kaskadaffik Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 Ależ on ma futra i jets taki dostojny, mnie się kojarzy z królem zwierząt, on leży jak lew na skarpie a reszta niech się na dole kłania :) Quote
Luna123 Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 albo co najmniej księciunio ( chociaż zdrobnienie chyba nie za bardzo tu pasuje;) ) wspaniały jest i taki puchaty:cool3: Quote
Nutusia Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 Cudny Loruś! A co się będzie chłopak spoufalał - trzeba zachować psi autorytet! :) Quote
Luzia Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 [url]http://i55.tinypic.com/2wqhj5t.jpg[/url] Jaki dumny ! :loveu: Quote
MagdaNS Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 Lorek wypiękniał i ma naprawdę inny wzrok :). Widać, że się tam czuje dobrze i pewnie :) Quote
halcia Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Teraz to dojstojny puchacz a nie takie roztrzęsine cielsko w dołku.Oczy zupełnie inne,inne spojrzenie.I ty bido doczekałes,nie domku co prawda,ale dobrych warunków i duzego wybiegu,jakiego domek by ci pewnie nie zapewnił...Przemyśl jeszcze dobrze i szybciej te głaski...czy warto!A warto,to całkiem miłe! Quote
Ra_dunia Posted November 2, 2010 Posted November 2, 2010 jaki wyluzowany Lorek :) Banerek to chyba już trzeba będzie inny wymyślić ;) przecież już nie jest przerażony :D Quote
kaskadaffik Posted November 2, 2010 Posted November 2, 2010 Zapraszam [url]http://www.dogomania.pl/threads/195665-Dla-psa-miski-smyczki-cuda-i-ksi%C4%85%C5%BCki-dla-Ciebie-13.11?p=15655589#post15655589[/url] Quote
Pysioo Posted November 2, 2010 Posted November 2, 2010 [quote name='Ra_dunia']jaki wyluzowany Lorek :) Banerek to chyba już trzeba będzie inny wymyślić ;) przecież już nie jest przerażony :D[/QUOTE] To może “dojstojny puchacz”- jak go halcia nazwała... :evil_lol: Quote
Ra_dunia Posted November 3, 2010 Posted November 3, 2010 [quote name='Pysioo']To może “dojstojny puchacz”- jak go halcia nazwała... :evil_lol:[/QUOTE] :) dostojny i wielki puchacz ;) Quote
Murka Posted November 5, 2010 Posted November 5, 2010 Parę dni temu rozczulił mnie widok: leży sobie Lorek "na sfinksa", między łapami micha z suchą karmą i łebek się nieśpiesznie schyla do michy i przeżuwa upolowane skarby ;) Przy tym rogląda się leniwie. Pomyśleć można by, że normalnieje nam Lorek, póki się do niego nie próbuje zbliżyć :mad: Widziałam też jak bawi się z Pajcią, ale peszyła go moja obecność i jak ukradkiem łypałam (udając, że idę sobie w swoją stronę), to zatrzymywał się w półskoku patrząc na mnie z niepokojem, także nawet jakby miała aparat to bym nic nie złapała... :shake: Trochę się zrobił śmielszy jak przestałam go nachodzić. Może dobrze by go było przegłodzić i próbować karmić z ręki? Ciekawe ile dni musiałaby trwać głodówka, żeby się złaszczył :lol: Pomyślałam, że jak Paja pojedize na operację oka to możnaby spróbować (bo nie mogę urządzać głodówki też Pajci), ale jest druga strona medalu: Loruś będzie bez Pajci bardziej ostrożny i nieufny :roll: Quote
Luna123 Posted November 6, 2010 Posted November 6, 2010 [quote name='Murka']Parę dni temu rozczulił mnie widok: leży sobie Lorek "na sfinksa", między łapami micha z suchą karmą i łebek się nieśpiesznie schyla do michy i przeżuwa upolowane skarby ;) Przy tym rogląda się leniwie. [/QUOTE] mądry chłopak:multi: co się będzie schylał:eviltong: trzeba sobie ułatwiać życie;) Quote
