Poker Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Późnym wieczorem rozmawiałam z p.Mateuszem. Okazało się ,że właścicielka zadzwoniła do niego z informacją,że jutro ,czyli w sobotę, idą z Maksiem do gabinetu , do którego chodzą z psem od dłuższego czasu . Jutro jest tam chirurg i mają ustalić termin operacji. TOZ się zgodził , chce dać szansę właścicielom na pokojowe załatwienie sprawy, Jeżeli tym razem znowu zrobią unik , na pewno odebranie psa będzie siłowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania75 Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 1 minutę temu, Poker napisał: Późnym wieczorem rozmawiałam z p.Mateuszem. Okazało się ,że właścicielka zadzwoniła do niego z informacją,że jutro ,czyli w sobotę, idą z Maksiem do gabinetu , do którego chodzą z psem od dłuższego czasu . Jutro jest tam chirurg i mają ustalić termin operacji. TOZ się zgodził , chce dać szansę właścicielom na pokojowe załatwienie sprawy, Jeżeli tym razem znowu zrobią unik , na pewno odebranie psa będzie siłowe. Oby...choć ciężko w to uwierzyć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Psiniuniu zagladam z kciukami za operacje i powrot do domu piesiu oby sie wszystko udalo choc ciezkie i bardzo trudne .. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Czyli właściciele systematycznie chodzili z psem do weta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 6 godzin temu, Poker napisał: Późnym wieczorem rozmawiałam z p.Mateuszem. Okazało się ,że właścicielka zadzwoniła do niego z informacją,że jutro ,czyli w sobotę, idą z Maksiem do gabinetu , do którego chodzą z psem od dłuższego czasu . Jutro jest tam chirurg i mają ustalić termin operacji. TOZ się zgodził , chce dać szansę właścicielom na pokojowe załatwienie sprawy, Jeżeli tym razem znowu zrobią unik , na pewno odebranie psa będzie siłowe. Kurcze, rozwiązanie siłowe nikomu nie wyjdzie na dobre, a na pewno będzie traumą dla Maksia :( Ale jeśli nie da się inaczej doprowadzić do operacji kładącej kres cierpieniu psiaka, to co robić ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 27 minut temu, Sowa napisał: Czyli właściciele systematycznie chodzili z psem do weta. Nie, od czasu do czasu. Ostatnio byli ze 3 - 4 razy. Oni się bardziej powoływali na panią wet, niż chodzili do niej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 A wiadomo jaka była opinia weta co do operacji? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 7 godzin temu, Sowa napisał: A wiadomo jaka była opinia weta co do operacji? Jak najbardziej za. Przed chwilą rozmawiałam z p.Mateuszem. Dzwoniła do niego wetka z informacją ,że Maksio był z właścicielami u ich chirurga i są umówieni na przyszłą sobotę na operację. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 . M. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sarunia-Niunia Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 4 godziny temu, Poker napisał: Jak najbardziej za. Przed chwilą rozmawiałam z p.Mateuszem. Dzwoniła do niego wetka z informacją ,że Maksio był z właścicielami u ich chirurga i są umówieni na przyszłą sobotę na operację. nooo, uffff... Mam tylko nadzieję, że ludzie dotrą z Maksiem za tydzień na tę operację!!! Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że możemy odliczać dni do końca męczarni Maksiulinka, że wreszcie przestanie Go boleć, że nie będzie już dłużej cierpiał!!! Całe szczęście, że ludzie wreszcie zdecydowali się pomóc Maksiowi - tym samym uniknięto "siłowych rozwiązań" co dla wszystkich byłoby dramatyczne, a najbardziej oczywiście dla Maksia i Jego ludzi!!! Bardzo się cieszę, że zrozumieli, że ich Przyjaciel cierpi i należy Mu pomóc!!! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anica Posted January 27, 2018 Author Share Posted January 27, 2018 19 godzin temu, bou napisał: "to musi być ,zabieg?" Musi. :* ...rozumiem. 19 godzin temu, Sarunia-Niunia napisał: Aniu, a co to zmienia? Przecież priorytetem powinien być komfort życia Maksia, życia bez bólu... ja tam lekarzem nie jestem, ale jako laikowi wydaje się, że żadne leczenie farmakologiczne tu raczej nie pomoże... musimy dołożyć wszelkich starań i użyć wszystkich sposobów, żeby Maksiu przestał cierpieć... Kochany, biedny Piesek... ... Berni, przy takim... 'oporze' pańciów miałam czas ,żeby się zatrzymać.. pomyśleć! Ty jedna wiesz najlepiej jak było z moją Jasią! :( ja już zawsze będę bała się narkozy! nawet tej lekkiej, wziewnej... wszystko poszło dobrze.. i co??? ......... jedna rzecz co widzę to Maksiu ma tak pełną diagnostykę, jak rzadko kto, więc jest nadzieja... jeśli chodzi o radość to będę się cieszyć jak już Maksiu będzie po...! ciekawe czy wytłumaczyli się jakoś? dlaczego tak niepoważnie się zachowują? ...co on Maksiowi ,przykładał do tego oka ,że tak bardzo się zmieniła ta rana? jak w ogóle można było dotykać takiej 'krwistej bani' przecież mogła pęknąć?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania75 Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 A to kolejne SIEDEM dni cierpienia a koszty - kto pokrywa koszty operacji Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sarunia-Niunia Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 2 godziny temu, anica napisał: ... Berni, przy takim... 'oporze' pańciów miałam czas ,żeby się zatrzymać.. pomyśleć! Ty jedna wiesz najlepiej jak było z moją Jasią! :( ja już zawsze będę bała się narkozy! nawet tej lekkiej, wziewnej... wszystko poszło dobrze.. i co??? ......... jedna rzecz co widzę to Maksiu ma tak pełną diagnostykę, jak rzadko kto, więc jest nadzieja... jeśli chodzi o radość to będę się cieszyć jak już Maksiu będzie po...! ciekawe czy wytłumaczyli się jakoś? dlaczego tak niepoważnie się zachowują? ...co on Maksiowi ,przykładał do tego oka ,że tak bardzo się zmieniła ta rana? jak w ogóle można było dotykać takiej 'krwistej bani' przecież mogła pęknąć?? Aniu, wiem i pamiętam, jak było z Jasieńką[*]... wiesz dobrze, że i ja mam tak samo... wiesz, jak jest z moim Maxiem - co rusz coś złego Go spotyka - a to guzki pod paszką, a to problemy z serduszkiem, a to podejrzenie boreliozy, a to guz na uchu, nie wspomnę już o powracającym kamieniu na ząbkach... i za każdym razem (pomimo powikłań po działaniu ultradźwięków przy czyszczeniu ząbków i w efekcie utracie słuchu - baaaardzo rzadkie powikłanie), za każdym kolejnym razem, pomimo okrutnego lęku z mojej strony o Niego (bo "serduszko na agrafce") dla Jego dobra decydujemy się na narkozę i zabieg - dlaczego????? bo GO KOCHAMY, i najważniejsze dla nas jest to, żeby był, żeby żył, żebyśmy mogli być razem jak najdłuuużej!!!! I za każdym razem są nieprzespane noce, płacz i strach, ale wiemy, że tak właśnie trzeba!!! Dlatego, nigdy nie zrozumiem tego, że ktoś "kocha" i tym samym skazuje swojego Przyjaciela na cierpienie - nie rozumiem egoistycznej miłości, nie rozumiem!!!!! To oczko Maksia wygląda dramatycznie, nawet nie chcę myśleć, że ktoś, kto nie jest lekarzem mógł coś przy tym oczku grzebać... Boże... 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sarunia-Niunia Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 45 minut temu, ania75 napisał: A to kolejne SIEDEM dni cierpienia a koszty - kto pokrywa koszty operacji ale przynajmniej teraz mamy nadzieję, że teraz jeszcze "tylko" siedem... i miejmy nadzieję, że nic "nieprzewidzianego" się w tym czasie nie wydarzy..