Tyśka) Posted May 15, 2017 Share Posted May 15, 2017 No dobrze, naiwna trochę jestem, ale wierzę w dobre intencje domku. Jeśli im zależy na psie to będą leczyć i powinni zwrócić pieniażki. Jeśli nie, to wtedy trochę się komplikuje, ale wierzę, że osoby odpowiedzialne za Mróweczkę-Żabunię podejmą odpowiednią decyzję. Wiem, że niektórzy czasem stosują myk: oddajecie pieniądze za leczenie i dostajecie psa albo podpisujecie zrzeczenie. Ja jednak uważam, że jeśli domek się znalazł, to może warto z nimi na spokojnie porozmawiać o stanie zdrowia suni i wspólnymi siłami pomyśleć, co dalej. Przecież, jak mniemam, wszystkim zależy na dobru suni. Trzymam kciuki za całokształt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted May 15, 2017 Author Share Posted May 15, 2017 33 minuty temu, Tyś(ka) napisał: No dobrze, naiwna trochę jestem, ale wierzę w dobre intencje domku. Jeśli im zależy na psie to będą leczyć i powinni zwrócić pieniażki. Jeśli nie, to wtedy trochę się komplikuje, ale wierzę, że osoby odpowiedzialne za Mróweczkę-Żabunię podejmą odpowiednią decyzję. Wiem, że niektórzy czasem stosują myk: oddajecie pieniądze za leczenie i dostajecie psa albo podpisujecie zrzeczenie. Ja jednak uważam, że jeśli domek się znalazł, to może warto z nimi na spokojnie porozmawiać o stanie zdrowia suni i wspólnymi siłami pomyśleć, co dalej. Przecież, jak mniemam, wszystkim zależy na dobru suni. Trzymam kciuki za całokształt. Ja takiego myku nie zastosuję, bo przecież może się okazać, że pani ma na miesiąc tyle dochodu, ile wydałyśmy na leczenie Żabki. Dla ludzi starszych w większości przypadków ponad 800 zł to ogromna kwota. Też się martwię, ale staram się postawić w sytuacji tej pani. Miała sunię przez 13 lat, teraz bardzo się ucieszyła, że Żabka żyje i bardzo chce, by do niej wróciła. W jaki sposób jej szukała i dlaczego dopiero teraz udało się wnuczce wypatrzeć sunię tego chyba już nie ma sensu roztrząsać. 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted May 15, 2017 Share Posted May 15, 2017 Gabi, Twoja decyzję popieram całym sercem! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
helli Posted May 15, 2017 Share Posted May 15, 2017 Ja mysle, ze nie należy starszej pani straszyć kosztami, ludzie sa biedni w kraju, nie wiem czy jest jakas możliwość opłacania leczenia bezp u weterynarza (przy domu właścicielki) jeśli zostały jakieś fundusze tutaj 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted May 15, 2017 Share Posted May 15, 2017 Ja myślę, że tak dla starego psa jak i człowieka możliwość życia we własnym domu, jest ważniejsza niż lepsze warunki, lepsze leczenie, ale w obcym dla niego miejscu. Nawet jeśli jest to dom skromniejszy, który nie zapewni takiego leczenia jakie nam się marzy, Ja nikogo nie straszyłabym zwrotem kosztów, Przecież wielu z nas tutaj nie ma finansowej możliwości skorzystania ze wszystkich zdobyczy medycyny. Czy wtedy ktoś kto ma większe możliwości ma prawo przyjść i decydować czy mamy prawo mieć psa, dzieci? Już nie wspominam o stronie prawnej, która jest oczywista. 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted May 15, 2017 Share Posted May 15, 2017 Ja też bym nie żądała zwrotu kasy od starszej pani. Przecież pomoc uzyskała sunia. Jest wiele wątków, gdzie się pomaga psu, który ma dom. W moim odczuciu lepiej sunię wspomóc lekami i niech się cieszą z panią sobą nawzajem. 