Jump to content
Dogomania

POLCIA ZNALAZŁA SWOJĄ RODZINĘ, DZIĘKUJĘ <3 Kaleka sunia trafiła na Ludzi, którzy chcą połatać jej pokaleczoną duszę - rozliczenie na s. 10


Recommended Posts

Dnia 30.04.2020 o 13:44, Tyś(ka) napisał:

Dobra wiadomość jest taka, że pewna Pani napisała pod ogłoszeniem, że ona regularnie z naszych okolic jeździ do woj. śląskiego (średnio co 2 tygodnie), więc Polci oferuje bezpłatny transport, jakby znalazła w tamtych stronach dom.
 

Czy to moze pani Sławka, która przewoziła zamojskie zwierzaki? Gdyby dom się znalazłw okolicy, to sunię mozna podrzucic do mojej mamy. Mam w Katowicach puste mieszkanie, mogłaby poczekac na odbior, bo wiem, ze często trudno jest zgrać samo przekazanie psa na tak długiej trasie. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 1.05.2020 o 10:56, Jaaga napisał:

Czy to moze pani Stasia, która przewoziła zamojskie zwierzaki? Gdyby dom się znalazłw okolicy, to sunię mozna podrzucic do mojej mamy. Mam w Katowicach puste mieszkanie, mogłaby poczekac na odbior, bo wiem, ze często trudno jest zgrać samo przekazanie psa na tak długiej trasie. 

Niestety nie wiem, Pani się nie przedstawiła, ale całkiem możliwe że to ona. Podobno ta kobieta pomaga bezdomniakom.
Bardzo dziękuję Ci mocno za tę ofertę <3

W ten weekend nikt nie dzwonił w sprawie suczki :( Przytulisko w piątek opuściły dwie szczeniorki, a na ich miejsce skoczył młody, poczciwy psi olbrzym, mix bernardyna. Na razie siedzi w kojcu, ale zobaczymy za jakiś czas czy Pola i jego nie polubi, to pierwszy samiec, odkąd ona jest na kojcach.

Link to comment
Share on other sites

Melduję, że Pola nadal jest w przytulisku i nie zapowiada się, aby coś się zmieniło. Mimo ogromnej ilości wejść w ogłoszenia, pobrań telefonu i udostępnień na FB suczka jest nadal niewidzialna. Jakby tego było mało, znowu zapsiło się maksymalnie w przytulisku: nowa psia rodzinka (malutka, kudłata suczka, która urodziła szczeniaki w głębokiej norze - szczeniaki mają teraz ok. 3-4 tygodnie), psi samiec olbrzym (młodzieniec z fiu-bdźiu w łebku), parę innych suczek :( Zero spokoju, a w takich warunkach Pola się znowu wycofała. Boi się zarówno kobiet, jak i mężczyzn, z tą różnicą że panów obszczekuje. Tra-ge-dia. :(

A u moich psich podopiecznych też nic się nie dzieje w związku z adopcją (a tylko ich "domność" pozwoli mi wyciągnąć sunieczkę), ta bezsilność mnie dobija.

Link to comment
Share on other sites

Znalazłam jeszcze trzy zdjęcia suczki, oczywiście nie nadają się do ogłoszeń, ale mniej więcej pokazują umaszczenie. Jest dość nietypowe, bo wewnątrz futra jest jasne, a na zewnątrz ciemniejsze. Wiele robi też światło, bo w pochmurny dzień suni bliżej do ciemnej, a w jasny dzień wchodzi w brąz. 

8397c50868f22600med.jpg

Tu pod słońce:
ecb923dc31c56a95med.jpg
 
A tu jak słońce nie było tak ostre:
49f3046635bd3cfemed.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, kiyoshi napisał:

o matko :((( nie możemy jej tam zostawić...

a tak czysto teoretycznie...kto mógłby zadeklarować coś na nią? ale konkretnie?

Dziękuję... Myślimy tak samo.

Dobre pytania, może mimo wszystko pozbierajmy do kupy jakieś deklaracje, aby wiedzieć, czy w ogóle pomoc jest realna? Może wtedy znajdzie się jakiś opiekun dla suni?

