Jump to content
Dogomania

Fado już w hotelu potrzebna pomoc finansowa na hotel i weta. Niewidomy psiak w schronie. Co go tam czeka? Wszystko co najgorsze - śmierć głodowa, zamarznięcie, rozszarpanie, bo jest bezbronny, a koledzy z boksu bywają okrutni.


elik

Recommended Posts

 

6 minut temu, elik napisał:

Może resocjalizacja będzie przebiegała szybciej niż myślałam.

Ja też mam taką nadzieję, a bardzo się obawiałem po relacjach w czasie pobytu w lecznicy, gdzie widać było całkowite załamanie psychiczne. 

Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, elik napisał:

Kochany chłopaczek   b886afb56b8af015.gif    kilka lat w schronie, a załatwia swoje potrzeby w jednym miejscu. Wygląda na to, że gdy będzie wyprowadzany na spacery, w domu będzie utrzymywał czystość.

Kiedy planujesz zacząć wyprowadzać go na zewnątrz?

Po kwarantannie, ok wtorku-srody beda pewnie wyniki z kału. Na razie nie wiem, czy coś w tych kupach nie siedzi, np. lamblie, więc nie mogę roznieść na środowisko. Teraz dezynfekuję płytki, gotuję pranie, więc mam wszystko pod kontrolą. Po odrobaczeniach, wolne od świerzba i tasiemca będą mogły poznawać świat. Zresztą Fado dziczy na smyczy, odgryza się, niesamowicie ciągnie, wiec muszę jechać na wieś, żeby miał w 100% zabezpieczony teren. W Katowicach ogród zaczyna się za domem. Wczoraj niosłam go na rekach.

Niby ma zbadaną trzustkę, ale pierwsze co, to też mi ona przyszła do głowy. Dziś kupa jest jaśniejsza, ale normalnie tłusta. Równiez lamblie zaburzają wchłanianie tłuszczu i kupy moga byc takie błyszczące, ale ta trzustka mi nie daje spokoju. To w Tychach zbadać jeszcze raz parametry trzustkowe?

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Jaaga napisał:

To w Tychach zbadać jeszcze raz parametry trzustkowe?

Koniecznie Jaguniu. Biorąc pod uwagę te rozbieżności w dokumentach ze szpitala, coś nie za bardzo ufam ichniejszym ustaleniom.

Myślę, że Dziewczyny mi głowy nie urwą, że się szarogęsię. Trochu grosiwa uzbierałam więc sobie zaszaleję :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Jaaga napisał:

Po kwarantannie, ok wtorku-srody beda pewnie wyniki z kału. Na razie nie wiem, czy coś w tych kupach nie siedzi, np. lamblie, więc nie mogę roznieść na środowisko. Teraz dezynfekuję płytki, gotuję pranie, więc mam wszystko pod kontrolą. Po odrobaczeniach, wolne od świerzba i tasiemca będą mogły poznawać świat. Zresztą Fado dziczy na smyczy, odgryza się, niesamowicie ciągnie, wiec muszę jechać na wieś, żeby miał w 100% zabezpieczony teren. W Katowicach ogród zaczyna się za domem. Wczoraj niosłam go na rekach.

Bardzo słusznie, kwarantanna konieczna. Troska o środowisko to podstawa w trosce o zdrowie innych zwierzaków i nas samych.

Jaki był, gdy niosłaś go na rękach? Nie miał ochoty odgryźć Ci nosa ? :)

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Jaaga napisał:

"Trochu" - Elik , dokonałas praktycznie niemozliwego. 

To nie ja.To wspaniałe, empatyczne duszyczki, które zebrały się wokół nieszczęśnika.

Ogromnie Wam wszystkim dziękuję i Tobie Jaguniu za to,

że zgodziłaś się przyjąć biedaka wiedząc,

że będzie z nim jazda bez trzymanki

 

fb82144375059132med.gif

 

 

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, elik napisał:

Bardzo słusznie, kwarantanna konieczna. Troska o środowisko to podstawa w trosce o zdrowie innych zwierzaków i nas samych.

Jaki był, gdy niosłaś go na rękach? Nie miał ochoty odgryźć Ci nosa ? :)

Pan Arek pomógł mi go utrzymać, mama przyniosła prześcieradło, zarzuciliśmy i udało się go owinąć i podnieść. Na rękach już był spokojny. Identycznie łapiemy naszą nutrię Yogiego, jak wlezie na parapet. Ta sama metoda i stopień ryzyka. Przy nich dwóch nabiorę takie wprawy, że węże bede mogła łapać ;)

W karcie z przychodni ma info, że nie był karmiony przed wyjazdem. Jednak p. Arkowi zwrócił do klatki ogromną ilość niestrawionej karmy, granulki były tylko namoczone, ale całe. Było to bardzo niebezpieczne, bo przeciez mógłby się zadławić w czasie drogi. Ją dwie opcje, albo ktoś jednak go tak nakarmił, albo ma coś z trawieniem, ale tu je chętnie, robi kupy, wiec chyba nie może mu zalegać.

Elu, wiem że to dar ludzi, ale Ty ich tak wszystkich zmobilizowałaś i to praktycznie w jeden dzień. 

