z tym jedynym przypadkiem, nie raz wypowiadam sie, na bazie wlasnych doswiadczen, ogolnie.
Nie bylam na miejscu zdarzenia, nie widzalam dokladnie co sie stalo. Nie potrafie jednoznacznie potepic amsta. Tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA'].................

Ofiara się pewnie samo o to prosiła. Codziennie przechodzac obok drzwi z psami, sama sprowokowała ta sytuacje. Fakt mogła nie przechodzic, było jeszcze okno.
................[/quote]


Dobre Laluna , dobre :evil_lol::evil_lol:
Też o tym myślałam ,że niestety najbezpieczniej w takiej sytuacji byłoby chyba wychodzić przez okno .... :shake:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"aby maltanczyk nie obszczekiwal "
[/QUOTE]

Skąd to wiadomo? :-o Że ten piesek sprowokował sukę ktora wyskoczyła z mieszkania i go zaatakowała? Zakladamy to a priori?
:evil_lol:
Oj, nie wiem czy nie należy tutaj w tym topiku tropić "maltańczykofoba" albo cuś...
I mowic o nagonce na małe rasy... :roll:

No i w ogóle wiadomo, że przed wyjściem z mieszkania z własnym psem nalezy wystawić ostrożnie zza drzwi peryskop, zwłaszcza gdy na klatce mieszka inny pies. Dalej, nalezy sobie zainstalowac funkcję "jasnowidz" coby na kilka minut przed zaistnieniem konkretnej sytuacji przewidywać zachowania naszcyh sąsiadów i ich gości.
Na jakikolwiek dźwięk na klatce schodowej - zamykać się w domu - przecież fakt naszego pobytu na klatce schodowej może stanowić dla kogoś lub czegoś PROWOKACJĘ najwyższej proby, jak się coś stanie - samiśmy sobie winni, po co nos taki jeden z drugim za drzwi mieszkania wystawia, hę...?

W ogóle pobyt w miejscach publicznych odbywa się zawsze na nasze własne ryzyko. :shake:

Na dworze tyż nalezy się czolgać, uciekać i unikać każdego na wszelki wypadek. W zasadzie najbezpieczniej byłoby wędrować kanałami, o czym się przekonał na własnej skórze własciciel jamniczki Konwalii. :roll:

P.S.
A propos, znam kilka ofiar "zapoznawania się" z innymi psami ktore serwowali im ich (głupawi) własciciele.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Eee tam, chyba należy napisać "don't feed the troll" - to uzasadnione w tej sytuacji... :lol:
Precz z paranoją...
:lol:
Nalezy się jednak skupiac po prostu na konkretnych przypadakch...[/quote]

To ja sama stwierdzilam ze trolluje piszac o ogole a nie szczegole czyli konkretnym przypadku.
Precz z paranoja :) bo przeciez wystarczy zwrocic uwage ze pisze sie na konkretnie omawiany temat. Od samego poczatku wspominalam ze to sa moje odczucia czy watpliwosci zwiazane z dwiema sytuacjami i obawami ze nastapi czas nagonki na asty i bedzie to walka z ta rasa (a nie nieodpowiedzialnymi wlascicielami wszystkich ras - o tym chyba nie wspomnialam)
Na bazie konkretnych przypadkow mozna chyba wyciagac bardziej ogolne wnioski? W swoich postach wspominalam ze mit psa mordercy jest powszechny. I ponosze konsekwencje tego mitu i braku swiadomosci nieodpowiedzialnych posiadaczy innych ras.

Link to comment
Share on other sites

Babcik, akurat o "nagonce" piszesz tylko Ty. :roll:
Wypisz, wymaluj - "nie piszta ludzie że un czarny, bo to będzie znaczyło, żeśta rasiści".