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, kiyoshi napisał:

o matko :((( nie możemy jej tam zostawić...

a tak czysto teoretycznie...kto mógłby zadeklarować coś na nią? ale konkretnie?

Lepiej chyba byłaby widoczna, jakby miała swój wątek...

Ja wiem, że teraz trudno o zebranie deklaracji,  ale jedyna szansa dla suni to taki oddzielny wątek i tam błaganie o  pomoc tylko dla Poli, tak ginie wsród innych wiadomości:(.

 

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Tola napisał:

Lepiej chyba byłaby widoczna, jakby miała swój wątek...

Ja wiem, że teraz trudno o zebranie deklaracji,  ale jedyna szansa dla suni to taki oddzielny wątek i tam błaganie o  pomoc tylko dla Poli, tak ginie wsród innych wiadomości:(.

Tolu, ale to jest JEJ wątek. :( Tylko jej.

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Tolu, ale to jest JEJ wątek. :( Tylko jej.

No właśnie teraz zobaczyłam, myślałam, ze to ten wspólny wątek psów z okolic Tomaszowa...

To może tytuł zmienić, już sama nie wiem co doradzić?

Bardzo szkoda mi Poli.

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, Tyś(ka) napisał:

Dziękuję... Myślimy tak samo.

Dobre pytania, może mimo wszystko pozbierajmy do kupy jakieś deklaracje, aby wiedzieć, czy w ogóle pomoc jest realna? Może wtedy znajdzie się jakiś opiekun dla suni?

no własnie...to by mogło dużo pomóc gdyby wiedzieć czy w ogóle sa jakies szanse...ile musimy uzbierać? hoteliki są w cenie od 300 do 450 zł, więc w tym przedziale...próbujmy Tysiu.

Spróbuj zmienić tytuł watku tak jak Tola sugeruje. Mysle że ona długo się w hoteliku nie zasiedzi. Naprawde chyba tylko ta lokalizacja ja blokuje.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Po cichu Wam powiem, ze pytałam Agę czy by nie wzięła do siebie Poli, ale chyba nic z tego nie będzie. Boi się, ze Pola nie przywyknie do rozgardiaszu pod tytułem małe dzieci, rosnąca jak na drożdżach szczeniorka NF i króliki u niej .. :/

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tola napisał:

No właśnie teraz zobaczyłam, myślałam, ze to ten wspólny wątek psów z okolic Tomaszowa...

To może tytuł zmienić, już sama nie wiem co doradzić?

Bardzo szkoda mi Poli.

Faktycznie może tytuł nie jest oczywisty, tylko nie wiem na jaki zmienić. :(

46 minut temu, kiyoshi napisał:

no własnie...to by mogło dużo pomóc gdyby wiedzieć czy w ogóle sa jakies szanse...ile musimy uzbierać? hoteliki są w cenie od 300 do 450 zł, więc w tym przedziale...próbujmy Tysiu.

Spróbuj zmienić tytuł watku tak jak Tola sugeruje. Mysle że ona długo się w hoteliku nie zasiedzi. Naprawde chyba tylko ta lokalizacja ja blokuje.

Dziękuję, że jesteście <3 
A jaki tytuł wątku sugerujecie? Ja nie mam pomysłu :(

Obawiam się właśnie, że z naszego końca świata o adopcje ciężko, a i hoteli domowych tutaj nie ma... Inna sprawa, że według mnie dobrze by było, aby potencjalny opiekun (hotelowy/DT) miał względnie blisko do lecznicy z fizjoterapeutą, bo może udałoby sie wzmocnić jej słaby tył.

Ona ciągle kica trzymając w górze urwaną łapkę (z tego co zobaczyłam na filmiku to chyba nie ma kawałka łapki w ok. śródręcza, ale nie wiem do końca - ja tego kalectwa nie widziałam). Może jakaś proteza będzie potrzebna, a może tylko jakieś ćwiczenia rehabilitacyjne jej pomogą w poprawieniu jej komfortu życia? Wiem, że na pewno wymaga jakiejś pomocy. Tutaj takiej nie otrzyma, nie ma specjalistów.

