Moli@ Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 12 minut temu, hop! napisał: Piszesz o hotelu PsiArek prowadzonym przez Anecik i jej męża? Reklamować potrafią się świetnie. Anecik adoptowała jednego psa od Poker, drugiego z łowickiego schroniska, brała psy na tymczas, a potem powstał hotel. Zdaje się, że jej mąż po prostu uczęszczał na jakiś kurs, czy kursy, ale to za mało, żeby określać się mianem "zawodowego tresera psów", "zoopsychologa". Wśród szkoleniowców, behawiorystów jest niewielu wykształconych fachowców z prawdziwego zdarzenia. Masz pewność? Przekonałaś się o tym po rozmowie telefonicznej z opiekunką Tofika? Wcześniej krytykowałaś Artemidę. Myślałam, że opiekunem prawnym Tofika jest ewu, a tu okazuje się, że ktoś inny. Wszystko to bardzo chaotyczne, nie wiadomo komu i w co wierzyć. Pewności nigdy do końca mieć nie można..., ale wierzę Pani Weronice że trafił do niej agresywny - atakujący ludzi i psy..., że udało się w końcu psa opanować / podporządkować opiekunom. Już wiedzą w którym momencie może próbować swoich "sztuczek" i potrafią zdusić w zarodku. Wiedzą jakiego domu, jakich opiekunów potrzebuje. Pani Weronika ma świadomość że po ewentualnej adopcji potrzebna będzie opieka / współpraca z domem stałym (na pewno przez pierwsze miesiące) Zgadza się krytykowałam ..., myliłam się nie ukrywam ,) 2 1 Quote
hop! Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 2 minuty temu, Moli@ napisał: Pewności nigdy do końca mieć nie można..., ale wierzę Pani Weronice że trafił do niej agresywny - atakujący ludzi i psy..., że udało się w końcu psa opanować / podporządkować opiekunom. Już wiedzą w którym momencie może próbować swoich "sztuczek" i potrafią zdusić w zarodku. Wiedzą jakiego domu, jakich opiekunów potrzebuje. Pani Weronika ma świadomość że po ewentualnej adopcji potrzebna będzie opieka / współpraca z domem stałym (na pewno przez pierwsze miesiące) Jeżeli tak jest faktycznie, to przeprowadzka nie ma sensu. 1 Quote
Patmol Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 6 minut temu, Moli@ napisał: Pewności nigdy do końca mieć nie można..., ale wierzę Pani Weronice że trafił do niej agresywny - atakujący ludzi i psy..., że udało się w końcu psa opanować / podporządkować opiekunom. Już wiedzą w którym momencie może próbować swoich "sztuczek" i potrafią zdusić w zarodku. Wiedzą jakiego domu, jakich opiekunów potrzebuje. Pani Weronika ma świadomość że po ewentualnej adopcji potrzebna będzie opieka / współpraca z domem stałym (na pewno przez pierwsze miesiące) tylko by rzucili kilka aktualnych zdjęć, TofFika i wszyscy by odetchnęli z ulga 1 Quote
jaguska Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 Wszystko fajnie i pięknie, ale ja w życiu bym nie wydała do adopcji agresywnego psa, nawet po szkoleniu bez odpowiednich leków, kto zagwarantuje że coś, lub ktoś nie sprowokuje niechcący agresji, zachowaniem, w domu czy na spacerze? Kto wtedy będzie odpowiedzialny? Wydający psa czy adoptujący. Do tej pory nikt nie wnosił pretensji, czy zwrotu kosztów leczenia. Zamykacie się w swoim kółku ludzi znających psią naturę, ale taki Tofik ma trafić do prywatnego domu, bez leków psycho. Nieodpowiedni ruch ręką czy inny impuls może wyzwolić w nim agresję. Ja, jak krowa na rowie nawracam wciąż swoje: https://www.animal-expert.pl/artykul/leki-psychotropowe-w-terapii-zwierzat-towarzyszacych 1 Quote
