Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Dzień dobry, Nesiowata nie zapomnieli, ale średnio mają humor :( 

Wczoraj był pogrzeb taty mojego kolegi, niestety zmiótł go COVID-19 (nie miał żadnych chorób przewlekłych ani żadnych nałogów, całe życie aktywny, wysportowany, w dobrej kondycji fizycznej, młody - bo mój kolega jest jeszcze przed 30.). Kolega i jego mama nie byli na pogrzebie (mama choruje w domu, a kolega jej pomaga w domu, więc jest objęty kwarantanną). Moje koleżanki z pracy (młode), ciężko znoszą chorobę :( Choroba przynajmniej jest sprawiedliwa, nie dotyka tylko starszych, biednych, ale dosłownie wszystkich. Najbardziej martwię się o swoich bliskich, o rodziców. Eh, niech to się wszystko w końcu skończy. W obecnej sytuacji ciężko coś planować :( 

Więcej optymizmu niż ja obecnie mam, Fanklubowiczki.

Link to comment
Share on other sites

Podpinam się nieco pod post Tysi w kwestii samopoczucia, a dodam jeszcze, że z czasem, przynajmniej u mnie, ostatnio nie najlepiej  :(    W Krakowie też mam ogródek, który wymaga przygotowania do zimy. Może, jak już całkiem zima nastanie, to będzie więcej czasu  :)

Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, elik napisał:

Może, jak już całkiem zima nastanie, to będzie więcej czasu  :)

Pomarzyć - dobra rzecz. 

Dzisiejszy dzień nieciekawie się zaczyna. Cały czas coś mży, nie jest to zbyt przyjemne. Bardzo teraz brakuje choć trochę słoneczka. Teraz coraz częściej słyszę o ludziach, których znam i których dopadł wirus. Niektórzy naprawdę przechodzą ciężko. Na szczęści, jak dotąd, nie słychać o śmiertelnych przypadkach.

Zdrowia życzę. I choć ciut, ciut wolnego czasu.

Link to comment
Share on other sites

A u nas od dwóch dni pogoda super  :) Choć to nie napawa człowieka pesymizmem.
U mojego Alficzka pojawiły się niestety problemy zdrowotne :( Dużo pije, dużo siusia, zdarza się, że i  w trakcie snu :( i wiecznie jest głodny  :( Mamy umówioną wizytę na wtorek w przyszłym tygodniu. Mogłoby być wcześniej, ale nasza Pani doktor ma dyżur rano dopiero właśnie we wtorek. Chciałam umówić rano, bo będzie miał pobieraną krew i musi być na czczo. Do popołudnia nie wytrzymałby on bez jedzenia, a ja przez niego.  Boję się czy to nie zespół cushinga :(

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Poker napisał:

Albo cukrzyca .

 

2 godziny temu, Tyśka) napisał:

Smutno wiesci:( Mam nadzieję,  że to nie Cushing. 

A my na kwarantannie siedzimy. Dobrze, że aktualnie nie mamy żadnego psa, że możemy siedzieć na pupie.

Nie wiadomo co "lepsze" Cushing, czy cukrzyca  :(

Przy cukrzycy mogą być takie objawy?

Link to comment
Share on other sites

Trzymaj się Tysiu - wszystko, co złe przemija. Kwarantanna to jeszcze nie tragedia. Oby na niej się skończyło. 

Wprawdzie to już wieczór  ale chociaż teraz życzę wszystkim jak najwięcej zdrowia i jak najmniej zmartwień. Siedzę w domu z psami, sama. Trochę mży deszczyk ale jakoś wróciłam ze spaceru sucha. Tylko psie łapy dobrze widać na podłodze. 

Trzymajcie się.

Nie wiem czy wzrok mnie myli ale chyba powiększyli mi czcionkę.

Link to comment
Share on other sites

No i dotarliśmy do kolejnego piątku. Za oknem mam słoneczko ale ciepła to ono nie daje. Znów muszę jechać po pieczywo a przy okazji wstąpić po ziemniaki dla kur (mój sąsiad nazbierał tego sporo, trzyma u siebie a ja, w miarę potrzeb, zabieram po 20 kg) - jakoś ostatnio bardzo im smakują. Chyba nadszedł czas na wymianę opon choć mam nadzieję, że będzie jeszcze cieplej. Nie lubię zimowych opon ale co można zrobić?