31 minut temu, agat21 napisał:

Po cichu Wam powiem, ze pytałam Agę czy by nie wzięła do siebie Poli, ale chyba nic z tego nie będzie. Boi się, ze Pola nie przywyknie do rozgardiaszu pod tytułem małe dzieci, rosnąca jak na drożdżach szczeniorka NF i króliki u niej .. :/

Ojej, dziękuję Agato <3 Szkoda, że tak naprawdę nie wiemy jak Pola zareaguje na zwierzęta i dzieci, choć praktycznie tutaj tak samo reaguje na wszystkich: szczekaniem, pilnowaniem dystansu. Musi mieć ten spokojny, cichy kącik. Ona nie wygląda na agresorkę, mniemam że jej straszenie wynika z obawy i chęci "świętego spokoju" (żadnego psa nie pogryzła, po prostu albo blokuje go ciałem od opiekuna, albo odgania pokazując zestaw ząbków), ale mogę się oczywiście mylić. Każda nowa sytuacja (np. nowe psy) powodują u niej od razu szok i przerażenie, chowa się w kojcu, gdzie czuje się bezpiecznie. Dopiero na znane psy szczeka i pozwala sobie na więcej.

Tak btw. mam otwartą zbiórkę na Amika-Oriona, ale on na razie (odpukać!) wyszedł z dołka finansowego i ma nawet niewielką górkę pieniążków (dziękuję!), więc gdyby była potrzebna konsultacja weterynaryjna dla Polci to można by wykorzystać pieniążki ze zbiórki Orionka, a przynajmniej ich część. Dlatego w sumie zbiorka jeszcze trwa, aby na razie nie wykorzystywać pieniążków, ale zebrać nieco więcej i zamrozić dla jakiejś psiej biedy. Może to być Pola, może to być inny pies, choć na razie po głowie krąży mi właśnie Pola.

Link to comment
Share on other sites

Ja stałej nie zadeklaruję, ale na pewno obiecuję pomoc w zbiórce na tą łapinkę, a jak przyszły hotelik uwzględni zniżkę przy karmie, to i  karmę.

Tak mi się nieśmiało marzy, żeby Pola pojechała  w kierunku Wrocławia, tam kiedyś dom znalazł nasz kaleki Tabs, parę miesięcy temu mały czarny Bubu bez łapki. Może i  przyszła rodzina Poli właśnie tam mieszka...

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

W tym samym miejscu miała urwaną łapkę Nadia z Miedar, która była u nas. byłam z nia u ortopedy. Miała prześwietlenie, czy nie ma wybitego biodra, oglądał kikut. Poruszała się tak samo. Gdyby sunęła po ziemi łapką, to potrzebna bylaby korekta kilkuta i ochraniacz. Nadia kiedy stała, to wtedy podpierała się na tej krótszej łapce, w ruchu poruszała się tak samo na trzech. Zaleceniem otropedy było szukanie domu, gdzie podłoże nie byłoby cały czas betonowe, szorstkie np w centrum dużego miasta, żeby nie ocierała kikutem. Wiele psiaków nie ma fragmentu łapki i świetnie sobie radzi. Myślę, że w jej przypadku też wystarczyłoby zrobić RTG u ortopedy, czy w środku wszystko jest ok., czy nie wybiła sobie biodra przy np. wyrywaniu sie z wnyków, sprawdzić kikut.  Mój Fly też ma w tym miejscu łyse pocięte blizny na łapie, takie same miały Marta i Freya. Prawdopodobnie wszystkie w coś kiedyś wpadły.

Myślę, że sunia przy normalnym funkcjonowaniu wypracuje sobie mięśnie. Nadia śmigała jak małpa po schodach. Wiekszym problemem u Nadii była psychika, zachowywała się tak samo. Niestety, ale pewnie uraz związany z cierpieniem i bólem tak potrafi wpłynąć. U nas Nadia miała mamę Florkę, która dla niej była ostoją, ta bura sunieczka jest sama, bez wsparcia.

