Jump to content
Dogomania

[*] Mała Czarna sunia, mały straszek......


Recommended Posts

Byłam i dziś u nowej suni, bardzo się niepokoję o nią - dwa dni temu wyciągnęliśmy z niej 7 opitych kleszczy. Dostała Ektifo, ale czy kleszcze nie narobiły szkody, zobaczymy... na razie ma apetyt, dziś zajadała kurczaka z makaronem. W misce były dwa plasterki pomidora, to może dojadała kanapki po dzieciach z przedszkola?......

Link to comment
Share on other sites

Bezsilność dobija. Mam wrażenie, że coraz więcej bezdomnych zwierząt :( W sobotę jechałam z całym samochodem kotek ze wsi do sterylizacji, pod Warszawą w jednej miejscowości widziałam dwa psy bez obroży, bez właścicieli w ciągu 5 minut :(  Nawet nie miałam jak zdjęć zrobić :(

Link to comment
Share on other sites

I ja takie wrażenie odnoszę, Agatko :(. Cóż, na bezdomnych psach się dobrze zarabia, ludzie chyba są coraz mniej odpowiedzialni za to, "co oswoili", a jednocześnie modnie jest mieć rasowego psa, najlepiej kupionego po taniości. Jak się znudzi, nie sprawdzi, zachoruje, będzie następny.  I cały czas, kastracja to okaleczanie i kto by tam pilnował suki, o psie samcu nie wspominając. Bo jak suczka nie da, to piesek nie weźmie, jak głosi mądrość ludowa. I tak to się kręci :((. 

Link to comment
Share on other sites

Bo ja uważam też, co zabrzmi okrutnie, ale powinien lekarz wet mieć możliwość uśpienia psa na żądanie właściciela. Bo co ma zrobić chłop ze ws, który ma psa duszącego kury, uciekającego przez każdy płot ?...Schronisko nie przyjmie, pani Małgosia też nie ("pani weźmie tego psa, bo nie mam co z nim zrobić") - wiec albo do lasu, albo do innej wsi, albo sąsiad zabije ("Bo ja to nie mam serca, ale K... zlikwiduje psa za pół litra").

 

Link to comment
Share on other sites

Ręce mi opadają...

Co jakiś kroczek ku normalności, to zaraz kilka wstecz.

Wczoraj było siku na podłodze na piętrze. Podejrzenie padało na Czarusię, ale wpadki wybaczamy. Dziś rano nie chciała wyjść do ogrodu, mimo że wszystkie psy idą sobie na siusiu, zanim się ubiorę i razem wyjdziemy na dłużej. Poszła na piętro i się zlała. I cała w strachu wyskoczyła do ogrodu i nie dała się przywołać... I żeby dostałą jakiś ochrzan, czy została skarcona, nie! Obchodzimy się z nią jak z jajkiem, a nie wiadomo, co ją urazi i napędzi jakiegoś stracha. Na domiar złego wpadła na Borysa, który siedział na schodkach, i ten ją pogonił prychając. Dramat... Nie dowołałam się jej, a do pracy musieliśmy iść. Została gdzieś w ogrodzie...

Link to comment
Share on other sites

45 minut temu, malagos napisał:

Ręce mi opadają...

Co jakiś kroczek ku normalności, to zaraz kilka wstecz.

Wczoraj było siku na podłodze na piętrze. Podejrzenie padało na Czarusię, ale wpadki wybaczamy. Dziś rano nie chciała wyjść do ogrodu, mimo że wszystkie psy idą sobie na siusiu, zanim się ubiorę i razem wyjdziemy na dłużej. Poszła na piętro i się zlała. I cała w strachu wyskoczyła do ogrodu i nie dała się przywołać... I żeby dostałą jakiś ochrzan, czy została skarcona, nie! Obchodzimy się z nią jak z jajkiem, a nie wiadomo, co ją urazi i napędzi jakiegoś stracha. Na domiar złego wpadła na Borysa, który siedział na schodkach, i ten ją pogonił prychając. Dramat... Nie dowołałam się jej, a do pracy musieliśmy iść. Została gdzieś w ogrodzie...

biedny maluszek i biedna Opiekunka; do pracy - czy rwa sobie poszła ?

