Jump to content
Dogomania

Czy zdążę mieć jeszcze dom i kochającego człowieka? Ależ tak - moim domem już na zawsze jest dom malagos :):):)


Tola

Recommended Posts

9 godzin temu, jankamałpa napisał:

no to że jakbyście ich nie znaleźli, a  ktoś znalazł, czy zostały zabrane gdzieś do schroniska to się odnajdą. 

Tylko jest bardzo duże ryzyko, że znajdzie się "mokrą plamę" na szosie.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 5.02.2021 o 11:41, jankamałpa napisał:

no to że jakbyście ich nie znaleźli, a  ktoś znalazł, czy zostały zabrane gdzieś do schroniska to się odnajdą. 

Nie zawsze w gminie sprawdzają chip... nie każdy wet ma czytnik, a ten który ma to nie sprawdzi dopóki opiekun psa nie poprosi o to. Tak jest przynajmniej w okolicach mojej rodzinnej miejscowości. Dlatego chip nie jest taki pewny :(


Ależ strachu się najadłaś, współczuję przeżyć... ale i rozumiem, bo mój nieuciekający, idealny, grzeczniutki 7latek (wówczas:) ), który nie przekracza ogrodzenia ani otwartej furtki/bramy bez mojego pozwolenia (ćwiczyliśmy to) też kiedyś wyciął nam taki numer. Ja tu szykuję się na spacer, ubieram drugą parę spodni (zima była) i nagle dostaję telefon od znajomej czy nie zgubiłam psa. Mówię, że niemożliwe, bo 15min temu witał w drzwiach moją mamę, a ja właśnie wychodzę z nim na spacer... no i szukam psa (razem z wszystkimi domownikami, bo wszyscy myśleli, że żartuję), a psa nie ma! Okazało się, że skorzystał z chwili nieuwagi i sobie poszedł na wycieczkę. Szybko oddzwaniam do swojej koleżanki, żeby przetrzymała psa, o ile się nie boi (ma kynofobię), a my już jedziemy. Jak nas zobaczył to się ucieszył, że dołączyliśmy do niego, rozdał buziaki i chętnie wpakował się do auta (bo auto=wycieczka w nieznane) :D 7lat miał wtedy! I nigdy nie dał się przekupić jakimś ludziom, którzy dwukrotnie próbowali go wyciągnąć z podwórka, nigdy nie przekraczał sam furtki (czekał na hasło-zgodę), a juz w ogóle nie zdarzyło mu się nigdy, aby szukał drogi ucieczki, interesował się ogrodzeniem, drzwiami... a tu numer taki zrobił :D A że akurat wyprałam mu obrożę to i nie miał na sobie adresówki... dobrze, że miasto małe, a ludzie kojarzyli mojego psa. Cała akcja trwała z 30min może, ale też tyle stresu się najadłam, zwłaszcza że naprawdę sporo wtedy przeszedł, minął tyle skrzyżowań... ufff.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Niestety wydaje nam się, że znamy nasze psiaki na wylot, a tu ile razy okazuje się, że ich bogatego życia wewnętrznego, pomysłów i fantazji nie zgłębi nawet filozof! Dobrze, że się tak skończyło. Ja moją sucz dwa razy znajdowałam na Paluchu. Na zdjęciach z momentu przywiezienia drugi raz do schronu puszyła się jak gwiazda i roześmiana od ucha do ucha! Znajomi twierdzili potem, że traktowała to jak dobrą zabawę, bo przecież wiedziała, że po nią przyjadę.. :D

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, alma591 napisał:

A ja kilka dni temu ,przy szczepieniu, dostałam od weta IDENTYFIKATOR SZCZEPIENIA PRZECIWKO WŚCIEKLIŹNIE/zawieszka/POSIADA NIEPOWTARZALNY NR.Na ulotce jest napisane, żeby go zarejestrować w SAFE- ANIMAL.Czy ktoś się z tym spotkał?

Ja dostaję takie co roku od mojej wetki.  Po zarejestrowaniu dostaniesz  za rok SMS-a przypominającego, że zbliża się termin kolejnego szczepienia.
Ale coś mi się kojarzy, nie wiem, czy prawidłowo, że to nie o Safe Animal chodzi. A może się mylę  :)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, konfirm31 napisał:

To jest tz lissetka z telefonem do weta, który wykonał szczepienie. Przy znalezieniu psa z lissetką, dzwonimy do weta, podajemy numer, a wet sprawdza i  podaje dane opiekuna psa. Już tak kiedyś identyfikowałam znalezionego  psa. 

 

Teściowie mojej córki tak pozyskali suczkę - znalazł ją zięć, zadzwonił do weta, wet do właścicielki i okazało się, że pani już suczki nie chce, bo wciąż ucieka.

Pani przyszła i napisała zrzeczenie się psa.

A jak suczka miała nie uciekać, jak była zostawiana na nieogrodzonej posesji. 

No i mamy w rodzinie takiego cudaka, najlepsza przyjaciółka mojej Florki;)

IMG_20200712_115827.jpg

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, alma591 napisał:

Tu właśnie o to SAFE-ANIMAL chodzi. Napisali,że można po tym numerze zidentyfikować psa jak po czipie.