Trzymajcie się ciepło i zdrowo - na przekór pogodzie.

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, elik napisał:

A u nas od dwóch dni pogoda super  :) Choć to nie napawa człowieka pesymizmem.
U mojego Alficzka pojawiły się niestety problemy zdrowotne :( Dużo pije, dużo siusia, zdarza się, że i  w trakcie snu :( i wiecznie jest głodny  :( Mamy umówioną wizytę na wtorek w przyszłym tygodniu. Mogłoby być wcześniej, ale nasza Pani doktor ma dyżur rano dopiero właśnie we wtorek. Chciałam umówić rano, bo będzie miał pobieraną krew i musi być na czczo. Do popołudnia nie wytrzymałby on bez jedzenia, a ja przez niego.  Boję się czy to nie zespół cushinga :(

 

16 godzin temu, Tyśka) napisał:

Smutno wiesci:( Mam nadzieję,  że to nie Cushing. 

A my na kwarantannie siedzimy. Dobrze, że aktualnie nie mamy żadnego psa, że możemy siedzieć na pupie.

I oby tylko na niej.

Może uda się nadrobić jakieś zaległości :)

 

13 godzin temu, Nesiowata napisał:

Trzymaj się Tysiu - wszystko, co złe przemija. Kwarantanna to jeszcze nie tragedia. Oby na niej się skończyło. 

Wprawdzie to już wieczór  ale chociaż teraz życzę wszystkim jak najwięcej zdrowia i jak najmniej zmartwień. Siedzę w domu z psami, sama. Trochę mży deszczyk ale jakoś wróciłam ze spaceru sucha. Tylko psie łapy dobrze widać na podłodze. 

Trzymajcie się.

Nie wiem czy wzrok mnie myli ale chyba powiększyli mi czcionkę.

Przyciśnięcie Ctrl + pokręcenie kółkiem w myszce ją powiększa....znaczy widok w % strony.

Link to comment
Share on other sites

b-b, coś Ty, my normalnie pracujemy, tyle że z domu :) Na szczęście mąż ma wynik negatywny, co zaskakujące - jedyny ze swojego biura. Udało mu się, a właściwie nam - jednak posiadanie introwertycznej natury ma swoje plusy ;). Problem w tym, że mamy straszny grzyb w całym mieszkaniu (a ja astmatyk mam na niego alergię, mąż też zaczął pokasływać) - marzymy o przeprowadzce (teraz wynajmujemy za niemałe pieniądze), ale kredyt dostaniemy dopiero w marcu... przeglądamy oferty domków i marzymy już o swoim ;). Przez tą paskudę w domu niestety ciężko usiedzieć na pupie, tutaj - wszystko nam kwitnie :( Stara kamienica... grzanie i wietrzenie nic nie daje, nawet umierają nam roślinki :(

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Poker napisał:

Tysiu uciekajcie gdzie pieprz rośnie . Pleśnie maja działanie rakotwórcze  nie mówiąc o astmie.

A to , że mąż jest negatywny teraz, nie znaczy , że za 2 -3 dni nie będzie pozytywny. Znam kilka takich przypadków.

Niestety, nie ma gdzie uciec :( Szukamy czegoś naprędce, ale na razie nic znaleźć na nasze możliwości finansowe.

Mam nadzieję, że tak nie będzie - od 1,5 tygodnia nie miał kontaktu z zarażonymi. Niech się nic nie wykluwa.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Tyśka) napisał:

b-b, coś Ty, my normalnie pracujemy, tyle że z domu :) Na szczęście mąż ma wynik negatywny, co zaskakujące - jedyny ze swojego biura. Udało mu się, a właściwie nam - jednak posiadanie introwertycznej natury ma swoje plusy ;). Problem w tym, że mamy straszny grzyb w całym mieszkaniu (a ja astmatyk mam na niego alergię, mąż też zaczął pokasływać) - marzymy o przeprowadzce (teraz wynajmujemy za niemałe pieniądze), ale kredyt dostaniemy dopiero w marcu... przeglądamy oferty domków i marzymy już o swoim ;). Przez tą paskudę w domu niestety ciężko usiedzieć na pupie, tutaj - wszystko nam kwitnie :( Stara kamienica... grzanie i wietrzenie nic nie daje, nawet umierają nam roślinki :(

