Jump to content
Dogomania

Zrezygnowany chudziutki Amberek z zamojskiego schronu. Ma dom w Warszawie :)))))))))


agat21

Recommended Posts

Niestety, nie wrócił w nocy. Wystawione jedzenie nie pomogło. Na płocie małe ślady się znalazły, w narożniku. Więc jednak :( Wspinacz z Amberka się okazał... Może w schronie był tak stłamszony, że nie próbował. Tu się poczuł pewnie, najadł się, nabrał energii. O rany :( 

Poszukiwania będą kontynuowane. Chciałam też pojechać, ale Aga mówi, że nie ma sensu. Że będą chodzić systematycznie po okolicy. Mam gorączkę z nerwów, nie spałam pół nocy. 

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Gabi79 napisał:

Ja też, nic więcej nie mogę zrobić.

Amberek musi się znaleźć  cały i zdrowy, innej opcji nie biorę pod uwagę

Nikt nie bierze innej opcji pod uwagę:(

Zajrzałam tu wczoraj b. wieczorem  i zamarłam, na pewno jak większość tutaj nie spałam w nocy,  cały czas myślę, co dzieje się z Amberkiem.

Może się czegoś przestraszył i przeskoczył ogrodzenie, bo jakoś trudno uwierzyć, że tak sobie dobrowolnie uciekł z tak przyjaznego dla niego miejsca:(

Link to comment
Share on other sites

Aga mówi, że jak ona teraz jeszcze wraca do zachowania Amberka, to w sumie on mógł być psem, który żył bez człowieka albo człowiek trzymał go na duży dystans. Nie szukał kontaktu z ludźmi, szedł do nich wtedy, gdy mieli jedzenie albo spodziewał się, że będą mieli. 

:(((

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Tola napisał:

Nikt nie bierze innej opcji pod uwagę:(

Zajrzałam tu wczoraj b. wieczorem  i zamarłam, na pewno jak większość  cały czas myślę, co dzieje się z Amberkiem.

Może się czegoś przestraszył i przeskoczył ogrodzenie, bo jakoś trudno uwierzyć, że tak sobie dobrowolnie uciekł z tak przyjaznego dla niego miejsca:(

Mam cichą nadzieję, że sam wróci lub krąży gdzieś w pobliżu hotelu.

Jak moja Kajunia uciekła pierwszego dnia była widziana na peryferiach miasta w lesie, bałam się, że pobiegnie w las i się gdzieś zaszyje.

Mimo, że nie znała miejskiego życia wróciła nazwijmy to do centrum i krążyła

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, agat21 napisał:

Niestety, nie wrócił w nocy. Wystawione jedzenie nie pomogło. Na płocie małe ślady się znalazły, w narożniku. Więc jednak :( Wspinacz z Amberka się okazał... Może w schronie był tak stłamszony, że nie próbował. Tu się poczuł pewnie, najadł się, nabrał energii. O rany :( 

Poszukiwania będą kontynuowane. Chciałam też pojechać, ale Aga mówi, że nie ma sensu. Że będą chodzić systematycznie po okolicy. Mam gorączkę z nerwów, nie spałam pół nocy. 

A jednak:(

Teraz nie wiadomo, czy biegnie przed siebie i jak daleko jest, czy trzyma się w pobliżu:(.

Czy ma na sobie obrozę, coś, za co ewentualnie można go chwycić?

 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Tola napisał:

Nikt nie bierze innej opcji pod uwagę:(

Zajrzałam tu wczoraj b. wieczorem  i zamarłam, na pewno jak większość tutaj nie spałam w nocy,  cały czas myślę, co dzieje się z Amberkiem.

Może się czegoś przestraszył i przeskoczył ogrodzenie, bo jakoś trudno uwierzyć, że tak sobie dobrowolnie uciekł z tak przyjaznego dla niego miejsca:(

Też o tym myślałyśmy, ale jeszcze nikt nie strzela, fajerwerków nie ma. To mogłoby go przestraszyć. Ale nic takiego nie miało miejsca. Poza tym on przelazł przez płot. Musiał pokombinować.