Tyś(ka), masz gdzieś pokazane pozostałe psiaki z tego punktu? Koleżanka, która zajmuje się adopcjami szuka młodego, niedużego psa płeć obojętna, do roku dla rodziny, ale z 3-letnim dzieckiem. O ile kojarzę, to woj. mazowieckie.

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dzięki Jaaga za Twój post. To bardzo cenne zwłaszcza że masz duże doświadczenie z takimi przypadkami. Też tak właśnie myślałam że trzeba by zrobić rtg w trosce o staw biodrowy. 

Rozumiem że ta sunie o której wspominasz diagnozowalas gdzieś w swoim regionie? Gdzie dokładnie? 

Z tego co widzę sunia ma 40 zł stałych deklaracji. Jeśli to nadal aktualne to byłby darmowy transport na Śląsk. Kasa na weta w miarę jest. Czyli w sumie brakuje tylko miejsca i powiedzmy że 200 zł stałych. 

Tysiu zmień może tytuł na coś na ksztalt: przepelnienie w przechowalni, wywozka do schronu coraz bliżej błagamy o deklarację. Nie wiem - jakoś tak, bo też tak to wygląda. 

Co do charakteru suni to zbytnio bym się nie przywiazywala do obserwacji opiekunów przytuliskowych. Nie dlatego że kłamią a tylko dlatego że schronisk owe warunki są bardzo trudne i stresogenne dla psa. Wiem z doświadczenia kilkuletniego jak psy zmieniają się i jak szybko- w norma lnych warunkach

14 godzin temu, agat21 napisał:

Po cichu Wam powiem, ze pytałam Agę czy by nie wzięła do siebie Poli, ale chyba nic z tego nie będzie. Boi się, ze Pola nie przywyknie do rozgardiaszu pod tytułem małe dzieci, rosnąca jak na drożdżach szczeniorka NF i króliki u niej .. :/

Kurcze. Myślałam o tej Pani Agnieszce. Dobrze ze spytałas, szkoda że odpowiedź na nie :((

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Dzięki Jaaga za Twój post. To bardzo cenne zwłaszcza że masz duże doświadczenie z takimi przypadkami. Też tak właśnie myślałam że trzeba by zrobić rtg w trosce o staw biodrowy. 

Rozumiem że ta sunie o której wspominasz diagnozowalas gdzieś w swoim regionie? Gdzie dokładnie? 

Z tego co widzę sunia ma 40 zł stałych deklaracji. Jeśli to nadal aktualne to byłby darmowy transport na Śląsk. Kasa na weta w miarę jest. Czyli w sumie brakuje tylko miejsca i powiedzmy że 200 zł stałych. 

Tysiu zmień może tytuł na coś na ksztalt: przepelnienie w przechowalni, wywozka do schronu coraz bliżej błagamy o deklarację. Nie wiem - jakoś tak, bo też tak to wygląda. 

Co do charakteru suni to zbytnio bym się nie przywiazywala do obserwacji opiekunów przytuliskowych. Nie dlatego że kłamią a tylko dlatego że schronisk owe warunki są bardzo trudne i stresogenne dla psa. Wiem z doświadczenia kilkuletniego jak psy zmieniają się i jak szybko- w norma lnych warunkach

Kurcze. Myślałam o tej Pani Agnieszce. Dobrze ze spytałas, szkoda że odpowiedź na nie :((

Nadię diagnozowałam u dr Grzebinogi w Oświęciumiu, tam gdzie była operowana Linda. Tak własnie miała Linda, że miała wybite obie kości biodrowe, ocierały o miednicę powodując stały ból. Dr Grzebinoga od razu mi powiedział, że mam nie liczyc na to, że bedzie chodzic, ale po operacjach będzie żyła bez bólu przy każdym ruchu.

