Jump to content
Dogomania

DO ZAMKNIĘCIA


Mortes

Recommended Posts

Godzinę temu, anica napisał:

Nieustająco zaciskam spoko.gif ... ale Jędruś to bardzo trudny przypadek! nie ma sensu, zastanawiać się co mu zrobiono, że tak .. ucieka na widok człowieka, ponieważ jest bardzo już zimno, mróz, naprawdę trzeba działać ( wiem ,że nic innego Mortes nie robisz, tylko walczysz o niego!) ale ... myślę czy np śnieg nie byłby tu sprzymierzeńcem??( ja nie jestem tutaj żadnym autorytetem, ale wiem ,że czasem w sytuacjach ''beznadziejnych'' mogą zadziałać ''beznadziejne'' metody??)

może jednak ...spróbować tutaj z Sedalinem czy innym środkiem w pasztecie/kiełbasce(może spytać weta?)skoro tak się boi człowieka , to nie będzie uciekał na drogę tylko w las, gdzie po śladach na śniegu ,można byłoby go odnaleźć???  ... myślę co zrobić, ponieważ dotychczasowe metody nie są skuteczne! a jestem w stanie sobie wyobrazić ile to kosztowało Mortes, wysiłku, stresu, czasu, poświęcenia?.....

 

Niestety Anico u nas nie ma aż tyle śniegu żeby były widoczne ślady . Ledwo ziemia jest gdzieniegdzie przypruszona :(  Z sedalinem w taki mróz bym się bardzo bała :( Jędruś nie je przy mnie. Tak na prawdę to nie wiem kiedy on je ale jedzenie znika . Zje sedalin pójdzie nie wiadomo gdzie uśnie i zamarznie :( Z sedalinem jest różnie . Sa psy które szybko dochodzą do siebie a niektóre śpią dwa dni :(A są też i takie , szczególnie te dzikie lub przerażone że adrenalina blokuje działanie tego środka i nic na psa nie działa :( Niestety tak na prawde mam bardzo mało czasu dla Jędrzeja :( Nie moge zbyt długo poświęcić czasu dla niego . Pracuję 35 km od Białogonkowa a w Białogonkowie czeka na mnie ponad 20 psiaków. Już i tak mocno je zaniedbałam :(

Link to comment
Share on other sites

32 minut temu, rozi napisał:

Ja bym jednak wzięła zdjęcie psa i podjechała do okolicznych siedlisk, może ktoś go zna.

Tylko że tu nie ma " okolicznych" siedlisk :( Mogę zapytać kogoś w Mnichowie bo to najbliżej  ale to i tak ze 2 km do najbliższych domów, tylko co to da :( Sytuacja psa sie przez to nie zmieni :(

 

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Istar19 napisał:

fakt, nie pomyślałam, że klatka może być dla kogoś dobrym łupem :( eh Ci ludzie....co poniektórzy oczywiście.

Moja koleżanka spod Krakowa która ma hotelik i ktoś zrobił jej klatkę na zamówienie za 400 zł straciła ją,  najprawdopodobniej ktoś wziął ją na złom za trzy dychy :(

Link to comment
Share on other sites

szczerze nie sądze by Jędruś był czyjś...skoro niemal o każdej porze dnia i nocy można go wypatrzyć mniej bądź bardziej w lesie, plus ma swoje skarby na polanie ....to kiedy miałby trafiać do "domu" ? Szkoda czasu na jeżdżenie po wioskach i pytanie o psa....a nawet jeśli jest "czyjś" to i tak trza go złapać i szukać nowego domu....Jeśli w okolicznych wioskach jest taka mentalność ludzka jak myślę, że jest to nikt nie kiwnie palcem by pomóc złapać psa - nawet jeśli pies należałby do jakiegoś gospodarza - bo po co...jeden zniknie, weźmie się kolejnego do pilnowania pustej budy :(

 

 

Kicha z tymi klatkami...nie mam nic przeciwko złomiarzom na co dzień, ale czasem są mocno irytujący :(

Link to comment
Share on other sites

Udało mi się Was znaleźć:)

Kibicuję Jędrzejowi telefonicznie ale po naprawie laptopa dotarłam i tu.

Mortes wyślij na maila numer konta wesprę zakup klatki no i przecież ani jedzenia ani paliwa nie dostałaś w bonusie więc też trzeba i w tej materii Ci pomóc.

Piękny ten Jędruś,

Serce się kraje jak pomyślę co on przeżywa i jak bardzo się boi.

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Mortes napisał:

Wczoraj wieczorem napadało trochę śniegu i znowu mogłam potropic Jedrusia po sladach . Jędruś ma dwie " mety" gdzie przchodzi na jedzonko . Pierwsza to w lesie koło klatki a druga to na łące koło swoich skarbów do których wczoraj dołączył worek zwiniety w  rulon i przewiązany sznurkiem . W te miejsca prowadza Jedrusiwe slady . Slady prowadzą jeszcze wgłąb lasu ale tam je zgubiłam . Najwięcej jest ich własnie w tych dwóch miejcach chyba dlatego że spóźniałam się z kolacją i Jedruś sie denerwował ..Oczywiście wszystko co zostawiłam po południu było zjedzone . 