Poker Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 Przestańcie szukać winnych wśród nas, bo zrobi się jatka, która niczego nie wyjaśni i psu nie pomoże. Teraz trzeba się skupić na uzyskaniu informację czy pies istnieje. Powinna to zrobić osoba, która opłaca pobyt psa.Hotel nie ma prawa odmówić jej zobaczenia psa. Jeżeli Artemida nie jest prawnym opiekunem , to nie może wydać psa do adopcji. 2 3 Quote
Patmol Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 4 minuty temu, Poker napisał: Przestańcie szukać winnych wśród nas, bo zrobi się jatka, która niczego nie wyjaśni i psu nie pomoże. Teraz trzeba się skupić na uzyskaniu informację czy pies istnieje. Powinna to zrobić osoba, która opłaca pobyt psa.Hotel nie ma prawa odmówić jej zobaczenia psa. Jeżeli Artemida nie jest prawnym opiekunem , to nie może wydać psa do adopcji. ale może pani Kasia, która opłaca pobyt psa -widziała go? i dlatego nie ma żadnych zdjęć i informacji na wątku, bo nikt na wątku, z osób na wątku/ nie ma umowy z Artemidą i nie opłaca psa - więc i nie ma prawa do zdjęć i i informacji i może pani Kasia pozwoliła Artemidzie na wydanie psa -komu Artemida uzna za słuszne go wydać - pani Kasia płaci to i decyduje Quote
guccio Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 36 minut temu, Moli@ napisał: U kogo był bezpośrednio po wyjściu ze schroniska? Zaczynam się w tym gubić :( Anecik została pogryziona i doszło do przekazania psa do dt - p. Alicji? Dlaczego dt - Pani Alicja oddała psa dalej do guucio do domu gdzie jest niepełnosprawne dziecko? To ja jestem Alicja.Anecik nie została pogryziona.Zaatakował rękę przy próbie wsadzenia do transportera.A mój syn jest bardzo dorosłym niepełnosprawnym. Quote
Moli@ Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 Uff jak w przysłowiu..., papier wszystko wytrzyma :( Quote
Poker Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 Kto płaci za psa? A może p.Kasi wcale nie zależy na tym byśmy sie nim przejmowały ? Quote
Patmol Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 może wszystko jest w porządku - tak jak napisała Molli, która rozmawiała z opiekunką psa 50 minut temu, Moli@ napisał: Pewności nigdy do końca mieć nie można..., ale wierzę Pani Weronice że trafił do niej agresywny - atakujący ludzi i psy..., że udało się w końcu psa opanować / podporządkować opiekunom. Już wiedzą w którym momencie może próbować swoich "sztuczek" i potrafią zdusić w zarodku. Wiedzą jakiego domu, jakich opiekunów potrzebuje. Pani Weronika ma świadomość że po ewentualnej adopcji potrzebna będzie opieka / współpraca z domem stałym (na pewno przez pierwsze miesiące) Zgadza się krytykowałam ..., myliłam się nie ukrywam ,) może pani kasia wszystko kontroluje a wiadomości i zdjęć po prostu ne ma dlatego, ze zbytnio podgrzewają niepotrzebnie atmosferę - bo i tak do każdego zdjęcia i do każdej wiadomości się przyczepiamy (typu -ma za długie pazury itd) więc pani kasia je przestała przekazywać do ewu - bo juz wcześniej ewu przecież pisała, ze ma wiadomości od pani Kasi ( a nie od Artemidy), i że z Artyemidą kontaktuje sie pani kasia ewu Advanced Member Members 1338 28359 postów Zgłoś post Napisano July 19 Dzwoniła , rozmawiała z Kasią , która zobowiązała się pilnować płatności i kontaktować z Artemidą. Tofik wg Pani Weroniki to wyjątkowo trudny przypadek, bez szczególnej pracy niead Quote