Osobiście uwazam iż istnieja na tym świecie rasy ktore powinni mieć tylko bardzo wyjątkowi ludzie. Do tych ras zaliczam (obok paru z rozmaitych grup) także te naprawdę świetne psy, jakimi są AST. Wspólpracujace, sprawne fizycznie, na ogół ze świetnym popędem łupu, no ideał.
Tylko że często mają je ludzie naiwni, tacy, ktorych te psy "przerastają". Zbrodnia jest, kiedy te cechy owych włascicieli łączą sięz bezmyślnością, i patrzeniem tylko pod kątem własnych potrzeb i własnego "widzimisię".

Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla osoby ktora doprowadza do sytuacji w ktorej pies śmiertelnie rani innego psa. NIe ma usprawiedliwienia dla osoby ktora doprowadza do sytuacji w ktorej pies wymyka się z posesji i rani człowieka.
I tak dalej.

Żadne gadki o tym, że małe pieski to, a duże pieski tamto..., że instynkt terytorialny..., że pies ma instynkty itd - nie stanowią okoliczności łagodzacej, ba, więcej, są to wymówki obciązajace właściciela agresora.
Tak, psy gryzą. Tak, mają instynkt ochrony terytorium , a co poniektóre nawet fight drive albo "gameness". I dlatego nie ma co ciumkać o całuśnym naszym pieseczku, tylko umieć ocenić jego charakter tudzież zastanowić sie, czy nad nim panujemy w każdej sytuacji. Oraz przewidywać sytuacje ekstremalne - kiedy mianowicie jest cień szansy że się nam pies wymknie spod kontroli?
I co wtedy moze narobić? No i jak temu zapobiec? I tak dalej.

Problemem wielu włascicieli psów (różnych ras) jest założenie na oczu klapek.
W przypadku kłopotów zaś - szukanie wydumanych usprawiedliwień.
I to w tym topiku potepia większośc dyskutantów, a nie jakąś konkretną rasę. :shake:

"Zasięg mojej pięści jest ograniczony bliskością twojego nosa" - jak powiada pewne popularne powiedzonko. Niestety wielu, zbyt wielu psiarzy nie przyjmuje tego do siebie.
NIe ma co się bawić w wiktymologię - a gdyby pan przechodzień nie był ubrany w koszulkę w kratkę, to by mój pies go nie pogryzł. A gdyby maltańczyk był na klatce schodowej minutę później, to by do suka nie zagryzła. I tak dalej.

Nasz pies nie ma prawa zabić żadnego żywego stworzenia, niezależnie od tego, czy jest prowokowany, czy nie.

Dla części psiarzy jest na przyklad normą że ich psy zabijają koty - "głupi kot bo uciekał". :-o No tak, po co w ogóle koty na ulicy, śmią tutaj życ, to nasz Burus może je sobie pogonić. Przez sam fakt że to jest NASZ Buruś. Jemu się nalezy specjalne traktowanie i specjalne względy, bo jest NASZ. Inni się nie liczą.
Fajne myśłenie, naprawdę... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bebcik']A teraz wychodze na spacer ze swoim psem i dla mnie to koniec dyskusji na temat "grozny pies rasy amstaff"
EOT[/quote]

bebcik, przeczytałam wszystkie Twoje posty w tej dyskusji, i mam wrażenie że... Codziennie wychodzisz ze swoim psem TTB na spacer i codziennie słyszysz "pies-morderca" wobec tego zobaczyłaś na Dogomanii kolejny nagłówek "Amstaff zabił" i od razu zaczęłaś pisać że znowu będą wszyscy mówili na twojego psa pies morderca, bo w ciągu dwóch dni były dwie afery z TTB.

Jaki wniosek?
Odnosisz się nie do wątku, tylko do siebie... A przynajmniej takie jest moje wyczucie, mogę się mylić. Nikt tutaj nie robi nagonki na amstaffy, nikt nie powiedział 'wybić wszystkie ttb które się ruszają' , nikt nie mówił że ten pies jest psychopatą...

Było jedynie mówione, że pies powinien być uśpiony, właścicielka powinna dostać po kieszeni, a maltańczyk nie żyje.
I w tym momencie nie ma gdybania, że ten amstaff jest taki biedny, że został sprowokowany, że to dziewczynka spowodowała tą sytuację.

