Nesiowata Posted January 3, 2021 Posted January 3, 2021 Witamy wszystkich już w trzeci dzień 2021 roku. Szybko mija czas tylko rzeczywistość jakoś nie zmienia się na lepsze. I nadal nic na to nie wskazuje. A m może to tylko ja jestem ślepa? Trzymajcie się w zdrowiu! Quote
elik Posted January 3, 2021 Author Posted January 3, 2021 A mi sie wali od samego początku :( Moja Masia dzisiaj o trzeciej nad ranem dostała padaczki, która trwa z przerwami do teraz :( Około godz. piątej, po bezskutecznym obdzwanianiu klinik całodobowych, zawieźliśmy ją na ryzyk fizyk do całodobowej kliniki KrakVetu. Dostała zastrzyk relanium i usnęła. Wet powiedział, że będzie spała około 3 godzin. Po wybudzeniu może nie będzie już ataków, ale nie jest to pewne :( No i niestety nadal były nawet w trakcie snu. Zawieźliśmy ją ponownie. Została pobrana krew panel geriatryczny i dostała kroplówkę. Ponad 2 godziny siedziałam przy niej i trzymałam w czasie ataków. Gdy ataki się zaczynały wet dodawał coś do wenflonu na wyciszenie. Niestety ataki nadal trwały :( Zaproponował, żeby ją zostawić w szpitaliku, gdzie będzie nadzorowana i w razie potrzeby podawany będzie lek wyciszający. Nie miałam wyjścia, zgodziłam się. Sunia została w szpitaliku. Zostawiłam jej kocyk pachnący nią i mną. Nie mogę przecież pozwolić jej cierpieć w domu bez pomocy. Mamy przyjechać koło 20-tej. Wyniki, które już są nie wykazały przyczyny takiego stanu, co nie wróży dobrze :( Jestem kłębkiem nerwów. Boli mnie głowa, żołądek i sama nie wiem co jeszcze. Quote
Nesiowata Posted January 3, 2021 Posted January 3, 2021 2 minuty temu, elik napisał: Jestem kłębkiem nerwów. Boli mnie głowa, żołądek i sama nie wiem co jeszcze. Trzymaj się. Quote
elik Posted January 3, 2021 Author Posted January 3, 2021 3 minuty temu, Nesiowata napisał: Trzymaj się. Trudno będzie :( W domu cushign i padaczka, a na wątku 4 chore psiaczki :( Quote
Nadziejka Posted January 3, 2021 Posted January 3, 2021 matko jedyno ciocia przytulam serduchem pomodle za Masiunie 7 minut temu, elik napisał: Trudno będzie :( W domu cushign i padaczka, a na wątku 4 chore psiaczki :( Quote
elik Posted January 3, 2021 Author Posted January 3, 2021 1 minutę temu, Nadziejka napisał: matko jedyno ciocia przytulam serduchem pomodle za Masiunie Dziękuję Nadziejko kochana. Ja się modle i ryczę i już łez mi brak :( Obawiam się co usłyszę gdy pojedziemy do kliniki po Masię. Quote
Tyśka) Posted January 3, 2021 Posted January 3, 2021 Rozumiem Twoje bezsilność i jestem z Wami myślami :( Biedna, Maszeńka. Quote
Nadziejka Posted January 3, 2021 Posted January 3, 2021 Ciocia jestesmy z Wami jestesmy modlimy Quote
b-b Posted January 3, 2021 Posted January 3, 2021 Elu ściskam mocno i trzymam kciuki za Maszeńkę! Quote
Nesiowata Posted January 4, 2021 Posted January 4, 2021 Chyba na razie nie będzie - czeka jeszcze na rozstrzygnięcie. Jest ciężko... Quote
Nadziejka Posted January 4, 2021 Posted January 4, 2021 1 godzinę temu, Nesiowata napisał: Chyba na razie nie będzie - czeka jeszcze na rozstrzygnięcie. Jest ciężko... Quote
b-b Posted January 4, 2021 Posted January 4, 2021 1 godzinę temu, Nesiowata napisał: Chyba na razie nie będzie - czeka jeszcze na rozstrzygnięcie. Jest ciężko... Tak myślałam, że coś się złego dzieje... Quote
elik Posted January 4, 2021 Author Posted January 4, 2021 Dziękuję serdecznie, że sie troszczycie o moje psiątko. Masieńka kochana miała ataki padaczki, które z krótkimi trwały od godz. 3-ciej w nocy z soboty na niedzielę aż do niedzieli wieczór. W niedzielę o godz. 5-tej rano zawieźliśmy Masie do Lecznicy całodobowej, gdzie dostała zastrzyk relanium i miała po nim spać przez około 3 godziny. Spała, ale w trakcie snu miała ataki. Zawieźliśmy ją z powrotem do lecznicy. Dostała kroplówkę z lekami uspakajającymi w trakcie której miała 4 ataki i została w szpitaliku. W niedziele w ciągu dnia miała kilka ataków. Noc z niedzieli na poniedzialek przeszła bez ataków, ale dzisiaj rano o 8-mej znowu miała atak. Od tego ataku do teraz jest spokój, ale Masiunia jest pod działaniem wielu leków uspakajających i jest kompletnie otumaniona. Chyba nawet nie wie, gdzie się znajduje :( Ma w łapkach wenflony i gdyby nastąpił kolejny atak mam wstrzyknąć środek wyciszający, który dostałam w zastrzyku. Lekarz twierdzi, że z takich ataków sunia może wyjść, ale ja nie wierzę. Ona kompletnie nie wie co się dzieje, gdzie jest. Cały czas leży, nie wstaje. Chyba straciła wzrok, albo znacznie się jej pogorszył. Nie daje znać, że mnie, czy męża poznaje :( Nadal nie wiem co będzie. Będę spać przy niej na podłodze, żeby wstrzyknąć jej ten środek wyciszający, gdyby przyszła taka potrzeba. Jak się wali to się wali. Mąż pracuje co drugi dzień od godz. 7:00 do 19:00, ale wczoraj zadzwonił jego zmiennik, że jest chory i mąż musi go zastąpić, czyli przez jakiś czas, nie wiadomo jeszcze jaki, będzie pracował codziennie :( Jestem psychicznie i fizycznie wykończona. Quote