Wczoraj w Białogokowe był weterynarz na szczepieniu psiaków .Przydstawiłam mu  .sytuacje Jęrusia . Pan Doktor ma znajomego mysliwego który podobo bardzo dobrze strzela i ma doswiadczenie ze środkiem usypiajacym . Strzela na dalekie odległości . Może mnie z nim skontakowac. Nie znoszę mysliwych ale nie wiem czy w tym przypadku sie nie ugiąc .. Oczywiście musiałby być spory śnieg na taki odlegly strzał żebypo śladach wytropić Jędrusia który przecież w panice będzie gdzies pędził po takim strzale 

 

Link to comment
Share on other sites

może warto spr z myśliwym ? ja też za nimi nie przepadam.. .bo nie rozumiem po co polować, skoro mięsa jest nadmiar od biednych stworzeń gospodarskich...no ale to już inna kwestia...

może pan myśliwy pomoże.. .jeśli faktycznie ma możliwość strzelania usypiaczami, To może być nasza nadzieja !

Link to comment
Share on other sites

Mortes ja się nie znam ale może to jedyne wyjście. Tylko  trzeba wiedzieć jak szybko działa ten środek. Jeśli natychmiast to dobrze a jak

po czasie to Jędruś odejdzie i może nie wrócić:(

Czy ten Pan zawsze trafia i jak to jest głośne?

Ja mam w rodzinie leśnika , może on ma jakąś wiedzę niezależną.

Oczywiście nie jest myśliwym ( typowy zwierzolub) ale z racji pracy musi pewnie znać środowisko myśliwych i może wypytać jak to wygląda.

Zadzwonię , pogadam.

Link to comment
Share on other sites

Padały już propozycje szukania suczki z cieczką, włożenia do klatki szmatki z odpowiednim zapachem...to bardzo dobre i skuteczne propozycje.

Piesek już prawie miesiąc koczuje w lesie, kręci przy drodze zapewne czeka na ten jeden samochód z którego został wyrzucony. Temperatury spadają, czasu jest coraz mniej.

Pierwotny instynkt jest silniejszy od strachu

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, Moli@ napisał:

Padały już propozycje szukania suczki z cieczką, włożenia do klatki szmatki z odpowiednim zapachem...to bardzo dobre i skuteczne propozycje.

Piesek już prawie miesiąc koczuje w lesie, kręci przy drodze zapewne czeka na ten jeden samochód z którego został wyrzucony. Temperatury spadają, czasu jest coraz mniej.

Pierwotny instynkt jest silniejszy od strachu

Link to comment
Share on other sites

Własnie niedawno wróciłam od Jędrusia . Dziś miałam dla niego bardzo aromatyczne danie . W szkolnej stołówce dzis serwowali pieczone udka z kurczaka i dostałam pełną reklamówke resztek . Przebrałam wszystko i stworzyłam z tego ekskluzywne danie ;)  Efekt był prawie natychmiastowy . Jędruś zjawił sie przy misce  w ciągu 5 minut . Niestety nie widzialam skąd przyszedł bo w tym czasie część jedzenia zostawiałam w lesie w dawnym miejscu , czyli jakieś 100 metrów dalej . Jędruś z obydwu miejsc zjada i ma swoja  stałą ścieżkę z jednego miejsca do drugiego .

Dziś bardzo mu smakowało aż nie zauważył że powoli sie zbliżam, choć dosyć głośno stawiałam kroki bo trawa jest sucha i zamarznięta . Doszłam na jakieś 30 metrów. Niestety zepsuła mi sie ta dobra latarka i miałam słabszą i choc robiłam zdjęcia to guzik z tego wyszło :(  W końcu sie zorientowal i odskoczył w takie wysokie trawy i juz go nie widziałam . Ale za chwile obserwował mnie z początku lasu . Potem już go nie widziałam ale w pewnym momencie jechała karetka na sygnale i wtedy Jędruś dosyć mocno jej wtórował gdzieś ze skraju lasu .

Dzis zabrałam klatke z lasu i spróbuję w weekend na łące postawić i z daleka pilnować . Kupie kurczaka z rożna i włożę do klatki ...

ps. Jedruś rozpracował niebieski plastikowy pojemnik który jeszcze wczoraj był cały ;)

DSCF1162.jpg

Nie wiem gdzie ten biedaczek śpi i szkoda że moge teraz tak po ciemku tylko do niego przyjeżdżac ale od piątku mam wolne a Krzysiu nie ma teraz szkoły więc zakotwiczę u Jędrusia na dłużej :)

Link to comment
Share on other sites

Iza tak sobie pomyślałam może spróbować podjechać możliwie blisko samochodem otworzyć drzwi i zawołać . Tak babka złapała wczoraj w akcie desperacji jednego biedaka / opisała na FB/  Otworzyła drzwi i zawołała " no chodź wskakuj" pies najpierw popatrzył z niedowierzaniem a jak zawołała jeszcze raz podszedł  i wskoczył do samochodu. 

Link to comment
Share on other sites

Agat21, tutaj jest informacja ile wyniosły by koszta :(

O 4.12.2016 o 18:04, Hendra napisał:

Od Jamora do Jędrzeja jest 175 km w jedną strone,czyli do zapłacenia za sam dojazd byłoby 350x1,60zł/km=560 zł + 350 zł za udaną akcję,czyli ponad 900 zł

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...