Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted
11 godzin temu, Poker napisał:

Chyba w schronie w M. pasuje tasiemczyca. "Mój" Dango też miał tasiemca i rzadkie koo z krwią utrzymywały się przez tydzień.

A ja się zastanawiałam - krew to, czy może wcześniej na śniegu jakaś plamka była....a jednak krew pierwszego dnia wieczorem widziałam, w świetle latarni nie byłam pewna :(

12 godzin temu, seramarias napisał:

Może on poza tasiemcem ma inne niespodzianki ? Ostatnio często czytam, że u psiaków poschroniskowych wykryto lamblie. Biedny ten psiaczek, ale teraz to już tylko lepiej może być. Wierzę, że operacja się uda, guza się pozbędziecie i puszek będzie żył długo i szczęśliwie.

Sprawdzimy kał na pewno i myślę, że kilka dni po trzydniowym odrobaczaniu trzeba odczekać, żeby sprawdzić, czy wszystko "wybite". Najpierw morfologia i biochemia, żeby można było operować. Jak widzę go siadającego jakby bokiem z odchylonymi udani to łzy mi same lecą :( :( jego to boli :(

Dziękuję Wam za obecność i wsparcie, słowa otuchy - sama chyba bym sobie psychicznie nie poradziła z tym...

Posted
2 minuty temu, Poker napisał:

Myślę , że go nie boli tylko przeszkadza. To młody piesek, musi być dobrze.

Oby tak było, oby go nie bolało, a tylko przeszkadzało.

  • Like 1
Posted

IMG-20210213-WA0010 (Copy).jpg

IMG-20210213-WA0011 (Copy).jpg

IMG-20210213-WA0013 (Copy).jpg

Jest bardzo ciekawy świata i bystry, wszystko go interesuje, a najbardziej chyba...ślady kotów ;) jeszcze ich nie widział, ale bardzo wącha i chce iść tam, gdzie wiem, że zawsze chodzą kotki sąsiadów.

Posted

Jesteśmy po badaniach, wyniki są dobre, więc jest nadzieja, że po zabiegu wszystko będzie dobrze. Zabieg w czwartek o 15.30, "zażyczyłam sobie" badania histopatologicznego.

Uszy też już lepiej trochę, nie trzepie głową i nie drapie ucha, ale z zakrapianiem mam problem - mały płacze i wyrywa się strasznie :( 

Chudziutki jest, waży tylko 9 kg, puchate futerko przykrywa wystające kosteczki. Apetytu za bardzo nie ma, ale myślę, że to wszystko się unormuje po pozbyciu się "lokatorów" z jelit. W sierści też byli  "lokatorzy", są już tylko odchody pcheł wzdłuż grzbietu. Z tym sobie poradzimy, najważniejsze, żeby nowotwór nie był złośliwy.

Nie dam rady dalej pisać, bo ta przylepa ciągle przeszkadza, tuli się i prosi o przytulanie :) 

Jestem pewna, że taki mądry piesio wie, co robię tu przy klawiaturze i łapką chce dopisać, że pozdrawia wszystkie cioteczki, dziękuje za pomoc i ratunek, za troskę, wszystkie dobre słowa i ciepłe myśli. Polizał klawiaturę, więc buziaczki też przekazuję :)

  • Like 4
  • Upvote 1
Posted
41 minut temu, mari23 napisał:

Jesteśmy po badaniach, wyniki są dobre, więc jest nadzieja, że po zabiegu wszystko będzie dobrze. Zabieg w czwartek o 15.30, "zażyczyłam sobie" badania histopatologicznego.

Uszy też już lepiej trochę, nie trzepie głową i nie drapie ucha, ale z zakrapianiem mam problem - mały płacze i wyrywa się strasznie :( 

Chudziutki jest, waży tylko 9 kg, puchate futerko przykrywa wystające kosteczki. Apetytu za bardzo nie ma, ale myślę, że to wszystko się unormuje po pozbyciu się "lokatorów" z jelit. W sierści też byli  "lokatorzy", są już tylko odchody pcheł wzdłuż grzbietu. Z tym sobie poradzimy, najważniejsze, żeby nowotwór nie był złośliwy.

Nie dam rady dalej pisać, bo ta przylepa ciągle przeszkadza, tuli się i prosi o przytulanie :) 

Jestem pewna, że taki mądry piesio wie, co robię tu przy klawiaturze i łapką chce dopisać, że pozdrawia wszystkie cioteczki, dziękuje za pomoc i ratunek, za troskę, wszystkie dobre słowa i ciepłe myśli. Polizał klawiaturę, więc buziaczki też przekazuję :)

764 Best Copic ciao images | Etykietki do prezentów świątecznych ...

                  Calujemy modlimy za wszystko cud dla Was caluni czas
Dziekujemy dziekujemy sercem calem
                    za te milosc  za zycie  za wszystko piekne dla tulisia 
Posted

Chudzinek od wczorajszego wieczora zaczął trochę więcej jeść, chyba wcześniej z powodu toksyn wytwarzanych przez obumierające w jelitach  robale nie miał apetytu, a to kosteczki pokryte puchatym futerkiem. Cieszę się, że wrócił mu apetyt. W poniedziałek dostał dwa zastrzyki przeciwzapalne, bo i uszy, i jelita leczenia wymagały, efekt już widać. Na spacerze energiczniejszy, łapkami skacze na drzwi i furtkę, wracając sam pędzi do furtki, już wie, że tu "jego dom", ledwie nadążam na drugim końcu smyczy. Ale przede wszystkim nie nadążam go głaskać i przytulać go tyle, ile on chce i prosi, musiałabym nic innego nie robić, a jemu pewnie i tak by było za mało.

  • Like 3

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...