Dark Lord Posted November 6, 2010 Posted November 6, 2010 Ach, ten Lorek, szkoda, że taki dzikusek, powinien mieć swój dom i wychodzić z panem na spacery, ludzie by podziwiali takiego wielkiego i pięknego psa a tu masz, mam wątpliwości czy on się wogóle oswoi:roll:. Quote
Nutusia Posted November 6, 2010 Posted November 6, 2010 Się oswoi - proszę mi tu w Lorka nie wątpić!!!!! :mad::evil_lol: Quote
Murka Posted November 6, 2010 Posted November 6, 2010 Już widzę oczami wyobraźni: mały piesek by wyskoczył przed Lorkiem, a Lorek w dłuuugą i tylko pan na końcu smyczy powiewa :evil_lol: Głównym problemem przy Lorku jest to, że ma cały czas możliwość manewru i ucieczki. Muszę mu jakoś ograniczyć możliwość nawiewania. Mam pewien pomysł... Quote
agusiazet Posted November 7, 2010 Posted November 7, 2010 Skoro Murka ma pomysł to Lorkowi szykują się zmiany! Quote
Nutusia Posted November 7, 2010 Posted November 7, 2010 Czekamy na efekty wprowadzenia murkowego pomysłu w życie... :) Quote
Elka_Ka Posted November 7, 2010 Posted November 7, 2010 [SIZE="3"][COLOR="#000080"][CENTER][B]Zapraszamy na manifestację w sprawie mordowni w Dyminach. Przyłączcie się, pokażmy kieleckim urzędasom, ilu nas jest![/B][/CENTER][/COLOR][/SIZE] [url]http://www.dogomania.pl/threads/196014-Walka-o-schron-kielce-dyminy-organizujemy-manifestacj%C4%99-przy%C5%82%C4%85cz-si%C4%99-do-nas[/url]!!! Quote
MagdaH Posted November 7, 2010 Posted November 7, 2010 [quote name='halcia']:-(:-(:-(ja tez nie potrafie o nim przestac myslec,a szczególnie podczas mrozów ,kiedy wiedziałam,ze on tego dołu nie opuszcza,i do budy nie wchodzi.Przez 2-3 lata robiac obchód po schronisku ,gdy dochodziłam do niego,nie mogłam juz iść dalej.Dobijało jego ogromne drżenie i niesamowicie przerazone oczy na widok człowieka.To jest straszne,gdy taki "kolos"przejawia takie przerazenie:-([/QUOTE] Ja od razu przepraszam za offtopicowanie na wątku Loriego, ale przypomniało mi sie jak Go łapaliscie na gigancie. Mamy troche podobny problem, proszę o radę i sposób jak zdybać wielkopsa nie dajacego sie zdybać? [url]http://www.dogomania.pl/threads/195873-Kaukaz-koczuje-na-kopalni-w-Woli-k-Pszczyny.-Nie-da-się-złapać-w-strasznym-stanie[/url] Quote
Ra_dunia Posted November 8, 2010 Posted November 8, 2010 oj tak... Lorek na gigancie - to była akcja... Lorek jakby się troszkę jeszcze oswoił to by się nadawał do domu z ogrodem, gdzie mógłby sobie swobodnie łazić :) Jakby jeszcze ten dom miał sunię... ;) Ale póki co, niech on się jeszcze grzecznie oswaja. Ciekawe jaki pomysł ma Murka? ;) Quote
halcia Posted November 8, 2010 Posted November 8, 2010 Z Lorkiem podczas giganta było tyle lepiej,ze uchodził za boidupke i obstawialismy to...że zbyt daleko nie odejdzie,tylko bedzie krążył w poblizu...Poczytałam,może wynając kogos z palmerem,ale to dodatkowy,duzy koszt. Quote
Ulka18 Posted November 8, 2010 Posted November 8, 2010 Spacer z Lorim moglby byc ciekawy. Ale Murce bym nie radzila, bo Lori chyba duzo ciezszy niz nasza Murka ;) Za to inne pomysly na oswojenie olbrzyma przyjmiemy z radoscia :D Quote