42 minuty temu, malagos napisał:

Ze wsi zgłoszony kolejny pies - duży, już bardzo wychudzony, bo błąka sie od 10 dni, ponoć kudłaty i śliczny....

i co będzie siedział z ta małą sunią

Link to comment
Share on other sites

Czarusia na szczęście czekała na nas pod domem, choć jak podjechaliśmy samochodem, uciekła w krzaki. Ale jak wszystkie psy wyszalały się na spacerze i wracały do domu, i ona dołączyła. Tomka nadal panicznie się boi, nie podejdzie, ucieka na jego widok z podkulonym ogonem. Wczoraj było kilka osób na imieninowej herbatce, to spała spokojnie na wersalce. Dziś rano normalnie się zachowywała, radość, podskakiwanie, i wyszła z psami do ogrodu na siusiu. Schody na piętro zastawiliśmy kratką, by nie weszła.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 22.09.2017 o 10:16, Aldrumka napisał:

biedny maluszek i biedna Opiekunka; do pracy - czy rwa sobie poszła ?

i co będzie siedział z ta małą sunią

Z nogą o niebo lepiej, choć mam wrażenie, ze pomógł zwykły magnez, o którym zapomniałam....

A pies ze wsi, nie wiem, czy złapany. Zgłaszany już był dwa razy, ale piesek ponoć nieufny, nie bardzo chce dać się złapać. Nasz kojec przydomowy pusty, ale nie moge obarczać Tomka dodatkowym psem, wyjeżdżam w Bieszczady w przyszłą sobotę na tydzień.

Link to comment
Share on other sites

Nie mam już siły - Czarusia załatwia się w domu. Rano wypuszczam, jest ok, same pobiegają i wracają stadem na śniadanie. Wtedy pojawia się kałuża w salonie. Potem wychodzimy na dłuższy spacer po ogrodzie, sadzie. Wracamy, psy zostają, my wychodzimy do pracy. Wracamy, a tu dwie kupy na podłodze. Od kilku dni nie zostawiam więc Czarusi w domu - myślałam o zamykaniu jej w kojcu. Ale nie sposób jej złapać... Więc czeka na nas na dworze  - ma do dyspozycji dwa otwarte kojce z ciepłymi budami ze słomą i koc na tarasie. Nie wiem, czy z tego korzysta, bo jak podjeżdżamy samochodem pod bramę, to podrywa się z trawnika i ucieka za dom....W nocy śpi na fotelu lub wersalce, grzecznie się zachowuje. Dziś mnie budziła Majeczka szczekaniem, pewnie po drodze jakieś psy chodziły, więc wypuszczałam psy o 2.00, potem o 4.00, wreszcie przed szóstą. Czarusia też wybiegała i szczekała, a kilka minut po 6.00 były siuśki na podłodze... Źle się z tym czuje, bo obiecałam Tomkowi, ze nie będzie piątego psa w domu, i to takiego, który sika na panele...

Link to comment
Share on other sites

20 minut temu, wiolhelm170 napisał:

Malagos wstajesz tak jak mój mąż, o 2, 4, 6.tak go suczka budzi. 

he, he, to się może na chłopaków zamienimy?.....

Dziś rano, po piątej, pilnowałam, by wyszła na dwór (tym razem stareńka Nutka szczekała pod drzwiami, by ją wypuścić...), i Nutka po chwili wróciła, A Czarusia dalej biegała. Wpuściłam ją godzinę później, jak wszystkie psy siedziały już w kuchni czekając na śniadanie.  I pilnowałam co chwilkę, czy aby nie siusia w pokoju. Ona chyba wie, o co chodzi. I udało się, nie zrobiła nic. I już do miseczki podchodzi, jak stawiam ją w kuchni, nie na tarasie. To znaczy, jak stawiam, to ucieka do pokoju, ale jak się odwrócę, to podpełza do niej i zajada.