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olena84 Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 9 godzin temu, Gabi79 napisał: W jaki sposób jej szukała i dlaczego dopiero teraz udało się wnuczce wypatrzeć sunię tego chyba już nie ma sensu roztrząsać. gdyby nie wnuczka pomyślałabym że pani nie ma internetu, może tylko rozwieszała ofgłoszenia na drzewie. Czy to najbliższe schronisko do którego mogłaby sie zgłosić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 16 minut temu, Olena84 napisał: gdyby nie wnuczka pomyślałabym że pani nie ma internetu, może tylko rozwieszała ofgłoszenia na drzewie. Czy to najbliższe schronisko do którego mogłaby sie zgłosić? Psy z Dabrowy jada do schronu w Chorzowie a to wcale nie jest blisko! Kto mieszkal na G.Slasku wie ze dla osoby bez samochodu to jest wyprawa na pol dnia. Sporo osob pewnie tez nie zdake sobie sprawy ze psy z jego miasta sa wywozone do zupelnie innego miasta w takiej odleglosci Nie wszyscy maja taka bieglosc w szukaniu psow jak my jednak z pewnoscia ZABCI szukali skoro po takim czasie- znalezli. Wydaje mi sie ze Pani pewnie szukala jej w okolicy pytajac znajomych i wieszajac ogloszenie w najblizszym sklepie :( 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rozi Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 A przypomnijcie mi czemu Mrówka miała badania w kierunku Cushinga, pomijając fakt, że anecik nie ma warunków na położenie podkładów i na siłę szukało się choroby, jako rozwiązania problemu. Miała inne objawy? Jak już pisałam moja Kula bardzo często sika i żadnych badań jej nie robię, poza sikaniem nic jej nie jest, robi na podkład i już. Czy to badanie Mrówki jest na 100% wiarygodne? Bo Vetoryl może ją wykończyć szybciej, niż choroby. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 Może przy odbiorze suni opwowiedzą jak szukali. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 Tez mam dziwne wtazenie ze Vetoryl moze szybciej wykonczyc starowinke niz choroby Ona odzyje jak tylko wroci do domu Nawet nie potrafie spokojnie myslec jaka ona bedzie szczesliwa gdy zobaczy stare katy, zapachy, swoje lozeczko i swoja PANIA! Ciekawe jak to wszystko przebiegnie- czekamy na relacje :) 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogusik Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 Chwilę mnie tu nie było i tyle się u Mrówci podziało...Trzymam zatem kciuki za całokształt działania dziewczyn! Niestety ale tak jak już tu było wyżej napisane, sytuacja finansowa wielu ludzi jest różna i też bym nie próbowała egzekwować poniesionych już kosztów związanych z sunią.Najważniejsze aby teraz jednak kontynuowali leczenie i wywiązywali się z zaleceń weta dla dobra sunieczki 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 Babuniu kruszyneczko zagaladm mysle i sciskam calunki czas za wszystko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 21 godzin temu, mar.gajko napisał: A dlaczego w ogóle, skoro jest wnuczka, Żabcia trafiła do schronu? I czy oni będą ją leczyć? I dawać leki na tarczycę i cushinga? I widzę też kreon. Czy ich stać? Została przywieziona do Schroniska przez służby zajmujące się odłowem bezdomnych zwierząt w Dąbrowie. Schronisko w Chorzowie ma tylko umowę na opiekę nad psami i kotami odłowionymi w Dąbrowie Górniczej. Była na kwarantannie do 29.03.2017, wszystkie psy będące na kwarantannie są ogłaszane na stronie schroniska, na profilu schroniska na FB oraz od znalezienia na OLX. Na pozostałe pytania nie znam odpowiedzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 21 godzin temu, Gabi79 napisał: Tak, Anulko, masz rację. Pozostaje nam mieć nadzieję, że Pani będzie Żabkę leczyć, tego nie sprawdzimy. Pani jest właścicielką, więc zgodnie z prawem musimy jej Żabkę oddać. Zgadza się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 21 godzin temu, mar.gajko napisał: A Pani zgdodnie z prawem winna zwrócic koszta weterynaryjne:) W tym wątku na dogo jest wszystko ładnie opisane. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 21 godzin temu, Tyś(ka) napisał: No dobrze, naiwna trochę jestem, ale wierzę w dobre intencje domku. Jeśli im zależy na psie to będą leczyć i powinni zwrócić pieniażki. Jeśli nie, to wtedy trochę się komplikuje, ale wierzę, że osoby odpowiedzialne za Mróweczkę-Żabunię podejmą odpowiednią decyzję. Wiem, że niektórzy czasem stosują myk: oddajecie pieniądze za leczenie i dostajecie psa albo podpisujecie zrzeczenie. Ja jednak uważam, że jeśli domek się znalazł, to może warto z nimi na spokojnie porozmawiać o stanie zdrowia suni i wspólnymi siłami pomyśleć, co dalej. Przecież, jak mniemam, wszystkim zależy na dobru suni. Trzymam kciuki za całokształt. Nie każdego stać na leczenie psa - pamiętajmy, że koszty leczenia są wysokie i czasem nawet jeżeli ktoś bardzo chce pomóc swojemu zwierzakowi. gdy nie ma pieniędzy na leczenie weterynarz jego psa nie będzie leczył. Ja nie znam weterynarzy, którzy leczą za darmo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 20 godzin temu, Gabi79 napisał: Ja takiego myku nie zastosuję, bo przecież może się okazać, że pani ma na miesiąc tyle dochodu, ile wydałyśmy na leczenie Żabki. Dla ludzi starszych w większości przypadków ponad 800 zł to ogromna kwota. Też się martwię, ale staram się postawić w sytuacji tej pani. Miała sunię przez 13 lat, teraz bardzo się ucieszyła, że Żabka żyje i bardzo chce, by do niej wróciła. W jaki sposób jej szukała i dlaczego dopiero teraz udało się wnuczce wypatrzeć sunię tego chyba już nie ma sensu roztrząsać. Zgadzam się :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 2 minuty temu, Kulfoniasty napisał: Nie każdego stać na leczenie psa - pamiętajmy, że koszty leczenia są wysokie i czasem nawet jeżeli ktoś bardzo chce pomóc swojemu zwierzakowi. gdy nie ma pieniędzy na leczenie weterynarz jego psa nie będzie leczył. Ja nie znam weterynarzy, którzy leczą za darmo. Ależ rozumiem i też uważam, że Mróweczka powinna być zwrócona właścicielom. Ważne, że kochają. Moje intencje, gdy pisałam post był zupełnie inne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 20 godzin temu, Tyś(ka) napisał: Gabi, Twoja decyzję popieram całym sercem! Ja też :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 20 godzin temu, Mysza2 napisał: Ja myślę, że tak dla starego psa jak i człowieka możliwość życia we własnym domu, jest ważniejsza niż lepsze warunki, lepsze leczenie, ale w obcym dla niego miejscu. Nawet jeśli jest to dom skromniejszy, który nie zapewni takiego leczenia jakie nam się marzy, Ja nikogo nie straszyłabym zwrotem kosztów, Przecież wielu z nas tutaj nie ma finansowej możliwości skorzystania ze wszystkich zdobyczy medycyny. Czy wtedy ktoś kto ma większe możliwości ma prawo przyjść i decydować czy mamy prawo mieć psa, dzieci? Już nie wspominam o stronie prawnej, która jest oczywista. No właśnie - dobrze ujęte :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted May 16, 2017 Author Share Posted May 16, 2017 10 godzin temu, rozi napisał: A przypomnijcie mi czemu Mrówka miała badania w kierunku Cushinga, pomijając fakt, że anecik nie ma warunków na położenie podkładów i na siłę szukało się choroby, jako rozwiązania problemu. Miała inne objawy? Jak już pisałam moja Kula bardzo często sika i żadnych badań jej nie robię, poza sikaniem nic jej nie jest, robi na podkład i już. Czy to badanie Mrówki jest na 100% wiarygodne? Bo Vetoryl może ją wykończyć szybciej, niż choroby. rozi, Żabcia dużo sikała, tzn. kilkanaście razy na dobę duże