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Jaaga napisał:

Pan Arek pomógł mi go utrzymać, mama przyniosła prześcieradło, zarzuciliśmy i udało się go owinąć i podnieść. Na rękach już był spokojny. Identycznie łapiemy naszą nutrię Yogiego, jak wlezie na parapet. Ta sama metoda i stopień ryzyka. Przy nich dwóch nabiorę takie wprawy, że węże bede mogła łapać ;)

To i nutrię macie w swojej menażerii?  To dobrze, że ćwiczysz różne sposoby pacyfikowania osobników, bo może i węża się kiedyś dorobicie :)

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Jaaga napisał:

W karcie z przychodni ma info, że nie był karmiony przed wyjazdem. Jednak p. Arkowi zwrócił do klatki ogromną ilość niestrawionej karmy, granulki były tylko namoczone, ale całe. Było to bardzo niebezpieczne, bo przeciez mógłby się zadławić w czasie drogi. Ją dwie opcje, albo ktoś jednak go tak nakarmił, albo ma coś z trawieniem, ale tu je chętnie, robi kupy, wiec chyba nie może mu zalegać.

Mam coraz gorsze zdanie o fachowości lekarzy w tamtej lecznicy, ale to była jedyna możliwość natychmiastowego zabrania Fado ze schronu i zapewnienia bezpieczeństwa do czasu podróży do Was.

6 godzin temu, Jaaga napisał:

Elu, wiem że to dar ludzi, ale Ty ich tak wszystkich zmobilizowałaś i to praktycznie w jeden dzień.  

Ja byłam tylko koordynatorem. Ktoś musiał :)

Szefem jest tu św. Franciszek.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, christo_fair napisał:

Dzień dobry, przywitam się u Faduska :) I poproszę nr konta, dorzucę grosik. Koszty diagnozowania i leczenia nie będą małe... Cudownie, że smutasek już poza schronem :)

Witam, witam Łasuszka-Łakomczuszka :) 

Serdecznie dziękuję Ci za wsparcie biednego Fado   70f8206bd2a185dbmed.gif

  Mam nadzieję, że nasze wspólne wysiłki pomogą temu umęczonemu psiakowi odzyskać radość życia i znaleźć kochający go dom.

Nr konta podam Ci na PW.

Bardzo proszę zostań z nami i czatuj jak najczęściej :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, elik napisał:

To i nutrię macie w swojej menażerii?  To dobrze, że ćwiczysz różne sposoby pacyfikowania osobników, bo może i węża się kiedyś dorobicie :)

Tak, moja starsza córka ma dwie Margot i Yogiego. Inni maja chomiczki czy króliczki, my nietypowo nutrie i 4 szczurzyce wędrowne. Węża nigdy nie miałabym ze względu na ich pokarm.

Wiem, że ta przychodnia to była jedyna opcja. Tylko nas zastanowiła ta ilość zwymiotowanej karmy.

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Jaaga napisał:

Tak, moja starsza córka ma dwie Margot i Yogiego. Inni maja chomiczki czy króliczki, my nietypowo nutrie i 4 szczurzyce wędrowne. Węża nigdy nie miałabym ze względu na ich pokarm.

Mnie też nie nastawia przychylnie do węży ich jadłospis :(   Ale tak w ogóle, to całkiem sympatyczne i pożyteczne zwierzaczki :)

9 minut temu, Jaaga napisał:

Wiem, że ta przychodnia to była jedyna opcja. Tylko nas zastanowiła ta ilość zwymiotowanej karmy.

Tak, to była na tamten czas, jedyna opcja i wydawało mi się, że dla Fado korzystna, bo to przecież lekarze weterynarii. Jednak zawiedli moje oczekiwania.  A już nakarmienie  go przed podróżą, a chyba tak właśnie było, to kwintesencja niekompetencji.

Ale spuśćmy już na to zasłonę milczenia, jakby tego nie było.

Link to comment
Share on other sites

Pomysły na wodę przy niewidzącym psie? Dałam dużą, stabilną miskę metalową na uboczu, ale juz przy mnie wszedł do niej, jak krążył. Teraz wylał całość, miska pusta, wszystko pływało. Ceramiczna tez nie jest bezpieczna, bo na płytkach po potraceniu może się rozbić i powaznie go zranić, szklana podobnie. 

Link to comment
Share on other sites

A Fado bardzo duży jest?

Jakby tak tymczasowo jakieś wiadro z dość duźą iloscilością wody postawić, to jest na tyle duźy, że przewróci? Tylko, że znów mógłby na nie wpaść i się uderzyć. I czy jest z drugiej strony na tyle wysoki, żeby sięgnąć?

 

Link to comment
Share on other sites

Ależ tu się dzieje:) Tyle wpisów! super. A nie masz możliwości przymocowania do ściany na pewnej wysokości dużego zacisku co się go dzięki śrubokrętowi reguluje? Takie  z castoramy lub obi.  Na  to lekka miseczka i będzie. Nie wlezie w to ,a po jakimś czasie załapie ,gdzie  jest woda, bo to stale miejsce. Kurcze chciałam wkleić jak to wygląda , ale.... nazywa się to Opaska zaciskowa od 315mm do 330mm

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Szkoda,że Fado zaraz nie zostały założone szelki,one by w jakimś stopniu uprościły wychodzenie,przytrzymanie itd.

Faktycznie z przymocowaniem miski do ściany to bardzo dobry pomysł z tym,że ściana by musiała być zabezpieczona jakimś plastikiem czy płytą zmywalną,którą można utrzymać w czystości.Uchwyty są różnego rodzaju mocowanie do drewna,do betonu.

Jeżeli chodzi o Lecznicę to nie dziwię się,że stan zdrowia Fado jest taki jaki jest bo było tylko zlecenie przechowania go kilka dni.Jedzenie było podane prawdopodobnie przez osobę,która nie była powiadomiona,że Fado np.dzisiaj jedzie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...