Niestety, co do urazu na psychice, to on może pozostać. Nadia została adoptowana razem z superową Florką i dlatego, że panie miały wczesniej identyczną sunię. Dom bez mężczyzn, których Nadia nie zaakceptowała przez miesiace, kiedy była u nas. Trzeba nastawić się na to, że może zmienic sie, ale niekoniecznie. Linda jest u nas rok i całkowicie nie zmieniła się. Mojego Andrzeja czy gości akceptuje w domu, ale na zewnątrz nadal przed Mężczyzną odruchowo ucieka. 

Link to comment
Share on other sites

Wiem Jaaga a wszystko rozumiem. Po każdej adopcji moich psów jestem w stalym kontakcie z ludźmi i śledzę losy czy zmiany psów. Nie raz jest o niebonlepiej niż sadzilismy. Czasem postępy są wolniutkie ale nie znam przypadku żeby nie było postępów. 

No nic. Na razie to i tak tylko gdybanie :( w razie urazu stawu biodrowego operacja to koszt rzędu 2000 zł :( skąd to wytrzasnac? Nie wiem nie wiem

Szkoda że nikt nie chce podjąć się i zostać opiekunem m tej suni :( ja jestem zawalony psami z Radys teraz (tzn 4 sztuki na hotelikach)

Serce mi pęka jak myślę o tej maliznie :(

Link to comment
Share on other sites

18 godzin temu, elficzkowa napisał:

Zadeklaruję na Polę 20 zł stałej.

 

18 godzin temu, elik napisał:

Ja też deklaruję 20 stałej.

 

1 godzinę temu, wiolhelm170 napisał:

Doloze sie jednorazowo

 

3 godziny temu, Aldrumka napisał:

na poprzedniej stronie stałe  (bez kwot) oferowały jeszcze omi i mari23

Fajnie, dziękuję w imieniu suczki divers2275.gif

 

18 godzin temu, Tola napisał:

Ja stałej nie zadeklaruję, ale na pewno obiecuję pomoc w zbiórce na tą łapinkę, a jak przyszły hotelik uwzględni zniżkę przy karmie, to i  karmę.

Tak mi się nieśmiało marzy, żeby Pola pojechała  w kierunku Wrocławia, tam kiedyś dom znalazł nasz kaleki Tabs, parę miesięcy temu mały czarny Bubu bez łapki. Może i  przyszła rodzina Poli właśnie tam mieszka...

Ojej, Tolu <3 jesteś wspaniała! Dziękuję za taką deklarację. Karma i zbiórka myślę, że się przydadzą.

Ojej, nie pamiętam chyba Tabsa, ale kierunek Wrocław albo Śląsk mocno mi się marzy dla niuni. Jakoś tak czuję, że tam znajdzie swoich Ludzi...

6 godzin temu, Jaaga napisał:

W tym samym miejscu miała urwaną łapkę Nadia z Miedar, która była u nas. byłam z nia u ortopedy. Miała prześwietlenie, czy nie ma wybitego biodra, oglądał kikut. Poruszała się tak samo. Gdyby sunęła po ziemi łapką, to potrzebna bylaby korekta kilkuta i ochraniacz. Nadia kiedy stała, to wtedy podpierała się na tej krótszej łapce, w ruchu poruszała się tak samo na trzech. Zaleceniem otropedy było szukanie domu, gdzie podłoże nie byłoby cały czas betonowe, szorstkie np w centrum dużego miasta, żeby nie ocierała kikutem. Wiele psiaków nie ma fragmentu łapki i świetnie sobie radzi. Myślę, że w jej przypadku też wystarczyłoby zrobić RTG u ortopedy, czy w środku wszystko jest ok., czy nie wybiła sobie biodra przy np. wyrywaniu sie z wnyków, sprawdzić kikut.  Mój Fly też ma w tym miejscu łyse pocięte blizny na łapie, takie same miały Marta i Freya. Prawdopodobnie wszystkie w coś kiedyś wpadły.