Murka Posted November 9, 2010 Posted November 9, 2010 [quote name='MagdaH']Ja od razu przepraszam za offtopicowanie na wątku Loriego, ale przypomniało mi sie jak Go łapaliscie na gigancie. Mamy troche podobny problem, proszę o radę i sposób jak zdybać wielkopsa nie dajacego sie zdybać? [URL="http://www.dogomania.pl/threads/195873-Kaukaz-koczuje-na-kopalni-w-Woli-k-Pszczyny.-Nie-da-si%C4%99-z%C5%82apa%C4%87-w-strasznym-stanie"]http://www.dogomania.pl/threads/195873-Kaukaz-koczuje-na-kopalni-w-Woli-k-Pszczyny.-Nie-da-się-złapać-w-strasznym-stanie[/URL][/QUOTE] Trudno coś doradzić, my próbowaliśmy wszystkiego: sedalinu (nie sprawdził się, bo Lori nigdy przy nas nie chciał nic zjeść), klatki łapki (nie było mowy, żeby wszedł do niej), palmera (raz udało się psa trafić, ale przepadł, przespał się i zabawa od nowa)... W końcu pożyczyliśmy dmuchawkę ze środkiem usypiającym, wiele czasu i nabojów zmarnowaliśmy, nie dało się Lorka podejść tak blisko, aby strzał był skuteczny... W końcu udało się ostatnim nabojem ustrzelić go z okna jadącego samochodu. A potem godzinę za nim leźliśmy, żeby nam nie schował się, w trzy osoby!!! Adrenalina działała i Lorek co się położył to gdy ktoś próbował podejść podnosił się i dalej chodu. W końcu padł, usnął, TZ założył mu na szyję hycel, a ja pojechałam po weta (bo pozostał jeszcze problem przetransportowania go do hotelu). Wet przyjechał w ostatniej chwili, bo usypiacz z dmuchawki przestawał już działać, Lorek mamlał uchwyt hycla... ALe udało się go uśpić, wpakować do samochodu i wypakować w kojcu. Lorek to wyjątkowo cwany gość, wyjątkowo ostrożny i samodzielny. Z Waszym psiskiem może będzie łatwiej, trzeba próbować wszystkiego... Może niech na razie osoba, która go dokarmia karmi go dalej i zobaczycie czy będą jakieś efekty tego. Może za niedługo będzie pozwalał się karmić z ręki. Jeśli nie będzie pozwalał do siebie podejść, to można spróbować podać mu sedalin w jedzeniu, ale trzeba być przy tym jak zjada i pilnować gdzie pójdzie i być przygotowanym co z nim zrobić jak już uśnie. A wracając do naszego Lorka, to mój pomysł na razie średnio się sprawdza. Chodzę "gadać" do Lorka razem z TZem. Lorek nie lubi "tłumu", dwie osoby to już dla niego nagonka ;) wyczuwa, że na nim skupiamy uwagę i jest bardziej wystraszony, gwałtowniej zwiewa kiedy się do niego niby od niechcenia chce podejść, powarkuje, pokazuje zęby, trzęsie się... A żadnych łapanek nie ma, TZ siedzi w kucki w jednym miejscu, a ja niby od niechcenia po wybiegu łażę. Miałam nadzieję, że uda się jakoś tak niegroźnie osaczyć go i podejść do niego, ale na razie nie zanosi się na to. Myślałam jeszcze o jakiejś siatce ogrodniczej, żeby np. odgradzać niewielka część wybiegu na czas "rozmów" z Lorkiem, ale on to zapewne sforsuje w trymiga, poza tym nie wiem czy nie zaatakuje gdy poczuje się zagrożony. Dzisiaj np. wszedł do budy gdy byłam na wybiegu. Chciałam szybko podejść do budy, aby go tam mieć "w garści", ale wypadł jak torpeda z wyszczerzonymi zębami i warkotem. On w sumie tak też trochę reagował też w boksie wewnętrznym na początku jak go dotykałam gdy przechodził obok mnie... I w budzie agresji nie okazywał, ale jednak to duże psisko i jakoś nie spieszy mi się, żeby go zaganiać w kąt... Zwłaszcza, że jednak na wybiegu zachowuje się trochę inaczej niż w boksie, więc trzeba zachować ostrożność. Nic to, będę jak do tej pory karmić go, gadać i skłaniać, by sam do mnie podchodził. Przekonałam się, że jest cholernie przeczulony na wszelkie próby podejścia do niego, jest taki ostrożny, że masakra... obserwuje dosłownie każdy ruch. Jak tylko udaję, że go nie ma, że zajmuję się Pają to się od razu śmielszy robi łobuz :mad: Ogólnie to nie jest tak źle, bo Loruś podchodzi nawet do furtki, gdy wypuszczam Paję, dzisiaj znów widziałam jak się bawiły :loveu: Pierwszy raz wszedł przy mnie do budy itd. Ale w kontaktach z człowiekiem na bakier :-( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.