Za to dobra wiadomość - na jutro jestem umówiona z panią z Legionowa, przyjadą całą rodzinką po sunię z kojca. Trwają rozmowy od kilku dni.

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Aldrumka napisał:

po tę malutką - świetna wiadomość

Zobaczymy, jak to dziś się zadzieje. Tak sobie myślę, że rzadko, bardzo rzadko jest normalnie, tak jak człowiek by sobie wymarzył:

pies w dt - ogłoszenia - telefony - wybór jednego - rozmowy/wizyta - adopcja - radość dwóch stron.

Na razie jest początek idealny.

Bo ile to nerwów się traci na rozmowy, potem na czekanie, na telefon, na wiadomość czy ten ktoś przyjedzie i kiedy, i dalczego go jeszcze nie ma, czy w ogóle przyjedzie itp.

Małą niunię Igunię (nie taka mała, targałam ja na rękach, to wiem...) zabraliśmy po południu z kojca gminnego do naszego dużego. Siedziała skulona za budą, odszczekiwała się naszym psom, ale potem z apatytem zjadła ciepłe jedzonko, wieczorem garść chrupek. Do mnie nie podchodzi - kryguje się, ogonem macha, ale nie podejdzie. A przez kraty wzięła smaczek z ręki. Przypięłam jej krótką smycz na wszelki wypadek, żeby ją złapać, jak przyjadą państwo z Legionowa. Igusia została zaszczepiona przeciwko wirusówkom. Czekamy zatem na póżnopopołudniową wizytę.

A Czarusia wczoraj nas zaskoczyła: układałam ubrania w szafie w sypialni, oczywiscie wszystkie psy mi towarzyszyły. Jak zawsze z rozpędem, Diana i Majusia  wskoczyły na łóżko, Czarcik za nią! Leżała, wygłupiała się, podgryzała Majkę. Jak kładałm się spać, Czarusia już leżała koło Tomka i dawała się głaskać. Obok tylko ryjek Majki spod kołdry, kot przy Tomka głowie, Diana w nogach w poprzek łóżka... No cyrk, normalnie :). Rano wychodziła z sypialni, dreptała i wracała.

niestety, siuśki znów były na podłodze...

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, malagos napisał:

Jak kładałm się spać, Czarusia już leżała koło Tomka i dawała się głaskać.

Niektóre zwierzaki mają bogate życie wewnętrzne, same w sobie przerabiają różne zdarzenia, na które człowiek nawet uwagi nie zwróci, albo i nie wie, że zaistniały. Co do sikania - skarciłaś ją kiedyś? Ostrzegawczym tonem jakieś "no, kochana, tak to nie będziemy robić, bo wylądujesz w kojcu"?

Link to comment
Share on other sites

Tak właśnie mówię :) albo "a kto tu zrobił siku? nie wolno!"

Żebym ją na gorącym uczynku złapała, to by może lepiej podziałało. Ale mam wrażenie, że i tak ona wie, że źle robi. Juz z którąś tymczasowiczką to przerabiałam. Na dworze ma tyle spraw do załatwienia - zabawa, podskubywanie innych, że zapomina o wysiusianiu się.

Link to comment
Share on other sites

5-miesieczna sunai zkojca gminnego pojechała do domku pod Legionowo. Kejciu zrobiła jej ogłoszenia, ja dałam na OLX  z wyróżnieniem. Trafili się cudowni ludzie - z 11-letnią Nikolą. Bardzo miło nam się rozmawiało, inteligencja, dowcip, do tego psiarze.

Zabrałam po pracy suczkę do domu, do kuchni. Bardzo stremowana, nieśmiała, leżąca plackiem na posłaniu. Ale do państwa trochę się otworzyła, polizała po ręku, podeszła na głaskanko. Mam nadzieję, zę dadzą radę ją oswoić, bo to dzikusek mały.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...