Anula Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 13 godzin temu, Bgra napisał: 7 grudnia dzwoniłam do Artemidy bo chciałam odwiedzić Tofika, niestety pani nie widziała w tym sensu, dowiedziałam się,że do Tofika dopuszczą dopiero osobę,która zadeklaruje adopcję. Bgra widziała Toffika i miała kontakt z nim.Wcześniejsze informacje,zdjęcia str.5 nie są źle oceniane jeżeli chodzi o kontakt z Toffikiem,nawet siedzi na kolanach.Jakoś nie nakręcał się na obcych. Napisano September 13, 2018 "Pojechaliśmy dzisiaj odwiedzić Toffisia,zabraliśmy go na długi spacer,jestem pod ogromnym wrażeniem pracy jaką wykonali Anettka z mężem,to nie ten pies,wprawdzie dalej szukamy domu bez dzieci i bez psów,ale wróciłam pełna nadziei,że znajdzie dom:) Pięknie chodzi na smyczy,podchodzi po smaczki,pozwala się dotykać,głaskać,chociaż te ostatnie robiliśmy z umiarem". "Dzisiaj znowu dzięki gratisowemu transportowi Ola.mo byłyśmy u Anettki i zabrałyśmy Toffisia na dwugodzinny spacer :) Pies bez zastrzeżeń,cudo nie pies :) Spotkaliśmy na polnej drodze psiolubną rodzinę z ośmiolatkiem,Toffiś bardzo pozytywnie zainteresowany chłopczykiem :) Spisał się na medal." https://youtu.be/aXoe9oScge8 Więcej zdjęć na str.14. Mam wrażenie (po opisach Artemidy),że Toffik zepsuł się po szkoleniach.A teraz go nie pokażą bo jest zaniedbany,brudny,śmierdzący,przebywający w kenelu tylko nie wiadomo do końca gdzie ten kenel jest umieszczony czy na dworze,czy w jakimś pomieszczeniu.Zdjęcia były robione ale tylko na dworze,nigdy w pomieszczeniu Artemidy. Jeżeli Artemida nie ma nic do ukrycia to dlaczego odmówiła wizyty Bgra? 1 1 Quote
Moli@ Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 "sierpień 2018 Bgra Napisano September 23, 2018 Toffiś wczoraj dojechał do domu tymczasowego. Wyjazd stał pod znakiem zapytania,Toffiś zaatakował Anettkę przy próbie,zachęcie ,wejścia do transportera.Najpierw ostrzegł,za chwilę spiął się,rzucił i ugryzł Anettkę w rękę,po czym stał spięty patrząc jej w oczy,gotowy do ataku.Trwało to dłuższą chwilę,wydawało się ,że jednak ustępuje,do czasu,kiedy Anettka nie ruszyła prawą ręką,tą którą zaatakował.Stałam na pozycji,że jeszcze nie jest gotowy,powinien zostać w hoteliku.Zabrałam go na spacer.Po godzinnej rozmowie z dt i Anettką ,Pani Alicja zadecydowała,że podtrzymuje propozycję dt,ma doświadczenie z trudnymi psami,da radę.Toffiś jednak wszedł do transportera,podroż odbyła się spokojnie" 56 minut temu, guccio napisał: To ja jestem Alicja.Anecik nie została pogryziona.Zaatakował rękę przy próbie wsadzenia do transportera.A mój syn jest bardzo dorosłym niepełnosprawnym. Quote
seramarias Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 Ja to bym przestała spekulować tylko porozmawiała z osobą odpowiedzialną za Tofika i w razie, gdyby od dawna nie widziała psiaka poprosiła o szybką wizytę w celu sprawdzenia w jakim stanie jest pies i w jakich warunkach przebywa. Może nie potrzebnie wszyscy tu się martwią, lepiej sprawdzić jak to faktycznie wygląda niż się nakręcać nawzajem... 2 2 Quote