Maltańczyk nie żyje, ponieważ kiedy 12-letnia właścicielka wychodziła z nim na spacer pod blok miała nieszczęście trafić na otwarte drzwi sąsiadki.
Saga zaatakowała mniejszą sukę, mimo że nie była do tego w żaden sposób sprowokowana i zadusiła ją. I tyle, koniec, kropka!

W mojej ocenie to, że piesek został upuszczony mogło narobić mu szkód, ale na pewno nie są one porównywalne do tego, jakie szkody może narobić duży, silny pies który chwyta małe zwierzę za gardło! Nie popadajmy w paranoję!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bebcik']
Wielkie niesczescie dla obu stron. A wystarczyloby tylko aby dziecko odczekalo, wejscie starszych panstwa do domu, na polpietrze, aby dziecko bylo pod opieka osoby doroslej, aby maltanczyk nie obszczekiwal i cala masa takich drobiazgow [/QUOTE]

Nieszczęścia, które spotkało poszczególne strony chyba nawet nie ma co porównywać.
Reszta cytatu to po prostu jakieś żarty. Po pierwsze, nie uważam za normalne konieczności przemykania się ukradkiem po klatce schodowej z małym psem, bo gdzieś tam mieszka agresywne zwierzę, które wyskoczy i połknie mi pupila; po drugie gdyby dziecko było z matką, wątpie by udało się zapobiec tragedii, co najwyżej dodatkowo pogryziony zostałby człowiek; po trzecie obszczekiwanie tej suki przez maltańczyka to wyssany przez Ciebie z palca wymysł.

Nie wiem, jak można się tu doszukiwać winy czyjejkolwiek, poza właścicielką psa, który tego malucha zabił. Po raz kolejny piszę - to, że maltańczyki wyprowadzało dziecko, w tym przypadku nie ma znaczenia. Ja jestem osobą dorosłą i wcale nie delikatnie zbudowaną, i wątpię bym była w stanie obronić pieska przed atakiem psa bojowego, ktory naprawdę chce zrobić mojemu krzywdę.

Link to comment
Share on other sites

mam 2 maltanki i shih i od dziś starannie zacznę szykować się na spacer. wpierw wyjrzę przez wszystkie okna czy nic nie biega na zewnątrz, potem obadam słuchowo i wzrokowo klatkę schodową / sąsiedzi nie mają psów ale mógł z psem przyjechać np. wujek z Kąkowa/- oczywiście psy będą na rękach bo noszenie 3 psów jest szalenie wygodne. potem wyjmę łeb przez drzwi klatki i znów obadam okolicę. hmmmm jestem trochę ślepa więc poprosze o pomoc sąsiada / oby nie kupił psa i żeby u niego nie był ten wujek/. no i przemknę do samochodu modląc się żeby nik nas nie napadł... najgorzej otworzyć auto:shake: psy musze odstawić na ziemię. no to robię losowanie, którego mogę poświęcić. zresztą co tam z rąk też mi może psa porwać jak podskoczy. wsiadam do auta. patrzę we wszytskie lusterka czy nie zbliża się jakiś morderca. jadę do rodziców na ogród. płot daje bezpieczeństwo...jakie bezpieczeństwo?? suka sąsiadów atakuje je przez ogrodzenie. moje psy spacerują po ogrodzie na smyczy.. jestem wyczerpana a jeszcze musze wrócić...a po drodze..eh nie chce myśleć...
tak od dziś będzie wyglądać mój spacer z każdym psem bo nie chcę być winna śmierci któregoś z nich.

Link to comment
Share on other sites

ah i jeszcze jedno; czy jeśli jako właścicielka małych, szczekliwych psów, które zawsze są na smyczy zagwarantuje , że żaden mój pies nigdy nie pójdzie luzem, nie doskoczy z jazgotem do dużego psa- Ty jako właścicielka dużego psa zagwarantujesz mi, że żaden duży pies nie zrobi nic moim?
bo moje będą na smyczy i będę rozglądać się na klatce schodowej..:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...