A to takie buty :))

Szukajcie i uciekajcie. Nie dość ,że stracicie zdrowie to jeszcze koszty za ogrzewanie Was zjedzą :(

 

Jak sobie przypomnę 7 przeprowadzek mojej córki to mi się gorąco robi ;)

 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Nesiowata napisał:

W niedzielny wieczór zostawiam życzenia zdrowia. Jakoś szybko minął mi ten ponury dzień, na szczęście.  Coś nie mogę przyzwyczaić się do stałego braku słońca. Nie dość, że dzień krótki to jeszcze ponury. Przygnębiające to wszystko.

U nas wczoraj słoneczko nieśmiało przebijało się przez chmury i od czasu, do czasu mieliśmy troch słoneczka, ale wiele tego nie było. Dzisiaj też pochmurny dzień.
Jutro jedziemy z psiakami do naszej wetki. Oba będą miały badanie krwi i szczepienie p/wściekliźnie. Alfik dodatkowo badanie pod kątem picia dużej ilości wody,  siusiania nawet podczas snu  :(  i wielkiego apetytu. Czego się dowiemy?
W tym roku od maja do października na naszym osiedlu były przeprowadzane prace mające na celu doprowadzenie do budynków ciepłej wody z MPEC. To był koszmar. Teren wokół budynków rozkopany, nad rowami prowizoryczne mostki, żeby można było wejść do budynków. Samochody, które stały wzdłuż budynków musiały być postawione na terenach, gdzie nie były wykonywane prace ziemne. Na szczęście te przyjemności ominęły nas, bo mieszkaliśmy na działce. Ale teraz zaczęły się prace remontowe w łazienkach :(   Kucie, wiercenie, szlifowanie. Najgorszy jest odgłos wiercenia u sąsiada piętro wyżej   :(   Po kilku godzinach czuję się jakby mi w głowie coś buczało  :(  Co można tyle wiercić?   Nie wiem jak długo to wytrzymam.

Link to comment
Share on other sites

Witam we wtorkowy poranek z lekkimi przebłyskami słońca. Może  to będzie w miarę pogodny dzień? Przydałoby się chociaż ciut, ciut pogodowej ulgi. Za ciepło to nie jest ale czas pogodzić się z tym (choć nie jest łatwe). 

Nieustająco życzę wszystkim zdrowia i jak najwięcej spokoju.

Link to comment
Share on other sites

Witam w mroźny słoneczny  czwartkowy poranek z nadzieją, że wszyscy jesteście zdrowi. Ja wczoraj "zaliczyłam" pierwszy zabieg na ustabilizowanie (tzn. zapobiegnięcie zwężaniu) kąta widzenia oka (drugie oko jeszcze w grudniu). Sam zabieg (laser) trwał pewnie około 10 minut (jednak jakieś tam szczypanie czuć) ale przygotowanie do niego i zabiegi po nim zajmują ponad 2 godziny. Ale  niczego złego nie odczuwam, dziś już nie czuję naprężenia oka, wreszcie odpuściły wszystkie znieczulające krople. Oby tak dalej. Tyle, że wczoraj nie mogłam jeździć samochodem, musiałam korzystać z komunikacji miejskiej a zajmuje to co nieco czasu. No ale to już przeszłość. 

Link to comment
Share on other sites

I znów niemal koniec tygodnia. Czas pędzi jak oszalały. Dziś wprawdzie ranek bez mrozu ale w zamian za to wilgotny. No ale teraz już na dobre straszą nocnymi przymrozkami i niewiele wyższą temperaturą w dzień.Może się nie sprawdzi?

Udanego dnia i spokojnego wypoczynku na weekend.

Link to comment
Share on other sites

U nas od dwóch dni minusowa temperatura :(   Na działce woda dla kotków i oczko zamarznięte :(  Biedne kotki przyszedł trudny czas. Wodę będą piły tylko raz w tygodniu, jak przywieziemy (lub sąsiadka) ciepłą wodę. Będą mogły się napić póki nie zamarznie.  :(

A jak widzenie po tym pierwszym zabiegu?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...