Poker Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 Biedna ewu chciała dobrze dla psa i wpakowała się w niezręczną sytuację na dogo. Dopóki p.Kasia czyli osoba odpowiedzialna za Toffika nie opowie się co ma zamiar robić , to nasze domysły na nic się nie zdadzą. 1 Quote
Sowa Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 "Co było nie wróci i szaty rozdzierać by próżno". Może lepiej skupić się na stanie obecnym. Jeśli niemożliwa była wizyta, bo pies nakręca się przy obcych, to znaczy że nie jest gotowy do adopcji. Chyba że na bezludną wyspę. Artemida nie może odmówić wizyty i kontroli warunków, w jakich pies przebywa, temu, kto płaci za psa. To, że nagle znalazła się rodzina chętna adopcji, gdy pies miał zostać zabrany - może być przypadkiem, chociaż brzmi dziwnie. Prawny opiekun psa, a zarazem ponoszący koszty utrzymania, ma prawo sprawdzić czy pies żyje, jak żyje i komu ma być oddany. Kto więc jest prawnym opiekunem? 1 1 Quote
Poker Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 Opiekunem podobno jest p.Kasia. Nam nieznana. Quote
hop! Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 13 minut temu, Poker napisał: Opiekunem podobno jest p.Kasia. Nam nieznana. Znana ewu, więc nie powinno być problemu z uzyskaniem informacji od p. Kasi. Kilka dni temu Tofik nie był gotowy do adopcji, tak wynika z komentarzy zamieszczonych na FB - kliknij. 9 grudnia p. Weronika napisała o Tofiku tak: Weronika Ławrynowicz Marta Sewer kontroluje całe otoczenie i w związku z tym wykazuje bardzo dużą agresję. Quote
rozi Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 40 minut temu, hop! napisał: 9 grudnia p. Weronika napisała o Tofiku tak: Weronika Ławrynowicz Marta Sewer kontroluje całe otoczenie i w związku z tym wykazuje bardzo dużą agresję. "Bardzo duża agresja" (cokolwiek to znaczy) nie wynika prosto z samego kontrolowania otoczenia, a kontrolowanie z pewnością nie tłumaczy incydentu u Guccio. No ale nic, ja z tego wszystkiego zrozumiałam, że Pani Kasia sama opłaca pobyt Tofika w Artemidzie, Artemida (jak twierdzi Molly) wie, co robi, Ewu i Bgra nie mają nic do powiedzenia, nawet nie mogą psa odwiedzić, czyli nie są też odpowiedzialne w żaden sposób za finanse, za adopcję, za pogryzienia, i o to chodzi. Moim zdaniem teraz już ostatecznie spadło z Ewu to obciążenie. O psa można zapytać Panią Kasię ewentualnie. Quote
guccio Posted December 18, 2019 Posted December 18, 2019 7 godzin temu, Anula napisał: Bgra widziała Toffika i miała kontakt z nim.Wcześniejsze informacje,zdjęcia str.5 nie są źle oceniane jeżeli chodzi o kontakt z Toffikiem,nawet siedzi na kolanach.Jakoś nie nakręcał się na obcych. Napisano September 13, 2018 "Pojechaliśmy dzisiaj odwiedzić Toffisia,zabraliśmy go na długi spacer,jestem pod ogromnym wrażeniem pracy jaką wykonali Anettka z mężem,to nie ten pies,wprawdzie dalej szukamy domu bez dzieci i bez psów,ale wróciłam pełna nadziei,że znajdzie dom:) Pięknie chodzi na smyczy,podchodzi po smaczki,pozwala się dotykać,głaskać,chociaż te ostatnie robiliśmy z umiarem". "Dzisiaj znowu dzięki gratisowemu transportowi Ola.mo byłyśmy u Anettki i zabrałyśmy Toffisia na dwugodzinny spacer :) Pies bez zastrzeżeń,cudo nie pies :) Spotkaliśmy na polnej drodze psiolubną rodzinę z ośmiolatkiem,Toffiś bardzo pozytywnie zainteresowany chłopczykiem :) Spisał się na medal." https://youtu.be/aXoe9oScge8 Więcej zdjęć na str.14. Mam wrażenie (po opisach Artemidy),że Toffik zepsuł się po szkoleniach.A teraz go nie pokażą bo jest zaniedbany,brudny,śmierdzący,przebywający w kenelu tylko nie wiadomo do końca gdzie ten kenel jest umieszczony czy na dworze,czy w jakimś pomieszczeniu.Zdjęcia były robione ale tylko na dworze,nigdy w pomieszczeniu Artemidy. Jeżeli Artemida nie ma nic do ukrycia to dlaczego odmówiła wizyty Bgra? Takiego Tofika jak na zdjęciach brałam na tymczas.Nie za pieniądze, na bezpłatny dom tymczasowy. Zawsze wierzyłam w mądrość psów i pomimo incydentu z Tofikiem nie przestałam wierzyć. Ale przestałam wierzyć w ludzi.Zobacz wpisy Moli dot. mnie. I pomieszanie faktów.Od Alicji do Guccio pies wędrował,Anetę pogryzł... Odechciewa mi się pomagania psom przez ludzi.... Quote
Moli@ Posted December 19, 2019 Posted December 19, 2019 11 godzin temu, guccio napisał: Takiego Tofika jak na zdjęciach brałam na tymczas.Nie za pieniądze, na bezpłatny dom tymczasowy. Zawsze wierzyłam w mądrość psów i pomimo incydentu z Tofikiem nie przestałam wierzyć. Ale przestałam wierzyć w ludzi.Zobacz wpisy Moli dot. mnie. I pomieszanie faktów.Od Alicji do Guccio pies wędrował,Anetę pogryzł... Odechciewa mi się pomagania psom przez ludzi.... Przepraszam...co takiego napisałam dot. Ciebie (Guccio)? Że odniosłam wrażenie że pies trafił do laika? Przyjęłaś pod swój dom niesfornego, dominującego z tendencją do agresji w stosunku do domownika/członka rodziny ..., byłaś świadkiem "popisu" - agresywnego zachowania Toffika! Co zrobiłaś....pozwoliłaś mu byczyć się na łóżku!! Bo chciał..., bo taki biedny...bo taki miły...?? Pozwoliłaś mu wybrać przewodnika - Syna.., mając wiedzę o przyczynie pogryzienia / oddania do schroniska!! Nie wymyśliłam sobie - przeczytałam tu na wątku..., że Toffik ugryzł Anecik przy Tobie! Quote
Moli@ Posted December 19, 2019 Posted December 19, 2019 24 minuty temu, guccio napisał: Dalej wszystko pomieszane. Wyjaśnij ... Quote
Moli@ Posted December 19, 2019 Posted December 19, 2019 Dnia 4.10.2018 o 10:22, ewu napisał: Wczoraj w nocy Tofik został zabrany od Pani Alicji. Ugryzł Ją i nie wpuszczał do pokoju. Bgra załatwiła przejęcie Tofika na cito przez Panią z Lublina. Jutro trzeba go zabrać a nie ma dokąd ani nawet nie ma tansportu. Bgra ma dodatkowo zepsuty telefon.. Jestem na skraju załamania , błagam pomóżcie , nie wiem co mam robić. Dnia 4.10.2018 o 15:04, Moli@ napisał: Gdy zobaczyłam te zdjęcia, nie gniewaj się, ale czekałam kiedy nastąpi atak :( Stało się... pies podporządkował opiekunów, kolejny raz udało się nastraszyć, przegonić człowieka :( Quote
uxmal Posted December 19, 2019 Posted December 19, 2019 Moli, z całym szacunkiem, guccio nie musi wyjaśniać. Poczytaj wątek. Wyciągnij sobie wnioski. Już to po części robisz. Znalazłaś sobie ofiarę. Akurat ma taki pech guccio ze jest na dogo. Quote
Moli@ Posted December 19, 2019 Posted December 19, 2019 Dnia 26.09.2018 o 21:55, Bgra napisał: Toffiś jak pisze guccio w swoim ulubionym miejscu,kanapa Syna :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.