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anica Posted January 27, 2018 Author Share Posted January 27, 2018 48 minut temu, ania75 napisał: A to kolejne SIEDEM dni cierpienia a koszty - kto pokrywa koszty operacji ...ja myślałam ,że ja "nie jestem w stanie zrozumieć ,tych ludzi" jak widzę to wiele osób tutaj ma ten sam problem...ciekawe czy oni sami siebie, rozumieją??? .. chyba my pokrywamy koszty operacji, tak było ustalone od początku! przynajmniej tego jesteśmy pewne , że mamy pieniązki na pokrycie kosztów operacji jeśli dojdzie do skutku?.. czy dojdzie? zobaczymy? jeśli chodzi o finalizację całej 'operacji' na pewno Poker nam wszystko powie :) 8 minut temu, Sarunia-Niunia napisał: Aniu, wiem i pamiętam, jak było z Jasieńką[*]... wiesz dobrze, że i ja mam tak samo... wiesz, jak jest z moim Maxiem - co rusz coś złego Go spotyka - a to guzki pod paszką, a to problemy z serduszkiem, a to podejrzenie boreliozy, a to guz na uchu, nie wspomnę już o powracającym kamieniu na ząbkach... i za każdym razem (pomimo powikłań po działaniu ultradźwięków przy czyszczeniu ząbków i w efekcie utracie słuchu - baaaardzo rzadkie powikłanie), za każdym kolejnym razem, pomimo okrutnego lęku z mojej strony o Niego (bo "serduszko na agrafce") dla Jego dobra decydujemy się na narkozę i zabieg - dlaczego????? co GO KOCHAMY, i najważniejsze dla nas jest to, żeby był, żeby żył, żebyśmy mogli być razem jak najdłuuużej!!!! I za każdym razem są nieprzespane noce, płacz i strach, ale wiemy, że tak właśnie trzeba!!! Dlatego, nigdy nie zrozumiem tego, że ktoś "kocha" i tym samym skazuje swojego Przyjaciela na cierpienie - nie rozumiem egoistycznej miłości, nie rozumiem!!!!! To oczko Maksia wygląda dramatycznie, nawet nie chcę myśleć, że ktoś, kto nie jest lekarzem mógł coś przy tym oczku grzebać... Boże... .. ufam Ci Berni i staram się tak myśleć.. ale czasem mam takie wyrzuty... że nie wszystko dopilnowałam... że nie wszystko było jak się należy... że może nie trzeba było... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bgra Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Czyli państwo wrócili do tej lecznicy,wetki z którą rozmawiała Poker ? Może to też pora zapytać Państwa,bo może nie chcą też ingerencji w ich finanse i przez ten czas uzbierali potrzebną kwotę ? 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MALWA Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Zaglądam do biedaka. Dobrze, ze już coś ustalone, żle, e pies musi dalej cierpieć, a mogło być już po operacji... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Ja już nie piszę nic jedynie może to,że następny tydzień zwłoki. Mam serdecznie dość tych ludzi a także moich myśli przez tak długi okres. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogusik Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 Na to wygląda,że ludzie i tak robią to, co w pewnym sensie sobie sami zaplanują....Miejmy nadzieję,że czegoś nie wymyślą na kolejną sobotę i uda się zrobić zabieg! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sarunia-Niunia Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 46 minut temu, anica napisał: ...ja myślałam ,że ja "nie jestem w stanie zrozumieć ,tych ludzi" jak widzę to wiele osób tutaj ma ten sam problem...ciekawe czy oni sami siebie, rozumieją??? .. chyba my pokrywamy koszty operacji, tak było ustalone od początku! przynajmniej tego jesteśmy pewne , że mamy pieniązki na pokrycie kosztów operacji jeśli dojdzie do skutku?.. czy dojdzie? zobaczymy? jeśli chodzi o finalizację całej 'operacji' na pewno Poker nam wszystko powie :) .. ufam Ci Berni i staram się tak myśleć.. ale czasem mam takie wyrzuty... że nie wszystko dopilnowałam... że nie wszystko było jak się należy... że może nie trzeba było... Aniu, zrobiłaś dla Jasieńki[*] wszystko, co mogłaś, podjęłaś decyzję o operacji właśnie w imię miłości, dlatego, że bezgranicznie Ją kochałaś!!! Nie chciałaś pozwolić na to, żeby cierpiała... sama pomyśl Anusiu kochana - gdybyś miała patrzeć, jak Jasia cierpi, jak dożywa swoich dni w bólu... tak przynajmniej masz świadomość, że robiłaś wszystko co było w ludzkiej mocy, żeby kochana Jasiunia się nie męczyła... O Jasieńce[*] pamietamy, wczoraj minęło 38 miesięcy od Jej odejścia na tamtą stronę... odchodziła kochana, w domu pełnym miłości.... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sarunia-Niunia Posted January 27, 2018 Share Posted January 27, 2018 6 minut temu, Bogusik napisał: Na to wygląda,że ludzie i tak robią to, co w pewnym sensie sobie sami zaplanują....Miejmy nadzieję,że czegoś nie wymyślą na kolejną sobotę i uda się zrobić zabieg! właśnie... o tym samym pisałam wyżej... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted January 28, 2018 Share Posted January 28, 2018 Jeżeli chodzi o koszty, to TOZ weźmie fakturę i pokryje część zabiegu , na który zebrali pieniądze czyli trochę ponad 600 zł.Na resztę liczą z naszej zbiórki , bo powiedziałam ,że zebrałyśmy ok. 1000 zł. Tak, zabieg będzie w gabinecie wetki , u której byłam. Mam wrażenie,że właściciele zrazili się do poprzedniego gabinetu, bo wetki na wstępie bardzo ich zjechały. P.Mateusz też sądzi ,że tak mogło być. W następną sobotę będę dzwonić do .p.Mateusza . 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anica Posted January 28, 2018 Author Share Posted January 28, 2018 12 godzin temu, Sarunia-Niunia napisał: Aniu, zrobiłaś dla Jasieńki[*] wszystko, co mogłaś, podjęłaś decyzję o operacji właśnie w imię miłości, dlatego, że bezgranicznie Ją kochałaś!!! Nie chciałaś pozwolić na to, żeby cierpiała... sama pomyśl Anusiu kochana - gdybyś miała patrzeć, jak Jasia cierpi, jak dożywa swoich dni w bólu... tak przynajmniej masz świadomość, że robiłaś wszystko co było w ludzkiej mocy, żeby kochana Jasiunia się nie męczyła... O Jasieńce[*] pamietamy, wczoraj minęło 38 miesięcy od Jej odejścia na tamtą stronę... odchodziła kochana, w domu pełnym miłości.... ... Dziękuję Berni, zapomniałam :( 9 godzin temu, Poker napisał: Jeżeli chodzi o koszty, to TOZ weźmie fakturę i pokryje część zabiegu , na który zebrali pieniądze czyli trochę ponad 600 zł.Na resztę liczą z naszej zbiórki , bo powiedziałam ,że zebrałyśmy ok. 1000 zł. Tak, zabieg będzie w gabinecie wetki , u której byłam. Mam wrażenie,że właściciele zrazili się do poprzedniego gabinetu, bo wetki na wstępie bardzo ich zjechały. P.Mateusz też sądzi ,że tak mogło być. W następną sobotę będę dzwonić do .p.Mateusza . Zrazili się do lekarzy?!... ... OK, nic już nie mówię! ...podobnie jak Anulka myślę :) czekamy na zbieg i ja na informację na jakie konto mam przelać pieniążki, tylko taka ... moja myśl ,że może lepiej zapłacić po zabiegu? i ja chciała bym w jakiś sposób rozliczyć się z tych wpłat na moje konto z darczyńcami, na innych wątkach widzę że wklejają np fakturę? czy tutaj też można prosić o rachunek z lecznicy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted January 28, 2018 Share Posted January 28, 2018 anica, to chyba jasne ,że opłata po zabiegu. Pisałam ,że będzie wystawiona faktura. Tak, pacjent nieraz się zraża do lekarza jak za mocno na niego naskoczy .Jeden przyjmie to za dobrą monetę ,a drugi poczuje się osaczony , czasem poniżony i już nie przyjdzie drugi raz. Różna jest psychika ludzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bou Posted January 28, 2018 Share Posted January 28, 2018 1 godzinę temu, Poker napisał: Różna jest psychika ludzi. . M. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.