Myślę, że sunia przy normalnym funkcjonowaniu wypracuje sobie mięśnie. Nadia śmigała jak małpa po schodach. Wiekszym problemem u Nadii była psychika, zachowywała się tak samo. Niestety, ale pewnie uraz związany z cierpieniem i bólem tak potrafi wpłynąć. U nas Nadia miała mamę Florkę, która dla niej była ostoją, ta bura sunieczka jest sama, bez wsparcia.

Tyś(ka), masz gdzieś pokazane pozostałe psiaki z tego punktu? Koleżanka, która zajmuje się adopcjami szuka młodego, niedużego psa płeć obojętna, do roku dla rodziny, ale z 3-letnim dzieckiem. O ile kojarzę, to woj. mazowieckie.

Bardzo dziękuję za podzielenie się doświadczeniem :) To napawa optymizmem!

Niestety, w przytulisku nie ma takiego pieska. Jest tylko ta mała psia mamusia (z nory), ale ona nie jest teraz do adopcji, musi odchować maluszki, one mają dopiero z 3tygodnie, więc jeszcze trochę minie. Przełagodna,  znalazcom ufnie pozwalała brać w ręce szczeniaki.
Obraz może zawierać: kot, trawa, na zewnątrz i przyroda

4 godziny temu, kiyoshi napisał:

Dzięki Jaaga za Twój post. To bardzo cenne zwłaszcza że masz duże doświadczenie z takimi przypadkami. Też tak właśnie myślałam że trzeba by zrobić rtg w trosce o staw biodrowy. 

Rozumiem że ta sunie o której wspominasz diagnozowalas gdzieś w swoim regionie? Gdzie dokładnie? 

Z tego co widzę sunia ma 40 zł stałych deklaracji. Jeśli to nadal aktualne to byłby darmowy transport na Śląsk. Kasa na weta w miarę jest. Czyli w sumie brakuje tylko miejsca i powiedzmy że 200 zł stałych. 

Tysiu zmień może tytuł na coś na ksztalt: przepelnienie w przechowalni, wywozka do schronu coraz bliżej błagamy o deklarację. Nie wiem - jakoś tak, bo też tak to wygląda. 

Co do charakteru suni to zbytnio bym się nie przywiazywala do obserwacji opiekunów przytuliskowych. Nie dlatego że kłamią a tylko dlatego że schronisk owe warunki są bardzo trudne i stresogenne dla psa. Wiem z doświadczenia kilkuletniego jak psy zmieniają się i jak szybko- w norma lnych warunkach

Kurcze. Myślałam o tej Pani Agnieszce. Dobrze ze spytałas, szkoda że odpowiedź na nie :((

Niestety, dostępu do RTG tutaj nie ma, w ogóle w naszym mieście jest jedna lecznica z dostępem do RTG. :( 

Tak, brakuje coraz mniej - i opiekuna prawnego suni. Można jej też zmienić imię na bazarku imiennym, bo w przytulisku psy nie mają imion.

Tak, masz rację - przytulisko nie stwarza naturalnych warunków, dlatego też psiaki mogą zaskoczyć: pozytywnie i negatywnie. Cicho wierzę w Polcię, że skoro tutaj osiągnęła postępy to i jeszcze ją na coś stać.

 

1 godzinę temu, kiyoshi napisał:

Szkoda że nikt nie chce podjąć się i zostać opiekunem m tej suni :( ja jestem zawalony psami z Radys teraz (tzn 4 sztuki na hotelikach)

Serce mi pęka jak myślę o tej maliznie :(

Może ktoś się podejmie :( Cieszę się, że nas, zatroskanych o los suńki jest coraz więcej...

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Mta82 napisał:

Deklaruję wpłatę jednorazową 50 zł.

Dziękuję w imieniu suni :) 

1 godzinę temu, Aldrumka napisał:

jakie słodkie te łaciatki, może ktoś zechce poczekać na sunię  aż wykarmi skoro taka pro ludzka

Mała mnie ujęła ze zdjęć <3 No ale mnie większość psów ujmuje :D 

 

Czy ktoś jeszcze mógłby zaoferować jakąś pomoc? Deklarację stałą/jednorazową, wzięcie suni pod swoje skrzydła adopcyjne?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...