Poker Posted July 25, 2017 Share Posted July 25, 2017 Współczuję , to są bardzo trudne decyzje - czy już czy jeszcze nie. Z opisu wygląda na to ,że Dusia tak bardzo nie cierpi po środkach przeciwbólowych. Ale komfort życia ma niewielki. Chyba trzeba zdać się na opinię weta chociaż mój zawsze powtarza ,że ostateczną decyzję podejmuje właściciel.On tylko doradza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted July 25, 2017 Share Posted July 25, 2017 Nie skazałabym swojego zwierzaka na umieranie bez uśpienia tylko po to by mieć spokojne sumienie. Umieranie z powodu mocznicy jest też bolesne. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorota1 Posted July 25, 2017 Share Posted July 25, 2017 3 minuty temu, Poker napisał: Nie skazałabym swojego zwierzaka na umieranie bez uśpienia tylko po to by mieć spokojne sumienie. Umieranie z powodu mocznicy jest też bolesne. Konsultowałam to z weterynarzem i to on odwiódł mnie od decyzji, którą już prawie podjęłam. A śmierć wskutek zatrucia mocznikiem, to często zaśnięcie i to wiem też od ludzkiego lekarza. Ja wiem, że dla mojego psa zrobiłam wszystko, co mogłam i dlatego mam spokojne sumienie, ale na dogo, jak zwykle napastliwość w ocenianiu drugich. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted July 25, 2017 Share Posted July 25, 2017 Tamb musisz podjąć decyzję sama ale ja zawsze w takich wątpliwych sytuacjach pytam moich wetów co oni by zrobili gdyby to był ich pies / lub kot /. Mają ogromną wiedzę ale też wielkie serce i wtedy potrafią naprawdę pomóc i uzasadnić dlaczego zrobili by tak a nie inaczej. Jesteśmy z Tobą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted July 25, 2017 Share Posted July 25, 2017 Nie napadam tylko przy zatruciu mocznikiem w żołądku i przełyku tworzą się nadżerki , które pieką jak licho. Wet więc nie mówił prawdy. Ty nie musiałaś o tym wiedzieć ,ale on powinien.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola&tina Posted July 25, 2017 Share Posted July 25, 2017 1 minutę temu, AlfaLS napisał: Tamb musisz podjąć decyzję sama ale ja zawsze w takich wątpliwych sytuacjach pytam moich wetów co oni by zrobili gdyby to był ich pies / lub kot /. Mają ogromną wiedzę ale też wielkie serce i wtedy potrafią naprawdę pomóc i uzasadnić dlaczego zrobili by tak a nie inaczej. Jesteśmy z Tobą. Chciałam napisać to samo co AlfaLS. Jeżeli masz zaufanie do tego lekarza, zrób tak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted July 25, 2017 Author Share Posted July 25, 2017 Ona teraz bardzo dużo piła i leży. Je, ale tylko dlatego, że z mięsa robię kuleczki, rozpłaszczam w palcach, otaczam pasztetem i podstawiam pod pyszczek. Sama by nie ruszyła. Bardzo nie chcę jej usypiać. Ale jak weterynarz uzna, że bardzo cierpi zdam się na niego. Gorzej jak nie zasugeruje decyzji. Zajrzę na wątek jeszcze przed pójściem spać. Bardzo Waszych rad i wsparcia potrzebuję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted July 25, 2017 Share Posted July 25, 2017 Dopóki je nawet te kuleczki z ręki i nie płacze, nie zieje, nie drży to poczekałabym z decyzją. Jak chcesz jej ulżyć, to daj jej klej z siemienia lnianego, osłoni błonę śluzową , będzie mniej ją piekło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted July 25, 2017 Author Share Posted July 25, 2017 Dziękuję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 10 godzin temu, Poker napisał: Nie skazałabym swojego zwierzaka na umieranie bez uśpienia tylko po to by mieć spokojne sumienie. Umieranie z powodu mocznicy jest też bolesne. mam to samo zdanie, uważam też, że lepiej pomóc psu odejść, choćby miałoby to być dwa dni przed cierpieniem, niż jeden dzień po tym jakby miał cierpieć; dwa razy w życiu podjęłam tę decyzję za późno i nie daje mi to spokoju:( tamb dużo siły Ci życzę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Jak minęła noc ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted July 26, 2017 Author Share Posted July 26, 2017 Dusia lizała w nocy to miejsce i bardzo śmierdziało. Doktor powiedział, że gnije (mimo opieki, przemywania, leczenia). Potwierdził, że to ten moment. Nie ma już Dusi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 6 minut temu, tamb napisał: Dusia lizała w nocy to miejsce i bardzo śmierdziało. Doktor powiedział, że gnije (mimo opieki, przemywania, leczenia). Potwierdził, że to ten moment. Nie ma już Dusi. tamb jesteś bardzo silna, bardzo Ci współczuję; musimy robić dla naszych najbliższych, to co dla Nich najlepsze, dzięki Tobie Dusia wiedziała co to miłość, odeszła kochana:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Ojej, za dużo śmierci naraz. Ciężko, bardzo ciężko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Przytulamy tamb- calym sercem jestem z Toba :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 ja tez przytulam w tej trudnej chwili, najtrudniejsze sa pozegnania..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorota1 Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Tamarko ściskam mocno. Trzymaj się. Widocznie nie było innego wyjścia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorota1 Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 2 godziny temu, asiuniab napisał: mam to samo zdanie, uważam też, że lepiej pomóc psu odejść, choćby miałoby to być dwa dni przed cierpieniem, niż jeden dzień po tym jakby miał cierpieć; dwa razy w życiu podjęłam tę decyzję za późno i nie daje mi to spokoju:( tamb dużo siły Ci życzę A ja znam parę przypadków, że eutanazja wcale nie była bezbolesna, bo choroba nowotworowa sprawiła, że nie można było wbić w żyłę igły i podac narkozę i lekarz musiał wbić zastrzyk prosto w serce. Jedni moi znajomi mówią, że do końca życia nie zapomną skowytu swojego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiyoshi Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 .............,..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Tamb, po prostu przytulam... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kolejna kobietka Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Współczuję ci ogromnie Tamaro :( najważniejsze jednak, że Dusia już nie cierpi, zaznała spokoju. Liczy się jakość życia, a nie jego długość. Dusia jako pies już tego dobrego życia nie miała, a byłoby coraz gorzej. Postąpiłaś słusznie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tamb Posted July 26, 2017 Author Share Posted July 26, 2017 Dusi nie dało się wbić narkozy w żyłę bo żyły pękały. Narkozę dostała domięśniowo i spokojnie zasnęła głęboko jak przy operacji. Dopiero wtedy dostała zastrzyk w serce. Nic nie czuła, to dobry weterynarz. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Dobrze,że nie była świadoma co się dzieje i odeszła spokojnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tyśka) Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Trzymaj się, tamb. To była dobra decyzja... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola&tina Posted July 26, 2017 Share Posted July 26, 2017 Żegnaj Dusieńko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.