kałuże. Mocz był bardzo jasny. Rozkładanie, czy nie rozkładanie podkładów nie ma tu nic do rzeczy. Przecież umycie podłogi to żaden problem. Wydalanie moczu w takiej ilości nie jest normalne, więc trzeba było znaleźć przyczynę. Bo opcja, że "ten typ tak ma" nie wchodzi w grę. Nie wiem, czy Twoja sunia sika dużo, czy mało. Ale Żabcia sikała często i dużo. Mocz był badany, przeprowadzono test na Cushinga i z wyników wyszło podejrzenie Cuschinga, kilku wetów potwierdziło tą diagnozę. Wszystkie wyniki i opisy wizyt są na wątku. Badanie ponoć jest wiarygodne. Nie jestem wetem, więc pozostaje mi wierzyć tym, którzy wetami są i (mam nadzieję, znają się na swojej robocie) Teraz Vetoryl jest odstawiony, bo Żabcia dostała biegunki. Pani powiedziała, że będzie Żabcię leczyć. Niestety nie jestem jasnowidzem i nie stwierdzę, czy tak będzie, ale zaufajmy. Nie każmy udowadniać pani, że nie jest wielbłądem. Żabcia była u pani przez 13 lat, pani bardzo się ucieszyła, że sunia się odnalazła. Proszę nie oceniajmy nikogo pochopnie. Nigdy nie wiadomo, co nam się w życiu przydarzy. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 11 godzin temu, Olena84 napisał: gdyby nie wnuczka pomyślałabym że pani nie ma internetu, może tylko rozwieszała ofgłoszenia na drzewie. Czy to najbliższe schronisko do którego mogłaby sie zgłosić? Nie rozwieszała ogłoszeń. W schronisku też nie pytała - zapytała kilku sąsiadek. To jest starsza osoba - nie oceniajmy Jej zbyt pochopnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 wnuczka jednak odnalazła sunię, miejmy nadzieję ,że na prośbę pani. To prawda ,że leczenie zwierząt jest drogie i nie każdego stać . Można powiedzieć ,że w takim razie nie powinien ich mieć . Niby tak ,a z drugiej strony czy ludzie niezamożni nie mają prawa kochać zwierząt i ich mieć? Trudne dylematy . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kulfoniasty Posted May 16, 2017 Share Posted May 16, 2017 2 minuty temu, Gabi79 napisał: rozi, Żabcia dużo sikała, tzn. kilkanaście razy na dobę duże kałuże. Mocz był bardzo jasny. Rozkładanie, czy nie rozkładanie podkładów nie ma tu nic do rzeczy. Przecież umycie podłogi to żaden problem. Wydalanie moczu w takiej ilości nie jest normalne, więc trzeba było znaleźć przyczynę. Bo opcja, że "ten typ tak ma" nie wchodzi w grę. Mocz był badany, przeprowadzono test na Cushinga i z wyników wyszło podejrzenie Cuschinga, kilku wetów potwierdziło tą diagnozę. Wszystkie wyniki i opisy wizyt są na wątku. Badanie ponoć jest wiarygodne. Nie jestem wetem, więc pozostaje mi wierzyć tym, którzy wetami są i (mam nadzieję, znają się na swojej robocie. Teraz Vetoryl jest odstawiony, bo Żabcia dostała biegunki. Pani powiedziała, że będzie Żabcię leczyć. Niestety nie jestem jasnowidzem i nie stwierdzę, czy tak będzie, ale zaufajmy. Nie każmy udowadniać pani, że nie jest wielbłądem. Żabcia była u pani przez 13 lat, pani bardzo się ucieszyła, że sunia się odnalazła. Proszę nie oceniajmy nikogo pochopnie. Nigdy nie wiadomo, co nam się w życiu przydarzy. Rozi - niezła metoda leczenia. Nie wiedziałam, że podkłady mają właściwości lecznicze :) - wg mnie psa się diagnozuje żeby mu pomóc. Moja suczka też sikała - weterynarz zalecił badanie moczu i wyszły jej bakterie w moczu. Kuracja trwała 3 tygodnie - w pierwszym tygodniu sikanie bezwiedne już ustąpiło - gdybym jej tylko rozkładała podkłady byłoby coraz gorzej. Druga bardzo łatwo łapała infekcje - gdybym zadecydowała "ten typ tak ma" - już dzisiaj by jej nie było z nami. Teraz ma wyciętą śledzionę i żyje, w przeciwnym wypadku ... Itd itp 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.