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Tola napisał:

A jednak:(

Teraz nie wiadomo, czy biegnie przed siebie i jak daleko jest, czy trzyma się w pobliżu:(.

Czy ma na sobie obrozę, coś, za co ewentualnie można go chwycić?

 

Ma niebieską obrożę od Alaskan. Mamy nadzieję, że jest ona dość charakterystyczna i dzięki niej ktoś go zauważy i da znać. Pod warunkiem, że będzie w pobliżu ludzi. A nie z dala :(

Na szczęscie w okolicy nie ma żadnego koła łowieckiego, nikt tam nie poluje. Psy i koty tam nie giną z rąk myśliwych. Przynajmniej tyle dobrego..

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Gabi79 napisał:

Mam cichą nadzieję, że sam wróci lub krąży gdzieś w pobliżu hotelu.

Jak moja Kajunia uciekła pierwszego dnia była widziana na peryferiach miasta w lesie, bałam się, że pobiegnie w las i się gdzieś zaszyje.

Mimo, że nie znała miejskiego życia wróciła nazwijmy to do centrum i krążyła

Zamojska Aza uciekła z DS w Lubinie pierwszego dnia, przeskoczyła przez wysokie ogrodzenie, bo przestraszyła się samolotu.

Ogłoszenia w prasie, papierowe, na FB pozwoliły w miarę odtwarzać jej przemieszczanie się, zawsze z opóznieniem;  a krążyla w promieniu ok. 10 km.

Po chyba 5  dniach wróciła w nocy sama na posesję, pani cały czas miała otworzoną  bramę.

Byliśmy w szoku, że po paru godzinach pobytu znalazła drogę do swojego domu, a była już tak daleko.

 

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Tola napisał:

Zamojska Aza uciekła z DS w Lubinie pierwszego dnia, przeskoczyła przez wysokie ogrodzenie, bo przestraszyła się samolotu.

Ogłoszenia w prasie, papierowe, na FB pozwoliły w miarę odtwarzać jej przemieszczanie się, zawsze z opóznieniem;  a krążyla w promieniu ok. 10 km.

Po chyba 5  dniach wróciła w nocy sama na posesję, pani cały czas miała otworzoną  bramę.

Byliśmy w szoku, że po paru godzinach pobytu znalazł drogę do swojego domu, a była już tak daleko.

 

Teraz mogę to napisać, bo minęło dużo czasu.

Zaraz po adopcji Florka też uciekła ok. 22giej w nocy, a wczesnym rankiem sama wróciła.

 

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, agat21 napisał:

Ma niebieską obrożę od Alaskan. Mamy nadzieję, że jest ona dość charakterystyczna i dzięki niej ktoś go zauważy i da znać. Pod warunkiem, że będzie w pobliżu ludzi. A nie z dala :(

Na szczęscie w okolicy nie ma żadnego koła łowieckiego, nikt tam nie poluje. Psy i koty tam nie giną z rąk myśliwych. Przynajmniej tyle dobrego..

No niestety może sie przemieszczać, biec przed siebie, dlatego tak ważne sa ogłoszenia, nawet te papierowe:(

 

 

Link to comment
Share on other sites

Zawiadomione są sąsiedzi, lecznice, wolontariusze z okolicznej fundacji, okoliczna młodzież, taksówkarzy tam nie ma - to wieś.

Szukanie na większą skalę będzie możliwe jak pojawi się jakikolwiek trop. Tak na ślepo to nie wiadomo nawet w którą stronę się udać. :( 

Adresatki nie miał, bo na razie nie wychodził na zewnątrz na spacery. Nie chcieli go dodatkowo stresować. Poznawał nowe miejsce na razie. Nikomu nawet do głowy by nie przyszło, że ta bida to potencjalny wspinacz :( 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...