Poker Posted January 4, 2021 Posted January 4, 2021 Ale się porobiło. Współczuję z całego serca. Mam duże obawy czy to nie guz mózgu. 1 Quote
Nadziejka Posted January 4, 2021 Posted January 4, 2021 Matunku jedyna modle modle za was z calej duszy jestesmy z wami myslami stokorc 1 Quote
mari23 Posted January 4, 2021 Posted January 4, 2021 12 minut temu, Poker napisał: Ale się porobiło. Współczuję z całego serca. Mam duże obawy czy to nie guz mózgu. Też tak pomyślałam, ale to się stało tak nagle, że aż dziwne, bo przy guzie zazwyczaj objawy powoli narastają... Przepraszam! Tyle tu wspaniałych osób, edytuję, żeby prosić o pomoc, każda rada, podpowiedź może uratować życie wychudzonemu biedakowi: https://www.dogomania.com/forum/topic/352953-jestem-nikim-taki-słaby-wychudzony-pewnie-mnie-zagryzą-w-schorniskowym-boksie-proszę-o-litość-uratuj-mi-życie/ 1 Quote
Poker Posted January 4, 2021 Posted January 4, 2021 Guz może długo nie dawać objawów. Aż do momentu , gdy osiągnie duży wymiar albo obejmie ważne dla życia obszary mózgu. Biedna sunia i elik. 1 Quote
Nadziejka Posted January 5, 2021 Posted January 5, 2021 Przytulam do serca calun czas jestemy z Wami Quote
b-b Posted January 5, 2021 Posted January 5, 2021 Trzymaj się Elu i ty Masieńko ! Przepraszam za ten wpis ale myślę ,że jest to ważne zwłaszcza dla właścicieli czworonogów ,które strasznie przechodzą takie wybuchy. PETYCJA - ZAKAZ SPRZEDAŻY I UŻYWANIA FAJERWERKÓW PRZEZ CAŁY ROK https://secure.avaaz.org/community_petitions/pl/sejm_rzeczypospolitej_polskiej_zakaz_sprzedazy_i_uzywania_fajerwerkow_w_calym_kraju_caly_rok/?cvlibob&utm_source=sharetools&utm_medium=copy&utm_campaign=petition-825961-zakaz_sprzedazy_i_uzywania_fajerwerkow_w_calym_kraju_caly_rok&utm_term=vlibob%2Bpl 1 Quote
elik Posted January 5, 2021 Author Posted January 5, 2021 Dziękuję Wam serdecznie za wsparcie. Nie ukrywam, jest cholernie ciężko :( W dwa dni, od niedzieli do poniedziałku, urocza, wesoła ciekawska kochająca sunia stała się bezwolną, niewidomą, nieświadomą istotą :( Masia nie poznaje ani nas, ani Alfika, ani domu. Cały czas leży. Czasem usiłuje wstać, ale sama nie daje rady. Gdy jej pomogę to ustoi kilka minut i łapki się rozjeżdżają. Cholernie boli to, że sunia przez 14 lat żyła szczęśliwie w poczuciu miłości i bezpieczeństwa, a teraz nic nie pamięta, a to że nie widzi i nie może wstać zapewne są dla niej potwornym stresem. Czy tak ma żyć??? Może macie doświadczenie i wiecie, czy ten stan otępienia, demencji może być spowodowany lekami wyciszającymi i jest szansa na to, że po całkowitym wydaleniu ich z organizmu powróci chociaż pamięć? Że będzie wiedziała gdzie jest, będzie poznawała nasze głosy, będzie mogła chodzić i znowu będzie się czuła bezpiecznie? Niewidome psy żyją sobie całkiem dobrze, byle pamięć wróciła i sunia nieczuła się zawieszona w próżni. Dzwonię do lecznicy, żeby się tego dowiedzieć, bo jechać nie mogę (nie zostawię jej samej), ale nikt nie odbiera. Quote
Tyśka) Posted January 5, 2021 Posted January 5, 2021 Bardzo przykre wieści:( Nie mam doświadczenia, wiec nie mogę nic pomóc, pozostaje mi tylko łączyć się w bólu:( 1 Quote
limonka80 Posted January 5, 2021 Posted January 5, 2021 Bardzo mi przykro, niedobrze zaczął się ten rok.... Nie miałam takiej sytuacji, ale mój pies bardzo źle znosi narkozy i bywał otępiały nawet do 48 godzin, więc skoro Masia otrzymała tak dużo leków, można mieć nadzieję że kiedy organizm je zneutralizuje to będzie lepiej. Ja bym się tej nadziei kurczowo trzymała. Bardzo mocno trzymam kciuki. 1 Quote
elik Posted January 5, 2021 Author Posted January 5, 2021 24 minuty temu, Tyśka) napisał: Bardzo przykre wieści:( Nie mam doświadczenia, wiec nie mogę nic pomóc, pozostaje mi tylko łączyć się w bólu:( Dziękuję Tysiu. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.