Czy to takie metalowe serduszko z numerem i jakimiś napisami? Nie pamiętam dokładnie, bo nie zawieszam moim psiakom tego serduszka, bo mają przynitowane do szelek metalowe identyfikatory z numerami telefonów do mnie i do męża.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, elik napisał:

Fajny ten cudak  :)

Bardzo fajny i kochany.

I dobrze że zakotwiczyła wreszcie gdzieś na stałe. Z książeczki i z rozmowy z kobietą wynikało, że była przekazywana od rodziny do rodziny 3 razy. U tej ostatniej kobiety zgubiła się parę razy, odnalazłam ogłoszenia w internecie i to nie kobieta szukała suni, tylko ludzie szukali właściciela!

Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, Tola napisał:

. U tej ostatniej kobiety zgubiła się parę razy, odnalazłam ogłoszenia w internecie i to nie kobieta szukała suni, tylko ludzie szukali właściciela!

I to jest pewnie wyjaśnienie dlaczego uciekała. Nic ją z tym domem nie wiązało. Pani kompletnie na niej nie zależało, nic do niej nie czuła. Pies to czuje.

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, elik napisał:

Czy to takie metalowe serduszko z numerem i jakimiś napisami? Nie pamiętam dokładnie, bo nie zawieszam moim psiakom tego serduszka, bo mają przynitowane do szelek metalowe identyfikatory z numerami telefonów do mnie i do męża.

Moja snia też ma czipa i adresatkę,to chyba nie będę jeszcze tej zawieszki doczepiać.

Link to comment
Share on other sites

36 minut temu, alma591 napisał:

Moja snia też ma czipa i adresatkę,to chyba nie będę jeszcze tej zawieszki doczepiać.

Zawieszki mają to do siebie, że gdy psiak się zgubi i przebywa w różnych miejscach, być może przeciska się pomiędzy jakimiś elementami, przechodzi przez dziurą w siatce ogrodzeniowej, zawieszka może się odczepić. Dlatego myślę, że dwie nie zaszkodzą  :)

Chyba najskuteczniejsze jest przynitowanie adresówki do szelek lub obroży.

20180728_165634.jpg.1f12f90dc8473c28b592398f43f3af59.jpg

Numery telefonów zamazałam  :)

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, alma591 napisał:

Moja sunia to już staruszka.Mieszkam w bloku,więc nigdy nie wychodzi sama.Nawet jak biega luzem,to jest bardzo posłuszna.Chociaż jak widać na przykładzie Dianki i Bezi różne cuda się zdarzają.

Moja sunia ma 16 lat, a psiaków nigdy nie puszczałam i nie puszczam bez dozoru. To bardzo nieodpowiedzialne i niebezpieczne (dla psów) postępowanie.

Link to comment
Share on other sites

Moje psy, niezależnie od chipa, mają podpisane na odwrocie obroże - telefon do mnie. Lerka na szelkach ma lissetkę, a na obroży adresatkę. Nie nosi jednego i drugiego naraz. 

Zawsze byłam przekonana, że prędzej ja się sama  sobie zgubię, niż Blis - (przychodzenie na przywołanie miała na 6 z +) , ale teraz jak jest stara, półślepa, głucha i nie zawsze kontaktuje, wcale nie jestem tego już taką pewna..... 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 5.02.2021 o 09:54, Poker napisał:

Ale numer, współczuję nerwów. Niezły moment wybrały panny na spacery.

Pewnie te psy, które od zawsze chodzą samopas wiedzą jak wrócić. A te pilnowane zgubią się od razu.

Ale jak to wytłumaczyć ,że one uciekały przed pańcią?

Zauważyłam, że jak się chce złapać psa, nawet własnego, to lepiej go nie wołać i iść za nim  po cichu.

Współczuję, to straszny stres, zwłaszcza, jak wołany pies ucieka,zamiast wracać :(

One to chyba traktują jak zabawę. Tak mam z Pikusiem, kochany psiak, ale z drzwi domu pędzi prosto do furtki...i niechby tylko była niedomknięta dokładnie, łapką otworzy i wio! Wróciłby, to wiem, ale nie potrafiłabym czekać, aż wróci...ja za nim idę - ucieka oczywiście oglądając się radośnie ( fajna zabawa? ;))czasem ktoś idzie z przeciwka - wołam, żeby złapali i da się im złapać, mnie  nie. Czasem wracam po pasztet, rzucam z daleka kawałek, drugi bliżej, trzeci już z ręki zjada, a ja łapię go za wiszący u obroży kawałek smyczy (zawsze go ma uciekinier, sięga tylko do ziemi, czyli krótki kawałek, ale złapać jest za co i przyprowadzić ;)) bo jak idę ze smyczą, nawet pasztet nie działa ;) Niby nie ucieka daleko, tu nad Odrę, ale pewnie poszedłby i dalej. Jedyne skuteczne zabezpieczenie to "śluza" czyli dwie furtki - i tak mam teraz, spokojna jestem...no tak na 80% ;)

Dziewczyny raz tylko na spacer się wybrały, to dlatego tyle stresu.... dla mnie to już "rutynowe działania" ;)

Link to comment
Share on other sites

cute elephant drawing try to make with lit rabbit easy step by ...

                                       Pozdrawiamy goraco przybijamy piateczke lapeczkowa

 trzymajcie sie cieplo i jak najwiecej w domku z w te mroziska okrutne

Czekamy czekamy na lagodna pogode wszystkim zwierzuniom wszystkim nam

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...